Autor Wiadomość
Semele
PostWysłany: Pią 6:47, 13 Wrz 2024    Temat postu:

A swoją drogą co sądzisz Hill o tej historii.

https://czestochowa.wyborcza.pl/czestochowa/7,48725,31296959,galus-pisze-sie.html


https://wiadomosci.wp.pl/klopoty-ks-galusa-trwa-w-uporze-7034563858991872a
Semele
PostWysłany: Czw 23:57, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Pozdrawiam
Hill :*

Przecież Hill została przepędzona ze wszystkich forów przez MaluśnąOwieczkę. Tak orzekł szaryobywatel, a on przecież nie kłamie.

Kim naprawdę jesteś?


Hill dałaby się komuś przepędzić.....

:)
Andy72
PostWysłany: Czw 20:16, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Anonymous napisał:

Andy pisząc z gościa nie mogę udostępniać linków, ale jest dostępny artykuł katolicki, w Tygodniku Pwszechnym pt. "Chcesz pogłębić swoje chrześcijaństwo? Zainteresuj się buddyzmem" autorstwa Piotra Sikory filozofa i teologa katolickiego, jak chcesz to sobie wpisz i przeczytaj, bo jest konkretnie o KK

Od dawna nie lubię Tygodnika Powszechnego.
Ale nie sądziłem że aż tak pojadą po bandzie
Buddyzm to antyteza chrześcijaństwa

NIE uważam że Ego trzeba zniszczyć , ego jest potrzebne, nie może być rozbuchane, powinno być małe ,mocne i dobrze ukształtowane.
A podejrzewam że czasem za tymi, którzy chcą zniszczyć ego, stoi ich ego rozbuchane
taka anegdotka:
rozmawia dwóch mistrzów duchowych
- chciałbym się pozbyć swego ego
- dlaczego ?
- aby stać się bogiem
Gość
PostWysłany: Czw 20:11, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Ten psychol MaluśnaOwieczka korzysta z ChatGPT, żeby imitować sposób pisania Hill. Wszystkie powyższe posty "Hill" napisał ChatGPT. Nie ufajcie Owcy, bo to psychol i manipulant.
Gość
PostWysłany: Czw 20:08, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Widzę, że odwyk się nie udał.
Gość
PostWysłany: Czw 20:07, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Wyzwolić może tylko śmierć. O ile może.
Gość
PostWysłany: Czw 19:46, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Anonymous napisał:
Nie wierzcie ludzie. To nie Hill. To wszystko pisze MaluśnaOwieczka udając, że jest Hill piszącą do MaluśnejOwieczki.
Hill uciekła przed MaluśnąOwieczką z dwóch forów. Przecież tak napisał szaryobywatel.


Zamierzasz słuchać mądrości, które Ci polecam i zostać wyzwolonym mistykiem czy nie?! :)
Gość
PostWysłany: Czw 19:23, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Nie wierzcie ludzie. To nie Hill. To wszystko pisze MaluśnaOwieczka udając, że jest Hill piszącą do MaluśnejOwieczki.
Hill uciekła przed MaluśnąOwieczką z dwóch forów. Przecież tak napisał szaryobywatel.
Gość
PostWysłany: Czw 19:19, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Pozdrawiam
Hill :*

Przecież Hill została przepędzona ze wszystkich forów przez MaluśnąOwieczkę. Tak orzekł szaryobywatel, a on przecież nie kłamie.

Kim naprawdę jesteś?


Cześć Owca :), zajrzałam żeby polecić odkrytą niedawno książkę "Potęga teraźniejszości", posłuchaj sobie na You tube, może Ci pomoże przy Twoich problemach :wink:, mi bardzo pomogła uświadomić sobie różne tematy, jakieś schmaty myślowe itp.
Gość
PostWysłany: Czw 18:53, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Anonymous napisał:
Pozdrawiam
Hill :*

Przecież Hill została przepędzona ze wszystkich forów przez MaluśnąOwieczkę. Tak orzekł szaryobywatel, a on przecież nie kłamie.

Kim naprawdę jesteś?
Gość
PostWysłany: Czw 17:48, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Do Michała

cytat z bloga Michała:

"Owo pytanie "kim jestem?" najpierw, na krótko jak rodzaj wezwania zawisło nade mną, ale za chwilę w mojej świadomości uruchomiła się odpowiedź: jestem NIKIM! I wtedy, jako odczucie po tej odpowiedzi się u mnie objawiło owo straszne cierpienie. Poczucie bycia nikim było tak dojmujące, tak rozwalające wszelkie odczucia, emocje, myślenie, że wywołało u mnie cierpienie wielokrotnie większe, niż cokolwiek, co w życiu kiedykolwiek strasznego doznałem tak wcześniej, jak i później. Luźno szacując, odczucie tego cierpienia trwało 3 do 5 sekund, podczas których uznawszy, że to tylko jest sen, włożyłem maksimum mojego mentalnego wysiłku, aby się wybudzić. I pierwszą myślą po wybudzeniu było, że gdyby owo cierpienie potrwało jeszcze parę sekund, to bym od tego oszalał.
Od razu zastrzegam, że nie wiem, czy "było" piekło, czyli inaczej, czy to było miejsce/stan, o którym traktuje teologia, Biblia. Może to był czyściec, albo może coś jeszcze innego. Nazwa nie wydaje mi się tu istotna, bo nie o przypisywaniu nazw będzie ta refleksja. Natomiast istotne dla mnie jest jedno MOŻLIWY JEST (skoro raz się zdarzył, to chyba może się powtórzyć) właśnie taki stan wielkiego cierpienia, który powstaje na kanwie bardzo głęboko egzystencjalnej - na kanwie BRAKU OKREŚLENIA SIĘ, niezdolności do ustalenia, kim się jest...



A może był to stan, który mistycy określają "ciemną nocą duszy"? :wink:

cytaty Eckharta Tolle:

Nie jestem moimi myślami, emocjami i postrzeganiem zmysłowym ani doświadczeniami. Nie jestem treścią mojego życia. Jestem życiem. Jestem przestrzenią, w której wszystko się wydarza. Jestem świadomością. Jestem TERAZ. Jestem.

Nic nigdy nie zdarzyło się w przeszłości; wszystko zdarzyło się Teraz. Nic nigdy nie zdarzy się w przyszłości.Wszystko zdarzać się będzie Teraz".

Gdy jedno ego napotyka drugie (lub gdy zbiera się większe ich grono), zaczynają się dramaty.
Ale nawet jeśli żyjesz samotnie, i tak stwarzasz swój własny dramat.
- Ilekroć użalasz się nad sobą, dramatyzujesz.
- Kiedy ogarnia cię poczucie winy albo niepokój, również jest to dramat.
- Kiedy godzisz się na to, żeby teraźniejszość znikła za zasłoną przeszłości lub przyszłości, tworzysz czas psychologiczny – czyli materiał, z którego dramat powstaje.
- Ilekroć nie pozwalasz obecnej chwili po prostu być, a więc odmawiasz jej należnego szacunku, także tworzysz dramat.

To, co uważasz za przeszłość, jest zachowywanym w umyśle, pamięciowym śladem minionej Teraźniejszości. Ilekroć wspominasz przeszłość, wskrzeszasz ten ślad - i wskrzeszasz go TERAZ. Przyszłość to wyimaginowane Teraz, umysłowa projekcja. Kiedy przyszłość nadchodzi, pojawia się jako Teraźniejszość. Kiedy myślisz o przyszłości, myślisz o niej TERAZ. To jasne, że przeszłość i przyszłość same przez się nie są rzeczywiste. Podobnie jak księżyc nie świeci własnym światłem, tylko odbija blask słońca, tak też przeszłość i przyszłość są tylko bladym odbiciem blasku, mocy i rzeczywistości wiekuistego Teraz. Ich rzekomo rzeczywiste istnienie zapożyczone jest od Teraźniejszości".

Gdyby nie istniało w tobie nic oprócz myślenia, nie wiedziałbyś nawet, że myślisz. Byłbyś jak człowiek śpiący, który nie wie, że śni. Byłbyś tożsamy z każdą myślą, tak jak śpiący tożsamy jest z każdym obrazem widzianym we śnie. Wielu ludzi stale tak żyje, jak lunatycy, schwytani w pułapkę starych wadliwych programów myślowych, które nieustannie odtwarzają tę samą koszmarną rzeczywistość. Kiedy wiesz, że śnisz, od razu się budzisz w czasie snu, bo oto pojawił się inny wymiar świadomości".

Kiedy wyzbywasz się nawyku uciekania przed Teraźniejszością, radość Istnienia przenika wszystko, co robisz

Wyobraź sobie Ziemię bez ludzi, zamieszkałą wyłącznie przez rośliny i zwierzęta. Czy na takiej planecie nadal istniałaby przeszłość i przyszłość? Czy można by na niej w jakikolwiek sensowny sposób mówić o czasie? Pytania w rodzaju ,,Która godzina?" lub ,,Który dzisiaj" - gdyby w ogóle ktoś jeszcze mógł je zadać - nic by nie znaczyły. Taki na przykład dąb czy orzeł przyjąłby je bez odrobiny zrozumienia. ,,Jaka znowu godzina?" zdziwiłby się. ,,Przecież to jasne, że teraz jest teraz. Cóż poza tym istnieje?".

Nic prawdziwego nigdy nie umarło - tylko nazwy, formy i złudzenia.

Redukowanie żywego człowieka do wyobrażenia o nim jest formą przemocy.

U większości ludzi (...) myślenie polega na bezużytecznym międleniu w kółko tego samego. Ponieważ myślenie to ma charakter zaburzony, a często też negatywny, jest w znacznej mierze szkodliwe".

Nie móc przestać myśleć to straszliwa przypadłość, nie zdajemy sobie jednak z niej sprawy, bo prawie wszyscy na nią cierpią, więc uchodzi ona za stan normalny.

Życie większości ludzi jest rządzone pragnieniem i lękiem.
Każde pragnienie jest potrzebą dodania czegoś do siebie, by być sobą w pełni. Każdy strach jest lekiem przed utratą czegoś i przez to stania się mniejszym, bycia umniejszonym.
Te dwa stany pomijają oczywisty fakt, że Byt nie może być dany, albo zabrany. Byt w swojej pełni już jest w tobie, Teraz.

Brak oporu jest to klucz do najpotężniejszej siły we wszechświecie. Dzięki temu bowiem świadomość (duch) wolna jest od uwięzienia w formie. Wewnętrzne niestawianie oporu formie - temu, co jest lub co się wydarza - to zaprzeczenie absolutnej rzeczywistości formy. Opór sprawia, że świat i sprawy tego świata, w tym również twoja postaciowa tożsamość, czyli ego, wydają się bardziej realne, solidne i trwałe, niż są. Świat i ego nabierają ciężaru gatunkowego i absolutnej ważności, a ty traktujesz wówczas bardzo poważnie samego siebie i ten świat. Grę formy postrzega się wtedy błędnie jako walkę o przetrwanie i gdy ty tak to postrzegasz, staje się ona twoją rzeczywistością

Żyć w spokoju i być tym, kim jesteś, czyli być sobą, to jedno i to samo. Ego powiada: może kiedyś w przyszłości zaznam spokoju - jeśli to czy tamto się wydarzy, jeśli osiągnę to czy owo, jeśli zostanę kimś. Albo mówi: nigdy nie zaznam spokoju, ponieważ kiedyś w przeszłości coś się wydarzyło. Posłuchaj tylko historii opowiadanych przez ludzi. Wszystkie można by zatytułować: "Dlaczego teraz nie mogę spokojnie żyć". Ego nie wie, że twoja jedyna szansa na spokój jest teraz. A może wie i boi się, że to odkryjesz. Spokój jest w istocie końcem istnienia ego.
Jak żyć t e r a z w spokoju? Zawierając pokój z chwilą teraźniejszą. Chwila teraźniejsza to pole, na którym toczy się gra życia. Nie może się ona rozgrywać gdzie indziej. Gdy już zawrzesz pokój z chwilą teraźniejszą, zobacz, co się dzieje, co możesz robić lub jakie wybrać działanie lub raczej co życie robi za twoim pośrednictwem. Tajemnicę sztuki życia, sekret wszystkich sukcesów i szczęścia, można ująć w trzech słowach: jedność z życiem. Być jednością z życiem to być jednością z Teraz. Rozumiesz wtedy, że to nie ty żyjesz swoim życiem, lecz życie żyje tobą. Życie jest tancerzem, a ty tańcem
Gość
PostWysłany: Czw 17:07, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Andy72 napisał:
Nie da się pogodzić chrześcijaństwa z buddyzmem, książkę Tolle uważałbym za szkodliwą


Andy pisząc z gościa nie mogę udostępniać linków, ale jest dostępny artykuł katolicki, w Tygodniku Pwszechnym pt. "Chcesz pogłębić swoje chrześcijaństwo? Zainteresuj się buddyzmem" autorstwa Piotra Sikory filozofa i teologa katolickiego, jak chcesz to sobie wpisz i przeczytaj, bo jest konkretnie o KK

cytuję kawałek: "Dziś buddyzm jest podobnym wyzwaniem dla chrześcijaństwa, jak u jego zarania była filozofia grecka. Nie unikniemy gruntownego przemyślenia własnej wiary.

„Chrześcijaństwo XXI wieku albo będzie mistyczne, albo nie będzie go wcale” – słowa Karla Rahnera, jednego z największych teologów ubiegłego wieku, są najprawdopodobniej prawdziwe. Ale jeszcze bardziej prawdopodobne jest, że prawdziwa okaże się inna wersja tego bon motu: chrześcijaństwo XXI wieku będzie albo buddyjskie, albo zostanie sektą na marginesie kultury.

Izolacja albo otwarcie

W chrześcijaństwie już od samego początku jego istnienia ścierały się (i ścierają się nadal) dwie tendencje: można je nazwać izolacjonistyczną i uniwersalistyczną.

Izolacjoniści uważają, że chrześcijaństwo – takie, jakie oni znają – jest rezultatem zupełnie wyjątkowego boskiego działania, a poza chrześcijańskim obszarem panuje moralna i poznawcza ciemność, co najwyżej nieznacznie rozpraszana przez naturalne wysiłki człowieka. Skoro jednak nawet najznamienitsze ludzkie zabiegi nie są w stanie sięgnąć Boga i nie przynoszą zbawczych skutków, chrześcijanie – w wizji izolacjonistów – powinni czerpać wyłącznie z własnych, chrześcijańskich źródeł, poznając sposób życia i poznania niechrześcijan najwyżej po to, by skuteczniej kierować do nich misję ewangelizacyjną. Poznając zaś to niechrześcijańskie, trzeba być bardzo ostrożnym, by nie zanieczyścić swojego umysłu i chrześcijańskiej doktryny.

Uniwersaliści widzą świat inaczej. Dostrzegają, że elementem ich własnego, chrześcijańskiego przesłania jest wiara, iż Bóg, który objawił się w Jezusie, jest obecny, ujawnia się i działa zbawczo zawsze i wszędzie. Warto zatem szukać Go także poza granicami chrześcijaństwa w jego aktualnej, historycznej postaci. Ludzka mądrość, również ta, która wydaje się być czysto naturalna, kryje w sobie (jak to metaforycznie ujmuje Ewangelia) perły Panowania Boga.

Oczywiście otwarcie się na niechrześcijańskie tradycje mądrościowe jest dla chrześcijan intelektualnym i duchowym wyzwaniem – wymaga bowiem z jednej strony krytycznego, a zarazem życzliwego rozeznawania, co w innej perspektywie jest cenne i prawdziwe, a z drugiej strony – domaga się gotowości na zakwestionowanie kształtu dotychczasowego życia wiarą i przemiany własnej chrześcijańskiej tożsamości w spotkaniu z innym.

Mądrość świata

Warto jednak pamiętać, że chrześcijaństwo odnajdywało dynamizm i siłę zwykle w momentach, w których tendencja uniwersalistyczna brała górę – jak wówczas, gdy Paweł z Tarsu był w stanie przekonać liderów zgromadzonych na tzw. Soborze Jerozolimskim, iż nie trzeba być żydem, by być chrześcijaninem, albo wtedy, gdy ojcowie Kościoła integrowali w duchowo-doktrynalny krwiobieg Kościoła filozofię stoicką i neoplatońską, lub gdy Tomasz z Akwinu, przekonany, że „każda prawda pochodzi od Ducha Świętego”, nie bał się używać do nowej teologicznej syntezy kategorii filozofii Arystotelesa."


A co do Eckharta Tolle, to nie jest on buddystą, tylko uniwersalnym nauczycielem duchowym, bazującym na swoim doświadczeniu. Przeczytaj to co napisałam o ego.

Pozdrawiam
Hill :*
Andy72
PostWysłany: Czw 15:20, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Nie da się pogodzić chrześcijaństwa z buddyzmem, książkę Tolle uważałbym za szkodliwą
Gość
PostWysłany: Czw 4:55, 12 Wrz 2024    Temat postu:

Chciałam polecić genialną książkę Eckhart Tolle "Potęga teraźniejszości" i jego druga książka w podobnym klimacie "Nowa Ziemia. Przebudzenie świadomości sensu życia"

Obie książki są dostępne do przesłuchania za darmo na you tube

Autor miał ciężką depresję, do tego stopnia, że już miał zamiar popełnić samobójstwo i wtedy doświadczył oświecenia. W ten sposób stał się popularnym nauczycielem duchowym i od lat omawia w sposób bardzo szczegółowy, psychologiczny, czym jest oświecenie, jak je rozumieć i opierając się na tym doświadczeniu pomaga ludziom wychodzić z różnych problemów psychicznych i uwalniać się od przywiązania do swojego "ego".
W opisach bazuje nie tylko na swoim doświadczeniu, ale czerpie też z mistycyzmu w różnych religiach, wielokrtonie nawiązuje do Biblii, podając różne cytaty Jezusa. Oczywiście te nawiązania religijne można traktować z dystansem, są to już jego prywatne opinie, a lepiej się skupić na stronie psychologicznej, która może być naprawdę bardzo pomocna w życiu codziennym, w relacjach z innymi ludźmi i w różnych trudnych sytuacjach.

Jestem ciekawa opinii strony chrześcijańskiej w tym temacie, jednak uważam, że mistycy chrześcijańscy omawiali te tematy podobnie, tyle, że w sposób charakterystyczny dla tamtych czasów, kultury i religii. Oczywiście nie trzeba tu odchodzić od wiary w Objawienie, żeby ten jeden element oświecenia wprowadzać w życie dla poprawy swojego stanu psychicznego i relacji z ludźmi. To już bardziej psychologia czy duchowość uniwersalna połączona z psychologią niż religia.

W bardzo dużym skrócie książka dotyczy tego, że autor na podstawie swojego doświadczenia uważa, że nasza ziemska tożsamość (ego) to iluzja umysłu, jest ono przyczyną całego zła na świecie, w dzisiejszych czasach jest to życie w obłędzie, matriksie i tylko uświadomienie sobie tej iluzji daje wyzwolenie, poprawia stan psychiczny i znacznie poprawia relacje z innymi, no bo jak nie masz ego (a przynajmniej masz świadomość, że nie jest ono niczym realnym), to nie masz potrzeby go bronić, walczyć, udowadniać swoich racji, stawiać się w pozycji kogoś lepszego i bardziej wartościowego, nie masz potrzeby dążyć do robienia pokazówki przed innymi, jakiegoś popisywania się, skupiania się na sobie, chwalenia się różnymi rzeczami typu pieniądze, wygląd, sukcesy zawodowe itp. i w drugą stronę masz dużą odporność psychiczną na zaczepki innych ludzi, bo bez ego nikt Cię nie może urazić, bo co konkretnie miałoby zostać urażone? Tylko uświadamianie sobie tego, może tu przynieść uzdrowienie, również w sferze myśli i reakcji emocjonalnych na różne sytuacje. To taki stan jakby świadomie wrócić do stanu zwierzęcego i przeżywać życie np. tak jak kot, bez myśli, obaw, lęków o przyszłość, wspomnień z przeszłości i całego kręcenia się wokół swojej osoby, tyle, że tu w sposób świadomy można tym kierować i używać myśli tam gdzie jest to potrzebne np. w pracy, do poprawy standardów życia itp., a pozbywanie się ich, gdy zaśmiecają umysł i prowadzą do złego stanu psychicznego.

Ze swojej chrześcijańskiej perspektywy powiem tak, że w mojej ocenie jest to wyzbywanie się "siebie" po to by zrobić Bogu miejsce na działanie, inspirowanie zgodnie z Jego wolą. Zamiast "ja, mnie, moje", wchodzi Duch Święty ze swoim natchnieniem i kierowaniem życiem. W powyższej książce autor podaje różne biblijne przykłady na to.
Jeśli ktoś jest niewierzący to może pominąć tutaj ten aspekt religijny i wiarę w działanie Siły Wyższej, od strony psychologicznej to i tak nic nie zmienia. Ego powstało tylko dlatego, że powstał język i zaczęliśmy wszystko nazywać, tworząc w ten sposób ziemską tożsamość, więc jest to tylko przywiązanie naszego umysłu do tego ziemskiego "ja" noszącego konkretne imię i zachowującego jakąś szczątkową pamięć z przeszłości tego ciała, tej iluzorycznej tożsamości. Gdy pamięć zniknie, to gdzie będzie ta tożsamość? Pozostaje tylko czysta obecność "tu i teraz", nic innego nie jest rzeczywiste.
Gość
PostWysłany: Śro 8:33, 22 Maj 2024    Temat postu:

Anonymous napisał:
Andy72 napisał:
Skoro założenie prowadzi do absurdu do dowód że założenie jest błędne
Zadne bingo, według Ciebie nie istnieją inni ludzie


Nie, według mnie nie istnieje ziemska tożsamość, czytaj ze zrozumieniem. Nie jesteś w stanie podać momentu, w którym to Twoje ziemskie "ja" jest stałe, trwałe, niezmienne.


akurat to nie ma nic rzeczywistego co jest stałe i niezmienne, i któremu da się przypisać granicę, początek i koniec :)

tego typu "byty" istnieją jedynie w sferze pojęć - definicji

gość napisał:
Dowód niedorozwoju trzeciego gościa poniżej:

szary obywatel napisał:
Andy76 napisał:
Masz dowód na reinkarnacje?


Mam, tak jak i dowód lematu o niesprowadzalności "ja" do bytu, ale jeśli bym to gdzieś publikował, to nie tutaj anonimowo.


ciekawe jak i co sprowadza się do bytu :) i czym jest byt
Semele
PostWysłany: Śro 7:47, 22 Maj 2024    Temat postu:

Andy72 napisał:
Gdybym wyglądał jak prezydent Duda, byłbym nadal sobą
co więcej, gdyby mi wgrano wspomnienia prezydenta, mysłałbym że jestem nim, a byłbym sobą
gdyby wgrano moją świadomość do komputera, nadal byłbym tym, który ma świadomość w czaszce


Obejrzyj film "Twarz" Szumowskiej. Może gdybyś dostał w przeszczepie twarz Dudy mama zamówilaby egzorcyzmy. Najbardziej zadziwiający epizod tego filmu. :) :cry:
Semele
PostWysłany: Śro 7:39, 22 Maj 2024    Temat postu:

Ustalenie kim się jest to ważne zadanie ale bez oprzesady. Takie z przesadą może prowadzić faktycznie do utożsamiania sie z jakimś tlumem lub tłumikiem.

Ile nas jest w nas. Na to warto odpowiedzieć.
Semele
PostWysłany: Wto 18:52, 21 Maj 2024    Temat postu:

Przejdź do strony głównej serwisu Zielona

INTERIAZIELONAPRZYRODAZWIERZĘTAPOLSKI PTAK ZASKOCZYŁ NAUKOWCÓW. MA COŚ, CO PRZYPISYWANO TYLKO LUDZIOM
Polski ptak zaskoczył naukowców. Ma coś, co przypisywano tylko ludziom
Radosław Nawrot
Polecamy Radosław Nawrot

Dzisiaj, 09:54
Pamięć epizodyczna, czyli ślady pamięciowe na temat zdarzeń mających swoją lokalizację przestrzenną i czasową, miała występować tylko o ludzi i świadczyć o silnym rozwoju ich mózgu. I tylko ludzie mieli potrafić ustawiać zdarzenia chronologicznie, co jest związane z pamięcią epizodyczną. Tymczasem badania przeprowadzone przez naukowców Uniwersytetu w Cambridge wskazują na to, że taką pamięcią dysponują też sójki. Potrafią przypomnieć sobie przypadkowe szczegóły wydarzeń z przeszłości.

Najnowsze badania rzuciły nowe światło na niezwykłą umiejętność, żyjących także w Polsce, sójek. Okazało się, że ptaki wyjątkowo sprawnie zapamiętują, gdzie zakopały pożywienie. Taka pamięć to cecha, którą dotąd przypisywano tylko ludziom
Najnowsze badania rzuciły nowe światło na niezwykłą umiejętność, żyjących także w Polsce, sójek. Okazało się, że ptaki wyjątkowo sprawnie zapamiętują, gdzie zakopały pożywienie. Taka pamięć to cecha, którą dotąd przypisywano tylko ludziom123RF/PICSEL
ad

Według amerykańskiego psychologa Daniela Schactera pamięć epizodyczna może funkcjonować dzięki poczuciu ja, do którego dołączane są wspomnienia. I jest typowa dla ludzi, nie pojawia się u zwierząt, bo ich mózgi nie są w stanie generować tego rodzaju pamięci, nie są w stanie ustawiać zdarzeń chronologicznie. Pod tym względem ustalenia naukowców z Cambridge są wręcz sensacyjne, bowiem rujnują to przekonanie.
Gość
PostWysłany: Pon 19:45, 20 Maj 2024    Temat postu:

Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Andy72 napisał:
Który gość?, bo mamy rozmowy nicków "gość" z nickiem "gość"


Chyba widać kto w jaki sposób się wypowiada. Jeden gość jest nastawiony na merytoryczną dyskusję, drugi gość to Owca, a trzeci gość jest niedorozwinięty umysłowo, szuka wrażeń w internecie i poznasz go po prowokacjach na poziomie dziecka z podstawówki. To tak w ramach odróżniania gości :)

Wypraszam sobie Owca takie teksty.
Jedno czy dwa piwa przed nie czynią mnie jeszcze niedorozwiniętym.
A wchodzenie w merytoryczną dyskusję, kiedy ma się skrajnie mało czasu mija się z celem. Dyskusja robi się ciekawa więc tylko zaznaczam, że to dostrzegam.


Tego nie pisał Owca, baranie.
A trzeci gość to chyba szarak, a nie lucek.

Dowód niedorozwoju trzeciego gościa poniżej:

szaryobywatel napisał:
Andy72 napisał:
Masz dowód na reinkarnacje?

Mam, tak jak i dowód lematu o niesprowadzalności "ja" do bytu, ale jeśli bym to gdzieś publikował, to nie tutaj anonimowo.
Gość
PostWysłany: Pon 18:54, 20 Maj 2024    Temat postu:

"Czym jest ego? Przejrzeć iluzję

Ego to zespół tożsamości, za jakie siebie postrzegamy. To kim myślimy, że jesteśmy. To nasza osobowość, nasza osobowość, wizerunek, który budujemy i pokazujemy światu. To właśnie tworzy bardzo wyraźny podział między nami a innymi. Ego jest niezbędną częścią naszego przetrwania, ale nasza nadmierna identyfikacja z nim powoduje wiele niepotrzebnego cierpienia. Dlatego ważne jest, aby to zbadać i zrozumieć, że ponad wszystko ego jest iluzją percepcyjną.

Nie możemy przestać widzieć oddzielenia stworzonego przez ego, ale możemy zrozumieć, że jest to iluzja. To właśnie miał na myśli Albert Einstein, gdy mówił…

„Człowiek jest częścią całości zwanej przez nas wszechświatem, częścią ograniczoną w czasie i przestrzeni. Doświadcza siebie, swoich myśli i uczuć jako czegoś oddzielonego od reszty, rodzaju optycznego złudzenia swojej świadomości.

Niektórzy ludzie będą mieli problem z nazwaniem ego iluzją, ponieważ jest to fundamentalna część ludzkiego doświadczenia. Niektórzy mogą pomyśleć, że stwierdzenie, że ego jest iluzją, jest tym samym, co stwierdzenie, że rzeczywistość jest iluzją. W pewnym sensie jest to prawdą, ale to, że coś jest iluzją, nie oznacza, że ​​nie istnieje, oznacza to po prostu, że kryje się za tym coś bardziej zasadniczo realnego. Ego pozwala nam postrzegać rzeczywistość względną, ale pod nią kryje się rzeczywistość ostateczna . Zanim zrozumiemy iluzję ego, ważne jest, abyśmy zrozumieli, w jaki sposób tworzy ją lewa półkula mózgu.

Jak lewa półkula mózgu tworzy ego
Nasz mózg jest podzielony na dwie półkule, które pozwalają nam postrzegać świat na różne sposoby. Obie półkule są bardzo cenne, ale stoją w bezpośredniej opozycji i dlatego komunikacja między nimi jest ograniczona. Prawa półkula pozwala nam poznać świat jako całość, jako ożywiony i żywy proces. Nadaje priorytet temu, co faktycznie jest, pozwalając nam generować znaczenie i wartości. Świat możemy zrozumieć jedynie poprzez metaforę i tylko prawa półkula rozumie metaforę. Dlatego wszelkie zrozumienie zaczyna się i kończy w prawej półkuli. Mimo to istnieją granice tego, co może zrobić prawa półkula. W rzeczywistości prawa półkula jest bardziej zainteresowana byciem niż robieniem. To lewa półkula nadaje priorytet użyteczności i dzieli świat na kategorie, aby nim manipulować. Lewa półkula jest odpowiedzialna za chwytanie, zdobywanie i osiąganie. To lewa półkula tworzy ego; iluzja odrębnego, niezależnego „ja”.

Ego jest iluzją, ponieważ jest jedynie interpretacją bardziej fundamentalnej rzeczywistości, którą postrzega prawa półkula. Prawa półkula decyduje, co jest ważne i dopiero wtedy lewa półkula może zinterpretować te informacje i zdecydować, co z tym zrobić. Pamiętaj, że półkule są w dużej mierze podzielone, więc przekaz informacji jest niekompletny. Interpretacja lewej półkuli jest zawsze uproszczonym, ograniczonym i często niedokładnym zrozumieniem tego, co wie prawa półkula. I chociaż pogląd prawej półkuli jest bardziej fundamentalny, to pogląd lewej półkuli zaczęliśmy traktować priorytetowo.

Stało się tak z kilku powodów:

Nasze ośrodki mowy znajdują się głównie w lewej półkuli; ten głos w twojej głowie (kim myślisz, że jesteś) generowany jest w lewej półkuli. Prawa półkula nie ma głosu i większość procesów zachodzących w nim pozostaje dla nas nieświadoma.
Lewa półkula daje pewność i łatwe odpowiedzi, które wolimy od niejednoznaczności prawej półkuli.
Lewa półkula jest odpowiedzialna za chwytanie i gromadzenie rzeczy niezbędnych do przetrwania.
Od czasu rewolucji przemysłowej zbudowaliśmy wokół siebie świat, który w odróżnieniu od świata naturalnego odzwierciedla wizję lewej półkuli.

Dlaczego potrzebujemy ego ?
Ego jest ważną częścią naszego rozwoju, ponieważ stanowi podstawę naszego funkcjonowania w świecie. Pozwala nam stać się autonomicznymi jednostkami, zdolnymi do dokonywania wyborów i brania odpowiedzialności. Gdyby nie ego, ludzkość nie przetrwałaby i nie czytałbyś tego teraz. Lwy zjadały ludzi, którzy nie rozwinęli wyraźnego poczucia oddzielenia. Chociaż ego było niezbędną częścią naszej ewolucji, wielu z nas zaczęło dostrzegać jego ograniczenia. To, co kiedyś pomagało nam przetrwać i prosperować, teraz staje się ciężarem. Ta sama konstrukcja, której potrzebowaliśmy do wytyczenia naszych unikalnych ścieżek, teraz blokuje drogę.

Czy powinniśmy pozbyć się ego?

Gdybyś całkowicie pozbył się ego, nie byłbyś w stanie funkcjonować w tym świecie. Istnieją historie o joginach w Indiach, którzy wkraczali w trwałe stany rozpuszczenia ego. Tacy ludzie musieliby być karmieni i otoczeni opieką, ponieważ nie mieli już pojęcia o sobie, gdzie zaczyna się, a gdzie kończy ich ciało. Nie chcemy zniszczyć ego, chcemy je przekroczyć. To właśnie miał na myśli Jezus, gdy mówił : „Bądźcie w świecie, ale nie z niego”. Ego jest naszym interfejsem umożliwiającym uczestnictwo we względnym świecie, ale nie jest tym, kim ostatecznie jesteśmy. Przebudzone istoty są w stanie jednocześnie przyjąć perspektywę względną i ostateczną. Dzięki temu mogą uczestniczyć w świecie, nie będąc w nim uwięzieni. Chociaż nie chcemy zniszczyć ego, tymczasowe rozpuszczenie ego może pomóc nam przejrzeć jego iluzję.

Jak możemy przejrzeć iluzję ego

Przejrzenie iluzji ego nie jest łatwym zadaniem, ponieważ większość naszych doświadczeń w stanie czuwania jest osadzona w jego interfejsie. Gdy tylko poświęcisz czas na bycie ze swoim „ja”, część mózgu odpowiedzialna za ego zaczyna drgać; paradoksalnie tworząc to ja. Jedynym momentem, w którym możesz uciec od ego, jest sytuacja, gdy jesteś zbyt zajęty, aby o tym myśleć. Gdy tylko zaczniesz o tym myśleć, cóż, tak jest. Dzięki medytacji możemy przekonać się, że ego (za które myślimy, że jesteśmy) nie jest solidną strukturą, ale przejściowym strumieniem myśli i wrażeń. Chociaż medytacja może być skuteczna w zmniejszaniu naszej identyfikacji z ego, szybszym sposobem przejrzenia tej iluzji jest zażywanie psychodelików.

Wniosek

Ego jest iluzją percepcyjną stworzoną przez lewą półkulę naszego mózgu. Jest to interfejs, który pomaga nam funkcjonować w życiu codziennym, umożliwiając manipulowanie naszym otoczeniem. Chociaż było to przydatne dla naszego przetrwania i ewolucji, nasza nadmierna identyfikacja z nim staje się coraz większym obciążeniem. Ta świadomość może skłonić osobę do podjęcia próby zniszczenia ego, co okaże się daremnym zadaniem. Nawet gdybyśmy mogli trwale rozpuścić ego, nie jest to coś, co chcielibyśmy zrobić, ponieważ uniemożliwiłoby nam to funkcjonowanie w świecie. Trudno jest przejrzeć iluzję ego, ponieważ jesteśmy osadzeni w jego interfejsie. Poprzez medytację tworzymy przestrzeń, z której możemy zobaczyć ego jako coś innego niż jesteśmy. Chociaż medytacja może być skuteczna w zmniejszaniu naszej identyfikacji z ego, szybszym sposobem przejrzenia tej iluzji jest zażywanie psychodelików. Ci, którzy nie chcą lub nie mogą używać psychedelików, mogą nadal dojść do tego samego wniosku, stopniowo zwiększając swoją świadomość w życiu codziennym. "

artemzen com
Andy72
PostWysłany: Pon 18:40, 20 Maj 2024    Temat postu:

Czyli ucieczka od cierpienia zamiast przyjąć na klatę, powoduje to ucieczkę od swego ja, od siebie samego
Gość
PostWysłany: Pon 18:31, 20 Maj 2024    Temat postu:

"Przestań myśleć i zakończ swoje problemy .

-Lao Tzu, Tao Te Ching

Kim jesteśmy? Dlaczego tu jesteśmy? Dlaczego cierpimy?

Ludzkość zmaga się z tymi pytaniami od niepamiętnych czasów. Filozofowie, przywódcy duchowi, naukowcy i artyści – wszyscy oni mieli na to wpływ. W filozofii zachodniej najlepszą odpowiedzią na pytanie, kim jesteśmy, jest stwierdzenie, że myślenie jest cechą definiującą ludzkość. Nie ma bardziej zwięzłego przykładu tego niż słynne stwierdzenie filozofa Rene Descartesa cogito, ergo sum lub: „Myślę, więc jestem"

Ten szacunek dla myślenia stoi w jaskrawym kontraście z zasadami filozofii Wschodu, które można znaleźć w tradycjach takich jak buddyzm, taoizm i niektóre szkoły hinduizmu. Tradycje te w najlepszym wypadku propagują nieufność wobec myślącego umysłu i często idą dalej, twierdząc, że myślący umysł jest raczej częścią problemu niż rozwiązaniem. Buddyzm zen oferuje nam powiedzenie: „Bez myśli, nie ma problemu”.

Jednostka napędzana mózgiem, nazywana różnie jaźnią, ego, umysłem lub „ja”, znajduje się w centrum myśli Zachodu. W światopoglądzie Zachodu zwiastujemy największych myślicieli jako zmieniaczy świata. Ale kto to jest? Przyjrzyjmy się bliżej myślicielowi, czyli „ja”, które wszyscy uważamy za oczywiste. Definicja ta będzie istotna w całej naszej dyskusji.

To „ja” jest dla większości z nas pierwszą rzeczą, która pojawia się w naszym umyśle, gdy myślimy o tym, kim jesteśmy. „Ja” reprezentuje ideę naszego indywidualnego „ja”, tego, które znajduje się między uszami i za oczami i „pilotuje” ciało. „Pilot” rządzi, nie zmienia się zbytnio i wydaje się, że lubimy to, co ożywia nasze myśli i uczucia. Obserwuje, podejmuje decyzje i wykonuje działania – zupełnie jak pilot samolotu.

To ja/ego uważamy za nasze prawdziwe ja, a to indywidualne ja jest podmiotem doświadczającym i kontrolerem takich rzeczy, jak myśli, uczucia i działania. Pilot ma wrażenie, że to on rządzi serialem. Jest stabilny i ciągły. Kontroluje także nasze ciało fizyczne; na przykład ta jaźń rozumie, że jest „moim ciałem”. Jednak w przeciwieństwie do naszego ciała fizycznego nie postrzega siebie jako zmieniającego się, kończącego się (być może w przypadku ateistów w momencie śmierci cielesnej) lub będącego pod wpływem czegokolwiek innego niż ono samo.

Zwróćmy się teraz na wschód. Buddyzm, taoizm, szkoła hinduizmu Advaita Vedanta i inne szkoły myśli wschodniej mają zupełnie odmienne podejście do jaźni, ego lub „ja”. Mówią, że to wyobrażenie o „ja” jest fikcją, choć bardzo przekonującą. W buddyzmie istnieje słowo określające tę koncepcję – anatta, które często tłumaczy się jako „brak jaźni” – co jest jedną z najbardziej podstawowych zasad buddyzmu, jeśli nie najważniejszą .

Pomysł ten wydaje się radykalny, a nawet bezsensowny dla tych, którzy są wyszkoleni w zachodnich tradycjach. Wydaje się, że jest to sprzeczne z naszym codziennym doświadczeniem, a nawet z całym naszym poczuciem istnienia.

W tej książce przyjrzymy się mocnym dowodom sugerującym, że koncepcja jaźni jest po prostu konstruktem umysłu, a nie rzeczą fizyczną zlokalizowaną gdzieś w samym mózgu. Innymi słowy, to proces myślenia tworzy „ja”, a nie istnienie „ja” niezależnego od myśli. Jaźń bardziej przypomina czasownik niż rzeczownik. Idąc o krok dalej, wynika z tego, że bez myśli jaźń w rzeczywistości nie istnieje. To tak, jakby współczesna neuronauka i psychologia dopiero teraz doganiały to, czego buddyzm, taoizm i hinduizm advaita-wedanta nauczały od ponad 2500 lat.

Może to być trudne do zrozumienia, głównie dlatego, że przez tak długi czas błędnie uważaliśmy proces myślenia za coś prawdziwego. Zajmie trochę czasu, zanim zaczniesz postrzegać ideę „ja” jako po prostu ideę, a nie fakt. Twoje iluzoryczne „ja” – głos w twojej głowie – jest bardzo przekonujące. Opowiada o świecie, określa Twoje przekonania, odtwarza Twoje wspomnienia, identyfikuje się z Twoim ciałem fizycznym, tworzy Twoje projekcje tego, co może się wydarzyć w przyszłości i tworzy Twoje sądy na temat przeszłości. To właśnie poczucie siebie odczuwamy od chwili, gdy rano otwieramy oczy, do chwili, gdy je zamykamy wieczorem. Wydaje się to niezwykle ważne, więc często jest dla mnie szokiem, gdy mówię ludziom, że na podstawie mojej pracy neuropsychologa tego „ja” po prostu nie ma – przynajmniej nie w takim sensie, w jakim nam się wydaje .

Z drugiej strony nie będzie to zaskoczeniem dla tych, którzy studiowali religie Wschodu i ruchy filozoficzne, ponieważ wszystkie one przyjmują jako podstawowe założenie pogląd, że jaźń, jaką najczęściej myślimy, nie istnieje. Jeśli to prawda, można by zapytać, co pozostało? To pytanie jest zdecydowanie warte rozważenia i przyjrzymy się mu później, gdy zbliżymy się do koncepcji „braku ja” poprzez krajobraz odkryć naukowych wskazujących na nierzeczywistość „ja” i możliwą obecność innego modelu świadomości.

Jak wspomniałem we wstępie, wielkim sukcesem neuronauki było mapowanie mózgu. Możemy wskazać na ośrodek językowy, ośrodek przetwarzania twarzy i ośrodek rozumienia emocji innych. Praktycznie każda funkcja umysłu została zmapowana w mózgu z jednym ważnym wyjątkiem: jaźnią. Chociaż różni neurobiolodzy twierdzili, że jaźń znajduje się w tej czy innej lokalizacji neuronowej, wśród społeczności naukowej nie ma prawdziwej zgody co do tego, gdzie ją znaleźć – nawet czy może znajdować się w lewej czy prawej półkuli mózgu. Być może powodem, dla którego nie możemy znaleźć „ja” w mózgu, jest to, że go tam nie ma.

Jednak nawet jeśli przyjmiemy za prawdę fakt, że jaźń nie istnieje, nie możemy zaprzeczyć, że nadal istnieje bardzo silna idea jaźni. Chociaż neuropsychologii nie udało się znaleźć siedziby „ja”, określiła część mózgu, która tworzy tę koncepcję „ja”, i zbadamy to szczegółowo.

Dlaczego to wszystko ma znaczenie? W podobny sposób, w jaki ja pogrążyłem się w głębokim cierpieniu po stracie ojca, tak każdy z nas w ciągu swojego życia doświadczy mnóstwo bólu psychicznego, nieszczęścia i frustracji. Mylenie głosu w naszej głowie z jakąś rzeczą i nazywanie go „ja” prowadzi nas do konfliktu z dowodami neuropsychologicznymi, które pokazują, że coś takiego nie istnieje. Ten błąd – to złudne poczucie siebie – jest główną przyczyną naszego psychicznego cierpienia. Co więcej, twierdzę, że blokuje ona dostęp do odwiecznej, ekspansywnej nici uniwersalnej świadomości, która jest dla nas zawsze dostępna.

Żeby było jasne, cierpienie psychiczne różni się od bólu fizycznego. Ból pojawia się w ciele i jest reakcją fizyczną – taką jak uderzenie w palec u nogi lub złamanie ręki. Cierpienie , o którym mówię, pojawia się wyłącznie w umyśle i opisuje takie rzeczy, jak zmartwienie, złość, niepokój, żal, zazdrość, wstyd i mnóstwo innych negatywnych stanów psychicznych.

Wiem, że stwierdzenie, że wszystkie tego rodzaju cierpienia są wynikiem fikcyjnego poczucia siebie, jest dużym przesadą. Na razie istotę tej idei znakomicie uchwycił taoistyczny filozof i autor Wei Wu Wei, pisząc: „Dlaczego jesteś nieszczęśliwy? Ponieważ 99,9 procent wszystkiego, o czym myślisz i co robisz, odnosi się do Ciebie. A nikogo takiego nie ma ..

Struktura tej książki

Zaczniemy od przyjrzenia się mózgowi, jego lewej i prawej stronie oraz jego wpływowi na ludzkie funkcje poznawcze i zachowanie.3 Z pewnością istnieją inne sposoby organizacji i podziału mózgu, które są ważne w procesie poznania, takie jak hipokamp i korze przedczołowej, o której wspomniałem we wstępie, ale moim celem jest uczynienie tego tematu zrozumiałym i przyjemnym dla każdego. Dla uproszczenia będziemy głównie mówić o lewej i prawej półkuli mózgu oraz o tym, jak wpływają one na nasze myśli i zachowania.

Najpierw wyjaśnię ideę, że lewa półkula jest interpretatorem lub twórcą historii. Rozpoznawanie wzorców, język, tworzenie map i kategoryzacja są zlokalizowane w lewej półkuli mózgu, a dowody sugerują, że to właśnie tego typu funkcje wspólnie prowadzą do poczucia własnego ja i silnej wiary w jego absolutną prawdę. Zbadamy, w jaki sposób unikalne funkcje lewej półkuli dają początek nie tylko poczuciu siebie, ale także wyjaśniają, dlaczego tak trudno jest wyjść poza tę iluzję i dlaczego to uczucie powoduje tyle cierpienia w ludzkiej kondycji.

Kiedy już zrozumiemy, jak działa lewa półkula, przyjrzymy się bliżej prawej półkuli i jej działaniu, co obejmuje takie kwestie, jak odnajdywanie znaczenia, zdolność widzenia i rozumienia idei z szerszej perspektywy, wyrażania kreatywności, doświadczania emocji i przetwarzanie przestrzenne. Wszystkie te funkcje zależą od prawej półkuli mózgu. Po zbadaniu obu półkul mózgu i procesów z nimi związanych, będę spekulować, co ta informacja może oznaczać dla świadomości i w jaki sposób może ona również wskazywać poza iluzję ego i ku tajemnicy tego, kim naprawdę jesteśmy.

Na końcu każdego rozdziału znajdziesz sekcję o nazwie Eksploracje. Są to ćwiczenia lub proste eksperymenty myślowe, które dają szansę na głębsze, bardziej praktyczne zrozumienie omawianych koncepcji. Mam nadzieję, że dzięki tym eksploracjom będziesz w stanie dotrzeć do głównych idei tej książki w nowatorski i ekscytujący sposób, wykraczający poza zwykłe myślenie o nich.

To, co tutaj omawiamy, pokaże, że konkretne badania z zakresu neuronauki i psychologii silnie sugerują to, co filozofie Wschodu powtarzały od tysiącleci: a mianowicie, że koncepcja „ja” lub „ja”, którą większość z nas uważa za oczywistą, nie istnieje w naszym zdaniem może to być dla ciebie nowy pomysł i zanim zaczniemy, chcę wyjaśnić, że nie próbuję cię po prostu przekonać, że twoje ego jest iluzją, zarzucając ci góry badań. Chcę raczej poprowadzić cię do nowych doświadczeń i otworzyć ścieżki wykorzystania różnych części mózgu, abyś mógł sam określić, czy to wszystko prawda, czy nie. Einstein powiedział, że problemu nie można rozwiązać na tym samym poziomie myślenia W ten sposób poczucie siebie stworzone przez lewy mózg nie może zostać odsłonięte poprzez wbijanie w nie jeszcze większej ilości myślenia z lewej półkuli mózgu. Moim życzeniem jest skierowanie waszej świadomości na inny sposób patrzenia na wasze doświadczenia i w ten sposób pozwolą ci wyjść poza myśli lewej półkuli mózgu. Wierzę, że może to znacznie zmniejszyć Twoje cierpienie psychiczne, tak jak i moje.

Jak głosi starożytny aksjomat zen: „Bez siebie, nie ma problemu”.

No Self, No Problem pokazuje, jak odkrycia neuropsychologii sugerują, że nasze poczucie siebie jest w rzeczywistości iluzją stworzoną przez lewą półkulę mózgu i że istnieje w taki sam sposób, w jaki istnieje miraż na środku pustyni: raczej jako myśl niż rzecz ."

hierophantpublishing com
Gość
PostWysłany: Pon 10:19, 20 Maj 2024    Temat postu:

Anonymous napisał:

Wypraszam sobie Owca takie teksty.
Jedno czy dwa piwa przed nie czynią mnie jeszcze niedorozwiniętym.
A wchodzenie w merytoryczną dyskusję, kiedy ma się skrajnie mało czasu mija się z celem. Dyskusja robi się ciekawa więc tylko zaznaczam, że to dostrzegam.


Ok Lucek
Semele
PostWysłany: Pon 8:43, 20 Maj 2024    Temat postu:

Odpowiedź po śmierci to dla mnie za późno. Mnie już nie będzie.
Semele
PostWysłany: Pon 8:35, 20 Maj 2024    Temat postu:

Dlaczego piszecie jako goście ?

Tu nie ma cenzury. Kawiarnia to nie Dr.

Czy wszyscy goście tutaj są w więzieniu?

W realu tez najciekawsze dyskusje toczą się w katakumbach.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group