ŚFiNiA

krowa

Wolność jest przeciwieństwem prędkości.

Nie jest wolność swobodą, ani też nie jest wolność nadawana prawem. Co jest wolne a co jest prędkie, zależy od widzimisię oglądającego ruch.

Śmieszne jest, gdy ktoś siedzi w więzieniu, a potem wychodzi na wolność. Przecież on siedząc w tym kiciu jest wolny, bo nie ma się gdzie rozpędzić.
A więc siedzący w kiciu więzień ma wolność, ale nie ma swobody. Nie może też rozwinąć normalnej prędkości, z jaką poruszają się ludzie na ulicy.

Ludzie poza więzieniem są prędcy raczej nić wolni. Gdyby ktoś przechadzał się wolnym krokiem, natychmiast by wzbudził podejrzenie, że to nienormalny ktoś, zagrażający otoczeniu, nierób albo przestępca na czatach. Nawet psy poznają, że ktoś co wolno chodzi jest potencjalnie groźny i zaraz szczekają.

Człowiek wolny jest opieszały, czyli zazwyczaj ten co chodzi pieszo. Wolnym też jest kierowca poruszający się samochodem 40km/godz.

Dyskurs

"Wolność Tomku w swoim domku"

Ale w Tomka domku nie wiele wolno

Bo Tomek tak nakazuje

Nakaz Tomka jest ograniczeniem wolności czynienia w domu Tomka co wolno

Czyli nie wolno być wolnym w domu Tomka

Lecz po wolnym

krowa

Wracając do więzienia, zwanego publicznie miejscem "ograniczenia wolności" zwracam uwagę że więxniowie zwykli mówić że siedzą "w kiciu" lub że "kiwają się".
Dlaczego więźniowie się kiwają w kiciu?
Po pierwsze kiwają się aby rozruszać kości, gdyż są w ciasnym pomieszczeniu zbyt wolni. Wolni więźniowie wychodzą też na spacerniak, żeby zamiast kiwać się jak wahadło zegara, mogli też kręcić się w kółko.

Wolność więźnia we więźniu bywa zaprzepaszczana gdy taki jest wyganiany do robót publicznych albo warunkowo wypuszczany w świat większych prędkości.