MOGLI |
Wysłany: Czw 0:08, 10 Sie 2006 Temat postu: WIO |
|
W świecie pieniądza politycznej gry
Systemów społecznych hierarchii
Trzem wymiarom podlegamy
Prawa Religii Edukacji
Trzy kurwy świata pieniądza
Strach Dogmat i Kariera
Słupy społecznej platformy
Bóg Kodeks Buchalteria
Król nowy nowe prawa
To łaska to znów kara
Rząd nowy Historia nowa
Bóg Ojczyzna i Wiara
GÓRALSKA MUZYKA
Wszyscy gramy country i kura kas
Polski blues nędzny mezalians
Boga mamy z Niemiec gwiazdy z Ameryki
Nienawidzimy góralskiej muzyki
Po angielsku śpiewamy po niemiecku gramy
Od folkloru do jazzu wszystko pożyczamy
Polacy to gęsi swojego nie znają
Co nasze to gówno co cudze to grają
ACH PROSZĘ PANI
Ach proszę pani proszę pani
Niech mnie pani więcej już nie rani
Już dosyć nie chcę nie chcę za nic
Niech nie rani mnie pani - nie pani
Niech skończy się już to ranienie
Bo ja nie jestem do ranienia
Co kiedyś piękne teraz zwiędłe
Cynizmem przeżarte - schemat
Ulica śpiewa hymn o dolarze
A wolni grażdanie szczerzą szczerby
I Polska Polska űber alles
Faszyści grupami jak psy na ulicach miast
Próbują noży na mej twarzy
Polska Polska ponad wszystko
W kleszczach milczenia pociągiem jadę...
Pani bardziej samolotami
Których się pani trochę boi
Tak ciągle się oddalamy zbliżamy
Taki życiowy es flores
Na pani miejscu już dawno bym go rzucił
Dałbym rozsądkowi głos
I miłą melodię zanucił
Zima - która to już zima
Doprawdy zbyt dobra mam pamięć
Wina która to już wina
Dlaczego tak dobrze pamięta się
To co złe
A przecież tak dobrze cię przytulić
I miłą melodię zanucić
Ono setine seti maria
Dana elito ne pa er
O no setine seti maria
Irija sino deside
Szante szante dana elito
Irija da te maj
Simon simon idarineo
Ride vau ride vau
Majer repijas
Tiarra botisz ri sivanon
Se mori del le par
Iridamon iridamon
Szante szante dana elito
Irija date maj
Simon simon da fe
Ride vau ride vau
PIENIĄDZE
Za pieniądze ksiądz się modli
Za pieniądze lud się podli
Czas to pieniądz więc za ile
Drobną warto przeżyć chwilę
Aha ile kosztuje pani ta
A szacunek tego pana za ile kupić się da
No i tak życie to gra
Kto słabe karty ma odpada
A kto ma swą rolę nadal gra
I powiedzmy że czuję się mocny
I że go koszmar nocny
Nie daje po sobie znać co widać
Ale o tym się nie mówi
Bo się mówi o pieniądzach w towarzystwie pięknych pań
Aha ile kosztuje pani ta
A szacunek tego pana za ile kupić się da ?
MIASTO KRAKÓW
Tosiek Radwan jest we Włoszech lubił psy
Anka w Wiedniu wyszła za mąż
Czasem dzwoni ktoś i pyta jak tam Kraków
Czasem jakieś smutne listy
Kraków piękny trochę śmierdzi a poza tym po staremu
W Piwnicy pod Baranami banda zgredów i szpanerów
Wolno się sączy czarna kawa w Rio
Wódka droższa co poza tym chyba nic się nie zmieniło
Przestępczy proceder na ulicach kwitnie
Oko władzy patrzy łapówką zamglone
Szef jest nowy ale starzy węszą szpicle
Trwa pod czujną strażą kadryl narodowy
Mewy płotki psy na czatach taryfiarze na etacie
Każdy nowy węszą zapach słyszą głośne słowo każde
Można wszystko byle cicho byle w ciasnym gronie było
Potem znowu ktoś to sprzeda przecież nic się nie zmieniło
Transparenty krzyże znicze hasła farba
Wszystkie ścieżki znają koty i złodzieje
Pachnie szczyną i historią w starych bramach
Póki Stefan gra na skrzypcach póty będę miał nadzieję
KRZYSIO
Nie palił nigdy i nie pił
Z żadną dziewczyną nie był
Ubranie czyste nosił
Do pracy się nie spóźniał
I kochał heroinę
Mówił innej nie chcę
Najlepszy towar w całym mieście
Już tylko to tylko to jedno
Ręce i nogi skłute
Każda tu z każdym lecz nie ze mną
Zęby mam zepsute
Więc grzeję heroinę
Żadnej innej nie znam
Najlepszy towar w mieście mam
Jest już w ziemi drugi rok
Czasem się wspomni o nim słowo
Nikt chyba dobrze nie znał go
Każdy pamięta tylko
Kochał heroinę
Mówił innej nie chcę
Najlepszy towar w całym mieście
CAŁY TEN SEKS
Czuję gdy jesteś że dobrze
Czuję że źle kiedy nie
Ja jestem trawa i słońce
Ty jesteś chmura i deszcz
Lubię cię całować
Twoje nogi jak skrzydła motyla
Zbyt łatwo jest zwariować
Kiedy dla mnie wargi swe rozchylasz
Czuję gdy jesteś że dobrze
Czuję że źle kiedy nie
Ty jesteś trawa i słońce
Ja jestem chmura i deszcz
Lubię cię całować
Twoje oczy jak skrzydła motyla
Zbyt łatwo jest zwariować
Gdy się nad nagością twą pochylam
ALICJA
Alicja
W poniedziałek
Okres dostać miała
Był wtorek
Wata jak śnieg biała
Jeszcze cały tydzień
Nadzieję miała
Jeszcze się oszukiwała
Chociaż już we wtorek
Albo wcześniej jeszcze
Dobrze wiedziała
Doktorka
Kosztowała niedużo
Poszedł na to zegarek jej chłopca
Żaden dźwięk zza drzwi żaden chlupot
Kiedy czekał i czekał na schodach
Niechby już było po wszystkim
Niechby już było po wszystkim
Alicja
Już za tydzień
Z chłopcem się kochała
Wiadomo natura
Młoda była
Świetnie sobie radę dała
Maturę
Z biologii
Nazajutrz
Na trójkę
Ale zdała
DOBRZE ŻE JEST JUTRO
Muzyka moja jest wesoła
A słowa smutne
Nie śpiąc nie pijąc i milcząc
Noc wytrzymać trudno jak trudno
Dobrze że jest jutro
Choć nie ma jeszcze bez już
Jest jeszcze jutro
Choć nie ma jeszcze bez już
Jak róż bez kolców
Za wszystko co było wypijmy
Choć jest tylko teraz
I chwila się życiem staje całym
Prezentem wspaniałym koncertem
Świętem
Lare ime leri mesa
Vatari wateri
Le szante
Nelibreso
Wierzę w ciebie i w siebie
Wierzę w pojutrze
W słońce w kobietę w wodę
W rewolucję
Zwycięstwo! Wierzę w prawdę
Choć znam ją tak słabo
Faszyści niech spierdalają
To tak miło
Dobrze że jest jutro
Choć nie ma jeszcze bez już
Jak róż bez kolców
Jest jeszcze jutro
Choć nie ma jeszcze bez już
Cóż chwila jest piękna
A ta noc koszmarem
Wierzę w wiarę
Wierzę w wiarę
JAMAJCA
On Jamajca very nice
Everybody smokes cigars
Mnie zawsze brali za chuligana
Wyrzucali z lokali za drzwi
Już nie piję w lokalach piję po bramach
Taniej i ciszej koty i ty
Nienawidzą mnie barmani i właściciele knajp
Zapytaj czemu nie dowiesz się i tak
Szkoda słów ja mam tylko gitarę
Oni widzą po ubraniu co w kieszeniach masz
Luty znowu pije w bramie
Przyjaciel rozmawiamy trochę gram
Mam w dupie przyjęte zwyczaje
Politykę barmanów i właścicieli knajp
On Jamajca very nice
Everybody smokes cigars
NARKOMANKA
Od dziecka była piękna
Zgrabna i inteligentna
Dobrze grała malowała
Dobrze się zapowiadała
Miała twarz miała ciało
Niczego jej nie brakowało
Miała talent mogła wszystko
Ale raczej wyszło inaczej
No i wtedy ta impreza u Harcerza
Byli mili nie pili każdy się jej zwierzał
Na tragicznych zwierzeniach do rana minął czas
Wtedy mała zapukała jeszcze raz
Miała twarz miała ciało...
Czasem mówi chce wyjechać
Bierze z domu walizkę albo plecak
Coraz więcej tuszu na powiekach
Coraz rzadziej się uśmiecha
Miała twarz miała ciało...
Chłopca dawno już nie miała
Prócz tej kiedyś przygody na ławce
Tę zawsze będzie pamiętała
Właśnie wtedy złapała żółtaczkę
Czasem mówi chce wyjechać
Łazi wtedy z walizką po mieście
Zawsze jeszcze może przestać
Ale raczej nie dzisiaj jeszcze nie dziś... |
|