Autor |
Wiadomość |
krowa |
Wysłany: Pią 22:35, 05 Cze 2015 Temat postu: |
|
[quote="wujzboj"]Zbyszku, jak zdrowie ci się poprawi (a niech to się stanie jak najprędzej), wróć proszę do tej rozmowy.[/quote]
Ale on nie chce być zdrowy!
On chce być pełnoprawnym członkiem tego społeczeństwa. A mamy SPOŁECZEŃSTWO NIEPEŁNOSPRAWNYCH.
No bo ludzie walą do lekarzy, aż czarno w przychodniach. Tak mi mówiono - ja nie przychodzę do przychodni. Nie lubię utartych chodników przychodzenia dokądkolwiek po cokolwiek.
Społeczeństwo jest organizacją niepełnosprawnych. Normalny ludź nie może sam z siebie naprawić kranu - musi wezwać hydraulika.
Normalny ludź niepełnosprawny nie może sam rozstrzygnąć żadnej sprawy z innym ludziem - musi posłużyć się specjalistą.
Nie można samemu se wyrwać zęba albo zaleczyć - trzeba iść do przychodni. Nie można zakaszleć se samemu dla siebie, Nie można kichnąć w nos kobiecie. Musi wystąpić odpowiedni laryngolog albo ksiądz, ksiądz sakramencko uzdolniony do wiązania tego co samemu nie można rozwiązać.
Mógłbym mnożyć przykłady. Ale wolę się samemu z siebie napić czerwonego wina. szkoda że nie mam akordeonu, bo bym se zagrał.
Pammiętajcie!
My jest Mną a Wy jesteście NIEPEŁNOSPRAWNI.
O!
https://www.youtube.com/watch?v=-u2jnvVH19A |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Pią 21:15, 05 Cze 2015 Temat postu: |
|
Zbyszku, jak zdrowie ci się poprawi (a niech to się stanie jak najprędzej), wróć proszę do tej rozmowy. |
|
|
zbigniew miller |
Wysłany: Śro 12:11, 03 Cze 2015 Temat postu: RADOŚC |
|
BARDZO SIE CIESZE Z 3 OSTATNICH POSTÓW,KTÓRE traktowane powaznie moga byc zabawne;
niestety całkowicie opanowany jestem przez ból,co nie znaczy ,ze macie prawo traktować mnie LEKCE,choc wcale tak nie uwazam,tak tylko sie spowiadam z róznych skojarzeń NATYCHMIASTOWYCH ..A PROPOS.. |
|
|
Piotr Rokubungi |
Wysłany: Śro 2:40, 03 Cze 2015 Temat postu: |
|
A mi znów wydaje się inaczej. Tzn. nie wolę ma ktoś lub cos, a raczej to Wola "ma" cokolwiek, wszystko. Bez Woli nie zachodzą żadne oddziaływania, ani procesy- jedyne, co istnieje bez Woli, to Niebyt, czyli stan bez jakichkolwiek oddziaływań, poza wirtualnymi. W tym ujęciu Wola jest Bogiem, który "wzbudza" Naturę z Niebytu. I Wola "może" wszystko. Lecz, gdy za sprawą Woli, utworzy się cokolwiek realnego, jakiś obiekt- już nie może on wszystkiego, bo jest ograniczony swą formą oraz funkcją, sposobem oddziaływania. |
|
|
krowa |
Wysłany: Wto 20:48, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
[quote="wujzboj"]Nauka
nauka
badań nauki.
nauka bada
nauka jest wolna [/quote]
Chłopie, opamiętaj się!
NAUKA JEST TO STOSUNEK WZAJEMNY POMIĘDZY NAUCZYCIELEM A UCZNIEM. |
|
|
krowa |
Wysłany: Wto 20:41, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
[quote="zbigniewmiller"] [quote="wujzboj"] ...materia jest konstruktem nieprawidłowym językowo. [/quote] ...
o poprawnosci teorii nie rozstrzyga metodologia ,rozstrzyga zaplanowanym,sztyczna sytuacja epiryczna,EXPERYMENT,A ON DOTYCZY.....M-A-T-E-R-I-I
twój zbigniew..[/quote]
Oczywiście zbigniewmiller oświadcza się jako pedał.
Materia z łaciny to po polsku MATKA, a po rosyjsku MAĆ.
Eksperyment z łaciny to po polsku PRÓBA, w znaczeniu "dotąd próbujemy doświadczyć matkę aż z tego coś wyjdzie.
W słowniku języka polskiego sprzed 100 lat wskazano również, że eksperyment może być też "zjawiskiem sztucznie wywołanym", czyli dotyczy DZIEWORÓDZTWA.
Myślę że MATCE może się przytrafić DZIECKO, jeśli ma silną wyobraźnię jego OJCA.
Tak. Właśnie tak rozmnażamy się, się nam zdaje że zapładniamy MAĆ, MATKĘ, MATER, MOTHER czy nawet MUTTER.
A OJCIEC to według naukowych materialistów kto?
Kto to OJCIEC?
Oczywiście ANTY-MATERIA. |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Wto 20:32, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
Nauka nie zajmuje się "rzeczami" właśnie dlatego, że nauka nie bada, CO jest jej przedmiotem badań, lecz bada, JAKIE SĄ RELACJE pomiędzy przedmiotami jej badań.
To filozof zastanawia się, CO jest przedmiotem badań nauki.
I dlatego nauka bada struktury informatyczne. Relacje pomiędzy przedmiotami swoich badań. Tylko to i nic innego.
Dzięki temu nauka jest wolna od ideologii, natomiast filozofia - nie. |
|
|
zbigniewmiller |
Wysłany: Wto 19:58, 02 Cze 2015 Temat postu: NIEPRAWIDŁOWA JEZYKOWO... |
|
wujzboj napisał: | IE nie jest materializmem; jest amaterializmem semiotycznym: opiera się na stwierdzeniu, że na poziomie ontologii, czyli na poziomie rozważań o tym, co stanowi podstawę rzeczywistości, materia jest konstruktem nieprawidłowym językowo. IE jest jednak w pewnym sensie faktycznie "materializmem idei" o tyle, że traktuje materię dokładnie tak, jak pojawia się ona w naukach ścisłych: jako zbiór struktur informatycznych. |
nauka zajmuje się rzeczami-fizyka,nauki przyrodnicze;
fizyka teoretyczna tworzy teorie na bazie danych empirycznych,stawia hipotezymjako modele teorii dedukcyjnych wykorzystując matematyke;
historia nauki pokazuje,że SEN O TEORII OSTATECZNEJ jest własnie snem,ale baba neutronowa nie jest snem! dotyczy RZECZY ,a relacje miedzy rzeczami NISZCZY własnie materialnie przez oddziaływania...miedzy rzeczami tj.atomami..itd.
jeśli zajmujemy sie semantyka,jezykoznawstwem,logika i metodologia nauk,zajmujemy się definicjami tj.relacjami ,referenCJami,poprawnosciami itd.;
myla TOBIE SIE DWA POZIOMY ,dystynkcje BYTU,poziom epistemiczny i epistemologicznymw tym metodologiczny..;
o poprawnosci teorii nie rozstrzyga metodologia ,rozstrzyga zaplanowanym,sztyczna sytuacja epiryczna,EXPERYMENT,A ON DOTYCZY.....M-A-T-E-R-I-I
DOKONUJAC POMIARU SKACZESZ Z bytu pomyślanego,do bytu rzeczywistego i to wystarcza,ale tylko na chwilę:
fizyka ciała stałego,atomowa,plazmy... to wszystko są RZECZY,a jak sie one maja,ze wzgledu na hipotezy /teorie rozstrzyga experyment,który dotyczy rzeczy...;
oczywiście klsayczna mechanika analityczna jest teorią matematyczna i ma rózne modele ;np. hamiltonowski,moze nie dotyczyc niczego,jednak dotyczy,pochodzi ze zdrowego rozsadku-GALILEUSZ(METODA EKSPERYMENTALNA) i modelowania matematycznego-NEWTON
;
,LAGRANGE,HAMILTON
jednak istnieje raczej coś niz nic'''
teorie są skrótami ontologii na papierze
twój zbigniew.. |
|
|
krowa |
Wysłany: Wto 18:07, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
wujzboj [wuj zbój?] poinformował:
"Kartofel jest dokładnie tym, co z nim robisz lub możesz zrobić. Połykasz więc kartofel - czyli informacje"
To bzdurne zdanie. Zaraz bowiem ktoś uzna że informacje są naszpikowane "dez-oksy-chemo-mikro-fikołami" więc łykając informacje połykamy w istocie dezoksychemomikrofikoły.
A przecież wystarczy powiedzieć po polsku:
- Zjedz ziemniaki póki ciepłe. Posyp sobie szczypiorkiem.
Jedząc ziemniaki, odczuwamy ich smak. Ten smak porównujemy ze smakiem zapamiętanym jako dobry. My nie wiemy ilu ludzi na świecie jadło podobne ziemniaki, ilu w tym było króli, książąt, biskupów, a ile zwykłych chamów.
W każdym razie, ziemniaki przygotowane do jedzenia w sposób nowatorski, ziemniaki wyhodowane w sztucznym i przyspieszonym rozwoju nie będą miały tylu króli, książąt, biskupów i tylu zwykłych chamów, aby nam smakowały jak potwierdzona prawda.
Na koniec wyjaśnię samo sedno rzeczy ciemnemu ludowi:
>>>
Informacja z łaciny, po polsku oznacza wyjaśnienie lub wiadomość.
przykład:
"Ugotowałam ci ziemniaki. Zjedz póki ciepłe. Posyp sobie szczypiorkiem"
(jestem twoja)
Gdyby zaś rzeczywiście chcieć "wyjaśnić" rozumowo co to są ziemniaki, to zapisaną maczkiem kartkę papieru trzeba by wygumować aby była jaśniutka.
Najlepsze wyjaśnienie obywa się bez słów i bez liter. |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Wto 17:21, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
W tym, czym jest kartofel, zawiera się także zupa kartoflana jako to, co z kartoflem można uczynić. Mamy tu więc strukturę zawierającą bliższe i dalsze konteksty, możliwości, skojarzenia. Zjadam kartofel - więc on już do twojej zupy nie trafi.
A korekta? Tak, jednym ze sposobów korekty jest robienie tego samego i sprawdzanie, czy tak samo to nazywamy. Jak najbardziej należy do tego wspólne jedzenie ziemniaków.
Ale nie chodzi w tym momencie o korygowanie naszego zachowania tak, aby spełniało jakieś etyczne wymagania. Chodzi o korektę błędu w przekazie danych. Na przykład, jeśli powiem ci, że z Słońce widziane z Ziemi ma średnicę kątową około 32 sekund łuku, to mogę potem sprawdzić, czy dobrze zrozumiałeś, i ewentualnie krok po kroku zmieniać moją wypowiedź tak, że w ostateczności odbierzesz tę treść poprawnie - i obaj będziemy wiedzieli, że odebrałeś ją poprawnie. |
|
|
zbigniewmiller |
Wysłany: Wto 17:01, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
ja powiedziałbym,że jest to zupa kartoflana,przysmak biedoty europejskiej,dzieki któremu przetrwał niejeden naród;
co by..nie powiedziec ,to tez informacja;
pamiec operacyjna wzmaga sie w obliczu DYSONANSU POZNAWCZEGO I JEŚLI JA POŁYKAM KARTOFLA,TO TY TEZ I TU JEST MIEJSCE NA korekte;
KOREKTA JEST ZNIESIENIE wielkij własności prywatnej,CO I TAK NIE ZAPOBIEGNIE korupcji..,czyli ukrytej informacji;
a czym jest DOWÓD W SPRAWIE,jakiejkolwiek,czy to informacyjnej,czy materialnej...? |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Wto 16:53, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
Kartofel jest dokładnie tym, co z nim robisz lub możesz zrobić. Połykasz więc kartofel - czyli informacje Nie połykasz nic więcej ponad to, co się dzieje.
Wolę zostawmy na razie, bo żeby o niej w ogóle mówić, trzeba zacząć od tego, KTO ma mieć wolę i CO za pomocą tej woli może przetwarzać. A to jest ta właśnie ontologia kartofla |
|
|
zbigniewmiller |
Wysłany: Wto 16:28, 02 Cze 2015 Temat postu: KOCHAM KINO |
|
wujzboj napisał: | Ależ Zbyszku, nauka nie bada, "co", nauka bada,"jak".
Nauka bada relacje pomiędzy tym, co bada. Nie dyskutuje, CO bada, ale bada, JAK się to zachowuje.
Tak wygląda nauka od strony jej działania. Czyli tak wyglądają gołe fakty.
Nauka jest więc po prostu przetwornikiem informacji. Nauka zbiera i przetwarza dane, układając te dane w struktury tak, aby dane dały się opisywać w systematyczny sposób. Nauka szuka teorii matematycznych modelujących te opisy. Nauka stara się budowań struktury tak, żeby modelowane matematycznie związki między nimi pokrywały stopniowo coraz to większy zakres różnorodnych danych. Byle tylko dane te spełniały wspomniany na wstępie warunek: przekazywanie ich pomiędzy obserwatorami (tj,. węzłami sieci informatycznej, zbierającymi i/lub przetwarzającymi dane) musi zawierać procedurę umożliwiającą wykrycie i korektę błędów w przekazie.
Od tego wszystkiego do woli albo do materializmu jest jak stąd do Księżyca. Podobnie, jak od IE do woli. Pomalutku więc. |
BEZ WOLI NIE DA RADY,
JA-podmiot,samoswiadomy tak siebie i NIE-SIEBIE,ale zapośredniczony społecznie i historycznie,CZŁOWIEK SPOŁECZNY,żaden OBSERWATOR,czynny podmiot historyczny,połykam KARTOFLE czy informacje? jeśli informacje ,to własnie KARTOFLE,ABY JE POŁKNAC MUSIAŁEM -jako praktykujaca ludzkośc PRZEJSC ..CZAS HISTORYCZNEJ PRAKTYKI wymieniając materie i informacje ze swiatem OBIEKTYWNIE I NIEZALEŻNIE OD MOJEJ WOLI I wzrastajacej historycznie MOCY "PRZELICZENIOWEJ" ISTNIEJĄCYM;
jak komu daleko,to jego...,wola jest DYSPOZYCJA OBLICZENIOWĄ MÓZGU,A NIE JAKIMS CZARODZIEJSKIM :"chce mi sie i juz.." świadomośc matematycznosci MATERII jest tez historyczna zaposredniczona przez SPOŁECZNO-LUDZKA PRAXIS,HISTORYCZNA SKALA BŁEDÓW POPEŁNIONYCH przez owa praxis jest ogromna i nieskończona,jak ludzkie poznanie, i tak w twoim przypadku przetwarzanie i strukturalizacja"informacji prowadzi do nieskończonościowego regresu,pzretwarznie informacji o informacji,o informacji... ,ale CZEGO?
własnie materialnej budowy wszechzwiązku zjawisk,które MY NAZYWAMY MATERIA ...,A matematyka ma właśnie charakter PRAXIS konstruktywny,intelektualno/wolicjonalny,warunkowany PRAXIS ludzkiego społecznego bytowanie,sama mozliwosc matematyzacji poznania jest materialna z gruntu jako "praktykowanie" przez materialny mózg OBLICZENIOWOSCI-nie obliczalnosci,co wiemy od GOEDLA,TURINGA I INNYCH;
właśnie wiemy,jesli mówisz o komunikowalnosci i obiektywnosci,to zapominasz o nosniku informacji?...,a prawda..., to tez informacja,lecz jesli tak, toTWÓJ,obserwator,bierny i pozbawiony woli,nie ma godnosci walczyc o swoja godnośc.., a prawda..., to tez informacja,ale inna DYSTYNKCJA BYTOWA...,
ktos jednak ginie i krwawi,ktoś umiera z głodu..,a to też informacja...,a to ci dopiero!
zapomniałes,ze byt materialny ma dystynkcje,LECZ WARTOŚCI NIE ISTNIEJA bez podmiotów wartoscii nie bedzie zadnych wartości/informacji na ZIEMI za jakies 5mld.lat...,prawda...,to tez wartosc...,godnosci tez nie bedzie,wiec informacji takze;
swoje istnienie jednak maja dzieki INTELIGENTNYM NOSNIKOM "OBLICZENIOWOŚCI" ,które niszczeja,starzeją sie,choruja
własnie ,co robia /
ANO ZMIENIAJA STRUKTYRE MATERIALNA,...
i to tez informacja,właśnie o czyms,materialnym;
jeszcze razu informuje ,ze pozdrawiam serdecznie!
|
|
|
JanelleL. |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Wto 14:13, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
Ależ Zbyszku, nauka nie bada, "co", nauka bada,"jak".
Nauka bada relacje pomiędzy tym, co bada. Nie dyskutuje, CO bada, ale bada, JAK się to zachowuje.
Tak wygląda nauka od strony jej działania. Czyli tak wyglądają gołe fakty.
Nauka jest więc po prostu przetwornikiem informacji. Nauka zbiera i przetwarza dane, układając te dane w struktury tak, aby dane dały się opisywać w systematyczny sposób. Nauka szuka teorii matematycznych modelujących te opisy. Nauka stara się budowań struktury tak, żeby modelowane matematycznie związki między nimi pokrywały stopniowo coraz to większy zakres różnorodnych danych. Byle tylko dane te spełniały wspomniany na wstępie warunek: przekazywanie ich pomiędzy obserwatorami (tj,. węzłami sieci informatycznej, zbierającymi i/lub przetwarzającymi dane) musi zawierać procedurę umożliwiającą wykrycie i korektę błędów w przekazie.
Od tego wszystkiego do woli albo do materializmu jest jak stąd do Księżyca. Podobnie, jak od IE do woli. Pomalutku więc. |
|
|
zbigniewmiller |
Wysłany: Wto 13:19, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
ach własnie,ale byłem tak zmeczony,ze napisałem "fonetycznie"
spasiba! |
|
|
JanelleL. |
Wysłany: Wto 11:07, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
zbigniewmiller napisał: |
PAROLEs,PAROLEs,PAROLEs..Dalida! |
Słowa w liczbie mnogiej - Karmelki, cukierki i czekoladki
bardzo ładne...tzn. smaczne |
|
|
zbigniewmiller |
Wysłany: Wto 10:17, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
DALIDA...bardzo piekna piosenka..w jej wykonaniu(yutube) |
|
|
zbigniewmiller |
Wysłany: Wto 10:15, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
oczywiście ,twierdzisz,ze wymieniamy infrmacje,ale nawet wiecej że wymieniamy informacje o INFORMACJI,ALE SAM PROCES WYMIANY JAK I TREŚC to własnie materia...;
przerwałem ,bo wtłaczył mi sie laptop,bateria,musiałem podłaczyc prądzisko...STRUMIEŃ ELEKTRONÓW,JAK DAWNIEJ MÓWIONO...
PAROLE,PAROLE,PAROLE..dalida! |
|
|
zbigniewmiller |
Wysłany: Wto 10:03, 02 Cze 2015 Temat postu: kino,a kino to cipa? |
|
wujzboj napisał: | Nie ma takiego problemu. Nośnikiem informacji jest to, co jest doświadczane jako istniejące: "ja istnieję". Czyli każdy poznający, świadomy podmiot. A nauki, jak wiadomo, badają struktury informatyczne.
Nauka bada nie to, co jest niezależne od woli, lecz to, co obserwatorzy (czyli przetworniki informacji: nie mylić z poznającym podmiotem) mogą przekazywać sobie wzajemnie w sposób umożliwiający im wykrycie i korektę błędu w przekazie. Tak, nazywa się to materią - ale z materią w sensie ontologicznym nie ma to żadnego związku. Taki związek usiłuje dodać do materii dopiero filozofia, i każda czyni to na swój własny sposób.
Walka klas nie ma z tym wszystkim nic wspólnego. To nadbudówka, która pasuje do prawie każdej ontologii. |
no to juz zupełne KINO;
alez bada to co niezalezene od obserwatora jak i to co od niego zależne,OBSERWATOR NADAJE INFORMACJA TO MATERIA!
wola ,czy intencja,jebał pies jak zwał to aktywana postawa wymuszona w procesie EWOLUCJI,A TO HISTORIA I PRAKTYKA WYMIANY MATERII Z OTOCZENIEM;
podmiot,czyli JA jest takimże produktem wymiany materii i informacji'INFORMACJIA DOTYCZY CZEGOS,TEGO CO ISTNIEJE NIEZALEZNIE OD MOJEJ I TWOJEJ WOLI,CZY CHCE TEGO,CZY NIE CHCE,MATERIA ISTNIEJE,DALEJ,JAK NIE ISTNIEJE ZADEN PODMIOT,CZEGO WŁASNIE DOTYCZY działalnosc!! nnaukowa;obserwator dajmy na to poszedł do kina,materia trwa...,a w kinie idzie IDA,ALBO POKŁOSIE,LECZ i w kinie płynie czas,choc aktorzy to nie obserwatorzy,ich role tym bardziej,choć informacja dociera ,ale nie wzajemnie,rezyser zaposredniczony przez społeczeństwo,za posrednictwem "srodka przekazu" nadaje,o korekcie błedu nie ma mowy,on jest apodyktyczny i propagandowy,a że HEGEL podpowiada nam,ze dzieło sztuki przybliza nas do POJECIA,my w tej sytuacji jesteśmy bierni wobec nadawcy...
nauka nie kreuje ontologii tj. BYTÓW,teorie sie zmieniajazmienia sie ontologia "naukowa" ale materia jest dalej taka sama jak była...;
Z TEGO CO PISZESZ wynika,ze pływamy sobie nie wiadomo w czym,tj. w jakiejs INFORMACJI dotyczacej NICZEGOsame "zera i jedynki"
walka klas dotyczy tylko jednej ontologi,ontologii bytu społecznego,a wiec praktyki MATERIALNEJ TUT COURT...
ZDRÓWKAZYCZE,WCZORAJ SKOŃCZYŁEM DRUGA SERIE RENTGENOTERAPII, O 3 RANO AUFSTEHEN BAUCHSCHMERZEN,MORFINY NIE BIORE,I tu wymieniamy informacje ,która dotyczy ONTOLOGII nie tylko BÓLU.. |
|
|
JanelleL. |
Wysłany: Wto 8:16, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
krowa napisał: |
Człowiek a i stwór wszelaki ma powiedzmy dwie drogi rozwojowe, niejako przeplatające się z sobą:
- zdobycie
- utrata zdobyczy
Każde zdanie kończy kropka jak gówno pozostałe po zdobyczy. Ale to gówno staje się początkiem nowego zdania.
|
Zwierz wszelaki ma dla zdobyczy tylko dwie drogi - albo ją zjeść, albo puścić wolno i tu można postawić kropkę (na tej zdobyczy). Koniec i kropka jak to się mówi, a zwierz idzie dalej.
Na to wychodzi, że utrata zdobyczy występuje jako droga rozwojowa u ludzi bez kłów, pazurów, serca i takich tam...no i wtedy można postawić trzy kropki (?)
to znaczy koniec i jest się w czarnej dupie
i jak nic dupa blada |
|
|
krowa |
Wysłany: Wto 6:55, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
[quote="wujzboj"]Nie ma takiego problemu.[/quote]
Ile jest warta nauka bądź wiedza człowieka, który został połamany, to znaczy uległ połamaniu, uległ gdyż dopuścił siły "wyższe", albo inaczej mówiąc poddał się im?
Oczywiście można powiedzieć że nauka każdego człowieka jest "gówno warta". Tylko trzeba sobie zdawać z tego sprawę, co to takiego jest gówno, a także co się stało gdy się połamało?
Człowiek a i stwór wszelaki ma powiedzmy dwie drogi rozwojowe, niejako przeplatające się z sobą:
- zdobycie
- utrata zdobyczy
Każde zdanie kończy kropka jak gówno pozostałe po zdobyczy. Ale to gówno staje się początkiem nowego zdania.
Ludzie mizerni zdają się na prawdy podane przez innych. Wtedy im się wydaje, że zdobyli rzeczy i prawdy wespół z innymi, w dobrotliwym podziale wspólnego chleba. I tacy ludzie również wspólnie srają na rzeczywistość, aby zasrać nowe kiełkujące samo z siebie. |
|
|
Piotr Rokubungi |
Wysłany: Pon 21:11, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
Jarek tak mądrze nieraz pisze, a czasem taki z niego zbój normalnie! |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Pon 20:30, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
Nie ma takiego problemu. Nośnikiem informacji jest to, co jest doświadczane jako istniejące: "ja istnieję". Czyli każdy poznający, świadomy podmiot. A nauki, jak wiadomo, badają struktury informatyczne.
Nauka bada nie to, co jest niezależne od woli, lecz to, co obserwatorzy (czyli przetworniki informacji: nie mylić z poznającym podmiotem) mogą przekazywać sobie wzajemnie w sposób umożliwiający im wykrycie i korektę błędu w przekazie. Tak, nazywa się to materią - ale z materią w sensie ontologicznym nie ma to żadnego związku. Taki związek usiłuje dodać do materii dopiero filozofia, i każda czyni to na swój własny sposób.
Walka klas nie ma z tym wszystkim nic wspólnego. To nadbudówka, która pasuje do prawie każdej ontologii. |
|
|
zbigniewmiller |
Wysłany: Pon 19:54, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
no to mamu powrót do berkeleya,INFORMACJE=WRAŻENIA ,tylko kłopot jest z INTERSUBIEKTYWNOSCIA ;wszyscy jestesmy zlepkami informacji.., a jednak NOŚNIK musi byc..,a jednocześnie uznajemy siebie jako podmioty,które sie komunikuja,czy nie?,also jestesmy razem z wszechświatem rozszyfrowana (przez samych siebie) bajka;
jednak uznajemy nauki i to co one badaja,wiec wracamy do LENINA i jego polemiki z MACHEM I AVENARIUSEM;
CO NAUKI BADAJA ?...:NIEZALEZNA OD NASZEJ WOLI zewnetrzna rzeczywistośc,a te JAKO TAKA NAZYWAMY MATERIĄ.
CZYŻBY CHODZIŁO TYLKO O SŁOWA? NIE,BOWIEM MAMY historie, i materialna praktyke,KAPITALIZM I WIELKI ZŁODZIEJSTWO,nazywane czasami "dilalektyczna gra=walka przeciwieństw- WŁASNOŚC PRYWATNA/KONKURENCJA,a to nazywa sie WALKA KLAS... |
|
|