Autor |
Wiadomość |
wujzboj |
Wysłany: Sob 23:24, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
Gotowe. Odpowiedź też. |
|
|
Oless |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Sob 13:57, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
Oless, może przeniosę to do dyskusji nad artykułem, i tam odpowiem? |
|
|
abangel666 |
Wysłany: Sob 5:04, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
Oless napisał: | nieskończoność jest pojęciem czysto abstrakcyjnym, |
Ależ skąd.... nieskończonośc to odległośc miedzy rozumem a dziełem za które codziennie dziękował Bogu święty ojciec święty; po 10-kroć święty i seksowny.... i w ogóle taki w pytę, że mu pomniki na kazdej wsi budowali....
Za każdą stotodołą na wsi stoi pomnik tego sekx-mana.... |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Pią 16:06, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
Oless napisał: | Paradoks aktualnej nieskończoności był rozważany na setki lat zanim jeszcze Craig przyszedł na świat. |
Tu masz o tych "paradoksach aktualnej nieskończoności". Łącznie z Hotelem Hilberta i innych tego rodzaju (patrz np. rozdział "Początek czy odwieczność?" lub rozdział o "Paradoksy Zenona z Elei") :
http://minds.pl/content/view/244/59/
To są pozorne paradoksy.
_________________________
EDIT:
Odpowiedź Olessa znajduje się teraz w odpowiednim wątku dyskusyjnym ORF, pod adresem:
http://www.sfinia.fora.pl/post81077.html#81077
Dla ułatwienia, zamieszczam tutaj kopię:
Oless w Sob 4:25, 28 Mar 2009 napisał: | Dziękuję. Przeczytałem.
W swoim krótkim rozważaniu nie usunałeś paradoksu aktualnej nieskończoności, tzn. nie wykazałeś, że jest "pozorny" lub domniemany.
Nieświadomie zamieniłeś nieskończoność rzeczywistą na nieskończoność matematyczną.
Najpierw zaczynasz tak " Problem z nieskończonością polega na tym, że zachowuje się ona tylko do pewnego stopnia jak zwyczajna liczba ". Oczywiście nieskończoność nie jest w ogóle liczbą. Brakuje odpowiedzi na pytanie czym w takim razie jest nieskończoność ? Jest abstrakcyjną ideą, teoretyczną konstrukcją ludzkiego umysłu.
Warto przytoczyć słowa samego Hilberta, jednego z najwybitniejszych matematyków XX wieku:
" The infinite is nowhere to be found in reality. It neither exists in nature, nor provides a legitimate basis for rational thought. ... The role that remains for the infinite to play is solely that of an idea. "
Kluczowe słowa, tam gdzie popełniasz błąd, zawierają się w zdaniach (podkreślenie Wuja Zbója) :
" Wolne pokoje pojawiają się na skutek pewnych operacji. Jeśli właściciel hotelu żadnej takiej operacji nie przeprowadzi, to miejsce dla nowego gościa się nie znajdzie. "
Innymi słowy, ze względu na wymóg założenia, że dowolny realny zbiór A posiada własność Wlicz (patrz tekst) właściciel hotelu dokonuje operacji w wyniku której pojawiają się nowe pokoje.
Od razu nasuwa się pytanie: a co operacje matematyczne mają wspólnego z rzeczywistością? Czy w realnym świecie "pojawiają się" byty znikąd ze względu na formalny wymóg? Cała operacja jest tylko matematyczną sztuczką, bardzo ciekawą jeżeli kogoś fascynuje teoria mnogości, ale nie mającą żadnego odniesienia do rzeczywistości.
To nie jest dobra odpowiedź, bo pominąłeś sens paradoksu aktualnej nieskończoności. Zlekceważyłeś to co jest kłopotliwe. Niezawodny Hotel Hilberta, gdzie pomimo zarezerwowania wszystkich pokoi wraz z nowymi klientami pojawiają się nowe pokoje, jest ciekawym i zabawnym przykładem operacji dokonywanych na zbiorze nieskończonym. Jednakże myśląc o tym uświadamiamy sobie, że cała sytuacja z hotelem Hilberta jest abstrakcyjna. To prezentacja potęgi ludzkiego myślenia abstrakcyjnego. Ale myśl, że w ten sposób działa świat realny, który miałby być takim Hotelem Hilberta, jest co najmniej dziwna. Podobnie niewyobrażalne jest jak wszechświat naprawdę doliczył do nieskończoności, jeżeli teraz mamy moment zero. |
Moja odpowiedź: Sob 23:16, 28 Mar 2009 |
|
|
Oless |
Wysłany: Pią 15:26, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
nie wiem, gdzie w wyszukiwarce mamy nieskończoność
ale zgadzam się - google jest boska |
|
|
Superstar |
Wysłany: Nie 23:04, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
Jeśli czegoś nie ma w google to to nie istnieje, a więc nieskończoność istnieje jak najbardziej |
|
|
Eremita |
Wysłany: Nie 21:59, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
nieskończoność nie istnieje! Trzeba z nią skończyć raz na zawsze ;P |
|
|
Oless |
Wysłany: Sob 2:17, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
Szanowny panie Wuju Zbóju nie istnieje nic takiego jak "paradoks Craiga".
Paradoks aktualnej nieskończoności był rozważany na setki lat zanim jeszcze Craig przyszedł na świat.
Polega on na obserwacji, że nieskończoność jest pojęciem czysto abstrakcyjnym, a w rzeczywistości jest czymś niepojętym aby do łańcucha racji i następstw dodawać nowe elementy, a ich liczba miałaby się nie zwiększać. " Czy nie jest to tylko dobra konstrukcja matematyczna pozbawiona bezpośredniego odniesienia do świata realnego? Czy jest rozsądne przyjąć, że świat realny jest „hotelem Hilberta”, który wciąż przyjmuje nowych gości (nowe byty), ale ich liczba się nie zmienia? " - pyta Jacek Wojtysiak ( http://www.diametros.iphils.uj.edu.pl/?l=1&p=deb5&m=17&ii=205 )
Aby zobrazować jak bardzo nieintuicyjny jest pomysł o realnym istnieniu aktualnie nieskończonego łańcucha zdarzeń należy wobrazić sobie wszystkie zdarzenia w świecie umieszczone jako punkty na matematycznej skali liczb naturalnych. Teraźniejszy moment jest przypisany do wartości zero. Zdarzenia przeszłe przybiorą postać liczb ujemnych. Od razu rzuca się w oczy, że nie możemy dojść do końca skali idąc w lewą stronę. Odejmowanie kolejnych zdarzeń od chwili bieżącej nie doprowadzi nas do minus nieskończoności.
Ale jeżeli świat realny istnieje od nieskończoności tzn. jest nieskończonym łańcuchem przyczyn to musiałby doliczyć do momentu zerowego. Przeszedłby całą drogę od minus nieskończoności - poprzez nieskończoną sekwencję zdarzeń - aż do teraz.
Niektórzy filozofowie ateistyczni zauważając logikę paradoksu aktualnej nieskończoności przyjmują, że świat fizyczny miał początek , ale jednocześnie przyjmują nie mniej nieintuicyjne założenie, że świat powstał bez przyczyny. |
|
|
Oless |
Wysłany: Sob 0:09, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
To nie było tak, że miałbym się z kimkolwiek "chandryczyć" po prostu nasza rozmowa zrobiła kółeczko i zaczeliśmy się powtarzać.
A chodziło o to że w Koranie jest napisane, że rozkaz wznosi sie z ziemi do nieba w dniu trwającym 1000 lat oraz że aniołowie wznosza się do nieba w dniu trwającym 50 000 lat".
Nie ma w tym nic dziwnego, ani zaskakującego, że autor uzył sobie raz pełnej liczby 1 000 lat a potem pełnej liczby 50 tyś.
Dopiero po wielu założeniach, których w tekście zupełnie nie ma, wychodzi prędkość światał, ale to niezbyt zaskakujący przypadek. |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Pią 22:32, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
O ile pamiętam, z dyskusji prędkości światła w Koranie zrezygnowałeś, bo uznałeś, że powiedziałeś swoje i nie ma co się z głupim wujem dalej chandryczyć. Nadal więc utrzymuję, że nie rozumiesz, co miałem na myśli w tamtym wątku.
O "paradoksie Craiga" jest we wspomnianym artykule z ORF. To nie jest żaden paradoks. |
|
|
Oless |
Wysłany: Pią 16:28, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
Nie wiem czemu interesuje Cię czy akurat Wuj Zbój zmienił poglady w ciągu kilku lat, ja nie zauważyłem żadnej radykalnej zmiany;
ale jedną zmianę podejścia u wujzbója zauważam
Na początku mojej obecności wujzbój przyjmował najdziwniejsze, prawie danikenskie, wyliczenia o rzekomej wiedzy zawartej w Koranie o prędkości światła,
tu zaczyna sie ten wątek, warto zobaczyć jak działa ludzki umysł: http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/koran-vs-biblia,307.html#5450
ale już ostatnio gdy tylko pojawił się na forum wątek o kosmitach i piramidach wujzbój był pierwszym który z naukową precyzją zmasakrował wszelkie niedorzeczne argumenty podawane w tej sprawie.
Z innej beczki, jak pierwszy raz podano paradoksy związane z istnieniem aktualnej nieskończoności, wujzbój określił rozumowanie filozofa Craiga jako absurdalne,
ale już nie tak dawno w jednej z dyskusji dokładnie widziałem jak powoływał się na te same paradoksy i już były OK.
jest to jakiś wzrost rozsądnego sceptycyzmu |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Czw 20:07, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
Dobrym zestawieniem jest właśnie ten artykuł z ORF 2. Przy okazji widać z niego, jak to działa na konkretnym przykładzie (interpretacja fizyki współczesnej, szczególnie w kontekście pojęcia czasu). |
|
|
Bzyku |
Wysłany: Czw 19:12, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
Wuju, gdzie mogę znaleźć najpełniejszą informację na temat twojego spirytualizmu empirycznego, mam na myśli linki (lub wskazania) do twoich postów , artykułów, które najpełniej opisują wuistyczną teorię poznania? |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Czw 15:54, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
Superstar napisał: | czy notetatki są aktualne ? |
Notatki są jak notatki - aktualne w czasie, gdy były sporządzane.
dr entropia napisał: | zmiana z "idealizmu" na "spirytualizm" nie jest jakąś taką "w kij dmuchał" zmianą. |
Nie jest. Bo spirytualizm empiryczny jest czymś innym, niż idealizm jako taki. Spirytualizm empiryczny oparty jest z jednej strony na doświadczeniu, a z drugiej - na epistemologicznej i znaczeniowej analizie pokazującej, że jako fundamentalny byt można przyjąć jedynie albo świadomość, albo "coś nieokreślonego i niepojętego". Ani materializm, ani reizm, ani realizm, ani wszelakie dualizmy (a ogólnie: poglądy utrzymujące, że "istnieją byty niezależne od jakichkolwiek świadomości i/lub wobec wszelkich świadomości pierwotne") nie mają sensu jako fundamentalne ontologie, lecz są jedynie przybliżeniami, funkcjonującymi dobrze w pewnych granicach, ale nie nadającymi się pod żadnym względem na podstawę spójnego systemu filozoficznego. Alternatywą dla spirytualizmu empirycznego jest tylko irracjonalizm.
dr entropia napisał: | trzeźwe to to nie jest |
Ja wiem, że to boli. Z jakiegoś powodu, szczególnie boli to ateistów (chociaś przecież spirytualizm nie pociąga za sobą automatycznie teizmu). Boli też scjentystów (a to jest chyba najpopularniejszy pogląd na świecie), bo odbiera złudne przekonanie o tym, że można złożyć na cudze barki odpowiedzialność za własne poglądy - to przekonanie jest zaś przyczyną popularności scjentyzmu.
Gdybyś znał jakiś poważniejszy kontrargument poza ogłoszeniem twej wiary, że "to nie jest trzeźwe", to ukazał się właśnie drugi numer ORF, a w nim - dość długi artykuł Czas: piąty wymiar?, w którym przy okazji analizowania pojęcia czasu w kontekście zagadnienia Początku, przedstawiam także argumentację za spirytualizmem empirycznym. Przeczytaj i ustosunkuj się rzeczowo. |
|
|
Superstar |
Wysłany: Śro 22:56, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
Pamiętam jak dziś, była to zmiana wyrazu jeśli chodzi o spirytualizm, że jakiś profesor powiedział że tak będzie lepiej.
Co znaczy że nie jest trzeźwe ? |
|
|
idiota |
Wysłany: Śro 22:40, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
zmiana z "idealizmu" na "spirytualizm" nie jest jakąś taką "w kij dmuchał" zmianą.
szczerze mówiąc nie jestem pewien czy wuj zmienił poglądy czy etykietkę.
choć może rzeczywiście lepiej ten panpsychizm wuja lepiej nazywać spirytualizmem.
bo trzeźwe to to nie jest. |
|
|
Superstar |
Wysłany: Śro 21:38, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
Nie ma żadnego, zwykła ciekawość.
No wiem że wuj wcześniej był w zen i że się pozmieniało, ale się rozchodzi czy notetatki są aktualne ? |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Śro 21:27, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
No cóż, przede wszystkim moje poglądy miały znacznie więcej czasu do ewoluowania (mniej więcej rząd wielkości), niż trwa to forum .
Ale jaki jest związek twojego pytania z tym artykułem? |
|
|
Superstar |
Wysłany: Śro 16:21, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
Wuj odkąd założył to forum zmienił swoje poglądy choć raz ? Czy jedyną zmianą była zmiana przymiotnika "idealizm" na "spirytualizm" ?
EDIT:
Jakoś tak zabrzmiało jak zarzut, ale pytam neutralnie, czy wuja poglądy ewoluowały :wink: |
|
|