Autor |
Wiadomość |
krowa |
Wysłany: Sob 10:00, 24 Sie 2019 Temat postu: |
|
wujzboj napisał: | To jest przez cały czas dokładnie ten sam dylemat: pomiędzy wiedzą rozumianą jako wiedza nauk przyrodniczych i wiarą rozumianą jako przyjmowanie czegoś bez dowodu. |
Michał Dyszynski napisał: |
W pewnym sensie uważam, że JUŻ TERAZ nauka się CZĘŚCIOWO myli we wszystkim co twierdzi. Bo zapewne za jakiś czas przyjdą nowe teorie, która zastąpią te aktualne. |
Irbisol napisał: | To oczywiste.
Chodzi mi o zdolność przewidywania. Nauka twierdzi, że w pewnych warunkach coś się wydarzy - możesz temu w jakiś sposób zaufać.
Bóg też coś tam twierdzi (w przenośni, bo nie wiadomo czy to on twierdzi) - ufasz temu bardziej? |
Michał Dyszynski napisał: | To co twierdzi nauka, najczęściej nie ma dla mnie jakiegoś wielkiego znaczenia. Jak zmieszam kwas z zasadą, to zrobi mi się sól. Czy się na pewno zrobi?
Nie jestem akurat chemikiem, więc nawet nie wiem, czy czasem ta reakcja się czasami nie blokuje. Ale tak w ogóle, to wisi mi właściwie, czy ta sól się zrobi, czy nie.
Z religijnymi stwierdzeniami jest tak, że np. czynią one miłość najważniejszą sprawą w życiu. Są POSTULATEM, od tego się zaczyna. Nie mam jak sprawdzić, czy miłość jest najważniejsza w życiu, bo jak uczynię ją najważniejszą, to stanie się taką. Jak miłości najważniejszą nie uczynię, to coś innego stanie się najważniejsze. Zatem nie ma jak tego sprawdzić.
To można porównać do tego, jakby ktoś chciał jakoś sprawdzać postulaty modelu, czy teorii. Tego się nie sprawdza z definicji.
Mogę co najwyżej powiedzieć: wierzę, że uczynienie miłości najważniejszą sprawą w życiu, jest słuszne. Ale wiem, że tego nie sprawdzę w taki sposób jak twierdzenia prostego, jednostkowego, odnoszącego się do świata materialnego. |
Do wiary w coś potrzebny jest Powód. U mnie powodem jestem ja. U mnie czyli tam gdzie bywam. Niech skonam, jeśli wierzę że zza chmur wyjdzie słońce, że się przetrze, to będzie.
Będąc Powodem nie szukam dowodów, aby je przedstawić innym. Zostawiam im ocenę, czy ja jestem Powodem czy Pan Bóg. |
|
|
Dyskurs |
Wysłany: Czw 3:42, 02 Lut 2017 Temat postu: |
|
Jakaś czkawka jest w tym wątku |
|
|
Dyskurs |
Wysłany: Czw 3:40, 02 Lut 2017 Temat postu: |
|
[quote="Dyskurs"] Dyskurs napisał: | lucek napisał: | ... każda dziedzina nauk przyrodniczych i społecznych ma inny przedmiot poznania i tu są jedynie jakościowe różnice, ale natura poznania ta sama. | Nie rozumiem tego “rozwodu” nauk w Polsce, ale niech będzie. Lucek, różnice w poznaniu zależą od tego jaki fenomen obserwuje się empirycznie i jaką metodą. Ponieważ w USA nauki sie nie “rozwodzi” to wpływ kortyzolu na fizjologię człowieka (wedłg Ciebie do nauka biologii) będzie miał charakter badania ilościowego, gdzie członków grupy badanej będzie się poddawać partykularnym czynnikom jak dla przykładu deprywacja snu a członkom grupy kontrolnej nie będzie się zakłócać snu. Hipotezą w takim badaniu może być założenie, że deprywacja snu wpływa na podnoszenie się poziomu kortyzolu w plaźmie krwi. Po dokonania specyficznej ilości pomiarów i poddaniu ich zaawansowanym metodom statystycznym, wartość p wskaże, czy hipotezę można przyjąć czy nie. Po badaniu ilościowym można przeprowadzić w tej samej grupie osób badanie jakościowe aby zbadać fenomenologicznie czynniki behawioralne jakie mogą się pojawić przez deprywację snu. Najlepszą metodą jest poczynić pewn przypuszczenia i ułożyć listę pytań w badaniu aby było do pewnego stopnia strukturyzowane. Z odpowiedzi, izoluje się tematy i kody, które pozwalają na odpowiedź na pytania. Jakkolwiek, jak w nauce, nie wolno generalizować na inne populacje niż badana, należy ujawnić limity badania i wskazać kierunek dla następców. |
|
|
|
Dyskurs |
Wysłany: Czw 3:38, 02 Lut 2017 Temat postu: |
|
Dyskurs napisał: | lucek napisał: | ... każda dziedzina nauk przyrodniczych i społecznych ma inny przedmiot poznania i tu są jedynie jakościowe różnice, ale natura poznania ta sama. | Nie rozumiem tego “rozwodu” nauk w Polsce, ale niech będzie. Lucek, różnice w poznaniu zależą od tego jaki fenomen obserwuje się empirycznie i jaką metodą. Ponieważ w USA nauki sie nie “rozwodzi” to wpływ kortyzolu na fizjologię człowieka (wedłg Ciebie do nauka biologii) będzie miał charakter badania ilościowego, gdzie członków grupy badanej będzie się poddawać partykularnym czynnikom jak dla przykładu deprywacja snu a członkom grupy kontrolnej nie będzie się zakłócać snu. Hipotezą w takim badaniu może być założenie, że deprywacja snu wpływa na podnoszenie się poziomu kortyzolu w plaźmie krwi. Po dokonania specyficznej ilości pomiarów i poddaniu ich zaawansowanym metodom statystycznym, wartość p wskaże, czy hipotezę można przyjąć czy nie. Po badaniu ilościowym można przeprowadzić w tej samej grupie osób badanie jakościowe aby zbadać fenomenologicznie czynniki behawioralne jakie mogą się pojawić przez deprywację snu. Najlepszą metodą jest poczynić pewn przypuszczenia i ułożyć listę pytań w badaniu aby było do pewnego stopnia strukturyzowane. Z odpowiedzi, izoluje się tematy i kody, które pozwalają na odpowiedź na pytania. Jakkolwiek, jak w nauce, nie wolno generalizować na inne populacje niż badania. Należy ujawnić limity badania i wskazać kierynek dla następców. |
|
|
|