Autor |
Wiadomość |
krowa |
Wysłany: Śro 11:51, 28 Kwi 2021 Temat postu: |
|
Semele napisał: | krowa napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Mój kot kładł się zawsze na moich nogach. Łydkach, stopach. Starałam się mu nie zakłócać snu. |
Jak przykład realnego wykorzystania owej idei podałem znane większości filmiki z trenowania robotów firmy Boston Dynamics. |
Osobiście nie mam stosunku do Boston Dynamic. Dla mnie najistotniejsze jest Boże Ciało wyposażone w Cipkę.
Gdyby nie było Cipki nic by nie było. |
Krowa jednak w tym święcie nie chodzi o cipkę.
W najbliższym Zielone świątki chodzi o ducha.
Tylko w czasie św. komunii młodych ludzi chodzi o fajne sukienki zdjęcia i dobre jedzonko.
Żałuję, bo nie dostałam ani zegarka ani roweru...
Nie byłam u komunii. |
A ja uważam że chodzi o Cipkę. W rzeczy samej Cipka jest ośrodkiem chodzenia i pochodzenia, a także powodzenia, uwodzenia i niewiedzy.
To co sie w Cipce dzieje to przechodzi ludzkie pojęcie. |
|
 |
Semele |
Wysłany: Śro 10:51, 28 Kwi 2021 Temat postu: |
|
krowa napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Mój kot kładł się zawsze na moich nogach. Łydkach, stopach. Starałam się mu nie zakłócać snu. |
Jak przykład realnego wykorzystania owej idei podałem znane większości filmiki z trenowania robotów firmy Boston Dynamics. |
Osobiście nie mam stosunku do Boston Dynamic. Dla mnie najistotniejsze jest Boże Ciało wyposażone w Cipkę.
Gdyby nie było Cipki nic by nie było. |
Krowa jednak w tym święcie nie chodzi o cipkę.
W najbliższym Zielone świątki chodzi o ducha.
Tylko w czasie św. komunii młodych ludzi chodzi o fajne sukienki zdjęcia i dobre jedzonko.
Żałuję, bo nie dostałam ani zegarka ani roweru...
Nie byłam u komunii. |
|
 |
Semele |
Wysłany: Śro 10:38, 28 Kwi 2021 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | krowa napisał: | zabawne panie Michale? zabawne... bo wszyscy kłamią naokoło, kłamią jak z nut.
"Nie ma przyjaciół, nie ma kolegów Nie ma wrogów, nie ma zdrajców Wielu z nas nie chce się żyć Wszyscy robimy w chuja albo siebie, albo innych ludzi |
Być sobą...
Może właśnie o to chodzi. Ale być NIESPRZECZNYM sobą. Takim co sam na sobie może polegać.  |
Nie możesz na sobie polegać? |
|
 |
Michał Dyszyński |
Wysłany: Śro 10:19, 28 Kwi 2021 Temat postu: |
|
krowa napisał: | zabawne panie Michale? zabawne... bo wszyscy kłamią naokoło, kłamią jak z nut.
"Nie ma przyjaciół, nie ma kolegów Nie ma wrogów, nie ma zdrajców Wielu z nas nie chce się żyć Wszyscy robimy w chuja albo siebie, albo innych ludzi |
Być sobą...
Może właśnie o to chodzi. Ale być NIESPRZECZNYM sobą. Takim co sam na sobie może polegać.  |
|
 |
krowa |
Wysłany: Śro 8:47, 28 Kwi 2021 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Mój kot kładł się zawsze na moich nogach. Łydkach, stopach. Starałam się mu nie zakłócać snu. |
Jak przykład realnego wykorzystania owej idei podałem znane większości filmiki z trenowania robotów firmy Boston Dynamics. |
Osobiście nie mam stosunku do Boston Dynamic. Dla mnie najistotniejsze jest Boże Ciało wyposażone w Cipkę.
Gdyby nie było Cipki nic by nie było. |
|
 |
krowa |
Wysłany: Śro 8:44, 28 Kwi 2021 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Mój kot kładł się zawsze na moich nogach. Łydkach, stopach. Starałam się mu nie zakłócać snu. |
To ten mój działa podobnie (a ja też nie chcę mu zrobić przykrości spychając go).
W zamian proponuję definicję JA, która:
- nie jest za chwile (przeze mnie samego) odrzucana
- jest mierzalna, a więc nie jest iluzją
- jest modelowa - stosuje się nie do intuicji, które mamy na temat świadomości, ale dotyczy obserwowalnych aspektów wszelkich systemów przetwarzających dane, także sztucznej inteligencji, czy innych form przetwarzania danych, zbliżających swoje funkcjonalności do obszarów świadomościowych.
W ramach tej definicji do zdefiniowania ja wystarczające jest:
1. Aby istniał system który przetwarza bodźce, pobierane z otoczenia
2. Aby system był w stanie ROZPOZNAWAĆ CELE, które ma realizować
3. Aby realizacja owych celów przez system wymagała SAMOANALIZY, jakiegoś zdiagnozowania stanów kontrolowanych w miarę ściśle przez system.
4. Aby występował aspekt poszukiwania stanu równowagi w reakcji na czynniki zaburzające.
Jak przykład realnego wykorzystania owej idei podałem znane większości filmiki z trenowania robotów firmy Boston Dynamics. Te roboty próbują utrzymać pionową postawę w sytuacji, gdy są są popychane, wytrącane z położenia równowagi. Jednak roboty potrafią sprawnie przeciwdziałać owym perturbacjom - zewnętrznym, w jakiś sposób chaotycznym - potrafią powracać do pozycji pionowej przemieszczając się, przestawiając swoje nogi, balansując robotycznym ciałem.
Ta - względnie prosta - sytuacja jest najprostszym modelem JA w mojej koncepcji. |
BOŻE CIAŁO
Gdyby nie było Bożego Ciała, gdyby nie było wypocin a nawet spermy, Nic by nie było.
Boże Ciało uważam że mu bardzo brakuje Cipki. |
|
 |
krowa |
|
 |
krowa |
|
 |
krowa |
Wysłany: Wto 21:10, 27 Kwi 2021 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: |
Bezprzedmiotowość negacji ja |
Panie Michale. Można siebie zignorować powiedzmy do ZERA. I wtedy godzimy się na wszelkie unicestwienie siebie.
"Ojcze Nasz
który jesteś w niebie
święć się Imię Twoje
bądź wola Twoja
jako w niebie tak i na ziemi"
W tej modlitwie uczestniczą tylko usta modlącego się. On wygłasza treść, którą można gdzie indziej przeczytać lub wysłuchać z innych ust.
Nie ma w tej modlitwie osobistego wkładu, że to ja się modlę, ja proszę lunb ja żądam nagrody za dobre sprawowanie.
WOJSKO
Ubiera mundur żołnierz, a wcześniej jest wygolony na łyso i stanowi składnik wojska. Gdy jest szeregowcem to tak na prawdę może tylko w nosie sobie podłubać gdy Przełożony nie widzi.
MATKOWANIE
Wiele matek dla swego dziecka jest gotowych w ogień wskoczyć i wtedy nie liczy się "ja" matki tylko ono, dziecko.
ZAKONNICY I ZAKONNICE
Powięcają swe życie Regule Zakonnej. Owszem, jedzą chleb, piją wodę i wychodzą za potrzebą. Ale nie korzystają z życia dla siebie, wyrzekają się dóbr, miłości, pracy. I oni nawet nazwisk nie noszą, tylko imiona, albo nawet nazywają się braćmi i siostrami, bez względu na wiek, upodobanie, rodowód.
PRZESTĘPCY
Są ludzie co przyjmą karę śmierci w imię czegoś. Mogą umrzeć dla sprawy, rewolucji, na barykadzie albo zamienić się na życie z kolegą, innym człowiekiem....
..................są sytuacje i okoliczności, że człowiekowi jest wszystko jedno, czy jest dobry, czy zły, potrzebny czy nie. Bo oni uznali że ich życie jest w danych okolicznościach zbędne i chcą umrzeć nie4 licząc się z bólem, a być może wtedy już żadnego bólu nie czuć, gdy się samemu siebie uzna za ZERO. |
|
 |
krowa |
Wysłany: Sob 13:40, 24 Kwi 2021 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: |
Powstaje pytanie: co jest "mentalną śmiercią"?
Albo inny problem - odpowiedzialności za czyny. Wyobraźmy sobie, że jakąś technologią wymazaliśmy pamięć człowiekowi, który zamordował w sposób okrutny kilkadziesiąt osób. I oto staje taki przed sądem, gdzie mu się pokazuje, jak to to, czy tamto robił. Na co oskarżony odpowiada: może i tak było, ale ja nic z tego nie pamiętam. I może być tak, że rzeczywiście nie pamięta. Teraz mamy kwestię: jaki sens ma skazywanie takiego kogoś na jakąkolwiek karę - np. długoletnie więzienie?...
Można by sobie wyobrazić też sytuację z nami - oto nagle ktoś przychodzi i mówi nam: mam dowody, że zrobiłeś to, czy tamto, więc jesteś za to odpowiedzialny. Ale my niczego nie pamiętamy. Więc teoretycznie można by nam wmawiać cokolwiek.
Bez ciągłości, trwałości pamięci, cała osobowość się sypie. Nie wiadomo wtedy, czym właściwie człowiek jest. |
W twojej odpowiedzi przeważa określenie "My". Jest to rozciągnięcie odpowiedzialności zbiorowej w miejsce jednostkowej. A więc sądźcie wszystkich a nie mnie. Ja tylko odegrałem scenę wobec waszych okoliczności, waszych kar i nagród. Być może przyjąłem winę na siebie wbrew sobie albo z sobą w zgodzie. Bo tak chciałem wobec was. |
|
 |
Michał Dyszyński |
Wysłany: Sob 12:15, 24 Kwi 2021 Temat postu: |
|
krowa napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Oto propozycje do rozważenia na rozmowę o ja:
1. ja to ten zbiór etykiet, rozpoznawalnych własności, przez które jest ktoś identyfikowany jako konkretna jednostka ludzka.
2. ja to pamięć zdarzeń i zbiór wrodzonych i nabytych odruchów reagowania na bodźce
3. ja to zbiór utożsamień, z którym człowiek wiąże się emocjonalnie i intelektualnie
4. ja to system synchronizowania doznań i myśli, sprawiający że nabywają one wspólny kontekst i można się do nich odnosić w dalszych myślach i komunikatach. |
Przypomniałem sobie że 25 kwietnia są imieniny Marka, a to właśnie ja mam na imię Marek. Nie jestem z tego zadowolony, bo przyjadą synowie i będą mi składać życzenia. Nigdy nie lubiłem swoich imienin ani nawet urodzin.
Leżałem sobie w łóżku dzisiaj i odpędzałem pamięć o tym kim byłem. Już niejeden raz ktoś mi mówił że ja kiedyś coś powiedziałem, zrobiłem i nie zawsze się to pokrywało z moją pamięcią.
Właściwie to ja nienawidzę swojej pamięci. Ale to mało, gdyż ja specjalnie zmieniłem sobie życie aby odciąć się od wszystkich znajomych, okoliczności, od żony i nawet od synów. Już się z nimi pożegnałem na zawsze, ale niestety oni znowu zaczeli mnie odwiedzać i straciłem polot.
Tak jest. Moja pamięć podcina mi skrzydła!
Ukułem sobie teorię, że cała moja przeszłość została przeze mnie kupiona, a nie przeżyta... To znaczy kupiłem codzienność, daty, życiorys, ale moja dusza jest niespełniona, albo raczej żądna uwolnienia od nieznośnego życiorysu. |
Ciekawy aspekt sprawy... - emocjonalny stosunek do pamięci, lubienie jej, bądź nie.
Nieraz on wychodzi, zdaje się, że był taki film sci-fi, gdzie kwestią wyboru było, czy zachować swoje wspomnienia, czy nie.
Powstaje pytanie: co jest "mentalną śmiercią"?
Albo inny problem - odpowiedzialności za czyny. Wyobraźmy sobie, że jakąś technologią wymazaliśmy pamięć człowiekowi, który zamordował w sposób okrutny kilkadziesiąt osób. I oto staje taki przed sądem, gdzie mu się pokazuje, jak to to, czy tamto robił. Na co oskarżony odpowiada: może i tak było, ale ja nic z tego nie pamiętam. I może być tak, że rzeczywiście nie pamięta. Teraz mamy kwestię: jaki sens ma skazywanie takiego kogoś na jakąkolwiek karę - np. długoletnie więzienie?...
Można by sobie wyobrazić też sytuację z nami - oto nagle ktoś przychodzi i mówi nam: mam dowody, że zrobiłeś to, czy tamto, więc jesteś za to odpowiedzialny. Ale my niczego nie pamiętamy. Więc teoretycznie można by nam wmawiać cokolwiek.
Bez ciągłości, trwałości pamięci, cała osobowość się sypie. Nie wiadomo wtedy, czym właściwie człowiek jest. |
|
 |
krowa |
Wysłany: Pią 22:24, 23 Kwi 2021 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | Oto propozycje do rozważenia na rozmowę o ja:
1. ja to ten zbiór etykiet, rozpoznawalnych własności, przez które jest ktoś identyfikowany jako konkretna jednostka ludzka.
2. ja to pamięć zdarzeń i zbiór wrodzonych i nabytych odruchów reagowania na bodźce
3. ja to zbiór utożsamień, z którym człowiek wiąże się emocjonalnie i intelektualnie
4. ja to system synchronizowania doznań i myśli, sprawiający że nabywają one wspólny kontekst i można się do nich odnosić w dalszych myślach i komunikatach. |
Przypomniałem sobie że 25 kwietnia są imieniny Marka, a to właśnie ja mam na imię Marek. Nie jestem z tego zadowolony, bo przyjadą synowie i będą mi składać życzenia. Nigdy nie lubiłem swoich imienin ani nawet urodzin.
Leżałem sobie w łóżku dzisiaj i odpędzałem pamięć o tym kim byłem. Już niejeden raz ktoś mi mówił że ja kiedyś coś powiedziałem, zrobiłem i nie zawsze się to pokrywało z moją pamięcią.
Właściwie to ja nienawidzę swojej pamięci. Ale to mało, gdyż ja specjalnie zmieniłem sobie życie aby odciąć się od wszystkich znajomych, okoliczności, od żony i nawet od synów. Już się z nimi pożegnałem na zawsze, ale niestety oni znowu zaczeli mnie odwiedzać i straciłem polot.
Tak jest. Moja pamięć podcina mi skrzydła!
Ukułem sobie teorię, że cała moja przeszłość została przeze mnie kupiona, a nie przeżyta... To znaczy kupiłem codzienność, daty, życiorys, ale moja dusza jest niespełniona, albo raczej żądna uwolnienia od nieznośnego życiorysu. |
|
 |
Michał Dyszyński |
Wysłany: Pią 17:30, 23 Kwi 2021 Temat postu: |
|
Semele napisał: | Mój kot kładł się zawsze na moich nogach. Łydkach, stopach. Starałam się mu nie zakłócać snu. |
To ten mój działa podobnie (a ja też nie chcę mu zrobić przykrości spychając go). |
|
 |
Semele |
Wysłany: Pią 16:14, 23 Kwi 2021 Temat postu: |
|
Mój kot kładł się zawsze na moich nogach. Łydkach, stopach. Starałam się mu nie zakłócać snu. |
|
 |
krowa |
Wysłany: Pią 7:28, 23 Kwi 2021 Temat postu: |
|
krowa napisał: | Michał Dyszyński napisał: | MaluśnaOwieczka napisał: | Kot nie lubi wypranych ciuchów. Woli spać na zapoconych smrodach.
To zrób tak. Weź noś długo jakiegoś ciucha, żeby mocno śmierdział. Nie pierz go.
Do łóżka właź tylko w świeżo wypranych, walących proszkiem. A kotu połóż te spocone gdzie indziej.
Zobaczysz, że pomoże  |
Chyba masz rację, bo on zawsze się układa na jakichś, położonych na łóżku, ciuchach ponoszonych. Z upodobaniem tak właśnie robi.  |
Zrób inaczej. Niech nawet będą spodnie, jedne niewyprane a drugie wyprane. I do tych wypranych włóż długopis którym piszesz, tak aby kot to widział.
Sądzę że jak kot zobaczy, że ten długopis co go używasz do pisania, co masz pretensję do żony że ciągle ci gdzieś chowa długopis, że kot wybierze spodnie uprane z długopisem.
W każdym razie kot chciałby być tobą, albo nawet tobą jest. |
Musisz odciąć się od kota. Jeśli nie, to za niedługo sam będziesz powłóczył nogą i skrzywi ci się kręgosłup. |
|
 |
krowa |
Wysłany: Pią 7:25, 23 Kwi 2021 Temat postu: |
|
Michał Dyszyński napisał: | MaluśnaOwieczka napisał: | Kot nie lubi wypranych ciuchów. Woli spać na zapoconych smrodach.
To zrób tak. Weź noś długo jakiegoś ciucha, żeby mocno śmierdział. Nie pierz go.
Do łóżka właź tylko w świeżo wypranych, walących proszkiem. A kotu połóż te spocone gdzie indziej.
Zobaczysz, że pomoże  |
Chyba masz rację, bo on zawsze się układa na jakichś, położonych na łóżku, ciuchach ponoszonych. Z upodobaniem tak właśnie robi.  |
Zrób inaczej. Niech nawet będą spodnie, jedne niewyprane a drugie wyprane. I do tych wypranych włóż długopis którym piszesz, tak aby kot to widział.
Sądzę że jak kot zobaczy, że ten długopis co go używasz do pisania, co masz pretensję do żony że ciągle ci gdzieś chowa długopis, że kot wybierze spodnie uprane z długopisem.
W każdym razie kot chciałby być tobą, albo nawet tobą jest. |
|
 |
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Czw 21:57, 22 Kwi 2021 Temat postu: |
|
... |
|
 |
Michał Dyszyński |
Wysłany: Czw 21:26, 22 Kwi 2021 Temat postu: |
|
MaluśnaOwieczka napisał: | Kot nie lubi wypranych ciuchów. Woli spać na zapoconych smrodach.
To zrób tak. Weź noś długo jakiegoś ciucha, żeby mocno śmierdział. Nie pierz go.
Do łóżka właź tylko w świeżo wypranych, walących proszkiem. A kotu połóż te spocone gdzie indziej.
Zobaczysz, że pomoże  |
Chyba masz rację, bo on zawsze się układa na jakichś, położonych na łóżku, ciuchach ponoszonych. Z upodobaniem tak właśnie robi.  |
|
 |
MaluśnaOwieczka |
Wysłany: Czw 21:20, 22 Kwi 2021 Temat postu: |
|
... |
|
 |
krowa |
Wysłany: Czw 21:00, 22 Kwi 2021 Temat postu: Re: kot Michała |
|
Michał Dyszyński napisał: |
A tak w ogóle to jest biedak - inwalida, bo powłóczy tylną łapą i ma chyba jakieś uszkodzenie w kręgosłupie, bo dość nierówny jest ten kręgosłup. |
może udawać. |
|
 |
Semele |
Wysłany: Czw 20:35, 22 Kwi 2021 Temat postu: |
|
Mój wstawał o 4:00 i buszował. |
|
 |
Michał Dyszyński |
Wysłany: Czw 19:12, 22 Kwi 2021 Temat postu: Re: kot Michała |
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Na krótką metę to kot nawet je zwykłe saszetki, albo jakiś rodzaj puszki dla kotów go zadowoli, albo wciągnie kawałek piersi z kurczaka, czy indyka. Jednak na krótko. Wkrótce - powiedzmy 3ciej, 4ej porcji już nie chce. A ryb w ogóle nie lubi.  |
to facet??
z facetami nawet kotami tak bywa, że niby chcą a nie chcą..
wyłóż mu jak nie będzie chciał to niech głoduje  |
Nie da rady. On nie chce zrozumieć. Ignoruje moje tłumaczenia.  |
Może chce abyś go przytulił i pogłaskał. Może nie chodzi o jedzenie,
Co żona na to? Może ona ma jakiś sposób na kota.
Mieliście już jakieś zwierzątko w domu?
Ja miałam kota, który potrafił wchodzić na szafy i zrzucać doniczki z kwiatami.
Z jedzeniem nie było problemu.Chętnie gotowana rybę jadł.. |
Kot jest głaskany i hołubiony jak nikt inny w domu. Ale robienie pobudki o 5 nad ranem jest już granicą, poza którą nie bardzo jesteśmy gotowi się posunąć. Czasem on musi się posunąć.
A tak w ogóle to jest biedak - inwalida, bo powłóczy tylną łapą i ma chyba jakieś uszkodzenie w kręgosłupie, bo dość nierówny jest ten kręgosłup. |
|
 |
Semele |
Wysłany: Czw 14:09, 22 Kwi 2021 Temat postu: Re: kot Michała |
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Na krótką metę to kot nawet je zwykłe saszetki, albo jakiś rodzaj puszki dla kotów go zadowoli, albo wciągnie kawałek piersi z kurczaka, czy indyka. Jednak na krótko. Wkrótce - powiedzmy 3ciej, 4ej porcji już nie chce. A ryb w ogóle nie lubi.  |
to facet??
z facetami nawet kotami tak bywa, że niby chcą a nie chcą..
wyłóż mu jak nie będzie chciał to niech głoduje  |
Nie da rady. On nie chce zrozumieć. Ignoruje moje tłumaczenia.  |
Może chce abyś go przytulił i pogłaskał. Może nie chodzi o jedzenie,
Co żona na to? Może ona ma jakiś sposób na kota.
Mieliście już jakieś zwierzątko w domu?
Ja miałam kota, który potrafił wchodzić na szafy i zrzucać doniczki z kwiatami.
Z jedzeniem nie było problemu.Chętnie gotowana rybę jadł.. |
|
 |
Michał Dyszyński |
Wysłany: Czw 13:11, 22 Kwi 2021 Temat postu: Re: kot Michała |
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Na krótką metę to kot nawet je zwykłe saszetki, albo jakiś rodzaj puszki dla kotów go zadowoli, albo wciągnie kawałek piersi z kurczaka, czy indyka. Jednak na krótko. Wkrótce - powiedzmy 3ciej, 4ej porcji już nie chce. A ryb w ogóle nie lubi.  |
to facet??
z facetami nawet kotami tak bywa, że niby chcą a nie chcą..
wyłóż mu jak nie będzie chciał to niech głoduje  |
Nie da rady. On nie chce zrozumieć. Ignoruje moje tłumaczenia.  |
|
 |
Semele |
Wysłany: Czw 13:07, 22 Kwi 2021 Temat postu: Re: kot Michała |
|
Michał Dyszyński napisał: |
Na krótką metę to kot nawet je zwykłe saszetki, albo jakiś rodzaj puszki dla kotów go zadowoli, albo wciągnie kawałek piersi z kurczaka, czy indyka. Jednak na krótko. Wkrótce - powiedzmy 3ciej, 4ej porcji już nie chce. A ryb w ogóle nie lubi.  |
to facet??
z facetami nawet kotami tak bywa, że niby chcą a nie chcą..
wyłóż mu jak nie będzie chciał to niech głoduje  |
|
 |