 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1294
Przeczytał: 26 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:12, 25 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Biblia mówi, że Lea była „znienawidzona” (Rdz 29:31, 33). Jednak według tej samej relacji Jakub „okazywał więcej miłości Racheli niż Lei” (Rdz 29:30). Zapewne więc nie żywił do Lei złośliwej nienawiści — dalej się o nią troszczył i z nią współżył, ale większym uczuciem darzył Rachelę, swą szczególnie ukochaną żonę. Lea była zatem „znienawidzona” w tym sensie, że Jakub kochał ją mniej niż Rachelę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1294
Przeczytał: 26 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:12, 25 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Biblia mówi, że Lea była „znienawidzona” (Rdz 29:31, 33). Jednak według tej samej relacji Jakub „okazywał więcej miłości Racheli niż Lei” (Rdz 29:30). Zapewne więc nie żywił do Lei złośliwej nienawiści — dalej się o nią troszczył i z nią współżył, ale większym uczuciem darzył Rachelę, swą szczególnie ukochaną żonę. Lea była zatem „znienawidzona” w tym sensie, że Jakub kochał ją mniej niż Rachelę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1294
Przeczytał: 26 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:12, 25 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Biblia mówi, że Lea była „znienawidzona” (Rdz 29:31, 33). Jednak według tej samej relacji Jakub „okazywał więcej miłości Racheli niż Lei” (Rdz 29:30). Zapewne więc nie żywił do Lei złośliwej nienawiści — dalej się o nią troszczył i z nią współżył, ale większym uczuciem darzył Rachelę, swą szczególnie ukochaną żonę. Lea była zatem „znienawidzona” w tym sensie, że Jakub kochał ją mniej niż Rachelę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1294
Przeczytał: 26 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:13, 25 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Biblia mówi, że Lea była „znienawidzona” (Rdz 29:31, 33). Jednak według tej samej relacji Jakub „okazywał więcej miłości Racheli niż Lei” (Rdz 29:30). Zapewne więc nie żywił do Lei złośliwej nienawiści — dalej się o nią troszczył i z nią współżył, ale większym uczuciem darzył Rachelę, swą szczególnie ukochaną żonę. Lea była zatem „znienawidzona” w tym sensie, że Jakub kochał ją mniej niż Rachelę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34915
Przeczytał: 83 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:44, 25 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Biblia mówi, że Lea była „znienawidzona” (Rdz 29:31, 33). Jednak według tej samej relacji Jakub „okazywał więcej miłości Racheli niż Lei” (Rdz 29:30). Zapewne więc nie żywił do Lei złośliwej nienawiści — dalej się o nią troszczył i z nią współżył, ale większym uczuciem darzył Rachelę, swą szczególnie ukochaną żonę. Lea była zatem „znienawidzona” w tym sensie, że Jakub kochał ją mniej niż Rachelę |
Ale, jeśli to miałby być argument w sprawie, o której dyskutujemy, należałoby rozpatrzyć w takim razie dodatkowo dwie ważne kwestie:
1. Czy użycie słowa "nienawidzić" po hebrajsku (język, w którym napisano Księgę Rodzaju) i po grecku (dla Nowego Testamentu) ma dokładnie ten sam zakres znaczeniowy?...
2. Czy w ogóle "nienawidzić" w znaczeniu, o którym piszesz, jest tym pierwszym, domyślnym odczytem znaczenia, czy jednak bardziej chodzi o ten odczyt, w rozumieniu najczęściej przyjmowanym?...
Ad 1.
Nawet ten sam język, w zależności od epoki wykazuje nieraz istotne różnice w tym, jak jest rozumiany, bo pewne znaczenia ewoluują. Przykładem są tu szczególnie emocjonalnie nacechowane słowa. Kiedyś słowo "debil" było terminem medycznym, w którym jak nie chodziło o stygmatyzację osoby. Dziś jest to już wyłącznie obelga, zaś w medycynie na ten stopień upośledzenie umysłowego, który kiedyś był określany owym słowem używa się bardziej suchych, formalnych określeń. Teraz mamy pytanie: na ile możemy stosować to drugorzędne znaczenie słowa, które nawet może być zasadne w wyrażeniach po hebrajsku z czasów tysięcy lat przed Chrystusem, do wnioskowania o znaczeniu, które zostało wyrażone w języku greckim (a tu znaczenia mają swój osobny zakres znaczeń) dużo później?...
Ad 2.
Ale nawet jeśli (od biedy?...) DAŁOBY SIĘ podciągnąć sobie te znaczenia tak, aby wyszło, że u Mateusza chodzi nie o tę domyślną, a raczej o tę dodatkową opcję znaczeniową?...
Jeśli już dokonuje się takiego zastąpienia w tłumaczeniu znaczenia domyślnego peryferyjnym (czego tak zupełnie nie odrzucam), to należałoby jednak mieć MOCNE DODATKOWE ARGUMENTY, a nie tylko chciejstwo. Więc pytam o te mocne argumenty.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1294
Przeczytał: 26 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 7:26, 26 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Uczony William H. Green w odniesieniu do Pism Hebrajskich oświadczył: „Śmiało można powiedzieć, że żadne inne starożytne dzieło nie zostało przekazane z taką dokładnością”. Natomiast o Chrześcijańskich Pismach Greckich wielki znawca manuskryptów biblijnych Frederic Kenyon napisał: „Różnica czasu między powstaniem oryginałów a sporządzeniem najstarszych zachowanych do dziś tekstów jest tak niewielka, że w gruncie rzeczy można ją pominąć — i tym samym upada ostatnia podstawa do powątpiewania, czy Pismo Święte rzeczywiście przetrwało do naszych czasów tak, jak zostało spisane. Zarówno autentyczność, jak i ogólną wierność ksiąg Nowego Testamentu można uważać za ostatecznie dowiedzione”. Uczony ten powiedział też: „Trzeba z całą stanowczością podkreślić, że tekst Biblii w swej istocie jest godny zaufania. (...) Nie da się tego powiedzieć o żadnej innej dawnej książce”.
Mamy do dyspozycji tysiące starych kopi Pism Hebrajskich i Greckich. Żadnej księgi nie przepisywano tak skrupulatnie licząc litery, wyrazy i zdania.
Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Śro 9:01, 26 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34915
Przeczytał: 83 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:15, 26 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Uczony William H. Green w odniesieniu do Pism Hebrajskich oświadczył: „Śmiało można powiedzieć, że żadne inne starożytne dzieło nie zostało przekazane z taką dokładnością”. Natomiast o Chrześcijańskich Pismach Greckich wielki znawca manuskryptów biblijnych Frederic Kenyon napisał: „Różnica czasu między powstaniem oryginałów a sporządzeniem najstarszych zachowanych do dziś tekstów jest tak niewielka, że w gruncie rzeczy można ją pominąć — i tym samym upada ostatnia podstawa do powątpiewania, czy Pismo Święte rzeczywiście przetrwało do naszych czasów tak, jak zostało spisane. Zarówno autentyczność, jak i ogólną wierność ksiąg Nowego Testamentu można uważać za ostatecznie dowiedzione”. Uczony ten powiedział też: „Trzeba z całą stanowczością podkreślić, że tekst Biblii w swej istocie jest godny zaufania. (...) Nie da się tego powiedzieć o żadnej innej dawnej książce”. |
Nie bardzo widzę, jak te ogólne opinie miałyby wyraźnie rozstrzygać coś w naszym konkretnym problemie. Bycie "godnym zaufania" to bardzo ogólna kategoria i nawet jeśli uznamy, iż owa kategoria do Biblii ma zastosowanie, to dalej będzie aktywne pytanie: JAK W TYM PRZYPADKU owo zaufanie przekłada się na wniosek, czy słowo "nienawidzić" należy zbliżyć w odczycie znaczenia do postaci "słabszej miłości", czy jednak mamy sugestię postawy zdecydowanie miłości przeciwnej.
Ja tu nie widzę żadnej wyraźnej sugestii, która by przełożyła postulat bardzo ogólnego wyrażania zaufania do Biblii, na konkretny wniosek, w konkretnej sprawie o językowym charakterze. Bo to samo zaufanie możemy deklarować zarówno uznając owo "nienawiść" w wersji postawy wyraźnie negatywnej, jak i zmiękczając to negatywne do postaci "mniejszego kochania". To, że jeden z badaczy uprościł sobie kwestie różnic pomiędzy rozumieniem słów Biblii na przestrzeni wieków do oceny jako "pomijalne", wg mnie też nie jest żadnym mocnym wskazaniem na to, iż wiemy, co autor Księgi Rodzaju miał na myśli, gdy użył słowa "nienawiść" w jakimś konkretnym kontekście, a potem, że miałby z tego wynikać jakiś wniosek na temat kontekstu w tekście greckim powstałym setki lat później, tworzonym przez zupełnie innych autorów.
Przypuszczam, że język faktycznie rozwija się/zmienia znacznie szybciej w dzisiejszych czasach, niż w czasach starożytnych. Wpływ na tę szybkość zmian ma bowiem kilka czynników, które intensyfikują dynamikę zjawiska:
- znacznie większa liczba ludzi, którzy języka używają (wzrost populacji Ziemi)
- dynamiczny rozwój techniki, nauki, czyli powstawanie nowych dziedzin życia
- ogólny krytycyzm, rozwój filozofii, który powoduje, iż w mniejszym stopniu niż kiedyś stosujemy stare wzorce, a częściej próbujemy tworzyć nowe.
- niesłychane zintensyfikowanie wymiany informacji między ludźmi (szczególnie w kontekście rozwoju technik komunikacyjnych).
Ale nawet jeśli zmiany w języku zachodzą aktualnie dużo szybciej, niż to było kiedyś, to warto zauważyć, iż nawet dwóch różnych autorów będzie (czy to dzisiaj, czy to kiedyś, to akurat ma mniejsze znaczenie) często używało danego słowa w jakoś tam odmienny sposób. I to, że autor A traktuje słowo "nienawiść" bardziej szeroko, a autor B traktuje to samo słowo wąsko, jest jak najbardziej naturalną sytuacją. Zatem wnioskowanie o intencji autora B, tylko dlatego, że ileś setek lat wcześniej autor A użył danego słowa (w innym języku zresztą) w znaczeniu sobie właściwym, wydaje mi się bardzo mocno naciągane jako argument, który miałby skłonić do porzucenia domyślnego znaczenia tego słowa na korzyść peryferyjnego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1294
Przeczytał: 26 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 7:39, 27 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Michale wchodzimy w zawiłości gramatyczne. Jezus Ch.powołał się na 2 największe przykazania w Prawie Mojżeszowym. Drugie brzmi ,,Miłuj bliźniego jak samego siebie ". Inne wersety jednoznacznie wskazują żeby okazywać szacunek rodzicom. Nawet chrześcijanin powinien miłować nieprzyjaciół. Nadal masz poważne trudności żeby to pojąć ?
Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Czw 7:45, 27 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34915
Przeczytał: 83 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:10, 27 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Michale wchodzimy w zawiłości gramatyczne. Jezus Ch.powołał się na 2 największe przykazania w Prawie Mojżeszowym. Drugie brzmi ,,Miłuj bliźniego jak samego siebie ". Inne wersety jednoznacznie wskazują żeby okazywać szacunek rodzicom. Nawet chrześcijanin powinien miłować nieprzyjaciół. Nadal masz poważne trudności żeby to pojąć ? |
Ja nie mam najmniejszych trudności, aby pojąć, że przykazanie miłości jest największym przykazaniem, obowiązuje mnie. Ale przecież o czymś innym rozmawiamy, niż o tym, czy akceptujemy słowa Jezusa o przykazaniu miłości. Rozmawiamy o tym, że SAM JEZUS w innym miejscu mówi coś, co by przeczyło owemu przykazaniu. Nie da się dwóch sprzecznych sugestii jednocześnie zachować, bo co byśmy tu nie zadecydowali, albo jedno, albo drugie stanie pod znakiem zapytania.
Jaki płynie stąd wniosek?
- Wg mnie ważnym tu wnioskiem jest to, że INTERPRETUJEMY Biblię nie w sposób literalny, prosty, czyli odczytując bezpośrednio słowa, lecz SZUKAJĄC SYNTEZY CAŁOŚCI, ale w związku z tym też (!) modyfikując domyślne odczyty.
Czym synchronizujemy nasze odczyty Biblii?...
- Synchronizujemy, nawet naginamy (!) rozumienie różnych słów Jezusa, biorąc za podstawę NASZĄ WIARĘ, CO MA SENS.
Ja tutaj dodatkowo napiszę, jak u mnie się odbywa ustalanie owych znaczeń słów Jezusa - raz pochwalających miłość, raz nienawiść. Wierzę, że pierwszym, najważniejszym przykazaniem jest miłość. A dlaczego Jezus mówił o nienawiści w pewnym momencie?...
- Tu chodzi wg mnie o to, aby NIE ZAKŁAMYWAĆ, czyli aby nie robić wyjątków dla "swoich" różnego rodzaju. Tylko jest to podane z emfazą, przesadą w drugą stronę. Kontekst (o którym teraz nie wiemy) tutaj mógł być taki, że toczyła się wcześniej dyskusja, o jakichś wartościach, w tym o powinnościach rodzinnych, klanowych. U Żydów lojalność wobec rodziny była bardzo silna, domyślnie "biła wszelkie inne wartości", dla swoich, broniąc swojej rodziny należało nawet czynić krzywdę innym osobom, bo rodzina miała priorytet. I można się domyślać, że gdy Jezus to zanegował, to ktoś wysunął argument: jak ja mam traktować na równi swoją rodziną i obcych?!... Ja swoją rodzinę kocham, a obcych już niekoniecznie! I być może wtedy właśnie Jezus użył takiej formy przesadnego stawiania sprawy, że nakazał (wg mnie odnosi się to do takich sytuacji, gdy chcemy zgrzeszyć, aby dać pierwszeństwo swoim najbliższym) "nienawiść" wobec bliskich. Chodzi o to, aby te najsilniejsze, zwyczajowe więzy uznać za nieobowiązujące, w sytuacji gdy miałoby to prowadzić do krzywdy innych, albo do zakłamywania rzeczywistości (co jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu).
Czy coś by przemawiało jakoś dodatkowo za tą moją ostatnią interpretacją?
- Wg mnie przemawia za nią to, że wymieniane są jako osoby do "znienawidzenia" właśnie te, które najsilniej zwyczajowo są traktowane jako obowiązkowo chronione, które powinno się za wszelką cenę stawiać na szczycie, gdyby doszło do pytania "kogo wybieram". W tradycyjnej moralności mamy kochać swoją rodzinę bezwarunkowo, najwyższą formą obowiązku. I ponieważ ten paradygmat priorytetu dla własnej rodziny jest zwyczajowo taki silny, to został on zanegowany użyciem skontrastostawanego słowa - zamiast zwyczajowej "miłości" do najbliższych, pojawiła się "nienawiść". To tyle a propos samego dylematu postawionego przeze mnie cytatami z Biblii.
Natomiast jednak co innego było w tym wątku głównym problemem - tamte cytaty były więc tylko przykładem. Chodzi mi o to, że iluzją jest przekonanie, iż da się zachować spójność interpretacji Biblii biorąc za każdym razem pierwszą, literalną wersję tej interpretacji, co by też oznaczało, że nie użyjemy dodatkowo żadnego klucza - syntetycznej wizji, którą rozstrzygamy sporne sugestie. NIe! Taki klucz musi tu być zastosowany! Zresztą jest on sugerowany w innych wypowiedziach Jezusa - właśnie gdy mowa jest o tym, co mialoby być najważniejsze, co jest nieodpuszczalne. Najważniejsze jest przykazanie miłości, a grzechem nikomu nie odpuszczonym jest grzech przeciw Duchowi Świętemu. To jest "naj", to jest klucz, którym się rozstrzyga wątpliwości powstające w interpretacjach innych wypowiedzi zawartych w Biblii.
Bóg "realnej wiary" (w pozytywnym znaczeniu) wg mnie, to Bóg który jest miłością i prawdą. Ale nie wszyscy takiego Boga uznają. Są tacy, dla których "bogiem ich wiar" jest de facto "istota wspierająca ich władze i autorytety". Ta ostatnia wizja boskości objawia się w taki sposób, że wszelkie wątpliwości w przypadku pojawienia się kontrowersji pomiędzy jednym a innym cytatem Biblii są rozstrzygane w duchu "ma się okazać, że to posłuszeństwo władzy jest najwyższym prawem". Takie podejście znamionuje wyznania o integrystycznym rysie religijności - w nich posłuszeństwo władzy "bije" każde przykazanie, każdą prawdę, każdy sens.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1294
Przeczytał: 26 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:04, 27 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
W Biblii słowo ,,nienawiść " ma kilka odcieni znaczeniowych. W przypadku o którym mówimy, oznacza mniej miłować.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34915
Przeczytał: 83 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:04, 27 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | W Biblii słowo ,,nienawiść " ma kilka odcieni znaczeniowych. W przypadku o którym mówimy, oznacza mniej miłować. |
Tak to stwierdzasz. Ja z resztą też skłaniam się ku jakiejś wersji znaczeniowej i pewnie też jakoś ją wyrażę, stwierdzę. Ale akurat z tym, że w przypadku wypowiedzi Jezusa mamy opcję "mniej miłować" jakoś nie jestem przekonany. Podałeś przykład z księgi Rodzaju, gdy były dwie kobiety, czyli był wybór - jedną miłować bardziej, a drugą mniej. Tymczasem w cytacie (26) Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem. (Ewangelia Łukasza 14:26) nie mamy dwóch osób do miłowania, lecz całą ich grupę, która z kolei NIE ZOSTAŁA NICZEMU PRZECIWSTAWIONA. Zatem nie ma tej drugiej strony dla owego "niż" - mniej miłować niż KOGO?... Przecież nie ma tu wskazanej tej drugiej strony, aby było porównanie do owego "mniej". A za to jeśli się rozumie "nienawiść" standardowo, to komunikat robi się czytelny - wtedy chodzi o to, że stawia się postulat jakiejś postaci odrzucenia, zanegowania. Kogo odrzucenia? - Tych bliskich, aż do odrzucenia osoby najbliższej, czyli samego siebie.
Warto w tym kontekście dorzucić inny cytat z Biblii: (29) Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, (List do Efezjan 5:29)
Czyli z drugiej strony, ta sama Biblia za coś nienormalnego traktuje odnoszenie się do siebie z nienawiścią - tutaj konkretniej, w aspekcie ciała. Biblia jednak traktuje znaczenie słów ze zrozumieniem standardowych uczuć i rozumienia.
Ale właśnie w kontekście tematu wątku tu dotykamy idealnie istoty sprawy. Dyskusja toczy się o jakichś tam sformułowaniach z Biblii, które mogą sprawiać problem w interpretacji. I można bardzo różnie na ten problem zareagować. Choć te reakcje będą chyba zwykle grupowały się wokół dwóch linii interpretacyjnych:
1. Linia interpretacji ścieląca się wokół opresji, rygorów, przymuszenia, z jednoczesnym WZGARDZENIEM TYM, CO W CZŁOWIEKU SZCZERE, bliskie odczuciom, jakie mamy, jak sprawę czujemy. W ramach tej linii Bóg miałby od człowieka oczekiwać na pierwszym miejscu jakiejś formy ofiary z poczucia sensu wziętego bezpośrednio z serca i rozumu, a oddaniem się zaprzeczaniu sobie co chwila, negowaniu własnych odczuć, zwykle próbując poddać się rygorowi ubóstwiającemu autorytety religijne swojej grupy.
2. Linia interpretacji bazująca na wierze w to, że Bóg akceptuje to, co czujemy, że nasza szczerość jest wartością, na której powinniśmy bazować, zaś wtedy zaprzeczanie sobie rozumiane jako reguła nie jest cnotą i tym, ku czemu mielibyśmy zmierzać, lecz jawi się jako mentalny błąd.
To są dwie wiary w Boga - jakże odmienne, jakże przeciwstawne sobie. Jedna sugeruje wierzącemu "Bóg jest raczej w tym, co jest inne, niż sobie myślisz, niż rozpoznajesz, Bóg musi być w tym, co tobie przeciwne, a nawet względem ciebie opresyjne, negujące cię na różnych poziomach twojego jestestwa", podczas gdy ta druga stawia sprawę na zasadzie "Bóg mojej prawdziwej wewnętrznej wiary nie może być istotą, która pragnie abym sobie z zasady przeczył, lecz akceptuje mnie, jakim jestem, choć oczekuje, że W RAMACH TEGO JAKIM JESTEM, BĘDĘ SIĘ DOSKONALIŁ".
Przy tej pierwszej wierze w Boga doskonalenie się właściwie nie ma sensu, bo czego byśmy nie osiągnęli na tej drodze i tak za chwilę przyjdzie nam temu zaprzeczać. Tu nigdy nie osiąga się stanu, w którym myśli człowieka są akceptowane, w tej opcji uznano, że człowiek jest wadliwy z zasady, zaś pośrednio chyba...
Bóg został też uznany za tego, który (z sobie znanych powodów) zdecydował się tworzyć istoty z zasady wadliwe.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1294
Przeczytał: 26 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:26, 28 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Czy uważasz Michale że Jezus nakazał nienawidzić rodziców ?
Jeżeli tak, to dlaczego swoją matkę przed śmiercią powierzył Janowi żeby się nią opiekował ?
Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Pią 13:29, 28 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23834
Przeczytał: 115 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:16, 28 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Czy uważasz Michale że Jezus nakazał nienawidzić rodziców ?
Jeżeli tak, to dlaczego swoją matkę przed śmiercią powierzył Janowi żeby się nią opiekował ? |
Jezus na szczęście był głównie człowiekiem.
Czy pokochalbyś litku katoliczkę?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 7056
Przeczytał: 111 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:37, 28 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
Bóg został też uznany za tego, który (z sobie znanych powodów) zdecydował się tworzyć istoty z zasady wadliwe. |
Nie wadliwe a wolne
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23834
Przeczytał: 115 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 3:59, 29 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Bóg został też uznany za tego, który (z sobie znanych powodów) zdecydował się tworzyć istoty z zasady wadliwe. |
Nie wadliwe a wolne |
Grzeszne......
Ty Andy pokochałbyś dziewczynę ŚJ?
Wiara to przekonanie, że coś jest prawdziwe, słuszne lub wartościowe.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1294
Przeczytał: 26 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:19, 29 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Litek napisał: | Czy uważasz Michale że Jezus nakazał nienawidzić rodziców ?
Jeżeli tak, to dlaczego swoją matkę przed śmiercią powierzył Janowi żeby się nią opiekował ? |
Jezus na szczęście był głównie człowiekiem.
Czy pokochalbyś litku katoliczkę? |
Jak sądzisz, bylibyśmy zgodni w kwestii religii ?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23834
Przeczytał: 115 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:28, 29 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Semele napisał: | Litek napisał: | Czy uważasz Michale że Jezus nakazał nienawidzić rodziców ?
Jeżeli tak, to dlaczego swoją matkę przed śmiercią powierzył Janowi żeby się nią opiekował ? |
Jezus na szczęście był głównie człowiekiem.
Czy pokochalbyś litku katoliczkę? |
Jak sądzisz, bylibyśmy zgodni w kwestii religii ? |
A musielibyście być zgodni?
Czy miłość nie pokonuje wszystkich przeszkód?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34915
Przeczytał: 83 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:58, 29 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Czy uważasz Michale że Jezus nakazał nienawidzić rodziców ?
Jeżeli tak, to dlaczego swoją matkę przed śmiercią powierzył Janowi żeby się nią opiekował ? |
Nie myślę, że Jezus (tak ostatecznie) sugerował nienawiść do rodziców. Raczej uważam, że tamtym określeniem chciał zwrócić uwagę na to, że więzy lojalności, więzy społeczne są niższego rzędu niż wartości boskie, a w szczególności niż prawda. Była użyta w owej wypowiedzi forma mocno prowokacyjna, ale wydaje mi się, że rozumiem jej użycie - tylko bowiem przez skrajne, kontrastowe postawienie sprawy dało się skutecznie zwrócić uwagę na coś, co dla wiele Żydów było nie do pomyślenia - wyrzec się więzów rodzinnych społecznych w imię czegokolwiek. Więc choć to rzeczywiście nie miałaby być ta prawdziwa nienawiść, to poprzez kontrast do oczekiwań odbiorców jest "JAK nienawiść", bo nieraz będzie odrzuceniem tego, co Żydowi wydawało się najświętsze, bo mu wpajano od dziecka i w co on wierzył bez zastrzeżeń.
Andy72 napisał: | Michał Dyszyński napisał: Bóg został też uznany za tego, który (z sobie znanych powodów) zdecydował się tworzyć istoty z zasady wadliwe.
Nie wadliwe a wolne |
Taka "wolność" która nie daje szansy na dobre rozstrzygnięcie, realizuje wg mnie bardziej ideę z góry założonej wadliwości, niż wolności. Ale oczywiscie to jest kwestia osobistej intuicji językowej, co do znaczeń słów.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 13:24, 01 Kwi 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1294
Przeczytał: 26 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:12, 31 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
No właśnie. Jeżeli Pismo Święte jest napisane pod kierownictwem Boga, nie może sobie przeczyć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34915
Przeczytał: 83 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:08, 31 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | No właśnie. Jeżeli Pismo Święte jest napisane pod kierownictwem Boga, nie może sobie przeczyć. |
A jeśli intencją Boga było to, aby:
- w jednym sensie postawić coś jako sprzeczność, dać ludziom do zastanowienia jakieś zagadnienie, wymusić na tych ludziach głębszą refleksję.
- aby ostatecznie w innym sensie znaleźć rozwiązanie problemu
?...
Bo nie będę ukrywał, że ja tak chyba Biblię widzę - jak dzieło wielopoziomowe, prowokujące, stawiające problemy, z nie zawsze oczywistym przesłaniem.
W tamtych czasach (czasach Jezusa) naturalnym podejściem było tworzenie tekstów w trybie nie tyle ścisłym na sposób naukowy (jak to dzisiaj jest domyślne w publikacjach "poważnych"), lecz z intencjami dydaktycznymi. I ja widzę w Biblii wiele ze stylu bardziej pasującego do prowokacji, czy zasugerowania "zastanów się nad tym, nie dostaniesz teraz jeszcze podawać gotowej odpowiedzi, musisz sam nad nią popracować". Za błąd uważam podejście, w ramach którego Biblia jest traktowania płasko, jednowymiarowo, jakby w niej ktoś autorom miał zabronić posłużenia się tym wachlarzem środków przekazu i wpływu na odbiorcę, jakiego używa się choćby w poezji. Pieśń nad pieśniami przecież "z definicji" traktujemy jako formę poezji. Skoro wprost takie teksty w Biblii się znalazły, to dlaczego inne teksty z tego wieloksiągu, powstającego w różnych czasach i miejscach, tworzone przez różnych autorów, nie miałby też - czasem w większym, czasem w mniejszym stopniu - używać środków, które raczej służą dość ogólnej refleksji nad życiem i sobą, a w mniejszym stopniu są przekazywaniem opisu "jak to jest".
Uważam, iż błędem jest naginanie interpretacji Biblii do - przecież kompletnie nieznanego starożytnym - dzisiejszego trybu odczytywania tekstu, bliskiego analizie dzieł naukowych. A tak niektórzy chyba próbują odczytywać sens przekonania, iż Biblia "jest spójna". Być może zresztą nawet ona jest "jest spójna", ale w znaczeniu, które odkryjemy dopiero za tysiąc lat, gdy postawimy sobie najpierw te zagadnienia do przemyślenia w trybie uznania ich (przejściowej) niespójności, aby potem stworzyć dla nich właściwą syntezę. Przynajmniej ja w to właśnie z grubsza wierzę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23834
Przeczytał: 115 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:49, 31 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Michał a Ty moglbys pokochać tylko katoliczkę.
Przynajmnjej musiałaby być nominalną.
Oczywiście nie jest to pytanie osobiste.
Taka moja mała ankieta. Może zrobię to gdzieś na forum. W jakim dziale mi radzisz?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34915
Przeczytał: 83 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:17, 31 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Michał a Ty moglbys pokochać tylko katoliczkę.
Przynajmnjej musiałaby być nominalną.
Oczywiście nie jest to pytanie osobiste.
Taka moja mała ankieta. Może zrobię to gdzieś na forum. W jakim dziale mi radzisz? |
Zrób gdzie chcesz.
Ta kolejna dygresja w dziale poświęconym czemuś innemu zniechęca mnie do kontaktu z Tobą. Przez jakiś nie oczekuj odpowiadania na Twoje posty z mojej strony, bo mam Cię co nieco po prostu powyżej uszu z racji na wieczne rozwalanie tematyki wątków.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23834
Przeczytał: 115 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:52, 31 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Michale wchodzimy w zawiłości gramatyczne. Jezus Ch.powołał się na 2 największe przykazania w Prawie Mojżeszowym. Drugie brzmi ,,Miłuj bliźniego jak samego siebie ". Inne wersety jednoznacznie wskazują żeby okazywać szacunek rodzicom. Nawet chrześcijanin powinien miłować nieprzyjaciół. Nadal masz poważne trudności żeby to pojąć ? |
Tak litku Michał ma chyba z tym kłopoty.
ŚJ tez byc może. Jesli się wierzy w Boga nie można odrzucać człowieka. Odrzucenie człowieka w tej sytuacji jest nielogiczne. Jesli wierzysz to wierzysz, że Bóg nas stworzył. Czy mozna odrzucać kogoś kto został stworzony przez Boga?
Litku i Michale?
A tu bardzo ciekawy artykuł:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 17:16, 31 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Litek
Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1294
Przeczytał: 26 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:34, 02 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Witaj Semelė.
Bóg odrzucił Adama i Ewę, większość ludzi którzy żyli przed potopem, większość Izraelitów którzy umarli na pustyni. Odrzucił większość duchownych żydowskich, także niektórych chrześcijan w zborach w 1w.n.e. Bóg ustanawia normy, nie stworzenia. Ma moralne prawo odrzucić a nawet uśmiercić ludzi, którzy czynią wbrew Jego zasadom moralnym.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23834
Przeczytał: 115 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:44, 02 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Litek napisał: | Witaj Semelė.
Bóg odrzucił Adama i Ewę, większość ludzi którzy żyli przed potopem, większość Izraelitów którzy umarli na pustyni. Odrzucił większość duchownych żydowskich, także niektórych chrześcijan w zborach w 1w.n.e. Bóg ustanawia normy, nie stworzenia. Ma moralne prawo odrzucić a nawet uśmiercić ludzi, którzy czynią wbrew Jego zasadom moralnym. |
No to na pewno nie jest mój Bóg.
Szczególnie skrzywdził Ewę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|