ŚFiNiA

krowa

Ja jestem za zniesieniem dat i kalendarza.

Jak wiadomo, kalendarz wprowadził jakiś papież i jeszcze go korygował.
Korygował kalendarz ten Gregoriański, sobie wiedzieć dlaczego.
Również dni tygodnia zostały wprowadzone decyzjami papieskimi lub książęcymi, a dodatkowo wydłużono ten tydzień do siedmiu dni.

Wszystkie te posunięcia papieskie, miały znaczenie podatkowe i pracownicze. Chodziło o zwiększenie wysiłku wyrobników i określenie podstawy jakiejś do obliczeń ekonomicznych.
A wiadomo że Ekonom miał bat i pilnował chłopów robiących na pańskim.

Z tego wszystkiego zostało prawie wszystko, oprócz wolnej soboty, co ją wprowadzono, a także innych dni wolnych upamiętniających państwowe i religijne święta.

krowa

krowa

Codzienna praca ludzka, terminy i daty kalendarzowe, godziny i minuty, nijak się mają do indywidualności ludzkiej, do tego czy mamy do czynienia z dzieckiem kimś młodym, starym, osobą na wsi w stosunku do osoby w mieście, a także ludzi pracujących w wielu indywidualnych zawodach, twórców, pianistów, drogowców i meliorantów. Po prostu każda czynność zawodowa, rozmiar i wiek człowieka, wzrost i waga ciała, są tak róże, jak i różne są predyspozycje, że unormowania stałe godziny, minuty, dnia tygodnia i święta, są złe, nie dobre i doprowadzają człowieka do rozstroju a także depresji i chorób.

Nie może pojedyńczy człowiek optymalnie i właściwie do swego usposobienia zachować się wobec sztywnych dat i kalendarza.

krowa

Ja nie wiem kiedy się urodziłem. Nawet nie wiem kiedy poszedłem do szkoły, w którym roku i czy to był poniedziałek nie wiem.
bardzo wielu dat nie pamiętam, chyba wszystkich ze swojego niby życiorysu.

A czuję się tak według nastawienia życiowego lub śmiałości pewnej czasami jak bym miał 20 lat.
To może ja mam te 20 lat, tylko że czasami męczy mnie praca, tak jak bym miał 80 lat albo 100 lat.

To w końcu ile ja mam lat? A w chuj mam i trochę, i lepiej nie mówić ile mam lat, bo ze 30 lat to pracowałem jak głupi.

krowa

Ja wiem że dzisiaj jest sobota, no chyba sobota jest.

Sprawdzam kiedy jest sobota, włączam internet i patrzę na pogodynkę. I tam jest napisane:
Dzisiaj, Jutro i dalej są daty dni tygodnia. Więc ja obliczam do tyłu i wtedy wiem że dzisiaj jest sobota 30 października.

I nie mam chleba ani jedzenia!

Nie mam chleba ani jedzenia, bo liczyłem że przyjadą synowie z chlebem i jedzeniem w sobotę, a nie przyjechali w sobotę wolną od pracy i ja, z tego powodu nie kupiłem chleba ani jedzenia.
Nie kupiłem papierosów.

Z powodów kalendarzowych zostałem na lodzie.
Bo gdybym nie wiedział że jest sobota, nie wiedział że w wolną sobotę przyjadą synowie, to bym sobie nakupił chleba na cały tydzień i jedzenia na cały tydzień.

A cały tydzień to u mnie może trwać tyle co zjem trzy chleby i całe jedzenie. Ot mój kalendarz.

krowa

Praca powinna odpowiadać pogodzie za oknem.
Jak jest zła pogoda to się siedzi w domu i coś naprawia domowego lub sprząta.

Nie powinno się sprzątać w sobotę. Bo jak w sobotę jest dobra pogoda, to można albo pracować, albo jechać sobie na wycieczkę.
W niedzielę można sprzątać, jak w niedzielę jest zła pogoda.

Pogoda jest nawet właściwością indywidualną, bo ktoś może lubić deszcz.
Ja na przykład lubię deszcz, a najbardziej po deszczu zaraz.
Wtedy jest optymistycznie i bardzo dobrze biorą ryby.

Po deszczu nie powinno się pracować. Ha Ha !

krowa

TERMIN

termin to nie jest polskie słowo. Tak szczerze i nawet naukowo, to wystarczą takie terminy w życiu:

jutro
dzisiaj
wczoraj
na wiosnę
w lecie
jesienią
jak przyjdzie zima
w przyszłym roku
nigdy
zawsze
kiedykolwiek
czasami
jak skończę to co teraz robię
w przyszłym tygodniu
za miesiąc

krowa

Daty historyczne to można sobie darować.
czyli można sobie samemu wpisać datę Bitwy pod Grunwaldem, ze ona była 80 lat temu na przykład.

To co było 80 lat temu, to tak naprawdę mogło się zdarzyć na 25% nie więcej, no chyba że babka jeszcze żyje.