Autor |
Wiadomość |
sfinia |
Wysłany: Pią 0:38, 14 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Jak przypomnisz sobie fragmenty prywatnej rozmowy na temat swastyki, to bedziesz wiedzial, kto ma jaka mine, kto jaka mine miec powinien, i dlaczego. Zapewne wtedy nie doczytales (tak wyglada z twoich komentarzy wtedy i teraz), wiec moze przeczytasz sobe jeszcze raz.
Milego czytania, ja ide spac. |
|
|
9741 |
Wysłany: Czw 23:18, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
abangel666 napisał: | Na marginesie dyskusji:
9741 napisał: | Swastyka to nie tylko nazizm - gdyby miał ktoś wątpliwości. |
Moderatorzy tego forum nie są debilami.... więc możesz nie tłumaczyć oczywistości... poza tym, hitlerowska swastyka jest obrócona o 45 st. i na innych barwach.
(podobnie z sierpem i młotem, tylko historycznym debilom kojarzy się TYLKO ze stalinizmem) |
Hm, wiesz dlaczego się teraz uśmiałem ? Nie wiesz... heh, ale napiszę tylko, że umieram z ciekawości jakie miny mają teraz moderatorzy czytając co napisałeś ;) |
|
|
abangel666 |
Wysłany: Czw 22:50, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Na marginesie dyskusji:
9741 napisał: | Swastyka to nie tylko nazizm - gdyby miał ktoś wątpliwości. |
Moderatorzy tego forum nie są debilami.... więc możesz nie tłumaczyć oczywistości... poza tym, hitlerowska swastyka jest obrócona o 45 st. i na innych barwach.
(podobnie z sierpem i młotem, tylko historycznym debilom kojarzy się TYLKO ze stalinizmem) |
|
|
9741 |
Wysłany: Czw 22:32, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Skoro mi to lata to pisz jak chcesz ;) Logiczne. Możesz się posiłkować płcią biologiczną (ROTFL). |
|
|
Radosław |
Wysłany: Czw 22:31, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Interesowało mnie to tylko ze względu na to, że forma jak w ankiecie "pan/ni" jest dośc nużąca i utrudnia wnecie czytanie. |
|
|
9741 |
Wysłany: Czw 22:28, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Co do płci to nie przywiązuję znaczenia w aspekcie roli społecznej (płci społecznej), ale jeśłi interesuje Cię moja płeć biologiczna (hromosomalna, gonadalna) to jest to jak najbardziej męska. Metrykalną też mam męską... znaczy się dobrze rozpoznali w szpitalu oznaki morfologiczne ;)
No więc własnie zamiast rzucać monetą tudzież inaczej losować uznałęm, ze Ateista jest wyrazem poglądu w jaki wierzę, dlatego kwestia teorii poznania jest tutaj drugorzędna i w agnostycyzm się nie zagłębiałam
Ale jak ktoś robi taką listę to powinien się z tego tłumaczyć, albo dbać o precyzję definicji. |
|
|
Radosław |
Wysłany: Czw 22:05, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Cytat: | Nawiasem mówiąc: czy wiesz, jak się odróżnia łabędzia od łabędzicy? | Mi tam chodziło o składnośc wypowiedzi, raz pisał jakby był koietą a raz mężczyzną, u ludzi płcie są wyraxnie rozróżnialne i tak się kulturowo przyjęło nie mieszac zeńskiego i meskiego sposobu wyrażania się przynajmniej w J. Polskim. A jakiś znawca ptaków pewnie to umie. |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Czw 21:55, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Ale przecież nie chodzi o rozróżnienie ateista/ateistka, lecz ateista/agnostyk...
Nawiasem mówiąc: czy wiesz, jak się odróżnia łabędzia od łabędzicy? |
|
|
Radosław |
Wysłany: Czw 21:34, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
proponuję najpierw zdecydować czy jest się kobietą czy mężczyzną numerku. :wink: |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Czw 21:30, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Bierze się monetę i się rzuca.
Standardowe znaczenia słów są przeznaczone do standardowych przypadków. |
|
|
9741 |
Wysłany: Czw 2:49, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Ja się wpisałem, ale nie podałam swojego nazwiska :wink:
Tylko może mi ktoś wyjaśni - niby dlaczego mam wybierać między Agnostycyzmem a Ateizmem, skoro definicja Agnostycyzmu wg organizatorów ILAiA nie neguje bycia jednocześnie Ateistką ?
Weźmy mój światopogląd: Jako nihilista neguję możliwość poznawania stanu rzeczy, a jednocześnie wierzę, że Boga nie ma. Podchodzę zatem pod definicję Agnostycyzmu, ale jestem zarazem Ateistką.
Jak ktoś ma IQ na tyle wysokie, żeby mi to rozwiązać (ten problem) to czekam z utęsknieniem. |
|
|
PiotrekSceptyk |
Wysłany: Śro 16:03, 29 Sie 2007 Temat postu: |
|
I dobrze, że nie przyszedł a także żal, że przychodzi innym. Cieszę się, że potrafisz odseparować dwa różne zjawiska - mam nadzieję, że Twoja wypowiedź kogoś zainspiruje. Samo rozróżnienie jest dla mnie istotne nie tyle z punktu widzenia statystyki ile wartości jaką jest umiejętność określenia swego miejsca w świecie. |
|
|
Jan Lewandowski |
Wysłany: Śro 8:56, 29 Sie 2007 Temat postu: |
|
Cytat: | ja takich ludzi nazywam zwyczajnie antyklerykałami - skąd przyszedł pomysł nazywania ich ateistami i próba myślenia o nich jako o ateistach skoro przyznają się do wiary? |
No mi taki pomysł do głowy nigdy nie przyszedł. To tacy jak Agnosiewicz gdy muszą się zderzyć z tezą, że w Polsce jest tam dziewięćdziesiąt ileś procent katolików używają argumentu, że zaraz, zaraz, przecież tylu ludzi nie lubi u nas Kościoła i jest to widoczne na każdym kroku. A cała dyskusja jest prowadzona w kontekście, że ilu to w Polsce jest przecież ateistów, tylko się o tym nie mówi i ukrywa to. I za chwilę komuś tam nagle wychodzi 3 miliony ateistów w Polsce nie wiadomo tak naprawdę skąd. Jest to zwykłe pomieszanie pojęć. No i właśnie ja nie zgadzam się na takie stawianie sprawy, na używanie tego argumentu w takim kontekście, bo znam w swym otoczeniu mnóstwo ludzi nie lubiących Kościoła, a bardzo niewielu ateistów. Chcę żeby w tej sprawie pojęcia były określane bardzo precyzyjnie. Jeśli mówimy o ateistach, to niech będzie mowa tylko o ludziach jasno deklarujących: nie ma Boga. Natomiast kondycji polskiego katolicyzmu nie należy w ogóle mieszać w całe te dyskusje, które chcą ustalić ile jest w Polsce tak naprawdę ateistów, a jednocześnie, dla wzmocnienia swej tezy, że aż tylu ich jest, używają niechęci katolików do Kościoła, w tym również wierzących niepraktykujących, deistów etc., twierdząc, że to kryptoateiści. Tymczasem nic na to nie wskazuje. Przywoływanie w tym kontekście nielicznych jednostkowych przypadków tzw. praktykujących niewierzących a następnie uogólnianie ich, to zwykłe nadużycie. Nic nie wskazuje na to, że takich ludzi jest mnóstwo. Przeciwnie, więcej wskazuje na to, że tzw. praktykujący z musu i nie lubiący Kościoła pozostają wciąż teistami i są zazwyczaj deistami. Tego aspektu w kontekście tej argumentacji jednak już się zupełnie nie porusza w obrębie propagandy agnosiewiczyzmu. I dokładnie o to mi właśnie chodziło. Myślę, że jaśniej już się nie da.
A potem jak się nagle zaczyna robić listę ateistów, która ma również służyć do ich oficjalnego niezależnego zliczenia, to zamiast 3 milionów wpisuje się tam ledwie parę tysięcy. I wtedy zaskoczenie i potrzeby "odtłumaczania" tego faktu na różne sposoby. No ale tak to się kończy, jak się nie bierze pod uwagę wszystkich aspektów tego bardzo złożonego zagadnienia, w tym tego o jakim wspomniałem, moim zdaniem ważnego, tylko się ma odgórną tezę odporną na fakty i z żadnych faktów tak naprawdę nie wynikającą.
Pamiętam, jak kiedyś Agnosiewicz pisał, że to właśnie tak duża aktywność ateistów w necie i zarazem te miliony odwiedzin na jego stronie weryfikuje jego zdaniem tezę, że jest ich w Polsce dużo więcej niż wynika z oficjalnych statystyk. Twarda rzeczywistość w postaci wyników tej listy pokazuje jednak, jak wielkiemu złudzeniu uległ. Duża aktywność małej grupy osób pomieszała mu się z wrażeniem dużej liczebności jakie ta grupa wywołuje. Ta lista właśnie to pokazała, a nie to co chciał za jej pomocą osiągnąć - dowód na dużą liczebność ateistów Polsce. |
|
|
PiotrekSceptyk |
Wysłany: Wto 21:39, 28 Sie 2007 Temat postu: |
|
nie wiem kto TU nazywa ich ateistami - pytanie było pytaniem retorycznym |
|
|
InnySceptyk |
Wysłany: Wto 21:19, 28 Sie 2007 Temat postu: |
|
A kto ich tu nazywa ateistami? |
|
|
PiotrekSceptyk |
Wysłany: Wto 20:25, 28 Sie 2007 Temat postu: |
|
Jan Lewandowski napisał: | Choć nie znoszą oni Kościoła, nie dadzą się zarazem przekonać, że w takim razie ich wiara w prawie Boga deistów bierze się trochę znikąd. Tego już bronią. Mówią: jakiś Bóg na pewno jest. |
ja takich ludzi nazywam zwyczajnie antyklerykałami - skąd przyszedł pomysł nazywania ich ateistami i próba myślenia o nich jako o ateistach skoro przyznają się do wiary? |
|
|
Jan Lewandowski |
Wysłany: Wto 8:04, 28 Sie 2007 Temat postu: |
|
Tak naprawdę najwięcej jest deistów. Takich, którzy mówią: nie cierpię Kościoła ale w Boga wierzę. Najwięcej jest deistów, bo trudno uznać mi za katolika lub nawet chrześcijanina kogoś takiego właśnie, kto w dodatku zapomniał, że chrześcijanie wierzą w Trójcę.
Oczywiście zupełnie inaczej wygląda to w miastach, zupełnie inaczej na wsiach. Ale nawet na wsiach nie istnieje stricte prawowierny katolicyzm. Katolicyzm ludowy to raczej gorliwość przemieszana z zabobonem. Najgorzej jest z moralną stroną wiary chrześcijańskiej. To zawsze było największe wyzwanie.
Fakt jest faktem, że w Polsce stricte ateistów nie jest wielu. Nawet na świecie wygląda to podobnie. Agnosiewiczowi wydaje się, że jeśli wielu ludzi w Polsce nie lubi Kościoła, to są to tacy ludzie jak on. Błąd. Nie są to ateiści, lecz najczęściej deiści. Prawdziwych zdeklarowanych ateistów spotkałem w realowym życiu niewielu, choć mieszkam w najbardziej zsekularyzowanej metropolii w Polsce od urodzenia. Spotykałem i spotykam natomiast masę ludzi nie lubiących Kościoła. Ale to wciąż nie są ateiści. Choć nie znoszą oni Kościoła, nie dadzą się zarazem przekonać, że w takim razie ich wiara w prawie Boga deistów bierze się trochę znikąd. Tego już bronią. Mówią: jakiś Bóg na pewno jest. Niezmiernie rzadko słyszę natomiast takich co mówią: Boga nie ma.
Zupełnie więc nie rozumiem jak ktoś tam wyliczył te 3 miliony ateistów w Polsce. |
|
|
abangel666 |
Wysłany: Wto 1:36, 28 Sie 2007 Temat postu: |
|
Mi wydaje się, że ponad połowa ludzi w PL to wierzący z deklaracji i praktykujący z przyzwyczajenia....
Tzn. jak się ich spyta czy wierzą, to potwierdzą, ale faktycznie to w ogóle o tym nie myślą i wiara nie ma zadnego wpływu na ich życie.
No i praktykują.... co wyraża się niechętną wizytą w kościele od wielkiego święta lub z okazji rodzinnej uroczystości.
Z ludzi zainteresowanych autentycznie wiarą lub religią, to trudno mi powiedzieć.... chyba katolików jest wielokrotnie więcej niż ateistów lecz pewności nie mam... bo osobiście znam więcej zagorzałych ateistów, niż zagorzałych katolików.
(dużo jest agnostyków) |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Pon 22:02, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
Tyle, że to świadczy bardziej o aktywności niż o liczebności tych środowisk. A ponieważ środowisko ateistyczne jest kontestujące, to jego wiele większa aktywność nie dziwi. Dziwiłoby, gdyby nie była wiele większa.
Nie twierdzę, że ateizm jest zjawiskiem marginalnym; przeciwnie, uważam, że jest zjawiskiem rozpowszechnionym na obu krańcach edukacyjnych (wśród ludzi bardzo dobrze i bardzo źle wykształconych) - i o tym świadczy chyba zarówno Lista jak i porównanie liczby użytkowników obu forów. Nie wiem, jak to wygląda wśród "szarych mas", ale myślę, że to nieistotne, bowiem te "szare masy" są po prostu terenem, o który toczy się bitwa na górze. Czyli wśród tych najbardziej wykształconych, najbardziej opiniotwórczych, najbardziej charyzmatycznych. I dlatego zupełnie nie podzielam poglądu o marginalnym charakterze ateizmu. Nawet, gdyby procentowo stanowili oni w tej chwili mniej niż jedną setną populacji naszego kraju. |
|
|
abangel666 |
Wysłany: Pon 15:34, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
Drizzt napisał: | nie można porównywać do takiej włąsnie akcji racjonalisty ilości osób na forum... |
Ale można porównywać ilości osób na 2-ch forach, co właśnie uczyniłam, a czego niezauważyłeś, bo nie czytasz co piszę.... |
|
|
marcinlet |
Wysłany: Pon 15:26, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
Jan Lewandowski napisał: | Trudno powiedzieć. To zależy od tego, czy ma się poczucie misji stadnej.
Jako indywidualista zawsze miałem problem z integrowaniem się w stada, wolę raczej iść pod prąd, więc pewnie bym się nie wpisał na coś takiego.
To zależy od osobistych preferencji jak widać.
Gdybym był ateistą nie wpisałbym się, ale moje preferencje nie mają większego znaczenia w kontekście ogólnym. |
I ja właśnie podchodzę do tego w ten sam sposób. Nie mam żadnego poczucia stadnej misji, jednoczenia się pod sztandarami Racjonalisty i Agnosiewicza, noszenia koszulek z linkiem na stronę Dawkinsa (w ogóle nie jestem "dawkinsistą"). |
|
|
Jan Lewandowski |
Wysłany: Pon 15:13, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
Trudno powiedzieć. To zależy od tego, czy ma się poczucie misji stadnej.
Jako indywidualista zawsze miałem problem z integrowaniem się w stada, wolę raczej iść pod prąd, więc pewnie bym się nie wpisał na coś takiego.
To zależy od osobistych preferencji jak widać.
Gdybym był ateistą nie wpisałbym się, ale moje preferencje nie mają większego znaczenia w kontekście ogólnym. |
|
|
marcinlet |
Wysłany: Pon 15:01, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
Jan Lewandowski napisał: | Cytat: | Ja się nie wpisałem bo olewam wszelkie listy. |
Biedny Mariuszek. Jak on zbierze te swoje 3 miliony ateistów w Polsce przy takim zniechęceniu do wpisywania się.
Teraz już wszystko jasne: w Polsce są 3 miliony ateistów, którym tylko się nie chce wpisać na listę do Mariuszka. |
To już problem Mariuszka, nie mój. A Ty uważasz, że jak ktoś jest ateistą albo agnostykiem to powinien się tam wpisać? |
|
|
Jan Lewandowski |
Wysłany: Pon 11:32, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
Cytat: | Ja się nie wpisałem bo olewam wszelkie listy. |
Biedny Mariuszek. Jak on zbierze te swoje 3 miliony ateistów w Polsce przy takim zniechęceniu do wpisywania się.
Teraz już wszystko jasne: w Polsce są 3 miliony ateistów, którym tylko się nie chce wpisać na listę do Mariuszka. |
|
|
marcinlet |
Wysłany: Pon 10:36, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
Ja się nie wpisałem bo olewam wszelkie listy. |
|
|