|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:32, 10 Maj 2019 Temat postu: Chrześcijaństwo a masoneria - na czym polega konflikt? |
|
|
Zadaniem, jakie przed sobą stawiam w tym temacie, jest wyjaśnienie, dlaczego moim zdaniem chrześcijaństwo jest nie do pogodzenia z masonerią, ponieważ obie religie/ideologie bazują na innym rozumieniu człowieka, Boga oraz relacji pomiędzy Bogiem a człowiekiem, a tym samym stawiają przed sobą odmienne cele.
W celu zobrazowana różnic pomiędzy chrześcijaństwem a masonerią pozwolę sobie posłużyć się metaforą piramidy, która będzie tym mianownikiem wspólnym, punktem wyjścia dla tej analizy porównawczej.
1. Chrześcijaństwo
Człowiek: człowiek ma naturę skażoną grzechem pierworodnym, jest niedoskonały, celem jego życia jest walka z pokusami, próba przezwyciężenia swojej grzeszności i osiągniecie zbawienia
Bóg - teizm, Bóg osobowy, który nawiązuje relację osobową z człowiekiem; Bóg uobecnia się w świecie nie tylko poprzez Boży porządek, ład, harmonię na świecie (które można stwierdzić rozumowo), ale również poprzez Objawienie, Tradycję, Kościół, cuda, znaki etc (sfera wiary, metafizyki, Tajemnicy).
Kapłan: nawiązują szczególną więź z Bogiem, jest duszpasterzem, ale jednocześnie nie jest tożsamy z Bogiem, nie jest oświeconym, nieomylnym mistrzem, tylko pozostaje w stosunku do Boga w relacji podporządkowania, w czym pozostaje na tym samym poziomie co świeccy
Kościół - ma strukturę hierarchiczną (piramidalną), na samym szczycie jest Bóg, a więc szczyt piramidy wykracza poza świat widzialny; papież jako głowa Kościoła na ziemi stoi najwyżej w hierarchii kościelnej, ale tylko i wyłącznie w tym wymiarze ziemskim, a więc nie znajduje się na szczycie; symbolicznie można to oddać jako piramidę ze ściętym wierzchołkiem, schowanym w chmurach; Kościół jest powszechny, otwarty dla każdego, nauczanie Kościoła jest jawne, nie stanowi wiedzy elitarnej
Stosunek do innych religii: pokojowe nastawienie, ale ze świadomością naturalnych różnic; prawda jest jedna, jest jeden Bóg i chrześcijaństwo jest tą właściwą, prawdziwą religią; jednak nie należy narzucać go innym siłą; szacunek do fundamentów, wartości wyznawanych przez przedstawicieli innych kultur.
Implikacje: Człowiek relację z Bogiem nawiązuje w sposób pośredni, nie jest w stanie o własnych siłach, samodzielnie od zera indywidualnie nawiązać prywatnej relacji z Bogiem; relacja z Bogiem zapośredniczona jest we wspólnocie, wyraża się poprzez posłuszeństwo w stosunku do autorytetów - rodzice, kapłani, biskupi, papież, Kościół, Tradycja etc., które wraz z dojrzewaniem człowieka zostaje uzupełnione o osobistą więź z Bogiem (łaskę wiary). Człowiek po nawiązaniu tej relacji nie staje się jednak automatycznie niezależny od swojej wspólnoty, autorytetów, nie zrywa więzi z Kościołem, nawet jeśli dostrzega jego wady. Chrześcijanin nie opuszcza Kościoła, nie inicjuje rozłamów, tylko swoją własną postawą próbuje ten Kościół naprawiać, wzmacniać. Jest to wyraz pokory i akceptacji tego, że Kościół, tak jak i sam człowiek nie jest wolny od grzechu. Wobec tego niedoskonałość jest wpisana w samą naturę Kościoła. Dialog z ludźmi spoza Kościoła, ale przy zachowaniu hierarchii wartości: w pierwszej kolejności dbałość o dobro własnego Kościoła i lojalność wobec członków Kościoła, a dopiero w drugiej kolejności budowanie wspólnej płaszczyzny porozumienia z wyznawcami innych religii.
Piramida chrześcijańska powstaje oddolnie, Bóg przyszedł na świat w ciele (objawił się w naturze) i założył Kościół chrześcijański na bazie istniejącej religii żydowskiej (w konkretnym uwarunkowaniu kulturowym). Chrześcijaństwo tak jak inne tradycyjne religie wyłoniło się w sposób naturalny i jest religią rozwijającą się. Nie jest zamkniętym, doskonałym systemem, który niesie program wybawienia świata od zła. Ludzkość nie jest w stanie zlikwidować zła, które jest wpisane w porządek świata. Chrześcijaństwo wskazuje drogę walki ze złem, przez którą musi indywidualnie przejść każdy człowiek, dążąc do zbawienia swojej własnej duszy, a nie ludzkości.
2. Masoneria
Człowiek: człowiek jest z natury dobry, tylko musi to dobro z natury wykrzesać mi.in. poprzez przezwyciężenie kulturowych uwarunkowań (religie, podziały plemienne, narodowe, nierówności, jako źródło wojen na świecie, cierpienia) i osiągnięcie oświecenia (stanu umysłu wykraczającego poza to co uwarunkowane), stanu boskości (doskonałości).
Bóg - deizm+panteizm, Bóg obecny w świecie jako idea (najbardziej abstrakcyjna idea), w świecie obecny tylko w naturze (na głębszym poziomie wszyscy jesteśmy jednością, wszystkie stworzenia zamieszkujące ziemię, wody, lasy, góry, gwiazdy, planety). Relacja z Bogiem nawiązywana jest rozumowo (oświecenie, wzniesienie się ponad uwarunkowania, kult nauki, scjentyzm, relatywizm) oraz naturalnie (kult natury, neopogaństwo, ekologizm, wegetarianizm). Droga do Boga jest ponadkulturowa - kult rozumu + kult natury. Całkowite odrzucenie Objawienia. Religia nie jest kwestią wiary tylko wiedzy i czucia (empatii, miłości).
Kapłan: jest mistrzem, oświeconym guru, który przez wzgląd na szczególne właściwości rozumu oraz wyćwiczenie się w cnocie (dyscyplina, samokontrola, musztra, medytacja) wszedł w posiadanie wiedzy boskiej (gnoza); przedstawiciel Boga na ziemi (Budda). Osiągnąwszy doskonałość, okupuje szczyt piramidy o spiczastym wierzchołku. Zostaje zrównany z wszechwiedzącym Bogiem.
Kościół - ma strukturę hierarchiczną (piramidalną), na szczycie są oświeceni mistrzowie, którzy osiągnęli doskonałość; szczyt piramidy mieści się w świecie widzialnym. Kościół jest elitarny, każdy może się ubiegać o wstęp, ale nie każdy ten wstęp uzyska. Każdy nowy członek wspólnoty jest dokładnie weryfikowany. Wiedza jest przekazywana etapami, członkowie masońskiej wspólnoty są wtajemniczani stopniowo. Kościół masoński nie ma spójnej ideologii (dogmatów, prawd wiary etc.), jest otwarty dla ludzi o różnych światopoglądach. Towarzystwa masońskie tworzą wspólnotę intelektualną, elementem łączącym (fundamentem etycznym) jest kult rozumu, racjonalizm. Idee masońskie przenikają na zewnątrz poprzez ideologiczne programowanie społeczeństwa - jest całe mnóstwo osób, które wyznają idee masońskie, wspierają działania masonów, sami nie identyfikując się z masonerią, a nawet odcinając się od jakiegokolwiek związku z masonerią.
Stosunek do innych religii: zrównanie ze sobą wszystkich religii, próba wyabstrahowania elementów wspólnych i stworzenia na tej bazie jednej religii światowej, która będzie oparta na kulcie rozumu, który będzie zawsze stawiany ponad wszelkie kulturowe różnice, dogmaty religijne; celem będzie osiągnięcie pokoju na świecie, zlikwidowania zła poprzez podporządkowanie się całej ludzkości obiektywnej prawdzie naukowej (głoszonej przez technokratów, kapłanów nauki) oraz etyce współczucia (unikania cierpienia).
Implikacje:
Człowiek relację z Bogiem nawiązuje w sposób bezpośredni, samotnie, nie potrzebuje żadnej wspólnoty, Kościoła, religii, przeciwnie - tradycyjne wspólnoty, grupy wyznaniowe mogą stanowić przeszkodę w osiągnięciu relacji z Bogiem, ponieważ religie wypaczyły nauki głoszone przez świętych i nauczycieli takich jak Chrystus czy Budda, zamiast zbliżać ludzi do Boga stanowią system kontrolowania sumienia społeczeństw, które pozostają pod ich wpływem oraz wywierania na nie odpowiedniego wpływu, aby realizować swoje interesy, a w najlepszym razie są systemami przestarzałymi, zabobonnymi, które nie przystają do współczesnych czasów i przedstawiana przez nie wizja świata nie jest spójna z wizją naukową. Mason odrzuca lokalne autorytety tradycji i religii, podporządkowując się autorytetowi rozumu, za pomocą którego każdorazowo weryfikuje wszelkie informacje, które dostaną się w jego ręce, niespecjalnie dbając o to, jakie autorytety za nimi stoją. Ostatecznym arbitrem jest rozum.Skrajnie indywidualistyczne, racjonalne podejście do życia owocuje swego rodzaju wyobcowaniem ze wszelkich wspólnot (nie licząc bractw masońskich, które zrzeszają tylko elitę i stanowią w większym stopniu koła intelektualistów niż wspólnotę na miarę Kościoła), która narzucają jakiś zestaw dogmatów, zasad etycznych, lojalność wobec członków wspólnoty bądź wymagają przyjęcia na wiarę Objawienia etc. Identyfikacja ze wspólnotą stanowi hamulec w rozwoju duchowym. Wspólnotowość osiągana na płaszczyźnie intelektualnej. Masona w pierwszej kolejności nie łączą więzy krwi, narodu, wspólnoty religijnej, tylko wspólnoty rozumu, idei. Masonowi bliższy jest intelektualista z drugiego końca świata, z którym może prowadzić ciekawe konwersacje niż rodak czy sąsiad.
Piramida masońska: powstaje odgórnie. Bóg nie objawił się w ciele. Chrystus był tylko jednym z wielu oświeconych nauczycieli, człowiekiem, który próbował właśnie wywieść ludzkość na drogę rozumu. Masoneria wyłoniła się w drodze rozłamu, rewolucji, buntu przeciwko naturalnym wspólnotom przez intelektualną elitę, która podejmuje próbę naprawy świata poprzez zastąpienie ciemnogrodu tradycji, religii, obrzędów, wiary w gusła porządkiem opartym na czystym rozumie. Masoni jako kapłani NWO chcą nieść kaganiec oświaty do najniższych warstw społecznych, które pragną odpowiednio uformować w drodze inżynierii społecznej, tak aby zrealizować utopijną wizję świata bez biedy, wojen i zła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 78 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:52, 10 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Dobrze się czyta! Gdybym miał możliwość to bym zalajkował. Ładne zestawienie, bardzo czytelne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:28, 10 Maj 2019 Temat postu: Re: Chrześcijaństwo a masoneria - na czym polega konflikt? |
|
|
Jeśli już to konflikt kościół kat. a masoneria, w protestantyzmie nie istnieje on w ogóle a to też chrześcijaństwo. Zresztą wielu wpływowych katolików włącznie z klerem, też należało/należy do masonerii. Oficjalnie katolicki kler nie lubi konkurencji, czy to chodzi o tajne organizacje (patrz: opus dei) czy żebractwo (patrz: Owsiak). Konflikt ideologiczny? To tylko żer rzucany w celu mobilizacji naiwniaków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:44, 11 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Protestantyzm jest podatny na wpływy masońskie, a nawet można powiedzieć, że sam protestantyzm jest masoński u samych podstaw. Katolicy zarzucają protestantom, że wprowadzili w Kościele rozłam. Obecnie z tym samym problemem się zmaga sam Kościół katolicki, w którym trwa spór pomiędzy modernistami a tradycjonalistami. Tradycjonaliści nie przyznają się do obecnie urzędującego papieża, odcinają się od modernistycznego rytu mszy, krytykują Kościół za to, że odchodzi od dogmatów, nadmiernie się liberalizuje, upodabniając się do protestantyzmu. Zdaniem modernistów tradycjonaliści w ten sposób powielają błąd protestantów i stawiają się w szeregu schizmatyków, natomiast zdaniem tradycjonalistów to moderniści się odcinają od tego prawdziwego Kościoła, idąc z posoborowym "duchem czasu".
Jeśli chodzi o wpływ masonerii na Kościół katolicki, to jest on oczywisty. Jednak o ile w Polsce jest to temat tabu - katolik przynależący do loży masońskiej jest w stanie grzechu ciężkiego, tak w Niemczech czy Irlandii tego konfliktu nie ma. Również w Ameryce Łacińskiej katolicyzm żyje w symbiozie z masonerią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:14, 11 Maj 2019 Temat postu: Re: Chrześcijaństwo a masoneria - na czym polega konflikt? |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Zadaniem, jakie przed sobą stawiam w tym temacie, jest wyjaśnienie, dlaczego moim zdaniem chrześcijaństwo jest nie do pogodzenia z masonerią, ponieważ obie religie/ideologie bazują na innym rozumieniu człowieka, Boga oraz relacji pomiędzy Bogiem a człowiekiem, a tym samym stawiają przed sobą odmienne cele. |
A ja widzę tu jak najbardziej potrzebę syntezy - formy pogodzenia.
Dla mnie kulturowość jest jedynie "poligonem ćwiczebnym dla umysłu i uczuć". Podobnie ma się sprawa z autorytetami. Kto uczyni kulturę Bogiem, ten nigdy nie będzie prawdziwie kochał i prawdziwie myślał, tylko - jak u Majakowskiego, gdzie "jednostka niczym, jednostka bzdurą" - będzie elementem kolektywistycznej magmy. Podległość autorytetom ludzkość przećwiczyła już w ramach posłuszeństwa wodzowi III Rzeszy, czy podczas skazania Jezusa na śmierć, gdzie to autorytety żądały od tłumu, aby krzyczał "na krzyż z nim!". Jeśli ktoś będzie mnie przekonywał, że tak w ogóle autorytetów należy się po prostu słuchać, to ja powiem na to: sorry, mogę autorytety co najwyżej WYsłuchać w znaczeniu zapoznania się z jego zdaniem, ale na pewno nie postawię tego zdania wyżej, iż własny osąd.
Jeśli kulturowość postawimy za wysoko, to powinniśmy już konsekwentnie uznać, że najbardziej odrażające praktyki ludów różnych - ludożerstwo, zabójstwa honorowe, składanie w ofierze ofiar, rytualne tortury i inne formy przemocy - są po prostu tym, czemu nie należy się sprzeciwiać. Wszak kultura byłaby wtedy wartością wyższą, niż myśl, serce, osąd rozsądku, a nawet niż życie i dobro.
Myślę, że można tak rozumiane podejścia pogodzić, budując WŁAŚCIWĄ HIERARCHIĘ.
Kultura jest potrzebna - na etapie szukania wiedzy o sobie. Ale nie jest nadrzędna nad rozumem.
Autorytety - podobnie.
Rola kapłana i droga samodzielna do Boga - potrzebne jest i jedno, i drugie!
Co do elitarności wiedzy - sprawa jest bardziej złożona. Ale też żadna z przedstawionych przez Ciebie opcji nie wyczerpuje wg mnie poprawnego do owej sprawy podejścia. Pewna forma elitaryzmu jest naturalna - po prostu wynika to z tego, ze ludzie specjalizują się w różnych dziedzinach. Jedni są elitą artystyczną, inni intelektualną, jeszcze inni sportową, jeszcze inni może filozoficzną. Nie da się zrównać zdolności, możliwości działania, percepcji wszystkich ludzi we wszystkich tych dziedzinach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:52, 11 Maj 2019 Temat postu: Re: Chrześcijaństwo a masoneria - na czym polega konflikt? |
|
|
mat napisał: | Jeśli już to konflikt kościół kat. a masoneria, w protestantyzmie nie istnieje on w ogóle a to też chrześcijaństwo. Zresztą wielu wpływowych katolików włącznie z klerem, też należało/należy do masonerii. Oficjalnie katolicki kler nie lubi konkurencji, czy to chodzi o tajne organizacje (patrz: opus dei) czy żebractwo (patrz: Owsiak). Konflikt ideologiczny? To tylko żer rzucany w celu mobilizacji naiwniaków. | Termin "charytatywność" jest adekwatny do kontekstu formalnej organizacji charytatywnej, bo termin "żebractwo" jest adekwatny do bezdomnego proszącego na ulicy o wsparcie słownie lub przy pomocy wpisu na tekturze
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 21:08, 11 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
evaj23
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Gru 2017
Posty: 3139
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 20:52, 11 Maj 2019 Temat postu: Re: Chrześcijaństwo a masoneria - na czym polega konflikt? |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | mogę autorytety co najwyżej WYsłuchać w znaczeniu zapoznania się z jego zdaniem, ale na pewno nie postawię tego zdania wyżej, iż własny osąd |
Tu u nas w naukowym dziale Metodologia, też mamy, Panie Barycki, tak wybitnego myśliciela, jak Dyszyński. Jako i Dyszyński, Kubuś też wysłuchuje autorytety matematyczne i jak u Dyszyńskiego, groch o ścianę, nie stawia na ten groch, jeno ma swoje zupełnie inne zdanie ode grochu, zupełnie, jako i nasz umiłowany Dyszyński.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
evaj23
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Gru 2017
Posty: 3139
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 21:02, 11 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
A tu, Panie Barycki, mamy definicję humanizmu wolnego świata demokracji i zapewne naukową, boć sama amerykańska doktor definiuje. Tak wiec, humanistami są złodzieje wyłudzający pieniądze pod fałszywym pretekstem wydawania ich na potrzeby bidnych, a patologią plugawą są biedacy potrzebujący pomocy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
evaj23
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Gru 2017
Posty: 3139
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 21:03, 11 Maj 2019 Temat postu: Re: Chrześcijaństwo a masoneria - na czym polega konflikt? |
|
|
Dyskurs napisał: | Termina "charytatywność" jest adekwatny do kontekstu frmalnej organizacji charytatywnej, bo termin "żebractwo" jest adekwatny do bezdomnego proszącego o wsparcie | \
A tu, Panie Barycki, mamy definicję humanizmu wolnego świata demokracji i zapewne naukową, boć sama amerykańska doktor definiuje. Tak wiec, humanistami są złodzieje wyłudzający pieniądze pod fałszywym pretekstem wydawania ich na potrzeby bidnych, a patologią plugawą są biedacy potrzebujący wsparcia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:15, 11 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | A ja widzę tu jak najbardziej potrzebę syntezy - formy pogodzenia.
Dla mnie kulturowość jest jedynie "poligonem ćwiczebnym dla umysłu i uczuć". Podobnie ma się sprawa z autorytetami. Kto uczyni kulturę Bogiem, ten nigdy nie będzie prawdziwie kochał i prawdziwie myślał, tylko - jak u Majakowskiego, gdzie "jednostka niczym, jednostka bzdurą" - będzie elementem kolektywistycznej magmy. Podległość autorytetom ludzkość przećwiczyła już w ramach posłuszeństwa wodzowi III Rzeszy, czy podczas skazania Jezusa na śmierć, gdzie to autorytety żądały od tłumu, aby krzyczał "na krzyż z nim!". Jeśli ktoś będzie mnie przekonywał, że tak w ogóle autorytetów należy się po prostu słuchać, to ja powiem na to: sorry, mogę autorytety co najwyżej WYsłuchać w znaczeniu zapoznania się z jego zdaniem, ale na pewno nie postawię tego zdania wyżej, iż własny osąd.
Jeśli kulturowość postawimy za wysoko, to powinniśmy już konsekwentnie uznać, że najbardziej odrażające praktyki ludów różnych - ludożerstwo, zabójstwa honorowe, składanie w ofierze ofiar, rytualne tortury i inne formy przemocy - są po prostu tym, czemu nie należy się sprzeciwiać. Wszak kultura byłaby wtedy wartością wyższą, niż myśl, serce, osąd rozsądku, a nawet niż życie i dobro.
Myślę, że można tak rozumiane podejścia pogodzić, budując WŁAŚCIWĄ HIERARCHIĘ.
Kultura jest potrzebna - na etapie szukania wiedzy o sobie. Ale nie jest nadrzędna nad rozumem.
Autorytety - podobnie.
Rola kapłana i droga samodzielna do Boga - potrzebne jest i jedno, i drugie |
Nie tyle chodzi o uczynienie kultury Bogiem, co osadzenie wiary w Boga w kulturze. Masoneria działa na rzecz arbitralnego zniesienia różnic kulturowych, a tym samym - zniszczenia kultur. Oczywiscie, to rozumowe, filozoficzne podejscie do Boga również jest potrzebne. Zawsze były jakieś elity artystyczne, intelektualne, które potrafiły wzbić się ponad te kulturowe uwarunkowania. W ramach danej kultury współezgstuje ze sobą religia i filozofia, które mogą się wzajemnie wspierać lub zwalczać.
Tymczasem celem masonerii jest wywalenie tego co kulturowe i pozostawienie samego rozumu. Wywalenie mitu, który pozwala ludziom uporządkować swoje życie, sfery obrzędowej, rytualnej, wspólnotowej i zastąpienie tego wszystkiego laickim państwem opartym na etyce czystego rozumu.
Zauważ, że właśnie w takim układzie jednostka jest niczym. Bo jednostka ukształtowana jest z konkretną tożsamością, w konkretnej kulturze, z konkretną etyką, która naturalnie ewoluowała na przestrzeni dziejów. Te jej tradycjne autorytety, nie są wobec niej zewnętrzne, tylko stanowią część jej tożsamości. Tymczasem elita oświeconych mistrzów rości sobie prawo do narzucania jej życia podług absolutnych przykazań czystego rozumu, które nie mają żadnego kulturowego uzasadnienia. Nie może się do niczego odwołać poza autorytetem tych własnie oświeconych mistrzów. Bo oni nie mają żadnego Boga, na którego mogą się powołać poza własnym rozumem, czyli de facto są samozwańczymi bogami, którzy chcą stworzyć nowego lepszego człowieka na swoje podobieństwo. A co ciekawe, choć promują model świeckiego, liberalnego państwa pozbawionego sfery metafizycznej, to jednak sami utrzymują na swój elitarny użtek masońskie obrzędy, rytuały, świątynie (to, czego chcą pozbawić tych "gojów"). Co wolno wojewodzie...
Ten proces ma dwa etapy:
1. Wypranie człowieka z naturalnej, oddolnie, w drodze dlugiego procesu ewolucji powstałej, kulturowej tożsamości
2. Indoktrynacja, narzucenie człowiekowi sztucznej tożsamości wymyślonej przez oświecone elity, tak aby uformowały idealnie działający organizm (kolektyw), którym łatwo będzie sterować; ponieważ takie społeczeństwo pozbawione jest takiej naturalnej etyki odziedziczonej kulturowo ("czuję, że to jest dobre, a to jest złe"), to jej etyka będzie się w całości opierać na posłuszeństwie wobec sztucznie narzuconego prawa.
Klarownie o tym pisze Magdalena Ziętek-Wielomska w poniższych artykułach:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Podstawą światopoglądu masońskiego jest bunt przeciwko Bogu jako prawodawcy. To bunt przeciwko Logosowi. U podstaw masońskiego światopoglądu leży więc bunt Marcina Lutra przeciwko Kościołowi, bunt Kanta przeciwko Bożemu Rozumowi, bunt Hegla przeciwko prawu naturalnemu, bunt Nietzschego przeciwko Dobru. Światopogląd masoński ma jednak także i drugi aspekt, konserwatywny. Celem masonerii jest zbudowanie Wiecznego Pokoju, czyli nowego porządku społecznego, porządku czysto ludzkiego. W „Duchu militaryzmu” Goldmann dokładnie opisuje rewolucyjny i konserwatywny aspekt projektu NPŚ. Proces budowania NPŚ jest procesem dialektycznym: między pierwiastkiem emancypacyjnym a autorytarnym, między heglowską lewicą i prawicą, między Marksem a Sprenglerem. Siły emancypacyjno-rewolucyjne mają zniszczyć stary porządek, po to by siły konserwatywne mogły wznosić nowy. Rewolucyjność i konserwatyzm są więc dwiema stronami tego samego medalu. Jedno potrzebuje drugiego, tak by proces dialektyczny mógł się dalej toczyć. Demoliberalizm to rewolucyjna strona procesu budowania NPŚ , jej celem jest zniszczenie porządku i wywołanie chaosu. Demokracja jest tylko fazą przejściową w budowaniu NPŚ . Jej czas też powoli mija, o czym świadczą różne zjawiska zachodzące w rzeczywistości. Warto wspomnieć tu choćby o greckim i włoskim casusie, gdzie już nawet nie próbowano stworzyć choćby pozorów demokracji. Siły konserwatywne są już w pracy. Docelowo stworzony ma zostać system technokratyczny, co dokładnie opisał Goldmann. |
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Goldmann stwierdza, że zarówno każda reorganizacja, jak i organizowanie nowego porządku składa się z dwóch faz: niszczenia starego systemu oraz budowania nowego. W pierwszej fazie stary system musi zostać zniszczony poprzez rozłożenie go na elementy pierwsze. Dopiero po tym można zacząć układać je w nowy system. Pierwsze zadanie naszych czasów polega więc na niszczeniu. Wszystkie zastane społeczne stratyfikacje i formy kulturowe, które zostały stworzone przez stary system, muszą zostać zniszczone. Jednostki muszą zostać wydarte z ich dotychczasowego środowiska, żadna tradycja nie może być uważana za świętą, wiekowość ma być traktowana jako dowód na chorobę. Hasłem naszego działania ma być: wszystko co było, musi odejść. Siłami, które mają do wykonania to negatywne zadanie, na płaszczyźnie społeczno-gospodarczej jest kapitalizm, natomiast polityczno-duchowej, demokracja. Zasada uniformizacji rozwiąże ostatecznie to negatywne zadanie. Wtedy, gdy wszyscy członkowie naszego kręgu kulturowego zostaną tak jak żołnierze w pełni zuniformowani, pierwszy etap zostanie zakończony.
Wtedy będzie można przystąpić do realizacji drugiego, ważniejszego i trudniejszego zadania, czyli budowy nowego porządku społecznego. Wszystkie elementy składowe, które zostały wydarte ze swoich dotychczasowych środowisk i przez to znajdują się w stanie anarchicznego nieuporządkowania, muszą zostać poskładane w nową całość. I tak jak podczas przeprowadzania pierwszego zadania ludzie musieli zostać uznani za równych, tak przy okazji przeprowadzania drugiego muszą zostać odpowiednio podzieleni, tak by powstał nowy, piramidalny i hierarchiczny system. To zadanie duch militaryzmu rozwiąże dzięki swojej zasadzie subordynacji. Krótko: rządzić powinien ten, kto potrafi rządzić. Nie pochodzenie, nazwisko albo stan posiadania powinny decydować o tym, kto rządzi, tylko talent do rządzenia. Tak jak w armii o awansie powinna decydować umiejętność wydawania poleceń, tak samo w społeczeństwie zbudowanym na wzór armii, kto potrafi rządzić, ten będzie rządził.
A kiedy oba zadania zostaną wykonane, cały proces zostanie zwieńczony uformowaniem nowego społeczeństwa w nowy, jednolity i zwarty organizm. Zadanie to w gruncie rzeczy jest najważniejsze, w tej chwili funkcjonuje pod nazwą rozwiązania kwestii socjalnej. Kwestia socjalna wynika ze stanu anarchii, w jakim znalazło się społeczeństwo. Nieliczni mają za dużo, a ich stan posiadania ciągle się powiększa, natomiast większość ma za mało, a ich stan posiadania się kurczy; produkcja i konsumpcja nie znajdują się w stanie równowagi; rolnictwo i przemysł nawzajem się nie uzupełniają. Wszystko to jest wyrazem wewnętrznej anarchii i dezorganizacji. Co może pokonać ten stan anarchii? Tylko idea organizmu jako najwyższy przejaw ducha militaryzmu
|
Cytat: | Co do elitarności wiedzy - sprawa jest bardziej złożona. Ale też żadna z przedstawionych przez Ciebie opcji nie wyczerpuje wg mnie poprawnego do owej sprawy podejścia. Pewna forma elitaryzmu jest naturalna - po prostu wynika to z tego, ze ludzie specjalizują się w różnych dziedzinach. Jedni są elitą artystyczną, inni intelektualną, jeszcze inni sportową, jeszcze inni może filozoficzną. Nie da się zrównać zdolności, możliwości działania, percepcji wszystkich ludzi we wszystkich tych dziedzinach. |
Chodzi o element ezoteryczny w masonerii. W Kościele przecież też nie każdy będzie biskupem albo papieżem, jednak Katechizm Kościoła jest dostępny dla wszystkich zainteresowanych. Każdy może się zapoznać z doktryną Kościoła na każdym etapie, nie musi przechodzić jakichś inicjacji, weryfikacji, żeby dowiedzieć się, o co tak naprawdę chodzi w tej religii.
Jest coś takiego jak naturalny elitaryzm, czyli mimo że jakaś wiedza jest powszechnie dostępna, to tylko nieliczni ją rozumieją, a w masonerii mamy do czynienia z elitaryzmem innego rodzaju. Nie każdy zasługuje na to, żeby mu wiedzę udostępnić. Nie ma jakichś jasnych, klarownych wytycznych (jak np. wymagania uczelni wobec kandydatów na studia), tylko wszystko jest owiane aurą tajemniczości, zainteresowany nie wie dokładnie, co jest od niego wymagane. Według mnie to jest bardzo sekciarskie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
evaj23
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Gru 2017
Posty: 3139
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 4:13, 12 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | potrafiły wzbić się ponad te kulturowe uwarunkowania |
Panie Barycki, tak mnie ta wiedza Pelikanki podnieciła, że aż zrobiło mi się mokro w majtkach. Teraz spać nie mogę i kombinuję, jakby tu z Pelikanki jakim sprytnym podstępem wydobyć tę jej wiedzę o wzbijaniu się ponad te kulturowe uwarunkowania. A Pan, Panie Barycki, również jakim perfidnym podstępem spróbuje dowiedzieć się czego od Dyszyńskiego, on też na pewno coś wie o wzbijaniu się ponad te kulturowe uwarunkowania.
Ostatnio zmieniony przez evaj23 dnia Nie 4:18, 12 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:09, 12 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Jest coś takiego jak naturalny elitaryzm, czyli mimo że jakaś wiedza jest powszechnie dostępna, to tylko nieliczni ją rozumieją, a w masonerii mamy do czynienia z elitaryzmem innego rodzaju. Nie każdy zasługuje na to, żeby mu wiedzę udostępnić. Nie ma jakichś jasnych, klarownych wytycznych (jak np. wymagania uczelni wobec kandydatów na studia), tylko wszystko jest owiane aurą tajemniczości, zainteresowany nie wie dokładnie, co jest od niego wymagane. Według mnie to jest bardzo sekciarskie. |
To też jest trochę dziecinne. Prawdziwy tytan myśli, ktoś niezależny nie zabawia się w jakieś gierki ze społeczeństwem. Szkoda czasu na pozory, jeśli można ten czas poświęcić na zgłębianie PRAWDY.
Choć cały czas pewnie jest między nami różnica w zakresie uznania kulturowości. Ja widzę tyle odrażających przykładów kultur toksycznych dla dobra, dla ludzkości, tak mrocznych, a przede wszystkim ułatwiających zniewolenie społeczeństw zdeprawowanym liderom. Jeśli już rolę kultury do czegoś widzę, to chyba właśnie do tego, aby mieć podstawę do buntowania się, takie dno, od którego umysł i uczucia mają możliwość się odbić. Tutaj kultury sprawdzają się doskonale, bo względnie wyraziście coś definiują, a jednocześnie owo coś jest najczęściej na tyle nieudolne, odległe od ideału, że aż prosi się o bunt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:20, 12 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
To też jest trochę dziecinne. Prawdziwy tytan myśli, ktoś niezależny nie zabawia się w jakieś gierki ze społeczeństwem. Szkoda czasu na pozory, jeśli można ten czas poświęcić na zgłębianie PRAWDY. . |
Bo im też pewnie nie chodzi o prawdę, tylko o władzę. Prawdę oni już wszak znają (są bogami), teraz się tylko zastanawiają, co z tym fantem zrobić, jak swoją boską wszechmoc mają wykorzystać.
Cytat: | Choć cały czas pewnie jest między nami różnica w zakresie uznania konturowości. Ja widzę tyle odrażających przykładów kultur toksycznych dla dobra, dla ludzkości, tak mrocznych, a przede wszystkim ułatwiających zniewolenie społeczeństw zdeprawowanym liderom. Jeśli już rolę kultury do czegoś widzę, to chyba właśnie do tego, aby mieć podstawę do buntowania się, takie dno, od którego umysł i uczucia mają możliwość się odbić. Tutaj kultury sprawdzają się doskonale, bo względnie wyraziście coś definiują, a jednocześnie owo coś jest najczęściej na tyle nieudolne, odległe od ideału, że aż prosi się o bunt.
|
Na kulturę można spojrzeć dwojako:
a) kultura jako przedłużenie ewolucji biologicznej; której korzenie tkwią w samej naturze i której celem jest doskonalenie (uczłowieczanie) człowieka, zwierzątko (homo sapiens) staje się człowiekiem dzięki kulturze; kultura nie zniewala człowieka, tylko wyzwala do bycia człowiekiem (bytem transcendującym naturę), wolność do
b) kultura jako system zniewalania jednostki, trzymania jej w ryzach poprzez sztucznie narzucone normy; wolność polega na uniezależnieniu się od tych narzuconych norm, wolność od
Przy podejściu a), które ja popieram w istotę kultury wpisana jest jej niedoskonałość, ponieważ tak działa ewolucja, że kultura nieustannie zmienia się w stronę czegoś bardziej doskonałego, tak więc opowiadając się za kulturą, jednocześnie jestem otwarta na jej zmianę (ewolucję). Wobec tego mimo, że zdaję sobie sprawę z tego, że są kultury bardzo odbiegające od naszych standardów cywilizacyjnych, to uważam, że nie należy ich przedstawicieli nawracać siłą (kolonizować, cywilizować barbarzyńców, dzikusów), tylko pozwolić im na ewolucyjny rozwój w stronę czegoś, co będzie przypominać naszą kulturę. Możemy z nimi rozmawiać, inspirować ich, pomagać na płaszczyźnie ekonomicznej, ale nie z pozycji bogów, którzy wiedzą lepiej co jest dla nich dobre, tylko jako życzliwi wobec nich partnerzy, którzy być może mogą również od nich się czegoś nauczyć.
Przy podejściu b) kultura jest po prostu zła albo co najmniej mało istotna (stanowi tylko rozrywkę, folklor, coś czym można zająć intelekt), wobec tego trzeba dążyć do stworzenia społeczeństwa wolnego od kulturowych uwarunkowań, co w praktyce oznacza z jednej strony zezwierzęcenie (np. seksualne rozpasanie), a z drugiej zwrot ku czystemu rozumowi (nauka). W takim układzie oświecone elity (technokraci) będą decydować o tym, co jest dobrem a co jest złem i na tej podstawie stanowić prawo oraz decydować o kierunku rozwoju świata, a rządzony przez nich motłoch będzie w tym czasie zajęty tanią rozrywką, seksem, konsumpcją, tzw. korzystaniem z życia. Oczywiście, motłoch będzie przekonany, że to wszystko mu służy i będzie wdzięczny elitom za wyzwolenie go od tej strasznej kultury w imię postępu.
Staram się ocenić ten problem realistycznie i nie widzę możliwości "stworzenia" człowieka całkowicie wolnego od autorytetów, albo człowiek się podporządkowuje prawu naturalnemu, albo oświeconym bogom. Albo nakazów Boga będzie upatrywał w naturalnie ukształtowanych kulturach/religiach, albo w rewolucyjnych postulatach oświeconych elit. Albo rozum podporządkuje rzeczywistości/naturalnym uwarunkowaniom, albo rzeczywistość/naturę podporządkuje rozumowi. Uznanie własnego rozumu za Boga jest równoznaczne z uznaniem siebie za boga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|