Autor |
Wiadomość |
Semele |
|
|
Semele |
|
|
Semele |
|
|
Semele |
Wysłany: Pon 6:32, 15 Maj 2023 Temat postu: |
|
https://wgospodarce.pl/informacje/127658-izraelski-filozof-harari-si-zagraza-ludzkiej-cywilizacji
Nabycie przez sztuczną inteligencję umiejętności posługiwania się językiem, na którym jest zbudowana niemal cala ludzka kultura, potencjalnie oznacza koniec historii zdominowanej przez człowieka - pisze w brytyjskim tygodniku „The Economist” izraelski historyk i filozof Yuval Noah Harari.
„Lęki przed sztuczną inteligencją (AI) prześladują ludzkość od samego początku ery komputerów. Dotychczas obawy te koncentrowały się na maszynach wykorzystujących środki fizyczne do zabijania, zniewalania lub zastępowania ludzi. Ale w ciągu ostatnich kilku lat pojawiły się nowe narzędzia AI, które zagrażają przetrwaniu ludzkiej cywilizacji z nieoczekiwanego kierunku. AI zyskała pewne niezwykłe zdolności do manipulowania i generowania języka, czy to za pomocą słów, dźwięków czy obrazów. AI zhakowała w ten sposób system operacyjny naszej cywilizacji” - pisze Harari.
Zwraca uwagę, że język jest materiałem, z którego zbudowana jest niemal cała ludzka kultura, i stawia pytanie, co się stanie, gdy nie-ludzka inteligencja stanie się lepsza od przeciętnego człowieka w opowiadaniu historii, komponowaniu melodii, rysowaniu obrazów oraz pisaniu praw i świętych ksiąg. |
|
|
Semele |
Wysłany: Nie 4:31, 30 Kwi 2023 Temat postu: |
|
https://www.computerworld.pl/news/Czytajac-Harariego-rewolucja-jakiej-nie-bylo,415961.html
Utrata znaczenia
Nikt nie wie, jak będzie wyglądał rynek pracy w 2050 r., ale powszechnie przyjmuje się, że uczenie maszynowe i robotyka zmienią niemal każdy fach. Ludzie mają dwa rodzaje umiejętności – fizyczne i poznawcze. W przeszłości maszyny rywalizowały z ludźmi w zdolnościach fizycznych, a w sferze usług pojawiały się nowe zajęcia wymagające zdolności poznawczych, analitycznych i komunikacyjnych. Obecnie jednak sztuczna inteligencja (SI) zaczyna w tych dziedzinach osiągać lepsze wyniki niż człowiek. Rewolucja w SI polega bowiem nie tylko na tym, że komputery są coraz szybsze, ale również na tym, że są coraz inteligentniejsze.
Im lepiej pojmujemy mechanizmy biochemiczne, które są podstawą naszych emocji, pragnień i wyborów, tym skuteczniejsze mogą być komputery w przewidywaniu naszych zachowań i zastępowaniu ludzi w roli kierowców, prawników, bankierów czy artystów. Za zanikanie miejsc pracy odpowiada bowiem nie sama technologia informacyjna, lecz połączenie jej z biotechnologią. |
|
|
Semele |
Wysłany: Sob 6:57, 29 Kwi 2023 Temat postu: |
|
|
|
|
Semele |
|
|
Semele |
Wysłany: Pią 2:34, 31 Mar 2023 Temat postu: |
|
https://www.projektpulsar.pl/struktura/2207296,1,musk-wozniak-harari-trzeba-wstrzymac-prace-nad-zaawansowana-si.read
The Future of Life Institute (FLI) to amerykańska organizacja non-profit analizująca zagrożenia dla ludzkości, szczególnie ze strony nowoczesnych systemów sztucznej inteligencji. 29 marca opublikowała w internecie list otwarty, w którym wzywa do natychmiastowego wstrzymania prac nad kolejnymi, jeszcze bardziej zaawansowanymi programami SI niż udostępniony niedawno ChatGPT-4. Pod apelem podpisało się już ponad tysiąc osób ze świata nauki i biznesu, m.in. Elon Musk, Steve Wozniak (współzałożyciel Apple’a) i znany izraelski historyk Yuval Noah Harari.
W liście można m.in. przeczytać, że systemy SI o możliwościach konkurencyjnych wobec inteligencji człowieka mogą stanowić ogromne zagrożenie dla społeczeństw i całej ludzkości. Dlatego ich rozwój powinien podlegać bardzo ścisłemu nadzorowi. Niestety, tak się nie dzieje. A laboratoria SI rywalizują w tworzeniu coraz potężniejszych „cyfrowych umysłów”, których działania nie potrafią zrozumieć, przewidzieć i ściśle kontrolować nawet ich kreatorzy. |
|
|
Semele |
Wysłany: Pon 18:43, 27 Mar 2023 Temat postu: |
|
https://studioopinii.pl/archiwa/232165
Swój tekst zamieścił najpierw po hebrajsku na łamach izraelskiego Yenet, a następnie został on opublikowany po angielsku w Washington Post. Polecam; choć to lektura porażająca
Opinion | A disaster for democracy looms in Israel
Yuval Noah Harari is the author of “Sapiens,” “Homo Deus” and “Unstoppable Us” and a professor of history at the Hebrew University of Jerusalem. This op-ed was adapted from an article in Hebrew for Ynet in Israel.
Tytuł tych refleksji (Katastrofa dla demokracji w Izraelu) jest niestety uzasadniony przekonująco. Każdy może je przeczytać i konia z rzędem, kto potrafi unieważnić alarmistyczny ton uwag Harariego, który całkiem serio myśli o emigracji z Izraela, jak to zresztą zrobiło już tysiące Izraelczyków, nieumiejących znieść arogancji i bezmyślności większości rządzących ich państwem polityków z Bibi Netanjahu na czele.
Harari być może jest zbytnim optymistą. |
|
|
Semele |
Wysłany: Wto 22:22, 07 Mar 2023 Temat postu: |
|
https://palestra.pl/pl/czasopismo/wydanie/3-2019/artykul/black-mirror-na-powaznie-czyli-raz-jeszcze-harari
Palestra
3/2019
Black mirror na poważnie, czyli raz jeszcze Harari
Palestra 3/2019
BLACK MIRROR NA POWAŻNIE, CZYLI RAZ JESZCZE HARARI
Kategoria
GAWĘDY ADWOKATA BIBLIOFILA
Udostępnij
Andrzej Tomaszek
adwokat
Kilka miesięcy temu gawędziłem o niezwykle popularnej pracy izraelskiego historyka Yavala Noaha Harariego pt. Od zwierząt do bogów (zob. Światowy bestseller o człowieku myślącym, „Palestra” 2018/9), wskazując na trafność spostrzeżeń autora i raczej optymistyczne przesłanie jego dzieła. Drugą książkę Profesora (Homo Deus. Krótka historia jutra) wolę pominąć, opowiem natomiast o trzeciej, niedawno wydanej dla polskiego czytelnika, pt. 21 lekcji na XXI wiek (21 Lessons for the 21th Century, Wydawnictwo Literackie 2018, tłum. Michał Romanek). Autor deklaruje, że koncentruje się na najbliższej przyszłości społeczeństw w perspektywie globalnej, próbuje wskazać wyzwania wynikające z wprowadzania nowych technologii, rozwoju sztucznej inteligencji, przełomowych wynalazków technicznych, których się spodziewa i nieuchronnego kryzysu ekologicznego. I próbuje nam podpowiedzieć, co powinniśmy robić i jakich umiejętności potrzebujemy, aby przetrwać. W rezultacie otrzymujemy wielowątkowy frapujący dreszczowiec niczym kolejne odcinki popularnej filmowej serii Black Mirror, tym bardziej skłaniający do myślenia, że skonstruowany nie dla rozrywki, lecz na poważnie i poparty żelazną logiką tudzież profesorską wiedzą.
Malkontentów uznających, że z uwagi na nasz mentalny prowincjonalizm i polityczną peryferyjność tematyka książki nas nie dotyczy, może przekona to, iż już teraz traci aktualność idea „zawodu na całe życie”, a prawnik świadczący zawodowo pomoc prawną może zostać rychło zastąpiony przez sztuczną inteligencję. Proces zastępowania ludzi przez roboty/ maszyny/algorytmy dotknie zdaniem autora wiele profesji, prowadząc do powstania nowej, bezużytecznej klasy (s. 52–53). „Wielu ludzi może podzielić los nie dziewiętnastowiecznych woźniców – którzy przerzucili się na prowadzenie taksówek – ale dziewiętnastowiecznych koni, które były coraz silniej wypychane z rynku pracy, aż wreszcie całkowicie z niego zniknęły” – pisze Harari (s. 53). Ratunkiem jest umiejętność zmiany zawodu i zdolność do nabywania nowych umiejętności przez całe życie. Jako że nie wszyscy temu sprostają, nieuchronne są wstrząsy społeczne i polityczne, czego odpowiedzialni rządzący nie mogą bagatelizować (s. 56–57).
Czy uda nam się przetrwać w systemie demokracji liberalnej, czy też potrzebne będzie wypracowanie innego modelu ustrojowego? „W XIX wieku rewolucja przemysłowa stworzyła nowe warunki i problemy, z którymi nie potrafił sobie poradzić żaden z istniejących modeli społecznych, ekonomicznych i politycznych – analizuje Harari. – Feudalizm, monarchizm i tradycyjne religie nie były przystosowane do zarządzania przemysłowymi metropoliami, milionami przesiedlonych robotników ani nieustannie zmieniającą się nowoczesną gospodarką. Dlatego ludzkość musiała wypracować całkowicie nowe modele. Powstały więc liberalne kraje demokratyczne, komunistyczne dyktatury i faszystowskie reżimy. Eksperymentowanie z tymi modelami zajęło ponad sto lat strasznych wojen i rewolucji, by można było oddzielić ziarno od plew i wprowadzić w życie najlepsze rozwiązania. Opisywana przez Dickensa praca dzieci w kopalniach, pierwsza wojna światowa i wielki głód na Ukrainie z lat 1932–1933 stanowiły zaledwie maleńką część czesnego, jakie ludzkość zapłaciła za tę naukę.
Wyzwanie, jakie stawiają nam w XXI wieku technologia informacyjna i biotechnologia, jest zapewne znacznie większe niż wyzwanie, którym w minionej epoce były maszyny parowe, koleje żelazne i elektryczność. Biorąc pod uwagę ogromną niszczycielską potęgę, jaką dysponuje nasza cywilizacja, nie możemy sobie pozwolić na kolejne nieudane modele, wojny światowe i krwawe rewolucje. Tym razem takie nieudane eksperymenty mogłyby się skończyć wojnami jądrowymi, potwornymi modyfikacjami genetycznymi i całkowitym rozpadem biosfery. Dlatego musimy spisać się lepiej niż wówczas, gdy stawialiśmy czoło rewolucji przemysłowej” (s. 57–58).
Wobec rosnącego oczekiwania wyborców na pomoc ze strony państwa i skłonności do koncentracji danych przez rządowe agendy nie powinniśmy raczej spodziewać się scenariusza dobrego dla demokracji. Jak trafnie zauważa Harari, „pod koniec XX wieku państwa demokratyczne zazwyczaj zostawiały w tyle dyktatury, ponieważ były lepsze w przetwarzaniu danych. Demokracja rozprasza władzę przetwarzania informacji i podejmowania decyzji na wielu ludzi i wiele instytucji, podczas gdy dyktatura skupia informacje i władzę w jednym miejscu. Biorąc pod uwagę, jaką techniką dysponowano w XX wieku, to ostatnie rozwiązanie było całkowicie nieskuteczne. Nikt nie miał możliwości wystarczająco szybkiego przetwarzania wszystkich tych informacji oraz dokonywania właściwych wyborów. |
|
|
Semele |
|
|
Semele |
|
|
Semele |
|
|
Semele |
Wysłany: Wto 7:43, 07 Lut 2023 Temat postu: |
|
https://marcinzwierzchowski.pl/prof-yuval-noah-harrari-wywiad/
Przy czym nie popieram oddania się w ręce algorytmów, by podejmowały za nas wszystkie decyzje. Rekomendowałbym natomiast obranie ścieżki gdzieś pośrodku: poznawanie siebie, zrozumienie, co naprawdę stoi za naszymi pragnieniami i wyborami. To jedyny sposób na uchronienie się przed staniem się marionetką ludzkiego dyktatora lub super inteligentnego komputera.
To rzecz jasna najstarsza z rad. Już w czasach starożytnych mędrcy i święci powtarzali ludziom, że powinni „poznać siebie”. Przy czym w czasach Sokratesa, Jezusa czy Buddy nie było na tym polu żadnej konkurencji i jeżeli zaniedbało się tę ścieżkę, pozostawało się nieodkrytą tajemnicą. Teraz jednak mamy inne czasy, konkurencja jest silna, i gdy czytasz ten wywiad, różne rządy i korporacje starają się cię zhakować. Jeżeli zaś poznają cię lepiej, niż ty sam, będą w stanie sprzedać ci wszystko, co tylko sobie wymyślą, czy będzie to kolejny produkt, czy polityk.
Wciąż, taka wizja Sztucznej Inteligencji jest jednak mniej przerażająca, niż to, co opisuje fantastyka naukowa.
Gdyby AI było tak złe, jak to rysują filmy science fiction, nikogo nie kusiłoby, by ją opracować.
Jeżeli jednak SF pokazujące AI walczące z ludźmi jest nierealne, to które wizje przyszłości z fantastyki naukowej wydają się prawdopodobne? Czytając fragmenty „21 lekcji…” poświęconej nieśmiertelności, przed oczami miałem „Modyfikowany węgiel” Richarda Morgana, gdzie światem rządzili nieśmiertelni, idealni miliarderzy.
Nie powinniśmy się obawiać ani buntu robotów, ani wojny ludzi z komputerami. Powinniśmy za to się bać podziału ludzkości – AI może pomóc wąskiej elicie posiąść ogromną władzę, z pomocą której reszta z nas zostanie zniewolona. Z drugiej strony, jeżeli sztuczna inteligencja będzie coraz lepsza w wyręczaniu nas z różnych zadań, może to wypchnąć miliardy ludzi z rynku pracy. W efekcie zasililiby oni szeregi „nieprzydatnej klasy”, nie posiadającej ani żadnej wartości ekonomicznej, ani siły politycznej. Jeszcze inny scenariusz jest taki, że elity mogą posiąść kontrolę nad wszystkimi robotami i komputerami i nawet wykorzystać bioinżynierię, by się ulepszać. W ten sposób otrzymalibyśmy społeczeństwo z największymi nierównościami w dziejach. |
|
|
Semele |
|
|
Semele |
|
|
Semele |
|
|
Semele |
|
|
Semele |
|
|
Semele |
Wysłany: Czw 16:47, 19 Sty 2023 Temat postu: |
|
Jeszcze inny futurysta.
Ulrich Beck |
|
|
Semele |
Wysłany: Śro 22:11, 18 Sty 2023 Temat postu: |
|
Polityka "koronkowa robota"
Paweł Walewski |
|
|
Semele |
Wysłany: Śro 8:41, 11 Sty 2023 Temat postu: |
|
https://palestra.pl/pl/czasopismo/wydanie/3-2019/artykul/black-mirror-na-powaznie-czyli-raz-jeszcze-harari
Zaloguj
en
Strona główna
Palestra
3/2019
Black mirror na poważnie, czyli raz jeszcze Harari
Palestra 3/2019
BLACK MIRROR NA POWAŻNIE, CZYLI RAZ JESZCZE HARARI
Kategoria
GAWĘDY ADWOKATA BIBLIOFILA
Udostępnij
Andrzej Tomaszek
adwokat
Kilka miesięcy temu gawędziłem o niezwykle popularnej pracy izraelskiego historyka Yavala Noaha Harariego pt. Od zwierząt do bogów (zob. Światowy bestseller o człowieku myślącym, „Palestra” 2018/9), wskazując na trafność spostrzeżeń autora i raczej optymistyczne przesłanie jego dzieła. Drugą książkę Profesora (Homo Deus. Krótka historia jutra) wolę pominąć, opowiem natomiast o trzeciej, niedawno wydanej dla polskiego czytelnika, pt. 21 lekcji na XXI wiek (21 Lessons for the 21th Century, Wydawnictwo Literackie 2018, tłum. Michał Romanek). Autor deklaruje, że koncentruje się na najbliższej przyszłości społeczeństw w perspektywie globalnej, próbuje wskazać wyzwania wynikające z wprowadzania nowych technologii, rozwoju sztucznej inteligencji, przełomowych wynalazków technicznych, których się spodziewa i nieuchronnego kryzysu ekologicznego. I próbuje nam podpowiedzieć, co powinniśmy robić i jakich umiejętności potrzebujemy, aby przetrwać. W rezultacie otrzymujemy wielowątkowy frapujący dreszczowiec niczym kolejne odcinki popularnej filmowej serii Black Mirror, tym bardziej skłaniający do myślenia, że skonstruowany nie dla rozrywki, lecz na poważnie i poparty żelazną logiką tudzież profesorską wiedzą.
Malkontentów uznających, że z uwagi na nasz mentalny prowincjonalizm i polityczną peryferyjność tematyka książki nas nie dotyczy, może przekona to, iż już teraz traci aktualność idea „zawodu na całe życie”, a prawnik świadczący zawodowo pomoc prawną może zostać rychło zastąpiony przez sztuczną inteligencję. Proces zastępowania ludzi przez roboty/ maszyny/algorytmy dotknie zdaniem autora wiele profesji, prowadząc do powstania nowej, bezużytecznej klasy (s. 52–53). „Wielu ludzi może podzielić los nie dziewiętnastowiecznych woźniców – którzy przerzucili się na prowadzenie taksówek – ale dziewiętnastowiecznych koni, które były coraz silniej wypychane z rynku pracy, aż wreszcie całkowicie z niego zniknęły” – pisze Harari (s. 53). Ratunkiem jest umiejętność zmiany zawodu i zdolność do nabywania nowych umiejętności przez całe życie. Jako że nie wszyscy temu sprostają, nieuchronne są wstrząsy społeczne i polityczne, czego odpowiedzialni rządzący nie mogą bagatelizować (s. 56–57).
Czy uda nam się przetrwać w systemie demokracji liberalnej, czy też potrzebne będzie wypracowanie innego modelu ustrojowego? „W XIX wieku rewolucja przemysłowa stworzyła nowe warunki i problemy, z którymi nie potrafił sobie poradzić żaden z istniejących modeli społecznych, ekonomicznych i politycznych – analizuje Harari. – Feudalizm, monarchizm i tradycyjne religie nie były przystosowane do zarządzania przemysłowymi metropoliami, milionami przesiedlonych robotników ani nieustannie zmieniającą się nowoczesną gospodarką. Dlatego ludzkość musiała wypracować całkowicie nowe modele. Powstały więc liberalne kraje demokratyczne, komunistyczne dyktatury i faszystowskie reżimy. Eksperymentowanie z tymi modelami zajęło ponad sto lat strasznych wojen i rewolucji, by można było oddzielić ziarno od plew i wprowadzić w życie najlepsze rozwiązania. Opisywana przez Dickensa praca dzieci w kopalniach, pierwsza wojna światowa i wielki głód na Ukrainie z lat 1932–1933 stanowiły zaledwie maleńką część czesnego, jakie ludzkość zapłaciła za tę naukę.
Wyzwanie, jakie stawiają nam w XXI wieku technologia informacyjna i biotechnologia, jest zapewne znacznie większe niż wyzwanie, którym w minionej epoce były maszyny parowe, koleje żelazne i elektryczność. Biorąc pod uwagę ogromną niszczycielską potęgę, jaką dysponuje nasza cywilizacja, nie możemy sobie pozwolić na kolejne nieudane modele, wojny światowe i krwawe rewolucje. Tym razem takie nieudane eksperymenty mogłyby się skończyć wojnami jądrowymi, potwornymi modyfikacjami genetycznymi i całkowitym rozpadem biosfery. Dlatego musimy spisać się lepiej niż wówczas, gdy stawialiśmy czoło rewolucji przemysłowej” (s. 57–58).
Wobec rosnącego oczekiwania wyborców na pomoc ze strony państwa i skłonności do koncentracji danych przez rządowe agendy nie powinniśmy raczej spodziewać się scenariusza dobrego dla demokracji. Jak trafnie zauważa Harari, „pod koniec XX wieku państwa demokratyczne zazwyczaj zostawiały w tyle dyktatury, ponieważ były lepsze w przetwarzaniu danych. Demokracja rozprasza władzę przetwarzania informacji i podejmowania decyzji na wielu ludzi i wiele instytucji, podczas gdy dyktatura skupia informacje i władzę w jednym miejscu. Biorąc pod uwagę, jaką techniką dysponowano w XX wieku, to ostatnie rozwiązanie było całkowicie nieskuteczne. Nikt nie miał możliwości wystarczająco szybkiego przetwarzania wszystkich tych informacji oraz dokonywania właściwych wyborów.
https://www.miesiecznik.znak.com.pl/bohuszewicz-religia-i-duchowosc-falszywy-podzial/
O tym, że zbieracko-łowieccy przodkowie pracowali krócej od nas, wiadomo od dawna, bardzo bym jednak chciał Harariego zapytać: co według niego robili w wolnym czasie? Rozmawiali z figowcami, karibu albo skałami, jak czytamy w „Homo deus”? Moim zdaniem te sugestie to za mało.
Liberalizm/nauka/sztuczna inteligencja
https://www.miesiecznik.znak.com.pl/bohuszewicz-religia-i-duchowosc-falszywy-podzial/
O tym, że zbieracko-łowieccy przodkowie pracowali krócej od nas, wiadomo od dawna, bardzo bym jednak chciał Harariego zapytać: co według niego robili w wolnym czasie? Rozmawiali z figowcami, karibu albo skałami, jak czytamy w „Homo deus”? Moim zdaniem te sugestie to za mało. |
|
|
Semele |
Wysłany: Śro 2:32, 04 Sty 2023 Temat postu: |
|
Od zwierząt do bogów. Krótka historia ludzkości” autorstwa dr. Yuvala Noaha Harariego z Hebrajskiego Uniwersytetu w Jerozolimie to porywająca opowieść o człowieku od jego zarania po współczesność.
Przyznam szczerze – spodziewałem się kolejnej książki, w której zostanę zarzucony nudnymi i wtórnymi opisami, dotyczącymi ewolucji, historii, archeologii. Czy można napisać kolejną książkę w tak szerokim zakresie tematycznym z polotem, nie przepisując po prostu z innych publikacji. Czy możliwe jest, by jedna osoba pojęła gigantyczny materiał i interesująco go przedstawiła w popularnonaukowy sposób? Myślę, że sztukę tę posiada niewielu autorów. Należy do nich z pewnością dotąd nieznany mi historyk izraelski – dr Yuval Noah Harari.
Nie ma tu tysięcy dat i wypunktowanych wydarzeń. Autor skupił się na przedstawieniu kluczowych procesów w dziejach ludzkości. Co prawda układ książki nie zdradza wcale nowatorskiego podejścia do tematu – bo dr Harari stosuje typowy podział chronologiczny począwszy od paleolitu przez neolit przez kolejne fazy rozwoju ludzkości. Ale lektura i wnioski płynące z tych, zdawałoby się, ogólnie znanych wydarzeń, są zgoła inne.
W skrócie – zdaniem naukowca kluczowe w rozwoju ludzkości były trzy rewolucje – ok. 70 tys. lat temu, określana przez niego jako „poznawcza”, 12 tys. lat temu – rolnicza i 500 lat temu – rewolucja naukowa. To oczywiście nic odkrywczego.
Zdecydowanie ciekawiej jest, gdy wczytamy się w szczegóły. Przykładowo dr Harari przytacza ostatnie badania dotyczące wyginięcia neandertalczyków. Z toku narracji widać, że skłania się ku teorii eksterminacji. „Tolerancja nie należy do cnot homo sapiens. W czasach nam współczesnych drobna różnica w kolorze skóry, dialekcie czy religii wystarczy do tego, by pchnąć jedną grupę homo sapiens do mordowania drugiej. Dlaczego pradawni homo sapiens mieliby być bardziej tolerancyjni wobec zupełnie odmiennego gatunku człowieka? Niewykluczone zatem, że kiedy homo sapiens napotkali na swojej drodze neandertalczyków, doszło do pierwszej i najbardziej brzemiennej w skutki kampanii czystek etnicznych w historii.” Rozdział dotyczący początków człowieka napisany jest nadzwyczaj odważnie. Z archeologicznego „materiału dowodowego” autor jednak umiejętnie stara się wydestylować takie informacje, które uważa za prawdziwe.
„Zamiast wznosić gmachy teorii na grząskim gruncie reliktów, malowideł naskalnych i kościanych figurek, lepiej szczerze przyznać, że mamy tylko mgliste pojęcie o religiach pradawnych zbieraczy – łowców” – pisze historyk. Mimo to całkiem zgrabnie przybliża realia życia ówczesnego człowieka, w każdym razie w tych dziedzinach, w których jest to możliwe. Z pewnością kluczowe w pierwszej części książki jest przesłanie – od momentu, kiedy człowiek stał się człowiekiem (ok. 70 tys. lat temu) do czasów wynalezienia pisma miało miejsce mnóstwo szalenie ważnych wydarzeń w historii ludzkości, o których nigdy się nie dowiemy. „Te długie milenia mogły być świadkami wojen i rewolucji, ekstatycznych ruchów religijnych, subtelnych teorii filozoficznych, niedościgłych dzieł sztuki. Zbieracze – łowcy mogli mieć swoich niezwyciężonych Napoleonów władających imperiami rozciągającymi się na niespełna tysiącu kilometrów kwadratowych; uzdolnionych Beethovenów, którzy nie dysponowali orkiestrami symfonicznymi, ale wzruszali słuchaczy do łez swoimi bambusowymi fletniami (…)”. To tylko próba możliwości izraelskiego historyka.
Kilka wątków przewija się w książce przez cały czas. Pierwszy to stałe podkreślanie destruktywnego wpływu człowieka na środowisko – począwszy od „pomocy” w wyginięciu dużych gatunków zwierząt w Australii (właśnie w momencie jego pojawienia się na tym kontynencie) po przemysłową hodowlę w dzisiejszych czasach. Opisując gigantyczny postęp naukowy w ostatnich dziesięcioleciach dr Harari pisze: „Paradoksalnie te same dziedziny nauki, które konstruują nasze dojarki i maszyny do produkcji jaj, w ostatnim czasie dowiodły ponad wszelką wątpliwość, że ssaki i ptaki są obdarzone złożonym życiem sensorycznym i emocjonalnym. Odczuwają nie tylko ból fizyczny, ale i psychiczny.”
Drugi wątek to wiara w opowieść – wytwór zbiorowej wyobraźni. To ona, zdaniem autora, czyni człowieka człowiekiem. „Porządki wyobrażone”, czyli wyznawanie tych samych mitów przyczyniło się do powstania cywilizacji. Ludzie nie są bowiem do niej przystosowani – przez dziesiątki tysięcy lat przemieszczali się w małych grupach i wzajemnie sobie ufali. W większych skupiskach normy społeczne (sztuczne) musiały zastąpić głęboko zakorzenione naturalne instynkty. Dlaczego pieniądz jest coś wart? Przecież to tylko kawałek papieru? Dlatego, że ludzie wierzą w jego wartość, ale jest to jedynie umowa społeczna – przekonuje autor.
„Porządek wyobrażony” jest intersubiektywny – wyznawany przez miliony ludzi. „Gdybym tylko ja przestał wierzyć w dolara, prawa człowieka czy Stany Zjednoczone, nie miałoby to większego znaczenia. Te porządki wyobrażone są intersubiektywne, a zatem aby je zmienić, musielibyśmy jednocześnie zmienić świadomość miliardów ludzi, co nie jest sprawą łatwą. (…) A to jest możliwe tylko wówczas, kiedy ci nieznajomi będą wierzyć w jakieś wspólne mity.”
Nawet archeologa może zaskoczyć podejście autora do tematu rewolucji agrarnej, zwanej również rewolucją neolityczną. Mowa o początkach uprawy zbóż przez człowieka 10 tys. lat temu, które dr Harari określa jako… „największe oszustwo historii.” To nie człowiek udomowił zboże – to zboże udomowiło człowieka. Ludzkość stała się zakładnikiem kilku gatunków roślin – pszenicy, ryżu i ziemniaków – dowodzi historyk. Co gorsza, rewolucja agrarna co prawda pomnożyła zasoby żywnościowe, ale te zostały spożytkowane przez rozpasane elity i… coraz większą liczbę ludzi. „Słowo +udomowić+ pochodzi od łacińskiego słowa domus. Kto zaczął mieszkać w domach? Nie pszenica. Homo sapiens” – puentuje historyk.
Atutem książki jest jej aktualność. Polski czytelnik można zapoznać się z naprawdę najświeższymi koncepcjami i odkryciami historycznymi i, co dla mnie ważne, archeologicznymi. Wnikliwi mogą sięgnąć do źródeł, które oznakowane są odpowiednim przypisem. Autor nie szarżuje – jest ich 131, czyli nie za dużo i nie za mało. Nie psują przyjemnej ciągłości czytania. Odnoszą się z reguły do publikacji w czasopismach specjalistycznych, w tym słynnych „Nature” i „Science”, które oprócz wysokiego waloru naukowego są również świetnie i przejrzyście napisane. I można do nich dość łatwo zajrzeć, więc i zweryfikować twierdzenia historyka.
Poza tym autora cechuje „lekkie pióro”. Mimo erudycji nie ma tu naukowego zadęcia. Często dr Harari przyznaje – nauka nadal nie potrafi wszystkich procesów wyjaśnić. Nadal szuka. Od nieco ponad 500 stronicowej powieści o człowieku, bo takie miałem wrażenie w czasie czytania, naprawdę trudno jest się oderwać. Żeby zaciekawić, należy dodać garść własnych opinii. I od nich izraelski naukowiec nie stroni i zręcznie wplata poglądy w narrację. Można uznać taki zabieg za mankament książki, ale, proszę mi wierzyć, nie ma obiektywnych naukowców, tylko tacy, którzy uważają że nimi są. Autor nie mądrzy się. Zadaje więcej pytań niż udziela odpowiedzi. A jednocześnie imponuje wiedzą. I humorem: „Od czasów starożytnych po współczesność powszechnie wiadomo, że urzędnicy i księgowi myślą inaczej niż ludzie.”
Książka ukazała się nakładem Domu Wydawniczego PWN.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski |
|
|
Semele |
Wysłany: Wto 19:00, 03 Sty 2023 Temat postu: |
|
Harari o duchowości i roznych wersjach Boga. Także o człowieczeństwie .
https://youtu.be/K2tOctQSrgc |
|
|
Semele |
Wysłany: Wto 18:15, 03 Sty 2023 Temat postu: |
|
https://www.eachoneteachone.pl/sapiens-czyli-ksiazka-ktora-powinna-byc-podrecznikiem-szkolnym/
Kiedy nastała era handlu i wymiany dóbr, można dowiedzieć się, jak po raz kolejny ludzie oszukiwali i wyzyskiwali… ludzi. Tak jak niegdyś homo sapiens zdominował neandertalczyka inteligencją (która nie wiadomo skąd się wzięła i sam autor zastanawia się wielokrotnie nad tym tematem), tak teraz jedne narody wykupują za bezcen dobra i ziemie innych narodów. Oczywiście nie obyło się bez interwencji zbrojnych, gdyż wiadomo w tamtym czasie ludzie lubili sobie pomachać szabelką i strzelić parę razy ze strzelby. Oczywiście mam na myśli historię powstania Stanów Zjednoczonych. To jak udało się Hiszpanom zapanować nad ogromnymi przestrzeniami dzikiej Ameryki (i nie tylko), do dziś nie jest dla mnie wytłumaczalne. Ale cóż. Jak to się mówi: tak wyszło Złożyło się na to wiele czynników
Między innymi to, że na przykład Aztekowie oraz Inkowie nie mieli ze sobą kontaktu jako kultury. Dlatego Hiszpanie podbijając siłą (tłumacząc się oczywiście, że przysyła ich Bóg) jedne rejony, mieli pewność, że „odwiedzając” kolejne ofiary mogą zastosować ten sam podstęp. Ich patent był bardzo prosty: często pod pretekstem spotkania się z wodzem lub królem danego regionu, porywano go i grożono, że jeśli nie odda im władzy, to zniszczą całą krainę. Tak oto powstały Stany Zjednoczone. Najlepsze jest to, że już wtedy ludzie inwestowali pieniądze w owe wyprawy o podłożu niby naukowym.
Okręt Kolumba zanim wyruszył w podróż, najpierw musiał dostać spory zastrzyk finansów. Wielu odmówiło wsparcia wyprawy Kolumba (m. in. król Portugalii). Jednak ostatecznie udało mu się uzyskać wsparcie finansowe od hiszpańskiej królowej Izabeli, która jak się później okazało tym jednym „kredytem” zaufania dla Kolumba, umożliwiła Hiszpanom podbój Ameryki. Można by zapytać jak to się stało? W prosty sposób: zakładano kopalnie złota i srebra, plantacje trzciny cukrowej oraz tytoniu a następnie wszystkie surowce wywożono do Hiszpanii. Hiszpania w XVI wieku była ogromnym mocarstwem władającym większością części obu Ameryk, sporą część Europy, Filipinami oraz wybrzeżami Afryki i Azji. Jednak wszystko co dobre, wiadomo co dalej. Do gry weszli Holendrzy, mały i w tamtych czasach nic nieznaczący kraj, który za sprawą regularności w spłacaniu pożyczek stał się rajem dla Hiszpanów, którzy dorobili się na wyprawach do Ameryki. I tak oto ogromne zasoby finansowe oraz złota, wylądowały w Holandii. |
|
|