Autor Wiadomość
Semele
PostWysłany: Pon 8:18, 28 Paź 2024    Temat postu:

Hiob nie potrafi jeszcze milczeć, a słowa nie przynoszą mu ukojenia, przeciwnie pogrążają go jeszcze bardziej w cierpieniu i bezsensie. Wydaje się, że ogarnięty taką „pustką egzystencjalną”, znamionującą bezsens własnego istnienia (por. Frankl, 1978a, s. 93), nie jest jeszcze w stanie doświadczyć tego, że paradoksalnie rozpacz, która pojawia się wraz z poczuciem bezsensu jest domeną i przywilejem człowieczeństwa. Spostrzeżenie to, którego brak Hiobowi, stanowi pierwszy krok w kierunku zrozumienia, że to nie człowiek ma stawiać pytanie o sens życia, ale ono samo poprzez swój bieg mu je zadaje. (Frankl, 1978b). Dopiero wtedy człowiek jest w stanie odkryć, iż jako jedyne spośród stworzeń posiada zdolność przemiany nieszczęścia, porażki, tragedii w zwycięstwo ducha (Frankl, 2009).

„Drugie milczenie” Hioba, poprzedzone jest dysputami z przyjaciółmi, wypowiedzią mędrca Elihu oraz rozmową z Bogiem. Biblia oddaje je słowami: „Hiob odpowiedział Panu: Jam mały, cóż Ci odpowiem? – Rękę przyłożę do ust. Raz przemówiłem, nie więcej, drugi raz niczego nie dodam” (Hi 40, 3 – 5). Milczenie to jest już dojrzalsze, nie jest ono niemym wyrazem rozpaczy, ale aktywnym szukaniem sensu tego, co się w życiu Hioba wydarzyło. Choć Frankl (por. 1998: s. 133) widzi w tym milczeniu odpowiedź na teodyceę, to można jednocześnie powiedzieć, że to „drugie milczenie” jest już zapowiedzią patodycei – rodzącej się nadziei nie na rozwiązanie dylematu zła, ale odnalezienie sensu swojego życia pomimo tego zła. Dopiero tego rodzaju milczenie otwiera przestrzeń dla prawdziwie duchowego aktu wiary i ufności. Hiob zrozumiał, że wewnętrzna pustka nie może być wypełniona poprzez przyjęcie sensu niejako zewnętrznie narzuconego, ale jedynie dzięki osobistemu aktowi usensownienia swojego życia. Oznacza to wzięcie odpowiedzialności za swoją duchową egzystencję (por. Frankl, 1978b). Frankl opisuje ten akt słowami wiary: „możemy tylko wierzyć, że wszystko ma sens, nadsens; ale jaki ma sens i w jakim znaczeniu jest nadsensem, w jakim kierunku mamy w danym przypadku cierpienie wyjaśniać – tego wszystkiego wiedzieć nie możemy (Frankl, 1998: s. 132). Dla Hioba doświadczeniem nadsensu było odnalezienie na nowo Boga, którego obecność przesłoniło mu czasowo cierpienie. koniec cytatu

Ateiści są cały czas zmuszeni do szukania tego nadsensu mimo braku wiary w Boga.
Semele
PostWysłany: Nie 21:51, 27 Paź 2024    Temat postu:

https://www.kspp.edu.pl/hiob.html


W przypadku Hioba, będzie to poszukiwanie odpowiedzi na odwieczne pytanie ludzkości, dotyczące fenomenu cierpienia niezasłużonego. Hiob staje w obliczu pytania o sens, nie tylko cierpienia i zła, ale całego swojego życia.

 

Próba odpowiedzi na pytanie o przyczynę zła, źródło cierpienia i jego sens może być realizowana w dwojaki sposób. Victor E. Frankl, jeden z  czołowych przedstawicieli psychologii egzystencjalnej, twierdzi, iż w poszukiwaniu tym, człowiek może pójść drogą teodycei lub patodycei. Teodycea szuka odpowiedzi na pytanie o to dlaczego Bóg zezwala, dopuszcza cierpienie i zło. Patodycea natomiast, jest szukaniem wyjaśnienia sensu cierpienia. Obydwa te rozwiązania stały się udziałem starotestamentalnego Hioba (Frankl, 1998).
Semele
PostWysłany: Nie 6:29, 27 Paź 2024    Temat postu: Dlaczego Bóg doświadcza Hioba?

Czy chodzi o to, że nie możemy oczekiwać, że Bóg będzie lepiej traktować człowieka, który spełnia wszystkie przykazania i jest prawy niż łotra?
Każdego może spotkać niepowodzenie i mamy się na to godzić.

Kawałek dyskusji na forum ateista.pl

Zefciu:

No właśnie ten „gostek przejeżdżający co się wtrąca” jest jedynym, który do tej dyskusji wnosi cokolwiek, co można by ewentualnie uznać za próbę odpowiedzi na kluczowe pytanie tej księgi. No bo mamy generalnie takie punkty dyskusji:

Przyjaciele Hioba: głupi jesteś i na niczym się nie znasz. Musiałeś zgrzeszy”, bo jakbyś nie zgrzeszył, to by Cię Bóg nie ukarał.

Hiob: głupi jesteście i na niczym się nie znacie. Wiem, że nie zgrzeszyłem, nie wiem, czemu to się stało.

Bóg: jestem potężny, robię co chcę, a Ty się nie interesuj bo kociej mordy dostaniesz.

I tutaj wjeżdża Elihu i jako jedyny próbuje jakoś tam uzasadnić działania Boga. Że mianowicie Bóg sprowadza cierpienie na ludzi, aby ich odwieść od grzechu i udoskonalić.

Fakt zaś, że Elihu pojawia się w księdze zupełnie z dupy, po czym znika ma, wydaje się, proste wyjaśnienie. Otóż ktoś kiedyś wziął do ręki Księgę Hioba i zauważył, że nie odpowiada ona na żadne pytanie. Więc się wkurwił i swoje wkurwienie przekuł w kolejnego bohatera, który jest wkurwiony na bohaterów księgi i przedstawia swoją wizję.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group