Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka
PostWysłany: Pon 21:03, 27 Maj 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Mozesz skan przesłać
To akt slubu cywilnego?

Cywilnego.
Jak znajdę, to wyślę
Semele
PostWysłany: Pon 20:08, 27 Maj 2024    Temat postu:

Cabrera



Wykop.pl
Szukaj

WPIS Z MIKROBLOGA

Werdandi
07.10.2020, 12:34:34
+
#antynatalizm #filozofia

Etyka negatywna Julio Cabrera

W swojej książce A Critique of Affirmative Morality (A reflection on Death, Birth and the Value of Life)[4], Julio Cabrera przedstawia teorię dotyczącą wartości ludzkiej egzystencji. Ludzkie życie jest, zdaniem Cabrery, „strukturalnie negatywne” w tym znaczeniu, że jego konstytutywne komponenty są z natury niekorzystne: jako znaczące spośród nich Cabrera wymienia straty, braki, ból, konflikty, kruchość, choroby, starzenie, zniechęcenie i śmierć. Według Cabrery tworzą one podstawową strukturę ludzkiego życia, którą analizuje poprzez to, co określa mianem naturalistycznej fenomenologii, czerpiąc swobodnie z myślicieli takich jak Martin Heidegger, Arthur Schopenhauer i Friedrich Nietzsche. Cabrera mówi o swojej pracy jako o próbie zestawienia ze sobą Schopenhauera i Heideggera, wprowadzenia określonej oceny wartości bycia do analizy dasein i postawienia moralności ponad życiem, wbrew Nietzschemu.

Cabrera rozwija etyczną teorię, „etykę negatywną”, w oparciu o tę fenomenologiczną analizę. Utrzymuje, że w etyce istnieje uprzedzenie względem niebycia, sposób postrzegania, który nazywa „afirmatywnością”. Ponieważ afirmatywne światopoglądy uznają bycie za coś dobrego, zawsze potępiają rzeczy zagrażające jego hegemonii; w szczególności takie jak powstrzymanie się od prokreacji czy samobójstwo. Cabrera krytykuje afirmatywne systemy etyczne za to, że pytają o to, jak ludzie powinni żyć, bez postawienia radykalnego pytania o to, czy ludzie w ogóle powinni żyć. Argumentuje on, że z powodu strukturalnej negatywności bycia, istnieje fundamentalna „moralna dyskwalifikacja” ludzkich istot, związana z niemożliwością niekrzywdzenia innych i niemanipulowania innymi. Niekrzywdzenie innych i niemanipulowanie innymi są nazywane przez niego „minimalną etyczną artykulacją” („MEA”). MEA jest naruszana przez nasze strukturalne „moralne upośledzenie”, światowe dyskomforty – w szczególności ból i zniechęcenie – którym podlegamy i które nie pozwalają nam postępować etycznie. Cabrera stoi na stanowisku, że afirmatywna moralność przeczy sama sobie, ponieważ akceptuje MEA, a opowiada się za tworzeniem ludzkiego istnienia, co wyklucza możliwość niekrzywdzenia innych i niemanipulowania innymi. Co za tym idzie, twierdzi on, że afirmatywne społeczeństwa, poprzez swą politykę, potrzebują powszechnego lekceważenia MEA, by w ogóle funkcjonować...
Semele
PostWysłany: Pon 20:08, 27 Maj 2024    Temat postu:

Owca

Cytat:
domu mam akt małżeństwa swoich dziadków z lat powojennych. Na drugiej stronie tego aktu jest pouczenie zatytułowane "Wprowadzenie do eugeniki", gdzie jest cała strona tekstu na temat tego, w jaki sposób małżeństwo ma obowiązek dołożyć swoją cegiełkę do ulepszenia polskiego narodu.
Eugenika nie jest więc wymysłem Hitlera i była koncepcją powszechnie akceptowalną w tamtych czasach, nie tylko w Niemczech.


Mozesz skan przesłać
To akt slubu cywilnego?
Semele
PostWysłany: Pon 20:08, 27 Maj 2024    Temat postu:

domu mam akt małżeństwa swoich dziadków z lat powojennych. Na drugiej stronie tego aktu jest pouczenie zatytułowane "Wprowadzenie do eugeniki", gdzie jest cała strona tekstu na temat tego, w jaki sposób małżeństwo ma obowiązek dołożyć swoją cegiełkę do ulepszenia polskiego narodu.
Eugenika nie jest więc wymysłem Hitlera i była koncepcją powszechnie akceptowalną w tamtych czasach, nie tylko w Niemczech.
MaluśnaOwieczka
PostWysłany: Pon 19:59, 27 Maj 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Kim jest ten filozof?

Łatwo znaleźć na Wikipedii ;) Niejaki Julio Iglesias, tfu... Julio Cabrera.

lucek napisał:
bo widzisz naziści, np. w ramach programu czystości rasowej, ukrywali przed społeczeństwem przeprowadzane eutanazję, sądząc, że społeczeństwo niemieckie tego nie zaakceptuje ... ty twierdziłeś, że Hitler wyrażał jedynie to, czego masy - większość chciała ...

Skoro ukrywał przeprowadzane eutanazje, to znaczy, że ich nie wyrażał. Nie uważasz? Więc sam obaliłeś swój argument :D

lucek napisał:
eugenika wśród elit intelektualnych, nie tylko niemieckich, była popularnym pomysłem - więc oczywiście Hitler tu nie był jedynym

W domu mam akt małżeństwa swoich dziadków z lat powojennych. Na drugiej stronie tego aktu jest pouczenie zatytułowane "Wprowadzenie do eugeniki", gdzie jest cała strona tekstu na temat tego, w jaki sposób małżeństwo ma obowiązek dołożyć swoją cegiełkę do ulepszenia polskiego narodu.
Eugenika nie jest więc wymysłem Hitlera i była koncepcją powszechnie akceptowalną w tamtych czasach, nie tylko w Niemczech.

lucek napisał:
więc nie "odwrotnie", nie społeczeństwo stworzyło - wybrało mentalność Hitlera, bo samo podobnie myślało ...

Społeczeństwo nie wybrało mentalności Hitlerowi, ale wybrało Hitlera, ponieważ to, co wyrażał, było jak miód na ich mentalność.

Semele napisał:
Przytocz zdanie tych neurobiologów.

https://hts.org.za/index.php/hts/article/view/6056/16600

Semele napisał:
Pisanie na klawiaturze jest znacznie trudniejsze, myśli tak latwo się nie klują.

Mi już o wiele trudniej pisać długopisem.
Semele
PostWysłany: Pon 0:37, 27 Maj 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Zdaniem neurobiologów świadomość to tylko bierny obserwator.
Wszystko, co mówimy, nawet tylko "w myślach", zostało przygotowane przed dotarciem do naszej świadomości.

Czego dowodzi chociażby fakt, że zaczynając pisać to zdanie, nie miałem pojęcia, jak ono się zakończy, a mimo to zdanie od samego początku pisania do samego końca wpisywałem w formie spójnej pod względem gramatycznym.
A przecież nie wiedziałem, jak zakończę zdanie. To jak to możliwe, że nie wiedząc, jak zdanie będzie brzmiało, za pierwszym razem napisałem je w sposób gramatycznie poprawny?
To dowód na to, że zdanie musiało powstać już wcześniej, zanim je sobie uświadomiłem.


Przytocz zdanie tych neurobiologów.

Przez kogo zostalo przygotowane?

Do ciekawych wniosków dochodzisz. Wyszliśmy daleko poza temat wolnej woli. Wtrące jeszcze coś z mego doświadczenia. Kiedyś większość ludzi pisało ręka na papierze więc było odczucie związku ręka -mózg. Pisanie na klawiaturze jest znacznie trudniejsze, myśli tak latwo się nie klują. :) :wink:

https://www.taalhammer.com/pl/co-to-jest-gramatyka-jezyka/
lucek
PostWysłany: Pon 0:28, 27 Maj 2024    Temat postu:

@ owca
bo widzisz naziści, np. w ramach programu czystości rasowej, ukrywali przed społeczeństwem przeprowadzane eutanazję, sądząc, że społeczeństwo niemieckie tego nie zaakceptuje ... ty twierdziłeś, że Hitler wyrażał jedynie to, czego masy - większość chciała ...

dla uproszczenia pisałem o przywódcy ..., choć oczywiście, nie wszystkie pomysły były autorstwem Hitlera, a i nie był jedynym ... eugenika wśród elit intelektualnych, nie tylko niemieckich, była popularnym pomysłem - więc oczywiście Hitler tu nie był jedynym ... tyle, że elity to nie kreujące władzę społeczeństwo, a mniejszość ... więc w uproszczeniu pisałem, że rządzący kształtują mentalność społeczną ... więc nie "odwrotnie", nie społeczeństwo stworzyło - wybrało mentalność Hitlera, bo samo podobnie myślało ...
Semele
PostWysłany: Pon 0:15, 27 Maj 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Oczywiście, że wykreowałem sobie autorytety. Ja ich używam tylko do podniesienia rangi moich wypowiedzi w oczach interlokutora.

W przeciwieństwie do wielu innych, ja najpierw mam myśl, a dopiero potem szukam w Googlach autorytetów, którzy tę moją myśl podeprą w oczach innych.
Większość ludzi robi odwrotnie. Najpierw szuka w Googlach, a potem podpina się pod znalezione autorytety, cokolwiek by te autorytety nie myślały.

Wiele lat zajęło mi znalezienie autorytetu, który podparłby moją opinię, że życie jest do dupy. I wyobraź sobie, że na Wuja od razu to zadziałało, gdy podałem nazwisko filozofa, który myśli to, co ja. Dopiero wtedy Wuj się zreflektował, że skoro filozof opisany w wikipendii tak twierdzi, a nie tylko jakaś szalona owca, no to coś w tym musi być jednak mądrego...


Kim jest ten filozof?

Zdanie może być poprawne gramatycznie ale znaczeniowo nieistotne. :wink: :)
MaluśnaOwieczka
PostWysłany: Pon 0:04, 27 Maj 2024    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
Zresztą należy oddzielić obecność cech narcystycznych od narcystystycznego "zaburzenia osobowości". To są dwie zupełnie różne rzeczy.


tę systematykę też wcześniej tak sam :) ...?

zresztą nieważne ... nie będzie ci dane zrozumieć o co mi chodziło :wink:

Nie, nie sam.
Jednak skoro są tacy, którzy wyszczególniają "narcystyczne zaburzenie osobowości", to jest to zaiste zupełnie co innego niż cechy narcystyczne i trudno się co do tego spierać.
O zasadności takiego wyszczególnienia ja tu nie dyskutuję. Podkreślam jedynie, że jest czymś odrębnym.
lucek
PostWysłany: Nie 23:42, 26 Maj 2024    Temat postu:

Cytat:
Zresztą należy oddzielić obecność cech narcystycznych od narcystystycznego "zaburzenia osobowości". To są dwie zupełnie różne rzeczy.


tę systematykę też wcześniej tak sam :) ...?

zresztą nieważne ... nie będzie ci dane zrozumieć o co mi chodziło :wink:
MaluśnaOwieczka
PostWysłany: Nie 23:11, 26 Maj 2024    Temat postu:

Oczywiście, że wykreowałem sobie autorytety. Ja ich używam tylko do podniesienia rangi moich wypowiedzi w oczach interlokutora.

W przeciwieństwie do wielu innych, ja najpierw mam myśl, a dopiero potem szukam w Googlach autorytetów, którzy tę moją myśl podeprą w oczach innych.
Większość ludzi robi odwrotnie. Najpierw szuka w Googlach, a potem podpina się pod znalezione autorytety, cokolwiek by te autorytety nie myślały.

Wiele lat zajęło mi znalezienie autorytetu, który podparłby moją opinię, że życie jest do dupy. I wyobraź sobie, że na Wuja od razu to zadziałało, gdy podałem nazwisko filozofa, który myśli to, co ja. Dopiero wtedy Wuj się zreflektował, że skoro filozof opisany w wikipendii tak twierdzi, a nie tylko jakaś szalona owca, no to coś w tym musi być jednak mądrego...
lucek
PostWysłany: Nie 22:02, 26 Maj 2024    Temat postu:

Cytat:
To może spróbuj się puknąć w łepetynę, to wtedy zaczniesz pisać gramatyczniej :D


nie, obawiam się że wtedy bredziłbym jak ty z "odwrotnie", że nie sądzisz jak sądzisz, za cytowanymi przez siebie tu autorytetami, tylko też tak myślałeś - wymyśliłeś, przemyślałeś to sobie i dlatego uznałeś powyższych autorów cytatów za swoje autorytety - wykreowałeś ich sobie, a nie oni ciebie :mrgreen:

:wink:
MaluśnaOwieczka
PostWysłany: Nie 21:39, 26 Maj 2024    Temat postu:

lucek napisał:
ludzie wprawdzie lubią uważać, że powodzenie zawdzięczają sobie, a niepowodzenia są zrządzeniem losu ... lub jeśli chodzi o innych, to ci "sami sobie są winni" ...

Gdy człowiekowi zaczyna się powodzić, to wtedy zaczyna uważać, że za swoje niepowodzenia ludzie sami odpowiadają. Bo mu się w końcu udało. To tzw. luka empatii.
https://thedecisionlab.com/biases/empathy-gap

Wyobraź sobie na przykład, że jesteś pytany, jak byś zareagował w sytuacji, gdy nieprzytomna osoba potrzebuje pomocy. Ponieważ obecnie nie znajdujesz się w tak intensywnej sytuacji, możesz zareagować bardzo racjonalnie, na przykład twierdząc, że wykonasz resuscytację krążeniowo-oddechową. Przewidujesz logiczną reakcję, ponieważ obecnie znajdujesz się w „zimnym” stanie umysłu. Jeśli jednak znalazłeś się w takiej sytuacji, strach i niepokój mogą spowodować, że zachowasz się zupełnie inaczej. Będziesz w gorącym stanie psychicznym, a silne emocje mogą mieć wpływ na twoje zachowanie. Ta sytuacja pokazuje lukę w empatii, gdzie nie jesteśmy w stanie poprawnie przewidzieć, jak się zachowamy, ponieważ prognozujemy na podstawie aktualnych stanów emocjonalnych.

lucek napisał:
no i nie specjalnie wierzę w takie klasyfikacje jak "narcyzm", bo trudno sobie wyobrazić obiektywne kryteria ... inne niż subiektywny odbiór

Narcyzm to kontinuum. Każdy ma w sobie cechy narcystyczne, w mniejszym lub większym stopniu.
Tak samo orientacja seksualna - też jest to kontinuum. Prawie każdy ma w sobie trochę pedała. Gejem jednak nazywamy tego, u kogo suwak tego kontinuum jest mocno przesunięty w wiadomą stronę. Podobnie z narcyzmem.

Zresztą należy oddzielić obecność cech narcystycznych od narcystystycznego "zaburzenia osobowości". To są dwie zupełnie różne rzeczy.

lucek napisał:
i świadomość nie podejmuje nad tym refleksji? to skąd moje problemy z gramatyką :) obok lenistwa oczywiście :wink:

Kiedyś za dawnych czasów, gdy obraz na ekranie telewizora zaczynał "skakać", to starczyło walnąć pięścią w pudło telewizora i się obraz od razu nastawiał.
To może spróbuj się puknąć w łepetynę, to wtedy zaczniesz pisać gramatyczniej :D
lucek
PostWysłany: Nie 21:02, 26 Maj 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Zdaniem neurobiologów świadomość to tylko bierny obserwator.
Wszystko, co mówimy, nawet tylko "w myślach", zostało przygotowane przed dotarciem do naszej świadomości.


Czego dowodzi chociażby fakt, że zaczynając pisać to zdanie, nie miałem pojęcia, jak ono się zakończy, a mimo to zdanie od samego początku pisania do samego końca wpisywałem w formie spójnej pod względem gramatycznym.
A przecież nie wiedziałem, jak zakończę zdanie. To jak to możliwe, że nie wiedząc, jak zdanie będzie brzmiało, za pierwszym razem napisałem je w sposób gramatycznie poprawny?
To dowód na to, że zdanie musiało powstać już wcześniej, zanim je sobie uświadomiłem.


i świadomość nie podejmuje nad tym refleksji? to skąd moje problemy z gramatyką :) obok lenistwa oczywiście :wink:
lucek
PostWysłany: Nie 20:48, 26 Maj 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
lucek napisał:
myślę, że problem "wolnej woli" jest elementem walki ideologicznej i rzeczywiście może kwestią obrony wartości swoich przekonań lub wyznawanej ideologii, co zdaje się nazywasz tu narcyzmem ...

Zgadzam się z pierwszą częścią wypowiedzi.
Jednak nie nazywam obrony wartości swoich przekonań narcyzmem. Narcyzm to osobny czynnik.
Problem "wolnej woli" nie jest prosty do rozstrzygnięcia, a narcyza poznasz po tym, że będzie uzurpował sobie prawo do posiadania dowodu na to, że on jest wolną wolą obdarzony.


no nie wiem :) ludzie wprawdzie lubią uważać, że powodzenie zawdzięczają sobie, a niepowodzenia są zrządzeniem losu ... lub jeśli chodzi o innych, to ci "sami sobie są winni" ...

ale taka postawa jest chyba niezależna od stanowiska, obrony lub negacji istnienia wolnej woli, np. w dyskusji na forum.

no i nie specjalnie wierzę w takie klasyfikacje jak "narcyzm", bo trudno sobie wyobrazić obiektywne kryteria ... inne niż subiektywny odbiór
MaluśnaOwieczka
PostWysłany: Nie 20:36, 26 Maj 2024    Temat postu:

Zdaniem neurobiologów świadomość to tylko bierny obserwator.
Wszystko, co mówimy, nawet tylko "w myślach", zostało przygotowane przed dotarciem do naszej świadomości.

Czego dowodzi chociażby fakt, że zaczynając pisać to zdanie, nie miałem pojęcia, jak ono się zakończy, a mimo to zdanie od samego początku pisania do samego końca wpisywałem w formie spójnej pod względem gramatycznym.
A przecież nie wiedziałem, jak zakończę zdanie. To jak to możliwe, że nie wiedząc, jak zdanie będzie brzmiało, za pierwszym razem napisałem je w sposób gramatycznie poprawny?
To dowód na to, że zdanie musiało powstać już wcześniej, zanim je sobie uświadomiłem.
MaluśnaOwieczka
PostWysłany: Nie 20:33, 26 Maj 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Może nie dokładnie z cech narcystycznych ale z chęci przekonania siebie i innych, że jesteśmy sprawczy.

Dla samopoczucia nie ma znaczenia, czy jesteśmy sprawczy, tylko czy nam się tak wydaje.
MaluśnaOwieczka
PostWysłany: Nie 20:31, 26 Maj 2024    Temat postu:

lucek napisał:
myślę, że problem "wolnej woli" jest elementem walki ideologicznej i rzeczywiście może kwestią obrony wartości swoich przekonań lub wyznawanej ideologii, co zdaje się nazywasz tu narcyzmem ...

Zgadzam się z pierwszą częścią wypowiedzi.
Jednak nie nazywam obrony wartości swoich przekonań narcyzmem. Narcyzm to osobny czynnik.
Problem "wolnej woli" nie jest prosty do rozstrzygnięcia, a narcyza poznasz po tym, że będzie uzurpował sobie prawo do posiadania dowodu na to, że on jest wolną wolą obdarzony.
Semele
PostWysłany: Nie 20:11, 26 Maj 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
A ja myślę, że uporczywe trzymanie się koncepcji wolnej woli wynika po prostu z cech narcystycznych.
Dla narcyza nie do przyjęcia jest, że może nie mieć wolnej woli, bo to podminowałoby jego poczucie ważności.


Może nie dokładnie z cech narcystycznych ale z chęci przekonania siebie i innych, że jesteśmy sprawczy. Takie kurczowe trzymanie się takiego przekonania może być męczące. Życie sprawia wiele niespodzianek i warto wierzyć, że nie wszystko zależy od nas.






Z rozmyślania wyrwała Sonię jej ulubiona melodia „My Way” ustawiona jako dźwięk dzwonka w telefonie. To Natalia zameldowała, że szczęśliwie dotarła do domu. Podziękowała za wspólnie spędzony czas i za spotkanie, które dla Sonii poza wieloma wartościami dostarczyło też zmiany dotychczasowego spojrzenia na ludzi sukcesu. Ona zawsze żyła w przekonaniu i tego uczyła swoich synów, że sami jesteśmy panami swojego losu i od nas zależy jak wysoko wzlecimy. Dzisiaj uświadomiła sobie, że nie zawsze jest to takie proste przełożenie. Choroba, niesprzyjające okoliczności, czas, w którym dane nam było się urodzić często decydują o tym, że nasz potencjał nie jest w pełni wykorzystany. I pomimo, iż zrobiliśmy wszystko, by wykorzystać dany nam przez życie dar w postaci talentu, dochodzimy jedynie do podnóża szczytu, którego wierzchołek zdobywają Ci, którym wiatr zawiał pomyślniej.

To, że w życiu nie wszystko jest zdeterminowane czynnikami wewnętrznymi i wiele zależy w nim od sprzyjających okoliczności, to nie tylko wnioski osób podchodzących z dużym dystansem do swojego sukcesu, takich jak Natalia, czy też frustratów szukających uzasadnienia swoich niepowodzeń. Są bowiem dowody uzasadniające tezę, że do osiągnięcia sukcesu w życiu potrzebne jest szczęście, o czym możemy przeczytać w wyśmienitej, wciągającej jak najlepsza powieść książce Malcolma Gladwella „Poza schematem. Sekrety ludzi sukcesu”. Według jej autora dostateczna inteligencja, pracowitość oraz określone cechy osobowościowe, które niewątpliwie ułatwiają zauważanie okazji, jakie nie każdemu w jednakowej mierze serwuje życie, to tylko jedna strona medalu determinującego sukces. Wszyscy chcemy wierzyć w mit „od pucybuta do milionera”, bo daje nam poczucie kontroli nad własnym życiem. Znamy też oczywiste czynniki sukcesu: po pierwsze: talent, zdolności, po drugie ciężka praca, żeby tego talentu nie zmarnować, ale go rozwinąć i po trzecie: oryginalne postrzeganie świata, dzięki któremu wyróżnimy się spośród innych ciężko pracujących utalentowanych ludzi.
Kojarzymy sukces wyłącznie z wysiłkami jednostki. Ale jak twierdzi autor „Poza schematem” niestety to nie wystarcza. Potrzeba czegoś więcej - jest jeszcze druga strona medalu, bo jak mówi „nasze dotychczasowe postrzeganie sukcesu opiera się na całkowicie błędnych przesłankach”. Gladwell na podstawie wielu badań, eksperymentów, biografii, które przeczytał lub do których sam dotarł, twierdzi, że w przypadku ludzi sukcesu - geniuszy, zna­nych przedsiębiorców, gwiazd rocka, czy programistów komputerowych: „Ich suk­cesy są produktem historii, społeczeństwa, sposobności i dziedzictwa kulturowego. Nie ma w nich nic wyjątkowego ani tajemniczego. Mają swe źródło w splocie kulturowych uwarunkowań, zasłużonych i niezasłużonych możliwości, a nawet szczęśliwych zbiegów okoliczności.”*
lucek
PostWysłany: Nie 18:33, 26 Maj 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
A ja myślę, że uporczywe trzymanie się koncepcji wolnej woli wynika po prostu z cech narcystycznych.
Dla narcyza nie do przyjęcia jest, że może nie mieć wolnej woli, bo to podminowałoby jego poczucie ważności.


myślę, że problem "wolnej woli" jest elementem walki ideologicznej i rzeczywiście może kwestią obrony wartości swoich przekonań lub wyznawanej ideologii, co zdaje się nazywasz tu narcyzmem ...

zwłaszcza, że w doświadczeniu - odczuciach, problem nie jest prosty do rozstrzygnięcia. Z perspektywy siebie "wolna wola" poczucie posiadania wyboru, w oczywiście istnieje ... Z perspektywy zewnętrznego obserwatora świata, w tym siebie, czyli abstrakcyjnym modelu stworzonym przez rozum, miejsca na wolną wolę nie ma .... jednak to tylko abstrakcja, bez realnego dla człowieka znaczenia - nic na jej podstawie przewidzieć nie może
..

cóż, jeśli człowiek nie rozumie, że z tych dwóch perspektyw postrzega świat i siebie, to z odpowiedzią o istnienie wolnej woli sam dla siebie może mieć problem :)

....

a w aspekcie ideologicznej walki, to lewacka demagogia :) może nie świadoma ... bo w kontekście religijnym, występuje w zrozumiałym kontekście i nie wymaga modelowo - formalnej poprawności, zwłaszcza, że z cytatu:

"Wiatr wieje, gdzie chce, i słyszysz jego głos, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd zmierza. Tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha."

widać, że "wolna wola" w kontekście religijnym, nie jest pojęciem naiwnym, jak usiłuje prezentować je lewactwo, ze swoimi, akurat naiwnymi rewelacjami :)
MaluśnaOwieczka
PostWysłany: Nie 16:16, 26 Maj 2024    Temat postu:

A ja myślę, że uporczywe trzymanie się koncepcji wolnej woli wynika po prostu z cech narcystycznych.
Dla narcyza nie do przyjęcia jest, że może nie mieć wolnej woli, bo to podminowałoby jego poczucie ważności.
lucek
PostWysłany: Nie 11:14, 26 Maj 2024    Temat postu:

"Wiatr wieje, gdzie chce, i słyszysz jego głos, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd zmierza. Tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha."

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group