Maciej Pojeb |
Wysłany: Czw 18:37, 11 Lut 2016 Temat postu: 2 + 2 = GÓWNO... albo Nic |
|
Gdyby...
Gdy być.
A jeśli 2 + 2 nie będzie 4 ?
Zdaje się, że większość ludzi uznaje za pewnik, że 2+2=4.
A jeśli jest... może być inaczej?
Ja akurat jestem pewny, że może być inaczej. A ponieważ nie staje mi wyobraźni, to napisałem że 2+2= GÓWNO, albo jakieś Nic. Jakieś Nic, bo przecież może być inne Nic niż to Nic uznane przez większość ludzi za brak czegokolwiek.
Podobno jakieś cywilizacje wymarły i pozostawiły po sobie puste miejsce, budowle, kamienie na kamieniu postawione.
Podobno życie stworzeń podlega zmianom ewolucyjnym, że stwory rozwijają się w inne stwory, że im wyrastają skrzydła zamiast nóg albo płuca zamiast skrzeli.
Podobno matematyka jako ciąg liczb uporządkowanych jest niepodważalnym ładem w świecie większości ludzi.
Podobno Czas biegnie, albo upływa każdemu, z roku na rok, lata lecą, wiosny przemijają, jesienie nadchodzą i śmierć.
Podobno śmierć jest pewna dla większości ludzi.
Ale czy na pewno tak jest i tak będzie? Ja w to nie wierzę. Przestałem wierzyć w jakąkolwiek zasadę bycia. Nie wierzę nawet w przemianę materii, w przyswajanie pokarmów dla budowy własnego ciała i uzyskiwania energii z tego przetwarzania.
Już nie wierzę w Nic.
Nie wierzę że GÓŁWNO jest niezbędnym produktem dodawania kotletów do żołądka. Nie wierzę we własny żołądek, ani w serce, że ono bije pompując mą krew.
Ja nie mam Nic.
Nie mam żołądka... To znaczy mogę nie mieć żołądka, mogę też nie mieć serca i mogę nie robić gówna z przetwarzania kotletów.
Ja już nie wierzę w żadną prawdę uznawaną przez większość ludzi.
Wiem... Wiem że jem. Ale czuję że nie muszę jeść w jakiejś nieokreślonej przyszłości mego bycia. |
|