Autor |
Wiadomość |
MOGLI |
Wysłany: Wto 11:10, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
„Ale te wszystkie dziwne odgłosy. Nie słychać ich kiedy rodzice są blisko mnie, ale gdy tylko zamkną się za nimi drzwi, dom zaczyna żyć własnym życiem” rozmyślał niedźwiadek jedząc trzeciego z kolei naleśnika.
- Pani Sowo – zaczął nieśmiało – czy wie Pani co to za odgłosy, których normalnie nie słychać, ale czasami wieczorem …? – spytał Miś z nadzieją spoglądając na opiekunkę. |
|
|
MOGLI |
Wysłany: Wto 11:09, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
- Wiesz, Misiu, kiedy byłam w twoim wieku też bałam się zostawać sama w domu - powiedziała Pani Sowa, wracając z kuchni. - Nie lubiłam sama spać i bałam się ciemności. Na dodatek moja starsza siostra lubiła mnie często straszyć.
- Naprawdę? - zapytał nieśmiało Miś - Jak straszyła Panią siostra?
- Wyskakiwała zza szafy i wołała głośno "buuuuu..." - Pani Sowa uśmiechnęła się do swoich wspomnień - Ale zaraz potem przytulała mnie i mówiła, żebym się już nie bała. Tak naprawdę strach ma wielkie oczy.
Mały Miś zaczął się zastanawiać nad słowami Pani Sowy. Nagle zorientował się, że przecież nigdy, ilekroć zostawał sam w domu nie działo się nic złego. "Tak" przyznał w duchu" strach ma wielkie oczy". |
|
|
MOGLI |
Wysłany: Wto 11:09, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
- Ochhh, tak bardzo się cieszę, ze Pani przyszła – zawołał niedźwiadek, tuląc się do brązowych piór Sowy. – Nie lubię zostawać sam w domu. Jest tu tak wiele przerażających odgłosów, jakieś szmery, szepty, trzaski i gwizdy – dodał zawstydzonym głosikiem.
- Już dobrze mój Mały. Chodź, usiądziemy sobie spokojnie i porozmawiamy przy jagodowych naleśnikach z sokiem malinowym. – Powiedziała Sowa, kierując się w kierunku kuchni, a Misiu grzecznie podreptał za nią. Usiadł grzecznie przy stole w czasie, gdy opiekunka przygotowywała drugie siadanie. Milczeli i tylko malec rozmyślał o tym jak to dobrze, że już nie jest sam. „Jest tyle rzeczy, o które muszę ją zapytać, tyle spraw, które chciałbym żeby mi wyjaśniła. Pani Sowa jest bardzo mądra i z pewnością zna wszystkie odpowiedzi”. – Kłębiło się w jego małym łebku. |
|
|
MOGLI |
Wysłany: Wto 11:09, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Kiedy Misio usłyszał pukanie do drzwi okropnie się przeraził. Wiedział, że na powrót Mamusi jest jeszcze za wcześnie, a Pani Sowa miała przyjść dopiero za godzinę. Nie wiedział co ma robić. Przypomniały mu się słowa Mamusi: " Pamiętaj Misiu, kiedy jesteś sam w domu, a ktoś puka do drzwi nie otwieraj od razu. Najpierw zobacz przez dziurkę kto stoi za drzwiami i poproś, żeby ci powiedział swoje imię i po co przyszedł. Jeżeli nie znasz tej osoby pod żadnym pozorem nie otwieraj."
Misio zrobił zgodnie z przestrogą Mamy. Podszedł do drzwi i spytał:
-Kto tam?
-To ja, Pani Sowa. Przyszłam trochę wcześniej, bo wiem, że boisz się sam być w domu - powiedział głos. Miś, aby się upewnić, czy to na pewno Pani Sowa spojrzał przez szparkę w drzwiach. Na schodkach rzeczywiście stała Pani Sowa, a kiedy otworzył jej drzwi powitała go uśmiechem i powiedziała:
-Misiu jesteś bardzo dzielnym dzieckiem i bardzo rozsądnie się zachowałeś sprawdzając kto puka do drzwi, rób tak zawsze. |
|
|
MOGLI |
Wysłany: Wto 11:08, 26 Wrz 2006 Temat postu: Miś |
|
Mały Miś od rana chodził markotny. Wiedział, że zostanie sam w domu na całe, długie popołudnie. Tata Miś jechał do sąsiedniej w puszczy, aby odnowić zapasy miodu a Mama Miś szła na drugi koniec puszczy, żeby pomóc Pani Króliczycy w wiosennych porządkach.
- Ale Mamusiu, czy nie mogę iść z tobą? Będę bardzo grzecznym Misiem i w ogóle nie będę przeszkadzał. Naprawdę – nawet nie zauważysz, ze idę z tobą, a potem pomogę przy małych Króliczkach. Tak bardzo cię proszę Mamusiu – cichutko chlipał Miś
- Nie Misiu, tyle razy już o tym rozmawialiśmy. To za daleka droga dla twoich małych łapek. Posiedzisz sobie grzecznie w domku, zjesz naleśniki z jagodami i popijesz sokiem malinowym, a wieczorem przyjdzie Pani Sowa. Nawet nie zauważysz kiedy będę z powrotem – spokojnie tłumaczyła Mamusia, delikatnie tuląc do siebie niedźwiadka.
- Ale mamusiu … - chlipał Miś
- Nie kochanie, zostajesz w domu a ja już muszę iść aby zdążyć przed zmrokiem – powiedziała Mamusia i wyszła z domku.
Smutny Misio chlipał przy oknie patrząc jak mama zmierza na skraj polany, a następnie znika za ścianą lasu.
„Sam – jestem sam w tym olbrzymim pustym domu. Wokół jest tyle strasznych rzeczy i jeszcze te dziwne dźwięki – jakieś skrzypienia, szmery, szepty. Straszne, straszne, straszne. A ja tu jestem sam i nie ma ani Mamusi, ani Tatusia, nikogo kto by mnie przytulił, porozmawiał, wytłumaczył … ” – rozmyślał Niedźwiadek, a łzy niczym groch spływały po jego smutnym pyszczku. |
|
|