|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aglarion
Dołączył: 06 Sty 2020
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:21, 06 Sty 2020 Temat postu: Piszę coś w dziale powitania. I wrzucam fragment czegoś. |
|
|
Ito i rzeczony fragment. Ciekawe, czy ktokolwiek to przeczyta.
"Zacznijmy więc od rozumienia liczby. Ponieważ właściwe jej ujęcie w przestrzeni matematyczno-panpsychicznej związane jest – co oczywiste – z samym budowaniem układu, rozpocznę od przedstawienia pewnego uproszczonego modelu, więc właściwie para-modelu, który zasadny jest tylko o tyle, o ile może pomóc w drodze do właściwego ujęcia. Przyjmijmy więc, że liczba jest tym samym co istnienie, mając tutaj na oku to, co rozumielibyśmy jako duszę, istnienie indywidualne, istotę, świadomość, etc. Przyjmijmy również, że suma istnienia w ogóle wyczerpuje się w jakimś układzie tychże liczb, czyli że jest to po prostu jakiś układ panpsychiczny. Rzeczone liczby mają różne wartości. Jednostkowa percepcja jest układem liczbowym percypowanym z pozycji określonej liczby, czyli ja, Ty, czy Andrzej Józef Nowak jesteśmy liczbami, które percypują układy liczbowe z pozycji, którą zajmują w tym właśnie układzie. Ktoś powie, że przecież nie widzimy liczby, tylko drzewka, słońce oraz dominujące w akademickiej narracji filozoficzno-dydaktycznej krzesła. Jest to oczywiste: z tych relacji liczbowych wynikają relację jakościowe, co na gruncie tak zmatematyzowanej nauki, jaką od dawna już się posługujemy nie powinno dziwić: wszak wszystko sprowadza się w niej do pewnych układów jednostek elementarnych opartych na pewnego rodzaju prawach. Moją przestrzeń egzystencjalną, jako liczby określają więc inne liczby. Moja możliwość działania jest więc ograniczona możliwością działania innych liczb. Wszelkie dualizmy są zbędne. Nierówność liczb i różnorodność ich wzajemnych relacji sprawia, że również i rzeczywistość jest różnorodna. Oczywiście – liczby nie są tylko i wyłącznie ludźmi. Liczby to dusze, istoty. Przyjmijmy więc, że część zbliżonych do siebie pod względem wartości czy może powiązanych jakimiś szczególnymi relacjami liczb to ludzie. Oczywiście – warto w tym momencie wyraźnie zaznaczyć, że fenomenalność, czy też zbiór fenomenów w których przejawia się człowiek nie jest człowiekiem; liczba nie jest tym samym, co kupa mięsa; kupa mięsa to sposób, w jaki liczba przejawia się sobie pozostając w układzie (w relacjach) z innymi liczbami. Teoria tej kupy mięsa (np. jej model biologiczny czy chemiczny) również będzie jedynie sposobem, w jaki liczba przejawia się sobie wobec pozostawania w układzie z innymi liczbami. To samo będzie dotyczyło wszelkiego rodzaju innych obiektów; celem naszym nie jest sądzenie czy zgadywanie, pod jakimi obiektami „kryją się” liczby, a pod jakimi nie (jakie są tylko efektem relacji między liczbami); chcę powiedzieć tyle, ze twierdzenie, że „kamień ma duszę” jest równogłupie, jak twierdzenie, że bryła mięsa uformowana w homo sapiens sapiens ma takąż właściwość; to kamień i bryła mięsa są w tym zwulgaryzowanym układzie zaledwie jednym ze sposobów manifestowania się położenia układu liczbowego względem liczby i mogą one co najwyżej wskazywać na to, w jakim kontekście rzeczona liczba pozostaje. Naturalistyczne bajki w stylu Dereka Parfita odkładamy zwyczajnie na bok. Zanim poddam tę wizję pierwszej znaczącej korekcie zwrócę uwagę na jeszcze jedną kwestię, czyli perspektywizm: ponieważ rzeczywistość jest sposobem przejawiania się układu liczbowego liczbie, której się przejawia, czyli innymi słowy: skoro rzeczywistość jest sposobem przejawiania się duszom porządku dusz, to w zależności od liczby, jej wartości i położenia – obraz rzeczywistości będzie różny, można więc innymi słowy powiedzieć, że mamy do czynienia z liczbą światoobrazów równą liczbie tychże liczb. Każdy światoobraz jest skrajnie inny, a dłuższe zatrzymywanie się nad tą kwestią jest bezpodstawne: nie ma dwóch takich samych perspektyw, co jednak w żaden sposób nie narusza spójności tego modelu, gdyż „komunikacja” między liczbami jest efektem samego ich układu; pytania, które niektórzy mogliby tutaj postawić wynikają jedynie z mocnego przyzwyczajenia do tzw. dualizmu myśli i rzeczy – nie zamierzam ich rozważać, gdyż pora już na dokonanie pierwszej korekty naszego para-modelu."
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:31, 06 Sty 2020 Temat postu: Re: Piszę coś w dziale powitania. I wrzucam fragment czegoś. |
|
|
Aglarion napisał: | Ito i rzeczony fragment. Ciekawe, czy ktokolwiek to przeczyta.
"Zacznijmy więc od rozumienia liczby. ..." |
Zabawne, ale coś bardzo podobnego sformułowałem sobie parę lat temu. Skonstruowałem nawet do tego teorię matematyczną - nazwałem ją teorią multiliczb. Potem utknąłem w poszukiwaniach wyciągnięcia z tego jakichś szerszych wniosków. Może kiedyś do sprawy wrócę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aglarion
Dołączył: 06 Sty 2020
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:23, 06 Sty 2020 Temat postu: Re: Piszę coś w dziale powitania. I wrzucam fragment czegoś. |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Aglarion napisał: | Ito i rzeczony fragment. Ciekawe, czy ktokolwiek to przeczyta.
"Zacznijmy więc od rozumienia liczby. ..." |
Zabawne, ale coś bardzo podobnego sformułowałem sobie parę lat temu. Skonstruowałem nawet do tego teorię matematyczną - nazwałem ją teorią multiliczb. Potem utknąłem w poszukiwaniach wyciągnięcia z tego jakichś szerszych wniosków. Może kiedyś do sprawy wrócę. |
Ja dopracowałem koncepcję do "końca". To jest fragment z mojej magisterki, która jakimś cudem się wybroniła, pomimo tego, iż - jak mówił mój promotor- "instytuty filozofii są jedynymi miejscami, gdzie uprawianie filozofii jest surowo zakazane".
W formie pisanej jest wszystko, co dotyczy części epistemologiczno-ontologicznej (w pewnym uproszczeniu). Ale w swoim zwichniętym umyśle przełożyłem to na "poglądy praktyczne" (chociażby spojrzenie na sposób, w jaki funkcjonuje społeczeństwo.
Na razie nie mam jednak żadnej motywacji, by wszystko to spisać; wciąż nadzieję na jakąś poważną publikację są, szczerze mówiąc, marne.
Na razie produkuję się zatem na YouTube, przedstawiając ludziom jakieś banały, piątą wodę po kisielu, której i tak nie ogarniają. Jakaś miła osoba wskazała mi to forum.
Dzięki za lekturę Czyli powitanie mi się w miarę udało...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa
Areszt za spam, do odwołania
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:25, 06 Sty 2020 Temat postu: Re: Piszę coś w dziale powitania. I wrzucam fragment czegoś. |
|
|
Aglarion napisał: | Ito i rzeczony fragment. Ciekawe, czy ktokolwiek to przeczyta.
"Zacznijmy więc od rozumienia liczby. Ponieważ właściwe jej ujęcie w przestrzeni matematyczno-panpsychicznej związane jest – co oczywiste – z samym budowaniem układu, rozpocznę od przedstawienia pewnego uproszczonego modelu, więc właściwie para-modelu, który zasadny jest tylko o tyle, o ile może pomóc w drodze do właściwego ujęcia. Przyjmijmy więc, że liczba jest tym samym co istnienie, mając tutaj na oku to, co rozumielibyśmy jako duszę, istnienie indywidualne, istotę, świadomość, etc. Przyjmijmy również, że suma istnienia w ogóle wyczerpuje się w jakimś układzie tychże liczb, czyli że jest to po prostu jakiś układ panpsychiczny. Rzeczone liczby mają różne wartości. Jednostkowa percepcja jest układem liczbowym percypowanym z pozycji określonej liczby, czyli ja, Ty, czy Andrzej Józef Nowak jesteśmy liczbami, które percypują układy liczbowe z pozycji, którą zajmują w tym właśnie układzie. Ktoś powie, że przecież nie widzimy liczby, tylko drzewka, słońce oraz dominujące w akademickiej narracji filozoficzno-dydaktycznej krzesła. Jest to oczywiste: z tych relacji liczbowych wynikają relację jakościowe, co na gruncie tak zmatematyzowanej nauki, jaką od dawna już się posługujemy nie powinno dziwić: wszak wszystko sprowadza się w niej do pewnych układów jednostek elementarnych opartych na pewnego rodzaju prawach. Moją przestrzeń egzystencjalną, jako liczby określają więc inne liczby. Moja możliwość działania jest więc ograniczona możliwością działania innych liczb. Wszelkie dualizmy są zbędne. Nierówność liczb i różnorodność ich wzajemnych relacji sprawia, że również i rzeczywistość jest różnorodna. Oczywiście – liczby nie są tylko i wyłącznie ludźmi. Liczby to dusze, istoty. Przyjmijmy więc, że część zbliżonych do siebie pod względem wartości czy może powiązanych jakimiś szczególnymi relacjami liczb to ludzie. Oczywiście – warto w tym momencie wyraźnie zaznaczyć, że fenomenalność, czy też zbiór fenomenów w których przejawia się człowiek nie jest człowiekiem; liczba nie jest tym samym, co kupa mięsa; kupa mięsa to sposób, w jaki liczba przejawia się sobie pozostając w układzie (w relacjach) z innymi liczbami. Teoria tej kupy mięsa (np. jej model biologiczny czy chemiczny) również będzie jedynie sposobem, w jaki liczba przejawia się sobie wobec pozostawania w układzie z innymi liczbami. To samo będzie dotyczyło wszelkiego rodzaju innych obiektów; celem naszym nie jest sądzenie czy zgadywanie, pod jakimi obiektami „kryją się” liczby, a pod jakimi nie (jakie są tylko efektem relacji między liczbami); chcę powiedzieć tyle, ze twierdzenie, że „kamień ma duszę” jest równogłupie, jak twierdzenie, że bryła mięsa uformowana w homo sapiens sapiens ma takąż właściwość; to kamień i bryła mięsa są w tym zwulgaryzowanym układzie zaledwie jednym ze sposobów manifestowania się położenia układu liczbowego względem liczby i mogą one co najwyżej wskazywać na to, w jakim kontekście rzeczona liczba pozostaje. Naturalistyczne bajki w stylu Dereka Parfita odkładamy zwyczajnie na bok. Zanim poddam tę wizję pierwszej znaczącej korekcie zwrócę uwagę na jeszcze jedną kwestię, czyli perspektywizm: ponieważ rzeczywistość jest sposobem przejawiania się układu liczbowego liczbie, której się przejawia, czyli innymi słowy: skoro rzeczywistość jest sposobem przejawiania się duszom porządku dusz, to w zależności od liczby, jej wartości i położenia – obraz rzeczywistości będzie różny, można więc innymi słowy powiedzieć, że mamy do czynienia z liczbą światoobrazów równą liczbie tychże liczb. Każdy światoobraz jest skrajnie inny, a dłuższe zatrzymywanie się nad tą kwestią jest bezpodstawne: nie ma dwóch takich samych perspektyw, co jednak w żaden sposób nie narusza spójności tego modelu, gdyż „komunikacja” między liczbami jest efektem samego ich układu; pytania, które niektórzy mogliby tutaj postawić wynikają jedynie z mocnego przyzwyczajenia do tzw. dualizmu myśli i rzeczy – nie zamierzam ich rozważać, gdyż pora już na dokonanie pierwszej korekty naszego para-modelu." |
Kolega siedzi przy kaloryferze. A j palę drewnem w piecu.
Doprawdy trudno mi sobie wyobrazić aby ludzie byli liczbami. Według mnie, prędzej są tymi szczapami drewna, że każda inna a mi służy.
Hitler źle robił że palił tylko żydowskimi szczapami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|