|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:15, 11 Kwi 2016 Temat postu: Opowidz o doświadczeniu religijnym, nawet jeśliś nie teista |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Bardzo serdecznie Was proszę o podzielenie się tymi intymnymi chwilami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:16, 11 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Niektórzy mogliby w tym miejscu opowiedzieć swoją historię o dragach ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:41, 11 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | Niektórzy mogliby w tym miejscu opowiedzieć swoją historię o dragach ;) |
Wolałabym nie. Bo to ograny temat.
Dlatego podałam lekturę do poczytania.
Jestem otwarta na piękne zdjęcia przyrodnicze i piękne fotografie ludzi.
Wuj zbój ma jakieś fotki??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:59, 11 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | Niektórzy mogliby w tym miejscu opowiedzieć swoją historię o dragach ;) |
Ja jestem przekonany, że wielu ludzi jest w stanie opowiedzieć o jakimś ciekawym doświadczeniu religijnym. Ja też. Problemem jest, czy chciałbym? Czy warto o tym pisać?
Reakcja Prosiaka jest tu znamienna, jednoznaczna. W zasadzie, co by ktoś nie napisał, co by nie przeżył, to - jeśli to doświadczenie nie pasuje racjonalistyczno-ateistycznej wizji - będzie ono zaliczone do jednej z następujących kategorii reakcji:
- jakie zioła wcześniej paliłeś? Byłeś po pijaku, może skrajnie niewyspany?...
- przebadałeś się już u psychiatry? (teraz medycyna jest mocna, to się pewnie da leczyć...)
- słyszałeś, że w stanach niedotlenienia mózgu mogą pojawić się zwidy i inne podobne efekty? (to najłagodniejsza wersja reakcji)
Co by nie było opisane - BĘDZIE TAKA WŁAŚNIE REAKCJA. Paradygmatem podstawowym tutaj jest: jeśli zdarza się coś, czego nauka nie potrafi wytłumaczyć, albo mocno przypomina to coś z kategorii cudu, czy doświadczenie mistycznego, to JEDYNYM DOPUSZCZALNYM WYTŁUMACZENIEM takiego zdarzenia jest zapisanie go na konto złudzeń, chorób psychicznych, czy ostatecznie kłamstwa ze strony relacjonującego takie zdarzenie.
Po prostu innej reakcji oczekiwać nie należy, a Ty Semele sama taką reakcję zaprezentowałaś w odpowiedzi na coś, co ostatnio zapisałem.
Pisanie o własnych przeżyciach religijnych, zbliżających się do jakiejś postaci mistycyzmu jest problematyczne z resztą nie tylko z powodu oczekiwanych drwin ze strony ateistów. Bo nawet jeśli ktoś załóżmy miał wyraźny, ewidentny kontakt z aniołem (ja nie miałem podobnego, więc specjalnie wybieram jakiś obcy sobie przykład), to pisząc o tym, nawet w środowisku tylko teistów, stawia się w dość niezręcznej sytuacji - może sugeruje, że jakoś został "wybrany", może chce się tak wywyższyć, może za chwilę będzie coś ogłaszał jako "prorok", czyli być może po prostu konfabuluje, aby zdobyć sobie zaufanie, podziw, a przynajmniej większe zaciekawienie.
Tak więc pisanie o zdarzeniach jakoś tam świadczącym o rzeczywistości religijnej nie jest komfortowe, jest wręcz rzuceniem się na głęboką wodę i narażenie na nieprzyjemności.
Ja ze swojej strony znam przynajmniej kilka przykładów niewytłumaczalnych wydarzeń, kontaktów z osobowościami spoza znanego nam świata. Niektóre znam z pierwszej ręki, z opowiadań samego uczestniczącego, inne są zasłyszane, jeszcze inne wręcz z własnego doświadczenia (o paru napisałem, bądź wspomniałem tu na sfinii). Co ciekawe o jednym zdarzeniu opowiadał mi nawet mój "rodzinny ateista". Dalej jest ateistą, choć takim trochę wątpiącym...
Gdybym miał jakoś poszukiwać wspólnych cech dla tego rodzaju doświadczeń to wymieniłbym przede wszystkim dwie rzeczy:
- nagłość, niespodziewany charakter zdarzenia (raczej nie sposób go wywołać intencjonalnie, a do tego kończy się też niezależnie od woli), są to zdarzenia ZASKAKUJĄCE pod bardzo wieloma względami
- zwykle siła doznań jest zaskakująco duża, przekraczająca to, co znamy z codziennego życia - np. ludzie mówią o swoich krótkich kontaktach z istotą emanującą "wielką, niemożliwą do opisania miłością".
Ten drugi aspekt wykraczania poza znane z życia codziennego sytuacje jest chyba jedynym takim wyróżnikiem, który osobie doświadczającej takiego przeżycia pozwala jednak stwierdzić: to było coś nie tylko ode mnie, ale musiało przyjść z zewnątrz, bo ja sam nigdy nie byłbym w stanie takiego przeżycia w sobie wytworzyć.
Po prostu, jeśli nagle odczuwasz w swoich uczuciach dotknięcie miłości wielokrotnie przewyższającej wszystkie dotychczasowe doznania, a za chwilę to uczucie odchodzi i nie jesteś w stanie nijak go przywołać na nowo (choć oczywiście chcesz, bo uczucie było cudowne), to ostatecznie dochodzisz do wniosku, że to nie jest tylko złudzenie spowodowane jakimiś chwilowymi "spięciami neuronów".
Napiszę na koniec, dla pewnej ilustracji, o chyba najdziwniejszym zdarzeniu jakie miałem w życiu (albo jednym z najdziwniejszych). Zdarzenie nie miało charakteru religijnego, a nawet od biedy dałoby się wytłumaczyć "racjonalnie". Więc będzie tylko, chyba dość zabawną, ciekawostką.
Było to pewnie ze 20 lat temu. Szedłem sobie w odwiedziny do mojej cioci (dziś już nieżyjącej). Ciocia mieszkała w bloku - kamienicy, która była wyposażona w domofon, działający na dwóch poziomach - pierwszy to furtka na podwórko, a drugi do wejścia na klatkę schodową. Znałem kod do tego domofonu, więc podchodząc do furtki próbowałem go sobie jeszcze przypomnieć. Tak więc idę i patrzę na furtkę, a właściwie na tablicę domofonu. Ten domofon działa tak, że po każdym wciśnięciu klawisza robi "pik" i wyświetla numer mieszkania, a gdy wpisuje się kod do mieszkania, to tylko pika, nie wyświetlając nic. Idę do tej furtki, obok nie ma żadnych ludzi - przede mną tylko pusta przestrzeń do owej furtki. Przypominając sobie kod, patrzę na tablicę domofonu, a tam...
najpierw CAŁKOWICIE SAM, bez żadnego dotykania przez kogokolwiek pojawia się numer mieszkania mojej cioci, jaki chciałem wpisać (jednocześnie słyszałem dwa piknięcia, dokładnie w momentach, gdy pojawiały się cyfry), a potem słyszę pięć kolejnych piknięć "piki, pik,pik..." (pasujących do wzoru: jeden na naciśnięcie kluczyka, a cztery na wartość kodu) i...
bramka sama przede mną odskakuje, otwierając się mniej więcej ok. 5 metrów przede mną, czyli zanim w ogóle doszedłem do furtki. Wyglądało to tak, jak by jakiś niewidzialny człowiek przede mną wpisywał ten kod, otwierając mi furtkę.
Po prostu szczękę zbierałem z podłogi. Tzn. trotuaru, bo tam był chodnik...
Oczywiście dałoby się to wytłumaczyć "racjonalnie". Pierwszy pomysł jest taki, że może w obwodzie domofonu są jakieś szumy, stany nieustalone i one czasem same mogą uruchomić obwód, otwierając furtkę. Problemem w tym tłumaczeniu jest to, że najpierw na displayu wyraźnie widziałem dwucyfrową wartość numeru mieszkania mojej cioci. Tak więc te stany nieustalone musiałby - z niesłychaną przy założeniu przypadkowości regularnością wpisać najpierw dokładnie ten numer mieszkania, a potem jeszcze pięć następnych wzbudzeń odpowiadałoby kodowi - hasłu. Nie badałem tej bramki, ale nigdy wcześniej, ani później nie spotkałem się z sytaucją, aby samorzutnie wybrał się bodaj jeden jedyny przycisk, a co dopiero 7 naraz i do tego wszystkie pasujące do mieszkania, które było moim celem.
Innym rozwiązaniem byłoby, że ktoś chciał zrobić mi kawał. Czyli musiałby być jakiś zapalony elektronik, który jakoś zhakował system domofonu, wypatrywał kto idzie, zorientował się "aaa, to Dyszyński, więc pewnie się wybiera do swojej cioci, która ma numer mieszkania ...", a potem jakoś zaaranżował cały ów dowcip z domofonem. Tylko komu by się chciało robić takie dowcipy?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:30, 11 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Ale ja pisałem na serio o dragach i nie jest to zarzut w stronę teistów, czy osób mających doświadczenia mistyczne. I piszę to, bo sam miałem różne doświadczenia, ale nie wiem czy chcę tu wszystko opisywać.
Doświadczenie nagłej wszechogarniającej miłości jest dość powszechnym zjawiskiem. Sporo osób doświadcza czegoś takiego i ma to związek z neuroprzekaźnikami. Kilka razy tego doświadczyłem.
Co do doświadczeń rozmowy z Bogiem, czy czegoś w tym rodzaju, to mamy pewien problem. Katolik rozmawia z Jezusem albo Bogiem Jahwe, a jogini mają widzenia karmy, niektórzy utrzymują, że pamiętają swoje poprzednie wcielenia, niektórzy mówią, że Bóg ich uzdrowił (ale ręka czy noga nigdy nie odrosły). Są też doświadczenia ze stanu śmierci klinicznej, no i wspomniane substancje, które dają dokładnie te same objawy. Otwierasz czaszkę i dotykasz mózgu elektrodami, to wiesz co się dzieje z tą osobą? Działa to tak jakbyś dotykał płytkę drukowaną z układami scalonymi, np dotykasz płytki radia i słychać pisk, albo fala się odstraja. Dotykasz mózgu i ktoś czuje ból, radość, albo ma treść paranoi, lub pobudzenie seksualne, w zależności od tego jaki drażnisz obszar. No i dragi też działają na pewne obszary, wyłączają pewne funkcje lub wzmacniają inne i to daje haj i mistyczne odczucia.
Historia z domofonem jest za to ciekawa. Często ktoś opowiada coś podobnego i nie wiem co wtedy o tym sądzić. Np powszechne są sytuacje kiedy ktoś ćpa i gasną latarnie na ulicy, albo psuje się sprzęt elektroniczny. Sądzę, że prędzej to bugi w matrixie niż przejaw działalności Boga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:08, 12 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam. Zgadzam się z Waszymi sugestiami- faktycznie bardzo trudno to opisać i nie zawsze bezie to przyjęte bez obiekcji. Nie wydaje mi się jednak ąby ateiści wyśmiewali takie przeżycia. Próbują a szukać racjonalnego wyjaśnienia lub badają je "naukowo" .
Zajmuje się tym psychologia i socjologia.
„Religia [...] oznaczać będzie uczucia, czyny i doświadczenia odosobnionej jednostki ludzkiej, o których ta jednostka mniema, że odnoszą się one do czegoś, co ona sama uznaje za boskie" (James).
Nacisk, jaki James kładzie na jednostkę, nie był po prostu wyborem psychologa pragnącego pozostać w obrębie własnej dziedziny. Religia osobista pojawiła się bowiem według niego logicznie i historycznie przed religią zinstytucjonalizowaną. Jest historycznie wcześniejsza, gdyż Kościoły opierają się na osobistych religiach swych założycieli (Moore 1938: 4), „tak więc nawet ci, którzy uważają religię osobistą za niezupełną, nie mogą odmówić jej pierwszeństwa" (James 2001, s. 30). Jego pogląd pół wieku później poparł Anthony Wallace (1956), twierdząc, że wszystkie religie powstały jako ruchy rewitalizacyjne, na których czele stali prorocy, kierujący się własnymi osobistymi objawieniami, przyjmowanymi później przez ich zwolenników, co wiąże się z ich historycznym i logicznym pierwszeństwem.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 8:10, 12 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:30, 12 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | Historia z domofonem jest za to ciekawa. Często ktoś opowiada coś podobnego i nie wiem co wtedy o tym sądzić. Np powszechne są sytuacje kiedy ktoś ćpa i gasną latarnie na ulicy, albo psuje się sprzęt elektroniczny. Sądzę, że prędzej to bugi w matrixie niż przejaw działalności Boga. |
Ja też nie twierdzę, że był to przejaw działalności samego Boga. Do dziś nieco zdumiewa mnie "dowcip" tej całej sytuacji. Tak więc nawet jeśli to zdarzenie miałbym zaliczyć siłom pozamaterialnym, to stawiałbym na byty niżej stojące, niż sam Bóg. Jakby ktoś chciał mieć ze mnie niezły ubaw.
Prosiak napisał: | Otwierasz czaszkę i dotykasz mózgu elektrodami, to wiesz co się dzieje z tą osobą? Działa to tak jakbyś dotykał płytkę drukowaną z układami scalonymi, np dotykasz płytki radia i słychać pisk, albo fala się odstraja. Dotykasz mózgu i ktoś czuje ból, radość, albo ma treść paranoi, lub pobudzenie seksualne, w zależności od tego jaki drażnisz obszar. No i dragi też działają na pewne obszary, wyłączają pewne funkcje lub wzmacniają inne i to daje haj i mistyczne odczucia.. |
Te neurologiczne konotacje według mnie niewiele wnoszą do sprawy. Są jakieś zależności. Podobnie jak są zależności w zmysłach (ich złudzenia), w świecie zewnętrznym (różne mniej, bądź bardziej mylące okoliczności). Wszystko jest pod jakimś wpływem. Ale to jest ARGUMENT NA WSZYSTKO, CZYLI NA NIC.
Jeśli Ci się nie podoba wizja karmy u jogina, to ARBITRALNIE sobie wytłumaczysz: to pewnie jakieś takie pobudzenia w mózgu, jak te elektrody, co dotykają układu scalonego. Za chwilę będzie sytuacja, w której ktoś poprawnie prowadzi samochód - wtedy już nie będzie tych elektrod, tylko sytuacja jest "normalna". Teraz nie tłumaczysz sytuacji prowadzenia samochodu za pomocą elektrod, dragów, czy czegokolwiek, bo ARBITRALNIE nie masz na to potrzeby, bo wszystko Ci się dopnie "standardowym" widzeniem sprawy.
Czyli po prostu wybierasz sobie mechanizm tłumaczenia według potrzeby, według światopoglądu, dopasowując "aby wyszło jak powinno".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:53, 12 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Te neurologiczne konotacje według mnie niewiele wnoszą do sprawy. Są jakieś zależności. Podobnie jak są zależności w zmysłach (ich złudzenia), w świecie zewnętrznym (różne mniej, bądź bardziej mylące okoliczności). Wszystko jest pod jakimś wpływem. Ale to jest ARGUMENT NA WSZYSTKO, CZYLI NA NIC. |
No właśnie nie do końca. To argument chociażby na to, że mózg jest przynajmniej nośnikiem świadomości (zakłada się, że to mózg ją wytwarza) w takim stopniu, że fizyczne obszary są powiązane z danymi funkcjami.
Michał Dyszyński napisał: | Jeśli Ci się nie podoba wizja karmy u jogina, to ARBITRALNIE sobie wytłumaczysz: to pewnie jakieś takie pobudzenia w mózgu, jak te elektrody, co dotykają układu scalonego. Za chwilę będzie sytuacja, w której ktoś poprawnie prowadzi samochód - wtedy już nie będzie tych elektrod, tylko sytuacja jest "normalna". Teraz nie tłumaczysz sytuacji prowadzenia samochodu za pomocą elektrod, dragów, czy czegokolwiek, bo ARBITRALNIE nie masz na to potrzeby, bo wszystko Ci się dopnie "standardowym" widzeniem sprawy. |
Nie ma znaczenia czy coś mi się podoba. Szukamy prawdopodobnego modelu, który można poddać falsyfikacji. Sytuację jazdy samochodem też można wytłumaczyć mówiąc która część mózgu odpowiada np za to, że jadąc nie myślisz o kierowaniu, tylko robisz to z automatu itd.
Cytat: | Czyli po prostu wybierasz sobie mechanizm tłumaczenia według potrzeby, według światopoglądu, dopasowując "aby wyszło jak powinno". |
Nie. Szukam wielu różnych możliwych wyjaśnień i próbuję sprawdzić które jest najlepsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:31, 12 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Cytat: | No właśnie nie do końca. To argument chociażby na to, że mózg jest przynajmniej nośnikiem świadomości (zakłada się, że to mózg ją wytwarza) w takim stopniu, że fizyczne obszary są powiązane z danymi funkcjami. |
Niektórzy Prosiaku twierdzą, że u niektórych, że nie mózg, a inne narządy, np. kolana ...
Cytat: | Sytuację jazdy samochodem też można wytłumaczyć mówiąc która część mózgu odpowiada np za to, że jadąc nie myślisz o kierowaniu, tylko robisz to z automatu itd. |
Zanim jednak mózg się nauczy kierować samochodem automatycznie, musi się tego nauczyć - kontrolować, to co robi ciało ... mózg uczy mózg? po co?
Cytat: | Szukam wielu różnych możliwych wyjaśnień i próbuję sprawdzić które jest najlepsze. |
Ale zastanów się czego szukasz, co za różnica, czy "nośnikiem świadomości" jest mózg czy kolana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:55, 12 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: | Prosiak napisał: | Szukam wielu różnych możliwych wyjaśnień i próbuję sprawdzić które jest najlepsze. |
Ale zastanów się czego szukasz, co za różnica, czy "nośnikiem świadomości" jest mózg czy kolana. |
Dobrze powiedziane
Prosiaku, "tłumaczysz" logikę myśli wskazując na organ anatomiczny. Skoro organ jest "tu", to znaczy, że coś wiemy na ów temat. A jak ten organ byłby gdzie indziej, to byśmy nie wiedzieli, albo wiedzieli coś istotnie innego w kwestii ja?...
Jakie to ma znaczenie, że ktoś odnalazł np. ośrodek przyjemności w mózgu?...
- No fakt. Odnalazł. Właśnie tam jest miejsce, które po podrażnieniu elektrodami wywoła przyjemność. Jak by był w innym miejscu, to tam drażnienie wywołałoby efekt. A jak byłby rozsiany po wielu miejscach, to może drażnienie w róznych miejscach powodowałoby podobne efekty. Neurony potrafią przejmować funkcje innych neuronów. Skoro nowy neuron jest w stanie wpływać na stare uczucia, to co z tego za wniosek?...
A może np. taki, że NIEZALEŻNIE OD TEGO co materialnie odpowiada naszym myślom, te myśli funkcjonują?... Czyż to nie jest narzucający się wniosek?...
Wola, wybór, świadomość to nie jest jakieś proste podpięcie ośrodków w sieć. To jest coś bardziej złożonego.
Próbujesz wyciągać wnioski o funkcjach myślowych wskazując na jakieś tkanki, w których owe funkcje ogniskują się bardziej, niż w innych (bo w większości świadomych procesów, funkcjonuje jednak cały mózg, choć w różnym stopniu aktywności). To trochę tak, jak byś próbował wnioskować o funkcji programu komputerowego wskazując miejsce na dysku (konkretne sektory) w którym program się zainstalował. A jakie to ma znaczenie, jeśli po przeprowadzeniu defragmentacji dysku to miejsce się zmieni, a program będzie działał tak samo jak do tej pory?...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 10:56, 12 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:30, 12 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Znaczenie ma fakt, że to nie ja myślę, tylko ktoś dotyka tej części mózgu i powstaje reakcja, a stąd już blisko do stwierdzenia, że fizyczny mózg jako genetyczny mechanizm po prostu działa, a my to odczuwamy i przypisujemy temu jakieś specjalne znaczenia Zamiast drażnienia ośrodka dotykiem można podrażnić np dragami. A jeśli są to takie dragi, które dają myślotok, to pojawia się wraz z tym świadomość, że te myśli szły za szybko na to żebym to ja je pomyślał. Jeśli jest to przestanie rozumienia języka, to doświadcza się mistycznego stanu głębokiej miłości do wszystkiego, przy czym znika samo pojęcie wszystkiego (dysocjanty)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:47, 12 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Znaczenie ma fakt, że to nie ja myślę, tylko ktoś dotyka tej części mózgu i powstaje reakcja, a stąd już blisko do stwierdzenia, że fizyczny mózg jako genetyczny mechanizm po prostu działa, a my to odczuwamy i przypisujemy temu jakieś specjalne znaczenia Zamiast drażnienia ośrodka dotykiem można podrażnić np dragami. A jeśli są to takie dragi, które dają myślotok, to pojawia się wraz z tym świadomość, że te myśli szły za szybko na to żebym to ja je pomyślał. Jeśli jest to przestanie rozumienia języka, to doświadcza się mistycznego stanu głębokiej miłości do wszystkiego, przy czym znika samo pojęcie wszystkiego (dysocjanty) |
Zatem Prosiaku nie religia jest winna, a mózg
albo kolana ....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prosiak
Dołączył: 28 Lis 2015
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:03, 12 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Pijesz wodę z kolan?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:33, 12 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | Znaczenie ma fakt, że to nie ja myślę, tylko ktoś dotyka tej części mózgu i powstaje reakcja, a stąd już blisko do stwierdzenia, że fizyczny mózg jako genetyczny mechanizm po prostu działa, a my to odczuwamy i przypisujemy temu jakieś specjalne znaczenia |
Jak uruchamiasz program komputerowy, to możesz wykonać wiele manipulacji z jego udziałem. Możesz program zamknąć, zmienić mu opcję, może wczytać pliki. Ale czy to oznacza, że wszystko wiesz o tym programie, że ten program nie robi niczego, o czym ty nie miałbyś pojęcia?...
Cokolwiek znanego na tym świecie wybierzesz, to da się z tym wykonać jakąś operację, choćby odczytu. W przypadku jakichś dalekich obiektów nie jesteś w stanie nimi manipulować, ale w stosunku do tych blisko Ciebie, już tak. Zatem jaki byłby z tego wniosek? - Fakt wywołania jakiejś reakcji w jakiś sposób czym właściwie jest?...
Według mnie wskazanie na to, że reakcja zachodzi dowodzi tylko tyle, że ona faktycznie zaszła w tym momencie i w takim kształcie, jaki się dokonał. Robiąc statystyki podobnych operacji można tworzyć modele, że dla danego typu obiektów jakiś rodzaj reakcji przeważa, jakiś jest w mniejszości, obliczać prawdopodobieństwo ich zajścia. Ale to dalej nie dowodzi np. tego, że możesz sobie zasadnie powiedzieć coś w stylu: w sytuacjach, które mi pasują do mojego światopoglądu będę sobie zakładał taką ścieżkę funkcjonowania, jak mi się spodoba. Tzn. powiedzieć - możesz, ale sam wiesz, że to będzie takie sobie gadanie, a rzetelna konkluzja.
Ostatecznie - możesz sobie czyjeś odczucia tłumaczyć np. zawsze dragami, jeśli tylko chciałbyś w ten sposób pomniejszać coś, co Ci światopoglądowo nie pasuje. Możesz tu dorzucić złudzenia - skoro Ci pasuje. Ale prawda uczciwie postawiona jest taka, że po prostu nie wiesz jak w konkretnym przypadku sprawy się miały.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 22:05, 12 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Błażej
Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:08, 13 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Prosiak napisał: | Doświadczenie nagłej wszechogarniającej miłości jest dość powszechnym zjawiskiem. Sporo osób doświadcza czegoś takiego i ma to związek z neuroprzekaźnikami. Kilka razy tego doświadczyłem. |
Prosiak napisał: | Dotykasz mózgu i ktoś czuje ból, radość, albo ma treść paranoi, lub pobudzenie seksualne, w zależności od tego jaki drażnisz obszar. No i dragi też działają na pewne obszary, wyłączają pewne funkcje lub wzmacniają inne i to daje haj i mistyczne odczucia. |
Prosiak napisał: | Znaczenie ma fakt, że to nie ja myślę, tylko ktoś dotyka tej części mózgu i powstaje reakcja, a stąd już blisko do stwierdzenia, że fizyczny mózg jako genetyczny mechanizm po prostu działa, a my to odczuwamy i przypisujemy temu jakieś specjalne znaczenia |
Stwierdzenie istnienia zależności [ktoś dotyka tej części mózgu i powstaje reakcja, (…)fizyczny mózg jako genetyczny mechanizm po prostu działa] nie jest dowodem wtórności i iluzoryczności wrażeń i w konsekwencji doświadczeń mistycznych/ „niewytłumaczalnych wydarzeń”.
a stąd już blisko do stwierdzenia(…)my to odczuwamy i przypisujemy temu jakieś specjalne znaczenia– Niestety, nie blisko, a bardzo daleko. Twoje a stąd już blisko i przypisujemy temu jakieś specjalne znaczenia to potężny akt wiary. Takie myślenie to rezultat filtru ateistyczno-naturalistycznego, przez który przesiewasz informacje.
Pogląd, że odkrycie neurofizjologicznej warstwy przeżyć emocjonalnych i mistycznych jest dowodem na to, że są one tylko psychicznym fantomem, wyśmiała w swoim czasie szanowana dziennikarka naukowa Karen Begley. W swoim art. W Newsweeku posłużyła się przykładem procesu spożywania szarlotki:
„Gdy bierzemy do ust pierwszy kęs szarlotki, ośrodek węchu w naszym mózgu rejestruje zapach cynamonu i jabłek. Kora czuciowo-somatyczna przetwarza bodźce dotykowe pojawiające się w chwili zetknięcia kruchego ciasta z wargami i językiem. Kora wzrokowa odbiera dane na temat wyglądu ciasta. Wspomnienia innych szarlotek (z kuchni babci, cukierni za rogiem) pobudzają aktywność kory asocjacyjnej (…) Załóżmy teraz, że mózg „pożeracza” szarlotek jest skanowany PET-em, który wykrywa przejawy zadowolenia płynącego z konsumpcji, czy wynik na ekranie urządzenia daje podstawę do zanegowania obiektywnego istnienia szarlotki ?”
Powiedzieć, że mózg tworzy religię to tak jakby powiedzieć, ze pianino tworzy muzykę – dodaje psycholog z Uniwersytetu Kansas Daniel Batson.
Zdanie to podziela też wybitny amerykański neurolog, profesor Uniwersytetu kalifornijskiego w San Diego Vilayanur S. Ramachandran. W jego opinii mózg może być rodzajem nadajnika-odbiornika, który nastawia się na boską częstotliwość.
przykład z szarlotką oraz wypowiedź psychologa i neurologa zaczerpnięte z książki Horodeński Andrzej., Śledztwo w sprawie Pana Boga.2013r.
Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Śro 1:16, 13 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:13, 13 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: | Cytat: | Znaczenie ma fakt, że to nie ja myślę, tylko ktoś dotyka tej części mózgu i powstaje reakcja, a stąd już blisko do stwierdzenia, że fizyczny mózg jako genetyczny mechanizm po prostu działa, a my to odczuwamy i przypisujemy temu jakieś specjalne znaczenia Zamiast drażnienia ośrodka dotykiem można podrażnić np dragami. A jeśli są to takie dragi, które dają myślotok, to pojawia się wraz z tym świadomość, że te myśli szły za szybko na to żebym to ja je pomyślał. Jeśli jest to przestanie rozumienia języka, to doświadcza się mistycznego stanu głębokiej miłości do wszystkiego, przy czym znika samo pojęcie wszystkiego (dysocjanty) |
Zatem Prosiaku nie religia jest winna, a mózg
albo kolana .... |
A skąd myśl, aby winić religię o coś?? Dzisiaj jest taka faza -Prezydent trochę się za bardzo w religii usadowił??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:16, 13 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Brak Jarkowi dystansu do instytucjonalnej religii i skąd to się bierze? .
Nie ma chyba własnej duchowości. Tusk tez jej nie miał.
Religijność Polaków jest bardzo pobieżna.
Taka słaba mimo iż niby w kościółku!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:11, 13 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Brak Jarkowi dystansu do instytucjonalnej religii i skąd to się bierze? .
Nie ma chyba własnej duchowości. Tusk tez jej nie miał.
Religijność Polaków jest bardzo pobieżna.
Taka słaba mimo iż niby w kościółku! |
Co do religijności Polaków, to się zgadzam. Ale Jarka broniłbym zdecydowanie. Ma według mnie całkiem wyważony stosunek do instytucjonalnej religii. Może tu się trochę różnimy, ale nie tak znowu dużo. A już własnej duchowości Jarek ma tyle, że spokojnie mógłby nią obdarować parę osób.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:14, 15 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Piszesz o wuju? Ja myslalam o Jarku K.:-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:31, 15 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Piszesz o wuju? Ja myslalam o Jarku K.:-) |
Acha...
Tośmy się nie zrozumieli...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:00, 29 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Ateiści mają przeżycia religijne. I co teiści jesteście w kropce...:-) :-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:35, 29 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Ja bym wolała je nazywać duchowymi i mistycznymi co by religii w to nie mieszać.
Wtedy ładnie wychodzi że głębokie przeżycia duchowe i mistyczne mają zarówno teiści jak i ateiści, zarówno osoby religijne jak i osoby niereligijne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:32, 30 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Ja bym wolała je nazywać duchowymi i mistycznymi co by religii w to nie mieszać.
Wtedy ładnie wychodzi że głębokie przeżycia duchowe i mistyczne mają zarówno teiści jak i ateiści, zarówno osoby religijne jak i osoby niereligijne. |
A mnie się podoba slowo religijne. :-) :-)
Ale to kazanie w Gietrzwałdzie nie nastraja.http://archwarmia.pl/dzien-pokutny-w-gietrzwaldzie/
Jakiś zramolaly biskup glosi w Gietrzwałdzie
https://youtu.be/TeDjTebnobA
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 14:35, 30 Cze 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ircia
Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:19, 30 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Ok, czyli jako ateistka i osoba nie wyznająca jakiejkolwiek religii regularnie miewam doświadczenia religijne. Dla mnie brzmi to głupio, ale oczywiście to tylko moja subiektywna opinia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 93 tematy
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:20, 01 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Ircia napisał: | Ok, czyli jako ateistka i osoba nie wyznająca jakiejkolwiek religii regularnie miewam doświadczenia religijne. Dla mnie brzmi to głupio, ale oczywiście to tylko moja subiektywna opinia. |
Wyznawanie religii??
[link widoczny dla zalogowanych]
Czy doświadczenie mistyczne nie jest religijnym?
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 1:24, 01 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|