Autor |
Wiadomość |
Superstar |
Wysłany: Sob 13:17, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
Spoko, pisanie programów w systemie dwójkowym, no cóż takie rzeczy to tylko w Erze. |
|
|
bol999 |
Wysłany: Sob 12:51, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
Eremita napisał: | Nic nie dociera do ciebie |
Ale Ty dotarłeś a to już sukces.
Ten dawny Klegum to był halucogen, halogen, holowanygram.... czy jakoś tak? |
|
|
Eremita |
Wysłany: Sob 12:33, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
Nic nie dociera do ciebie |
|
|
bol999 |
Wysłany: Pią 4:27, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
Eremita
Cytat: | Najbardziej praktycznym systemem jest system dwunastkowy, ale ludzie mają 10 palców i wygrywa system dziesiętny |
Nieprawda.
Po pierwsze do pisania programów używa się zero i jeden czyli dwa znaki.
Ponadto najwiecej ludzi przed komputerami używa do pisania tez tylko dwa palce, więc wygrywa system dwójkowy :wink:
System 60-tkowy wygrywa przy precyzyjnych obliczeniach czasu i stopni kąta |
|
|
Eremita |
Wysłany: Czw 23:02, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
bol999 napisał: |
Chwalisz się znajomością matematyki binarnej co jest szczytem Twoich osiągnięć, a nie masz pojecia o istnieniu innych systemów jak; dwudziestkowy, sześcdziesiatkowy, które są niezwykle bardziej precyzyjne a binarny najbardziej prymitywny.
|
Bolo, to co piszesz to idiotyzm
Te systemy różnią się tylko ilością cyfr, które wyrażaja dana liczbę. Nic więcej. Z niektórych względów, niektóre systemy się lepiej sprawdzają do niektórych zadań i to wszystko. Żaden z nich nie jest bardziej precyzyjny od innego.
http://pl.wikipedia.org/wiki/System_liczbowy
Sześdziesiątkowy system, to niepraktyczny gniot.
Najbardziej praktycznym systemem jest system dwunastkowy, ale ludzie mają 10 palców i wygrywa system dziesiętny.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dwunastkowy_system_liczbowy |
|
|
Budyy |
Wysłany: Czw 13:19, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
Cytat: | Już ci pisałem, że z liczbami witałem się dokładnie tak, jak ty z atomami... |
Gratuluję samopoczucia. Teraz już wiem dlaczego wolisz poruszać się w świecie urojonym a nie rzeczywistym. Jak dla ciebie bardziej realne są wytwory twego umysłu od materialnych bytów to pozostaje mi tylko współczuć.
Cytat: | Pomijając inne istotne drobiazgi, to rozumowanie jest błędnym kołem: potrzebujesz udowodnić, że wuj jest zbiorem atomów, ale wychodzisz z założenia, że wuj jest zbiorem atomów. |
Pomijając istotny drobiazg, że nie zrozumiałeś co do ciebie napisałem chciałbym zapytać z czego to się składa wuj. Pewnie wuj składa się z ducha bożego i z liczb naturalnych.
Cytat: | Ślicznie. A teraz powiedz mi, co to jest oddziaływanie grawitacyjne albo co to jest fermion. Możesz też zamiast tego skorzystać z jakieś innej definicji, których - jak powiadasz - można stworzyć wiele. |
A może najpierw powiesz mi czym jest wola boska?
Nie wiemy czym jest odziaływanie grawitacyjne ale to nie ma nic do rzeczy. Wiemy jakie cechy te odziaływanie posiada i jak przejawia się w fizyce i co je wywołuje nie wiemy tylko jak je wywołuje. Kiedyś ludzie nie wiedzieli czym jest piorun co jednak nie oznaczało że piorun nie istnieje.
Cytat: |
Przykro mi, ale ja doskonale rozumiem, że z tego, że WIEM, jak wygląda desygnat pojęcia Boga (lub jakiegokolwiek innego, dobrze zdefiniowanego pojęcia ontologicznego - materia nie jest takim pojęciem i nie ma swojego ontologicznego desygnatu, nie mylić z desygnatem fizycznym), NIE WYNIKA, że potrafię udowodnić istnienie Boga. Nie wiem, czemu tego nie pojmujesz, ale być może wiąże się to z tym, że nie pojmujesz różnicy pomiędzy Bogiem i bogiem: |
Powiedz mi tylko proszę na chuja mi ontologia dotycząca materii. Tworząc inną ontologię poddajesz się. Skoro nie umiesz stworzyc ontologii opartym na zjawiskach rzeczywistych tworzysz ontologię w oparciu o byty urojone. Gratuluję samopoczucia.
Cytat: | Wybacz, ale ja piszę o pojęciu, które dotyczy mojej wiary. Nie będę zmieniał mojej wiary do twojej ortografii. Chyba cię to nie dziwi? | Ha ha. A może rozamiamy o pojęciu które dotyczy mojej "wiary". Wszak ateizm nazywasz wiarą wiec dlaczego mamy rozamiać akurat o twoim wyobrażeniu a nie o moim? Chcesz boczkiem przeforsować swoje rozumienie pojęcia Bóg. Wyrzekajac się pisania bóg nieświadomie musiałbym przyjąc w tej kwestii Twoje rozumienie tej materii. |
|
|
bol999 |
Wysłany: Czw 12:38, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
PTRqwerty wpadł już do kotła wrzącej smoły a tam został gorąco powitany przez samą Trójcę Swiętą. |
|
|
deco27 |
Wysłany: Czw 11:46, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
abangel666 napisał: | PTRqwerty, Twoja argumentacja jest mętna, odwołanie do Ewangelii jest bez sensu (Jezus-człowiek? Bóg-człowiek? czy Jezus-Bóg), bo ja mówię o logice:
- jesli Bóg jest jeden, to Jezus modlił się do siebie;
- a jeśli jest ich trzech, to doktrynę katolicko-protestancko-prawosławną można o kant tyłka trzasnąć;
i tyle... |
Jezus nie modlił się do siebie lecz do Ojca. Bóg jest jeden ale w trzech osobach. .
Ojciec – Syn -> Ojcostwo, Syn – Ojciec-> Synostwo, Ojciec i Syn – Duch Św -> Tchnienie CZYNNE, Duch Św – Ojciec i Syn -> Tchnienie BIERNE.
Relacje w Bogu są samoistne (a nie przypadłościowe); utożsamiają się z Osobami – 3 odrębne Osoby są faktycznie jednym Bogiem. W Trójcy Św wszystkie Osoby są bezwzględnie sobie równe, choć zarazem pierwszy jest Ojciec, drugim – Syn, a trzecim Duch Św. Każda z 4 relacji jest Bogiem Prawdziwym. Każda relacja w Bogu jest OSOBĄ, Każda Osoba daje i otrzymuje siebie od innej. Relacja w Bogu jest samoistna przeciwstawna.
Trójca Św jest jednością i każda z nich jest całym Bogiem. Osoby różnią się miedzy sobą: Imionami, Ojciec rodzi Syna, Syn jest zrodzony, Duch Św pochodzi od Ojca i Syna. Osoby Boskie pozostają we wzajemnych relacjach. Mają jednak jedną naturę – substancję.
Jak tego nie rozumiesz to źle z tobą, a może i gorzej... |
|
|
bol999 |
Wysłany: Czw 11:41, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
wujzboj napisał: | Bolo :Dto jest POWALAJĄCE |
Mnie też powalają szkapy dorożkarskie z tytułami na zadach batem obijanych ale obrok dającym za fałszywe ekspertyzy. |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Czw 11:38, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
Bolo :Dto jest POWALAJĄCE |
|
|
bol999 |
Wysłany: Czw 7:08, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
wujzboj
Cytat: | wyobraź sobie więc do tego, że jesteś rybą w akwarium. |
Niekoniecznie.
Wystarczy być naukowcem aby stać się koniem dorożkarskim z klapkami na oczach.
Wiadomo , że każdy naukowiec, specjalizuje się w bardzo wąskim zakresie o polu widzenia mnięjszym od konia dorożkarskiego.
To tak, jak wiedzieć jak wykręcić srubę z gwintem prawoskrętnym ale nie mieć pojęcia o istnieniu gwintów lewoskretnych.
Tak i z Tobą.
Chwalisz się znajomością matematyki binarnej co jest szczytem Twoich osiągnięć, a nie masz pojecia o istnieniu innych systemów jak; dwudziestkowy, sześcdziesiatkowy, które są niezwykle bardziej precyzyjne a binarny najbardziej prymitywny.
Prymitywny komputer jako bezmyślna maszyna rozróżnia jedynie dwa impulsy, które oznaczono jako zero i jeden lub plus i minus.
Nie zachłystuj się poziomem nauki opartej na osiągnięciu małpoludów potrafiących liczyć do jeden- NiC i jeden- to wszystko.
Czego można się po Tobie spodziewać?
Tyle co po koniu dorożkarskim. |
|
|
bol999 |
Wysłany: Czw 6:47, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
PTRqwerty
Cytat: | Nie trzeba być wierzącym, żeby wiedzieć jak kościół katolicki postrzega Jezusa z Nazaretu. |
TRZEBA być wierzącym, wpierw w istnienie miejcowości NAZARET.
Znajdź wpierw na mapie z czasów Jezusa miejscowość Nazaret, a wcale to nie łatwe, bo jak dotąd nikomu się jeszcze to nie udało.
Jeśli ta miejscowość jest ficyjna to wszyscy z Jezusem włącznie z tej miejcowości tak samo fikcyji jak ta miejscowość.
Słynny autor Gardner potrudził się wyjaśnieniem tej zagadki i odkrył, że NAZARET czy podobna nazwa to nie miejscowość a organizacja (chyba rewolucyjna), do której Jezus należał.
Coś jak Wuj ze "Sfinia", Mr. Braun z FBI......
Jak znajdziesz gdzie wówczas była miejscowość NAZARET, to pochwal sie.
Obawiam się, że to nie nastąpi jak i to, że nie dostaniesz rozgrzeszenia, co wyżej przewidziała abangel666. |
|
|
abangel666 |
Wysłany: Czw 2:32, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
Tak PTRqwerty... ja jestem głupia suka, a Ty jesteś mądry klecha.... juz nie raz sie spotkałam z taką "argumentacją".... bo jak moherom brakuje argumentów, to atakują, jak szczur w pułapce.... Ty jesteś szczur....nie masz argumentów, to atakujesz ad persona.... ale syf.... szambo..... anty-humanizm. Katolicko-moherowy szajs.
Pozdrowienia od głupiej, ateistycznej suki.... ałwiterzejn...daswidania.
ab
PS. "Nie chce mi się z Tobą gadać" (z filmu "Psy")
PS. "Z głupim człowiekiem nie warto gadać" (I. Witkiewicz)
PTRqwerty - idź do kościółka i na klęczkach wyżal swoje bóle przed innym samcem, a ode mnie się odstosunkuj, bo mnie brzydzisz..... śmierdzisz jak padlina.... śmierdzisz.... i tyle. |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Śro 22:04, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
abi napisał: | - jesli Bóg jest jeden, to Jezus modlił się do siebie;
- a jeśli jest ich trzech, to doktrynę katolicko-protestancko-prawosławną można o kant tyłka trzasnąć; |
Bóg jest jeden, ale nie jest samotny: jest w trzech osobach. To trzecia możliwość. Pomijasz ją, bo jej nie rozumiesz.
Dla wsparcia wyobraźni, ktoś kiedyś wymyślił "analogię akwarium". Akwarium potrafisz sobie wyobrazić; wyobraź sobie więc do tego, że jesteś rybą w akwarium. Poza akwarium nie widzisz niczego; akwarium symbolizuje tutaj ludzkie możliwości postrzegania i pojmowania. W pewnym momencie widzisz, że pod powierzchnią wody pojawia się ręka wkładająca jedzenie. Po chwili w innym miejscu pod powierzchnią wody pojawia się druga ręka, czyszcząca dno akwarium; pierwsza ręka współpracuje z tą drugą. Dla ciebie są to dwie osobne ręce - ale w rzeczywistości jest to jeden właściciel akwarium. |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Śro 21:39, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
Budyy napisał: | Już Ci pisałem że ze zbiorem atomów wielokrotnie się witałem. Ty natomiast nigdy nie witałeś się z liczbą urojoną ani też naturalną bądź też ich zbiorem. |
Już ci pisałem, że z liczbami witałem się dokładnie tak, jak ty z atomami...
wuj napisał: | Materia jest tak samo istniejąca i tak samo nieistniejąca, jak istniejąca i nieistniejąca jest liczba. | Budyy napisał: | Zgodzę się pod jednym warunkiem. Musisz uznać że wujzbuj nie istnieje | wuj napisał: | Czy do tego warunku doszedłeś jakimś logicznym rozumowaniem? Jakim? | Budyy napisał: | Prostym. Jesteś zbiorem atomów uporządkowanych w jakiś tam specyficzny sposób. Atom jest elementem materii. Więc abym mógł założyć że materia nie istnieje wuj zbój również nie ma prawa istnieć. |
Pomijając inne istotne drobiazgi, to rozumowanie jest błędnym kołem: potrzebujesz udowodnić, że wuj jest zbiorem atomów, ale wychodzisz z założenia, że wuj jest zbiorem atomów.
wuj o pojęciu 'materia' napisał: | Ono jest nieokreślone w ŻADNEJ ontologii. Jeśli ciągle tego nie pojmujesz -pomimo wszystkiego, co zostało na tym forum w twojej obecności na ten temat udowodnione - , to po prostu je OKREŚL. Spróbuj. Odwagi! Tak, to będzie bolało - ale śmiało, przecież napisałeś w swoim podpisie: | Budyy napisał: | Choćby np to. Materią jest to co oddziałuje grawitacyjnie. Materią jest to co jest zbudowane z fermionów. Definicji można stworzyć wiele. |
Ślicznie. A teraz powiedz mi, co to jest oddziaływanie grawitacyjne albo co to jest fermion. Możesz też zamiast tego skorzystać z jakieś innej definicji, których - jak powiadasz - można stworzyć wiele.
wuj napisał: | Nie bądź więc zadowolony z siebie, lecz zdefiniuj materię i zrób z tego ontologię. Czekam. | Budyy napisał: | To samo mogę napisać do Ciebie. Udowodnij istnienie boga. Skoro uznajesz to pojęcie za posiadające swój desygnat to bez trudu pokażesz jak ten desygnat wygląda i skąd się wziął. |
Przykro mi, ale ja doskonale rozumiem, że z tego, że WIEM, jak wygląda desygnat pojęcia Boga (lub jakiegokolwiek innego, dobrze zdefiniowanego pojęcia ontologicznego - materia nie jest takim pojęciem i nie ma swojego ontologicznego desygnatu, nie mylić z desygnatem fizycznym), NIE WYNIKA, że potrafię udowodnić istnienie Boga. Nie wiem, czemu tego nie pojmujesz, ale być może wiąże się to z tym, że nie pojmujesz różnicy pomiędzy Bogiem i bogiem:
wuj napisał: | Jeśli rozmawiasz ze mną o pojęciu "Bóg", to masz rozmawiać o tym samym pojęciu, o którym mówię ja. Twoja wiara w realność lub brak realności desygnatu tego pojęcia nie ma tu żadnego znaczenia. Możesz być całym sercem przekonany, że to pojęcie nie ma desygnatu - ale twoim OBOWIĄZKIEM jako uczestnika dyskusji jest mówienie o TYM SAMYM POJĘCIU, o którym mówi twój rozmówca. Czy rozumiesz to? | Budyy napisał: | Hola hola. Ja nic nie muszę. Może to ty powinieneś zacząć o tym bogu pisanym małą literą. Przecież w ten sposób również osiągniemy zgodność pojęciową. |
Wybacz, ale ja piszę o pojęciu, które dotyczy mojej wiary. Nie będę zmieniał mojej wiary do twojej ortografii. Chyba cię to nie dziwi? |
|
|
ptr |
Wysłany: Śro 15:15, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
Budyy napisał: | No pewenie że się nie orientuje. W tym temacie nie orientuje się nikt włącznie z papieżem i całym kościołem. Każdy tylko udaje że mądrze gada a im mądrzej gada tym bardziej mu się wydaje że bardziej się orientuje. |
E tam. Nie trzeba być wierzącym, żeby wiedzieć jak kościół katolicki postrzega Jezusa z Nazaretu. Czyli że traktuje go jako jedną z osób świętej Triady. Nie trzeba być wierzący, że model Trójcy zakłada wieczne obcowanie tych osób ze sobą. I nie trzeba być wierzącym, by wiedzieć, że Jezus z Nazaretu opisany w Ewangeliach się modlił. Cuda poprzedzał modlitwą do Ojca (np. w przypadku wskrzeszenia Łazarza), wszyscy (cokolwiek wiedzący o temacie) dobrze znają modlitwę Nazarejczyka w Ogrójcu.
Nie trzeba więc wcale wierzyć, żeby wiedzieć, że abi po prostu wiedzy zabrakło. Takiej elementarnej. Zaś ględzenie że nikt włącznie z papieżem się w temacie nie orientuje, kiedy idzie o zwykłe elementarne fakty dot. religii jest po prostu obnażaniem swojej niewiedzy.
Radiomaryjne babulinki również coś tam czują i myślą, że zastąpi to posiadanie wiedzy. Radiomaryjnymi babulinkami nie jesteście, ale w tym momencie różnią Was od nich jedynie uczucia którymi darzycie temat. |
|
|
Budyy |
Wysłany: Śro 14:49, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
No pewenie że się nie orientuje. W tym temacie nie orientuje się nikt włącznie z papieżem i całym kościołem. Każdy tylko udaje że mądrze gada a im mądrzej gada tym bardziej mu się wydaje że bardziej się orientuje. |
|
|
ptr |
Wysłany: Śro 13:59, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
abangel666 napisał: | PTRqwerty, Twoja argumentacja jest mętna, odwołanie do Ewangelii jest bez sensu (Jezus-człowiek? Bóg-człowiek? czy Jezus-Bóg), bo ja mówię o logice:
- jesli Bóg jest jeden, to Jezus modlił się do siebie;
- a jeśli jest ich trzech, to doktrynę katolicko-protestancko-prawosławną można o kant tyłka trzasnąć;
i tyle... |
hehehehehe, sorry ale chyba nie orientujesz się za nadto w temacie |
|
|
Budyy |
Wysłany: Wto 23:54, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
Cytat: | Tak samo, jak ty ze zbiorem atomów. |
Już Ci pisałem że ze zbiorem atomów wielokrotnie się witałem. Ty natomiast nigdy nie witałeś się z liczbą urojoną ani też naturalną bądź też ich zbiorem.
Cytat: | Czy do tego warunku doszedłeś jakimś logicznym rozumowaniem? Jakim? |
Prostym. Jesteś zbiorem atomów uporządkowanych w jakiś tam specyficzny sposób. Atom jest elementem materii. Więc abym mógł założyć że materia nie istnieje wuj zbój również nie ma prawa istnieć.
Cytat: | Jeśli rozmawiasz ze mną o pojęciu "Bóg", to masz rozmawiać o tym samym pojęciu, o którym mówię ja. Twoja wiara w realność lub brak realności desygnatu tego pojęcia nie ma tu żadnego znaczenia. Możesz być całym sercem przekonany, że to pojęcie nie ma desygnatu - ale twoim OBOWIĄZKIEM jako uczestnika dyskusji jest mówienie o TYM SAMYM POJĘCIU, o którym mówi twój rozmówca. Czy rozumiesz to? |
Hola hola. Ja nic nie muszę. Może to ty powinieneś zacząć o tym bogu pisanym małą literą. Przecież w ten sposób również osiągniemy zgodność pojęciową.
Cytat: |
Nie. Ono jest nieokreślone w ŻADNEJ ontologii. Jeśli ciągle tego nie pojmujesz -pomimo wszystkiego, co zostało na tym forum w twojej obecności na ten temat udowodnione - , to po prostu je OKREŚL. Spróbuj. Odwagi! Tak, to będzie bolało - ale śmiało, przecież napisałeś w swoim podpisie: |
Choćby np to. Materią jest to co odziaływuje grawitacyjnie. Materią jest to co jest zbudowane z fermionów. Definicji można stworzyć wiele.
Cytat: | Nie bądź więc zadowolony z siebie, lecz zdefiniuj materię i zrób z tego ontologię. Czekam. |
To samo mogę napisać do Ciebie. Udowodnij istnienie boga. Skoro uznajesz to pojęcie za posiadające swój desygnat to bez trudu pokażesz jak ten desygnat wygląda i skąd się wziął. |
|
|
abangel666 |
Wysłany: Wto 23:21, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
PTRqwerty, Twoja argumentacja jest mętna, odwołanie do Ewangelii jest bez sensu (Jezus-człowiek? Bóg-człowiek? czy Jezus-Bóg), bo ja mówię o logice:
- jesli Bóg jest jeden, to Jezus modlił się do siebie;
- a jeśli jest ich trzech, to doktrynę katolicko-protestancko-prawosławną można o kant tyłka trzasnąć;
i tyle... |
|
|
ptr |
Wysłany: Wto 17:57, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
bol999 napisał: | PTRqwerty napisał: | nie kompromituj się aż tak bardzo |
Kto wejdzie miedzy wrony, kracze jak i one. |
Nie tłumacz się, po prostu zmień wrony. Zaczniesz się bardziej zastanawiać nad swymi sądami. |
|
|
bol999 |
Wysłany: Wto 17:38, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
PTRqwerty napisał: | nie kompromituj się aż tak bardzo |
Kto wejdzie miedzy wrony, kracze jak i one. |
|
|
ptr |
Wysłany: Wto 17:35, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
nie kompromituj się aż tak bardzo |
|
|
bol999 |
Wysłany: Wto 17:29, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
PTRqwerty
Ja tez chciałbym Ci pomóc, ale na głupote jeszcze nic nie wynaleziono- NIESTETY |
|
|
ptr |
Wysłany: Wto 16:50, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
Zakładam, że po coś to napisałeś, więc służę pomocą.
W kwestii niekontrolowanych reakcji wymiotnych udaj się do najbliższego lekarza medycyny.
W kwestii niekontrolowanych i negatywnych reakcji psychicznych, proponuję na początek psychologa (darmowe ośrodki są przy niektórych parafiach - czekają tam na Ciebie), a jeśli będzie to za mało, dalej skieruje Cię odpowiedni specjalista. |
|
|