Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

19 lat temu ...oskórował kobietę
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Powitania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:21, 31 Sie 2018    Temat postu: 19 lat temu ...oskórował kobietę

Rozmawiamy z panem Krową, cicho/

- Panie Krowa, czy pan czytał ten artykuł > [link widoczny dla zalogowanych]
- no właśnie przeglądałem, ale wie pani, nie bardzo mi się wyświetlają piosenki, albo nawet literki, są za duże, albo nie widać obrazków
- Ale wie pan czy pan nie wie?
- Wiem. To mi się przewija w głowie, kiedyś to czytałem jak wkręciła się skóra w śrubę jakiejś barki na Wiśle, może na stopniu Dąbie, nie wiem, bo mało znam Wisłę
- Nie lubi pan rzeki Wisły?
- Faktycznie nie lubię. Albo tam śmierdzi, tak, na pewno Wisła w Krakowie śmierdzi
- To może zwłokami?
- Na pewno zwłokami też śmierdzi. Smierdzi kanalizacją, tym fenolem, bo jak raz złowiłem ryby to śmierdziały, ale dało się zjeść
- To można powiedzieć że pan się otarł o śmierć, a może nawet pan kiedyś na wędkę złowił jakieś zwłoki czy tak może?
- Wie pani, jak mi się gdzieś zaczepiło na dnie, to ciągnę a nie mogę, a potem się to jakoś odrywa od dna i najczęściej jakaś szmata
- A sprawdzał pan czy rzeczywiście śzmata a nie skóra ludzka?
- Brzydzę się szmat
- No a jak by pan ciągnął skórę to co?
- Ciągnął bym, ciągnął, wyciągnął na brzeg i odczepił z haczyka. albo lepiej bym urwał.
- Brzydził by się pan odczepiać haczyka ze skóry ludzkiej?
- Nie da się ze skóry odczepić ludzkiej.
- Dlaczego nie da?
- Bo haczyk ma zadzior taki, a skóra jest bardzo mocna, to lepiej jest przewlec przez skórę haczyk i urwać żyłkę. Potem zazwyczaj oczyścić haczyk, odciąć zawiązaną żyłkę i przywiązać haczyk i zarzucić ze spławikiem na wode.
- A co ze skórą?
- Rozciągnąć żeby wyschła na słońcu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:49, 31 Sie 2018    Temat postu:

- Ależ to pan mówi, żeby skora wyschła, pan powinien powiedzieć że to straszne czy coś, bo opinia publiczna
- Jakby skóra była mokra to byłaby niedobra, tyle mogę powiedzieć że trzeba wysuszyć w miejscu przewiewnym, może na strychu?
- Musiałby pan skórę zapakować i na strych
- Wtedy nie miałem strychu żadnego
- Ale teraz pan ma?
- Oj mam duży strych, tam bym wysuszył i miałbym
- Powinien pan zgłosić na Policję fakt wyłowienia skóry
- Nie wiem czy bym zgłosił
- Nie zgłosil by pan?
- A po co zaraz zgłaszać, żeby mi przychodzili panowie policjanci? Nie.
- To przestępstwo!
- A skąd mam wiedzieć że ta skóra jest prawdziwa?
- A fałszywa może być?
- Chyba może.
- To znaczy?
- Wyimaginowana skóra ludzka, na podstawie wiadomości.
- Pan może takie coś wyimaginować?
- Tak, Jeśli nie zdaję sobie sprawy z wyimaginowania.
- Czyli nieświadomie?
- Poniekąd tak.
- To pana zapytam czy coś więcej pana łączy ze skórą wyłowioną przez barkę.
- W mikołajkach łowiłem kiedyś ryby i wyłowiłem rybę za ogon, ale ta ryba była zdechla. Noprmalnie wzięła na przynętę, zaczepiła mocno haczykiem za ogon i pociągnęła wędkę.
- Jakim cudem?
- Kolega ją wyimaginował specjalnie.
- Było was dwóch na barce?
- W nocy. Paliliśmy ognisko na barce w Mikołajkach i opowiadaliśmy sobie historie.
- No a w Krakowie co tam pan zna?
- Wisłę znam poniżej stopnia na Dąbiu, ale koło prosektorium szpitala Bonifratrów byłem, Nawet byłem na strychu szpitala. A w prosektorium kolega.
- Ten z Mikołajek?
- Nie. Z Krakowa kolega pracował w prosektorium i zszywał trupy po sekcjach zwłok.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:20, 31 Sie 2018    Temat postu:

- Czyli ten pański kolega znal się na zwłokach?
- Tak mówił.
- A kiedy to było?
- A wie pani że nie wiem? Strychu wtedy nie miałem. Musiałbym grzebać w papierach co wtedy robiłem, ale większość spaliłem i nie ma.
- Nie przypomina pan sobie tego roku?
- Rok jak rok. 1998 ? Właśnie bo ma być 19 lat temu.
- Był pan wtedy w Krakowie?
- Kurcze nie wiem... Byłem. Chyba byłem zdenerwowany w tym roku.
- W tym roku co zabito tą studentkę?
- Chyba byłem zdenerwowany bo nie mogłem spłacić Mercedesa w leasingu.
- To nie jest ważne.
- Ale wtedy było ważne, chciałem popełnić samobójstwo.
- Pan chciał?
- A czemu nie?
- Z powodu Mercedesa?
- A ja wiem? Może chodziło o studentkę, tylko wolałem być zdenerwowany na co inne.
- Ten kolega z prosektorium może był zdenerwowany.
- On nie. On był bardzo nienawistny do kobiet.
- Jak?
- A tak jakoś nie wiedział, ale walnął pałką po głowe.
- Kogo?
- małą dziewczynkę.
- I zabił ją?
- Nie. Ale potem poszedł na Policje.
- Że ją walnął w głowę pałką?
- Nie, no skąd. Poszedł na Policje bo go zwolnili z prosektorium.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:43, 31 Sie 2018    Temat postu:

- może pan postawić teze że studentkę zabił Policjant?
- A tak.
- Jak pan to sobie wyobraża?
- Normalnie. Ktoś ma jakiś problem, nie udaje mu się w życiu i się chce odkuć.
- I zabija jako Policjant?
- Nie. On zabija jako człowiek, a jako Policjant potem szuka zabitego.
- pan żartuje....
- A wszystko to jest żart. Żartujemy sobie jeden z drugiego i śmiejemy się potem.
- Ja proszę aby pan jednak poważnie powiedział, czy ten kolega, czy ktoś mógł z nienawiści zabić studentkę...
- No, jeżeli uderzył pałką w głowę, to albo studentka przeżyła albo nie. To zależy nie od niego, tylko od studentki.
- Znowu pan żartuje
- Czytała pani że studentka była dziwna i skryta?
- Faktycznie była to bardzo zagadkowa osoba
- Tak. To jest sedno sprawy. Nikt jej nie zabił, nikt nie oskórował, ona zrobiła z siebie skryte przedstawienie
- Jednak zmarła, nie ma jej, jest tylko nagrobek
- Zmarła nie zmarła. Ja czuję że ona się śmieje. A tysiące osób boi się, że ją zabiło i oskórowało. Jacyś ludzie na barce ciągali szmaty i bali się że to są zwłoki, skóry, urwane kończyny aż w końcu się doczekali swoich zmaz. Naokoło wszyscy żyją w świecie wyimaginowanym, wierzą w potwory, miewają koszmarne wizje, sny chorych. uderzają pałkami w te zwidy, zapełniają szpitale, niedołężni, kaszlący, z urwanymi nosami, z chorą matką, z dziadkiem w obozie, rozstrzelani przez drukowane litery.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:49, 31 Sie 2018    Temat postu:

ZEZNANIA POLICJANTA




Dawid Serafin (Onet): Jest pan psychopatą?

Według naukowców wszyscy mamy w sobie cechy psychopatyczne. Chodzi jednak o to, aby w życiu codziennym nie dać im dojść do głosu.

Pan też ma te cechy?

Skoro rozumiem psychopatów, dostrzegam, jak oni coś zrobili, to coś w tym musi być (śmiech).

Nie tęskni pan za czasami, kiedy wszystko było prostsze. Bez szlamu, brudu i zła, które teraz otacza z wielu stron?

Nie pamiętam takich czasów.

Żadnych przebłysków?

Do policji trafiłem prosto ze sceny muzycznej. Nie pamiętam życia bez tej całej choreografii. Żałuję, że nie poszedłem w muzykę głębiej. Staram się jednak grać do dziś i to jest jedyne wspomnienie z młodości, które nie zostało do końca zaspokojone.

Od punk rocka, którego pan grał, droga do Archiwum X to spory dystans.

Grałem też jazz rocka. Gra w zespole muzycznym nie jest łatwa. Tam są mocne indywidualności, każdy by chciał być tym pierwszym. Trzeba to umieć pogodzić. Czasami trzeba pokory, czasami trzeba się wycofać. Trzeba umieć się dogadać w gronie ludzi, gdzie każdy ma duże ego. To jest sztuka. Te umiejętności bardzo mi się przydały później w pracy w policji, choć trafiłem tam przypadkiem.

Przypadkiem?

Tak. Z wykształcenia jestem energetykiem. Jednak to kompletne nieporozumienie. Czasem z samej gry nie można było wyżyć. Trzeba było dorabiać. Pojawiła się możliwość wstąpienia do policji i zostałem policjantem. Człowiek musi wykonywać z pasją to, co robi w życiu. Inaczej szkodzi sobie i otoczeniu. Musi mieć do tego skrzydła. A jeżeli ich nie ma, męczy się. Zaczyna być zgorzkniały. Policja wtedy... no zafascynowany nią byłem jako młody chłopak.

I zostawił pan muzykę, swoją miłość, dla fascynacji?

Na początku byłem zawieszony między dwoma światami. Czytałem za młodu Sherlocka Holmesa. On grał na skrzypcach, ja na gitarze basowej. Jeszcze zanim pomyślałem, że ja mógłbym być policjantem, oglądałem program "997".

Już wtedy fascynacje budziły nierozwiązane zbrodnie?

Gdzie tam! Dla muzyki. Tam były dobre partie jazzowe. Wtedy nie było takiej dostępności do muzyki jak dziś. No i siadałem przed telewizorem i słuchałem muzyki.

Czyli Fajbusiewicz (autor programu "997" – przyp. red.) dał podwaliny pod Archiwum X.

Raczej człowiek, który tworzył muzykę. Wiadomo, siłą rzeczy coś tam w głowie zostało. Jednak głównie oglądałem to dla muzyki. Wiesz, ona jest językiem duszy. Wpływa na nasze postępowanie, na nasze myśli. Jedno z najokropniejszych zabójstw, jakie widziałem, a właściwie jego skutki, zostało popełnione po tym, jak sprawca całą noc słuchał głośnej metalowej muzyki. O szczegóły nie pytaj, bo to głośna sprawa.

Jednak zanim przyszła ta sprawa, był pan żółtodziobem. Z zapałem, ale jednak żółtodziobem.

Mój pierwszy komendant przyszedł i powiedział mi: "rzucimy pana na głęboką wodę i albo pan przeżyje, albo się utopi". I wręczył mi kodeks karny. Miałem się go nauczyć, a on miał mnie pytać na wyrywki. I co? I dramat! Tego się nie dało czytać! To było coś ciekawego ubrane w okropne słowa. Językowe barbarzyństwo. Ja nie wiem, dla kogo to ma być czytelne. Wiele lat później zetknąłem się z dziełami św. Pawła z Tarsu. I on pisał, że nauczył się zła przez czytanie kodeksów i prawa. I stworzył maksymę: "litera prawa zabija, duch ożywia".

Prokuratura, sądy. Nie pała pan do nich miłością?

To nie do końca tak. Jest wielu prokuratorów, których bardzo cenię. Jednak niektórzy prokuratorzy żyją tylko przepisami i teorią, tak jak by bali się wyjść na zewnątrz, spojrzeć w okno i zobaczyć rzeczywistość. To prawniczy język tworzy sztuczne bariery.

Język, którego przyszli prokuratorzy uczą się na studiach.

Bardzo cenię sobie ludzi, którzy potrafią myśleć. Nie znoszę pseudonaukowców, cenię naukowców. Znani mi pracownicy naukowi jednej z krakowskich uczelni mają fajną teorię. Dzielą swoich kolegów na naukowców i "naukawców". "Naukawcom" tak naprawdę chodzi o tytuły, stanowiska, prestiż, uznanie, pieniądze. Są zdolni do wszystkiego, aby osiągnąć sukces. Ja cenię naukowców, a "naukawców" muszę tolerować, bo taka jest rzeczywistość. A wracając do tematu kształcenia na studiach. Ktoś w imię dziwnie pojętej sprawiedliwości tworzy testy, klucze odpowiedzi. Wszystko według szablonu, a przecież nie można przyłożyć szablonu do naszego życia!

Można, nie można, ale ustawy liczone są w tysiącach. Mojżesz Dekalog przyniósł na dwóch tablicach. Dziś zabrakłoby kamienia, aby zapisać na nim polskie prawo.

Dobra ustawa powinna być krótka i określać granice. Tymczasem co chwilę muszę zapoznawać się ze zmianami przepisów. Kiedyś kolega zapytał mnie, czy to mnożenie prawa nie przypomina mi psa, który obsikuje swój teren, aby przypomnieć "ja tu jestem". Do mnie to trafiło.

Ta prawnicza nowomowa i nierzeczywisty świat utrudniają wam pracę?

Język prawniczy jest sztuczny i tworzy sztucznych ludzi! W jednej sprawie policja miała sprawcę na muszce. Morderca zabił dziewczynę, zakopał zwłoki. Te nie zostały odnalezione. Udało się jednak odnaleźć torebkę ofiary. Sprawca wręczył ją swojej siostrze. Dodatkowo w chwili słabości opowiedział przebieg całego morderstwa swojej koleżance, która znała też ofiarę. Policja wezwała ją na przesłuchanie. I co się dzieje, sprawca przychodzi na komendę i mówi dziewczynie, że jeśli cokolwiek powie, to ją zabije. Powiedziałbyś prawdę?

Wątpię.

Dokładnie. I ta dziewczyna też nic nie powiedziała. Sprawa trafiła do Archiwum X. Wykonaliśmy tytaniczną pracę, aby przekonać dziewczynę do zeznań. Ta opowiedziała wszystko ze szczegółami. I wiesz, co się stało?

Morderca został złapany?

Nie! Zeznania zostały odrzucone! Bo stwierdzono, że dziewczyna jest niewiarygodna. My z Archiwum X widzieliśmy te emocje, gdy ona zeznawała. Cała się trzęsła, płakała. Prawdę poznaje się po emocjach. Miarą prawdy są właśnie emocje. Dziewczyna nam zaufała. Podjęła trud, niedostrzeżony przez ludzi, którzy nawet nie brali w przesłuchaniu udziału. Pokonała swój strach, wygrała walkę o prawdę.

Co z zabójcą?

Sprawa spadła, morderca nie został ukarany. Dla mnie to gwałt na prawdzie. Gwałt na podstawowych zasadach sprawiedliwości. Nie zgadzam się z tym. Do tej pory to we mnie siedzi i bardzo to przeżywam.

Takie sytuacje muszą budzić frustracje.

Staram się być wojownikiem, bo występuję w czyimś imieniu. Policja nie robi nic dla siebie, choć my, policjanci, często o tym zapominamy. My jesteśmy przedstawicielami osób pokrzywdzonych.

Tak po ludzku, po tej całej sytuacji z zeznaniami nie miał pan ochoty iść do prokuratora i wyrzucić z siebie złości.

Wszystko, co w tej sprawie mogliśmy zrobić, zostało zrobione. Mamy czyste sumienie.

Jednak, aby publicznie "skarcić" jednego z wicepremierów nie miał pan problemu.

(śmiech) Chciał bardzo poznać ludzi z Archiwum X. Oficjalne spotkanie, pełno oficjeli. Brakowało tylko świętych. No i pan wicepremier zaczyna mówić o śladach i wielkiej ufności w DNA. I tak słucham i myślę. Przecież nie do końca jest to prawda. No to wstaję i zaczynam mówić, że to nie tak. Mina mojego ówczesnego komendanta bezcenna. Gdyby mógł, zabiłby mnie wzrokiem. Kostki od kopania mnie pod stołem bolały.

Wiara w DNA jest nadmierna?

Nadmierna wiara w ślady jest niebezpiecznym zjawiskiem. Ten fetysz śladów bywa niebezpieczny dla śledztwa. Swego czasu technicy zabezpieczali ślady na potęgę. Im więcej, tym lepiej. Nie można im mieć tego za złe, ale zbyt wiele informacji też może spowodować chaos w śledztwie. A gdzie miejsce na emocjonalność, serce, marzenia... przecież te emocje towarzyszą nam od tysięcy lat. Także mordercom.

Nie korzysta pan ze zdobyczy techniki?

My teraz mamy supernowoczesną technikę. To fakt. I my po nią sięgamy, kiedy jest taka potrzeba. Jednak przecież nie do każdej sprawy będziesz używał broni jądrowej, jak wystarczy łuk. To nie chodzi o to, aby być nowoczesnym, ale skutecznym. Trafiła kiedyś do nas sprawa morderstwa. Dopóki technik nie ogłosił, że znalazł ślady DNA, praca policyjna polegała na rozmowach z ludźmi, zbieraniu dowodów. Jednak kiedy technik znalazł włos, praca policji skupiła się na pobieraniu materiału porównawczego od ludzi. Później włos okazał się nic nie wart. Gdyby technik znalazł go wcześniej, nie mielibyśmy żadnych materiałów, aby powrócić do pracy nad śledztwem.

Od czego zaczynacie śledztwo?

Aby znaleźć prawdę, to musisz ją odkryć w sobie. Ważne dla naszego zespołu są słowa św. Augustyna: nie wychodź na świat, wróć do swojego wnętrza, bo w twoim wnętrzu mieszka prawda.

Czyli dobrym detektywem nie będzie ten, kto nie będzie człowiekiem świadomym?

Najpierw trzeba być człowiekiem, potem detektywem. Tak jak to jest w życiu, nasze działania powinno poprzedzać myślenie. Chcesz szybko wygrać wojnę, długo się do nie przygotowuj. Muszę mieć pewność, że osoba, którą wskażemy, jest sprawcą. Ja nie chciałbym być fałszywie oskarżony, a błąd jest bardzo łatwo popełnić. Choć na początku śledztwa jest chaos, pod uwagę są brane różne koncepcje, jest burza mózgów.

A kiedy już jest ta pewność?

Wtedy mam olbrzymią przewagę. Dosiadam jednego konia i wkładam w to całą energię. Na dwóch koniach to można jechać w cyrku i to jeszcze przez krótki czas. Przeciwnik próbuje nas zbić z tropu różnymi unikami. Niektórzy prokuratorzy czy policjanci się nabierają na te chwyty.

Dlaczego?

To jest nasza normalna ludzka cecha. Jak mówił Pascal: "człowiek jest zlewem niepewności", dlatego nie rozumiem do końca zasady in dubio pro reo (wątpliwości na korzyść oskarżonego - przyp. red.). Z jej powodów wiele śledztw nie zostaje doprowadzonych do końca. A niepewność jest jeszcze gorsza niż wiedza. I do jakich sytuacji dochodzi. Mojżesz mówił prosto: nie zabijaj z nienawiści. On wskazywał na emocje. Teraz jest zupełnie inaczej. Prawnicy sprzeczają się, czy sprawca działał z zamiarem bezpośrednim, czy ewentualnym. Tymczasem kwestia, że ktoś zabił, schodzi na drugi plan. Te prawnicze kłótnie skończą się tak jak scholastyka - zaczną się spierać, ile diabłów może się pomieścić na główce od szpilki. No absurd!

Nigdy nie było wątpliwości?

Raz. Po przeczytaniu dokumentów sprawy od razu wiedziałem, kto zabił. Podejrzewaliśmy kobietę. Zawarła już związek małżeński, miała synka. I wiesz, co ja sobie wtedy pomyślałem? Dziesięć lat nikt nie dostrzegł, że to było zabójstwo. Pytam siebie: Bogdan, może trzeba to zostawić? W myśl zasady: mądry nie zauważy, a głupi pomyśli, że tak ma być. Policja ma trudną rolę. Sprawiamy ból, a nie ma żadnych środków przeciwbólowych. Czasem jednak bez zbędnego filozofowania musimy dokonać cięcia jak lekarz. Zatrzymaliśmy kobietę.

Była zaskoczona?

Dowiedziałem się, że na dniach chciała popełnić samobójstwo rozszerzone. Planowała zabić siebie i dziecko. Najprawdopodobniej dręczyły ją wyrzuty sumienia.

Często pyta pan sprawców: dlaczego?

Wtedy zapytałem tę kobietę, co czuła po tym zabójstwie. Wiesz, co mi powiedziała? "Poczułam, jakby Bóg ode mnie odszedł".

Co czuje się, gdy się okrywa, że mąż zabił żonę, kobieta kochanka, dziecko matkę?

To człowiek jest sprawcą zabójstwa. To przez niego przychodzi zło, a więc interesuję się człowiekiem. Sprawcy zła tak naprawdę skrywają swoją słabość. Bo ktoś ich czymś skrzywdził. Zło rodzi zło. Ci sprawcy to często byli normalni ludzie, którzy zostali skrzywdzeni przez osoby, które kochali. Bardzo mało ludzi potrafi zło dobrem zwyciężać. Dlatego w tej całej walce ze złem pomaga mi filozofia. Bardzo pomagają mi też przysłowia.

Przysłowia?

Krótkie zdania naładowane ogromną prawdą. Gdyby na każdym rogu według koncepcji Erazma z Rotterdamu wypisać sentencje, to one by więcej nauczyły niż niektóre opasłe tomiska.

To dlatego w dokumentach do prokuratury cytuje pan słowa piosenek?

Te piosenki są obecne w naszym życiu. Czy gdzieś jedziemy samochodem, czy siedzimy w biurze, czy sprzątamy mieszkanie. Ta muzyka nam towarzyszy. Tymczasem język kryminalistyki jest taki wyjałowiony. Ja staram się łączyć ten świat rzeczywisty ze światem prawniczym.

Kogo najchętniej pan cytuje?

Kazimierza Staszewskiego, lidera grupy Kult. Ma genialny dar, aby w krótkich słowach opisać rzeczywistość. Nawet jak z jakimś jego tekstem się nie zgadzam, to wiem, że on jest autentyczny. Bo on szuka, podaje coś w wątpliwość, pyta sam siebie. Cenię takich ludzi. Czuć, kiedy muzyka i słowa nacechowane są emocjonalnością. Dlatego, oczywiście w odpowiednich proporcjach, lubię cytować piosenki. Bo człowiek jest emocjonalny. Ostatnio cytuję czasem Magika.

I pisze pan do prokuratora "uświadom sobie, że ty też jesteś Bogiem"?

Z tym bym polemizował. Problem właśnie w tym, że nie jesteśmy bogami. Jesteśmy na wzór i podobieństwo Boga. Dzisiejsze czasy to pieszczenie ego do granic możliwości. A musimy sobie uświadomić, że nie jesteśmy bogami, że w każdej chwili możemy zginąć, może nas potrącić auto. Chwila i nas nie będzie. Tymczasem tworzymy ludzi bogów. To jest coś sztucznego, brak emocji, maski. Dla mnie to, co jest sztuczne, nie ma wartości. Dlatego prawda bywa taka bolesna. I cokolwiek by tu dużo mówić, żyjemy w egzystencjalizmie, choć mało kto ma tego świadomość.

Tak samo, jak mało kto wie, że w śledztwach wykorzystujecie teorię względności Einsteina.

Nie wyobrażam sobie współczesnej analizy kryminalistycznej bez tej teorii.

Dlaczego?

Ona ma zastosowanie nie tylko w fizyce, ale na każdym kroku można ją dostrzec. Na przykład ktoś żąda miliona złotych okupu. Ten milion to jest tylko punkt wyjścia. Dla kogoś milion to spora kwota, dla innego to niewiele. Sam milion jest tu względny. Jednak kiedy zaczniemy go osadzać w rzeczywistości, może on być bardzo ważną wskazówką. Jedna z oponentek Einsteina zapytała go kiedyś, że dwa plus dwa zawsze będzie cztery. A on odpowiedział jej, że cztery włosy na głowie to mało, ale już cztery włosy w zupie to dużo. To trochę jak z teoriami Antoniego Kępińskiego. Wybitny człowiek.

A co wnosi do śledztwa Kępiński?

Kępiński kiedyś stwierdził, że jak ktoś płacze na pogrzebie, to wcale nie musi oznaczać, że płacze z powodu czyjejś śmierci. Może płakać, bo zmarły był mu winien 50 tysięcy złotych. Należy więc przyjrzeć się emocjom. Szukajmy prawdy, a nie pozorów. Nie jest łatwo o prawdę.

Czyli jednak stawiacie na serce, a nie rozum w śledztwach?

Na potrzeby Archiwum X stworzyłem specjalną metodę holistyczną, czyli łączymy i serce, i rozum, nie rozgraniczamy tego. Emocje, zachowanie człowieka to wiele może powiedzieć. Tak samo, jak to, czy przed morderstwem zauważono jakieś zmiany w otaczającej nas rzeczywistości. Jak powiedział święty Augustyn, pewne rzeczy bardziej czujemy, niż potrafimy je opisać. Oczywiście potem to całe "serce" musimy przełożyć na język prawniczy i zebrać dowody. Zresztą za jedną z najlepszych książek w kryminologii uważam "Wyznania" św. Augustyna. Lepsze niż setki podręczników napisanych przez specjalistów.

A co ze wspomnianym Sherlockiem Holmesem.

Czytać. Moja lewa noga to Holmes, prawa to Herkules Poirot. Czyli myślenie i dedukcja.

Zło jednak pozostanie. Nie ma poczucia bezsilności?

Skąd się bierze zło na tym świecie, to ja wiem. Ja się zastanawiam, skąd w ludziach jest tyle dobra.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:04, 31 Sie 2018    Temat postu:

- Przypomniałem sobie!

- Co sobie pan przypomniał panie Krowa?
- Przypomniałem sobie Katarzynę, jak u mnie pracowała. To mogło być w 1998 roku, ale mogło też być wcześniej. Nie pamiętam, dokumenty chyba spaliłem. Ale na pewno to była Katarzyna.
- Czy pana coś więcej łączyło z tą Katarzyną?
- Pokazywała mi skórę na dłoniach, że ma złą skórę.
- Co dalej?
- Myła łazienkę, bo bardzo lubila myć łazienkę. Płakała też, była psychiczna powiem.
- Pan to widział?
- Widzę to stale mam przed oczami, jak ja sprzątam a ona się opala na balkonie i jeszcze sukienkę wiatr tak porywa, a ona ręką przykrywa kolana.
- Zakochał się pan.
- A może, chuj wie.
- Nieładnie...
- A co tam, to tylko głupie słowa.
- Gdzie ona mieszkała?
- W Nowej Hucie.
- To by się zgadzało.
- Była psychicznie zakochana. Stała w oknie i mówiła że ja nic nie rozumiem.
- Zabił ją pan.
- Nie zabiłem. Zwolniłem ją z pracy.
- Nieładnie pan zrobił.
- Zapłaciłem jej podwójną odprawę.
- Co z tego, jak nie żyje.
- A żyje. Dzwoniła do mnie za 10 lat.
- Z tamtego świata?
- Dzwoniła czy nie mam pracy, bo jej się całe życie zawaliło.
- Nic dziwnego, skoro ją pan oskórował.
- Miała brzydką skórę.
- Więc pan jej skórę wrzucił do Wisły, czy pan pamięta?
- Nie. bardzo przeżyłem jej odsunięcie z pracy. Wsiadałem w samochód i czekałem pod jej domem, patrzyłem w okna, a nawet raz widziałem jak z kimś szła i się śmiała.
- Nie mógł pan przeżyć że ona z kim innym się śmieje, a nie z panem.
- Tak. Zazdrościlem że się śmieje, ale nie wierzyłem w jej śmiech.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:23, 01 Wrz 2018    Temat postu:

- Dziwne. Pan nie wierzył w śmiech, ale śmiała się.
- Raczej histerycznie. Ona straciła dziecko. A jak przyszła do mnie do pracy to z matką. To matka musiała zdecydować czy praca u mnie jest dobra. Dobra dla córki.
- Zaczynam coś rozumieć. A więc Ta córka Katarzyna była pod wpływem matki, z uwagi na śmierć dziecka Katarzyny.
- Tak. Ta Katarzyna była zakompleksiona. Nie wierzyła w siebie. Wymagała opieki. Ja nie mógłbym z taką być, bo by mi pochłaniała cały czas. Dlatego ją zwolniłem.
- No dobrze. A jakie pan ma typy, na zabójcę tamtej Katarzyny, oskórowanej?
- Tak sobie myślę że ona żyje, tylko pod innym nazwiskiem.
- A skóra?
- Skóra była zwłok z prosektorium. Jakiś zabawny fanatyk wykradł skórę a trupa pochowano jak trupa po sekcji, byle jak zszytego. pamiętam jak ten kolega Policjant późniejszy, mówił ze musiał cały czas być pijany, bo nie dało się wytrzymać przy tych zwłokach po sekcji. Upychali wnętrzności aby tylko i zszywali.
- Brrrrrr
- No niestety, ktoś to musiał robić, bo studenci i lekarze babrali się z początku i zostawiali części.
- To ktoś ukradł kawałek skóry?
- Być może na zlecenie. Jakiś fanatyk prosił kolegi co pracuje w prosektorium aby mu przyniósł kawałek skóry z kobiety, bo on nigdy nie widział.
- Ale jaja.... przepraszam, co ja powiedziałam.
- Kto ukradł skórę to nie wiem, Jakiś pijący pracownik. Ale dostał skórę ktoś inny, ktoś co był związany z Wisłą.
- Co mieszkał przy Wiśle?
- Nie sądzę. To był wodniak, co pływał po Wiśle na przykład kajakiem. Nawet mógł należeć do klubu sportowego Wisła Kraków. Taki ktoś, sportowiec Wisły Kraków, może też policjant, bo to też jest Wisła.
- To jak to się stało, że uznano skórę za część ciała Katarzyny co zginęła?
- Przez badanie DNA.
- Dna Wisły?
- No nie. Żadnego więcej kawałka ciała nie znaleziono. Pochowano tylko kawałek skóry o określonym DNA.
- To skąd wiedziano jakie jest DNA Katarzyny?
- Na przykład zbadano włosy Katarzyny z grzebienia w domu.
- Acha, a potem DNA skóry i zgadzało się.
- Zawsze się zgadza w takich wypadkach.
- Jak to?
- Przez domniemanie.
- Kogo?
- Matki.
- Co?
- matka, która była przekonana że coś złego się stało Katarzynie, jednocześnie domniemała DNA skóry za pewne. W taki sposób zawsze domniemanie buduje strukturę faktyczną. Gdyby matka nie szukała zaginionej, skóra wyłowiona z Wisły żadnego DNA by nie posiadała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:33, 01 Wrz 2018    Temat postu:

- To gdzie może być teraz Katarzyna żywa?

- W klasztorze. Jest w Klasztorze o sztywnej regule w Wolbromiu.

- Skąd pan wie? Skąd pan wie panie Krowa.

- Wiem bo byłem tam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:39, 01 Wrz 2018    Temat postu:

- I widział ją pan?

- Nie wiem czy to była ona, ale szła z krowami. Bo one tam wykształcone siedzą za kratami a zwykłe pasą krowy. I sprzątają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:44, 01 Wrz 2018    Temat postu:

Acha, jeszcze jedno, w Wolbromiu w klasztorze pytać o siostre Agnieszke.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:41, 01 Wrz 2018    Temat postu:

Dlaczego nie zrobisz sobie bloga w kretowisku?

to są notatki do kryminału?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:00, 01 Wrz 2018    Temat postu:

[quote="Semele"]Dlaczego nie zrobisz sobie bloga w kretowisku?
[/quote]

jakiego znowu bloga?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:52, 01 Wrz 2018    Temat postu:

krowa napisał:
Semele napisał:
Dlaczego nie zrobisz sobie bloga w kretowisku?


jakiego znowu bloga?


Bloga krowy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:54, 01 Wrz 2018    Temat postu:

Ja mam blog semele. Ty będziesz mia blog krowy
http://www.sfinia.fora.pl/blog-semele,108/piekna-piosenka-o-milosci,11631.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:13, 01 Wrz 2018    Temat postu:

krowy nie potrzebują kretowisk
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:45, 01 Wrz 2018    Temat postu:

krowa napisał:
krowy nie potrzebują kretowisk


Wuj zmieni nazwę na pastwisko...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:07, 01 Wrz 2018    Temat postu:

Jaki znowu wuj?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:54, 01 Wrz 2018    Temat postu:

No zbój :-) :-)
Piszesz w powitaniach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:59, 02 Wrz 2018    Temat postu:

Semele napisał:
No zbój :-) :-)
Piszesz w powitaniach
Pasiesz krowe? :) :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 5:25, 02 Wrz 2018    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Semele napisał:
No zbój :-) :-)
Piszesz w powitaniach
Pasiesz krowe? :) :*

W powitaniach powinny być powitania.Krowa pisze bardzo ciekawie.
Moze warto wygospodarować dla niej pastwisko i może złożymy się na komputer aby mogła słuchać piosenkow.
:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 7:35, 02 Wrz 2018    Temat postu:

każdy komputer wysiądzie przy mnie.
Mój syn co działa w firmie komputerowej, gdy siada przy moim komputerze, który nota bene sam mi sprawił, jest bezradny.
Właśnie kolejny raz starał się mi go naprawić, ale nie dał rady.

Każdy komputer wysiada przy mnie. Bo ja nie wierzę piosenkom.
Piosenki zabijają moją miłość do Nadzi. Bo w piosenkach pisze o takiej miłości co się ją przemierza Cadillakiem na Autostradzie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie mam pieniędzy na taką miłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:11, 02 Wrz 2018    Temat postu:

krowa napisał:
każdy komputer wysiądzie przy mnie.
Mój syn co działa w firmie komputerowej, gdy siada przy moim komputerze, który nota bene sam mi sprawił, jest bezradny.
Właśnie kolejny raz starał się mi go naprawić, ale nie dał rady.

Każdy komputer wysiada przy mnie. Bo ja nie wierzę piosenkom.
Piosenki zabijają moją miłość do Nadzi. Bo w piosenkach pisze o takiej miłości co się ją przemierza Cadillakiem na Autostradzie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie mam pieniędzy na taką miłość.


Może twoj komputer się juz nie nadaje do naprawy. Karta graficzna i inne. Kupic nowy. Nie stać go?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:57, 02 Wrz 2018    Temat postu:

Semele napisał:
Dyskurs napisał:
Semele napisał:
No zbój :-) :-)
Piszesz w powitaniach
Pasiesz krowe? :) :*

W powitaniach powinny być powitania.Krowa pisze bardzo ciekawie.
Moze warto wygospodarować dla niej pastwisko i może złożymy się na komputer aby mogła słuchać piosenkow.
:)
Juz dawno proponowalam Krowie, ze mu kupie nowy laptop, ale pozostaje niewzuszony. Tlumaczylam, ze wystarczy, ze zuzyje srodki, ktore "spadaja mi z nieba", bo je wydreptuje, przesypiam 7 godzin, zdrowo sie odzywiam, etc. - srodki ktorych nie ujmuje w budzecie rodzinnym tylko sa na pomoc spoleczna. Noc coz, mozna Krowe przyprowadzic do wodopoju ale nie mozna za Krowe pic - ale spoko, Ziemia jest cierpliwa i moze Krowa "skruszeje" :wink: :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:59, 02 Wrz 2018    Temat postu:

Semele napisał:
krowa napisał:
każdy komputer wysiądzie przy mnie.
Mój syn co działa w firmie komputerowej, gdy siada przy moim komputerze, który nota bene sam mi sprawił, jest bezradny.
Właśnie kolejny raz starał się mi go naprawić, ale nie dał rady.

Każdy komputer wysiada przy mnie. Bo ja nie wierzę piosenkom.
Piosenki zabijają moją miłość do Nadzi. Bo w piosenkach pisze o takiej miłości co się ją przemierza Cadillakiem na Autostradzie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie mam pieniędzy na taką miłość.


Może twoj komputer się juz nie nadaje do naprawy. Karta graficzna i inne. Kupic nowy. Nie stać go?
Piszesz tak jak Michalowa z Rancza :) :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:13, 02 Wrz 2018    Temat postu:

mam pieniądze, ale mi się nie chce mieć nowego komputera, bo bym słuchał piosenków i wspominał
miejsce moich wspomnień i piosenek o miłości jest w dołku który wykopuję w krzakach, a potem zasypuję ziemią
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Powitania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin