ŚFiNiA

krowa

Nie chcę się starać bo będę stara. Pomarszczy mi się czoło.
Jak będę tu i tam zwracać uwagę, pilnie przyglądać to też zmarszczki będę mieć na szyi albo będę garbata.

Ja jestem prościutka mi mówią i zawsze się śmieję. Tylko nie sama. Jak jestem sama to się smucę. Chociaż, nie... Wiem co zrobie. Napije się taką wódke sobie kupiłam Soplica przepalana, to tego się napije.

krowa

Już. Napiłam się a na obrazku narysowany dwór, pisze że szlachetna marka, 1891 a więc jestem szlachcianka. Ale nie mam męża, chyba go zaszlachtowali. A właśnie, na podłodze jest krwawa plama i przyszła ta mała czarna kotka zlizywać.
Co za bestyjka, żółte oczy ma, idzie tak cichaczem i gapi się.

Na kieliszku pisze Żołądkowa Żołądkowa Żołądkowa, bardzo ładny mam kieliszek. Dołem ośmiokątny, a wyżej zmatowione szkło oprócz tych napisów.

Ja mam żołądek tylko wtedy jak mnie boli. A nie wiem dlaczego mnie boli. Chyba wtedy jak się wysilam. To nie będę się wysilać, ani nawet myśleć że mam wyrzuty sumienia bo się nie wysilałam.

krowa

Przypomniałam sobie coś pięknego mi się śniło.
Śniła mi się taka scena:
Dziewczyna chyba strasznie się kłóciła z matką. I wypadła z drzwi na schody, to znaczy drzwi się otworzyły, stamtąd ostatnie krzyki i ta dziewczyna siada na schodach i zapala papierosa. Siedzi pod wrażeniem chwili, na tyłku, nogi ma tak normalnie podciągnięte lekko i trzyma je razem. No i pali i popatrzyła a tu ja stoję.
No to mówię do niej, chciałam ci tylko powiedzieć, że w życiu nie widziałam takiej pięknej dziewczyny. I odeszłam.

Hm.
ta dziewczyna siedzi ciągle. Ona tak jak ją zobaczyłam nadal trwa. Myśli po co dlaczego ja jej tak powiedziałam.
czarne włosy miała i ista pełne. To mi się śniło i nawet we śnie się zastanawiałam, czy to prawda, ze ona jest najpiękniejsza z tych co widziałam dotąd. Od Nadzi też dużo ładniejsza, no ale Nadzia ma co inne, nie tylko ładną buzię.

hushek

krowa,

Wątek zatytułoawałeś -
Lekceważenie

Cuś f tem jest. Fszystkie olewajo te Twoje wypociny. Szaleństwo też ma swoje granice. A percepcja szaleństwa ma granice znacznie bliżej do normy.

Postaraj się więc Chłopie :wink:

Adriatyk

Musisz Krowo zrozumieć, że dla Hysheka musisz pisać na papierze kredowym, inaczej Hushek nie będzie czytał twoich tekstów.

hushek

Adriatyk

krowa

EWANGELIA SPISANA PRZEZ ANASTAZJE KROWE

[Pisałem całą noc aż do rana gdy odkryłem dziewczynę w pokoju obok. Ona była oczekiwana lecz niespodziana. Oczy kleiły mi się ze zmęczenia gdy poprosiłem ją o papierosa. Chciała mi dać ze swojej nędznej pensji, a miała dwa więc nie wziąłem. Wyszedłem ze swojego domu szukać kiosku. Było trudno znaleźć kiosk obecnie tak jak dawniej. W końcu znalazłem a przed kioskiem była długa kolejka. Nieopodal stał Cygan i śmiał się. Pokazałem mu że mam pieniądze a miałem dwa tysiące w etui z dowodem osobistym, włożone grubo przez środek. Pokazałem mu trzymając okładki a wtem Cygan szybkim ruchem wpakował dłoń pomiędzy nie i mocowaliśmy się. Jemu udało się wyrwać plik pieniędzy i uciekł. Ale wyrwał mi pieniądze w dwóch trzecich; mnie zostały części bez numerów emisyjnych.
Postanowiłem zaangażować Policję na dowód iż mi pieniądze ukradziono i ile. Szukałem Policyjnych samochodów w różnych miejscach na ulicy, ale nie było.
W mieście Krakowie odbywał się festyn, festyn chaosu, festyn nieprawomyślnych podmiotów. Gdy wreszcie ktoś mi wskazał miejsce gdzie ponoć znajdował się budynek miejskiej Policji, natrafiłem na sklep z powybijanymi szybami. Wszedłem w samo sprzątanie bałaganu i znalazłem tam wesołego i odpowiedzialnego człowieka, który oświecił mnie, że Policja owszem była ale teraz on tu ma sklep. Człowiek ten zgodził się zadzwonić na Policję ze swojej komórki bo ja nie miałem. Odpowiedziano mu ze Policja przyjedzie po czasie, po jakimś długim czasie.
Postanowiłem poszukać banku aby mu przedstawić moje papiery urwane z całości. Trzymałem te skrawki banknotów zamknięte w lewej dłoni i wędrowałem przez miasto nieodpowiedzialne, miasto pełne chaosu, wśród ludzi nienormalnych, rozkojarzonych i samolubnych.
Znałem miasto Kraków, a znajdowałem się w samym sercu Krakowa, przy rynku, na rynku, ale gdzie tylko puściłem się w bok tam były ruiny i ogrodzenia. Tam były przedziwne inwestycje, jakieś ogrody z Dinozaurami, a ludzie skrywali się w podziemiach.
I ja tam wszedłem do podziemi. Po co nie wiem, ale jak wychodziłem to nie mogłem wyjść, coś za ciężko mi było, a że z tyłu napierali inni, co by chcieli wyjść po moim trupie, to zebrałem się na ostatni wysiłek.
I wiedzę jak coś również wychodzi z ziemi ale na zasadzie rośliny. Oto pęka ziemia, wybulwia się z wychodzi jakiś młodzian w spodenkach. Otrzepuje z ziemi i powstaje człowiek.
Moje przygody, w trudzie, spowodowały że w garści mi się zmieliły resztki pieniędzy. One obróciły się w proch, tylko dłoń miałem wysmarowaną farbą drukarską.
Pójdę zatem dalej szukać banku niech mi z ręki wywróży mi ilość pieniędzy]

Anastazja Krowa
pełna władz umysłowych
z Krakowa