ŚFiNiA

krowa

Obudziłam się po coś i wstałam. Coś się musiało stać. Może coś strasznego?
Wczoraj coś się leciutko zatłukło w kuchni i patrze a tam nic nie ma.
Zakręciłam gaz a z tyłu coś było. Coś strasznego ale nie widziałam co.
No to znowu się zatłukło lekko i znów coś było ale niewidzialne coś.

Więc dzisiaj jak się obudziłam to patrze na podłogę ale nic nie było. Lastriko. A za oknem sosna, a w lewo łąka. Może na łące coś jest?

Coś buczy ale nie na łące tylko znów w kuchni. Acha, lodówka.
Wiem już! Lodówka buczy bo jej brakuje bażancika. Bażancik, bażancik, po co mi ten bażancik? Chyba żeby mi odwrócić uwagę od czegoś większego. To musi być duże coś.
Wczoraj wymyśliłam coś takiego. Duże jest, na pięć metrów wysokie i do tego z aluminium. Wiedziałam od razu że aluminium to coś dla mnie. No i zaczęłam szukać aluminium i się okazało że może być droższe od złota. Złoto jest proste, wiem, to zło. Ale alu minium jest dużo straszniejsze i ja takie muszę mieć.

Nie chce mi się brać kredytu na moje aluminium. Sprawdzałam w banku kredyt na aluminium ale nie było. Sprawdzałam ile tego aluminium w Polsce jest a było tylko jedno dla mnie, inne dla byle kogo.

Przypomniało mi się, jak spotkałam Patrycję w malinach to odgadłam, że maliny mają liny. Od razu mi się skojarzyło z balonem na uwięzi. No ale balon mi się nie podoba, szczególnie na uwięzi, od razu mi się kojarzy z ciążą. Z tego wszystkiego kupiłam sobie złoty pierścionek z malinowym oczkiem i Patrycja od razu zauważyła.

Muszę mieć to aluminium. Aluminium to jest aluzja do czegoś naprawdę dużego. to nie będzie balon tylko coś innego. Tylko jak to zrobić żeby całe moje aluminium unieść do góry i nie spadło? Pytałam się tego pana co ma właśnie aluminium dla mnie jakie ciężkie ma i mówi że dwanaście elementów na 6 metrów długie i do tego półtorametrowa rozeta.
No, ale to będzie pierścień!
Puszczę przez to światło i zakłóce przestrzeń.

krowa

Głowa mnie rozbolała a nawet brzuch od tego myślenia o aluminium.
Przeszukałam gogle, onet, żeby się dowiedzieć ile co waży, czym przewieźć moją kopułę aluminiową, bo o kopułę mi chodzi.

Mówiłam że nie o balon ciążowy, tylko kopułe. Nawet przepatrywałam kopuły kościelne, gotyckie, kopuły islamskie, jak świat długi i szeroki o kopulacji tyko. Ale to wszystko ciężkie jest, a mnie chodzi aby było odlotowe, podniosłe czy jakoś tak. No i wpadłam że samonośne ma być, a gówno że aluminiowe. Jak się śrubka zgubi jedna to cała konstrukcja się pokrzywi i będzie brzydko.

No to wbiłam takie hasło w necie że chcę kopuły samonośne, ale były ze styropianu, albo dmuchane, albo boże drogi jakieś kopuły szczelne nad osadnikami ścieków. Brrr, fe fe fe...

Samonośne niedrogie to znalazłam tylko biustonosze i pończochy. Nawet nie wiedziałam co to samonośne biustniki, aż nie przeczytałam że się je przykleja o takie [link widoczny dla zalogowanych]

To mnie dobiło. Jak można przyklejać jakimś silikonem czy gumą do żucia biustnik do cycka! i do tego sznurkiem ściągać kopuły a cycusie niszczyć.

NIE !
Nie chcem żadnych samonośnych aluminiów, konstrukcji, technologii, gumowych, na tulejki, stulejki, krzywe wieże w pizzie.
Tylko Nadzia mi zostaje. Nadzia z samonośnymi cycusiami i samonośnymi nogami.
Kocham moją Nadzię!