Autor |
Wiadomość |
JaKrów Fiurer |
Wysłany: Czw 9:47, 10 Wrz 2015 Temat postu: |
|
Muszę dodać, że owszem odwoływałem się do osób trzecich wszczynając sprawy sądowe o wynagrodzenie. Ale nie udowadniałem przed sądem jaka to niby krzywda mnie spotkała, tylko walczyłem o nagrodę. Walka o wynagrodzenie jest walką o nagrodę a nie zemstą na winnym.
W tym kontekście Jolka też mogłaby zażądać od Franka pieniędzy w nagrodę za udany seks. W razie odmowy z jego strony, mogłaby udać się do sądu w sprawie o wynagrodzenie za seks z Frankiem, ale nie powoływać się na zemstę ani zamiar ukarania Franka więzieniem. |
|
|
JaKrów Fiurer |
Wysłany: Czw 9:23, 10 Wrz 2015 Temat postu: Re: Nuda - największa zbrodnia wobec intelektu |
|
luzik napisał: | Jqakrów napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Jakrów napisał: | Ja po prostu gram. Nie chcę reagować na bąki. |
A jeśli mój raj na ziemi będzie polegał na puszczaniu bąków w towarzystwie jakrów, krów i innych parzystokopytnych, to będziemy mieli konflikt.
Jakrów napisał: | Ja po prostu gram. .... Chcę być psychopatą, chce zgwałcić którąś narzeczoną z zamiarem zgwałcenia. I to jest właśnie raj. |
Będą więc dwa skonfliktowane raje. A może i trzeci, gdy gwałcona narzeczona za swój osobisty raj uzna obcinanie penisów gwałcących. Wtedy będzie trochę krwawo, ale też wesoło. |
Nie zdarzyło mi się, aby któraś prostytutka odgryzła mi toto, a przecież mogłaby. Rynek prostytutkowy nie wymaga regulacji prawnych, ubezpieczeń, opieki zdrowotnej, warunków higieny.
Złe informacje docierają tylko spoza tego rynku, podobnie jak informacje o gwałtach podawane się przed podjudzaczy - moralistów i prawników.
I ty Dyszyński, moralista i katolik, jesteś już na drodze k raju. Wyprzesz się tego Boga co ci szykuje więzienie - Ogrodzony Eden. |
Brawo Michal.
Skrzywdzona kobieta potrafi zemscic sie znacznie bardziej bolesnie niz mężczyzna.
Krowa, nie pisales wczesniej ze Twoje narzeczone sa prostytutkami. |
Mścić kogo oznacza odpłacać złym za zło, wywierać zemstę, odwet.
Mścić się za krzywdę sobie uczynioną, oznacza odpłacać krzywdą sobie a innym uczynioną.
Jest różnica pomiędzy mszczeniem kogo a mszczeniem się. Gdy mścimy kogo nie jest ważne kto otrzyma w odwecie "zło". Możemy mścić poległego z ręki nieznanej bliżej osoby, w ten sposób że zadajemy zło komuś pokrewnemu, albo podobnemu.
Przykład:
Pacyfikujemy całą wieś w odwecie za śmierć jednego hitlerowca, nie wiedząc kto go zabił.
Natomiast mszczenie się jest skierowane do siebie. No tak! W gruncie rzeczy mścimy się na sobie samym.
Przykład:
Franek zgwałcił Jolkę. Jolka mogłaby przyjąć to jako nagrodę, wyróżnienie swej osoby. Ale bywa, że Jolka zaczyna nienawidzić samej siebie. Ona wyrzuca sobie, że stała się zła a nie dobra. I wtedy Jolka mści się.
Może iść na Policję i złożyć donos na Franka....
Jednak Jolka uczyni krzywdę przede wszystkim sobie; będzie musiała spowiadać się przed obcymi ze swojej intymności. Jej sprawa stanie się publicznie znana. Przyszłość Jolki zostanie zdeterminowana przez krzywdę. Zostanie na własne życzenie napiętnowana i odtąd wszyscy będą na nią patrzeć jak na skrzywdzoną i krzywdzicielkę zarazem, osobę która przez krzywdę patrzy na świat.
A Franek?
To zależy od Franka. Może nie przyznać się do zła. Jeśli się przyzna i go posadzą - podzieli los Jolki.
Jeśli Franek się nie przyzna nie będzie miał do siebie pretensji choćby poniósł z rąk trzecich karę.
"Trzecia osoba" w tych przypadkach staje się katem. Trzecią osobą w przypadku Jolki jest opinia publiczna a w przypadku Franka wymiar sprawiedliwości. Gdyby oni oboje, jedno obok drugiego sami przeżyli domniemany gwałt, gdyby we własnym pojęciu go przetrawili, wyszliby zwycięsko.
Co do mnie, jak dotąd Nikt mnie nie potrafił skrzywdzić. Ja nie znam takiego poczucia. Wiele osób które niby miały mi zaszkodzić - nie zaszkodziły mi. Nigdy nie wszczynałem sprawy u osób trzecich, nie powoływałem się na zło mi uczynione, na niby krzywdę mi uczynioną. Zawsze traktowałem to jako naukę dla siebie o rozmiarze pryszcza za pazuchą.
Hej! |
|
|
Piotr Rokubungi |
Wysłany: Nie 17:59, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
Ziewajcie na nudę! To działa jak kołek w dupę wampirowi- cy cuś... |
|
|
luzik |
Wysłany: Sob 20:51, 22 Sie 2015 Temat postu: Re: Nuda - największa zbrodnia wobec intelektu |
|
Jqakrów napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Jakrów napisał: | Ja po prostu gram. Nie chcę reagować na bąki. |
A jeśli mój raj na ziemi będzie polegał na puszczaniu bąków w towarzystwie jakrów, krów i innych parzystokopytnych, to będziemy mieli konflikt.
Jakrów napisał: | Ja po prostu gram. .... Chcę być psychopatą, chce zgwałcić którąś narzeczoną z zamiarem zgwałcenia. I to jest właśnie raj. |
Będą więc dwa skonfliktowane raje. A może i trzeci, gdy gwałcona narzeczona za swój osobisty raj uzna obcinanie penisów gwałcących. Wtedy będzie trochę krwawo, ale też wesoło. |
Nie zdarzyło mi się, aby któraś prostytutka odgryzła mi toto, a przecież mogłaby. Rynek prostytutkowy nie wymaga regulacji prawnych, ubezpieczeń, opieki zdrowotnej, warunków higieny.
Złe informacje docierają tylko spoza tego rynku, podobnie jak informacje o gwałtach podawane się przed podjudzaczy - moralistów i prawników.
I ty Dyszyński, moralista i katolik, jesteś już na drodze k raju. Wyprzesz się tego Boga co ci szykuje więzienie - Ogrodzony Eden. |
Brawo Michal.
Skrzywdzona kobieta potrafi zemscic sie znacznie bardziej bolesnie niz mężczyzna.
Krowa, nie pisales wczesniej ze Twoje narzeczone sa prostytutkami. |
|
|
JaKrów |
Wysłany: Sob 14:54, 22 Sie 2015 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | Osoboszkodnik napisał: | Zgodnie z regulaminem forum Sfinia w Niebie powinno być zimno a w Piekle ciepło.
A, byłbym zapomniał, najpierw wypadałoby się tam dostać. |
Po mojemy w Niebie można nawet opowiadać słone dowcipy, używać kpiny i drobnych jakby złośliwostek, choć oczywiście.... DO PIEKIELNEJ GRANICY! |
ZIMNO MOŻE BYĆ ODCZUWANE JAKO CIEPŁO. Wystarczy jak to się mówi "uzmysłowić sobie" a to chwilę trwa.
Trwaj chwilo jesteś słona....?
Ile czasu potrzeba aby poczuć smak słony?
W rzeczywistości (w rzeczy samej) soli ona nie jest wcale słona. Słony smak trzeba sobie uprzytomnić, uzmysłowić, przypomnieć, ale w rzeczy samej wrażenie słonego nie ma.
Nie jest w Niebie zimno ani ciepło, bo w Niebie nie istnieje pojęcie Czasu, a więc nie można sobie przypomnieć Niczego, ani uzmysłowić ani uprzytomnić.
W Niebie znaleźć się oznacza stracić przytomność, postradać zmysły i Niczego nie pamiętać.
|
|
|
Michał Dyszyński |
Wysłany: Pią 17:33, 21 Sie 2015 Temat postu: |
|
Osoboszkodnik napisał: | Właśnie miałem odpowiedzieć na pierwszą wypowiedź, ale potem niechcący przesunęło mi się suwakiem i moim oczom ukazały się jakieś niepokojące posty. Nie wiem, czy nie powinienem się już tylko chichrać i śmichać. |
Ano tu je kawiarnia. Zgodnie z regulaminem forum Sfinia jest tu bardziej luźno, niż w innych działach. Co prawda w innych działach też bywa (aż za bardzo luźno), ale tam nie wolno, a tutaj - owszem.
Osoboszkodnik napisał: | W każdym razie, nawiązując do postu inicjującego, zdaje się – i w sumie dobrze byłoby w to uwierzyć – że w niebie nasza świadomość zostanie stosownie upgrade'owana, także koniec końców, może i niebiańska nuda (z naszej perspektywy) przedstawi nam się tysiącznych kolorach.
A, byłbym zapomniał, najpierw wypadałoby się tam dostać. |
Po mojemu w Niebie można nawet opowiadać słone dowcipy, używać kpiny i drobnych jakby złośliwostek, choć oczywiście.... DO PEWNEJ GRANICY! Tą granicą jest oczywiście obopólna SZCZERA zgoda stron na taką formę zagadywania.
Ciekawe jest, że sztywne protokoły, twarde zasady są szczególnie często trafiaja się środowiskach związanych z agresją, śmiercią, nienawiścią - w więzieniach, wojsku, systemie sądowniczym.
Po prostu TAM GDZIE ZAWODZI WOLNA DOBRA WOLA, tam jedyną metodą na jakie taki ogarnięcie ludzi jest sztywność zasad i twardy przymus.
Wg mnie W NIEBIE NIE MA ANI JEDNEGO CZŁOWIEKA, KTÓREMU BRAKUJE DOBREJ WOLI. Wszyscy tę dobrą wolę mają i to jest absolutnie wystarczające, aby było fajnie, na luzie, bez krępacji i ceremoniałów. Nudy tam nie uświadczysz, bo jest od razu zabijana śmiechem, dowcipem, inteligencją. |
|
|
Osoboszkodnik |
Wysłany: Pią 16:44, 21 Sie 2015 Temat postu: |
|
Właśnie miałem odpowiedzieć na pierwszą wypowiedź, ale potem niechcący przesunęło mi się suwakiem i moim oczom ukazały się jakieś niepokojące posty. Nie wiem, czy nie powinienem się już tylko chichrać i śmichać.
W każdym razie, nawiązując do postu inicjującego, zdaje się – i w sumie dobrze byłoby w to uwierzyć – że w niebie nasza świadomość zostanie stosownie upgrade'owana, także koniec końców, może i niebiańska nuda (z naszej perspektywy) przedstawi nam się tysiącznych kolorach.
A, byłbym zapomniał, najpierw wypadałoby się tam dostać. |
|
|
Jakrów |
Wysłany: Wto 7:51, 18 Sie 2015 Temat postu: |
|
Nie umniejszając Chitlerowi ani nie wywyższając Hrystusowi, najpierw trzeba ludowi coś KAZAĆ, następnie NAKAZAĆ za czym i ZAKAZAĆ a potem POKAZAĆ ludowi jak się tym BAWIĆ, NABAWIĆ, ZABAWIĆ i POBAWIĆ aby się ZBAWIĆ i być WYBAWIONYM |
|
|
jaKrów |
Wysłany: Pon 22:21, 17 Sie 2015 Temat postu: |
|
jakrów napisał: | bowiem (ja wiem) drugi jest zawsze drugim
tak
2=2
czy tak
2 + 2 + 2 + 2 = 2
WIEŚĆ |
Nie wiem jak to powiedzieć żeby się powiodło, ale DRUGI może stać się TRZECIM
2=3
.... wtedy gdy ten drugi przybierze oblicze tamtego trzeciego |
|
|
jakrów |
Wysłany: Pon 22:10, 17 Sie 2015 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | 2+2=4 też "przymusowo".
Ale te zabawy słowami, są erystyką, która jest może dobra do pewnego podstawowego zastanowienia się, lecz łatwo przez nie zapędzić się na manowce
Duszyczki z nieba nie mają żadnej przyjemności patrząc na zło. Z resztą, pewnie niespecjalnie (często) na nie patrzą. Ale MAJĄ JEGO ŚWIADOMOŚĆ. |
Jest taka sprawa z tobą DURNIU, że mieszasz języki, nawet mielesz, zamiast mówić po polsku.
W języku polskim słowa mają RDZEŃ słowotwórczy. Po tym można poznać które słowo ma pierwszeństwo przed drugim słowem.
Przykład:
CZŁOWIEK
CZŁOWIECZEŃSTWO
RÓD
NARÓD
WIELONARODOWY
ZNAK
ZNACZENIE
JAWA
ZJAWA
OBJAWY
ZJAWISKA
ŚWIT
ŚWIAT
ŚWIATŁO
ŚWIADOMOŚĆ
PODŚWIADOMOŚĆ
ale słowa rozrastają się z konara drzewa słowotwórczego w różne gałęzie, więc mamy:
ZWIAD, WYWIAD, WIADOMOŚĆ, POWIADOMIENIE
Nie możesz DURNIU kwitować ZABAWY jakąś erystyką, bo takie słowo w języku naszego kRaju nie istnieje. Nie ma takiego drzewa, nie ma pnia, nie ma rdzenia.
BAWIĆ (GDZIE BAWIŁEŚ OSTATNIO?)
można NA ZABAWIE
ZBAWIĆ (trochę czasu spędzić) by ZABAWIĆ (się z kim) i być WYBAWIONYM (na potańcówce)
KUPIĆ (co płacąc)
ZAKUPIĆ, ODKUPIĆ, PODKUPIĆ, PRZEKUPIĆ
PRZEKUPKA
ODKUPIENIE (odpłacić)
Nie ma przymusu, aby dobrze mówić po polsku. Ale kto miesza słowa wielu języków ten nie wie co mówi.
WÓZ
WOZAK
ZWOZIĆ, POWOZIĆ .......... WIEŹĆ, WIEŚĆ.... WIEDZA, WIEDŹMA
dalej...... WIEDZIEĆ, POWIEDZIEĆ, ZAWIEŹĆ, POWIEŚĆ
Na koniec tego wywodu, powiem, że są tacy ludzie, którzy wiedzą, że nie należy pisać 2 + 2 = 4 ponieważ liczby te nie stanowią dobrego obliczenia........................ no bo jakże to wygląda:
"DRUGI i DRUGI równa się CZWARTEMU"
bowiem (ja wiem) drugi jest zawsze drugim
tak
2=2
czy tak
2 + 2 + 2 + 2 = 2
spierdalaj durniu Dyszyński, jesteś przeze mnie nieodkupiony
WIEŚĆ |
|
|
Tomasz |
Wysłany: Pon 21:48, 17 Sie 2015 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | … reguły mają to do siebie, że są "regułami", czyli "obowiązują", czyli tak jest, jak z nich wynika. | Jest różnica między regułami wymyślonymi przez znudzonych lub nawiedzonych ("naprutych winem i ziołami" ) grafomanów, a odkrytymi w strukturze świata i podlegającymi weryfikacji.
Czy twierdzisz, że Eden ma 2+2=4 bramy?
Pamiętaj, że KAŻDA religia ma własną koncepcję Raju!
Michał Dyszyński napisał: | Popyt jest gratis, bo generalnie chyba każdy by chciał być szczęśliwy. A opłaty?
- Opłatą jest pożegnanie się z pewnym złudzeniami i trud włożony w nowego siebie. Drogo, to fakt. Ale za dobry towar trzeba rzetelnie płacić. |
Michał Dyszyński napisał: | No nie do końca. Na safari klienci wybierają się z własnej woli, płacąc organizatorowi niezłą kaskę … | Rozumiem, że wszystko się zgadza! |
|
|
Michał Dyszyński |
Wysłany: Pon 21:06, 17 Sie 2015 Temat postu: |
|
Tomasz napisał: | Michał Dyszyński napisał: | ... Tak więc właściwie nie wiem, jak jest odpowiedź na Twoje pytanie: ktoś dobrowolnie wychodząc z Raju, w Raju ciągle jest... | Zatem najlepsze duszyczki idą do Raju przymusowo i są tam przetrzymywane w labiryncie logicznych pułapek bez wyjścia?!
|
Cóż, jeśli w tym znaczeniu słowo "przymusowo" komuś pasuje, to niech mu będzie - tak, przymusowo.
2+2=4 też "przymusowo". I to nie jest żaden dramat, ani powód do zdziwienia, że reguły mają to do siebie, że są "regułami", czyli "obowiązują", czyli tak jest, jak z nich wynika. Świat bez reguł jest światem chaosu - choć nawet taki świat posiada "regułę", która głosi "wszystko jest chaotyczne". Ale te zabawy słowami, są erystyką, która jest może dobra do pewnego podstawowego zastanowienia się, lecz łatwo przez nie zapędzić się na manowce
Nooo, chyba że wnioskiem będzie: nie warto zbytnio ciągnąć znaczenia słów od ich pierwotnego sensu, bo można się zaplątać tak, że już sami nie będziemy wiedzieli, co właściwie komunikujemy danymi słowami.
Tu jest jeszcze ciekawy jeden aspekt sprawy - balans pomiędzy emocjonalnym, a czysto znaczeniowo-logicznym sensem wypowiedzi. Samym tylko rozłożeniem akcentów emocjonalnych da się dodatkowo manipulować odbiorem treści.
Tomasz napisał: | Michał Dyszyński napisał: | … Zakładam jednak "możliwość wycieczki umysłu" na tereny zagrożenia. Ale umysł wzięty z raju JEST SILNY, on nawet wchodząc na taki teren, nie podlega niebezpieczeństwu. Może ten teren oglądać, ekspolorować w różnych aspektach, ale zło go się nie ima. … | Czyli takie safari z oglądaniem lwów z zamkniętego samochodu!? |
No nie do końca. Na safari klienci wybierają się z własnej woli, płacąc organizatorowi niezłą kaskę, oczekując zabawy. Duszyczki z nieba nie mają żadnej przyjemności patrząc na zło. Z resztą, pewnie niespecjalnie (często) na nie patrzą. Ale MAJĄ JEGO ŚWIADOMOŚĆ. |
|
|
Tomasz |
Wysłany: Pon 21:00, 17 Sie 2015 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | ... Tak więc właściwie nie wiem, jak jest odpowiedź na Twoje pytanie: ktoś dobrowolnie wychodząc z Raju, w Raju ciągle jest... | Zatem najlepsze duszyczki idą do Raju przymusowo i są tam przetrzymywane w labiryncie logicznych pułapek bez wyjścia?!
Michał Dyszyński napisał: | … Zakładam jednak "możliwość wycieczki umysłu" na tereny zagrożenia. Ale umysł wzięty z raju JEST SILNY, on nawet wchodząc na taki teren, nie podlega niebezpieczeństwu. Może ten teren oglądać, ekspolorować w różnych aspektach, ale zło go się nie ima. … | Czyli takie safari z oglądaniem lwów z zamkniętego samochodu!? |
|
|
Jakrów |
Wysłany: Pią 19:44, 14 Sie 2015 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | Ale można poprzestać na rozważaniach o NIEBIE UMYSŁU, czyli takim hipotetycznym stanie dla umysłu, w którym tenże umysł czułby się spełniony i szczęśliwy maksymalnie długo, i stabilnie. |
Kolego, Niebo jest głównie w głowie. Inteligentna dusza nerwowa daje nam WIZJĘ Słońca, Miesiąca, planet jądrowych i pomniejszych gwiazd. Mówi się na to też Kosmos, bo rozwój połączeń nerwowych wciąż inteligentnie przyrasta. I to się nazywa rozszerzaniem wszechświata, ale to dalej jest na Niebie, czyli w głowie, a może i w splocie słonecznym koło pępka.
Nie będzie żadnej stabilizacji. Więcej napiszę, może wajchnąć się cały układ słoneczny ludziom i w Ameryce będzie zimno jak na biegunie "północnym".
Gdzie jest w tej sytuacji Raj? Oczywiście wokół danej osoby, jego kRaj. Nie ma innego raju na Ziemi, jak ten w bezpośrednim zasięgu zmysłów.
Kto znajduje się w tym kRaju? Wszystkie zwierzęta czworonożne kręgowe. Inne zwierzęta, rośliny, kamienie znajdują się W INNEJ ĆWIARTCE ZMYSŁOWEJ. Mówi się: przepoczwarzyć a to znaczy żeby właśnie przejść do innej ćwiartki.
Jako przykład podam pierwiastek H (wodór). On aby był HELEM musi trzy razy się przepoczwarzyć izotopowo. Najpierw jako Prot istnieje, potem jako Deuter, następnie Tryt i po czwarte staje się przepoczwarzonym w Hel wodorem.
Nie zastrzegam sobie praw autorskich, bo mi wisi. A chciałbym by mi stanął.
|
|
|
Michał Dyszyński |
Wysłany: Pią 16:57, 14 Sie 2015 Temat postu: |
|
rafal3006 napisał: | ...Prawo rozpoznawalności pojęcia:
Pojęcie p jest rozpoznawalne wtedy i tylko wtedy gdy rozpoznawalne jest zaprzeczenia tego pojęcia (~p)
...
Podsumowując:
Czy zgadzasz się Michale że próba definiowania jak to będzie tam w Niebie, tu na Ziemi, jest odpowiednikiem próby definicji pojęcia ciepło/zimno w inkubatorze wyżej opisanym?
|
Co do problemu rozpoznawalności pojęcia, to się z grubsza zgadzam.
Nie zgadzam się jednak z odniesieniem tego zagadnienia do moich rozważań.
Zacznę od przypomnienia, że ja nie upieram się udowadniać jak tam jest. Raczej WYRABIAM SOBIE KONCEPCJĘ, czerpiąc z dość rozproszonych źródeł i myśli. To taka trochę praca detektywa. Detektyw ma świadomość, ze jego hipotezy ostatecznie nie koniecznie muszą się sprawdzić. Ale jednak sobie je snuje.
Natomiast dość zasadnicze i ważne w tym kontekście jest inne pytanie: Jaką korzyść można mieć z rozważań o niebie?
Moim zdaniem można mieć z tego NAPRAWDĘ WIELE KORZYŚCI.
Podstawowymi są:
- lepsze POZNANIE SIEBIE
- poznanie CELÓW, DO JAKICH WARTO DĄŻYĆ
- zdiagnozowanie pewnych sytuacji życiowych
Uświadamiając sobie co NAPRAWDĘ jest dla mnie rajem, pozbywam się złudzeń. Po dokonaniu takiego rozliczenia z tym rajem - nawet dość nieporadnym, wątpliwym, robionym na doczesną modłę - już człowiek zaczyna się orientować czego w ogóle nie warto w życiu zaczynać, co tak naprawdę zostało mu narzucone, a on tego nie chce. Naprawdę warto jest się nad tym zastanowić (bez względu na to, czy Dyszyński będzie miał rację w swojej wizji raju, czy też nie).
Wracając zaś do kwestii, czy zbliżam się jakoś do poznania raju-nieba tego religijnego, a nie tylko nieba_umysłu - hipotetycznego. Wg mnie, jeśli pewnym założeniem religii jest, że nasze życie jest po coś, do czegoś ma nas przygotować, to chyba z faktu pakowania nas w takie, a nie inne sytuacje można wyciągać wnioski, ku czemu to zbliża nasz umysł, czy "czego Pan Bóg od nas chce". Oczywiście to ostatnie pytanie ateiście wyda się głupotą. Ale można poprzestać na rozważaniach o NIEBIE UMYSŁU, czyli takim hipotetycznym stanie dla umysłu, w którym tenże umysł czułby się spełniony i szczęśliwy maksymalnie długo, i stabilnie. |
|
|
jakrów |
Wysłany: Pią 12:36, 14 Sie 2015 Temat postu: |
|
rafal3006 napisał: | Michał Dyszyński napisał: | rafal3006 napisał: | Wynika z tego, że mieszkańcy Nieba...
|
Nie wiem komu miałoby to sprawiać przyjemność... Ale jeśli już jakiś trop miałbym tutaj uruchomić, to chodzi o ... |
D = ZWZ - zbiór wszystkich zwierząt
Czy zgadzasz się Michale że próba definiowania jak to będzie tam w Niebie, tu na Ziemi w ciemnym pokoju szukający czarnego kota... |
No właśnie, dotknęliście panowie istoty zwierzęcia w niebie, a co w Raju?
No mamy w Raju rajskie ptaki, ale czy znajdzie się tam MÓJ KOT?
Bo mój kot zabija pasjami myszy, krety, ptaszki małe, większe, jaszczurki a ich nie zjada!
Mój kot z wielką przyjemnością łapie, bawi się i ukatrupia. Tak jakby wiedział, MIAŁ WIEDZĘ !
O właśnie! Mój kot ma wiedzę o tym, że zabijając dla zabawy, dla przyjemności, nie robi nic złego, bo to taka gra w policjanta i złodzieja, w kata i ofiarę, w gwałciciela niewinnych.
Chciałbym i ja zagrać, ptakiem rajskim być, czarnym kotem którego nie ma, wybawicielem małoletnich myszek. |
|
|
rafal3006 |
Wysłany: Pią 12:03, 14 Sie 2015 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | rafal3006 napisał: | Wynika z tego, że mieszkańcy Nieba mogą sobie przez szybkę oglądać wszelkie zło NASZEGO Wszechświata, ale nic a nic na to zło nie mogą poradzić.
Rzeczywiście nie nudzą się oglądając poczynania zła typu Hitler, Stalin etc.
... tylko komu to sprawia przyjemność?
|
Nie wiem komu miałoby to sprawiać przyjemność, ale raczej nie istotom w niebie. Nie wszystko co jest, służy do sprawiania przyjemności; nawet jeśli jest do tego dostęp dla istot z nieba.
Z kolei pytanie o ten świat, jaki znamy - dlaczego taki jest? - jest innego rodzaju, porusza taką masę dodatkowych zagadnień, że odpowiadanie na niego w kontekście samego nieba jest trudne i chyba niewystarczające. Ale jeśli już jakiś trop miałbym tutaj uruchomić, to chodzi o to, że wszystkie doświadczenia ludzkości składają się na pewną ogólną WIEDZĘ O CZŁOWIEKU. Ta wiedza jest niezbędna dla zrozumienia siebie, w jakimś sensie też jest osądem tego człowieka, który dodatkowo - dzięki poznaniu tego, jak działał w konkretnych życiowych sytuacjach - dowiaduje się kim konkretnie jest. Ta wiedza jest o tyle niezbędna, że wszystko co ostatecznie człowiek zdecyduje musi być OPARTE NA PRAWDZIE, na stanie faktycznym, tzn. oparte na tym jak to rzeczywiście konstrukcja owego człowieka jest w stanie odczuć, jak on potrafi z tym zadziałać. To zdobywanie wiedzy o sobie jest jednym najważniejszych celów ludzkich zmagań na tym łez padole. Choć nie jedynym celem. |
Prawo rozpoznawalności pojęcia
Wyobraźmy sobie, że urodziliśmy się i żyjemy w inkubatorze trzymającym idealną temperaturę:
t = const = 36,6 stopnia
Jest oczywistym, że dla nas pojecie ciepło/zimno nie istnieje bo nie jesteśmy w stanie zmierzyć choćby najmniejszej różnicy temperatur, co więcej, nawet na poziomie abstrakcyjnym nie jesteśmy w stanie zrozumieć (zdefiniować) pojęć ciepło/zimno - to są pojęcia nie z naszego Wszechświata (inkubatora).
Tak wiec aby zrozumieć pojęcie „ciepło” musimy rozumieć co to jest „zimno = nie ciepło”.
Dokładnie o tym jest prawo rozpoznawalności dowolnego pojęcia p w naszym Wszechświecie.
Prawo rozpoznawalności pojęcia:
Pojęcie p jest rozpoznawalne wtedy i tylko wtedy gdy rozpoznawalne jest zaprzeczenia tego pojęcia (~p)
Przykład:
[pies] =1 - wartość logiczna pojęcia „pies” jest równa 1 bo jest to pojęcie rozpoznawalne w Uniwersum
Przyjmijmy rozsądną dziedzinę dla tego pojęcia:
D = ZWZ - zbiór wszystkich zwierząt
Bez żadnego trudu jesteśmy w stanie podać definicję wystarczającą tego pojęcia:
Pies to zwierzę szczekające, przyjaciel człowieka
P=S*PC
Oczywiście bez problemu rozumiemy pojęcie nie pies (~P):
~P to dowolne zwierzę nie będące psem
Ogólnie:
~P=[ZWZ-pies]
Nie pies (~P) to zbiór wszystkich zwierząt z wykluczeniem psa.
Spełniona jest tu definicja dziedziny:
P+~P = [pies]+[ZWZ-pies] = [ZWZ] =1
P*~P = [pies]*[ZWZ-pies] = [] =0
Podsumowując:
Czy zgadzasz się Michale że próba definiowania jak to będzie tam w Niebie, tu na Ziemi, jest odpowiednikiem próby definicji pojęcia ciepło/zimno w inkubatorze wyżej opisanym?
Tego typu próby to również mniej więcej definicja (poprawna!) dzisiejszego "matematyka":
https://pl.wikiquote.org/wiki/Matematyk
Matematyk to ślepiec w ciemnym pokoju szukający czarnego kota, którego tam w ogóle nie ma.
Autor: Karol Darwin |
|
|
krowa |
|
|
Jakrów |
Wysłany: Pią 8:11, 14 Sie 2015 Temat postu: |
|
Ta, jestem pewny że powinienem zgwałcić Patkę
ale nie jestem pewny czy mi stanie na czas
co robić, co robić...
Jeszcze za mało zła się we mnie nagromadziło
wkurwienie to zbawienie! |
|
|
Michał Dyszyński |
Wysłany: Pią 7:50, 14 Sie 2015 Temat postu: |
|
rafal3006 napisał: | Wynika z tego, że mieszkańcy Nieba mogą sobie przez szybkę oglądać wszelkie zło NASZEGO Wszechświata, ale nic a nic na to zło nie mogą poradzić.
Rzeczywiście nie nudzą się oglądając poczynania zła typu Hitler, Stalin etc.
... tylko komu to sprawia przyjemność?
|
Nie wiem komu miałoby to sprawiać przyjemność, ale raczej nie istotom w niebie. Nie wszystko co jest, służy do sprawiania przyjemności; nawet jeśli jest do tego dostęp dla istot z nieba.
Z kolei pytanie o ten świat, jaki znamy - dlaczego taki jest? - jest innego rodzaju, porusza taką masę dodatkowych zagadnień, że odpowiadanie na niego w kontekście samego nieba jest trudne i chyba niewystarczające. Ale jeśli już jakiś trop miałbym tutaj uruchomić, to chodzi o to, że wszystkie doświadczenia ludzkości składają się na pewną ogólną WIEDZĘ O CZŁOWIEKU. Ta wiedza jest niezbędna dla zrozumienia siebie, w jakimś sensie też jest osądem tego człowieka, który dodatkowo - dzięki poznaniu tego, jak działał w konkretnych życiowych sytuacjach - dowiaduje się kim konkretnie jest. Ta wiedza jest o tyle niezbędna, że wszystko co ostatecznie człowiek zdecyduje musi być OPARTE NA PRAWDZIE, na stanie faktycznym, tzn. oparte na tym jak to rzeczywiście konstrukcja owego człowieka jest w stanie odczuć, jak on potrafi z tym zadziałać. To zdobywanie wiedzy o sobie jest jednym najważniejszych celów ludzkich zmagań na tym łez padole. Choć nie jedynym celem. |
|
|
Jakrów |
Wysłany: Pią 7:27, 14 Sie 2015 Temat postu: |
|
W życiu chodzi o to aby GODZIĆ kogo i być GODZONYM
Odbywa się to RAZ PO RAZ
GODY odprawiane som POGODĄ
Jak godzić?
a/ wsadzić
b/ zranić
c/ zabić
[b]ad.a
Godzenie przez wsadzenie nazywamy UPRAWĄ
ad.b
Godzenie oznaczające zranienie nazywamy ROZDZIEWICZENIEM
ad.c
godzenie na zabicie nazywamy BITWĄ [/b]
Jakrów, styczeń n.e. |
|
|
rafal3006 |
Wysłany: Pią 3:15, 14 Sie 2015 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | rafal3006 napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Zakładam jednak "możliwość wycieczki umysłu" na tereny zagrożenia. Ale umysł wzięty z raju JEST SILNY, on nawet wchodząc na taki teren, nie podlega niebezpieczeństwu. Może ten teren oglądać, ekspolorować w różnych aspektach, ale zło go się nie ima. |
Można wiedzieć skąd w Niebie wziąłeś świadomość zła?
... z wycieczki turystycznej na Ziemię? |
W niebie, takim jak ja je rozumiem wszystkie umysły są w pełni świadome. Wszystkie umysły rozumieją czym jest zło, zagrożenie, cierpienie, choć jednocześnie nie obawiają się żadnego z tych elementów, bo są doskonale chronione zarówno przez własny stan świadomości, jak i ogólnie "miejsce", w którym bytują.
Choć oczywiście można mieć inne zdanie na ten temat...
A skąd to "wiem"?
To jest synteza wynikająca zarówno z moich przemyśleń, jak też i pewnych danych źródłowych - np. tekstów biblijnych. Można by tu dołączyć (rozumiem jako nieobowiżujące, ale jednak gdzieś w tle możliwe do zaakceptowania) świadectwa części osób mających doświadczenia mistyczne.
Oczywiście, jest to KONCEPCJA - nikogo przecież nie zmuszam (a nie miałbym jak...) do wierzenia w moją wizję nieba. |
Wynika z tego, że mieszkańcy Nieba mogą sobie przez szybkę oglądać wszelkie zło NASZEGO Wszechświata, ale nic a nic na to zło nie mogą poradzić.
Rzeczywiście nie nudzą się oglądając poczynania zła typu Hitler, Stalin etc.
... tylko komu to sprawia przyjemność?
... mieszkańcom Nieba?
Sensowne jest założenie iż Ziem typu NASZA Ziemia może być w naszym Wszechświecie wiele, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie.
Wniosek:
Mieszkańcy Nieba oglądają zło przez szybkę, ale nie mają na to co się dzieje najmniejszego wpływu, nie mogą przykładowo zabić Hitlera aby położyć kres złu na ziemi.
P.S.
Ciekawe czy w twojej koncepcji Nieba mieszkańcy mogą tworzyć w swoich "mózgach" wirtualne zło bez konieczności wycieczek do naszego wszechświata, na naszą ziemię? |
|
|
Jakrów |
Wysłany: Czw 15:40, 13 Sie 2015 Temat postu: |
|
Jakrów napisał: | rafal3006 napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Zakładam jednak "możliwość wycieczki umysłu" na tereny zagrożenia. Ale umysł wzięty z raju JEST SILNY, on nawet wchodząc na taki teren, nie podlega niebezpieczeństwu. Może ten teren oglądać, ekspolorować w różnych aspektach, ale zło go się nie ima. |
Można wiedzieć skąd w Niebie wziąłeś świadomość zła?
... z wycieczki turystycznej na Ziemię? |
To proste jest: świadomość zła Dyszyński wziął z ziemi wcześniej niż później. Czyli tak:
1. Dyszyński poleciał LOTem 'k Raju', na sam skraj, na ukRajnę
2. Imające się Zło go postrzeliło w potylicę
3. Umarł w obliczu strachu katyńskiego
4. Wniebowstąpił
5. Silnie się wzbogacił u Boga
6. Umysł jego kupił se drona
7. Bezszelestnie wzniósł się nad ukRajnę żeby dalej podglądać Zło
Zwracam też uwagę towarzystwa na rękę ojcowską co przykłada papież Franciszek Ferdynand, jego współpracę z USA, z NASA i z NATO w interWszechNecie ze szczególnym uwzględnieniem kRaju żeby nie zakopcić |
przepraszam bardzo za pomyłkę, świadomość Zła Dyszyńskiego powstała oczywiście później niż wcześniej, cóż, nawet i ja się mylę, przepraszam jeszcze raz |
|
|
Jakrów |
Wysłany: Czw 15:32, 13 Sie 2015 Temat postu: |
|
rafal3006 napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Zakładam jednak "możliwość wycieczki umysłu" na tereny zagrożenia. Ale umysł wzięty z raju JEST SILNY, on nawet wchodząc na taki teren, nie podlega niebezpieczeństwu. Może ten teren oglądać, ekspolorować w różnych aspektach, ale zło go się nie ima. |
Można wiedzieć skąd w Niebie wziąłeś świadomość zła?
... z wycieczki turystycznej na Ziemię? |
To proste jest: świadomość zła Dyszyński wziął z ziemi wcześniej niż później. Czyli tak:
1. Dyszyński poleciał LOTem 'k Raju', na sam skraj, na ukRajnę
2. Imające się Zło go postrzeliło w potylicę
3. Umarł w obliczu strachu katyńskiego
4. Wniebowstąpił
5. Silnie się wzbogacił u Boga
6. Umysł jego kupił se drona
7. Bezszelestnie wzniósł się nad ukRajnę żeby dalej podglądać Zło
Zwracam też uwagę towarzystwa na rękę ojcowską co przykłada papież Franciszek Ferdynand, jego współpracę z USA, z NASA i z NATO w interWszechNecie ze szczególnym uwzględnieniem kRaju żeby nie zakopcić |
|
|
Michał Dyszyński |
Wysłany: Czw 15:00, 13 Sie 2015 Temat postu: |
|
rafal3006 napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Zakładam jednak "możliwość wycieczki umysłu" na tereny zagrożenia. Ale umysł wzięty z raju JEST SILNY, on nawet wchodząc na taki teren, nie podlega niebezpieczeństwu. Może ten teren oglądać, ekspolorować w różnych aspektach, ale zło go się nie ima. |
Można wiedzieć skąd w Niebie wziąłeś świadomość zła?
... z wycieczki turystycznej na Ziemię? |
W niebie, takim jak ja je rozumiem wszystkie umysły są w pełni świadome. Wszystkie umysły rozumieją czym jest zło, zagrożenie, cierpienie, choć jednocześnie nie obawiają się żadnego z tych elementów, bo są doskonale chronione zarówno przez własny stan świadomości, jak i ogólnie "miejsce", w którym bytują.
Choć oczywiście można mieć inne zdanie na ten temat...
A skąd to "wiem"?
To jest synteza wynikająca zarówno z moich przemyśleń, jak też i pewnych danych źródłowych - np. tekstów biblijnych. Można by tu dołączyć (rozumiem jako nieobowiżujące, ale jednak gdzieś w tle możliwe do zaakceptowania) świadectwa części osób mających doświadczenia mistyczne.
Oczywiście, jest to KONCEPCJA - nikogo przecież nie zmuszam (a nie miałbym jak...) do wierzenia w moją wizję nieba. |
|
|