|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:32, 20 Wrz 2023 Temat postu: Duchowość a wspólnotowość w religiach - sprzedaż wiązana |
|
|
Z moich obserwacji wynika, że różne osoby przyciągają do religii dwie - zupełnie odmienne - podstawowe motywacje:
- motywacja posiadania grupy wyznawców, z którymi się można identyfikować, czuć częścią społeczności wierzących, jakiejś wspólnoty
- motywacja czysto duchowa, osobista, poszukiwania osobistego związku z absolutem (Bogiem), rozwijanie prywatnej duchowości.
Te dwie motywacje częściowo mogą się uzupełniać, ale w innej części potrafią być ze sobą skonfliktowane. Szczególnie wszędzie tam, gdzie wymogi przynależności, lojalności względem grupy wyznawców wchodzą w kolizję z osobiście przeżywaną szczerością wiary religijnej, pojawia się konflikt, który jakoś trzeba rozstrzygnąć. A często nie da się tego konfliktu zamiatać pod dywan, bo jest on ewidentny.
Zwykle jest tak, że do konkretnej religii ściągają nas LUDZIE. Na start życia w ogóle jeszcze nie wiemy, czego chcemy, nie rozumiemy ani swoich uczuć, ani jeszcze nie mamy skonstruowanego światopoglądu. Wtedy to pojawiają się najczęściej wyznawcy jakiejś religii, którzy oświadczają, iż mają ofertę, która niesie ze sobą te dwa aspekty: wspólnotowość i duchowość. Przyjmując ową ofertę bierzemy je razem - zarówno wspólnotowość, jak i duchowość.
Potem sprawa często zaczyna się komplikować, bo gdy konfliktów pomiędzy wymogami wspólnotowości a duchowości (czyli też pomiędzy tym, co zewnętrznie narzucane, a osobiście rozpoznawane) staje się coraz więcej, niejeden wyznawca zaczyna się ze swoją religią czuć nieswojo, ma problem.
Osoby bardziej zainteresowane duchowością niż wspólnotowością będą miały tendencje do odchodzenia od bardziej społecznych, rytualnych, wspólnotowych form religii, bo dla nich dużo ważniejszy jest ten aspekty osobisty, który uważają za jedyny szczery, zaś naginając się do tego, czego żąda od nich grupa współwyznawców czują się jakby kłamali przed sobą (i Bogiem - dla religii teistycznych).
Z kolei osoby bardziej zainteresowane wspólnotowym niż osobistym przeżywaniem religii będą miały dokładnie przeciwny problem, czyli będzie ich drażniła obecność w ich religii "odstępców", którzy nie chcą być "jak wszyscy", albo "jak wyznaczono" (jak autorytety religijne ogłosiły). Dla "wspólnotowców" ważne jest bowiem, aby wyznawca był lojalny, posłuszny, aby wspierał wspólnotę, twardo bronił jej atrybutów, wizerunku, ustalonych stwierdzeń, nawet posiadanych praw materialnych.
Jedni i drudzy są niezadowoleni, bo mają dokładnie przeciwne oczekiwania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:51, 20 Wrz 2023 Temat postu: Re: Duchowość a wspólnotowość w religiach - sprzedaż wiązana |
|
|
Dodam w tym kontekście jeszcze pewien osobisty komentarz.
Sam się uważam za przedstawiciela tej grupy, dla której zdecydowanie od wspólnotowości ważniejszą jest duchowość i osobiste jej przeżywanie. Choć też zdaję sobie sprawę, że to moje podejście nie jest kompletne...
Zdaje sobie sprawę, że gdyby wszyscy byli tacy jak ja, to nie bardzo byłoby komu religię głosić! Bo ja, skupiony na tym osobistym aspekcie, albo bym zlekceważył aspekt głoszenia religii, albo szybko próbowałbym narzucić standardy przeżywania tej religii zbyt "duchowo wyśrubowane", niezrozumiałe dla osób, które dopiero wchodzą na ścieżkę religii.
Problem jest o tyle skomplikowany, że przeżywanie duchowości i religii ma swoje etapy, które często okazują się być względem siebie przeciwstawne. Na początku, gdy jeszcze umysł nie wytworzył pojęć, którymi mógłby się posługiwać do swojego rozwoju duchowego, przeżywanie wszystkiego (religia nie jest tu wyjątkiem) jest bardziej sensoryczne i społeczne. Dopiero jako efekt porównania wielu doświadczeń (sensorycznych, społecznych) zaczynają w umyśle powstawać idee, które jeszcze na dalszym etapie sformułuję jakiś światopogląd.
Wszystko ma swój czas i swoją, odpowiednią dla owego czasu, "logikę".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hill
Chwilowo nieaktywny
Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 4:39, 21 Wrz 2023 Temat postu: Re: Duchowość a wspólnotowość w religiach - sprzedaż wiązana |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
Zdaje sobie sprawę, że gdyby wszyscy byli tacy jak ja, to nie bardzo byłoby komu religię głosić! Bo ja, skupiony na tym osobistym aspekcie, albo bym zlekceważył aspekt głoszenia religii, albo szybko próbowałbym narzucić standardy przeżywania tej religii zbyt "duchowo wyśrubowane", niezrozumiałe dla osób, które dopiero wchodzą na ścieżkę religii.
Problem jest o tyle skomplikowany, że przeżywanie duchowości i religii ma swoje etapy, które często okazują się być względem siebie przeciwstawne. Na początku, gdy jeszcze umysł nie wytworzył pojęć, którymi mógłby się posługiwać do swojego rozwoju duchowego, przeżywanie wszystkiego (religia nie jest tu wyjątkiem) jest bardziej sensoryczne i społeczne. Dopiero jako efekt porównania wielu doświadczeń (sensorycznych, społecznych) zaczynają w umyśle powstawać idee, które jeszcze na dalszym etapie sformułuję jakiś światopogląd.
Wszystko ma swój czas i swoją, odpowiednią dla owego czasu, "logikę". |
Moim zdaniem "religię", czy może Boga najlepiej głosi się swoim życiem, nic lepszego tu nie ma. Po prostu chrześcijaństwo, gdzie realnie nie widać, że chrześcijanin to jest chrześcijanin, czyli ten autentycznie wypełniający przesłanie ewangeliczne, mało kogo zainteresuje, bo tak naprawdę jeśli nie przekłada się na realne życie i nie daje jakiegoś widocznego postępu w rozwoju etycznym, a ogranicza się tylko do głoszenia kazań i moralizowania, to czemu kogoś miałoby to pociągać? To jest problem, który obserwuję zarówno w codziennym życiu, ale też jak bywałam wcześniej na grupach biblijnych, to zauważyłam, że ludzie skupiają się na różnych bzdurach nieistotnych dla życia duchowego, ograniczają się do religijności (w sensie wypełniania religijnych uczynków, praktyk, obrzędów), albo w przypadku protestantów, do różnych bzdurnych zagadnień teologicznych, a nie skupiają się na tym co jest w chrześcijaństwie kluczowe, czyli rozwoju w kierunku przykazań miłości, oczywiście na tyle, na ile jest to u każdego człowieka możliwe. Czasami nawet w ludziach nie ma woli, żeby w tym kierunku się rozwijać, żeby jakiekolwiek postępy robić, żeby nad sobą pracować, więc chrześcijaństwo pozbawione tej podstawy moim zdaniem nikogo nie pociągnie, a głoszenie Boga bez własnego świadectwa, że ten Bóg faktycznie działa, może być wręcz zniechęcające, często się mówi o takich ludziach, że robią coś z Bogiem na ustach, a w rzeczywistości ich wartości etyczne są na bardzo niskim poziomie. A to tak nie działa, bo chrześcijaństwo ma swoje wymagania i praca nad charakterem jest tu kluczowa, są jasne wskazówki jakie są owoce ducha i tego nie da się w żaden sposób ominąć, jak ktoś tych cech nie wykazuje i nawet nie widać woli, żeby w tym kierunku podążać i robić jakikolwiek postęp, choć minimalny, to z "Duchem" niewiele ma wspólnego, to tylko religijność dla samej religijności i może ewentualnie jakaś forma realizowania swoich potrzeb społecznych. Chrześcijanin autentycznie wierzący, powinien zmierzać cały czas w kierunku utwardzania swojego kręgosłupa moralnego, na tyle, żeby w końcu być podporą dla innych, tych chwiejnych, pogubionych, słabych, pokiereszowanych przez życie itp., czyli to co było widoczne u różnych świętych, którzy stali o wiele wyżej w rozwoju duchowym niż przeciętni ludzie i taką dojrzałość wykazywali, pełnili i do dziś pełnią (poprzez pozostawioną twórczość) rolę przewodników duchowych dla innych, u nich szło to w parze ze świadectwem życia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:46, 21 Wrz 2023 Temat postu: Re: Duchowość a wspólnotowość w religiach - sprzedaż wiązana |
|
|
Hill napisał: | Moim zdaniem "religię", czy może Boga najlepiej głosi się swoim życiem, nic lepszego tu nie ma. |
Tu w ogóle jest nieraz spór - czy głoszenie religii jest głoszeniem Boga, czy może często nie do końca tak jest, a czasami wręcz zaczyna się to robić prawie na odwrót.
"Bóg jako cel" jest bowiem czymś innym niż "wspólnota jako cel".
Dla pewnej części ludzi celebrowanie wspólnotowych aspektów religii staje się celem głównym, często wręcz przesłaniającym dążenie do osobistego kontaktu z Bogiem.
Bo osobisty kontakt z Bogiem znacznie bardziej prywatny, w zaciszu umysłu i serca, związany z odczuwaniem, medytacją, refleksją. Jest to coś dokładnie odwrotnego względem przezywania siebie we wspólnocie, jest trochę jak introwertyzm i ekstrawertyzm.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|