Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ateizm naiwny
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:07, 18 Wrz 2016    Temat postu: Ateizm naiwny

Skoro zacząłem watek o teizmie naiwnym, to - tytułem przeciwwagi - postanowiłem dołączyć podobny, tym razem o ateizmie. Wątek wziął się z pewnego rozczarowania intelektualnym przygotowaniem dużej części znanych mi ateistów. Zwykle bowiem bywa tak, że ateista, po wygłoszeniu paru niespełnialnych haseł, nie jest w stanie obronić swojej koncepcji wobec zarzutów, często wygląda jak by do końca nie rozumiał, co sam głosi. Dlatego nazwa "naiwny ateizm" wydaje się być mocno na miejscu.

Co charakteryzuje typowy naiwny ateizm?
1. Przekonanie, że nauka ogłasza absolutnie niepodważalne, zawsze słuszne prawdy.
2. Przekonanie, że wszystko daje się zweryfikować w sposób obiektywny, czyli nie podlegający wątpliwościom żadnego rodzaju
3. Przekonanie o całkowitej nieobecności w ludzkiej wiedzy aspektu wiary, arbitralności, subiektywnych przekonań
4. Wyobrażenie o religii, jako o światopoglądzie w żaden sposób nie powiązanym z aspektem weryfikacji, czyli że wszystko w religii wymaga (ślepej) wiary
5. Wizja teistów, jako ludzi wymyślających sobie religię ze strachu przed śmiercią jako główny motyw zdecydowania się na światopogląd religijny u większości ludzi (nie uważam za naiwność DOPUSZCZENIE takiego motywu, jako możliwego, lecz przekonanie, że w zasadzie wszyscy, a przynajmniej większość wierzących podlega takiemu lękowemu motywowaniu się do religii).
6. Braki wiedzy z dziedziny fizyki, skutkujące wyobrażeniem, że świat bezpośrednio postrzegany zmysłami odpowiada w pełni temu, co ustaliła nauka, a w dalszej kolejności przekonanie, że istnienie, bądź nie istnienie różnych obiektów znanych nauce daje się zawsze potwierdzać wprost przez ich percepcję (czyli bez tworzenia SPEKULATYWNYCH, mocno zaawansowanych MODELI, w których materia jest traktowana raczej jako byt matematyczny, a nie jakieś "kuleczki", które po prostu sobie są i poruszają się - tworząc atomy i inne cząstki)
7. Brak zrozumienia czym jest w nauce TEORIA I MODELOWANIE, a dalej przekonanie, że nauka ustala bezpośrednio "jak jest" z materią, a nie, że TWORZY OPISY, które podlegają nieustannej modyfikacji i doskonaleniu, lecz nigdy przecież doskonałymi nie są.
8. Hołdowanie naiwnej wizji dobra i zła, w której dobro to prawie zawsze przyjemność, a zło to zawsze cierpienie (tutaj część światlejszych ateistów, do pewnego stopnia dostrzega skomplikowanie sprawy, np. potwierdzi, że bezpośrednia przyjemność nie zawsze mysi oznaczać długofalową korzyść i przyjemność, jednak rzadko ateiści wyciągają z tego bardziej fundamentalne wnioski).
9. Braki w wiedzy na temat doktryn kościelnych (szczególnie katolickich) skutkujące np. przekonaniem, że kościół katolicki zwalcza teorię ewolucji, albo że współcześnie żyjący ludzie religijni potrzebują Boga do objaśniania zjawisk fizyki.
10. Bardzo uproszczone wyobrażenie na temat tego czym jest wiara (u ludzi wyznających religię) jako coś w rodzaju zero-jedynkowego uznania za bezwzględną prawdę twierdzeń głoszonych przez autorytety religijne.
11. Przekonanie, że wszystko daje się dowieść, więc z tego w szczególności miałoby wynikać, iż sam brak dowodu istnienia Boga dowodzi, że Boga nie ma.
12. Naiwne łączenie ateizmu światopoglądowego, z metodologicznym, czyli przekonanie, iż paradygmat nauki nakazujący tłumaczenie fenomenów świata w oparciu o odkrywane prawa natury jest tożsamy logicznie z odrzuceniem wiary w Boga.
13. Nie dostrzeganie w życiu ludzi wielkiego znaczenia aspektu duchowości, czyli takie technokratyczne traktowanie człowieka, który nie zadaje sobie pytań o swoje jestestwo, uczucia, lecz "powinien" pytać się wyłącznie o aspekty weryfikowalne, związane z wyjaśnianiem praw fizyki.

Oczywiście nie twierdzę, że każdy ateista jest naiwny, czyli że wszystkie z tych 13 punktów (pewnie dopiszę jeszcze następne) określają stanu umysłu dowolnego ateisty. Pewnie statystyczny ateista będzie miał przekonania naiwne obejmujące około połowy z powyższej listy, a nie ich wszystkich. Może nawet dałoby się znaleźć ateistę nienaiwnego, takiego, któremu nie da się przypisać żadnej z ww. naiwności. Ale to byłby rzeczywiście rzadki przypadek...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5542
Przeczytał: 41 tematów


PostWysłany: Nie 9:09, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:14, 18 Wrz 2016    Temat postu: Re: Ateizm naiwny

Michał Dyszyński napisał:
Zwykle bowiem bywa tak, że ateista, po wygłoszeniu paru niespełnialnych haseł, nie jest w stanie obronić swojej koncepcji wobec zarzutów, często wygląda jak by do końca nie rozumiał, co sam głosi


Jakbyś bezrefleksyjnie posklejał swój światopogląd wyłącznie z samych internetowych memów to też byś nie wiedział jak takiego potworka wybronić :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:34, 18 Wrz 2016    Temat postu: Re: Ateizm naiwny

Michał Dyszyński napisał:
Skoro zacząłem watek o teizmie naiwnym, to - tytułem przeciwwagi - postanowiłem dołączyć podobny, tym razem o ateizmie.

Generalnie pomyliłeś scjentyzm z ateizmem, stad tyle punktów raczej dotyczących nauki niż religii. Jak powiedział Steven Weinberg, nauka nie wyklucza wiary w boga (tylko na tej zasadzie, jak nie wyklucza czajniczka Russella), ale umożliwia niewiarę w niego. I to chyba zamyka temat.

Czy więc ateizm może być naiwny? Trzeba by go odnieść do bogów, a tych ani dudu, więc póki co trudno mówić o naiwności ateizmu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:58, 18 Wrz 2016    Temat postu: Re: Ateizm naiwny

mat napisał:
Jak powiedział Steven Weinberg, nauka nie wyklucza wiary w boga (tylko na tej zasadzie, jak nie wyklucza czajniczka Russella), ale umożliwia niewiarę w niego. I to chyba zamyka temat.


Co to znaczy "umożliwia"? Czy gdyby przeformułować to zdanie:

nauka umożliwia wiarę w boga, ale nie wyklucza niewiary w niego

nie otrzymalibyśmy tego samego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agent Tomek
Proszę oczyść posty w DR



Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:16, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Co charakteryzuje typowy naiwny ateizm?
1. Przekonanie, że nauka ogłasza absolutnie niepodważalne, zawsze słuszne prawdy.
2. Przekonanie, że wszystko daje się zweryfikować w sposób obiektywny, czyli nie podlegający wątpliwościom żadnego rodzaju
3. Przekonanie o całkowitej nieobecności w ludzkiej wiedzy aspektu wiary, arbitralności, subiektywnych przekonań
Dalej nie chciało mi się czytać…
Z kim Ty rozmawiasz Michale :shock:, czy miłość do klawiatury Cię uszczęśliwia?! :think:
______________________________________
„Nawet jeżeli jesteś idiotą, staraj się nie być głupi.” F. Gump
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:20, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Agent Tomek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Co charakteryzuje typowy naiwny ateizm?
1. Przekonanie, że nauka ogłasza absolutnie niepodważalne, zawsze słuszne prawdy.
2. Przekonanie, że wszystko daje się zweryfikować w sposób obiektywny, czyli nie podlegający wątpliwościom żadnego rodzaju
3. Przekonanie o całkowitej nieobecności w ludzkiej wiedzy aspektu wiary, arbitralności, subiektywnych przekonań
Dalej nie chciało mi się czytać…
Z kim Ty rozmawiasz Michale :shock:, czy miłość do klawiatury Cię uszczęśliwia?! :think:

A jakie to ma znaczenie dla tej dyskusji co mnie uszczęśliwia?
Jak byś miał jakiś argument W SPRAWIE, to byłby to rzeczywiście głos w dyskusji. :pidu:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:00, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Ja bym dodał jeszcze :

14. Ludzie żyją w fałszu, który generuje napięcia i szkodliwe działania, a za wszystko w znacznej mierze odpowiedzialna jest religia.

15. Naiwne wyobrażenie o wymiarze doktrynalnym katolicyzmu (np. piekło to kara (w rozumieniu więzienia, łagrów), a Bóg jest tym, który wrzuca tam dusze, a zatem Jego obraz to: mściwy, zazdrosny, uwielbiający się, narzucający swoją wolę..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:09, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Błażej napisał:
Ja bym dodał jeszcze :

14. Ludzie żyją w fałszu, który generuje napięcia i szkodliwe działania, a za wszystko w znacznej mierze odpowiedzialna jest religia.

15. Naiwne wyobrażenie o wymiarze doktrynalnym katolicyzmu (np. piekło to kara (w rozumieniu więzienia, łagrów), a Bóg jest tym, który wrzuca tam dusze, a zatem Jego obraz to: mściwy, zazdrosny, uwielbiający się, narzucający swoją wolę..

Dobre to.
Rozszerzyłbym nawet ostatnie na:
16. Naiwne przekonanie, że wierzący muszą/mają obowiązek być doktrynerami w całej swojej moralności - czyli mieliby być tylko ściśle posłuszni autorytetom i przykazaniom, a nie samodzielnie rozwiązują problemy etyczne. A właściwie jest dokładnie odwrotnie - tzn. np. chrześcijański prymat przykazania miłości zostawia więcej swobody intepretacyjnej, wolności wyboru, niż to co potrafi wygenerować nawet najlepsze świeckie prawo, świecka - oparta o ludzkie ułomne wyobrażenia - moralność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agent Tomek
Proszę oczyść posty w DR



Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:15, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Może nawet dałoby się znaleźć ateistę nienaiwnego …
Agent Tomek napisał:
Z kim Ty rozmawiasz Michale …
Michał Dyszyński napisał:
… to byłby to rzeczywiście głos w dyskusji.
Toż właśnie usiłuję ustalić, z kim i o czym dyskutujesz, ale nie odpowiadasz - jak zwykle zresztą.
Wymyślony „typowy ateista” stroną w dyskusji być nie może!
Dyskusja z własnymi fantasmagoriami może świadczyć o zaawansowanym stadium schizofrenii.

PS
Ponoć słyszysz głosy?!
_______________________________________
„Mam dla pana świetną propozycję! Idź pan do domu coś zjeść.” H. Kiepska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:49, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Agent Tomek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Może nawet dałoby się znaleźć ateistę nienaiwnego …
Agent Tomek napisał:
Z kim Ty rozmawiasz Michale …
Michał Dyszyński napisał:
… to byłby to rzeczywiście głos w dyskusji.
Toż właśnie usiłuję ustalić, z kim i o czym dyskutujesz, ale nie odpowiadasz - jak zwykle zresztą.
Wymyślony „typowy ateista” stroną w dyskusji być nie może!
Dyskusja z własnymi fantasmagoriami może świadczyć o zaawansowanym stadium schizofrenii.

PS
Ponoć słyszysz głosy?!

To jest właśnie "merytoryka" ateizmu - oskarżenia o schizofrenię, mniej lub bardziej "retoryczne" pytania: z kim?... itp.
Ale w kwestiach, które poruszyłem... CISZA.
Dlaczego ta cisza?... Zatkało?... Nie wiadomo co odpowiedzieć?...
Ano chyba nie wiadomo. Ale coś odpowiedzieć trzeba, więc wg zasady, że najlepszą obroną jest atak, można próbować nie na argumenty, tylko na argumentującego. Też można. Kto naiwny (bez względu, czy ateista, czy teista), może to łyknie.
Może komuś się nie podobać mój konstrukt myślowy ateisty naiwnego. Może ten czy ów ateista nie poczuwa się do tego określenia, albo do twierdzeń z mojej listy. Ja jednak tej listy nie wziąłem z sufitu, ale z realnych dyskusji.
Merytoryczny wkład w dyskusję mógłby polegać na ustosunkowaniu się do któregoś z jej punktów. Nie jestem jakoś negatywnie nastawiony do ateizmu (wcześniej stworzyłem wątek o naiwnym teizmie), tylko chcę zwrócić uwagę na niska jakość argumentów, które (według mnie jednak naiwnie) ateiści od lat powielają na tym forum i innych.
Ale obawiam się, że wiele oskarżeń moich kolegów teistów (ja do tej pory nie oskarżałem specjalnie) o jakąś miałkość tych ateistycznych argumentów, są po prostu słuszne. Jak zabraknie tych naiwnych argumentów w arsenale ateizmu, to już nie ma prawie żadnych... Stąd pewnie ta frustracja i desperackie łapanie się za ad personam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agent Tomek
Proszę oczyść posty w DR



Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:24, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
… jednak tej listy nie wziąłem z sufitu, ale z realnych dyskusji.
Z jakich dyskusji?! – ze mną?! :shock:

PS
Jesteś w stanie odpowiedzieć konkretnie choćby na jedno pytanie?
Słyszysz głosy, czy nie? :)
__________________________________
"Jak długo będzie trwać życie? - zapytał Ozyrys Atuma.
- Będą ci dane miliony milionów lat.
- Ja jednak unicestwię wszystko, co stworzyłem, a świat ponownie wróci do chaosu, jak było na początku.
- Tylko ja pozostanę z Praoceanem."
175 rozdział Księgi Umarłych
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:54, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Agent Tomek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
… jednak tej listy nie wziąłem z sufitu, ale z realnych dyskusji.
Z jakich dyskusji?! – ze mną?! :shock:

Jak rozumiem, Szanowny Przedpisca publikuje swój tekst na forum "dyskusyjnym". Więc chyba istnieje domniemanie, że jest "dyskutantem", albo "dyskutuje". Ja przynajmniej tak do tej pory uważałem. Oczywiście nie twierdzę, że cała moja lista wynikła z dyskusji z userem "Agent Tomek" - tego nie pisałem i tak nie twierdzę. Choć może i jakiś punkt powstał z inspiracji dyskusji z Przedpiscą (patrz dalszy tekst).
Jeżeli jednak Przedpisca zdziwił się okolicznością zaliczenia jego głosu do dyskusji, to oczywiście ja mogę wycofać to domniemanie, czyli uznać, że z Jego strony to żadna dyskusja nie jest, lecz co najwyżej takie sobie "coś tam" (nie dyskusja - tylko pisanie znaczków na klawiaturze), może trolowanie, może... - no niech tam sobie Szanowny Przedpisca wybierze jak nazwać to co on robi, pisząc w odpowiedzi na mój post w tym wątku...

Z drugiej strony jednak, skoro Szanowny Przepisca mi się tak zgrabnie podłożył...
... to ja to troszkę wykorzystam, formułując kolejny punkt na mojej liście oznak naiwnego ateizmu.

17 Błędnokołowe doktrynerstwo. Liczni znani mi ateiści (nie wszyscy, ale chyba większość), mają niezwykłą ślepotę na perecepcję sprzeczności w swoim rozumowaniu -myli im się dokumentnie, co jest właściwie założeniem, a co wnioskiem.

Widać to doskonale właśnie na przykładzie tej mojej dyskusji z Przedpiscą.

Agent Tomek napisał:

Dyskusja z własnymi fantasmagoriami może świadczyć o zaawansowanym stadium schizofrenii.

PS
Ponoć słyszysz głosy?!
...
Jesteś w stanie odpowiedzieć konkretnie choćby na jedno pytanie?
Słyszysz głosy, czy nie? :)

Scaliłem tu wypowiedź Przedpiscy z poprzedniego i przedpoprzedniego posta, aby zachować wynikanie. Gwoli tych, którzy nie wiedzą do czego Przedpisca "pije", wyjaśnię, że opisałem swój epizod sprzed ok. 30 lat, gdy w pewnym momencie - nie wiadomo skąd - zarejestrowałem w swoim umyśle coś jakby głos, zapowiadający, że miejsce w którym się znalazłem bedzie mi bliskie w moim dalszym życiu. Dodałem też, że to "proroctwo" się potwierdziło, w postaci zamieszkania w pobliżu ww. miejsca.

Tyle opisu sytuacji, który zamieściłem, aby Czytelnik nie musiał szperać po całym forum w poszukiwaniu kontekstu. Teraz wyjaśnię, dlaczego odniesienie do tego mojego wyznania, dokonane przez Przedpiscę, tak ładnie ilustruje mi dokrynerstwo ateizmu.

Niewątpliwie dość podstawowym zarzutem ateistów względem teistów jest twierdzenie, że teista Boga sobie wymyśla całkowicie bez podstaw w doznaniach, doświadczeniu. Ateista zaatakuje teistę: widziałeś swojego Boga, słyszałeś go?
Teraz weźmy sytuację, jak z mojego opisu - podaję przykład, w którym miałem wrażenie, że USŁYSZAŁEM głos, który mógł pochodzić "z tamtej strony" (bo nie upieram się, że był to głos od samego Boga). Oczywiście taki głos mógł być również złudzeniem, albo początkiem mojej choroby psychicznej (tego ostatniego też nie odrzucam). Znamienne jest jednak AUTOMATYCZNE DOMNIEMANIE ze strony Przedpiscy, że skoro ktoś głos usłyszał, to znaczy, że mamy do czynienia ze złudzeniem, a pewnie i schizofrenią. Mówiąc ogólniej ateista żąda od teisty oparcia się na jakichś doznaniach, ale jak teista powie, że takie doznanie miał, to zostanie to zakwestionowane na zasadzie...
... no właśnie - na jakiej zasadzie?...
Ano nie da się tego chyba inaczej zaklasyfikować niż na zasadzie DOKTRYNY. Po prostu ateizm ma w doktrynie uznanie wszelkich doświadczeń, doznań, wskazujących na teizm za nieprawdziwe, świadczące o złudzeniu, chorobie itp...
Chcę zaznaczyć, że doktrynerstwo zarzucają często ateiści katolikom (kwestia dogmatów). Niewątpliwie jest zasadne pytanie, na ile jakąś interpretację, tezę, czy mechanizm tłumaczenia powinno się stawiać jako doktrynę, jako nieprzekraczalny paradygmat rozumowania. Ale jeśli się jest uczciwym intelektualnie (!), to wypadałoby albo pytając CZY ktoś ma doznania, nie zakładać z góry, ze jeśli ktoś odpowie "tak", to mu się tę relację odrzuci na zasadzie doktrynarnej, albo nie pytać. Chyba, że celem jest po prostu troling.
Może tak - przynajmniej w całkiem licznych przypadkach - jest, tzn. celem myślenia i dyskutowania ateistów nie jest uczciwe intelektualnie stawianie spraw, tylko zabawa w trolowanie. Ale to ostatnie daje się zwykle zdemaskować.

No i na koniec - moja odpowiedź na "konkretnie jedno pytanie", które tak zainteresowało Przedpiscę: na co dzień żadnych "głosów" nie słyszę. Jeśli ktoś moją starą relację potraktuje jako złudzenie, albo wręcz zaburzenie to nawet nie będę się spierał - może to było i złudzenie, choć ciekawe w nim było, to, ze było "złudzenie, które się sprawdziło". :*


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 16:51, 21 Wrz 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agent Tomek
Proszę oczyść posty w DR



Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:07, 21 Wrz 2016    Temat postu:

No to naiwnie kontynuując …
Ponoć byłeś w Piekle Michale i wróciłeś!? ( chcesz linka? :) )
_________________________________
„Niech pan, panie Paździoch, nie rżnie jełopa.” H. Kiepska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:01, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Agent Tomek napisał:
No to naiwnie kontynuując …
Ponoć byłeś w Piekle Michale i wróciłeś!? ( chcesz linka? :) )
_________________________________
„Niech pan, panie Paździoch, nie rżnie jełopa.” H. Kiepska

Może byłem, a może nie bylem. Co z tego?
Zweryfikujesz to?...
Temat wątku jest o ateizmie naiwnym. Miałbyś tu może coś do powiedzenia?

Dopóki nie masz możliwości bezpośredniej weryfikacji (a twierdzę, że jej nie masz), to możesz jedynie się naśmiewać ze mnie w oparciu o SWOJĄ WIARĘ, że to co doznałem jest niemożliwe, czy błędne.

O tym piszę właśnie w przypadku ateizmu - czyli poglądu ARBITRALNEGO Z ZASADY, takiego który ogłasza własne "niezaprzeczalne prawdy" - w stylu: "piekła na pewno nie ma", albo "Bóg nie istnieje" i "weryfikuje" te twierdzenia naśmiewając się: ależ wy jesteście głupi, gdy mówicie coś innego, bo przecież jest oczywiste, że piekła nie ma, a Bóg nie istnieje. Błędne koło - ale trzeba pewnej głębszej (czytaj nienaiwnej) refleksji, aby to dostrzegać.
Najzabawniejsze jest, że za chwilę arbitralność ateiści gotowi są zarzucać teistom. Jak kocioł garnkowi.
Ale nie wiem, czy zrozumiałeś...
Pewnie za chwilę nową (merytoryczną i "w temacie") odpowiedzią na to będzie, że ja "byłem w piekle", czy "słyszę głosy". To ci, jak poprzednio, wystarczy. Zaspokoisz swoją potrzebę "słuszności" ową błędnokołową (dodatkowo sprzeczną wewnętrznie) pseudoargumentacją.
A ja wcale nie twierdziłem, że BYŁEM w piekle, tylko że miałem BARDZO STRASZNY SEN, który z grubsza odpowiadałby idei piekła, a który może być jakimś początkiem do rozważań, że chociażby ISTNIEJĄ STRASZNE DOZNANIA. Ale do dziś nie wiem, gdzie "byłem". To że "byłem w piekle" to Twoja interpretacja i Twoje naśmiewanie się z tego, jest w istocie dialogiem z samym sobą - tzn. z własną projekcją tego. Ale cóż, nawet posiadanie przez kogoś snu, który owszem można INTERPRETOWAĆ w jakiś sposób, miałoby podlegać Twojej jednoznacznej ocenie i "weryfikacji" (polegającej na arbitralności uznania).

Gdybyś był agnostykiem, to byś mógł powiedzieć tak: coś tam doznałeś, nie wiadomo (do końca) czym to jest. A ja bym się wtedy z Tobą zgodził.
Zabawne jest jednak to, że Ty NIE JESTEŚ agnostykiem, lecz DOGMATYKIEM, kimś kto chce interpretować niezweryfikowane (!) informacje DOKŁADNIE WG SWOJEJ DOKTRYNY. I to jest fajny przykład rozumowania doktrynarnego, który mi pasuje do listy naiwności ateizmu (który rzekomo miał kierować się zasadami weryfikowalności, a nie dogmatyzmu i postulował prymat nie dekretowania z góry wyników, przed sprawdzeniem czegokolwiek).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 20:36, 21 Wrz 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5542
Przeczytał: 41 tematów


PostWysłany: Śro 20:51, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Cytat:
Zabawne jest jednak to, że Ty NIE JESTEŚ agnostykiem, lecz DOGMATYKIEM, kimś kto chce interpretować niezweryfikowane (!) informacje DOKŁADNIE WG SWOJEJ DOKTRYNY. I to jest fajny przykład rozumowania doktrynarnego, który mi pasuje do listy naiwności ateizmu

Sorry, że się wtrące, ale czy to nie teiści interpretują niezweryikowane?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agent Tomek
Proszę oczyść posty w DR



Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:14, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
… przed sprawdzeniem czegokolwiek).
Toż przecie usiłowałem sprawdzić, a taki był rezultat:
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/piekno-a-obiektywizm,8526-100.html#273430
____________________________________
„Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest.” K. Cobain
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:21, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Zabawne jest jednak to, że Ty NIE JESTEŚ agnostykiem, lecz DOGMATYKIEM, kimś kto chce interpretować niezweryfikowane (!) informacje DOKŁADNIE WG SWOJEJ DOKTRYNY. I to jest fajny przykład rozumowania doktrynarnego, który mi pasuje do listy naiwności ateizmu

Sorry, że się wtrące, ale czy to nie teiści interpretują niezweryikowane?

Prawdę mówiąc, każdy tak robi. Tylko ateiści się do tego nie umieją przyznać, choć jednocześnie chętnie zarzucają to teistom.
No i druga sprawa: jest pytanie CO jest tą doktryną, na którą sie powołujemy.
Jeśli teista mówi: "moją doktryną jest istnienie Boga, ale dodatkowo w owej doktrynie zawiera się stwierdzenie, że na danym etapie to istnienie nie jest weryfikowalne", to przynajmniej jest w zgodzie sam ze sobą, gdy nie przedstawia dowodu na istnienie Boga.
Zupełnie inną sytuację skonstruował w swoim światopoglądzie ateista, który stwierdza, że teizm należy odrzucić, bo istnienie Boga nie jest weryfikowalne (tu w domyśle mamy więc ukryte założenia, że POWINNO BYĆ - wszystko - WERYFIKOWALNE). Jednak za chwilę ateista będzie chciał się wykręcić od owej weryfikowalności w przypadku, gdy to dotyczy przypadku, który nie jest mu wygodny - czyli np. stwierdzi, że BEZ ZWERYFIKOWANIA można/należy odrzucić czyjąś relację, że rozmawiał z Bogiem, albo z aniołem. Ateista (naiwny) nie dostrzega sprzeczności w takim - niespójnym, niesymetrycznym - traktowaniu tez. Ale nie dostrzega właśnie z powodu tego, że jest naiwny...


Agent Tomek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
… przed sprawdzeniem czegokolwiek).
Toż przecie usiłowałem sprawdzić, a taki był rezultat:
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/piekno-a-obiektywizm,8526-100.html#273430
____________________________________
„Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest.” K. Cobain

Taki był rezultat. Podtrzymuję.
I co by miało z tego wynikać?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 21:27, 21 Wrz 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agent Tomek
Proszę oczyść posty w DR



Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:30, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
I co by miało z tego wynikać?...
Wynika, że nie wiesz co bredzisz!
_______________________________________
„Ty nie wciskaj dziecku nieprzebadanego mięsa, dobrze?” H. Kiepska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:43, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Agent Tomek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
I co by miało z tego wynikać?...
Wynika, że nie wiesz co bredzisz!

Acha.
Już się przyzwyczaiłem, że poza agresją i stawianiem pseudoretorycznych pytań, nie masz nic do powiedzenia w samym meritum dyskusji.
Ale dziękuję także za tę, nieporadną, próbę włączenia się w rozmowę. :*
Trenuj, nawet takimi obraźliwymi określeniami. Może kiedyś z tego wypączkuje jakaś myśl wykraczająca poza jałowy troling. Może kiedyś... Ja tam staram się zawsze mieć takę nadzieję, więc nikogo nie skreślam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agent Tomek
Proszę oczyść posty w DR



Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:57, 21 Wrz 2016    Temat postu:

„Wytłumaczono mi, że mętne dyskusje o niczym stanowią istotę działalności tego forum i nie należy tego zmieniać.” Malaavi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:49, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Agent Tomek napisał:
„Wytłumaczono mi, że mętne dyskusje o niczym stanowią istotę działalności tego forum i nie należy tego zmieniać.” Malaavi

Jeśli taki "autorytet" coś Ci wytłumaczył, to ja nie mógłbym mieć nic przeciwko.
Dla mnie Malaavi jest przykładem wyjątkowo nadętego zarozumialca, o kulturze osobistej na poziomie kibola. Może inteligencji i spostrzegawczości mu nie odmówię, ale ta też miała swoje granice. Skądinąd szkoda, że względy charakterologiczne zablokowały jego umysł, bo gdyby oprócz inteligencji normalnej miał nieco więcej tej emocjonalnej, to może wniósłby ciekawe rzeczy do dyskusji. Ale tak trudno - zmarnował się, a poza tym nie wytrzymał na naszym forum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:45, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Znamienne jest jednak AUTOMATYCZNE DOMNIEMANIE ze strony Przedpiscy, że skoro ktoś głos usłyszał, to znaczy, że mamy do czynienia ze złudzeniem, a pewnie i schizofrenią. Mówiąc ogólniej ateista żąda od teisty oparcia się na jakichś doznaniach, ale jak teista powie, że takie doznanie miał, to zostanie to zakwestionowane na zasadzie...
... no właśnie - na jakiej zasadzie?


Naturalizmu ontologicznego, nałożonego na ich mózgi jak kaganiec filtrujący wszelkie wnioski z nim niezgodne. Z góry klasyfikują wszystko tak aby zgadzało się z tymże naturalizmem, w ogóle tego nie rozstrzygając, tylko od razu nadając taką łatkę, która z naturalizmem będzie zgodna. Prostackie błędne koło w myśleniu. Garbage in, garbage out. Dlatego zjawisko psychiczne, które opisałeś, zostało od razu sklasyfikowane przez nich jako urojenie, choć obiektywnie rzecz biorąc nie wiadomo czym było i uprawniony był tu co najwyżej agnostycyzm jako podejście sceptyczne. Ale agnostycyzmu w żadnym wypadku tu nie włączyli, tylko od razu naturalizm kazał im z góry sklasyfikować to jako schizofrenię, choć diagnozy stawiane przez Internet są przejawem ciemnoty oraz kołtuństwa i żaden lekarz by tego nie zrobił. Zauważ, że naturalizm daje im poczucie wszechwiedzy o świecie i nawet nie zdają sobie sprawy, że to jedynie ich wiara. Nie tylko zjawiska psychiczne interpretują przez ten filtr myślenia ale też historię i w zasadzie wszystko. Rozmawialiśmy już o tym

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/filtry-celowe-myslenia,8929.html

Ciekawe jest ich niekonsekwentne podejście choćby do historii. Gdy historia zgadza się z ich naturalistycznym punktem widzenia, to wtedy jest "naukowa", "bezsprzecznie uzasadniona", pisał o tym przecież "pan profesor" a on "nie może się mylić" itd. Gdy jednak ktoś zaczyna podawać interpretację historii niezgodną z ich naturalizmem to wtedy nagle "przypominają" sobie, że historia przecież wiarygodna nie jest, świadkowie mogą zmyślać itd. Ateistyczny sprzeczny bełkot, tonący w błędnym kole naturalizmu, który jest kluczem do zrozumienia całego ich myślenia, choć wypierają się tego i udają, że ich światopogląd bierze się jedynie z niewinnej "obserwacji". Jednak żadne obserwacje nie prowadzą do takich poglądów jak oni mają, ani tym bardziej do naturalizmu, który jest wyłącznie przyjętym przez nich na wiarę poglądem filozoficznym. Dlatego Lewis wiedział co robi gdy napisał całą książkę "Cudy" wyłącznie o naturalizmie ateistycznym, masakrując go tam do reszty już w II rozdziale


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Czw 8:13, 22 Wrz 2016, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33286
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:43, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Znamienne jest jednak AUTOMATYCZNE DOMNIEMANIE ze strony Przedpiscy, że skoro ktoś głos usłyszał, to znaczy, że mamy do czynienia ze złudzeniem, a pewnie i schizofrenią. Mówiąc ogólniej ateista żąda od teisty oparcia się na jakichś doznaniach, ale jak teista powie, że takie doznanie miał, to zostanie to zakwestionowane na zasadzie...
... no właśnie - na jakiej zasadzie?


Naturalizmu ontologicznego, nałożonego na ich mózgi jak kaganiec filtrujący wszelkie wnioski z nim niezgodne. Z góry klasyfikują wszystko tak aby zgadzało się z tymże naturalizmem, w ogóle tego nie rozstrzygając, tylko od razu nadając taką łatkę, która z naturalizmem będzie zgodna. Prostackie błędne koło w myśleniu. ...
Ciekawe jest ich niekonsekwentne podejście choćby do historii. Gdy historia zgadza się z ich naturalistycznym punktem widzenia, to wtedy jest "naukowa", "bezsprzecznie uzasadniona", pisał o tym przecież "pan profesor" a on "nie może się mylić" itd. Gdy jednak ktoś zaczyna podawać interpretację historii niezgodną z ich naturalizmem to wtedy nagle "przypominają" sobie, że historia przecież wiarygodna nie jest, świadkowie mogą zmyślać itd. Ateistyczny sprzeczny bełkot, tonący w błędnym kole naturalizmu, który jest kluczem do zrozumienia całego ich myślenia, choć wypierają się tego i udają, że ich światopogląd bierze się jedynie z niewinnej "obserwacji".

Co ciekawe przy tym sam naturalizm METODOLOGICZNY jest słuszną i cenną zasadą. Polega on na tym, że szukamy zawsze wytłumaczeń, które WIĄŻĄ ZE ZNANĄ WIEDZĄ. Wytłumaczenie czegoś na zasadzie "Bóg to zrobił" jest słabym tłumaczeniem nie z powodu samego odwołania do Boga, ale dlatego, że nie wiadomo z czym się wiąże. Bóg zrobił, ale nie wytłumaczył po co, więc dla ludzi z tego niespecjalnie coś wynika. Naturalizm metodologiczny jest dobrą zasadą, bo nakazuje zinterpretować daną rzecz w kontekście tego, co wiemy o reszcie świata i dlatego JEST WYTŁUMACZENIEM, czyli jest wzboceniem naszej wiedzy, bo np. tłumaczymy trzęsienia ziemi wpływem grawitacyjnym Księżyca - POWIĄZALIŚMY zjawisko z MODELEM, a dalej z tego można wyciągać wnioski.
Ale znowu...
pomylenie naturalizmu metodologicznego z ideologicznym, światopoglądowym generuje wewnętrzną sprzeczność. Naturalizm światoglądowy próbuje zadekretować - podzielić z góry źródła doznań na wiarygodne i niewiarygodne po jakiejś prostej cesze - atrybucie. Ten atrybut może być jednak rozpoznawany różnie, zwykle przyznawany jest arbitralnie. I tu jest główny problem.
Przy czym z racji na to, że jest ten naturalizm światopoglądowy związany z agnostycyzmem, któremu było historycznie blisko do ateizmu, to padło na awersje do religii - więc niektórym (!) wszystko co pochodzi z religii, czy wierzeń ludzi wpadło z automatu w szufladkę "bzdury", a wszystko co ma etykietkę "naukowy" zrobiło się superwiarygodne. To podejście wypaczyło samą ideę, która poprawnemu - metodologicznemu naturalizmowi przyświeca. Bo zamiast wiązać nowe doznania z wiedzą, która dzięki analizie nowych danych może się rozwijać, metoda ta dekretuje bieżący STAN WYOBRAŻEŃ ludzi na dany temat jako jedynie słuszny. Piszę tu "stan wyobrażeń", bo to nie jest nawet wiedza, tylko luźne - czasem bardzo subiektywne, kulturowe - przypisanie. Po prostu naturalista ideologiczny odrzuci czyjąś relację "bo ksiądz", a przyjmie inną "bo to naukowe", choć ksiądz akurat może być znanym naukowcem, a naukowość w tym drugim przypadku jest akurat mocno wątpliwa. Tak więc naturalizm ideologiczny to nic innego tylko SĄDZENIE PO POZORACH, a nie po istocie sprawy.
Jednym z głównych osiągnięć metodologii naukowej, jaka dokonała się w czasach nowożytnych, jest coraz bardziej skuteczne odcięcie się od bagażu nadmiernego autorytaryzmu, subiektywności w osadzaniu. Naukowe prace powinny być tak formułowane, aby być przejrzyste, niezależne od osoby piszącego. Dobra praca naukowa jest dobrą pracą jeśli spełnia zasady, a nie dlatego, że podpisał się pod nią profesor, a nie magister. Tak więc poprawna metodologia jest skupiona na MECHANIZMACH I DANYCH, a nie na osobach, czy innej formie autorytetu.
Choć tak absolutnie od pewnej formy arbitralności i wpływu autorytetu odseparować się nie da, ale to wynika z zasady niższego rzędu - z pewnej EKONOMII zdobywania wiedzy. Tak ściśle rygorystycznie, to powinniśmy zbadać KAŻDĄ relację, KAŻDY PRZYPADEK, nie odrzucając NICZEGO. Tego się nie da wykonać, bo zasoby są ograniczone. Dlatego do pewnego stopnia dzielimy źródła na te mniej, cz bardziej wiarygodne. Jednak ta arbitralność w traktowaniu źródeł jest pewną słabością, jest protezą i postępowaniem niższego rzędu i dlatego nie możemy owych arbitralnych podziałów stawiać jako coś naczelnego w rozumowaniu, lecz w pewnym sensie się ich "wstydzić", minimalizować.
Może podam przykład - jeśli robimy badania medyczne, ankietowe i wynika z nich, że jakiś szczególny pacjent zgłasza bardzo nietypowe objawy, a do tego wygląda na niezrównoważonego emocjonalnie, to zapewne odrzucimy jego ankietę ze statystyki choroby, którą badamy. Tyle, że wtedy do końca nie wiemy, czy odrzucamy coś cennego (bo w rzadkich przypadkach ta choroba objawia się właśnie rozchwianiem emocjonalnym i to jest cenne odkrycie), czy też stan emocji owego pacjenta wynika z innych przyczyn, więc słusznym było odrzucenie jego relacji, bo by tylko fałszowała obraz choroby. Ściśle rzecz biorąc JEŚLI COKOLWIEK ODRZUCAMY, TO ROBIMY WYŁOM w systemie, potencjalnie coś możemy przeoczyć. Nie możemy na 100% powiedzieć, czy przypadek, który (bądź co bądź arbitralnie) usuwamy ze statystyki nie jest wskazaniem na ważną - tylko rzadką - sytuację.
Z resztą, co ciekawe, właśnie taka arbitralność w traktowaniu danych była przyczyną utraty sławy przez niektórych naukowców. Podobno Becquerel - człowiek, który odkrył promieniotwórczość - miał przed sobą kogoś, kto też zaobserwował, że klisze fotograficzne w pobliżu niektórych materiałów ulegają zaczernieniu (nawet przez papier ochronny). Ten poprzednik usunął jednak owe dane ze swojej "statystyki", uznając je za błąd i słał tylko listy reklamacyjne do firmy klisze produkującej. Becquerel był bardziej dociekliwy i znalazł zależność przyczynową - klisze zaczerniały się w konkretnej sytuacji, a nie dowolnie.
Naturaliści ideologiczni zasadę traktowania danych, informacji bez uprzedzeń, jednakowo, zamienili na subiektywny filtr. Dlatego raczej oddalili sie od poprawnej metodologii nauki, niż są jej orędownikami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2666
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:31, 31 Lip 2018    Temat postu:

Może, ktoś będzie zainteresowany mi wytłumaczyć. Mam nadzieje, ze pasuje do wątku tematycznego.

Spotkałem się z taką oto tezą ateizmu, który pewnie przekonuje, że dodawanie Boga do wyjaśnień jest utrudnianiem modelu. I jest taki przykład: W momencie, którym za postulujemy wszechświat i dodajemy do tego, że ten wszechświat stworzył Bóg to łatwiejszym modelem rzeczywistości jest wytłumaczenie, że wszechświat jest tak samo jak Bóg bez przyczynowy. Chodzi o to, że skoro Boga można zostawić bez wyjaśnienia to dlaczego nie można zatrzymać się na wszechświecie i zostawić go bez wyjaśnienia. Dzięki temu mamy prostszy model, a Bóg staje się zbędny.

Czy to jest poprawne rozumowanie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin