Semele |
Wysłany: Sob 4:51, 23 Mar 2024 Temat postu: |
|
David Hume przekonywał, wbrew temu, co głosiło wielu wcześniejszych filozofów, że u podstaw moralności tkwią emocje. Wydaje się, że współczesna neurobiologia przyznaje mu rację: podczas dokonywania osądów moralnych aktywują się części mózgu, które odpowiadają też za powstawanie emocji |
|
Semele |
Wysłany: Sob 4:45, 23 Mar 2024 Temat postu: |
|
https://www.tygodnikpowszechny.pl/wszystkie-smaki-moralnosci-166094
Problem może się pojawić, gdy przyjmujesz absolutyzm moralny, czyli przekonanie, że istnieje jeden zestaw prawdziwych zasad moralnych, jakaś raz na zawsze ustalona rzeczywistość, niezależna od naszej historii, potrzeb i preferencji, która określa, co jest dobre, a co złe. Wówczas, gdy spotykasz kogoś, kogo wartości moralne różnią się od twoich, zakładasz, że ty jesteś w posiadaniu prawdy moralnej, a on żyje w iluzji, błędzie, który trzeba naprostować.
A jeśli podzielam pogląd o moralności konstruktywistycznej?
To wiesz, że nie ma jednej prawdziwej moralności. Jest za to wiele prawdziwych moralności, wiele systemów organizacji społecznej, każdy z własną historią, każdy równie zasadny. Wiele osób boi się takiego relatywizmu, bo myślą o nim jako o ekwiwalencie nihilizmu, wedle którego wszystko jest możliwe do zaakceptowania. Ale relatywizm społeczny, czyli przekonanie, że może istnieć wiele moralności, a żadna nie jest nadrzędna, też może wzbudzać lęk – dotyczący braku spójności społecznej – i poczucie, że wszystko jest zagrożone.
Jak mam się nie bać relatywizmu?
Pomyśl o systemach moralnych jako o systemach wynegocjowanych, które miały posłużyć dogadywaniu się z innymi, rozwijały się w toku dziejów, znajdywały nowe rozwiązania na nowe czasy. Wówczas relatywizm staje się poglądem, który postrzega moralność jako narzędzie, a narzędzia można ulepszać. |
|