Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy fundamentalizm, ortodoksja są wiernością Bogu?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:33, 17 Kwi 2024    Temat postu: Czy fundamentalizm, ortodoksja są wiernością Bogu?

Wg mnie to zależy, jak rozumiemy Boga
- jeśli uznamy Boga za tego, który najbardziej domaga się najbardziej ofiar, to tak właśnie by było, to ortodoksja jest okazaniem wierności Bogu, jest wypełnieniem tego, czego miałby Bóg od człowieka oczekiwać.
- jeśli uznamy, że Bóg oczekuje od człowieka ZDOLNOŚCI DO WYKAZANIA SIĘ OSOBISTĄ POSTAWĄ - ROZPOZNANIEM DOBRA, MIŁOŚCI I PRAWDY, to ortodoksja związana z silnym skupieniem się na tym, co formalne, a nie tym, co szczere, osobiste i duchowe, będzie oznaczała właśnie odstąpienie od wierności.

Co na to Biblia?
(13) Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. (Ewangelia Mateusza 9:13)

(7) Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych. (Ewangelia Mateusza 12:7)

(33) Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. (Ewangelia Marka 12:33)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:13, 18 Kwi 2024    Temat postu:

Może trzeba by było zastanowić się jak Jezus okazywał wierność Bogu.
Czy Jezus był wierny Bogu, bo był wierny jakimś autorytetom?
A może dlatego, że ściśle przestrzegał przykazań?
Chyba ani jedno, ani drugie.
To może całościowa Jego postawa wyrażająca się w niesieniu pomocy słabym i grzesznym ludziom? Dawanie tym ludziom nadziei na to, że ich życie nie jest bezsensu, a oni sami są kimś ważnym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:48, 18 Kwi 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Może trzeba by było zastanowić się jak Jezus okazywał wierność Bogu.
Czy Jezus był wierny Bogu, bo był wierny jakimś autorytetom?
A może dlatego, że ściśle przestrzegał przykazań?
Chyba ani jedno, ani drugie.
To może całościowa Jego postawa wyrażająca się w niesieniu pomocy słabym i grzesznym ludziom? Dawanie tym ludziom nadziei na to, że ich życie nie jest bezsensu, a oni sami są kimś ważnym?


W 1 liście do Tesaloniczan św. Paweł napisał:
(14) Prosimy was, bracia, upominajcie niekarnych, pocieszajcie małodusznych, przygarniajcie słabych, a dla wszystkich bądźcie cierpliwi! (15) Uważajcie, aby nikt nie odpłacał złem za złe, zawsze usiłujcie czynić dobrze sobie nawzajem i wobec wszystkich! (16) Zawsze się radujcie, (17) nieustannie się módlcie! (18) W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. (19) Ducha nie gaście, (20) proroctwa nie lekceważcie! (21) Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie!

Ducha nie gaście...
Ortodoksi wolą literę, posłuszeństwo.
Badanie wszystkiego...
Po co to ortodoksom, którzy uważają, że najważniejsze są jakieś zapisy i obyczaje, a nie osobista aktywność wierzącego.
Cierpliwość u ortodoksów...
Przecież oni chcą twardo wymagać, a nie być cierpliwymi. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:03, 19 Kwi 2024    Temat postu: Re: Czy fundamentalizm, ortodoksja są wiernością Bogu?

Uważam, że ortodoksja i fundamentalizm może być uznana za wierność Bogu przy SZCZEGÓLNYCH ZAŁOŻENIACH w kwestii uznania atrybutów Boga.

Tym nadrzędnym, rzekomym atrybutem boskości, o jakim "myśli fundamentalizm i ortodoksja" jest: domaganie się absolutnej uległości i totalnego podporządkowania - domaganie się ich w sposób i w trybie, który wszelkie inne wartości, dobra, cnoty czyni podrzędnymi. To ortodoksyjne domaganie się podporządkowania niezależnie od wszystkiego oznacza de facto uznanie za główny atrybut boskości niezrealizowanie w potrzebie władzy i potrzebę wszędzie owej władzy zaznaczania.
Tu powstaje pytanie: czy prawdziwy Bóg rzeczywiście miałby posiadać właśnie taką nadrzędną cechę?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:19, 19 Kwi 2024    Temat postu: Re: Czy fundamentalizm, ortodoksja są wiernością Bogu?

Jaki główny argument byłby ZA fundamentalizmem i ortodoksją?
- Wg mnie tym argumentem jest problem: jak się zabezpieczyć, przed życzeniowym traktowaniem przykazań, relacji z ludźmi, jak zablokować "odpuszczenie sobie" etyczno - moralnych wymogów?

Pesymistyczna odpowiedź tutaj, czyli właśnie odpowiedź konstytuująca ortodoksję i fundamentalizm byłaby następująca: nie sposób jest się zabezpieczyć przed odpuszczaniem sobie reguł moralnych przez ludzi inaczej, jak tylko postulując maksymalnie literalne, blokujące jakąkolwiek interpretację osobiste potraktowanie wszelkich wymogów stawianych przed człowiekiem.
W ortodoksji zaszyta jest WIELKA NIEWIARA W LUDZKIE MOCE ROZPOZNAWANIA DOBRA I PRAWDY.

Pod tym względem ortodoksja i fundamentalizm stoją ramię w ramię w szeregu z szatanem, który swoją nienawiść do ludzkości, a dalej roszczenie do Boga, że Bóg miał się pomylić, stwarzając człowieka i obdarzając go godnością dziecka bożego. Zarówno szatan jak i ortodoksi jednym głosem wołają: człowiek jest za głupi, za bardzo ulegający błędnym motywom i przesłanką, aby miał prawo decydować własnym rozumem, więc tylko maksymalne spętanie jego aktywności, kreatywności, sprawczości daje szansę na to, że w układzie pojawi się jakiś porządek, że będzie dobrze. W tym rozumieniu człowiek musi być maksymalnie podporządkowany jakimś sztywnym schematom, bo ten człowiek do niczego innego się nie nadaje, więc jeśli już zaistniał, to najlepszym sposobem owego istnienia jest jak najdalej idące ograniczenie samodzielności myśli i dzialań.
Ortodoksja i fundamentalizm są uznaniem motywów szatana wobec ludzkości, uznaniem racji szatana, a odrzuceniem nadziei na sens i dobro człowieka, która to nadzieja jest właściwa Bogu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 15:31, 19 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:40, 19 Kwi 2024    Temat postu: Re: Czy fundamentalizm, ortodoksja są wiernością Bogu?

Michał Dyszyński napisał:
Jaki główny argument byłby ZA fundamentalizmem i ortodoksją?
- Wg mnie tym argumentem jest problem: jak się zabezpieczyć, przed życzeniowym traktowaniem przykazań, relacji z ludźmi, jak zablokować "odpuszczenie sobie" etyczno - moralnych wymogów?

Pesymistyczna odpowiedź tutaj, czyli właśnie odpowiedź konstytuująca ortodoksję i fundamentalizm byłaby następująca: nie sposób jest się zabezpieczyć przed odpuszczaniem sobie reguł moralnych przez ludzi inaczej, jak tylko postulując maksymalnie literalne, blokujące jakąkolwiek interpretację osobiste potraktowanie wszelkich wymogów stawianych przed człowiekiem.

Jaka jest moja argumentacja przeciw temu argumentowi?
Główne argumenty są dwa:
1. Pierwszym argumentem jest wiara, że Bóg wiedział, co robi, gdy stwarzał człowieka. Ja wierzę w moc, przemyślność, celowość Jego dzieła.
2. Drugim argumentem jest to, że odrzucenie samodzielności i kreatywności myślenia metodą cedowania decyzji na jakieś doktrynalne sformułowania, czy na literalne odczytywanie przykazań i tak jest nieskuteczne, z racji na to, że skoro każda sytuacja życiowa jest w jakimś stopniu unikalna, to człowiek będzie musiał się samodzielnością rozpoznawania tej sytuacji posłużyć, nawet jeśliby w pełni i literalnie przyjmował przykazania i doktryny przez autorytety podawane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:06, 19 Kwi 2024    Temat postu:

A czy fundamentalizm i ortodoksja nie wiąże się czasem z silnym przekonaniem, że istnieje jedna obiektywna dla wszystkich prawda i jest ona dostępna ludziom, a ortodoksi są tymi, którzy tej prawdy bronią?

Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Pią 21:07, 19 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:35, 19 Kwi 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
A czy fundamentalizm i ortodoksja nie wiąże się czasem z silnym przekonaniem, że istnieje jedna obiektywna dla wszystkich prawda i jest ona dostępna ludziom, a ortodoksi są tymi, którzy tej prawdy bronią?

Może i takie przekonanie ortodoksi mają. Ale przekonanie typu "to wyłącznie ja i podobni mi mamy absolutną rację" jest chyba tym pierwszym złudzeniem niedojrzałego umysłu. Nie potrafię tego przekonania potraktować jako argument. Dla mnie to jest jedynie coś w rodzaju okazania niedojrzałości myślenia i odczuwania, właściwej umysłom, których nie stać na uczciwą i głębszą refleksję nad ideą prawdziwości.
Z moich doświadczeń z ludźmi nasuwa się wniosek, że im większym ktoś jest ignorantem, tym bardziej za absolut uważa te pierwsze okrawki myśli, powiązane z jakimś tematem, jakąś sprawą. Ma to "swoją logikę", która wynika z tego, że TYLKO NIE ZNAJĄC ALTERNATYW, można szczerze być przekonanym, iż ta jedna jedyna znana nam myśl (brana przez umysł za prawdę o sprawie) wyraża absolut wiedzy i rozumienia. W momencie gdy umysł wchodzi głębiej w JAKIKOLWIEK TEMAT, z reguły przekonuje się o ZŁOŻONOŚCI ZAGADNIENIA, co dalej skutkuje POKORĄ INTELEKTUALNĄ, czyli uznaniem, iż to nie jest tak, że jedna myśl, jedno sformułowanie, jedna doktryna jest w stanie objąć swoją "mocą informacyjną" ów temat. Bo każdy temat GŁĘBIEJ PRZEMYŚLANY ujawnia w końcu bogactwo powiązań, złożoność rozumowań, wielość interpretacji. Tylko bardzo płytko myśląc, można być szczerze przekonanym o tym, iż jedno sformułowanie jest w stanie objąć rzeczywistość jakoś kompletnie, idealnie to, o czym w danej sprawie jest mowa. Tak więc dla mnie ortodoksi i fundamentaliści to po prostu ludzie płytko, niedojrzale myślący.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:43, 20 Kwi 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Z moich doświadczeń z ludźmi nasuwa się wniosek, że im większym ktoś jest ignorantem, tym bardziej za absolut uważa te pierwsze okrawki myśli, powiązane z jakimś tematem, jakąś sprawą. Ma to "swoją logikę", która wynika z tego, że TYLKO NIE ZNAJĄC ALTERNATYW, można szczerze być przekonanym, iż ta jedna jedyna znana nam myśl (brana przez umysł za prawdę o sprawie) wyraża absolut wiedzy i rozumienia. W momencie gdy umysł wchodzi głębiej w JAKIKOLWIEK TEMAT, z reguły przekonuje się o ZŁOŻONOŚCI ZAGADNIENIA, co dalej skutkuje POKORĄ INTELEKTUALNĄ, czyli uznaniem, iż to nie jest tak, że jedna myśl, jedno sformułowanie, jedna doktryna jest w stanie objąć swoją "mocą informacyjną" ów temat. Bo każdy temat GŁĘBIEJ PRZEMYŚLANY ujawnia w końcu bogactwo powiązań, złożoność rozumowań, wielość interpretacji.


Wydaje mi się, że dla fundamentalisty/ortodoksa takie myślenie, jak twoje powyżej to atak na prawdę, relatywizowanie jej, żeby nie powiedzieć dosadniej, że to szatańskie manipulacje, bo szatan chce prawdę rozmyć, rozczłonkować na tysiące interpretacji tak, aby człowiek już nie wiedział, co jest prawdą i żeby pogubił się rozważając Biblię. Dlatego potrzebni są ortodoksi, którzy strzegą prawdy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:36, 20 Kwi 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z moich doświadczeń z ludźmi nasuwa się wniosek, że im większym ktoś jest ignorantem, tym bardziej za absolut uważa te pierwsze okrawki myśli, powiązane z jakimś tematem, jakąś sprawą. Ma to "swoją logikę", która wynika z tego, że TYLKO NIE ZNAJĄC ALTERNATYW, można szczerze być przekonanym, iż ta jedna jedyna znana nam myśl (brana przez umysł za prawdę o sprawie) wyraża absolut wiedzy i rozumienia. W momencie gdy umysł wchodzi głębiej w JAKIKOLWIEK TEMAT, z reguły przekonuje się o ZŁOŻONOŚCI ZAGADNIENIA, co dalej skutkuje POKORĄ INTELEKTUALNĄ, czyli uznaniem, iż to nie jest tak, że jedna myśl, jedno sformułowanie, jedna doktryna jest w stanie objąć swoją "mocą informacyjną" ów temat. Bo każdy temat GŁĘBIEJ PRZEMYŚLANY ujawnia w końcu bogactwo powiązań, złożoność rozumowań, wielość interpretacji.


Wydaje mi się, że dla fundamentalisty/ortodoksa takie myślenie, jak twoje powyżej to atak na prawdę, relatywizowanie jej, żeby nie powiedzieć dosadniej, że to szatańskie manipulacje, bo szatan chce prawdę rozmyć, rozczłonkować na tysiące interpretacji tak, aby człowiek już nie wiedział, co jest prawdą i żeby pogubił się rozważając Biblię. Dlatego potrzebni są ortodoksi, którzy strzegą prawdy.

Dla mnie ortodoksi strzegą jedynie ignorancji.

Ortodoksi i fundamentaliści gonią za iluzją, pustką. To "coś", co biorą za prawdę, tak naprawdę jest jedynie intencją uległości czemuś (tak naprawdę, to nie do końca ustaliwszy czym jest ten ośrodek autorytetu), powiązaną w zaniechaniem rozumienia i wdrożenia idei w życiu. Realnie jest ich postawa jest odrzuceniem tego wszystkiego, co w religii miałoby być głębokie, transcendentne, poruszające duchowość człowieka, zaś tym, co owa postawa człowiekowi zostawia, jest jakiś rodzaj odrętwienia mentalnego, ze skupieniem się na samym okazaniu postawy uległości jako takiej.

Integrystyczno - fundamentalistyczna postawa polega na promowaniu posłuszeństwa silnego, skrajnego, ale nawet bez DOBRZE ZDEFINIOWANEGO ŹRÓDŁA - AUTORYTETU. Weźmy np. katolickich integrystów, zadając sobie pytanie: co uznałeś za najwyższy autorytet, któremu już absolutnie będziesz posłuszny?...
- osobę papieża?...
- kolegium biskupów?...
- magisterium (dykasterię) Kościoła? (z którego okresu? Bo doktryny, a na pewno ich sformułowania, jednak się zmieniają w czasie)
- katechizm?
- Biblię?...
- Ogólnie tradycję?
Na start mamy już 6 kandydatów do posłuszeństwa, a można podać całkiem przykłady, w których na ten sam temat owe źródła autorytetu dają jakby niezgodne wskazania, które dopiero integrysta arbitralnością swoją "porządkuje", ogłaszając po prostu coś w stylu "tu nie ma sprzeczności!", po czym po prostu pomija jakieś sformułowanie, które - tak biorąc nieuprzedzonym oglądem - ewidentnie wyraża przeciwną myśl. W dyskusjach z fedorem to pięknie było zilustrowane, bo np. samo wyciągnięcie cytatów z Biblii na temat miłości i przebaczenia, było określane przez niego jako objaw "pluszowości". I to wystarczało już do tego, aby zignorować "najważniejsze przykazanie", czy wielokrotnie powtarzane wezwania do postaw przebaczenia.
Oczywiście mając w zanadrzu dyskutanta wielką moc i prawo do arbitralności (czytaj: przyznając sobie nieograniczone prawo do rżnięcia głupa), da się zaprzeczyć wszystkiemu. Gdzieś kiedyś był taki dowcip rysunkowy, w którym zobrazowano jakiegoś gościa, ze zdziwieniem patrzącego w zoo na żyrafę i ogłaszającego "takiego zwierzęcia to chyba nie ma".
Tak jak można stać przed żyrafą i głosić, że jej nie ma, tak jawne sformułowania z Biblii, katechizmu, z usta papieża, można sobie uznać za niebyłe, bo...
... bo się jest tym, który to ogłasza! Bo się w razie czego nakrzyczy na oponenta! Bo się wskaże coś innego, z niejasną sugestią, że skoro to coś innego wyciągnięto w dyskusji, bo pierwsze nie obowiązuje (tak jak wyciągnięcie twardego sformułowania o surowym Bogu miało moc anulowania wszystkich tych fraz o miłości...). I jeszcze dowalając do tego, jakiś atak na personę dyskutanta, można sobie wmawiać, iż się tak prowadzoną dyskusję "wygrało", czyli wszystko jest ok.
Ale fakty są takie, że nasi integryści, rzekomo tacy "posłuszni" raz negują słowa papieża, raz lekceważą słowa Jezusa z Biblii, pomijają znaczenia punktów z katechizmu, wybierają sobie te wypowiedzi biskupów, które im pasują itp. itd. I to przecież widać. Na deklaracjach posluszeństwa zatem się owo "posłuszeństwo" kończy, zaś WDROŻENIA W SWOIM ŻYCIU doktryn nie widać. To są zatem w istocie czcze deklaracje.
I nie zmieni tego jednak nieprzejednane wmawianie fundamentalisty i integrysty, że "jest inaczej", czyli że jednak "żyrafy nie ma"...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 11:44, 20 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:54, 26 Cze 2024    Temat postu:

Kolejny wątek w którym Dyszyński odleciał i walczy z prawdziwym chrześcijaństwem, którego nigdy nie wyznawał
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:14, 26 Cze 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Kolejny wątek w którym Dyszyński odleciał i walczy z prawdziwym chrześcijaństwem, którego nigdy nie wyznawał

Czcza deklaracja - czysta arbitralna opinia, na zasadzie "fedor to stwierdził, wierzcie mu". Ja przedstawiam argumenty, rozumowanie. Każdy może sobie je prześledzić. Nie oczekuję, że ślepo mi uwierzy, nie wpycham moich tez uporem samego stwierdzania, lecz przedstawiam powody, dla których uznałem swoje tezy. Te powody są do rozpatrzenia, także potencjalnie do odrzucenia.

I pasuje mi nawet taki układ:
Wszyscy, którzy są wrażliwi na upór w deklarowaniu, podparty personalnymi uwagami - niech wezmą zapewne stronę fedora.
Ci, którzy uważają, że personalne uwagi nic nie mają do rzeczy w merytorycznej dyskusji, a za to chcą zapoznać się z argumentacją w sprawie, bo tylko takie dyskutowanie uznają za intelektualnie wartościowe i uczciwe - ci wierzę, że docenią moje sformułowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:28, 26 Cze 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Kolejny wątek w którym Dyszyński odleciał i walczy z prawdziwym chrześcijaństwem, którego nigdy nie wyznawał

Czcza deklaracja - czysta arbitralna opinia, na zasadzie "fedor to stwierdził, wierzcie mu". Ja przedstawiam argumenty, rozumowanie. Każdy może sobie je prześledzić. Nie oczekuję, że ślepo mi uwierzy, nie wpycham moich tez uporem samego stwierdzania, lecz przedstawiam powody, dla których uznałem swoje tezy. Te powody są do rozpatrzenia, także potencjalnie do odrzucenia.

I pasuje mi nawet taki układ:
Wszyscy, którzy są wrażliwi na upór w deklarowaniu, podparty personalnymi uwagami - niech wezmą zapewne stronę fedora.
Ci, którzy uważają, że personalne uwagi nic nie mają do rzeczy w merytorycznej dyskusji, a za to chcą zapoznać się z argumentacją w sprawie, bo tylko takie dyskutowanie uznają za intelektualnie wartościowe i uczciwe - ci wierzę, że docenią moje sformułowania.


To tylko twoje czcze deklaracje i znowu robisz to samo co zarzucasz oponentowi. Nie jesteś w stanie uzasadnić Biblią, że ten lewacki anarchizm pluszowy jaki wyznajesz, pozorujący się na chrześcijaństwo, ma cokolwiek wspólnego z chrześcijaństwem. Ten związek pozostaje zerowy i nie prezentujesz nic poza własnym chciejstwem i czysto ludzkimi naukami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:58, 26 Cze 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Nie jesteś w stanie uzasadnić Biblią, że ten lewacki anarchizm pluszowy jaki wyznajesz, pozorujący się na chrześcijaństwo, ma cokolwiek wspólnego z chrześcijaństwem.

Uzasadniłem Biblią to, co choćby w pierwszym poście wciąż jest do poczytania. To, czy ktoś to określi "lewackim pluszowym anarchizmem", to nie mój problem, że miał fantazję takich słów użyć. Co uzasadniłem Biblią i jak to uzasadniłem, wciąż trwa w tym wątku i to weryfikuje też oskarżenie, które tutaj wrzuciłeś. Weryfikuje je jako pozbawione podstaw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 4:43, 27 Cze 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Nie jesteś w stanie uzasadnić Biblią, że ten lewacki anarchizm pluszowy jaki wyznajesz, pozorujący się na chrześcijaństwo, ma cokolwiek wspólnego z chrześcijaństwem.

Uzasadniłem Biblią to, co choćby w pierwszym poście wciąż jest do poczytania. To, czy ktoś to określi "lewackim pluszowym anarchizmem", to nie mój problem, że miał fantazję takich słów użyć. Co uzasadniłem Biblią i jak to uzasadniłem, wciąż trwa w tym wątku i to weryfikuje też oskarżenie, które tutaj wrzuciłeś. Weryfikuje je jako pozbawione podstaw.


Niczego Biblią nie "uzasadniałeś". Przytaczasz jedynie wybiórczo i selektywnie dobrane werseciki z Biblii o miłości (pluszowe sekciarstwo), ignorując całą masę innych wersetów z Biblii, które nakazują posłuszeństwo autorytetom w Kościele, mówią o karach Bożych, bojaźni przed Bogiem, ukorzeniem przed Bogiem itd. Uprawiasz klasyczny cherry picking. To jest sekciarstwo, które nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Szatan też cytował Jezusowi na pustyni wersety z Biblii więc z tego, że wybiórczo zacytowałeś sobie coś z Biblii (cherry picking) kompletnie nic jeszcze nie wynika


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 5:42, 27 Cze 2024, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:02, 27 Cze 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Niczego Biblią nie "uzasadniałeś".

Zdaję się na osąd tych, którzy przeczytają. To wystarczy, nie potrzebuję tego dodatkowo reklamować. Niech Czytający sami ocenią, czy moje sformułowania zasługują na miano "uzasadnienia". Z Twojej strony mam głos negatywny, ale liczę też na pozytywne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:07, 27 Cze 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Niczego Biblią nie "uzasadniałeś".

Zdaję się na osąd tych, którzy przeczytają. To wystarczy, nie potrzebuję tego dodatkowo reklamować. Niech Czytający sami ocenią, czy moje sformułowania zasługują na miano "uzasadnienia". Z Twojej strony mam głos negatywny, ale liczę też na pozytywne.


Dyszyński jest w 99% sprzeczny z Biblią i jeśli już ją cytuje to wybiórczo i na zasadzie cherry pickingu. Ktoś jest w stanie udowodnić, że jest inaczej?


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 23:08, 27 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:55, 28 Cze 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Zdaję się na osąd tych, którzy przeczytają.

W Biblii jest o tym, czy deklarować się jako autorytet, jako ten, który na pewno ma rację, stosowny fragment:
(33) Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. (34) A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie - ani na niebo, bo jest tronem Bożym; (35) ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. (36) Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. (37) Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. (Ewangelia Mateusza 5)

Ja interpretuję ów tekst następująco:
- Mówić powinniśmy to jak czujemy, najbliżej swojej szczerości, idei prawdy, czyli bez zbytnich ozdobników, dodatkowych zapewnień, zaklinania się - mowa ma być tak, tak, nie, nie.
Co jest tak, ma być tak. Co jest nie, ma być określone jako nie. Nie określajmy się autorytetami - to inni ewentualnie może kiedyś nas za autorytet uznają, OCENIAJĄC W NIEZMANIPULOWANY SPOSÓB, co mówiliśmy.
Rzucamy swoje słowa szczerze w świat, a z kolei ten świat, ludzie na tym świecie też w swojej szczerości i uczciwości, jak potrafią, jak im ich rozum podyktuje, ocenią nasze słowa. Nie starajmy się lansować tych słów na lepsze niż...
... właściwie nie lansujmy tych słów na lepsze niż cokolwiek. Po prostu PRZEDSTAWIAJMY SPRAWY.
Rozwinięciem tej idei jest też dalej:
- nie straszenie nikogo, że jak nam nie uwierzy, to coś złego się stanie
- nie sugerowanie mu, że jak się z nami nie zgodzi, to będzie jakiś "nie nasz", może niefajny, uznamy to za obcego, a nie swojaka.
- nie przeciąganie na swoją stronę pochlebstwami
- nie branie go pod włos
- nie wpakowywanie odbiorcy na mentalną minę, nie żądanie niemożliwego
- unikanie grania na emocjach
- nie wlączanie do opisu sprawy sugestii czyjejś winy
- nie stawianie się, jako tego mądrzejszego, którego koniecznie należałoby się słuchać
- żadnej formy manipulacji się nie powinno stosować.
Przedstawiamy najlepiej (najwierniej, najsensowniej) jak to potrafimy OBRAZ SPRAWY - bez upiększeń i manipulacji, bez masywnego agitowania.
To jest tylko uczciwe. A co nie jest uczciwe, jest od złego.

Dlatego też probuję się na tym skupiać - NA PRZEDSTAWIANIU SPRAW, JAK JE WIDZĘ. Tylko to deklaruję, że daną sprawę ja (ze wszystkimi moimi słabościami, wadami, niedoskonalościami) tak widzę. Daleko mi do przedstawiania jakichś ostatecznych dowodów, do przekazywania jakichś prawd absolutnych. Mam świadomość, że każde uzasadnianie oprze się o jakieś założenia, a każdy ścisły logicznie dowód też o teorię, założenia, paradygmaty. Więc nie żądam dowodów tam, gdzie sam nie umiałbym przedstawić ich na swoją stronę. Nie domagam się lepszych zasad traktowania siebie, niż sam mogę potraktować innych.

Zdanie się na osąd zewnętrzny jest z resztą w Biblii jeszcze inaczej zasugerowane jako słuszne: (54) Odpowiedział Jezus: Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: Jest naszym Bogiem, (Ewangelia Jana 8:54)
Tak samo jak z Jezusem jest z osądami i ludzi: jeśli ktoś sam się chwałą otacza, to ta jego chwała jest niczym. Ci co się lansują na autorytety, co zabiegają o lepsze ich traktowanie - z większą atencją, czy zaufaniem - ci jeśli nawet jakąś chwałę (sukces) tym działaniem uzyskają - to i tak to będzie niczym. Tylko zewnętrzny osąd ma moc wywyższenia kogos - otoczenia go chwałą. Chwalenie się samemu jest nieskuteczne w sensie wsparcia dla uznania kogoś za naprawdę wartościowego.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 1:13, 28 Cze 2024, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:20, 20 Lip 2024    Temat postu:

W wątku poświęconym integrystycznemu zakłamaniu przywołałem ważny cytat z Biblii
Michał Dyszyński w http://www.sfinia.fora.pl/posting.php?mode=quote&p=807951 napisał:
Jest takie sformułowanie Jezusa zawarte w Biblii, którego żaden integrysta nigdy nie przyjmie do swojego rozumienia i odczuwania.
(13) Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników . (Ewangelia Mateusza 9:13)
Miłosierdzie dla Boga ważniejsze niż ofiara... :shock:


W dyskusji na priva katolikus zwrócił mi uwagę, iż grecki oryginał tekstu Biblii nie zawiera słowa tłumaczonego jako "raczej".
Mamy więc:
Oryginał grecki: πορευθεντες δε μαθετε τι εστιν ελεον θελω και ου θυσιαν ου γαρ ηλθον καλεσαι δικαιους αλλ αμαρτωλους εις μετανοιαν
Co w dosłownym przekładzie (słowo do słowa) dałoby: Pójdźcie i nauczcie się, co jest: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary. Bo nie przyszedłem wezwać do odczuwania żalu sprawiedliwych, ale grzeszników.

Podobnie tłumaczy tę frazę Biblia Warszawska:
Idźcie i nauczcie się, co to znaczy: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary. Nie przyszedłem bowiem wzywać sprawiedliwych, lecz grzeszników.

Ciekawe jest, że ta fraza sugeruje, iż Bóg może w ogóle nie chcieć ofiary. Tylko miłosierdzie interesowałoby Boga. :shock:
To byłoby daleko posunięte przeciwstawienie się tradycji pochodzącej ze ST.
Jest też artykuł w Więzi na ten temat i zbliżone zagadnienia. [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:08, 20 Lip 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Niczego Biblią nie "uzasadniałeś".

Zdaję się na osąd tych, którzy przeczytają. To wystarczy, nie potrzebuję tego dodatkowo reklamować. Niech Czytający sami ocenią, czy moje sformułowania zasługują na miano "uzasadnienia". Z Twojej strony mam głos negatywny, ale liczę też na pozytywne.


Dyszyński jest w 99% sprzeczny z Biblią i jeśli już ją cytuje to wybiórczo i na zasadzie cherry pickingu. Ktoś jest w stanie udowodnić, że jest inaczej?


Dyszyński jest sprzeczny z nauczaniem KrK i jak dla mnie z nauczaniem i sensem - przede wszystkim, w swoich oczekiwaniach, z naukami Jezusa ...

ja wierzący nie jestem, Dyszyński deklaruje agnostycyzm, więc dla mnie to co prezentuje jest nieprzemyślane lub jest hipokryzją, zwłaszcza tam, gdzie wypowiada się w kwestiach oczekiwań od człowieka Boga

ja nauki Jezusa rozumiem "przyziemnie", rozumiem jak człowieka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin