|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:36, 23 Maj 2020 Temat postu: Bóg jest Miłością - interpretacja Pelikana |
|
|
Hejka. W tym temacie chciałam się pochwalić i pozostawić pod dyskusję moją najnowszą interpretację przykazania miłości. Dzisiejsze odkrycie, które wyszło mimochodem podczas dyskusji w wątku "Dogmat zmiany":
http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/dogmat-zmiany,16425-25.html#527795
Dla porządku przypomnę jego pełne brzmienie:
Ewangelia wg św. Mateusza
34 Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, 35 a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: 36;Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?;8 37 On mu odpowiedział;Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem9. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie. 39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego10. 40 Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy;.
Wielu myślicieli łamało sobie głowy na interpretacją tego przykazania, bo cóż oznacza stawiać na pierwszym miejscu Boga? I czy kochając ze wszystkich sił swoich Boga, można jeszcze znaleźć w sobie miłość dla bliźniego? Takie wątpliwości miał choćby L. Feuerbach.
A oto moja interpretacja:
1. Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem9. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie
Skoro Bóg jest miłością, to stawiać Boga na pierwszym miejscu znaczy tyle co stawiać na pierwszym miejscu miłość. Kochać miłość z całego serca swego znaczy tyle co całkowicie, w pełni oddać się miłości. W pewnym sensie, stać się miłością.
2. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego10.
Drugie przykazanie jest konsekwencją pierwszego. Jeżeli na pierwszym miejscu stawiam miłość bliźniego, międzyludzką więź, wspólnotę, to skutkiem tego będzie to, że bliźniego będę kochać jak siebie samego. Miłość znosi podział na "mnie" i "ciebie". W miłość jesteśmy "my". Miłość z natury jest relacyjna. Nie ma miłości bez osób, które pozostają w miłosnej relacji.
Moja interpretacja ma jeszcze jedną ciekawą implikację. Mianowicie, Chrystus stawiając przykazanie miłości na pierwszym miejscu, dał do zrozumienia coś bardzo istotnego:
Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy
Co to znaczy, że na przykazaniach miłości opiera się Prawo i Prorocy? To znaczy, ze źródłem (a zarazem oparciem dla) Prawa (Dekalogu) jest Miłość. Dlatego przykazanie miłości załatwia wszystkie przykazania Dekalogu za jednym zamachem.
Ludwig Feuerbach bardzo trafnie to ujął we "Fragmentach filozoficznego curriculum vitae":
Kochaj, ale prawdziwie! – a wszystkie inne cnoty dołączą się same.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 57 tematów
|
Wysłany: Sob 21:24, 23 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Drugie przykazanie jest konsekwencją pierwszego. Jeżeli na pierwszym miejscu stawiam miłość bliźniego, międzyludzką więź, wspólnotę, to skutkiem tego będzie to, że bliźniego będę kochać jak siebie samego. Miłość znosi podział na "mnie" i "ciebie". W miłość jesteśmy "my". Miłość z natury jest relacyjna. Nie ma miłości bez osób, które pozostają w miłosnej relacji. |
troszkę to problematyczne jak dla mnie, bo chyba trzeba kochać drugiego człowieka ... a nie "międzyludzką więź", która polega na miłości, ale co to znaczy ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:56, 23 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: |
troszkę to problematyczne jak dla mnie, bo chyba trzeba kochać drugiego człowieka ... a nie "międzyludzką więź", która polega na miłości, ale co to znaczy ? |
Dosłownie fraza "kochać miłość" jest pozbawiona sensu, ale nie jeśli będziemy ją rozumieć jako służenie/oddanie się miłości (więzi).
Dlaczego jest to ważne, żeby kochać w pierwszym rzędzie samą więź a nie człowieka? Bo człowieka można kochać również interesownie, kochać go na tyle, na ile zaspokaja nasze potrzeby.
I taką miłością będziemy darzyć innych, jeśli samych siebie będziemy kochać w tak interesowny sposób. Na nic innego nie będzie nas stać. Będziemy kochać innych ze względu na nas samych, nasz w tym interes.
Jeśli na pierwszym miejscu postawię więź (my), to najważniejsze jest dla mnie, żebyśmy my byli razem, bo w kupie siła. Mamy wspólny cel. Interes już nie jest "mój" i "twój", tylko "nasz", transcenduje nas oboje.
Tylko miłość zakorzeniona w Bogu (my) będzie bezinteresowna.
Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.
Antoine de Saint-Exupéry
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 57 tematów
|
Wysłany: Sob 22:13, 23 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.
Antoine de Saint-Exupéry |
tak, ale mówimy o miłości w sensie biblijnym, a tam zdaje się jak wół stoi:
"jedni drugich ciężary nosić będziecie" a nie "razem ciężary noście"
czy przypowieść o dobrym Samarytaninie, gdzie nie przynależność do "my" i "w kupie siła", decyduje kto jest bratem, a własnie stosunek do drugiego, nawet obcego ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:23, 23 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: |
tak, ale mówimy o miłości w sensie biblijnym, a tam zdaje się jak wół stoi:
"jedni drugich ciężary nosić będziecie" a nie "razem ciężary noście"
czy przypowieść o dobrym Samarytaninie, gdzie nie przynależność do "my" i "w kupie siła", decyduje kto jest bratem, a własnie stosunek do drugiego, nawet obcego ... |
Ten stosunek do drugiego właśnie wynika z postawienia na pierwszym miejscu MY.
Bo czemu ja mam nosić za kogoś ciężary? Musimy mieć w tym jakiś wspólny interes. Te ciężary muszą być nasze wspólne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 57 tematów
|
Wysłany: Sob 22:36, 23 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | lucek napisał: |
tak, ale mówimy o miłości w sensie biblijnym, a tam zdaje się jak wół stoi:
"jedni drugich ciężary nosić będziecie" a nie "razem ciężary noście"
czy przypowieść o dobrym Samarytaninie, gdzie nie przynależność do "my" i "w kupie siła", decyduje kto jest bratem, a własnie stosunek do drugiego, nawet obcego ... |
Ten stosunek do drugiego właśnie wynika z postawienia na pierwszym miejscu MY.
Bo czemu ja mam nosić za kogoś ciężary? Musimy mieć w tym jakiś wspólny interes. Te ciężary muszą być nasze wspólne. |
Wiesz lisa potrąconego znalazłem na drodze, zatrzymałem (ruch zresztą też ....) zabrałem, miałem zamiar zabrać do weterynarza, ale po drodze lis się ocknął ... i spier ... jak otworzyłem drzwi .... nie zawsze chyba trzeba mieć interes, a wspólny z lisem raczej trudno ... poza sprzątaniem, bez pomocy lisa samochodu i wściekłości wieśniaków, że dla lisa samochód na środku drogi ...
A po drugie, bo rozmawiamy o interpretacji przykazań Jezusa
PS żeby z tym lisem nie udawać świętego, to dodam, że jakoś bardziej szkoda mi zwierzaków porozjeżdżanych niż ludzi, których co prawda tak leżących sobie nie widuje
PPS chodziło mi, że do ludzi taką miłością bliźniego aż nie pałam
Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Sob 22:46, 23 Maj 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:52, 24 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: |
Wiesz lisa potrąconego znalazłem na drodze, zatrzymałem (ruch zresztą też ....) zabrałem, miałem zamiar zabrać do weterynarza, ale po drodze lis się ocknął ... i spier ... jak otworzyłem drzwi .... nie zawsze chyba trzeba mieć interes, a wspólny z lisem raczej trudno ... poza sprzątaniem, bez pomocy lisa samochodu i wściekłości wieśniaków, że dla lisa samochód na środku drogi ...
A po drugie, bo rozmawiamy o interpretacji przykazań Jezusa
PS żeby z tym lisem nie udawać świętego, to dodam, że jakoś bardziej szkoda mi zwierzaków porozjeżdżanych niż ludzi, których co prawda tak leżących sobie nie widuje
PPS chodziło mi, że do ludzi taką miłością bliźniego aż nie pałam |
W tym wypadku zadziałała empatia. Empatia tak działa, że mimowolnie utożsamiamy się z cierpieniem drugiej osoby czy zwierzęcia i wtedy odruchowo chcemy pomagać, bo boli nas ten cudzy ból. W tym wypadku wspólnym celem jest pozbycie się bólu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 57 tematów
|
Wysłany: Nie 7:19, 24 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan" napisał: | W tym wypadku zadziałała empatia. Empatia tak działa, że mimowolnie utożsamiamy się z cierpieniem drugiej osoby czy zwierzęcia i wtedy odruchowo chcemy pomagać, bo boli nas ten cudzy ból. W tym wypadku wspólnym celem jest pozbycie się bólu. |
Jakim znów wspólnym lis się mnie boi i w końcu ucieka?
Ale myślałem w kontekście tej interesowności interesowności ...
A moje koty? każdy z osobna zresztą, też myślisz, że bo razem na myszy chodzimy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Netlis
Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:18, 26 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Można doprowadzić konia do wodopoju ale nie można kazać mu kochać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23216
Przeczytał: 56 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:21, 26 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Netlis napisał: | Można doprowadzić konia do wodopoju ale nie można kazać mu kochać. |
Trafnie.
Pomagamy nie licząc na wdzięczność. To my mamy potrzebę pomagania..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Netlis
Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:52, 26 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Semele, zgadzam się z Tobą przy czym w mojej przeróbce powiedzonka o koniu chciałem przekazać, że słowa:
"Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem"
Nie należy traktować jako przykazanie.
To raczej informacja jak wygląda symptom "bycia we właściwym miejscu", a nie nakaz "bycia w nim".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 57 tematów
|
Wysłany: Wto 19:09, 26 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Ewangelia wg św. Mateusza
... Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacek.J
Dołączył: 16 Paź 2019
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczytno Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:40, 29 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Pelikan pisze
Cytat: | A oto moja interpretacja:
1. Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem9. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie
Skoro Bóg jest miłością, to stawiać Boga na pierwszym miejscu znaczy tyle co stawiać na pierwszym miejscu miłość. Kochać miłość z całego serca swego znaczy tyle co całkowicie, w pełni oddać się miłości. W pewnym sensie, stać się miłością. |
Jan pisze że miłość do Boga polega na przestrzeganiu Jego przykazań, czyli dokładnym wykonywaniu jego poleceń. To dokładnie tak jak dziecko które posłusznie wykonuje polecenia rodziców okazuje im w ten sposób miłość. Każdy rodzic który ma posłusznie dziecko chwali się że jest ono kochane.
2Jan 1:4 Kto mówi, że go poznał, a jednak nie przestrzega jego przykazań, jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. 5 Ale kto się trzyma jego słowa, ten naprawdę wydoskonalił swoją miłość do Boga. Stąd wiemy, że pozostajemy z nim w jedności. 6 Kto mówi, że pozostaje z nim w jedności, ten ma obowiązek żyć tak, jak on żył.
5:3 Bo miłość do Boga polega na tym, że przestrzegamy Jego przykazań. A przecież Jego przykazania nie są uciążliwe,
Cytat: | 2. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego10.
Drugie przykazanie jest konsekwencją pierwszego. Jeżeli na pierwszym miejscu stawiam miłość bliźniego, międzyludzką więź, wspólnotę, to skutkiem tego będzie to, że bliźniego będę kochać jak siebie samego. Miłość znosi podział na "mnie" i "ciebie". W miłość jesteśmy "my". Miłość z natury jest relacyjna. Nie ma miłości bez osób, które pozostają w miłosnej relacji.
|
1Jan 5:4Dzieci Boże kochamy wtedy, gdy kochamy Boga i spełniamy Jego przykazania.
Cytat: | Moja interpretacja ma jeszcze jedną ciekawą implikację. Mianowicie, Chrystus stawiając przykazanie miłości na pierwszym miejscu, dał do zrozumienia coś bardzo istotnego:
Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy
Co to znaczy, że na przykazaniach miłości opiera się Prawo i Prorocy? To znaczy, ze źródłem (a zarazem oparciem dla) Prawa (Dekalogu) jest Miłość. Dlatego przykazanie miłości załatwia wszystkie przykazania Dekalogu za jednym zamachem. |
Trzeba pamiętać że Jezus głosił Żydom, a oni opierali swoją wiarę na dziesięciu przykazaniach danych Mojżeszowi. Żyd nie musiał myśleć by przestrzegać prawa Bożego tylko pamiętać przykazania i do każdej sytuacji z życia przyporządkować któreś przykazanie z dekalogu. Jezus to w pewnym sensie zmienił bo w zasadzie dziesięć przykazań Mojżeszowych streścił w dwóch przykazaniach miłości. Dlatego chrześcijanin musi nie tyle pamiętać dziesięć przykazań w odniesieniu do różnych sytuacji życiowych ile MYŚLEĆ jak zastosować dwa przykazania miłości w życiu. Wszystkie dziesięć przykazania dekalogu można podzielić na dwie grupy. Na te którymi okazujemy miłość Bogu i te którymi okazujemy miłość bliźnim. Innymi słowy Jezus podniósł przestrzeganie dekalogu na wyższy poziom zmieniając religijność z pamiętania na MYŚLENIE.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Netlis
Dołączył: 18 Maj 2020
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:04, 30 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Moja interpretacja jest inna od tych które tutaj padły.
Kochać z całych sił Boga to kochać swoje wnętrze, bo Bóg jest bliżej niż własny oddech jak uczy mistrz Eckhart i wielu innych mistyków. Ponadto kochać Boga to kochać innych ludzi bo Bóg mieszka we wnętrzu każdych ludzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 57 tematów
|
Wysłany: Wto 0:13, 30 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Kochać z całych sił Boga to kochać swoje wnętrze, |
tylko, że w przykazaniu nie jest "kochaj Boga ...", a "kochaj swojego Boga" lub "nie będziesz miał cudzych Bogów ... " ... i nie jest to będziesz "kochał siebie", jest "będziesz kochał bliźniego jak siebie ..."
stąd myslę, że twoja interpretacja myli "wnętrze" z prawdami jakie przyjmujesz o świecie, które poznajesz, a nie identyfikujesz się z nimi - nie są Tobą - są Bogiem.
"kochanie siebie" jest "wbudowane" w naturę człowieka - tak myślę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:12, 30 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Netlis napisał: | Moja interpretacja jest inna od tych które tutaj padły.
Kochać z całych sił Boga to kochać swoje wnętrze, bo Bóg jest bliżej niż własny oddech jak uczy mistrz Eckhart i wielu innych mistyków. Ponadto kochać Boga to kochać innych ludzi bo Bóg mieszka we wnętrzu każdych ludzi. |
Jeśli moim wnętrzem jest Bóg i wnętrzem innych ludzi jest Bóg, to znaczy, ze od wewnątrz jesteśmy tym samym. Czyli kochając siebie z automatu kochasz innych, bo są Tobą. Nie utożsamiasz zatem siebie, swojego wnętrza z tym co jednostkowe, właściwe tylko dla Ciebie, ale z tym co wspólne wszystkim ludziom. Kochasz nie siebie jako siebie, ale siebie jako człowieka. Wspólnotę przedkładasz nad jednostkę. Czyli...na pierwszym miejscu stawiasz miłość.
Twoja interpretacja objęła tylko drugie przykazanie miłości, a więc konsekwencje miłości (kocham bliżniego swego jak siebie samego), pierwsze przykazanie to sama Miłość, to co sprawia, że Boga uptarujesz w tym co wspólne, ta pierwotna siła jednocząca.
Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Wto 8:13, 30 Cze 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 57 tematów
|
Wysłany: Wto 20:37, 30 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
36;Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?;8 37 On mu odpowiedział;Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem9. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie. 39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego10. 40 Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy;.
towarzyski.pelikan napisał: | Jeśli moim wnętrzem jest Bóg i wnętrzem innych ludzi jest Bóg, to znaczy, ze od wewnątrz jesteśmy tym samym. |
a w dekalogu, pierwsze, to nie będziesz miał bogów cudzych ...
towarzyski.pelikan napisał: | Wspólnotę przedkładasz nad jednostkę. Czyli...na pierwszym miejscu stawiasz miłość. |
tak, tak ... a:
"kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat" to pewnie z Mein Kampf
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:38, 30 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: | 36;Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?;8 37 On mu odpowiedział;Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem9. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie. 39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego10. 40 Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy;.
|
Ten "swój Bóg" jest swój dla wszystkich ludzi. Chrześcijaństwo jest zasadniczo monoteizmem ;)
Cytat: | a w dekalogu, pierwsze, to nie będziesz miał bogów cudzych .. |
Tak, bóg cudzy to wszystko co nie jest miłością, a więc np. swoje ego, które...tak na margniesie łatwo pomylić ze swoim Bogiem.
Cytat: | tak, tak ... a:
"kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat" to pewnie z Mein Kampf |
Co chciałeś zakomunikować tym cytatem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33801
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:48, 30 Cze 2020 Temat postu: Re: Bóg jest Miłością - interpretacja Pelikana |
|
|
Tak w tym temacie wrzucę mój stary tekst z mojego bloga http://www.sfinia.fora.pl/blog-michal-dyszynski,73/wiara-nadzieja-milosc,8004.html
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Zdanie Bóg jest miłością nie oznacza nic.
To nasze pobożne życzenia |
Samo zdanie pochodzi z Biblii (list św. Jana Apostoła). Chrześcijanie więc uważają, że oznacza jednak coś więcej, niż pobożne życzenia.
A filozoficznie, teologicznie?
Wbrew pozorom też byłoby co pisać. Choć dla wielu wydałoby się to mocno odjechane. Ja widzę w tym głęboki sens.
Słyszałem też zdanie, że to nie Bóg jest miłością, lecz miłość jest Bogiem. Być może i jedno i drugie jest prawdą, jeśli się odpowiednio ustawi znaczenia słowa "jest".
Dla mnie OSOBIŚCIE (!) stwierdzenie "Bóg jest miłością" oznacza pewną całkiem wyrazistą treść. Można by ją pewnie nawet trochę przetłumaczyć na języka ateizmu. Oto moja, nieudolna pewnie, w tym zakresie propozycja:
Wszystko co istnieje musi być rozpoznawane.
Jeśli na rozpoznanie nałożymy warunek WOLNOŚCI (mogę rozpoznawać, ale mogę rozpoznanie zablokować), to włączanie czegokolwiek do osobistego kręgu znaczenia/rozpoznania jest związane z pewną elementarną formą akceptacji - tak chcę to rozpoznać, chcę mieć z tym kontakt.
Jeśliby rozpoznanie miało być trwałe i pełne, to akceptacja ta powinna przenikać wszystkie formy, miejsca i chwile czasowe, jakie rozpoznawane rzecz mogłaby przyjąć.
Czyli to CO JEST musi niejako wniknąć swoją akceptacją rozpoznania we wszystko to, co jeszcze miałoby się pojawić. Musi wniknąć tak, aby nie blokować owych rozpoznań, nawet nieraz wbrew potencjalnym przeszkodom.
Imię Boga (Jahwe) oznacza "Jestem", albo "Jestem, który Jestem". Oznacza to, że Boga można potraktować (powiedzmy ateistycznie na tym etapie) jako po prostu Rzeczywistość Istnienia. Ta rzeczywistość musi właśnie wnikać i akceptować każde istnienie, nie odrzucać go, niejako "przytulić do własnego istnienia". I to jest właśnie miłość.
Jeśli na to nałoży się postulat, że owa Rzeczywistość ma naturą osobową, dostalibyśmy chrześcijaństwo, czy może też inne religie.
Ale dla mnie to jest właściwie dość prosta układanka, w której ISTNIENIE W WARUNKACH WOLNOŚCI IMPLIKUJE MIŁOŚĆ. Tak po prostu, z natury rzeczy. |
Podsumowując te myśli
- aby trwać w obliczu zmiennych uwarunkowań, także win, złych rzeczy, słabości, błędów, trzeba zdobyć się na AKCEPTACJĘ istnienia jako takiego, uznać że trwanie (nawet błędnej) świadomości jest lepsze, jest wartością wyższą, niż spokój, pustka brak istnienia i odczuwania.
- Akceptacja jest pewnym wyborem - dokonuje się aktem pewnego opowiedzenia się po stronie świadomości (mimo błędów), jest UZNANIEM za lepszą tę emanację umysłu wobec rzeczywistości, która jednak trud akceptacji podejmuje, jest WEWNĘTRZNYM PRZEKONANIEM - niejako powiedzeniem sobie: kocham, bo tak, bo tak chcę, bo taki właśnie jestem!
- kto tego wyboru, aktu afirmacji, akceptacji świadomości nie dokona, ten - szczególnie w obliczu cierpienia - będzie zawsze rozdarty, będzie wątpił i bił się z uczuciami, nie mogąc nigdy być do końca sobą dla siebie i sobą dla innych. Przeżywanie swojego istnienia - swojego JA JESTEM (trochę jakby Boga w nas) - jest jednocześnie nieustannym stawianiem sobie przed mentalne oczy tej akceptacji dla tego co czujące, świadome, wybierające, wolne, jest wołaniem o miłość i wołaniem w miłości. To ja - jestem, właściwie jest prawie tożsame ja - kocham.
I jeszcze drugie w temacie z mojego bloga: http://www.sfinia.fora.pl/blog-michal-dyszynski,73/kochac-blizniego-jak-siebie-samego,7510.html
Tam jest z kolei pewna myśl o dodatkowym związku w ewangelicznym tekście pomiędzy miłością Boga, a miłością bliźniego.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 23:59, 30 Cze 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 57 tematów
|
Wysłany: Śro 0:31, 01 Lip 2020 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | lucek napisał: | 36;Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?;8 37 On mu odpowiedział;Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem9. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie. 39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego10. 40 Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy;.
|
Ten "swój Bóg" jest swój dla wszystkich ludzi. Chrześcijaństwo jest zasadniczo monoteizmem ;)
Cytat: | a w dekalogu, pierwsze, to nie będziesz miał bogów cudzych .. |
Tak, bóg cudzy to wszystko co nie jest miłością, a więc np. swoje ego, które...tak na margniesie łatwo pomylić ze swoim Bogiem.
Cytat: | tak, tak ... a:
"kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat" to pewnie z Mein Kampf |
Co chciałeś zakomunikować tym cytatem? |
towarzyski.pelikan napisał: | Ten "swój Bóg" jest swój dla wszystkich ludzi. Chrześcijaństwo jest zasadniczo monoteizmem ;) |
Bóg jest jeden i ten sam, ale poznanie jego jest indywidualne. Jeśli mowa "swoim Bogu" to przekładając na język tutejszy, mowa o subiektywnej prawdzie, która powinna się obiektywizować, ale nie poprzez powtarzanie za większością, podporządkowanie się większości, a trzymanie się tego, co się samemu wie (wierności własnemu sumieniu).
Stąd masz: „Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet życia swego, nie może być uczniem moim.”, co rozumiem, że własne przekonanie jest ważniejsze, od tego co głosi otoczenie, o ile jest niezgodne z tym, co w swoim sumieniu uznajesz za prawdę i to jedyna droga do wspólnej prawdy, a nie poprzez kłamstwo, które jest wygodne dla jednych, ale nie wygodne dla innych. Tylko w zgodzie z własnym sumieniem każdego można budować wspólną prawdę - mieć wspólnego Boga.
Bóg w ogóle jest Miłością jak i Życie i Dobrem, ale w przykazaniach, nie o to chodzi. Tu "kochać swojego Boga", to kochać prawdę jaką się zna, a nie jaka jest wygodna aktualnie.
Cytat: | Tak, bóg cudzy to wszystko co nie jest miłością, a więc np. swoje ego, które...tak na margniesie łatwo pomylić ze swoim Bogiem. |
Myślę, że chodzi dokładnie o to samo - nie będziesz miał "cudzych bogów" (prawd) to to samo co będziesz "kochał swojego Boga" (Prawdę, czyli taką jaką Ty ją znasz, poznałeś). Bez tego choćby "fałszywe świadectwo przeciw bliźniemu ..." nie byłoby grzechem, bo o tym w Jezusa przykazaniach nie ma, a w cytacie masz: "Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy"
Cytat: | Co chciałeś zakomunikować tym cytatem? |
To, że poza niektórymi dalekowchodnimi filozofiami (religiami) i systemami totalitarnymi, jednostka w religii nie żyje dla dobra wspólnoty, a wspólnota istnieje dla dobra jednostki, Bóg jest relacją z indywidualnym człowiekiem, a nie ze wspólnotą, a wspólnota tworzy się tylko wtedy, gdy dba o dobro każdej jednostki, jej nie poświęca dla dobra pozostałych - wprost przeciwnie. Bo inaczej, to tak jak oczekiwać od Żydów chęci podporządkowania się prawu w czasie obowiązywania ustaw norymberskich. To nonsens lub system oparty na niewolnictwie lub przemocy, bo żadna świadoma istota takiego prawa nie zaakceptuje, chyba że w systemach totalitarnych totalnie zostanie zindoktrynowana, wtedy dopóki jej osobiście to nie dotyczy taki system może akceptować.
Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 0:33, 01 Lip 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:42, 01 Lip 2020 Temat postu: Re: Bóg jest Miłością - interpretacja Pelikana |
|
|
Tutaj wyraźnie widzę, ze nasze interpretacje się pokryły
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 57 tematów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:54, 01 Lip 2020 Temat postu: |
|
|
lucek napisał: |
Bóg jest relacją z indywidualnym człowiekiem, a nie ze wspólnotą, a wspólnota tworzy się tylko wtedy, gdy dba o dobro każdej jednostki, jej nie poświęca dla dobra pozostałych - wprost przeciwnie. |
relacja «związek zachodzący między ludźmi lub grupami społecznymi»
Masz rację, że Bóg nie jest relacją ze wspólnotą, bo to Bóg jest wspólnotą pomiędzy indywidualnymi ludźmi, czyli MIŁOŚCIĄ.
W MIŁOŚCI jesteśmy JEDNOŚCIĄ.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33801
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:59, 01 Lip 2020 Temat postu: Re: Bóg jest Miłością - interpretacja Pelikana |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: |
Tutaj wyraźnie widzę, ze nasze interpretacje się pokryły |
Czyli mamy już coś w rodzaju społecznego, konsensualnego potwierdzenia słuszności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucek
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 9040
Przeczytał: 57 tematów
|
Wysłany: Śro 10:03, 01 Lip 2020 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | lucek napisał: |
Bóg jest relacją z indywidualnym człowiekiem, a nie ze wspólnotą, a wspólnota tworzy się tylko wtedy, gdy dba o dobro każdej jednostki, jej nie poświęca dla dobra pozostałych - wprost przeciwnie. |
relacja «związek zachodzący między ludźmi lub grupami społecznymi»
Masz rację, że Bóg nie jest relacją ze wspólnotą, bo to Bóg jest wspólnotą pomiędzy indywidualnymi ludźmi, czyli MIŁOŚCIĄ.
W MIŁOŚCI jesteśmy JEDNOŚCIĄ. |
Tego typu argumenty to już sobie z Dyszyńskim wymieniaj ;)
PS
RELACJA:
«stosunek lub zależność między przedmiotami, pojęciami, wielkościami itp.»
I bez tego o czym napisałem, pojęcie Boga, lub prawdy obiektywnej jest całkowicie zbędne.
Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Śro 10:45, 01 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|