Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Duchowość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Pią 15:48, 16 Kwi 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
Barah napisał:
Każdy chce iść do raju, ale nikt nie chce umrzeć. Ot taka prawidłowość religijna.

A co w tym dziwnego? Chociażby dlatego, że nikt nie wie, jak to na prawdę będzie - a jak wiadomo, lepszy wróbel w garści.

Dziwne jest w tym to, że chcą, chyba że nie chcą iść do raju. Chcesz iść do raju, czy nie ? Z tego co wynika to chcesz, ale tylko wtedy jeśli tam jest fajnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:57, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Po pierwsze - to normalne, że nikt nie chce iść tam, gdzie jego zdaniem jest niefajnie.

Po drugie, chodziło mi nie o to, że w raju może nie być fajnie (bo w raj ZNACZY miejsce, w którym jest fajnie), lecz o to, że nie wiadomo, co jest po śmierci. Wszak może być tak, jak zazwyczaj wierzą ateiści: wraz ze śmiercią ciała kończy się ludzkie istnienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:06, 17 Kwi 2010    Temat postu:

wuj napisał:
Czyli jest ci na tym świecie źle, czy nie jest?
luzik napisał:
Umiem brać to co chcę . Mam znacznie więcej niż inni . Mam pracę , w której osiągam sukcesy , finansowo jestem usatysfakcjonowana, jestem zdrowa,podobam sie sobie i innym, otaczają mnie przyjazni ludzie i celem dla mnie jest niebyt.

Z innego wątku wnioskuję (patrz post #109976), że celem dla ciebie jest niebyt, bo ten świat ci się nie podoba (nie jest dla ludzi przyjazny, chociaż akurat tobie się jakoś w nim udaje), a twoim zdaniem z tego, co widzisz na świecie wynika, że na poprawę losu po śmierci raczej nie ma co liczyć. Zgadza się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:45, 17 Kwi 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
.... a twoim zdaniem z tego, co widzisz na świecie wynika, że na poprawę losu po śmierci raczej nie ma co liczyć. Zgadza się?


Wuju, wracam więc , niech ideałem będzie stwierdzenie , że nigdy się nie narodzić to dar największy.

Nie liczę na poprawę swojego bytu po śmierci. Dlaczego ? Ano może faktycznie dlatego, że w moim odczuciu bóg jeśli istnieje, nie spełnia moich oczekiwań tu i teraz i nie sądzę by spełnił kiedykolwiek ( roszczeniowa jestem;).


Ostatnio zmieniony przez luzik dnia Sob 1:54, 17 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 0:03, 18 Kwi 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wszak może być tak, jak zazwyczaj wierzą ateiści: wraz ze śmiercią ciała kończy się ludzkie istnienie.

Jakąż to rozległą wiedzę na temat wierzeń ateistów ma wujek. On już wie w co wierzą ateiści.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:43, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Wiesz, Budyy, ja znam także ateistów, którzy wierzą w życie po śmierci. Nie bez przyczyny zresztą użyłem słowa "zazwyczaj". A o twojej wierze w tym temacie z chęcią posłucham.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:49, 18 Kwi 2010    Temat postu:

luzik napisał:
Nie liczę na poprawę swojego bytu po śmierci. Dlaczego ? Ano może faktycznie dlatego, że w moim odczuciu bóg jeśli istnieje, nie spełnia moich oczekiwań tu i teraz i nie sądzę by spełnił kiedykolwiek ( roszczeniowa jestem;).

A dlaczego Bóg miałby być kimś od spełniania twoich oczekiwań tu i teraz? Nawet matka nie jest od spełniania wszystkich oczekiwań dziecka, chociażby z tego powodu, że postrzega los dziecka z szerszej perspektywy, niż ono.

Co do wyobrażeń o przyszłości, to jest to rzecz jasna kwestia wiary. Pytanie jednak, dlaczego przyjmuje się na wiarę coś, a nie coś innego (na przykład, nie coś dokładnie przeciwnego). Jakiś powód po temu zawsze jest; jak to wygląda w tym przypadku u ciebie? Chodzi mi, rzecz jasna o "nie sądzę, by - jeśli istnieje - spełnił kiedykolwiek moje oczekiwania"? (Oczekiwania te już wypisałaś i o ile zdążyłem się zorientować, są one bliskie moim oczekiwaniom.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:00, 18 Kwi 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:


Co do wyobrażeń o przyszłości, to jest to rzecz jasna kwestia wiary. Pytanie jednak, dlaczego przyjmuje się na wiarę coś, a nie coś innego (na przykład, nie coś dokładnie przeciwnego). Jakiś powód po temu zawsze jest; jak to wygląda w tym przypadku u ciebie? Chodzi mi, rzecz jasna o "nie sądzę, by - jeśli istnieje - spełnił kiedykolwiek moje oczekiwania"? (Oczekiwania te już wypisałaś i o ile zdążyłem się zorientować, są one bliskie moim oczekiwaniom.)


Wuju, u mnie nie jest to kwestia wiary. Nie potrzebuję duchowego wsparcia . Sama sobie wytyczam ścieżki, zgodne z moim systemem wartości.
Istnienie, lub nie istnienie boga nie ma dla mnie żadnego znaczenia, bo nijak nie zmieni jakości mojego życia.
Teraz już nie zmieni, choć w szczenięcych latach Mistrza mi brakowało i szukałam Go. To co znalazłam, namiastką tego czego oczekiwalam się okazało.


Ostatnio zmieniony przez luzik dnia Nie 12:30, 18 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:14, 18 Kwi 2010    Temat postu:

A jak sobie wytyczasz ścieżki, jeśli nie na podstawie swojej wiary? Na podstawie swojej wiedzy? :think:

Jeśli zaś znalazłaś tylko namiastkę, to może za wcześnie uznałaś, że znalazłaś wszystko, co warto było znaleźć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:25, 18 Kwi 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
A jak sobie wytyczasz ścieżki, jeśli nie na podstawie swojej wiary? Na podstawie swojej wiedzy? :think:

Jeśli zaś znalazłaś tylko namiastkę, to może za wcześnie uznałaś, że znalazłaś wszystko, co warto było znaleźć?


Wuju, wyznaczam sobie ścieżki kierując się własnym systemem wartości.
Czy za szybko uznałam , że znalazłam wszystko ? Nie chyba. Odnalazłam wszystko czego poszukiwałam .... w sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:19, 18 Kwi 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wiesz, Budyy, ja znam także ateistów, którzy wierzą w życie po śmierci. Nie bez przyczyny zresztą użyłem słowa "zazwyczaj". A o twojej wierze w tym temacie z chęcią posłucham.


Problem jest taki, że ja nie muszę wierzyć w życie po śmierci bądź jego brak. Po prostu nie wiem jak będzie. Będzie coś po śmierci będę się musiał z tym mierzyć po śmierci. Dziś nie mogę nawet z minimalnym prawdopodobieństwem określić jakie to będzie życie choćby z tego powodu ,że za procesy świadomości nie będzie odpowiadał materialny mózg tylko niewiadomo co. Nie będzie nic to nie będzie komu stawiać głupich pytań co by było gdyby było. A nawet jeżeli jest to dziś skąd mam wiedzieć jak mam postępować aby to życie po śmierci było lepsze? Przyjmowanie jakiegoś scenariusza już dziś jest zajęciem tak nieracjonalnym, że ciągle nie mogę się nadziwić, że ty wujku w to się bawisz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:03, 19 Kwi 2010    Temat postu:

Budyy napisał:
ja nie muszę wierzyć w życie po śmierci bądź jego brak. Po prostu nie wiem jak będzie.

Ależ Budyy, "wierzyć" znaczy właśnie: nie wiedzieć!

Ja też nie wiem, jak będzie. I wybieram taki stosunek do rzeczywistości, jaki jest dobrze uzasadniony wtedy, jeżeli istnieje Bóg i życie wieczne. Ty zaś wybierasz taki stosunek do rzeczywistości, jaki jest dobrze uzasadniony, jeżeli nie ma wiecznego życia. Jedno to wiara moja, drugie to wiara twoja.

Budyy napisał:
Dziś nie mogę nawet z minimalnym prawdopodobieństwem określić jakie to będzie życie choćby z tego powodu ,że za procesy świadomości nie będzie odpowiadał materialny mózg tylko niewiadomo co.

Dziś też nie wiesz, "co" odpowiada za twoje procesy świadomości. Więc nie wiem, co to ma do rzeczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:04, 19 Kwi 2010    Temat postu:

luzik napisał:
Wuju, wyznaczam sobie ścieżki kierując się własnym systemem wartości.

Jak każdy, ze mną włącznie. Nie jest to twoim zdaniem wiara? Przecież chyba nie uważasz, że jeśli ty kierujesz się swoim własnym systemem wartości, to jest to wiedza, a jeśli ja kieruję się moim własnym systemem wartości, to jest to wiara?

Chodzi o to, że żadne z nas nie wie, jaka jest naprawdę wartość używanego przez nas systemu. Każde z nas wierzy, że jest on dostatecznie poprawny. Ale nikt nie wie, czy taki właśnie jest.

luzik napisał:
w szczenięcych latach Mistrza mi brakowało i szukałam Go. To co znalazłam, namiastką tego czego oczekiwalam się okazało.
wuj napisał:
Jeśli zaś znalazłaś tylko namiastkę, to może za wcześnie uznałaś, że znalazłaś wszystko, co warto było znaleźć?
luzik napisał:
Czy za szybko uznałam , że znalazłam wszystko ? Nie chyba. Odnalazłam wszystko czego poszukiwałam .... w sobie.

Moment. Po pierwsze, powiedziałaś, że znalazłaś namiastkę - a chyba nie namiastki poszukiwałaś? Może "namiastka" to nie było właściwe słowo?

A po drugie, powiedziałaś, że nie sądzisz, żeby Bóg - jeśli założymy, że istnieje - spełnił twoje oczekiwania. Nie wyjaśniłaś mi jeszcze, dlaczego "nie sądzisz". No i niezależnie od tego wyjaśnienia, wychodzi wciąż na to, że twoim zdaniem nikt nie może spełnić twoich oczekiwań; trudno więc powiedzieć, że znalazłaś to, czego szukałaś. Raczej wygląda na to, że faktycznie znalazłaś namiastkę: nauczyłaś się, jak bez żalu zrezygnować z poszukiwań. Nauczyłaś się, jak bez żalu uwierzyć, że to były mrzonki.

Ja pytam jednak: skąd wiesz, że to były mrzonki, jeśli wniosek, że to były mrzonki, opierasz na wierze, a nie na twardych faktach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:34, 19 Kwi 2010    Temat postu:

Bóg jakiego mi przedstawiono okazał się namiastką tego czego potrzebowałam. Nie umiem zadawalać się namiastkami w żadnej dziedzinie życia.
Nie spełniłby moich oczekiwań , bo jeśli istnieje to jest zły , a ja lubię mężczyzn z zasadami :wink:


Ostatnio zmieniony przez luzik dnia Pon 23:36, 19 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:35, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Może ci, co przedstawiali ci Boga, nie stanęli na wysokości zadania?

Nawiasem mówiąc, ja wierzę w Boga, ale nie wierzę w złego Boga. Czyli ktoś z nas się myli: albo ty uważając, że taka wiara musi być nielogiczna (lub przynajmniej sprzeczna z doświadczeniem), albo ja uważając, że ta wiara może być logiczna i niesprzeczna z doświadczeniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:42, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Wuju, było by mi miło bardzo gdybym to ja się myliła.
Wiara nie jest kwestią wiedzy, czy zdobytego doświadczenia . Każde z nas przy swojej " racji" pozostanie pewnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:46, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Skoro ci by było miło, to czemu wierzysz wbrew sobie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:04, 20 Kwi 2010    Temat postu:

No i na braku konsekwencji mnie złapałeś :)
Więc jednak kwestia zdobytej wiedzy chyba i to na bazie doświadczeń .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 9:11, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
Ależ Budyy, "wierzyć" znaczy właśnie: nie wiedzieć!

Jasne. Ale dow wiary nawet trzeba mieć ku temu jakieś przesłanki. A tych brak. Wiara bez przesłanek to dziecięce marzenia.

Cytat:
Ja też nie wiem, jak będzie. I wybieram taki stosunek do rzeczywistości, jaki jest dobrze uzasadniony wtedy, jeżeli istnieje Bóg i życie wieczne. Ty zaś wybierasz taki stosunek do rzeczywistości, jaki jest dobrze uzasadniony, jeżeli nie ma wiecznego życia. Jedno to wiara moja, drugie to wiara twoja.

Wuj. Nie czytasz uważnie tego co ja piszę. Ja nie wybieram stosunku do rzeczywistości w którym nie ma wiecznego życia. Wieczne życie znajduje się w jednym woru z brakiem tego życia. Mój stosunek do rzeczywistości jest taki, że nie wybieram bo nie mam przesłanek do tego aby takiego wyboru dokonać. Ty wybierasz i do tego od paru lat na forach próbujesz dowodzić, że Twój stosunek do tego jest cacy a mój be bez żadnych racjonalnych argumentów. Ot wujowi podoba się jego światopogląd więc z pewnością jest najlepszy.

Ba ty idziesz w swoim światopoglądzie dużo dalej. Nie tylko określasz Twój stosunek do życia wiecznego to jeszcze z niemalże chirurgiczną precyzją określasz jakie cechy trzeba mieć aby to życie wieczne osiągnąć oraz wszystkie inne szczegóły dotyczące włodarza tejże rzeczywistości pozagrobowej. Historia może i piękna i ckliwa ale nie mająca nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.

Cytat:
Dziś też nie wiesz, "co" odpowiada za twoje procesy świadomości. Więc nie wiem, co to ma do rzeczy.
Dziwnym tylko zbiegiem okoliczności materialne potraktowanie mózgu jest w stanie zaburzyć świadomość. Dziwne w jaki to sposób materia może oddziaływać na niematerię. Starczy troszkę środków psychotropowych a więc czystej chemii a twoja świadomość może zniknąć albo przekręcić się zupełnie. Co odpowiada za świadomość dziś doskonale wiemy nie wiemy tylko jak a to zasadnicza różnica.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremit




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z pustelni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:13, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Budyy napisał:
Co odpowiada za świadomość dziś doskonale wiemy nie wiemy tylko jak a to zasadnicza różnica.

Różnica jest bardzo prosta, tak jak w komputerze.
Świadomośc - oprogramowanie (software), mózg - sprzęt (hardware).

Działasz na sprzęt (mózg), to nie dziwne że i oprogramowanie (świadomość) szwankuje.

Już to tłumaczył kiedyś ś.p. Eremita :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 10:51, 21 Kwi 2010    Temat postu:

Eremit napisał:
Budyy napisał:
Co odpowiada za świadomość dziś doskonale wiemy nie wiemy tylko jak a to zasadnicza różnica.

Różnica jest bardzo prosta, tak jak w komputerze.
Świadomośc - oprogramowanie (software), mózg - sprzęt (hardware).

Działasz na sprzęt (mózg), to nie dziwne że i oprogramowanie (świadomość) szwankuje.

Już to tłumaczył kiedyś ś.p. Eremita :wink:


Tyle to i ja wiem. Ale nie wiemy jaki jest kod tego softweru i to miałem na myśli. Ale przyjdzie taki dzień i tego się dowiemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:55, 30 Kwi 2010    Temat postu:

wuj napisał:
czemu wierzysz wbrew sobie?
luzik napisał:
kwestia zdobytej wiedzy chyba i to na bazie doświadczeń

Rozumiem. Teraz jest OK.

A czy mogłabyś mi bliżej wyjaśnić, jak to ma się do tych twoich przekonań, w których istotnie się różnimy? Konkretnie, do (jak rozumiem) twojego przekonania, że nie ma wszechmocnego i omnibenewolentnego Boga, oraz do zapewne związanego z tym przekonania, że nie ma życia wiecznego? (To drugie przekonanie uważam za związane z pierwszym, bo gdybym nie wierzył w takiego Boga, też uważałbym, że życie wieczne to coś, od czego lepiej trzymać się z daleka.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:09, 01 Maj 2010    Temat postu:

Budyy napisał:
Ja nie wybieram stosunku do rzeczywistości w którym nie ma wiecznego życia. Wieczne życie znajduje się w jednym woru z brakiem tego życia. Mój stosunek do rzeczywistości jest taki, że nie wybieram bo nie mam przesłanek do tego aby takiego wyboru dokonać. Ty wybierasz i do tego od paru lat na forach próbujesz dowodzić, że Twój stosunek do tego jest cacy a mój be bez żadnych racjonalnych argumentów. Ot wujowi podoba się jego światopogląd więc z pewnością jest najlepszy.

Ej, bajki waść opowiadasz. Z jednej strony postępujesz, decydujesz, odczuwasz, argumentujesz dokładnie tak, jakby nie było wiecznego życia i jakby Bóg nie istniał. A z drugiej strony utrzymujesz, że nie ma to dla twojego postępowania, decydowania, odczuwania i argumentacji żadnego znaczenia. To pewna niekonsekwencja, nieprawdaż?

wuj napisał:
Dziś też nie wiesz, "co" odpowiada za twoje procesy świadomości. Więc nie wiem, co to ma do rzeczy.
Budyy napisał:
Dziwnym tylko zbiegiem okoliczności materialne potraktowanie mózgu jest w stanie zaburzyć świadomość. Dziwne w jaki to sposób materia może oddziaływać na niematerię. Starczy troszkę środków psychotropowych a więc czystej chemii a twoja świadomość może zniknąć albo przekręcić się zupełnie.

Dwa błędy. Pierwszy: masz informację o działaniu, a wnioskujesz tak, jakbyś miał informację o działającym. Zauważ, że kiedy wbijam ci strzykawkę, kiedy preparuję jakąś ekstra miksturkę, kiedy czytam podręcznik, albo kiedy przeprowadzam badania, to zawsze wykonuję czynności i analizuję przeżycia. Wiadome jest więc tylko, że poruszam się w pewnym "świecie działań". Możemy dyskutować, co się da powiedzieć na temat przyczyny tego, że te działania mają taki a nie inny charakter, natomiast nie da się podważyć faktu, że dane są nam tylko te działania, te przeżycia. Nie wiesz więc, co odpowiada za fakt, że działanie nazwanie przez ciebie "materialnym potraktowaniem mózgu" ma wpływ na twoje odczuwanie. Możesz spekulować, ale nie wiesz.

Drugi błąd polega zaś na przeoczeniu faktu, że nie znasz z doświadczenia stanu, w którym nie posiadasz świadomości. Nie znasz z doświadczenia także stanu czyjejkolwiek świadomości poza swoją własną - twoje twierdzenie o tym, że jakiekolwiek działanie może spowodować zniknięcie twojej (lub mojej czy czyjejkolwiek) świadomości to także czysta spekulacja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirek




Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 10:57, 01 Maj 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:

Ej, bajki waść opowiadasz. Z jednej strony postępujesz, decydujesz, odczuwasz, argumentujesz dokładnie tak, jakby nie było wiecznego życia i jakby Bóg nie istniał. A z drugiej strony utrzymujesz, że nie ma to dla twojego postępowania, decydowania, odczuwania i argumentacji żadnego znaczenia. To pewna niekonsekwencja, nieprawdaż?

Wuju,
Budyy dał kiedyś taki przykład:

Budyy napisał:

Ateista nie musi wierzyć w cokolwiek. Jest mi obojętne czy jest to bóg, przypadek, multiświat czy cokolwiek innego. Dopóki nie ma sposobu aby się o tym dowiedzieć wszystkie te możliwości są równouprawnione.


Taki oto przykład.

Mamy pudełko do którego wkładamy owoc.
Teraz ty musisz powiedzieć co to za owoc. Może być to gruszka, jabłko lub coś czego nie znasz ale dopóki dopóty nie możesz otworzyć pudełka i zjeść owocu rozwiązanie zagadki jest nieistotne. Wiara w jakikolwiek owoc w środku jest bez sensu. I dlatego jestem ateistą choć w zbiorze rozwiązać początku świata jest też bóg. Ale póki bóg jest wyłącznie bytem filozoficznym nie ma to dla mnie znaczenia.

Odnieś się proszę do tego, co napisał w powyższym cytacie Budyy, bo wydaje mi się, że tak naprawdę główne źródło nieporozumienia między wami tkwi właśnie w tym. Dziękuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:14, 01 Maj 2010    Temat postu:

Tak, tutaj jest przynajmniej jedno z istotnych źródeł nieporozumień.

Podobnie jak kwestia (a)teizmu, pytanie o owoc w pudełku jest interesujące tylko i wyłącznie wtedy, gdy (1) istnieje sensowna hipoteza pozwalająca przypuszczać, że posiadamy lub możemy zdobyć informacje niezbędne do udzielenia odpowiedzi, oraz gdy (2) odpowiedź na nie ma jakiś wpływ na nasze życie. Przykład z owocem jest skonstruowany na bazie dwóch założeń: (1) "Nie da się powiedzieć, co jest w pudełku", oraz (2) "odpowiedź na pytanie o zawartość pudełka jest bez znaczenia". Te założenia są nieadekwatne do pytań takich, jak pytanie o sens ludzkiego istnienia, pytanie o związek naszych dzisiejszych przeżyć z tym, co wydarzy się w przyszłości, pytanie o to, jaka koncepcja rzeczywistości jest realna a jaka wymyślona, pytanie o istnienie Boga (lub o istnienie aboga, takiego jak np. materia wg. materializmu), pytanie o istnienie innych ludzi, pytanie o związek pomiędzy życiem i śmiercią świadomości a życiem i śmiercią ciała. Nasze działanie i nasze samopoczucie zależą od odpowiedzi na te pytania; one są niczym pytania zadawane na rozstaju dróg: w prawo, czy w lewo. Na pytanie "w prawo, czy w lewo" nie da się nie odpowiedzieć, bo jedną z dróg trzeba pójść.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 16:14, 01 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 2 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin