|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa
Areszt za spam, do odwołania
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:23, 28 Lut 2020 Temat postu: bez odwrotu towarzyskiego.pelikana |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Dyskusje teistów z ateistami są często o tyle jałowe, że dotyczą kwestii, której nie da się rozstrzygnąć, tzn. nie da się ani udowodnić, która strona ma rację w sporze o to, czy istnieje istota nadnaturalna, pozaświatowa zwana Bogiem, nie da się nawet ustalić kryteriów, wedle krórych ta racja miałaby zostać rozstrzygnięta.
Moim zdaniem sensowna dyskusja może dotyczyć tylko tego, która z tych postaw jest bardziej korzystna dla człowieka.
Ponieważ ateiści często upierają się przy definiowaniu teizmu jako wiary w istnienie boga/Bogów, tym samym sprowadzając ateizm do braku takiej wiary, to ja zrezygnuję w ogóle z pojęcia ateizmu na rzecz areligijności, którą zdefiniuję jako brak przejawiania lub tłumienie religijnego sposobu postrzegania świata, gdzie poprzez religijny sposób postrzegania rozumiem m.in:
- posługiwanie się pojęciami celu, sensu i znaczenia w kontekście własnego życia, co będzie się przejawiać np. przypisywaniem szczególnego, symbolicznego znaczenia pewnym wydarzeniom w swoim życiu, zadawanie sobie pytań typu: dlaczego mnie to spotyka?, jaki jest sens tego cierpienia, przez które przechodzę?, jaką naukę powinienem/powinnam wyciągnąć z danego doświadczenia?
- z powyższym punktem wiąże się przeświadczenie, że świat nie istnieje sobie a muzom, tylko istnieje również dla mnie, świat nie pozostaje obojętny wobec mojego życia, tylko nieustannie coś mi komunikuje
- poczucie bycia obiektywnie, bezwzględnie kochanym i akceptowanym, tzn. nawet jeśli nie ma na świecie ani jednego człowieka, który nas kocha, jeśli jesteśmy samotni jak palce, a mimo to nie upadamy na duchu, nie popadamy w rozpacz, to dlatego, że my sami siebie kochamy, a skoro tak, skoro kochamy siebie pomimo tego, że świat nas nienawidzi, to musimy uznawać, że obiektywnie zasługujemy na miłość
- posługiwanie się pojęciami obiektywnego piękna, dobra i prawdy, z czym wiąże się w ogóle dążenie do uwrażliwienia na piękno, rozwijania w sobie cnót moralnych i odkrywania prawdy o sobie i świecie
Tak jak ja to widzę, to u podłoża teizmu leży naturalna człowiekowi religijność, a nie na odwrót.
[-] |
Skąd się wzięło słowo odwrót ?
od wrót się wzięło.
Otóż na drodze idącego człowieka postawiono wrota do Raju.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 97 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:10, 28 Lut 2020 Temat postu: Re: bez odwrotu towarzyskiego.pelikana |
|
|
krowa napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Dyskusje teistów z ateistami są często o tyle jałowe, że dotyczą kwestii, której nie da się rozstrzygnąć, tzn. nie da się ani udowodnić, która strona ma rację w sporze o to, czy istnieje istota nadnaturalna, pozaświatowa zwana Bogiem, nie da się nawet ustalić kryteriów, wedle krórych ta racja miałaby zostać rozstrzygnięta.
Moim zdaniem sensowna dyskusja może dotyczyć tylko tego, która z tych postaw jest bardziej korzystna dla człowieka.
Ponieważ ateiści często upierają się przy definiowaniu teizmu jako wiary w istnienie boga/Bogów, tym samym sprowadzając ateizm do braku takiej wiary, to ja zrezygnuję w ogóle z pojęcia ateizmu na rzecz areligijności, którą zdefiniuję jako brak przejawiania lub tłumienie religijnego sposobu postrzegania świata, gdzie poprzez religijny sposób postrzegania rozumiem m.in:
- posługiwanie się pojęciami celu, sensu i znaczenia w kontekście własnego życia, co będzie się przejawiać np. przypisywaniem szczególnego, symbolicznego znaczenia pewnym wydarzeniom w swoim życiu, zadawanie sobie pytań typu: dlaczego mnie to spotyka?, jaki jest sens tego cierpienia, przez które przechodzę?, jaką naukę powinienem/powinnam wyciągnąć z danego doświadczenia?
- z powyższym punktem wiąże się przeświadczenie, że świat nie istnieje sobie a muzom, tylko istnieje również dla mnie, świat nie pozostaje obojętny wobec mojego życia, tylko nieustannie coś mi komunikuje
- poczucie bycia obiektywnie, bezwzględnie kochanym i akceptowanym, tzn. nawet jeśli nie ma na świecie ani jednego człowieka, który nas kocha, jeśli jesteśmy samotni jak palce, a mimo to nie upadamy na duchu, nie popadamy w rozpacz, to dlatego, że my sami siebie kochamy, a skoro tak, skoro kochamy siebie pomimo tego, że świat nas nienawidzi, to musimy uznawać, że obiektywnie zasługujemy na miłość
- posługiwanie się pojęciami obiektywnego piękna, dobra i prawdy, z czym wiąże się w ogóle dążenie do uwrażliwienia na piękno, rozwijania w sobie cnót moralnych i odkrywania prawdy o sobie i świecie
Tak jak ja to widzę, to u podłoża teizmu leży naturalna człowiekowi religijność, a nie na odwrót.
[-] |
Skąd się wzięło słowo odwrót ?
od wrót się wzięło.
Otóż na drodze idącego
człowieka postawiono wrota do Raju. |
Krowo nie udawaj greka..
https://youtu.be/6aewsm4EJ-8
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa
Areszt za spam, do odwołania
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:34, 28 Lut 2020 Temat postu: Re: bez odwrotu towarzyskiego.pelikana |
|
|
Semele napisał: | krowa napisał: | towarzyski.pelikan napisał: | Dyskusje teistów z ateistami są często o tyle jałowe, że dotyczą kwestii, której nie da się rozstrzygnąć, tzn. nie da się ani udowodnić, która strona ma rację w sporze o to, czy istnieje istota nadnaturalna, pozaświatowa zwana Bogiem, nie da się nawet ustalić kryteriów, wedle krórych ta racja miałaby zostać rozstrzygnięta.
Moim zdaniem sensowna dyskusja może dotyczyć tylko tego, która z tych postaw jest bardziej korzystna dla człowieka.
Ponieważ ateiści często upierają się przy definiowaniu teizmu jako wiary w istnienie boga/Bogów, tym samym sprowadzając ateizm do braku takiej wiary, to ja zrezygnuję w ogóle z pojęcia ateizmu na rzecz areligijności, którą zdefiniuję jako brak przejawiania lub tłumienie religijnego sposobu postrzegania świata, gdzie poprzez religijny sposób postrzegania rozumiem m.in:
- posługiwanie się pojęciami celu, sensu i znaczenia w kontekście własnego życia, co będzie się przejawiać np. przypisywaniem szczególnego, symbolicznego znaczenia pewnym wydarzeniom w swoim życiu, zadawanie sobie pytań typu: dlaczego mnie to spotyka?, jaki jest sens tego cierpienia, przez które przechodzę?, jaką naukę powinienem/powinnam wyciągnąć z danego doświadczenia?
- z powyższym punktem wiąże się przeświadczenie, że świat nie istnieje sobie a muzom, tylko istnieje również dla mnie, świat nie pozostaje obojętny wobec mojego życia, tylko nieustannie coś mi komunikuje
- poczucie bycia obiektywnie, bezwzględnie kochanym i akceptowanym, tzn. nawet jeśli nie ma na świecie ani jednego człowieka, który nas kocha, jeśli jesteśmy samotni jak palce, a mimo to nie upadamy na duchu, nie popadamy w rozpacz, to dlatego, że my sami siebie kochamy, a skoro tak, skoro kochamy siebie pomimo tego, że świat nas nienawidzi, to musimy uznawać, że obiektywnie zasługujemy na miłość
- posługiwanie się pojęciami obiektywnego piękna, dobra i prawdy, z czym wiąże się w ogóle dążenie do uwrażliwienia na piękno, rozwijania w sobie cnót moralnych i odkrywania prawdy o sobie i świecie
Tak jak ja to widzę, to u podłoża teizmu leży naturalna człowiekowi religijność, a nie na odwrót.
[-] |
Skąd się wzięło słowo odwrót ?
od wrót się wzięło.
Otóż na drodze idącego
człowieka postawiono wrrrrota do Rrrraju. |
Krowo nie udawaj greka..
|
Oplotły mnie więzy śmierrrrrci, +
dosięgły mnie pęta otchłani,
ogarrrrnął mnie strrrrach i udrrrręka:
Ale wezwałem imienia Pana:
Panie, rrrratuj moje życie!
.....wrrrrrrr.... https://www.youtube.com/watch?v=uzhJ3Znem2k
|
|
Powrót do góry |
|
|
|