ŚFiNiA

krowa

{Wywiad z profesorem Gniadoszyim}

- Monika Olejnik dziś o filozofii religioznawstwie i szeroko pojętej kulturze rozmawiam z panem profesorem Gniadoszyim, czy tak? przez jot czy i krótkie?
- Przez jot
- ...a więc z profesorem Gnjadoszyjiiiim o Wielkim Wiadrze proszę.
- Na ostatnim posiedzeniu padł postulat i głosowaliśmy za wprowadzeniem w przestrzeń Wiadra.
- i to Wiadro dalej...
- Wiadro Wielkie.
- naprawdę wielkie?
- zagłosowaliśmy za któryś z kolegów że największe wiadro.
- Ostatecznie?
- Tak.
- czyli największe Wiadro tak?
- mało. Jeszcze większe niż największe.
- to pewne?
- jest to Wiadro Wielkie że już większego być nie może.
- wreszcie, chciałoby się powiedzieć panie profesorze, że ludzie to będą mieć z głowy.
- o tak.
- A przepraszam jaki jest pana ulubiony kolor?
- Złote Wiadro.
- Ja bym dodała emalie.
- Wielkie Wiadro emaliowane z oblamówkami złotymi w kształcie liści laurowych... Bardzo słusznie dopiszemy rozporządzeniu wykonawczym do hipotezy istnienia Wielkiego Wiadra.
- Czy będziemy my jako zwykli zjadacze chleba mieć pożytki z tego odkrycia?
- Hmmm.... Chyba tak.
- A konkret?
- Wiadro nie do zniszczenia.
- Wreszcie. Ja sama bym chciała mieć takie wiadro.
- Wielkie Wiadro nie. Ale może pani sobie kupić jakieś wiadro zgrabne i do tego wiadra modlić.
- Kupię sobie okolicznościową sukienkę w kwiaty.... albo czarne mini.
- tak. czarne mini dobre.
- A na co dzień?
- Wszystko.
- Naprawdę?
- Wszystko.
- Pieniądze może?
- Pieniądze, sławę, wszystko w Wielkim Wiadrze.
- a po śmierci?
- Wszystko.
- Jak to wszystko? To samo co przedtem?
- postulat Wiel;kiego Wiadra uwalnia ludzkość od śmierci. Wiadro Tak Wielkie zawiera wszystko. Nie można nawet umrzeć, żeby się do niego dostać.
- O Boże!
- .......wie pani, jeden z naszych kolegów zmarł. Normalnie żeśmy uchwalili a potem rozeszli się a on został.
- gdzie?
- W Wielim Wiadrze na samiutkim dnie patrzymy a on leżał i w tajemnicy czytał biblie.
- O Boże!
- No niech pani sama powie, jak to wyglądało, żeby wnioskodawca Wielkiego Wiadra zasnął z biblią na ręku. Tylko proszę nie myśleć przypadkiem że to ja.
- No skąd.
- Tak?
- Przysięgam!
- To może pani się wpisze pod petycją w tej sprawie.
- A w jakiej?
- Bo ten kolega napisał biblie o czajniku. Zupełnie bez sensu, małym czajniku i nawet go przyniósł, powgniatany, czajnik jak czajnik, bez oblamówek i do tego z kamieniem. Używany czajnik chuj wniósł do poprawki na Wiekie Wiadro.
- aż wstyd słuchać.
- On skurwysyn jebany rozwalił nam koncepcję Wielkiego Wiadra tym swoim czajnikiem. Przecież nikt nie uwierzy w tak zwyczajnego boga, ze sobie go można położyć gdzie bądź się chce, ani nawet nie umyć.
- Święta racja. Ja na przykład nie włożę bluzki z przypalonymi czajnikami.
- Tak. Ale.... niech pani dopisze w reporterce że to świętokradztwo jeszcze. Żeby uzasadnić Wielkie Wiadro Emaliowane na podium.