Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Pon 17:22, 16 Paź 2023 Temat postu: |
|
Cytat: | Przeczytales Chociaz caly link? |
po co ? jeszcze byłbym zmądrzał i był mądry jak ty |
|
|
Semele |
Wysłany: Pon 9:47, 16 Paź 2023 Temat postu: |
|
Anonymous napisał: | wiem Semele, ale słowo p-e-d-o-.... zostało zastąpione "coś tam" |
No i co?
Przeczytales Chociaz caly link?
Może coś znajdziesz o ojcu chłopaka .
Jesli chcemy sobie wyrobic zdanie trzeba drążyć temat.
Jeśli tu jest jakas wina matki jak sugeruje owca to taka, że zostawiła syna pod opieką cośtama. I.... pytanie dlaczego.
Córkę chyba też...
Oczywiście warto też sprawdzić wiarygodność tego artykułu. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 9:36, 16 Paź 2023 Temat postu: |
|
wiem Semele, ale słowo p-e-d-o-.... zostało zastąpione "coś tam" |
|
|
Semele |
Wysłany: Pon 9:01, 16 Paź 2023 Temat postu: |
|
lucek napisał: | co cenzurujesz Semele poprzez "coś tam" ? cośtamę?
ps
p-e-d-o-f-i-l-ę?
rozumiem Semele, że to nie ty, sory |
To jest cytat... |
|
|
lucek |
Wysłany: Pon 7:36, 16 Paź 2023 Temat postu: |
|
co cenzurujesz Semele poprzez "coś tam" ? cośtamę?
ps
p-e-d-o-f-i-l-ę?
rozumiem Semele, że to nie ty, sory |
|
|
Semele |
Wysłany: Pon 6:49, 16 Paź 2023 Temat postu: |
|
MaluśnaOwieczka napisał: | Co Ci sie ciulu nie podobało na blogu Semele?
Ocena moralna rodziców nakazujących lekarzom obciąć ich córce wszystkie 4 kończyny?
Czy może ocena moralna matki 13-letniego chłopaka, która rozniosła po wszystkich możliwych instytucjach, że jakiś poseł macał mu siuraka? |
Trochę poszukalam i nadal jestem ciekawa:
Niezależnie od tego, nie ma żadnego jednoznacznego związku między informacją podaną przez Duklanowskiego a samobójstwem Mikołaja Filiksa, poza tym, że do samobójstwa doszło trzy miesiące po emisji audycji, w której w/w informacja została podana. Nie wiemy, czy Mikołaj Filiks był poddany opiece psychologicznej, czy chłopiec podejmował wcześniejsze próby samobójcze, itd. Nie znamy właściwie żadnych okoliczności jego śmieci a sugestia, że jest ona winą „zaszczucia” chłopca jest grubymi nićmi szyta.
3) W całej sytuacji dość niejasna jest rola ojca Mikołaja Filiksa, który o całej sprawie milczy jak zaklęty i wydaje się dziwnie nieobecny.
4) Na całą sytuację nakłada się też otoczka ideologiczna. Sęk w tym, że ani Magdalena Filiks, ani sprawca nie są tu osobami neutralnymi. Krzysztof Faliński robił karierę w szczecińskiej PO jako „nasz gej”. Syn byłego prominentnego działacza PZPR był istną gwiazdą szczecińskiej PO. Stał się nawet mężem zaufania samego Rafała Trzaskowskiego. Co o nim wiemy? Zaangażowany w liczne kampanie LGBT, prowadził modną restaurację Marshal Food, w której stowarzyszenie „Lambda” organizowało tzw. „szybkie randki” dla gejów, jako pełnomocnik marszałka Geblewicza do spraw uzależnień miał liczne kontakty w środowisku szczecińskich dilerów narkotykowych… Właśnie kwestie światopoglądowe zbliżyły go do posłanki Magdaleny Filiks, która mocno zaangażowała się w różne akcje „antydyskryminacyjne” i jeszcze w sierpniu 2020 – tuż przed incydentem, podczas którego jej dzieci stały się ofiarami cośtam ekscesów Falińskiego, wypowiadała się w stanowczo przeciwko prowadzonej przez środowiska konserwatywne kampanii wiążącej środowiska gejowskie z cośtamą.
Czy w tej sytuacji opinia publiczna powinna być pozbawiona informacji, że to właśnie osoba, która z całą mocą starała się zaprzeczać związkom między homoseksualizmem a cośtamą, sama stała się ofiarą zaprzyjaźnionego geja-cośtam? Jakoś środowiska liberalne nie mają problemu z asocjacją „ksiądz-cośtam”. Magazyn Liberte! stwierdza wprost: „System Kościoła Katolickiego sprzyja cośtam”. Może mieć nawet rację, ale – czy wolno nam zatem zadać inne pytanie: czy organizacje LGBT tolerują cośtam? Zupełnie niedawno czytałem wywiad z jakimś „aktywistą” w sukience i szpilkach, pozującym na tle pomnika Kopernika przy Krakowskim Przedmieściu (zdaje się, że pracownik uczelni), który zwierzał się z uwiedzenia kiedyś piętnastolatka. Czy na pewno tzw. hebefilia czy efebofilia spotyka się w tym środowisku z potępieniem, czy raczej piętnowanie stosunków homoseksualnych z niepełnoletnimi jest tam widziane jako pewna niedogodność, wyraz społecznego zacofania? Na witrynie internetowej znanego aktywisty LGBT Mariusza Drozdowskiego, który funkcjonuje jako „Jej Perfekcyjność” pełno jest zdjęć opatrzonych podpisem „Poranny piękny chłopiec na dzień dobry” – jedno z tych zdjęć wrzucam tu do wglądu… Raczej nie pozostawia ono wątpliwości, co do skłonności właściciela witryny, a nie słyszę głosów potępienia. nie dostrzegam ostracyzmu… Gośćmi „Jej Perfekcyjności” są znane postacie – Tomasz Raczek, Maciej Gdula… Otwarcie promujący „pozytywną cośtamę” Drozdowski był zapraszany do warszawskich szkół jako „edukator” z ramienia fundacji „Wolontariat Równości”, jest pracownikiem uniwersytetu
https://pressmania.pl/o-sprawie-smierci-mikolaja-filiksa/ |
|
|
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Nie 21:21, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
... |
|
|
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Nie 21:19, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
... |
|
|
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Nie 20:18, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
... |
|
|
wodnick |
Wysłany: Nie 20:15, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
UWAGA. Przypominamy, że od 14 maja 2023 roku, godzina 0:00 aż do zakończenia wyborów obowiązuje CISZA WYBORCZA. Każdy odpowiada za siebie.
to jest w tym fajne
jak to było?
kto i bada i liczy myśliciel to wielki mylić się zwykł jednakże matematyk wszelki |
|
|
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Nie 20:11, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
... |
|
|
wodnick |
Wysłany: Nie 20:06, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
Coś takiego się pojawiło na żółtym tle:
UWAGA. Przypominamy, że od 14 maja 2023 roku, godzina 0:00 aż do zakończenia wyborów obowiązuje CISZA WYBORCZA. Każdy odpowiada za siebie.
Fajne. |
|
|
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Nie 20:05, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
... |
|
|
wodnick |
Wysłany: Nie 20:03, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
Faktycznie.
Nie ma już bloga Semele.
Ciekawe. |
|
|
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Nie 19:18, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
... |
|
|
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Nie 18:23, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
... |
|
|
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Nie 18:22, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
... |
|
|
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Nie 16:07, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
... |
|
|
Hill |
Wysłany: Nie 15:00, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
wodnick napisał: |
Schabowe mi odpuściła, kiedy zobaczyła kawałki mięsa na suficie.
|
Padłam
wodnick napisał: |
Cieszę się cieszę. Moja szanowna małżonka jest szarą myszką i typem mola książkowego. Przed ślubem nie umiała gotować ale nadrabiała pilnością. Gotowanie ( i inne rzeczy) uznała po ślubie za swój obowiązek. Przeprowadziłem się do niej gdzieś po pół roku. Przez ten czas byłem tylko w weekendy. Piątek wieczór - super. Sobota rano: pierwsze pytanie co byś chciał zjeść na obiad. Jak mi się już udało wybrnąć (bo jedzenie było wtedy ostatnią moją potrzebą) padało drugie: a co byś zjadł jutro ( w niedzielę) na obiad. Czasem ratowała teściowa bo może miała jakieś wyrzuty sumienia. Jak już ustaliliśmy to kolejny koszmar - zakupy.
Żona cały czas żyje w przeświadczeniu, że podział prac domowych jest niesprawiedliwy i sukcesywnie przerzuca na mnie kolejne tematy. Np. nie podlewa kwiatków. Nie chodzi do piwnicy. Czasami mówi tak: dawno nie było rosołu w niedzielę - co znaczy, że w sobotę mam kupić wszystko co trzeba a w niedzielę ugotować i podać na czas. Albo - może zrobimy pierogi? To znaczy ona farsz a ja resztę. Schabowe mi odpuściła, kiedy zobaczyła kawałki mięsa na suficie. Kiedyś na wycieczce miała warsztaty z pieczenia chleba. Wyrwało mi się, że w Finlandii piekłem i tak długo wierciła mi w brzuchu, że teraz piekę. Nawet dzisiaj. Wstałem specjalnie o 5 rano żeby upiec, zdążyć do kościoła i na wybory. Zauważyła, że dotrzymuję obietnic więc jak czegoś chce to delikatnie prosi czy mógłbyś to czy tamto a jak się zgodzę - to już ostro: miałeś zrobić to czy tamto.
Łatwo ją kochać kiedy leży zwinięta w kłębek i coś jej dolega. Trudno - kiedy wstanie i chce nadrobić stracony czas. |
U nas podział właściwie zrobił się sam, mąż tak bardzo nienawidzi nic robić w kuchni, że potrafi godzinę za mną chodzić i zamęczać, żebym mu zrobiła nawet jakieś kanapki do pracy czy na kolację, zamiast poświęcić 5 minut i zrobić sobie samemu , jemu po prostu nie smakuje, gdy sam coś sobie zrobi, więc w kuchni rzadko cokolwiek robi, a obiadów prawie wcale. Czasami się zdarzało, że ugotował już wcześniej obrane i zalane wodą ziemniaki, albo usmażył przygotowane i opanierowane kotlety, gdy mnie nie było w domu , ale nigdy nie robi czegoś takiego z własnej woli i najchętniej unikałby całkowicie przebywania w kuchni.
Ja z kolei bardzo dobrze się czuję w kuchni, od początku nie miałam problemu z gotowaniem (oczywiście na początku też się uczyłam), nie lubię jak ktoś mi plącze po kuchni, bo muszę mieć ciszę i spokój, żeby się skupić, więc taki układ mi pasuje. Gdyby mąż chciał gotować razem ze mną to pewnie by mnie to wkurfiało i musielibyśmy się podzielić, że raz on siedzi w kuchni, raz ja, a tak to problem sam się rozwiązał . Tyle tylko, że muszę się trochę dostosowywać z gotowaniem do bardziej tradycyjnych smaków męża i syna, a jakbym gotowała dla siebie, to pewnie o wiele bardziej bym eksperymentowała z różnymi nowoczesnymi przepisami, więc jestem trochę ograniczana w tym gotowaniu.
On z kolei robi zakupy spożywcze (ja piszę listę co ma kupić), bo ja nie lubię chodzić po sklepach, a on lubi, poza tym wydziwia z jedzeniem, więc musi sam sobie kupować różne wędliny czy inne rzeczy według aktualnych zachnianek, a ja tak nie wydziwiam, więc nie mam takiej potrzeby, żeby chodzić po sklepie i się zastanawiać co tu kupić. Tu właściwie też się dogadaliśmy bez problemu. |
|
|
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Nie 14:41, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
... |
|
|
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Nie 14:36, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
... |
|
|
wodnick |
Wysłany: Nie 14:26, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
Hill napisał: |
Powinieneś się cieszyć, że masz taką wspaniałą żonę, że pyta o to co byście zjedli. Mnie mąż zamęcza różnymi przepisami znalezionymi w necie, a ja mu zawsze mówię, żeby spadał, bo i tak zrobię to co ja chcę, a jak mu nie pasuje, to niech se sam gotuje, a on nienawidzi gotować, więc jest zmuszony się dostosować |
Cieszę się cieszę. Moja szanowna małżonka jest szarą myszką i typem mola książkowego. Przed ślubem nie umiała gotować ale nadrabiała pilnością. Gotowanie ( i inne rzeczy) uznała po ślubie za swój obowiązek. Przeprowadziłem się do niej gdzieś po pół roku. Przez ten czas byłem tylko w weekendy. Piątek wieczór - super. Sobota rano: pierwsze pytanie co byś chciał zjeść na obiad. Jak mi się już udało wybrnąć (bo jedzenie było wtedy ostatnią moją potrzebą) padało drugie: a co byś zjadł jutro ( w niedzielę) na obiad. Czasem ratowała teściowa bo może miała jakieś wyrzuty sumienia. Jak już ustaliliśmy to kolejny koszmar - zakupy.
Żona cały czas żyje w przeświadczeniu, że podział prac domowych jest niesprawiedliwy i sukcesywnie przerzuca na mnie kolejne tematy. Np. nie podlewa kwiatków. Nie chodzi do piwnicy. Czasami mówi tak: dawno nie było rosołu w niedzielę - co znaczy, że w sobotę mam kupić wszystko co trzeba a w niedzielę ugotować i podać na czas. Albo - może zrobimy pierogi? To znaczy ona farsz a ja resztę. Schabowe mi odpuściła, kiedy zobaczyła kawałki mięsa na suficie. Kiedyś na wycieczce miała warsztaty z pieczenia chleba. Wyrwało mi się, że w Finlandii piekłem i tak długo wierciła mi w brzuchu, że teraz piekę. Nawet dzisiaj. Wstałem specjalnie o 5 rano żeby upiec, zdążyć do kościoła i na wybory. Zauważyła, że dotrzymuję obietnic więc jak czegoś chce to delikatnie prosi czy mógłbyś to czy tamto a jak się zgodzę - to już ostro: miałeś zrobić to czy tamto.
Łatwo ją kochać kiedy leży zwinięta w kłębek i coś jej dolega. Trudno - kiedy wstanie i chce nadrobić stracony czas. |
|
|
lucek |
Wysłany: Nie 11:17, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
pocieszę cię, Klakier miał Gargamela. |
|
|
Hill |
Wysłany: Nie 8:33, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
wodnick napisał: | Albo takie proste pytanie: co chcesz dzisiaj na obiad. Dziecko najczęściej nie ma pojęcia a żona nie odpuszcza, pyta jedno potem drugie i mnie. Sama nie ma żadnego pomysłu ale pyta natarczywie. Znamy doskonale nasze dzieci, wiemy co lubią i co mogą wymyśleć. Dzieci zajmują się jakimiś swoimi sprawami powiedzmy syn gra w coś online a żona właśnie wtedy dopytuje. Najpierw jego - ten ma słuchawki na uszach może coś mruknie a zwykle nawet nie słyszy, potem córkę. Chwilę czekam a kiedy nie słyszę odpowiedzi strofuję dziecko: proszę ładnie odpowiadać mamie: ”kaczka nadziewana jabłkami i żurawiną", albo "tagliatelle" albo jakieś egzotyczne danie o trudnej obco brzmiącej nazwie. |
Powinieneś się cieszyć, że masz taką wspaniałą żonę, że pyta o to co byście zjedli. Mnie mąż zamęcza różnymi przepisami znalezionymi w necie, a ja mu zawsze mówię, żeby spadał, bo i tak zrobię to co ja chcę, a jak mu nie pasuje, to niech se sam gotuje, a on nienawidzi gotować, więc jest zmuszony się dostosować |
|
|
lucek |
Wysłany: Nie 6:12, 15 Paź 2023 Temat postu: |
|
wodnick napisał: | Jak się nad tym zastanowiłem to w ogóle preferuję komunikację bez słów. Żoną a dawniej moją mamą w różnych sytuacjach miotały silne emocje. Kobieta mówi podniesionym głosem, krzyczy, czasem płacze i wyrzuca z siebie masę pytań i pretensji. Zwykle atak idzie w stronę słabszych - dzieci przestraszone patrzą na mnie a ja się lekko uśmiecham, robię jakiś drobny gest ciałem i rozumiemy się bez słów. Albo takie proste pytanie: co chcesz dzisiaj na obiad. Dziecko najczęściej nie ma pojęcia a żona nie odpuszcza, pyta jedno potem drugie i mnie. Sama nie ma żadnego pomysłu ale pyta natarczywie. Znamy doskonale nasze dzieci, wiemy co lubią i co mogą wymyśleć. Dzieci zajmują się jakimiś swoimi sprawami powiedzmy syn gra w coś online a żona właśnie wtedy dopytuje. Najpierw jego - ten ma słuchawki na uszach może coś mruknie a zwykle nawet nie słyszy, potem córkę. Chwilę czekam a kiedy nie słyszę odpowiedzi strofuję dziecko: proszę ładnie odpowiadać mamie: ”kaczka nadziewana jabłkami i żurawiną", albo "tagliatelle" albo jakieś egzotyczne danie o trudnej obco brzmiącej nazwie. |
a co dostajesz ?
nie masz coś odpowiedzieć, tylko masz prawidłowo odpowiedzieć , tak jak cię naprowadzi, zanim zada pytanie ... masz zawsze z narracją opowieść.... a potem pytanie, z odpowiedzią na które, już nie powinieneś mieć problemu ....
no chyba, że pytanie co innego ma na celu, np. jak się o ciebie troszczy i jak robi wszystko, tak jak sobie życzysz lub co chodzi ci po głowie, wtedy zupełnie bez znaczenia jest twoja odpowiedź
wodnick, chyba nie wspólprazujesz ze swoją kobietą
chyba widzisz, że nie do końca jest z ciebie zadowolona ?
PS
i jeszcze szersze spojrzenie na omawiany problem:
https://youtu.be/4KKo1R90kNY
@ a Owca narzeka, bo chyba nie rozumie, jakim jest szczęściarzem |
|
|