Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bóg naszej realnej wiary
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1293
Przeczytał: 27 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:28, 03 Gru 2024    Temat postu:

Biblijna definicja wiary: Wiara to całkowita pewność, że to, na co mamy nadzieję, nastąpi, przekonujący dowód, że to, czego nie widać, istnieje. ( Hebrajczyków 11:1)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34900
Przeczytał: 84 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:13, 22 Lut 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Biblijna definicja wiary: Wiara to całkowita pewność, że to, na co mamy nadzieję, nastąpi, przekonujący dowód, że to, czego nie widać, istnieje. ( Hebrajczyków 11:1)

Ten cytat w Biblii interlinearnej: [link widoczny dla zalogowanych]
W tłumaczeniach:
Biblia tysiąclecia: (1) Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. (2) Dzięki niej to przodkowie otrzymali świadectwo.

Biblia gdańska: (1) A wiara jest gruntem tych rzeczy, których się spodziewamy i dowodem rzeczy niewidzialnych

Biblia warszawska: (1) A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.

To słowo υποστασις (hypostasis) tłumaczone jest albo jako:
- zrozumienie
- pewność
Wedle Biblii interlinearnej. Ale czy należy je wzmacniać aż do postaci "całkowita pewność"?...
Ja mam tu przeciwne stanowisko. Nie uważam, aby człowiek miał prawo względem czegokolwiek mieć całkowitą postać pewności. Taka wiara, która domaga się aż całkowitej pewności, wg mnie po prostu nie istnieje, bo nasz umysł nawet nie wie, jak sobie taką pewność całkowitą wytworzyć.
Zastępczo niektórzy wyznawcy w roli rzekomej "całkowitej pewności" wystawiają WYJĄTKOWO UPARTE DEKLARACJE w danej sprawie. Ale czy ich umysł rzeczywiście umie stwarzać stan "całkowitej pewności" w kwestiach, które zostały przedstawione im jako pewne frazy, czyli jako konstrukcja składająca się z wyrazów - pojęć o (przynajmniej na start) nieokreślonym związku do PRZEKONAŃ, do POŁĄCZEŃ MENTALNYCH W SAMYM UMYŚLE.

Czy ktokolwiek może zasadnie nazwać swoje połączenia w umyśle, związane z jakimś nazwanym zagadnieniem uznać za "całkowitą pewność"?...
Czym się różnią te stany umysłu będąca "wiarą jako całkowita pewność" od po prostu orientowania się w tym, co nas otacza, o czym sobie na co dzień myślimy, mamy przypuszczenia, jak to może działać?...
Ja względem właściwie żadnej idei nie jestem w stanie zadeklarować szczerze mojej "całktowitej pewności". Mam zwykle problem nie tylko z całkowitością pewnością dla stwierdzeń, ale wręcz z samym ZNACZENIEM STWIERDZEŃ. Jeśli nie wiem tak do końca o co chodzi w sformułowaniu czegoś, to tym bardziej nie mogę powiedzieć o mojej "pewności" (a już szczególnie "całkowitej pewności") w kontekście uznania, iż owo coś spełnia jakieś kryterium skłaniające do ostatecznego uznania tego, za to, o czym myślę.

Chyba bez sensu byłoby uznanie, iż można być "całkowicie pewnym", że 3thj834h.
Ale też bez sensu byłby przypadek uznania za bycie "całkowicie pewnym", że "zielone gziuty są większe niż czerwone" (tutaj już częściowo rozpoznajemy znaczenia, ale całość jest dalej bardzo niejasna)
Idąc dalej w stronę wyjaśniania sformułowań, postawmy sobie pytanie: czy mogę być absolutnie pewnym, że "jestem uczciwym czlowiekiem"?
- NIby mam taką intencję, staram się. Ale jeśliby przyszedł bandzior i skutecznie zagroził śmiercią mojej rodzinie jeśli nie ukradnę mu narkotyków z apteki, to pewnie byłaby w grze moja nieuczciwość i tego rodzaju kradzież. Nie wiem, gdzie jest moja granica...
Nie wiem, gdzie jest moja granica w deklaracjach, w rozumieniu. Nie chcę być jak ten, który łatwo wszystko deklaruje, jeśli to jest oczekiwane społecznie. Nie wyznaję miłości na pierwszej randce, nie zarzekam się, że nigdy już w życiu nie skłamię, nie chcę uznać za "wiarę" stanu mojego umysłu, który może nawet zawiera w sobie intencję w daną stronę, ale przecież NIE MIAŁEM JAK SPRAWDZIĆ, CZY TO JEST NAPRAWDĘ WIARA.
Wystrzegam się pustych deklaracji, nie rzucam słów na wiatr. Powiem o czymś "wierzę w to", jeśli w jakiś sposób PRZETESTUJĘ SWOJE REAKCJE, czy aby na pewno pod deklaracjami wiary nie kryje się zakłamanie, udawanie przed samym sobą.
Wiem, że nieraz udawałem pewne rzeczy przed sobą, nie potrafiłem się przyznać do swoich słabości, czasem wątpliwości. Ale prawda była taka, że te wątpliwości miałem.

Czy człowiek, który nie ma żadnych, ale to żadnych wątliwości (mający "całkowitą pewność"), nie jest czasem chory psychicznie?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1293
Przeczytał: 27 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:06, 18 Mar 2025    Temat postu:

Jeżeli osoba wątpi, czy ma niezachwianą wiarę ? Nie widzę związku między chorobą psychiczną a niezachwianą wiarą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23821
Przeczytał: 113 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:35, 18 Mar 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Jeżeli osoba wątpi, czy ma niezachwianą wiarę ? Nie widzę związku między chorobą psychiczną a niezachwianą wiarą.


Kiedy będziesz w Polsce?

Aby pogadać z użytkownikami tego forum w realu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34900
Przeczytał: 84 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:13, 18 Mar 2025    Temat postu:

Semele napisał:
Litek napisał:
Jeżeli osoba wątpi, czy ma niezachwianą wiarę ? Nie widzę związku między chorobą psychiczną a niezachwianą wiarą.


Kiedy będziesz w Polsce?

Aby pogadać z użytkownikami tego forum w realu?

Semele. Takie gadki to na priva.
Wkrótce wywalę ten Twój post do szarej dziury, a Ciebie proszę o niewstawianie na moim blogu w wątkach o konkretnym temacie ogłoszeń o ewidentnie towarzyskim charakterze.
Chcesz wymusić na mnie zamykanie KAŻDEGO wątku?
Tylko z Twojego powodu mam psuć swobodę dyskusji?...
Wkurzyłaś mnie Semele. :fight:
Myślę sobie o tobie teraz źle. :fuj:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23821
Przeczytał: 113 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:51, 18 Mar 2025    Temat postu:

zefciu/konto zamknięte napisał:
Zdaję sobie sprawę, że Dyszyński zignoruje wszystko co piszę, ale spostrzeżenie, które on czyni jest bardzo słuszne, do momentu, w którym pojawia się potrzeba znalezienia tej „bezprzymiotnikowej miłości”, której nie sposób znaleźć. Biblia powstawała na przestrzeni wieków i na przestrzeni wieków była reinterpretowana. I zawsze te interpretacje były takie, które pasowały do obecne panującej etyki. I doszukiwanie się tej „prawdziwej interpretacji” nie ma większego sensu (to jest zresztą właśnie to, co robią „surowi ortodoksi”, których Dyszyński krytykuje).

Cytat:
Jeśli ktoś przez swoje życie wierzył w Boga bardzo surowego, to takiego "dostałby" po śmierci, wedle tych zasad, w które uwierzył, które propagował jako prawdziwe słowami zostałby rozliczony. Wręcz taką interpretację zdaje się sugerować nam sama Biblia
Ale przecież nikt nie wierzy w Boga, który jest surowy wobec niego. Homofob nie boi się przecież Boga, który torturuje gejów, bo sam nie jest gejem.


Bo Bóg nie jest gejem?

Nie móglby być. Może jest binarny. Jest i kobietą i mężczyzną jednocześnie.

Michał sam już nie wie jaki Bóg jest. Biblia na to nie odpowie Michale...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23821
Przeczytał: 113 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:54, 18 Mar 2025    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Litek napisał:
Jeżeli osoba wątpi, czy ma niezachwianą wiarę ? Nie widzę związku między chorobą psychiczną a niezachwianą wiarą.


Kiedy będziesz w Polsce?

Aby pogadać z użytkownikami tego forum w realu?

Semele. Takie gadki to na priva.
Wkrótce wywalę ten Twój post do szarej dziury, a Ciebie proszę o niewstawianie na moim blogu w wątkach o konkretnym temacie ogłoszeń o ewidentnie towarzyskim charakterze.
Chcesz wymusić na mnie zamykanie KAŻDEGO wątku?
Tylko z Twojego powodu mam psuć swobodę dyskusji?...
Wkurzyłaś mnie Semele. :fight:
Myślę sobie o tobie teraz źle. :fuj:


Myśl co chcesz. To jest forum bez cenzury. Chociaż nie rozumiem o co chodzi. To bylo do litka a nie do CIEBIE.

Nie zauważyłam ze to Twoj blog.

Na moim nie ma takich ograniczeń. Jedyne dotyczą tylko wyzwisk.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34900
Przeczytał: 84 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:45, 18 Mar 2025    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Litek napisał:
Jeżeli osoba wątpi, czy ma niezachwianą wiarę ? Nie widzę związku między chorobą psychiczną a niezachwianą wiarą.


Kiedy będziesz w Polsce?

Aby pogadać z użytkownikami tego forum w realu?

Semele. Takie gadki to na priva.
Wkrótce wywalę ten Twój post do szarej dziury, a Ciebie proszę o niewstawianie na moim blogu w wątkach o konkretnym temacie ogłoszeń o ewidentnie towarzyskim charakterze.
Chcesz wymusić na mnie zamykanie KAŻDEGO wątku?
Tylko z Twojego powodu mam psuć swobodę dyskusji?...
Wkurzyłaś mnie Semele. :fight:
Myślę sobie o tobie teraz źle. :fuj:


Myśl co chcesz. To jest forum bez cenzury. Chociaż nie rozumiem o co chodzi. To bylo do litka a nie do CIEBIE.

Nie zauważyłam ze to Twoj blog.

Na moim nie ma takich ograniczeń. Jedyne dotyczą tylko wyzwisk.


Tak się zastanawiam, skąd w ludziach tego rodzaju złośliwość, jaką tu przejawiasz. Bo to jest jawna, ewidentna złośliwość, której nie sposób jest wytłumaczyć. Katolikusowi też zasrywałaś jego wątki, wszyscy ci na to zwracali uwagę, ale to wszystko... jak grochem o ścianę. :fuj:
Dlaczego?...
Myślę, że jakaś nagromadzona żółć, frustracja tobą powoduje. Nie panujesz nad tym, więc odreagowujesz, chcesz kogoś dotknąć, chcesz poczuć, że umiesz wpływać na innych wbrew ich uczuciom i pragnieniom.
Podobny motyw wewnętrzny jest według mnie u Putina i innych Rosjan, którzy dziś pełni złości marzą o bombardowaniu miast, aby wykazać, jacy to są mocni. Skala jest oczywiście zupełnie inna, twoje wybryki są w sumie drobną inwazyjną akcją, ale motywacja w środku jest bardzo podobna.
Co jest tą motywacją?...
- Jakieś sfrustrowanie, poczucie, że "ogólnie jest źle", z jednoczesnym BRAKIEM MYŚLI, powiązanym z NADMIAREM REAKTYWNOŚCI W EMOCJACH, chciejstwach. Gdyby taki Putin miał moc zdystansowania się od tej swojej frustracji, pragnienia wykazania się, jaki to dominator z niego jest, gdyby był w stanie spojrzeć w duchu wewnętrznej kontroli na to, co nim powoduje, to by miał szansę dostrzec tę przykrą prawdę, że NIE MA NIC DOBREGO DO ZAOFIAROWANIA ŚWIATU. Poza tym Putin zlekceważył już dawno znaczenie dobra, pomocniczości, życzliwości - bo to dla niego jest takie "słabe", jako że przecież nieinwazyjne, nie niosące silnych emocji i doznań. A to wielki strach i wielkie cierpienie niosą te najsilniejsze doznania. Zatem aby udowodnić swoja ważność Putin pragnie się okazać tym inicjatorem najbardziej gwałtownych uczuć, największej dominacji, krzywdzenia, cierpienia.
Co prawda w większości przypadków "zwykli ludzie" (tak jak ty teraz) nie są aż tak wyzbyci sumienia jak Putin, większość jednak ma to minimum empatii, aby wielkich krzywd nie powodować, jednak sam mechanizm w emocjach jest taki sam - jest poczucie, że tylko wchodząc komuś z butami w jego życie, robiąc jakąś przykrość, demolkę, stajemy się "ważniejsi", a wtedy nasze dotychczasowe frustracje i żale trochę bledną - przynajmniej w tym zestawieniu.
Stąd się w emocjach bierze owo pragnienie bycia dotkliwym, inwazyjnym. Chce się odreagować, chce się pokazać sobie i światu "ja jednak mogę was dotknąć!", czy też "nie myślcie sobie, że nic nie znaczę! Zaraz zobaczycie, że wam zrobię następną przykrość!", "pokażę wam, że nie wolno jest mnie ignorować!".
Tak to działa w emocjach. I to jest mentalna słabość, wynikająca z NIEUPORZĄDKOWANIA sobie swoich celów, pragnień, sensów w życiu. To, niestety, nie zadziała na dłużej. Jeśli taki Putin w końcu zbombarduje atomówkami pół Europy (albo i świata), zabijając setki milionów osób, to na chwilę odczuje pewnie "ale im pokazałem! Ale mocarz ze mnie!", a potem...
... potem powoli zacznie do niego docierać, że już nie ma tych, którym coś chciał udowadniać... :cry: Już się skończyło udowadnianie, już się skończyła szansa na to, że się okaże ta ważność, to wykazywanie możliwości bycia inwazyjnym. A zaczną się pojawiać skutki tego, co zrobił - wszystko zacznie z każdego kąta krzyczeć: jesteś mordercą! Jesteś złym człowiekiem! Lepiej by było dla wszystkich, gdybyś się nie narodził! Hańba! Jesteś odrażającą osobowością!
A te akty ludzkiej złośliwości na małą skalę?...
- One zwykle są zapominane, jako "nieważne". Oto spełniły swoją rolę, dały krótkotrwałe poczucie zdolności do bycia inwazyjnym, zostaną potraktowane jako po prostu kolejne życiowe sprawy, o których się zapomina. Nie naprawią też na dłużej stanu emocji, nie pomogą. Tylko narobią smrodu, tylko popsują relacje, kogoś tam może zniechęcą do inwazyjnej osoby, ale pewnie po jakimś czasie to przyschnie.
Choć w tle pewnie będzie z tego poczucie niesmaku, czyli zaczątek nowej frustracji, niezadowolenia z siebie... Potem będzie chciało się tę frustrację na nowo odreagować...

NIkt już chyba nie wierzy, że Putim zmądrzeje. A dodatkowo jeszcze wychował podobnych sobie, więc nawet jakby zginął, to ktoś tę jego wredotę będzie niósł dalej. Ludzie inwazyjni sfrustrowani na małą skalę, mają chyba większe szanse na zmianę swojej postawy - dopóki nie narobią naprawdę dużych problemów ludziom. Ale do wewnetrznej przemiany potrzebny byłby IMPULS, jakieś takie MOCNE PRAGNIENIE, aby JEDNAK WYWIERAĆ DOBRY WPŁYW, a nie zły.
Z tym dobrym wpływem jest jednak problem - że najczęściej nie wiemy, jak go wywierać, nie mamy pomysłu... :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23821
Przeczytał: 113 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:49, 18 Mar 2025    Temat postu:

Zamiast się cieszyć, że ktoś czyta i odpowiada Ty reagujesz w przykry sposób.

Nie ma sprawy. Nie czytam już Twoich wątków.

Ale nadal Ciebie lubię i jeśli będziesz potrzebował wsparcia i pomocy to pisz na priv.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34900
Przeczytał: 84 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:40, 18 Mar 2025    Temat postu:

Semele napisał:
Zamiast się cieszyć, że ktoś czyta i odpowiada Ty reagujesz w przykry sposób.

Mój "przykry sposób odpowiadania" jest efektem przykrości jaką mi sprawiłaś, że rozwalasz tematykę wątków. Jeśli chcesz pogadać, to możesz to zrobić w tych wątkach, w których nie ma negatywnego efektu psucia narracji tematycznej. Dlaczego z tego nie nie chciałaś skorzystać?...
- Moją odpowiedzią jest: bo masz w dupie michałowe potrzeby w tym zakresie posiadania porządku w tematach wątków. Choćbym ci jeszcze tysiąc razy na to zwracał uwagę, to ty za chwilę złośliwie i tak mi wątki będziesz psuła.
Dlaczego?
- Bo możesz.... Bo masz ochotę prowokować...
To ja uznałem, że skoro masz w dupie moje potrzeby, to ja z kolei też mogę mieć w dupie to, czy to, co piszę, jest dla ciebie przykre, czy też nie. Sama pierwsza złamałaś regułę szanowania czyichś uczuć, potrzeb, pragnień. No to ja zamierzam pociągnąć już dalej tę grę, którą wywołałaś. Może to "palec boży", aby napisać coś właśnie na ten temat?...

Temat bezwiednej złośliwości...
Mógłby być w osobnym wątku (może kiedyś go spreparuję, ale nie obiecuję), ale jak się zaczął tak "wszędzie", to niech będzie wszędzie. Dlaczego my - ludzie - tak często bywamy złośliwi właściwie bez powodu?...
- Ja uważam, że warto jest sobie to uświadomić, coś zrozumieć na swój temat. Więc spróbuję temat rozgrzebać. Może wyjdzie lepiej, może gorzej, ale przynajmniej będzie początek, w którym jakieś zastanowienie się zostanie uruchomione.

Moją główną hipotezą jest, że bezwiedne złośliwe zachowania mają swoją genezę w POCZUCIU PUSTKI. Był o tym temat, napisałem też w nim o "złej pustce" (nie każda pustka jest zła). http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/refleksja-krytyczna-nad-idea-pustki,27053.html
Człowiek rodzi się z paradygmatem jakiejś postaci osiągania celów, reagowania na sygnały środowiska. To, że w wyniku działania owego paradygmatu zaczyna się uczyć chronienia swojego życia, rozwijania się jest tym pozytywnym efektem. Jest jednak też ten efekt, że działanie, podążanie ku czemuś stanowi też formę mentalnego przymusu - jesteśmy niewolnikami potrzeby wrażeń i w jakimś stopniu działania, reagowania. A wrodzone emocje pilnują nas, abyśmy nie zgnuśnieli - karzą nas poczuciem frustracji, przykrości, jeśli nic ze swoim życiem nie robimy, jeśli się pogrążamy w gnuśności.
Szukamy zatem form wyrażenia siebie, nawiązania kontaktu z ludźmi. Jeśli dana osoba nie umie nawiązywać tego kontaktu w życzliwej, miłej postaci, to robi w postaci agresywnej, wrednej. Byle jakoś rozpraszać tę pustkę, to emocjonalne zawieszenia, które też w pewien sposób "gryzie", drenuje nasz dobrostan.
Stąd bierze się aktywność sprawiająca innym ludziom bezinteresowną przykrość, ból cierpienie. Jeśli ktoś wzrasta w rozumieniu, duchowości, to sobie w końcu to zaczyna uświadamiać. Potem jest szansa, że zacznie coś z tym robić. Może znajdzie sobie jakieś pozytywne formy aktywności. Jeśli ma dobre intencje i dobre uczucia, to najczęściej tak będzie. Ale ludzie pełni wewnętrznej złości raczej wezmą się do sprawy od innej strony - swoja pustkę będą rozpraszali dokuczaniem, krzywdzeniem.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 15:30, 20 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23821
Przeczytał: 113 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:03, 18 Mar 2025    Temat postu:

Jaki jest temat tego wątku?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23821
Przeczytał: 113 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:04, 18 Mar 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Jeżeli osoba wątpi, czy ma niezachwianą wiarę ? Nie widzę związku między chorobą psychiczną a niezachwianą wiarą.


Ja też nie widzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1293
Przeczytał: 27 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:57, 20 Mar 2025    Temat postu:

Semele napisał:
Litek napisał:
Jeżeli osoba wątpi, czy ma niezachwianą wiarę ? Nie widzę związku między chorobą psychiczną a niezachwianą wiarą.


Ja też nie widzę.


Poczekajmy na Michała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34900
Przeczytał: 84 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:57, 20 Mar 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Jeżeli osoba wątpi, czy ma niezachwianą wiarę ? Nie widzę związku między chorobą psychiczną a niezachwianą wiarą.


Pewne postać zaburzeń psychotycznych polega właśnie na tym, że osoba tym schorzeniem dotknięta okazuje niezachwianą wiarę w swoje urojenia. Jeśli pacjent uważa się za boga, Napoleona, wierzy, że kosmici kontrolują jego umysł, rodzina czyha, aby go zabić, albo ma inną, choć podobną formę urojenia, to z taką osobą nie da się sprawy przedyskutować, bazując na jakichś wskazywanych faktach, okolicznościach. Psychotyczna postać wiary jest całkiem podobna do wiary skrajnych fanatyków - tak samo nie opiera się na żadnych realnych przesłankach, tylko na nastawieniu psychicznym, aby wpierać to swoje i automatycznie odrzucać każdy głos przeciwny, każdy głos rozsądku.

Od dawna zastanawia mnie, jak bardzo ludzie potrafią zupełnie coś odwrotnego deklarować, niż postępują, niż wskazują ich wybory. Integryści katoliccy nie negują wprost idei Boga, który jest miłością, ale wszystkie ich wypowiedzi, sugestie są skonfigurowane jakoś idealnie tak, jakby Bóg był nie miłością, a najbardziej surowym z sędziów. Oczywiście w dyskusjach zwykle posługują się jakimiś wykrętami, aby formalnie pogodzić jawną sprzeczność miłości z najokrutniejszą z możliwych do pomyślenia form zemsty za rzekome "nieposłuszeństwo" - mogą na koniec nawet wskazać, że skoro Bóg jest wszechmocny i taka postać wszechmocy Mu się należy, że powyższa sprzeczność po prostu - mocą aktu woli - jakoś (człowiek jest tu głupi, więc "tego nie pojmie...") zostanie usunięta. Bo tak i już.
Ale integryści są przypadkiem, choć może i skrajnym, to wcale nie odosobnionym. To, co czytamy w Biblii sugeruje często dość przeciwne interpretacje - np. Jezus mówi raz o tym, aby swoich bliskich kochać, a gdzie indziej, głosi, że jak ktoś ich nie ma "w nienawiści", to nie może być Jego uczniem. Więc jak pogodzić tę sprzeczność?... :shock:
Jakoś się to godzi, każdy (kto w ogóle ma tego świadomość, że jest ta sprawa do pogodzenia) jakoś to pogodzi. Jak to godzimy?...
- Drogowskazem każdego z nas jest to, w co REALNIE, W SERCU, NAWET W JAKIMŚ STOPNIU BEZWIEDNIE wierzymy.
Wierzymy "tam w głębi" samym sobą - już nie pustymi deklaracjami, wymuszonymi jakimiś społecznymi presjami, lecz tym JAK CZUJEMY.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1293
Przeczytał: 27 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:01, 21 Mar 2025    Temat postu:

Nie mówimy o chorobach psychicznych czy fanatykach. Jezus Ch. głosząc nie zaprzeczał sam sobie . Chodzi o prawidłowe zrozumienie Jego nauk.

"co czytamy w Biblii sugeruje często dość przeciwne interpretacje - np. Jezus mówi raz o tym, aby swoich bliskich kochać, a gdzie indziej, głosi, że jak ktoś ich nie ma "w nienawiści", to nie może być Jego uczniem. Więc jak pogodzić tę sprzeczność?... :shock:"


Oczywiście nie chciał przez to powiedzieć, żeby jego naśladowcy odnosili się wrogo lub pogardliwie do swych krewnych czy do samych siebie, gdyż nie byłoby to zgodne z pozostałą częścią Pisma Świętego (Mk 12:29-31, Ef 5:28, 29, 33).


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Pią 11:49, 21 Mar 2025, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34900
Przeczytał: 84 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:41, 21 Mar 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Nie mówimy o chorobach psychicznych czy fanatykach. Jezus Ch. głosząc nie zaprzeczał sam sobie . Chodzi o prawidłowe zrozumienie Jego nauk.

"co czytamy w Biblii sugeruje często dość przeciwne interpretacje - np. Jezus mówi raz o tym, aby swoich bliskich kochać, a gdzie indziej, głosi, że jak ktoś ich nie ma "w nienawiści", to nie może być Jego uczniem. Więc jak pogodzić tę sprzeczność?... :shock:"


Oczywiście nie chciał przez to powiedzieć, żeby jego naśladowcy odnosili się wrogo lub pogardliwie do swych krewnych czy do samych siebie, gdyż nie byłoby to zgodne z pozostałą częścią Pisma Świętego (Mk 12:29-31, Ef 5:28, 29, 33).

Czyli - skoro nie chciał tego powiedzieć, to CO CHCIAŁ powiedzieć?...
- Bo przecież, dopóki nie ustalimy, co było intencją Jezusa, gdy wypowiadał tamte słowa, będzie wychodziło na to, że ignorujemy Jego naukę. Dlatego żywotnie domaga się od ucznia Jezusa ustalenie: nie tylko tego, czego Jezus NIE CHCIAŁ powiedzieć, ale CO CHCIAŁ powiedzieć.

Nie odbierz tego, jako jakąś totalną krytykę Twojej religii, ale jednak to napiszę: uważam Świadków Jehowy za specjalistów od udzielania odpowiedzi wymijających.
Co prawda nie jest to jedynie przypadłość czytelników Strażnicy, bo oczywiście i bardzo wielu katolików kluczy w obliczu stawianych im pytań z wielką wprawą i wyrafinowaniem, ale to, co oferują w tym względzie ŚJ jest swoistym "mistrzostwem świata".
Jak się na rozmowie ze Świadkami Jehowy zapyta o cokolwiek trudniejszego, a konkretnego, to dostaniemy zwykle piękny festiwal zmyłek, przekierowań uwagi, wymijających odpowiedzi. Nie wiem, kto wyznawów w tym szkoli, ale widać jest tu bardzo spójny styl. Oto jego znamienne cechy, reagowania na niewygodne pytania, zbywając za pomocą:
- pochwalenia samej Biblii
- wygłoszenia jakiegoś komunału relgiijnego
- odniesienia sie do zaprzeczenia sprawy (tak jak Ty w tym ostatnim poście), ale porzucając automatycznie kwestię główną
- wygłaszając pochwałę swojej religii
- wskazując błędy religii konkurencyjnych
- przypominając o jakiejś powinności moralnej.
- ogólnie zmyłki, uniki, kluczenia
- w ostateczności można się posłużyć jakimś górnolotnym wezwaniem okazującym wiarę typu "chwalmy Pana!", czyli na zasadzie: ktoś pyta, o to jak rozstrzygnąć trudny dylemat wyraźnie przeciwnych w wymowie wypowiedzi Jezusa, a dostanie jako odpowiedź "Chwalmy Pana! Jemu jesteśmy winni cześć i posłuszeństwo!". A to, że to nie jest żadna odpowiedź na pytanie... kogo to obchodzi?...

Katoliccy, integrystyczni manipulatorzy mają w swoim arseale zmyłkowego reagowania na niewygodne pytania oczywiście też dodatkowe bronie:
- postraszenie pieklem
- przekierowanie uwagi na poczucie winy pytającego
- przekierowanie uwagi na aspekt przynależności formalnej do religii
itp. itd.
Tak więc nie krytykuję tylko Świadków Jehowy, bo widzę dokładnie taki sam problem z nieszczerością i manipulacją po stronie reszty wyznań chrześcijańskich (i nie tylko chrześcijańskich); jednak...
tak z ogólnego odczucia, to Świadkowie Jehowy są tu wyjątkowo konsekwentni i twardzi, co oznacza, iż zmuszenie wyznawcy religii rodem z Brooklynu do szczerej odpowiedzi na trudniejsze pytanie graniczy z cudem.

Udzielając odpowiedzi wymijających wierzący opowiada się po stronie uznania, iż Bóg tak naprawdę da się ugłaskać w sposób, w który uspokajamy małe dzieci, albo ludzkich despotów - odwróceniem uwagi, pochwaleniem, wrzuceniem pobocznej emocji. Bóg realnej wiary takich ludzi jest osobowością naiwną, ułomną. To, jest Bóg, którego (w przekonaniu takiej osoby) daje się łatwo oszukać, tak jak się oszukuje małe dziecko, Bóg jest traktowany niepoważnie. :nie:
Można zadać pytanie: czy na sądzie czasem Bóg takich cwaniaczków nie spyta: a dlaczego właściwie traktowaliście mnie jak naiwniaka?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 16:55, 21 Mar 2025, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1293
Przeczytał: 27 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:40, 24 Mar 2025    Temat postu:

Proszę o podanie konkretnych wersetów. Zbadamy intencje Jezusa i ustalimy co miał na myśli.

Twierdzę że Biblia jest spójna.


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Pon 16:46, 24 Mar 2025, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34900
Przeczytał: 84 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:24, 24 Mar 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Proszę o podanie konkretnych wersetów. Zbadamy intencje Jezusa i ustalimy co miał na myśli.

Twierdzę że Biblia jest spójna.

Jak widzisz spójność w tym kontekście:
(26) Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem. (Ewangelia Łukasza 14:26)
i
(12) To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. (Ewangelia Jana 15:12)

A swoją drogą, to czy i w jakim stopniu Biblia jest "spójna", to samo w sobie można postawić jako pytanie: jak rozumieć to sformułowanie. W szczególności, czy to miałoby oznaczać, że:
a) istnieje taka konkretna interpretacja Biblii, która jest całkowicie spójna
b) każda interpretacja Biblii jest zawsze spójna
c) istnieje jednoznaczna, praktyczna metoda określania, która interpretacja słów Biblii jest tą właściwą, przy czym zawsze wyjdzie na to, że ta metoda nie pozostawi żadnych wątpliwości interpretacyjnych
?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1293
Przeczytał: 27 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:40, 24 Mar 2025    Temat postu:

Chętnie odpowiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23821
Przeczytał: 113 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:26, 24 Mar 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Chętnie odpowiem


Co myślisz o tym filmie litku?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1293
Przeczytał: 27 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:53, 25 Mar 2025    Temat postu:

Semele napisał:
Litek napisał:
Chętnie odpowiem


Co myślisz o tym filmie litku?


Do Michała.

jakim sensie naśladowcy Chrystusa ‛mają w nienawiści swych krewnych?

W języku biblijnym nienawidzenie kogoś (lub czegoś) może oznaczać okazywanie mu mniejszej miłości (Rodz. 29:30, 31). Chrześcijanie ‛mają w nienawiści’ swoich krewnych w tym sensie, że kochają ich mniej niż Jezusa (Mat. 10:37).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23821
Przeczytał: 113 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:14, 25 Mar 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Semele napisał:
Litek napisał:
Chętnie odpowiem


Co myślisz o tym filmie litku?


Do Michała.

jakim sensie naśladowcy Chrystusa ‛mają w nienawiści swych krewnych?

W języku biblijnym nienawidzenie kogoś (lub czegoś) może oznaczać okazywanie mu mniejszej miłości (Rodz. 29:30, 31). Chrześcijanie ‛mają w nienawiści’ swoich krewnych w tym sensie, że kochają ich mniej niż Jezusa (Mat. 10:37).


To oczywiste, ze w tym cytacie chodzi o to aby być gorliwym wyznawcą. Nawet gdy Bóg każe zabić Tobie matkę, Ty to zrobisz. Bo matka i Ty będziecie szcześliwsi na drugim świecie.

Wiec nie ma tu o czym dyskutować. Albo wierzysz i masz życie wieczne lub nie wierzysz i robaki Ciebie zjedzą. Staniesz się nawozem. Nawet nie prochem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1293
Przeczytał: 27 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:43, 25 Mar 2025    Temat postu:

Przeciwnie. Bóg nakazuje szanować rodziców.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34900
Przeczytał: 84 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:28, 25 Mar 2025    Temat postu:

Litek napisał:
Semele napisał:
Litek napisał:
Chętnie odpowiem


Co myślisz o tym filmie litku?


Do Michała.

jakim sensie naśladowcy Chrystusa ‛mają w nienawiści swych krewnych?

W języku biblijnym nienawidzenie kogoś (lub czegoś) może oznaczać okazywanie mu mniejszej miłości (Rodz. 29:30, 31). Chrześcijanie ‛mają w nienawiści’ swoich krewnych w tym sensie, że kochają ich mniej niż Jezusa (Mat. 10:37).


Można się doszukać takiej interpretacji, ale chyba domyślnym rozumieniem jest to, co rozumiemy normalnie przez nienawiść.
Tu mamy problem z interpretowaniem Biblii, że jeśli DOWOLNIE SOBIE ZACZNIEMY USTALAĆ jakieś uznania peryferyjnych znaczeń dla słów, odrzucając wedle arbitralnego uznania to główne, to za chwilę będziemy w stanie naginać sobie słowa Jezusa pod niemal dowolną tezę.
Ale mamy tu pytanie, czy użyte w ew. Jana słowo greckie μισει (misei), oznaczające nienawiść jest tym samym, które zastosowano w (Rodz. 29:30, 31). Masz tu jakieś źródło?...
Bo księga Rodzaju w oryginale nie była po grecku. Zatem nie ma chyba jak porównywać tych dwóch fraz do siebie.
Tak więc nie przekonałeś mnie tutaj. Widać wyraźnie, iż te frazy sugerują przeciwstawne znaczenia - miłość jako najważniejsze przykazanie i przeciwne do niej uczucie nienawiści.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 13:28, 25 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 1293
Przeczytał: 27 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:12, 25 Mar 2025    Temat postu:

Biblia mówi, że Lea była „znienawidzona” (Rdz 29:31, 33). Jednak według tej samej relacji Jakub „okazywał więcej miłości Racheli niż Lei” (Rdz 29:30). Zapewne więc nie żywił do Lei złośliwej nienawiści — dalej się o nią troszczył i z nią współżył, ale większym uczuciem darzył Rachelę, swą szczególnie ukochaną żonę. Lea była zatem „znienawidzona” w tym sensie, że Jakub kochał ją mniej niż Rachelę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin