Autor |
Wiadomość |
Andy72 |
Wysłany: Wto 12:29, 21 Lis 2023 Temat postu: |
|
Semele |
|
|
Semele |
Wysłany: Wto 12:23, 21 Lis 2023 Temat postu: |
|
Andy72 napisał: | To wycofuję, chciałem wyrazić swój sprzeciw wobec niewdzięczności wobec daru życia.
Ale nie winić tych, którzy mają ciężko.
Np. Breguła się zabił, a z pewnością nie był chamem |
Dziękuję |
|
|
Andy72 |
Wysłany: Wto 11:20, 21 Lis 2023 Temat postu: |
|
To wycofuję, chciałem wyrazić swój sprzeciw wobec niewdzięczności wobec daru życia.
Ale nie winić tych, którzy mają ciężko.
Np. Breguła się zabił, a z pewnością nie był chamem |
|
|
Semele |
Wysłany: Wto 10:53, 21 Lis 2023 Temat postu: |
|
Andy72 napisał: | Jego ojciec a Bóg Ojciec to wielka róznica. |
Nie zrozumiałeś co chcialam Tobie przekazać.
Ludzie, ktorzy cierpią i nie chcą żyć nie sa chamami.
Wiem, że kiedyś samobojca szedl do piekla tak jak nieochrzczone dziecko.
Ty ich nie rozumiesz chociaż pewnie sam cierpialeś.
Brak Tobie chyba empatii. Tym to dla mnie dziwne, bo wiem że sam wiele przezyleś. |
|
|
Andy72 |
Wysłany: Wto 7:35, 21 Lis 2023 Temat postu: |
|
Jego ojciec a Bóg Ojciec to wielka róznica. |
|
|
Semele |
Wysłany: Wto 7:19, 21 Lis 2023 Temat postu: |
|
Andy72 napisał: | Brak wdzięczności za bycie stworzonym to chamstwo |
Szczególnie chamstwo ze strony dziecka pobitego prawie na śmierć przez ojca. |
|
|
Andy72 |
Wysłany: Wto 5:39, 21 Lis 2023 Temat postu: |
|
Brak wdzięczności za bycie stworzonym to chamstwo |
|
|
Semele |
Wysłany: Wto 5:35, 21 Lis 2023 Temat postu: |
|
Andy72 napisał: | wujzboj napisał: |
Bóg nie musiał stwarzać ani ciebie ani mnie. Tu mamy powód do wdzięczności, i to wielkiej wdzięczności - mogłoby nas nie być, a dzięki Bogu jesteśmy. |
Tu mnie Wuj pozytywnie zaskoczył. |
Jednak są ludzie, którzy za to stworzenie nie są wdzięczni. Nieraz trudno ich za to winić. |
|
|
Andy72 |
Wysłany: Wto 4:21, 21 Lis 2023 Temat postu: |
|
wujzboj napisał: |
Bóg nie musiał stwarzać ani ciebie ani mnie. Tu mamy powód do wdzięczności, i to wielkiej wdzięczności - mogłoby nas nie być, a dzięki Bogu jesteśmy. |
Tu mnie Wuj pozytywnie zaskoczył. |
|
|
wujzboj |
Wysłany: Wto 0:32, 21 Lis 2023 Temat postu: |
|
Andy napisał: | w zamkniętym systemie Wuja nie ma miejsca na wdzięczność: odpuszczono mi? idę do nieba? mam być wdzięczny z tego powodu? nie , to mi się należało!" |
Bóg nie musiał stwarzać ani ciebie ani mnie. Tu mamy powód do wdzięczności, i to wielkiej wdzięczności - mogłoby nas nie być, a dzięki Bogu jesteśmy. Dodaj do tego fakt, że Bóg jest nie Bogiem odległym lecz Bogiem bliższym nam niż my sami, z czego wynika że kiedy tobie jest źle to jednocześnie i Bogu jest co najmniej tak źle jak tobie. Poznaj to po tym, jak umierał na krzyżu - cierpiał bardziej niż zbrodniarz skazany za największe zbrodnie, a był niewinny bardziej od najświętszego ze świętych. Cierpiał bardziej, bo miał moc zejść z krzyża i poza bólem musiał jeszcze znosić cierpienie walki z całym swoim jestestwem domagającym się przerwania tych cierpień. Nie musiał brać tego wszystkiego na siebie. Mógł sobie darować i ani mnie, ani ciebie, ani nikogo nie stwarzać, wtedy żadne krzyże ani wielkie ani małe nie byłyby potrzebne. Mógł. Wszak Trójca nie nudzi się we własnym towarzystwie. Nie jesteśmy jej potrzebni ani do rozrywki, ani do składania hołdów, ani do rozdziawiania ust w podziwie.
Natomiast wdzięczność Bogu za to, że nie stworzył nas na potępienie, byłaby nie tylko niestosowna, lecz wręcz bluźniercza. Imputowałaby Mu, że zmagał się z własnymi złymi zamiarami wobec nas. W efekcie nasze zaufanie do Niego stałoby się tylko warunkowe. Ufalibyśmy nie dlatego, bo ufamy Wszechmocnej Miłości, lecz dlatego, bo Istota Najwyższa wydaje nam się być w dobrym nastroju. To jakościowa różnica. Gigantyczna. Większa niż między nieskończonością i zerem.
To samo widać też prościej, w mniejszej skali i z czysto doczesnej perspektywy domu rodzinnego.
Czy to, że rodzice powinni cię kochać powoduje, że ich nie kochasz i że domagasz się obowiązkowego dopieszczania? Chyba nie.
Czy jesteś wdzięczny rodzicom za to, że cię nie zakatowali? Chyba myśl o takiej wdzięczności uznałbyś za obrazę dla nich. Wyobraź sobie, jaki musiałby być twój rzeczywisty stosunek do nich (albo jacy musieliby by oni być), gdybyś faktycznie za coś takiego odczuwał do nich wdzięczność.
Mamy więc prawdziwe powody do wdzięczności tak rodzicom jak i Bogu i nie dodawajmy do nich powodów będących zupełnie nie na miejscu.
Andy napisał: | W ogóle zauważyłem że Wuj mówi tylko o miłości Boga do ludzi i to w sposób roszczeniowy, a w ogóle nie mówi o miłości ludzi do Boga. |
Czy już się zorientowałeś, że jest dokładnie odwrotnie? |
|
|
Andy72 |
Wysłany: Śro 14:05, 15 Lis 2023 Temat postu: |
|
w Gazecie pisze:
"Gdy morderca staje isę aniołem. Nie wszystkie zbrodnie da się wybaczyć. Nie godzę się na shemat: Rudolf Hoss, - komory gazowe - spowiedź - nawrócenie - niebo - mówi prof. Jacek Leociak, autor książki "Zapraszamy do nieba. O nawróconyh zbrodniarzach"
Tylko trzeba by zauważyć kilka rzeczy
1. Po pierwsze, istnieje czyściec, więc nie jest to tak że nagle zbrodniarz staje się aniołkiem i frunie do Nieba. Protestanci bez czyśćca nie mogą sobie z takim przypadkiem zupełnie poradzić.
2 . Po drugie, mimo nawrócenia kara śmierci została (i bardzo dobrze!). I Hoss ją przyjął.
3. Po trzecie, musiał wykonać naprawdę dużą duchową robotę. Musiał zdradzić swe "ideały". Wiarę w trzecią rzeszę, furera, w czystość rasy aryjskiej, To tak jakby nagle Korwin na łożu śmierci powiedział że całe życie się mylił i że socjaliści mają rację. To naprawdę duża rzecz. Czyli wszystko uznać za śmieci byle pozyskać Jezusa.
4. Po czwarte: nie wydaje się aby Hoss był cynikiem, myślącym tak, będę sobie grzeszył i grzeszył a na koniec się nawrócę, pójdę do nieba i pokażę fucka frajerom. To by był grzech przeciw Duchowi Świętemu.
Należy wybrać królewską drogę środka między profesorem Leociakiem a Wujem, który uważa że nieba każdemu należy się z automatu jak psu buda.
Jezus powiedział "komu mało odpuszcza się mało miłuje, komu wiele, wiele miłuje". Natomiast w zamkniętym systemie Wuja nie ma miejsca na wdzięczność: odpuszczono mi? idę do nieba? mam być wdzięczny z tego powodu? nie , to mi się należało!"
W ogóle zauważyłem że Wuj mówi tylko o miłości Boga do ludzi i to w sposób roszczeniowy, a w ogóle nie mówi o miłości ludzi do Boga. |
|
|
Semele |
Wysłany: Nie 7:58, 14 Maj 2023 Temat postu: |
|
Wczorajsze media społecznościowe zdominowała informacja o śmierci 8-letniego Kamila, zakatowanego przez ojczyma. W komentarzach, obok zimnego wykorzystywania śmierci chłopca do kampanii wyborczej, do którego ochoczo przystąpili politycy różnych opcji i obok pytań – zasadnych! – o to, kto ponosi winę, że Kamil tyle lat przebywał pod opieką ojczyma, który był jego katem, pojawia się wiele wpisów wyrażających bezsilną złość na to, co się stało. Padają wezwania do przywrócenia kary śmierci, najlepiej wymierzanej publicznie. Z każdą godziną opisy tortur, którym powinni zostać poddani oprawcy chłopca, stają się coraz bardziej drastyczne. Znany publicysta stawia pytanie: „Po co to coś będzie dalej żyło? Nie człowiek, tylko to coś. Nawet nie zwierzę, tylko to coś. Obrzydliwy zlepek komórek, o których można powiedzieć, że dla wszystkich byłoby lepiej, gdyby się nigdy nie zlepiły”. Nienawiść eskaluje i można przypuszczać, że gdyby sprawca nie znajdował się obecnie w areszcie, tłum dokonałby na nim samosądu.
Kiedy usłyszałam o śmierci Kamila, kiedy kolejny raz przeczytałam o rzucaniu nim na rozpalony piec, nieleczonych złamaniach i innych okrucieństwach, zadawanych mu przez ojczyma, też nie mogłam powstrzymać emocji. „To jest ten poziom zła, do którego nie sięga moja umiejętność modlitwy za nieprzyjaciół” – rzuciłam do kolegów, wpatrując się w ekran telewizora. Jezusowe wezwanie do miłości nieprzyjaciół wydawało mi się w tym momencie czymś absolutnie nieosiągalnym.
Gdy jednak emocje trochę opadły, zaczęłam zastanawiać się, jaka powinna być chrześcijańska reakcja na tak potworne zło. Zemsta? Śmierć za śmierć? W Ewangelii tego nie znajdę. Czy jednak w takim razie mam udawać, że nic się nie stało i jakby nigdy nic recytować Bogu piękne słowa modlitwy, dusząc w sobie swoje emocje? To też nie jest dobra droga. Ks. Krzysztof Grzywocz podkreślał, że to, co nie jest włączone do modlitwy, nie rozwija się w nas poprawnie. „Życie duchowe jest bardzo uczuciowe, bo więź człowieka z Bogiem jest więzią bardzo uczuciową. Cały człowiek powinien być miejscem dialogu z Bogiem. Gdyby wyłączyć uczucia, ten dialog byłby niemożliwy” – podkreślał. W modlitwie nie chodzi więc o to, żeby być poprawnym, ugrzecznionym i mówić to, co się Panu Bogu – naszym zdaniem – powinno podobać. W modlitwie mam stawać przed Bogiem – Ojcem, Przyjacielem, Towarzyszem mojego życia – z tym wszystkim, co przeżywam, z całą prawdą o sobie, z emocjami. I to nawet tymi najtrudniejszymi: zalewającą mnie złością, poczuciem bezsilności wobec zła, nawet nienawiścią wobec jego sprawcy.
A. Huf z Gościa Niedzielnego |
|
|
Semele |
|
|
Semele |
Wysłany: Wto 6:34, 07 Mar 2023 Temat postu: Miłosierdzie |
|
|
|
|