Autor Wiadomość
krowa
PostWysłany: Śro 23:29, 03 Cze 2020    Temat postu:

kupiłem sobie nowy obraz
i znów zainspirowany kobietą

WYGRYWAM tymi kobietami https://www.youtube.com/watch?v=bzKfWafTY88&feature=emb_title
krowa
PostWysłany: Śro 22:12, 03 Cze 2020    Temat postu:

jesteś skończony.
krowa
PostWysłany: Śro 22:11, 03 Cze 2020    Temat postu:

Irbisol - PRZEGRAŁEŚ

wystawiłeś mi się na strzał i PRZEGRAŁEŚ.



Przegrałeś z Pelikanem !!!







s p i e r d a l a j



powieś się dziś wieczór.
krowa
PostWysłany: Śro 22:08, 03 Cze 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:

To tak, jak by była linia lotnicza, która nie ma samolotów. Na zarzut o braku samolotów odpowiada: ale w statucie jest, że mamy samoloty - szukaj błędu!


Kupiłem sobie linę plecioną. Mam ją zwiniętą w tekturowym pudle. Jak Boga kocham.
Kupiłem ją i tym sposobem rozszerzyłem sobie możliwości wykorzystania mojej nieruchomości w Łękawie.

zastanawiałem się, czy nie rozciągnąć liny pomiędzy drzewami i założyć siatkę maskującą, khaki, wojskową.
Gdybym założył taką siatkę to:

a/ liście z drzew by mi nie spadały na trawę
b/ przelatujące samoloty wojskowe mogłyby zainteresować się co ja tam mam do maskowania
c/ na wszelki wypadek jakiś dowódca wojskowy, nakazał by Policji nie wtrącać się do moich spraw




Kupiłem tę linę i zastanawiałem się czy nie zrobić podwieszonego bloku kółkowego aby sobie zjeżdżać dla zabawy. Potem pomyślałem czy nie rozpiąć dwóch lin równoległych na wysokości kilku metrów nad ziemią i umocować napowietrzny trap do przechodzenia z dachu jednego budynku na dach drugiego.





Mam namiot wojskowy, który chciałem wykorzystać na garaż dla samochodu. Ale ten namiot ma u wejścia napiętą linę do mocowania w ziemi. Wtedy ta linka by blokowała wjazd samochodu.
Gdyby jednak tę linkę umocować do rozpiętej między drzewami mojej liny plecionej, to bym mógł wjeżdżać swobodnie.


















Linia lotnicza jest liną możliwości. Można linię lotniczą raz wytyczoną wystawić na przetarg i który oferent Samolotowy da większą cenę ten linię przelotu weźmie.
Można też taką linią przelotu uprawiać politykę międzynarodową.




złamany bucku
krowa
PostWysłany: Śro 12:35, 03 Cze 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Ciekaw jestem jak wy myslicie co bylo dalej....


Babcia zaproponowała ugodę wobec dwóch Policji Stanowych że zapłaci ci za szkodę dwa razy tyle ile wyniesie rachunek warsztatu.
Irbisol
PostWysłany: Śro 10:01, 03 Cze 2020    Temat postu:

Trochę pierdolenia nie na temat, bo sam to lansujesz, po czym dopiero odpowiedź:

Jeżeli danie ma nie więcej niż 5 składników, to trudno mówić o bardziej minimalistycznej kuchni. No chyba, że chleb z masłem! Bardzo lubię tak gotować, bez zadęcia, zawracania głowy i nadmiernego kombinowania. Kilka lokalnych składników, które są w sezonie, dobre dodatki i pyszne jedzenie gotowe. A do tego, rzecz jasna zdrowe!

Uwielbiam dynie. Niestety nie chciały w tym roku coś nam rosnąć, więc jestem skazana na kupowanie ich w sklepie, ale na szczęście nawet na mojej kulinarnej prowincji jest z tym coraz lepiej. Można nawet kupić różne gatunki, także dyniowe szaleństwo czas rozpocząć!

Dynia to uniwersalne warzywo, można je przyrządzać na słodko i wytrawnie. Piec, gotować, dusić, wyżywać się jak kto lubi 😉

Tym razem ugotowałam bardzo prosty sos do makaronu. Moje średnio jedzące dziecko, które dyni raczej nie tyka wsunęło ogromną porcję na obiad. Chyba trudno o lepszą rekomendację! Można użyć każdego gatunku dyni, ale szczególnie dobrze sprawdza się tę miększe – makaronowa albo muszkatołowa.

Sos doprawiłam przeciwzapalnymi przyprawami, które świetnie działają na odporność: kurkumą, papryką i cynamonem. Można też dodać kminu rzymskiego jeżeli domownicy lubią.

Chodzi też za mną wariacja bogatsza z soczewicą. Dodałabym 1/2 szklanki pomarańczowej soczewicy i zwiększyła ilość passaty do litra.

Prosty sos dyniowo-pomidorowy.

Autorka: Zielenina Czas przygotowania: 20 min Czas gotowania: 20 min Czas całkowity: 40 min Ilość porcji: 4-6 1x Kategoria: obiady Metoda: smażenie Dieta: wegetariańska

Drukuj
Pin
Opis

Do zagęszczenia użyłam ricotty. Można ją pominąć, zastąpić twarogiem, jogurtem, śmietanką czy tofu.
Scale
Składniki

składniki na 4-6 porcji do makaronu

1/2 kg miąższu dyni, waga po oczyszczeniu (1/2 niedużej dyni mniej więcej)
1/2 l passaty pomidorowej
1 cebula
2 łyżki oliwy/oleju
1 łyżeczka soli
2 liście szałwii
100 g ricotty/tofu
1 ząbek czosnku
1/2 łyżeczki pieprzu
1/2 łyżeczki wędzonej papryki
1/2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka kurkumy

Sposób wykonania

Dynię kroimy w kostkę, cebulę obieramy i siekamy. Czosnek obieramy, miażdżymy.

W garnku rozgrzewamy oliwę lub olej, szklimy cebulę razem z przyprawami oprócz szałwii. Dodajemy dynię, mieszamy. Wlewamy passatę, dodajemy szałwię i czosnek. Przykrywamy, gotujemy na małym ogniu aż dynia zmięknie, 15-20 minut. Miksujemy na gładki sos razem z szałwią.

Sos można podać do makaronu, kaszy, a nawet zjeść z chlebem jako pastę.


rafal3006 napisał:
Irbisol napisał:
To nie wynika z cytatu niżej, popierdoleńcu.
To wynika z innego cytatu.

A swoje obietnice skasowania tego gówna wsadź sobie w dupę. Już raz obiecywałeś, kłamliwy zjebie.

Co jeszcze napiszesz, byle od tematu spierdalać? Jakiś inny cytat wymyślisz, gdzie mam coś wskazywać?

Twoje cytaty to twoje prywatne gówna w twoich zasranych majtkach - to NIE JEST ALGEBRA KUBUSIA!

Czy rozumiesz proste zdanie po polsku?
Algebra Kubusia w temacie operatora implikacji odwrotnej CH|~>P:

A co mnie to obchodzi.
Napisałeś, że (może X) = (może X lub może ~X)
więc podstawiłem dla deszczu i uzyskałem
Jeżeli są chmury to (może padać lub może ~padać)
czyli, skoro (może padać) = (może padać lub może ~padać) otrzymujemy
Jeżeli są chmury to (może padać).

W ogóle się nie bronisz, tylko pierdolisz deklaracje, że jest inaczej. W twoich deklaracjach może i jest, ale w praktyce napisałeś j.w.

To tak, jak by była linia lotnicza, która nie ma samolotów. Na zarzut o braku samolotów odpowiada: ale w statucie jest, że mamy samoloty - szukaj błędu!
Irbisol
PostWysłany: Śro 9:29, 03 Cze 2020    Temat postu:

No wiec jade sobie wczoraj droga “boczna” tzn taka na ktorej tylko od czasu do czasu pojawia sie jakies auto.
Do tej drogi sa dojazdy I wszytkie maja stopy....wiec jest to droga “glowna”
No i przymierzam sie do skretu w lewo. Do skrzyzowania po moje lewej zbliza sie czerwona Mazda I przepisowo zatrzymuje migajc ze bedzie skrecac w lewo. No wiec ja przepisowo I powoli robie moj skret.. a w momencie kiedy moj przod juz praktycznie zjechal – ta Mazda daje po gazie, scina swoj zakret i swoim przodem (przednim rogiem po stronie kierowcy) wali w moj tylny lewy rog. Az mnie zachwialo... No K.... ja pier....
Ogadam sie ….Mazda – z zaciemninymi szybami wykonala swoj manewr, zwolnila ..i po gazie...
No wiec ja zrobilem szybka nawrotke I za nia.....
Dogonilem za jakies 300m.. Mazda sie zatrzymala sie probujec sie wlaczyc do glownej..
Mrugam, trabie, nic.. Znalazla “dziure” I jazda. JA za nia . Mazda przesunela sie na szybki pas (sa 3 pasy) I sobie jedzie.. JA sie wkrecila za nia, Mrugam , pokazuje rakami aby zjechla....Nic.. Jedzie zgodnie z przepisami.... Mylsme zeby ja wyorzedzic ale mysle ze wtedy mi spierniczy latwiej wiec jade za nia.
No wiec ja za telefon I dzwonie na 911 (wypadkowy). Pani sie zglasza, pyta co sie stalo mowie ze mialem “Hit and run” (czyli “przypierd I spierd” ) Mazda mnie walnela nie zatrzymala sie I nie reaguje. Jedzie przepisowo a nawet wolniej.
“Hit and Run” to u nas $1000 kary I do roku ciupy plus kto wie co jeszcze moga dodac – tak ze to nie zabawa w berka.
No wiec jade za ta mazda, podaje pani z 911 namairy, rejestracje, wyglad, , wyglad mojego auta I co chwile melduje gdzie jestesmy.. nie rozlaczamy sie.
Po kilku skretach I jakichs 3 milach, Mazda zaczyna sie zblizac do autostradya ale krotko przed robi skret w lewa a strone Centrum Handlowego – co ja skrupulatnie melduje... I w koncu podjechla pod sklep spozywczy i sie zaparkowala..
Ja sie zaparkowalem obok I wtedy dopiero widze ze w srodku siedzi jakas 80 letnia “babcia”
Zaparkowala, poprawia fryzure, sprawdza komorke... jakby nigdy nic. Szczegolow nie widac bo szyby dosc ciemne (co tu nie jest legalne ale I tak wiekoszosc ma)
Pytam Pania z 911 na telefonie co robic... Ona mowi ze moge sie rozlaczyc zaraz bede mial “towarzystwo” I oni zajma sie reszta.
No wiec wyszedlem zrobilem pare fotek – Babcia siedzi I nic nie reaguje...
W koncu otwiera drzwi wiec ja pytam czy sobie zdaje sprawe ze mnie walanela, nie zatrzymala sie I ja zawiadomilem 911, Policja jest w drodze.. Pytam czy wie co I gdzie zrobila.. ?
A On mnie przeprasza I mowi ze podejrzewa ze to bylo tam na skrzyzowaniu ale ona nie czula zadnego uderzenia I myslal ze sie jej usdalo I mnie nie skrobnela...
Ja mowie ze to bzury bo przedni zderzak ma umazany kolorem mojego auta, rog wgnieciony a czesc plastikow sterczy I wisi.. No wie cmusila to czyc... Ona mowi ze nie czula I juz..
Prosze o dokumenty. Dala mi PJ I ubezpieczenie.... Rozlozylem jej dokumenty obok swoich (tak sie typowo robi) , kliknalem fotke , pytam czy one tez zrobi dla siebie?
Ona mowi ze nie... Mowi zebym nie zgaszal do ubezpieczenia bo ona mi wszytko zaplaci...

No I ogladam sie dookola. A tu …...kordon policji... Jestesmy obstawieni I obserwowani....
Po cichu nas otoczyli.... Nie wiem ilu policjantow I policjantek bylo - byli we wszytkich kolorach – zielone mundury to Szeryf, czarne to policja, Bezowe to CHP I cywil nawet jeden “starszyna” chyba z 10... Kazdy stoi w rozkroku z rekami na kaburach.... Za nimi 3 SUV, 3 motocykle I Mini Van. Kazdy sobie mruha czerwonymi I niebieskimi... Whow.......Mloda dziewczyna blondyna z biura szeryfa nie moze ukryc smiechu, reszta policjantow tez sie usmiecha pod nosem.
Podejrzewam ze teraz kiedy korona I nic sie nie dzieje jak usyszeli ze jest akcja – Hit and Run auto z ciemnymi szybami jadae przepisowo to na pewno bedzie niezla zabawa bo albo naprany albo nacpany... No I wszyscu hura.... zjechali sie tak zeby obstawic wszytkie wyjazdy z tego parkingu..

A tu sie okazuje ze 80 letnia babcia.... No I wszyscy pewnie mysla “Ale jaja” .
I od razu mnie sie skojarzyl wierszyk o Stefku Burczymucha “Biegnie Ojciec, sluzba cala, patrza a tu myszka mala”
A ze walniecie bylo w jednym miescie a babcia zajechla do innego I to bylo blisdko autostrady to dlatego byli szeryfowie z obu miast I jeszcze jeden z autostrady zjechal..

Oczywiscie Policja zaczyna wypytywanie... Najpierw mnie potem Bbacie .
Babcia mowi to samo ze nie zauwazyla... Policjant mowi “no to pokaz mi twoje auto- ida razem babcia pokazuje.. Ten sie usmiecha I mowi “i tego nie czulas” ?
- No nie... wydawalo mi sie ze moge walnac ale nic nie czulam wiec myslam ze mi sie udalo.
- A nie widzialas ze ten ci blyskal ? No widzialam ale skad mialam wiedziec kto I dlaczego blyska. Oni tak blyskaja jak za powoli jade.....
Ja nie uciekalam, za wszystko mu zaplace... . Bo ja jestem osoba odpowiedzialna.. Niedawno walnelam auto na parkingu I nie bylo nikogo to zostawilam karke z moimi danymi za wycieraczka I zplacilam za szkody.. Tu jest taki dobry warsztat- powiedz z eja cie wyslalalam to ci dobrze zrobia...
Policjant sie smiej I mowi ze rzeczywsicee to dobry warsztat..
No wies Starszyna mowi wikszoasci policjjanotw ze akcja skonczona I niebezpieczenstwa nie ma – moga jechac na lunch a oni z loklanego biura szeryfa zajma sie reszta...

CDN
Ci co zaraz mapisz ze sie obudzilem nich sobie odpuszcza to bylo naprawde...
A co bylo dajel to napisze pozniej... Jak wroce ze spaceru

Ciekaw jestem jak wy myslicie co bylo dalej....

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group