Autor |
Wiadomość |
evaj23 |
Wysłany: Pon 10:47, 27 Maj 2019 Temat postu: |
|
PS. Stolicą wyznawców Pana Baryckiego jest Paryż, tam miłujący do szaleństwa Pana Baryckiego i do szaleństwa upojeni winem, świętym ogniem wypalili do cna katedrę fałszywego boga, abyśta, kanalie plugawe, nie mieli innego boga do Pana Baryckiego. |
|
|
evaj23 |
Wysłany: Pon 9:57, 27 Maj 2019 Temat postu: |
|
Zapamiętaj Krowo moje prorocze słowa: "Nie będziesz miał więcej Panów przede mną, jam ci jest ten najpierwszy, jedyny Pan twój, którego masz kochać do szaleństwa, jam ci jest twój bóg, a imienia mego Adam Barycki niewielu ośmieli się zakwestionować, bo odrąbię łeb!
To rzekłam ja, evaj23 natchniona przez samego boga Baryckiego! |
|
|
krowa |
Wysłany: Pon 8:18, 27 Maj 2019 Temat postu: |
|
evaj23 napisał: | krowa napisał: | Jestem pewny swego. Nie przyznam że mnie natchnął jakiś bóg. |
No popatrz Pan, Panie Barycki jaka kanalia plugawa, neguje Pana istnienie. I co żeś Pan wyhodował na własnej piersi? |
niech będzie jeszcze więcej Panów:
Cytat: | No popatrz Pan, Panie Barycki na Pana Baryckiego jaka kanalia plugawa, neguje Pana Baryckiego Pan Barycki. I co żeś Pan Pana wyhodował na własnej piersi? |
|
|
|
evaj23 |
Wysłany: Pon 7:44, 27 Maj 2019 Temat postu: |
|
krowa napisał: | Jestem pewny swego. Nie przyznam że mnie natchnął jakiś bóg. |
No popatrz Pan, Panie Barycki jaka kanalia plugawa, neguje Pana istnienie. I co żeś Pan wyhodował na własnej piersi? |
|
|
krowa |
Wysłany: Pon 0:32, 27 Maj 2019 Temat postu: |
|
Jestem pewny swego. Nie przyznam że mnie natchnął jakiś bóg. Ja poruszam sie wśród drzew, wśród traw, które zwyciężają nawet beton, konkret, wygrają z każdą techniką, nauką, wiedzą.
https://www.youtube.com/watch?v=Zo2u9T7VV0g
W tym nie mogę się pomylić, że każdy kto ulegnie cywilizowanemu światu straci własną osobowość i nie odczuje satysfakcji. |
|
|
krowa |
Wysłany: Pon 0:17, 27 Maj 2019 Temat postu: |
|
telefon pika, dopomina się o ładowanie, rozmawianie, puszczanie w świat szeroki esemesów. A to bzdura.
To są wszystko bzdety, bzdury. Cokolwiek bym nie puścił w szeroki świat, wróci do mnie zwielokrotnionym echem. Tylko mam zajęcie głupie czyścić pocztę z niechcianych wiadomości. Nawet gdybym dostał wiadomość że ktoś z mojej rodziny zmarł, nawet taka wiadomość by mnie zelektryzowała. Poszedł bym do kuchni i zapalił fajkę, albo coś zjadł. Umarł to nie woła o pośpiech.
W gruncie rzeczy żadna śmierć nie otwiera mi drogi, bo jest obca. Tylko moja śmierć wchodzi w rachubę, a tej nie przyjmuję.
Pochodziłem sobie po mojej ni to łące, ni to odłogowanym polu. Wielkie gołębie buszowały w sosnach, nalatywały na siebie, widziałem jak samce udzielały samicom sakramentu wniebowstąpienia. Piękny przykład dobroczynności, bez zobowiązań. Jeśli już zobowiązania to na czas budowy gniazda, a potem nie.
Chciałbym mieć dziecko nowe, nowe dzieci. Tym bym uszczęśliwił niejedną kobietę, która tu i teraz szuka powinności wobec świata. |
|
|
krowa |
Wysłany: Nie 22:54, 26 Maj 2019 Temat postu: |
|
Nie miałem ustawionej żadnej strategii walki. Nic, kompletnie żadnego planu. Nie obchodził mnie żaden plan. Nie wiedziałem czy dryblować, ale czułem że mnie poniesie ta walka, że z przyjemnością odstawię pokaz lekkości usposobienia, taneczności, polotu.
Sądze że moje prawa go wykończy, mojego przeciwnika, lewa i prawa w punkt, na jego brzuch.
No więc popatrzmy. Ja w żółtych spodenkach. Jestem skoncentrowany na sobie, otwarty na wszystkie sposoby i mam wspaniałą wolę zwycięstwa. Nawet gdybym przegrał to wygram, to przegram ale nigdy przed samym sobą.
https://www.youtube.com/watch?v=dLaq1HPpXXw |
|
|
krowa |
Wysłany: Nie 22:40, 26 Maj 2019 Temat postu: |
|
Obudziłem się właśnie i zrobiłem sobie kawę. Nabiłem fajkę i palę. Rozmyślam bez myśli...
Bez jakichkolwiek myśli jestem napełniony chęcią walki chociaż z góry nie wiem czy wygram. Wiele mi mówi że tak. Czuję się świetnie, wracam po rozgrzewce, z terenu, wprost na galę bokserską w której mam się zmierzyć z kolegą z klasy, bokserem większym ode mnie i uznanym.
Mam ze sobą rękawice, spodenki aby tylko włożyć ochraniacz na jądra. Zdaje się ze też kask, jakby wymagano kasków do stoczenia tej walki. Ale jeszcze jestem na terenie otwartym, w parku jakimś. Spotykam kobietę z małym chłopcem a ten sie mnie pyta czy ja umiem też malować. Umiem, nawet domy mogę namalować. Dom pan umie? Tak.
Przyjechał na galę bokserską pewien mistrz i mu się zwierzyłem, że chyba jestem gorzej umięśniony od mojego przeciwnika i nieco słabszy. I ten mistrz mnie zaskoczył odpowiedzią. Jesteś silniejszy! Dzięki.
Moi koledzy byli podzieleni. Nie martwiło mnie to, że oni nie będą mnie dopingować. Ja sam jestem dla siebie dopingiem i z wielką przyjemnością dam niedowiarkom popis mojej siły i mojego wielkiego zamiłowania do walki, wielkiego ducha.
https://www.youtube.com/watch?v=W1d4vqkCby4 |
|
|
krowa |
Wysłany: Nie 22:20, 26 Maj 2019 Temat postu: PRZED WALKĄ |
|
Miałem startować w dwóch konkurencjach.
Po pierwsze w skoku o tyczce, a na ostatku miałem stoczyć walkę w ringu bokserską.
Przyznam się, śniło mi się że co jakiś czas musiałem się wysikać. Z tym zawsze był problem. Ileż to razy chodziłem po instytucjach a nieraz nie było się gdzie wysikać. Musiałem jak intruz wywalać drzwi ubikacji dla personelu.
A teraz po jakiś szkołach chodziłem, dziewczęta zmieszane, ubikacje mobilne na skrzyneczkach a ja przed walką biegałem aby się rozruszać.
W skoku o tyczce, nie dość że miałem skakać na własnym sprzęcie, dosłownie z moich drążków budowano konstrukcję, jacyś spece oglądali, przymierzali czy to się zgadza z federacyjnymi przepisami. Ale ja sam ich wykończyłem.
Nie zgodziłem się na przystąpienie do skoku. Nie spodobał mi się zeskok. A przede wszystkim arbitrzy nie odpowiedzieli mi na pytanie, czy mój wynik zostanie uznany w świetle oficjalnych przepisów federacji.
Ja wiedziałem, że jestem w stanie osiągnąć niesamowity wynik i każdy następny jeszcze lepszy. Jestem Mistrz i oni mi mają służyć, bo ja ich powiodę do zwycięstwa, tych którzy za mną będą.
6 metrów kazałem sobie ustawić od razu, ale odmówiłem skoku. |
|
|