|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:02, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Udam że nie czytałem powyższego bo musiałbym się łobrazić. Odmawiam dalszej dyskusji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:53, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, co tam miałoby być obraźliwego wobec ciebie. jeśli coś jest, to możesz mi wyjaśnić, na czym polega problem, a postaram się go usunąć.
Jeśli jednak wolisz po prostu zakończyć dyskusję, to proszę bardzo. Ponieważ nie odniosłeś się do żadnego z przedstawionych przeze mnie siedmiu punktów będących podsumowaniem teorii, którą krytykujesz (punkty 3 i 6 explicite obalają twój zarzut), możemy spokojnie uznać rozmowę za zakończoną.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:29, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Chodzi o to że nie odniosłeś się do moich argumentów ale przeszkadza ci że ja pominąłem twoje. I już nic nie napiszę więcej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:24, 30 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Doprawdy nie wiem, do których się nie odniosłem. W ostatnim liście podałem ci nawet punkty z mojej odpowiedzi (będącej skrótem teorii apokatastazy), które bezpośrednio pokazują nieadekwatność twoich zarzutów. Jeśli nie chcesz się do tego rzeczowo ustosunkować i wolisz zakończyć rozmowę - proszę bardzo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trabka
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 17:54, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jako dobrą egzemplifikację ortodoksyjnego sposobu rozumienia katolickiego dogmatu o istnieniu piekła i o wieczności kar piekielnych polecam lekturę fragmentu Ćwiczeń duchownych o. Tomasza Młodzianowskiego SI (1622-1686). Więcej można znaleźć [link widoczny dla zalogowanych].
o. T. Młodzianowski SI napisał: | ĆWICZENIA DUCHOWNE
O. TOMASZ MŁODZIANOWSKI SI
ROZMYŚLANIE XII
O piekle
Przygotowanie 1. Wyobraź sobie, że stoisz przed piekłem, to jest, przed miejscem płomieni, kar, strasznego i wiecznego biada.
Przygotowanie 2. Proś Boga o łaskę poznania kar piekła i w ten sposób poprawienia swego życia.
PUNKT I.
Pomyśl, co to jest być w piekle? Być w piekle, to nic innego nie jest, tylko być w ogniu wiecznie trwać mającym, z pozbawieniem na zawsze widzenia Boga. Wyobraź więc sobie, że widzisz owe ogniste potępieńców ciała: ogniste do tego stopnia, że łzy, które wylewają, niczym innym nie są, tylko ogniem; że płomień je ogarnia w zupełności, że włosy się palą i spaleniu nie ulegają. Patrz, że tu każdy występek ma sobie właściwą karę, innej karze ulegają pijacy, a innej zmysłowcy.
Zadrżyj na samą myśl o tych karach; powiedz oczom, którymi tyle razy grzeszyłeś, że jeśli się do pokuty nie weźmiesz, to tak z tobą płakać muszą; powiedz innym częściom ciała twego, że w razie niepokutowania, takim a takim mękom podlegną, na takie a takie kary skazane zostaną.
Wyobraź sobie znowu, że słyszysz przekleństwa potępieńców, że słyszysz, jak złorzeczą dniowi, w którym się narodzili; chwilom, w których grzeszyli, jak wyrzekają na miejsca, na towarzyszów, na okoliczności, które im do grzeszenia pobudką były. Wyobraź sobie całego piekła jęczenie, wycie. Wyobraź sobie na koniec, że owi potępieńcy wiedzą, jakich się dopuściłeś występków, wiedzą, jaką masz ponosić karę; że wskutek tego, jak niegdyś ów bogacz przewrotny chciał przestrzec swych braci, tak oni ciebie przestrzegają, abyś nie przyszedł na to miejsce mąk. Wyobrażając sobie to wszystko, mając niejako przed oczyma, przejmuj się dobrymi myślami, zapalaj do pobożnych uczuć.
Wyobraź sobie, że czujesz ową nieznośną woń z palenia się ciał potępieńców; woń tak dokuczliwą, tak wstrętną, że w porównaniu z nią niczym są wonie z psów zgniłych, grobów zapleśniałych, miejsc ustępowych. Moc tej woni jest straszna, mogłaby cię w jednej chwili z życia wyzuć, owszem mogłaby wszystkich potępieńców umorzyć, zadusić, gdyby sprawiedliwość Boża nie przechowywała ich na dalsze, to jest, wieczne kary.
Zapytaj potępionych: gdzie wasze uciechy przeklęte? Odpowiedzą ci: przeminęły i nam piekło zgotowały. Gdzie wasza służba, gdzie zaszczyty, gdzie małżeństwa, gdzie nad Boga umiłowany świat? Odpowiedzą ci: wszystko przeminęło i nam piekło zgotowało.
Zapytaj Bożego miłosierdzia, czego od ciebie żąda, skoro cię dotąd przy życiu zachowało i żebyś był potępiony, nie dopuściło? Czy Mu czego odmówisz za tak wielkie dobrodziejstwo, jakiegoś dostąpił, to jest, czasu na pokutę; czyż nieszczęsny odmówisz czego Bogu, który ci podaje sposobność zbawienia?
PUNKT II.
Przejmij się mocno tym, co mówi Pismo: "W piekle nie ma wybawienia".
Pomyśl więc, co to znaczy być na wieki, na wieki, na wieki w piekle? Pomyśl, że gdyby Bóg stworzył inny świat, gdyby zatamował wszystkie wszystkich rzek wejścia do morza, gdyby postawił jedno pacholę, które by w ciągu miliona lat jedną łyżkę wody brało z tego morza i przelewało na inny świat, to by w końcu przyszło do tego, iżby się całe owo morze wyczerpało a wieczności jednak wtedy nawet by jeszcze połowa nie przeminęła.
Pomyśl, że cała ta przestrzeń świata od ziemi aż do nieba jest napełniona piaskiem, że przez Boga stworzony został inny świat, na który co tysiąc milionów lat ptaszek po jednym ziarnku przenosi, to w końcu przyszłoby do tego, iż cała owa masa piasku pomimo swego ogromu znalazłaby się na innym świecie; a wieczność jednak nie zmniejszyłaby się nawet na odrobinkę. Słowem dopóki Bóg Bogiem, dopóty trwać będzie ta wieczność kar.
Zawołaj więc z Pismem: "Kto z was zamieszka z paleniem wiecznym?" (Iz 33, 14). Zapytaj Pana Jezusa, czy krwią swoją tego palenia nie zagasi? On ci odpowie: "W piekle nie masz odkupienia". Zapytaj, czy krwią swoją tego z czasem nie złagodzi? On ci toż samo odpowie: "W piekle nie masz odkupienia". Dobrze więc wyryj w pamięci swojej, co to znaczy wieczność, nieszczęśliwa wieczność, wieczna wieczność! Zgódź się na największą pokutę, abyś nie przyszedł na owo miejsce mąk (Łk 16, 28).
PUNKT III.
Pomyśl, że w tym samym czasie, w którym ty o tym myślisz, wielka, bardzo wielka liczba ludzi umiera, że z nich mała tylko cząstka otrzymuje zbawienie, inni zaś dostaną się do piekła.
Zrozumiej więc, jakiej dostępujesz łaski, kiedy masz zostawiony czas do pokuty. Rozważ dobrze ów głos Kościoła w dzień popielcowy: "Poprawmy się z grzechów naszych, co było złego, poprawmy na dobre, aby nas nagła śmierć nie zaskoczyła i czasu nam na pokutę nie odjęła" (Benedictio cinerum. Antiphona).
Patrz w duchu na owe płomienie, na owe katusze, jakie ci się należą za występki twoje. Z drugiej strony patrz na Jezusa Ukrzyżowanego, który cię przez święte natchnienia w swoje objęcia woła. Czy wolisz piekło, niż uścisk Jezusa? Rzuć się Mu do nóg i zawołaj z Psalmistą. "Przysiągłem strzec sądów sprawiedliwości Twojej" (Ps 118, 106)). Zwróć się myślą do wszystkich całego świata grzeszników, i jako przekonany o strasznych piekła męczarniach, o niesłychanej potępieńców niedoli; zachęcaj do dobrego życia.
Rozmowa duchowna z Chrystusem Ukrzyżowanym
Stań przy nogach Jego, obejmij silnie krzyż Jezusa i oświadcz ponownie, że pod krzyżem żyć, pod krzyżem umierać pragniesz. Wystaw sobie, że cię świat, ciało, duch zły od krzyża odciąga; ty zaś odpowiedz: nie, nie, nie. "Mnie dobrze jest trwać przy Bogu" (Ps 72, 28).
~~~~~~~~~~~~
Ćwiczenia duchowne księdza Tomasza Młodzianowskiego. Spolszczył ksiądz Antoni Chmielowski. Warszawa - Kraków. Księgarnia Katolicka Dra Władysława Miłkowskiego. 1904, ss. 75-78 (Rozmyślanie XII).
(Pisownię nieznacznie uwspółcześniono).
--------------------------------------------------------------------------------------
Pozwolenie Władzy Duchownej:
Rękopism pod tytułem: "Ćwiczenia duchowne ks. Tomasza Młodzianowskiego" w przekładzie polskim ks. Antoniego Chmielowskiego, przeczytałem, nie znalazłem nic Świętej Wierze przeciwnego, owszem, jest to na wzór ćwiczeń Św. Ignacego, bardzo odpowiedni do odbywania Rekolekcyj podręcznik, zalecający się swoją treścią i czystością języka, co za niemałą zasługę tłumaczowi poczytać należy i dlatego sądzę, że ogłoszenie go drukiem prawdziwy przynieść może pożytek tak duchownym, jak świeckim osobom.
Warszawa, dnia 6 sierpnia 1887 r.
Ks. Franciszek Brzeski,
kanonik Łowicki, proboszcz Par. Ś. Ano.
Cenzor dzieł relig. w Arch. Warsz.
Nr. 3124.
APPROBATUR.
Varsaviae, die 1/13 Augusti 1887.
J. Borzewski.
Praelatus Metropolitanus,
Judex Surrogatus |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Taw
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 21:47, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Czy moglbys wujzboju wyslac swoja teorie do Kongregacji Nauki Wiary w celu sprawdzenia jej z oficjalna doktryna katolicka? To byloby bardzo interesujace. W ten sposob mozna by definitywnie rozstrzygnac ten caly spor.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:35, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dziekuje za swietny pomysl, drogi Tawie... Jednakze w tym celu musialbym jeszcze podeslac im siebie, by byc do dyspozycji dla niezbednych wyjasnien.
Wole wiec poczekac, az Kongegacja uzna sprawe za istotna i sama sie zglosi, oplacajac mi przy tym niezbedny urlop oraz hotel.
Jesli zas o cytowane przez Pana Trabke "Cwiczenia duchowe" chodzi, to niesmialo przypominam, ze kazda z wystepujacych tam "niezgodnosci" z moja teologia apokatastazy zostala juz przedyskutowana i wyjasniona - i to w obecnosci Pana Trabki. Nie ma tam zadnej niezgodnosci.
Skoro Pan Trabka powraca do sprawy, to moze odszukalby wspomniane wyjasnienia, zacytowal je tutaj, i ustosunkowal sie do nich ponownie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trabka
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:19, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Do Pańskich "wyjaśnień" ustosunkowałem się już wielokrotnie, np. tutaj czy tutaj i - mówiąc delikatnie - nie przekonały mnie one.
Ale mam dla Pana propozycję, która nie jest tak trudna do spełnienia, jak sugestia Pana Tawa: proszę postarać się o ogłoszenie drukiem swoich przemyśleń na temat apokatastazy w jakiejś publikacji opatrzonej kościelnym imprimatur. Jeśli uda się to Panu, wówczas wycofam wszystkie moje zarzuty i jeszcze codziennie będę Pana przepraszał!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Drizzt
Założyciel, admin
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 7:40, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
<moderacja>Posty starowiera przeniosłem do linkowni. Miejsce linków jest w linkowni, a miejsca na kopiowanie tekstów w ogóle nie ma na forum. Jeśli sytuacja się powtórzy, kopiowane teksty będą lądować w archiwum lub w najlepszym wypadku w więzieniu</moderacja>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:37, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Na "uzasadnienia" Pana Trabki odpowiedzialem w dalszej korespondencji. O ile mi wiadomo, Pan Trabka nie dokonczyl wspomnianych dyskusji. Jesli teraz Pan Trabka odkryl w sobie jakies nowe argumenty, to z checia je zobacze. Naturalnie, najchetniej w podane w zwiazku z moja teologia apokatastazy, a nie z teoriami wydumanymi na potrzeby uzasadnienia "heretyckosci" wuja. Ale jakby co, nie ma problemu, moge tu powtorzyc podsumowanie tej teologii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trabka
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 10:12, 13 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | moge tu powtorzyc podsumowanie tej teologii. |
Proszę o powtórzenie podsumowania Pańskiej teologii apokatastazy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:39, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Taw napisał: | Czy moglbys wujzboju wyslac swoja teorie do Kongregacji Nauki Wiary w celu sprawdzenia jej z oficjalna doktryna katolicka? To byloby bardzo interesujace. W ten sposob mozna by definitywnie rozstrzygnac ten caly spor. |
Buhaha. A to dobry pomysł. Bardzo interesujące jest jak KNW wypowiedziałaby się na temat teorii apokastazy, szczegolnie w obliczu odrzucenia tej doktryny w przeszłości, a mnie osobiście ciekawi jej zdanie o nauczaniu ks. Wacława Hryniewicza, polskiego czołowego przedstawiciela zwolennikow powszechnego zbawienia , ktory o dziwo wygłasza referaty nawet na zaproszenie takich organizacji jak Chrześcijańskie Forum Pracownikow Nauki, jak to zobaczyłem to oniemiałem :wink: :
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:41, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ach, ten zabobon o "odrzuceniu apokatastazy w przeszłości". Można latami tłumaczyć, że słowo nie równa się treści i że odrzucana lub przyjmowana jest treść, a nie słowo - ale i tak wielu nigdy nie zrozumie, że treści jest niemal nieskończenie więcej, niz słów...
A jak ktoś takich podstawowych rzeczy nie rozumie, to potem rzeczywistość go zaskakuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:44, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
wuj napisał: | moge tu powtorzyc podsumowanie tej teologii. | trabka napisał: | Proszę o powtórzenie podsumowania Pańskiej teologii apokatastazy. |
Co prawda okazuje sie, ze to bylo na poprzedniej stronie, ale juz wklejam: 1. Istnieje wieczne pieklo, miejsce pobytu zapewne bardzo duzej ilosci stworzen (rowniez wielu ludzi).
2. Potepienie polega na tym, ze potepieniec podejmuje nieodwolalna decyzje o odrzuceniu zbawienia i odejsciu od Boga. Potepieniec jest calkowicie przekonany, ze jest to albo bezposrednio jego wolna decyzja, albo bezposrednia konsekwencja jego wolnej decyzji.
3. W kazdej chwili pobytu w piekle, potepieniec jest przekonany o niemoznosci zmiany stanu rzeczy (patrz punkt 2). W kazdej chwili widzi on wiec przed soba nieskonczony czas potepienia.
4. Wiecznosc piekla jest jednak subiektywna: zarowno Bog jak i zbawieni wiedza, ze wczesniej czy pozniej (lecz nie wiadomo, kiedy) do KAZDEGO z potepionych dotrze, ze owa decyzja prowadzaca do potepienia (punkt 2) nie byla jego wolnym wyborem, lecz zostala wymuszona przez zniewalajacy go grzech. Gdy potepieniec to zauwazy (co jest w piekle O WIELE trudniejsze, niz na tym swiecie), wtedy decyzja ta przestaje go obowiazywac - nie byla bowiem wolna, lecz zostala mu narzucona. Od tego momentu konczy sie pieklo, a zaczyna stan, ktory mozna nazwac czysccem: dawny potepieniec przyjmuje z otwartym sercem propozycje zbawienia i pracuje wspolnie z Bogiem nad tym, by mogl znalezc sie w niebie.
5. W niebie nigdy nie bedzie zadnych grzesznikow.
6. Kara dla potepienca nigdy sie nie konczy (patrz tez punkt 3). Potepieniec identyfikuje siebie z osobowoscia, ktora podjela nieodwolalna decyzje skutkujaca w nieodwolalny sposob odejsciem od Boga (patrz punkt 2). Osoby przebywajace w niebie nie moga posiadac takiej osobowosci (patrz 5) i dlatego mozliwym miejscem pobytu potepienca jest tylko pieklo. Jednak osobowosc ta jest tylko NABYTKIEM, a nie OSOBA. Osobowosc ulega zmianie, ale osoba - nie. Tak wiec potepiona osobowosc (za ktora uwaza sie potepieniec, lecz ktora nie jest niczym swiadomym) nigdy z piekla nie wyjdzie. Z piekla wyjdzie osoba z osobowoscia nadajaca sie do czyscca. Rzecz jasna, potepieniec nie jest w stanie w uwierzyc w mozliwosc przemiany (co nie znaczy, ze wiara w taka apokatastaze gwarantuje zbawienie; patrz 7). Dla niego sa to bajki sprzeczne z tym, co on wie o Bogu i o sobie.
7. Wiara w apokatastaze moze runac w obliczu Boga. Bo zbawienie daje nie wiara w apokatastaze, lecz wiara Bogu, nadzieja na ostateczne zwyciestwo dobra i milosc do Boga i do wszystkich Jego stworzen. Czlowiek bedacy na drodze do zbawienia nie odrzuca grzechu ze strachu przed kara lub z nadziei na nagrode, lecz przede wszystkim z milosci - bo kazdy grzech to krzywda wyrzadzona jakiemus czlowiekowi i kazdy grzech to kolejny gwozdz przybijajacy Jezusa do krzyza. Czlowiek bedacy na drode do zbawienia unika wiec grzechu w kazdej sytuacji. Kto grzeszy wierzac, ze Bog i tak mu wybaczy, ten zaprzecza warunkom zbawienia. Ktos taki idzie w kierunku przeciwnym do tego, w ktorym prowadzi droga do Boga - i dozna rozczarowania... Co bedzie z nim dalej? Patrz punkt 6.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
starowier
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 18:39, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Myślę ,że słowa św. Apostoła Pawła bedą miały zastosowanie(SIC!):
„O pełen wszelkiego podstępu i wszelkiej zdrady, synu diabelski, nieprzyjacielu wszelkiej sprawiedliwości! Nie przestajesz wywracać prostych dróg Bożych. A oto teraz ręka Boża nad tobą!” (Dz 13, 10-11).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:23, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | ...Można latami tłumaczyć, że słowo nie równa się treści i że odrzucana lub przyjmowana jest treść, a nie słowo - ... |
Ależ nikomu nie trzeba tego tłumaczyć ,
to oczywiste że odpowiednio dobierając (co jest rownoznaczne z posiadaniem odpowiedniej determinacji w tym względzie) znaczenia słów w zdaniach:
".. nie ma skruchy dla ludzi po śmierci" (KKK)
"po śmierci też można okazać skruchę " (apokastaza)
można osiągnąć ich komplementarność
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:38, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
A nie rozumiejac, jaka jest DOGMATYCZNA PRZYCZYNA katolickiej nauki o piekle, mozna bez trudu nie zrozumiec, gdzie w wyrazeniu "nie ma skruchy dla ludzi po smierci" jest dogmat, a gdzie - pedagogiczna konsekwencja tego dogmatu. Przypomnę, że nauka ta bierze się z dwóch powodów:
- człowiek ma wolną wolę, którą Bóg szanuje i nikogo nie przymusza do bezgrzeszności i posłuszeństwa;
- nie wolno odkładać swojego zbawienia na później.
Z kolei nie rozumiejąc zaś wujowej teologii apokatastazy, można bez trudu pominąć występujące w niej stwierdzenie o istnieniu wiecznego i zapewne niepustego (a nawet dość tłumnie zapełnionego) piekła, miejsca z którego żaden grzesznik nigdy się nie wydostanie. To stwierdzenie jest zaś wprost równoważne stwierdzeniu, że nie ma skruchy dla ludzi po śmierci...
Przedstawilem teologie apokatastazy, ktora jest calkowicie zgodna z katolickimi dogmatami. Jej podsumowanie jest zacytowane na poprzedniej stronie tego wątku, na niebiesko. Milo by bylo, gdyby osoby krytykujące tę teologię interesowały się jej treścią, a nie brzmieniem słowa "apokatastaza", które opisuje ją w telegraficznym skrócie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oless
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 2139
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:50, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
To przecież napisałem że można dwie sprzeczne wypowiedzi uzgodnić
Jak tylko ktoś ma odpowiednią motywację..
Powyżej zastosowano strategię "kołowego wyjaśniania", ktorą zdemaskował wczesniej p. Trąbka więc nie jestem w żaden sposób odkrywczy.
"Strategia" taka polega na tym, że dowiedzieliśmy się wielu roznych rzeczy o konkretnej wersji apokastazy (bo nie wiem czy Państwo wiedzą że są lepsze i gorsze..) ale niczego nam nie powiedziano o meritum pytania. [Wiele dyskusji z wujzbojem tak właśnie wygląda]. Nie wiemy więc ktorej to skruchy nie można okazać po śmierci (opisanej w KKK) a ktorą jednak wolno (apokastaza). Bo że są dwie to na bank ;P
Na koniec gratuluję wujzboju owej czarodziejskiej umiejętności odcedzania gdzie w zdaniu "nie ma skruchy dla ludzi po smierci" jest dogmat a gdzie tylko jego "pedagogiczna konsekwencja" Od dawna podejrzewałem że wujzboj pełni rolę Urzędu Nauczycielskiego sam dla siebie no i jego siostrzeńcow.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ks.Marek
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oikumene Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:02, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Chcę dodać coś od siebie.
Otóż, głoszenie apokatastazy jest czymś, powiedzmy, normalnym w tradycji Kościoła Wschodniego. Tam bowiem, w odróżnieniu od Rzymu, podkreśla się fakt, iż zbawione może być dobro ontyczne, zaś katolicyzm głosi zbawienie dobra moralnego.
W tej optyce, szatan, jako stworzenie, w myśl filozofii klasycznej swym istnieniem jest już "dobry", ponieważ jest. Niemniej jednak należy pamiętać, iż nie jest to dogmatyzowanie, upieranie się przy swoim, lecz próba dysputy teologiczno-filozoficzne, prawa do której nikt nie może zabronić. Poza tym, dla autentycznego chrześcijanina Biblia nie pozostawia cienia wątpliwości o realnym istnieniu wiecznego potępienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Makaron czterojajeczny
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Znikąd
|
Wysłany: Pon 12:38, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | o istnieniu wiecznego i zapewne niepustego (a nawet dość tłumnie zapełnionego) piekła
|
Czy moglbym prosic o wyjasnienie (ale tym razem naprawde LOPATOLOGICZNE) co to sa te osobowosci ktore zostana w piekle.
Dotad wyobrazalem sobie (byc moze mylnie) ze nauka katolicka o piekle przyjmuje ze do piekla trafiaja i zostaja w nim ludzie. Tymczasem wydaje mi sie ze na gruncie pogladow Kolegi rownie dobrze mozna by mowic ze pieklo jest wieczne i niepuste gdyz na wiecznosc zostana w nim kapelusze po chwilowo potepionych.
W szczegolnosci prosilbym tez o wyjasnienie zdania
Cytat: | Potepieniec identyfikuje siebie z osobowoscia, ktora podjela nieodwolalna decyzje skutkujaca w nieodwolalny sposob odejsciem od Boga |
Jak rozumiem "osobowosc" jest to cos co mamy juz w tym zyciu. Czy moge zatem juz teraz nie identyfikowac sie ze swoja osobowoscia i jej decyzjami mowiac np. ze wczoraj nieodwolalna decyzje o malzenstwie podjela moja osobowosc z ktora w chwili obecnej juz sie nie identyfikuje?
Czy ma to cos wspolnogo z owym wspominanym przez Kolege rozszczepieniem na ja dysponujace i ja dysponowane?
Czy Kolega uwaza ze osoby juz teraz notorycznie nie identyfikujace sie z zadna ze swoich osobowosci oraz z decyzjami ktore podjely na pewno nigdy do piekla nie trafia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:58, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Makaron napisał: | Czy moglbym prosic o wyjasnienie (ale tym razem naprawde LOPATOLOGICZNE) co to sa te osobowosci ktore zostana w piekle. |
Czy Kolega pamieta wciaz nasza rozmowe o swiadomosci? Kolega przedstawial w niej czlowieka jako to, co potrafi on sprowadzic do intersubiektywnych pojec. Tak rozumiany czlowiek zostanie w piekle.
Makaron napisał: | Dotad wyobrazalem sobie (byc moze mylnie) ze nauka katolicka o piekle przyjmuje ze do piekla trafiaja i zostaja w nim ludzie. |
Z dotyczczasowych rozmow z Kolegą wnioskuję, ze moge bez wiekszego ryzyka popelnienia pomylki powiedziec: jesli rozumiec czlowieka tak, jak rozumie go Kolega Makaron, to pieklo w sensie katolickim jest dla potepionych ludzi wieczne w absolutnym sensie wiecznosci. I dokladnie tak widzi pieklo moja teoria apokatastazy.
Makaron napisał: | wydaje mi sie ze na gruncie pogladow Kolegi rownie dobrze mozna by mowic ze pieklo jest wieczne i niepuste gdyz na wiecznosc zostana w nim kapelusze po chwilowo potepionych. |
To, co Kolega nazywa czlowiekiem, ja nazywam kapeluszem. Kolega nie dostrzega w czlowieku tego, co jest prawdziwym czlowiekiem i podlega zbawieniu. W zasadzie jestem Koledze bardzo wdzieczny, bowiem w ten sposob Kolega staje sie zywym przykladem pokazujacym zgodnosc mojej teorii apokatastazy ze sformulowaniami, jakie Kolega wyczytac moze w Katechizmie. Powtorze: jesli czlowieka rozumiec tak, jak rozumie go Kolega, to pieklo jest wieczne w absolutnym znaczeniu tego slowa.
Poniewaz dalsza rozmowa na ten temat prowadzi wprost do pojecia swiadomosci, proponuje teraz, by powrocic do niedokonczonej przez Kolege rozmowy o swiadomosci wlasnego istnienia. Kiedy Kolega napisze odpowiedz w tamtym niedokonczonym watku, prosze Kolege o podanie tutaj linku do niej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Makaron czterojajeczny
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Znikąd
|
Wysłany: Wto 18:03, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Poniewaz dalsza rozmowa na ten temat prowadzi wprost do pojecia swiadomosci |
Bardzo dziekuje Koledze za wyjasnienia. Nie calkiem jednak rozumiem dlaczego Kolega w dyskusji o "swiadomosci" protestowal gdy dochodzilem do wniosku ze ma to pojecie u Kolegi wyrazne konotacje religijne. W tej wypowiedzi Kolegi jest to niejako widoczne czarno na bialym.
Dalej tez nie rozumiem relacji miedzy "osobowoscia" "swiadomoscia" oraz Kolega czyli kims kto o tym wszystkim opowiada.
Ze slow Kolegi wynika ze Kolega jak najbardziej potrafi odroznic w swoim przypadku "osobowosc" i "swiadomosc" wiec do piekla Kolega z definicji nie trafi. Moje gratulacje.
Chcialbym jednak wiedziec dzieki jakiej sztuce potrafi Kolega usytuowac sie POZA swoja "osobowoscia" i "swiadomoscia" by takiego odroznienia niezawodnie dokonac. A moze sie jednak myle i Kolega tego nie potrafi wskutek czego zachodzi mozliwosc ze opowiadajac mi o swojej "swiadomosci" w gruncie rzeczy opowiadal mi Kolega o pewnej cesze swojej "osobowosci" np. tkwiacej w osobowosci Kolegi silnej sklonosci by wierzyc ze poza ta osobowoscia ma Kolega jeszcze jakas "swiadomosc". W jaki sposob Kolega wyklucza taka mozliwosc poza oczywiscie zadeklarowaniem swojego glebokiego przeswiadczenia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:55, 26 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
1. W moim pojeciu swiadomosci NIE MA konotacji religijnych; jest to pojecie DOSWIADCZALNE. Natomiast zrozumienie tego pojecia jest niezbedne do tego, zeby zrozumiec teorie apokatastazy.
2. Kolega chyba przeoczyl moje podkreslenie, ze odroznianie osobowosci od swiadomosci nie gwarantuje zabezpieczenia przed pieklem:
wuj napisał: | 7. Wiara w apokatastaze moze runac w obliczu Boga. Bo zbawienie daje nie wiara w apokatastaze, lecz wiara Bogu, nadzieja na ostateczne zwyciestwo dobra i milosc do Boga i do wszystkich Jego stworzen. Czlowiek bedacy na drodze do zbawienia nie odrzuca grzechu ze strachu przed kara lub z nadziei na nagrode, lecz przede wszystkim z milosci - bo kazdy grzech to krzywda wyrzadzona jakiemus czlowiekowi i kazdy grzech to kolejny gwozdz przybijajacy Jezusa do krzyza. Czlowiek bedacy na drode do zbawienia unika wiec grzechu w kazdej sytuacji. Kto grzeszy wierzac, ze Bog i tak mu wybaczy, ten zaprzecza warunkom zbawienia. Ktos taki idzie w kierunku przeciwnym do tego, w ktorym prowadzi droga do Boga - i dozna rozczarowania... Co bedzie z nim dalej? Patrz punkt 6 |
Z roznicy pomiedzy osobowoscia i swiadomoscia mozna sobie zdawac sprawe, lecz mimo to mozna identyfikowac sie na tyle z niewlasciwa osobowoscia, ze stanawszy w obliczu Boga mozna uznac Go za swojego wroga. I wtedy zniknie w ogole podstawa do wiary w apokatastaze, pojawi sie natomiast gorzkie przekonanie o tym, ze poprzednie idee byly naiwnymi fantazjami i ze trzeba bedzie na wiecznosc od Boga odejsc.
3. Nie, kiedy mowie o swiadomosci, nie mowie o osobowosci, lecz o swiadomosci. Co nie oznacza, ze czlowiek sklada sie z samej swiadomosci; czlowiek bowiem jest swiadomy CZEGOS. Miedzy innymi, jest swiadomy pewnych szczegolow swojej osobowosci - i moze te szczegoly uwazac za na tyle cenne, ze nie zamierza sie z nimi rozstawac i traktuje je jako wierne odbicie swojej wlasnej natury. Ja na przyklad nie zamierzam sie rozstawac z tym szczegolem mojej osobowosci, ktory mowi mi, ze najcenniejsze rzeczy to dobro i wolnosc. Kto wie, moze to blad? Ale jesli nawet, to nie dotyczy on swiadomosci, lecz przegladania sie tej swiadomosci w niewlasciwym, krzywym zwierciadle. Swiadomosc - czyli obserwator - nie ulega zmianie od tego, ze zwierciadlo sie zmieni. Ale "ubranie", w jakim ta swiadomosc bedzie sie sobie przedstawiala, zalezy w decydujacy sposob od jakosci tej odbijajacej powierzchni. Kiedy patrzysz w lustro, to WIESZ, ze ty nie jestes po tej drugiej stronie, lecz po tej stronie. Ale mimo to obraz widzisz w lustrze, i wedle tego obrazu postepujesz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
starowier
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 18:40, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Co za 14 letni analfabeta puszcza niewybredne filmiki?
Jak ktoś kiedyś mądry powiedział :"Każda herezja ma swoją własną "duchowość" i swoje własne podejście do praktyki życia religijnego".
I takie też ma Wuj and co. w tym żonglowaniu pojęciami teologicznymi i rozdrabnianiu nauki chrześcijańskiej.Wasze wspólne oświadczenia i "nauczania", "kadzenia"jeden drugiemu są niestety po części akademickimi karykaturami prawdziwej ortodoksji chrześcijańskiej nauki.Nauki, która ma za swój cel zbawienie dusz,a nie rozmywanie i relatywizm pojęcia piekła i nieba , wiecznej kary.Wy natomiast wywracacie swoimi argumentami całą Św. Tradcję i naukę Chrześcijańską o piekle i niebie na opak.
Skłamałbym i ciężko by mi było na sumieniu gdybym powiedział, że mi to nauczanie się podoba i jest w zgodzie z Ewangelią i nauczaniem Św. Ojców.Kwestię apokatastazy tak rozdrobniliście i tak już tym żonglujecie, że trudno szaremu człowiekowi stwierdzić na ile jest to Wasze przekonanie, na ile "moda" , a na ile dosłowne powtarzanie po innych "autorytetach" wiek nasz jest duchowo niezrównoważony, gdyż wielu chrześcijan zdaje się na igraszkę fal i poddaje prądom nauki prowadzącej przez oszustwa i przebiegłość ludzką na manowce (Ef 4:14). Rzeczywiście nadszedł czas, kiedy ludzie nie zechcą przyjąć zdrowej nauki, ale według własnych upodobań dobiorą sobie nauczycieli, spragnieni tego, co miłe dla ucha, nie będą słuchać prawdy, a zwrócą się do baśni (2 Tym 4:3-4)."
Cały czas pozostaje otwarte pytanie:po co ofiara, męczeństwo,śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, po co post,modlitwa ,pielgrzymki, monastery, mnisi skoro po "biczach miłości" wszyscy dostąpią zbawienia i nawet demony?
Przeżyjmy życie byle jak, nie wg chrześcijańskich przykazań potem "bicze" i jesteśmy zbawieni.Ładna baśń prawda?
Akurat!!!W to może małe dzieci uwierzą, które będą na Waszych "lekcjach religii"; ratuj kto moze od takiej katechezy!
Nie raz ks, Włodzimierz już powtarzał i będzie powtarzał dalej programowo te frazesy na różnych stronach internetowych i nie tylko.
U Was piekło i niebo to jest to samo i nie ma żadnej róznicy.
Rozmywanie pojęcia grzechu, wiecznej kary,piekła i nieba to relatywizm usypiający czujność ludzką.
Nie wolno już straszyć "biednego podopiecznego", ach ci "niedobrzy" "fanatyczni" "surowi" nauczyciele chrześcijaństwa ciągle chcą zganić i ukarać tego podopiecznego i żądają by coś odrzucać, zawsze czegoś zakazać (i ciągle straszą tą wieczną karą ).Nie tak jak ci nowocześni, którzy próbują bronić "prostego człowieka" , "takiego jaki jest-ze wszystkimi jego słabościami i skłonnościami".Trzeba go "kochać" po prostu bez upiększeń, nie przekształcać podług swoich planów, ale ze wszystkimi wadami i dziwactwami.
Do tego dać mu jeszcze "nadzieję"(zawartą w nauczaniu o apokatastazie), że będzie zbawiony nawet razem z demonami, mimo iż nie wierzy lub tak sobie wierzy lub wogóle jest zwyrodnialcem czy jeszcze czym innym.Bo jeżeli demony mają szansę na "pokajanie" i "zbawienie" to i "podopieczny" ją ma tym bardziej.To właśnie po to się odgrzebuje takie wstrętne nauki jak apokatastaza, aby "pomóc" takim ludziom.
Pamiętajmy ,że śmiertelnie choremu, umierającemu dobry lekarz nigdy nie pozwoli by żył jak zdrowi na tych samych prawach.Nawet surowo zakaże mu jeść i robić to co mogłoby pogłębić chorobę.I tylko zdecydowany wróg mógłby proponować i zalecać ciężko choremu, by spożywał dla niego zabójcze jedzenie, poklepując go przy tym dobrotliwie i przygadując:"no przyjacielu jestes całkiem zdrowy"(historia się powtarza jak przy grzechu pierworodnym, i jakby ten sam lekarz co wtedy-szatan).
Wszyscy zakażeni jesteśmy śmiertelną niemocą i dlatego mamy obowiązek przestrzegać się wzajemnie, zakazywać sobie nawzajem wszystkiego, co mogłoby pogłębić chorobę.Tylko ten może wzgardzić leczeniem i ostrożnością kto albo nie uważa choroby za groźną, albo machnął ręką na życie.
Często nie chcą nawet słyszeć o grzechu pierworodnym i o odkupieniu ludzkości przez Chrystusa; dla nich każde grzeszne poruszenie jest "naturalne" , a każdy grzech ma swoje okoliczności łagodzące.(a apoktastaza niwelujące)
Większa część współczesnej ludzkości rzeczywiście "machnęła ręką" na swoje zbawienie.Podświadomie sobie zdaje sprawę ,że idzie prostą droga do piekła, jadnak trzyma się zasady:"jak umierać to z muzyką".
A taka muzyką i syrenim śpiewem staje się dodatkowo apokatastaza i nauczanie o niej i właśnie ona "utwierdza" na tej drodze.Głoszenie dla tych ludzi to jest ich dalsze pogrążenie w ich chorobie, zamiast wstrząsu i tradycyjnego ratunku wypływającego z naucznia Cerkwi i Św.Tradycji, a nie podawania narkozy, znieczulenia i uśpienia typu: "miejmy nadzieję,że wszyscy zostaną zbawieni",a tym samym dalej nie leczenia choroby.
Jaką wielką odpowiedzialność bierzecie drodzy głośiciele (lekarze) tej nauki za wszystkich Waszych podopiecznych! Wygląda na to ,że gdzie tam lekarzowi do chorego, jak on sam wymaga hospitalizacji.
Reasumując; uważam,że nauczanie i propagowanie apokatastazy jest też chorobą toczącą już pewne organizmy i jest sprzeczne ze Św.Pismem i tradycją Chrześcijańską (z VII soborami powszech, a w szczególności z V).I należy mówić Wam o tej chorobie mimo iż Wasze argumenty po raz kolejny będą mówić o słuszności tej "nauki" , ale to jest takie akademickie gadanie nastawione na ukazanie swej uczoności,może na zdobycie uznania w pewnych kręgach, a nie prawdziwej duchowości chrześcijańskiej popartej świadectwem świętości życia osób historycznie i obecnie powiązanych z Waszym "światopoglądem" oraz samym trwaniem przy czystej ortodoksji (lub staraniem się).
Po raz kolejny powiem, że u Was grzech , nagroda , kara, piekło i niebo to jest to samo.
Nauczanie Ewangeliczne jest inne od Waszego i ja je przyjmuję natomiast odrzucam apokatastazę,o której nie ma mowy w Piśmie Świętym.
W normalnym czasie wszelcy głosiciele apokatastazy, nigdy nie byłby uaważani za chrześcijan (i to najdelikatniej mówiąc),tylko za "filozofa".To, że w pewnych kręgach taki ktoś jest uznawany (patrz :Hryniewicz), to smutny owoc ignorancji naszych czasów i odstępstwa od Ortodoksji Wiary.
Na koniec względem tego chciałbym przytoczyć po raz kolejny pewne zdanie jako ostrzeżenie przed zgubami tego świata tym razem dosłownie :"Dysponujemy wolnością,wiedzą;każdy człowiek usłyszał wołanie:wzywa go Bóg' -"Światłość Cicha"-do radości niebieskich ustroni.Wzywa go też i szatan-upadły jutrzenek- do ciemności piekła, w otchłanie mroku!Oto i wolność!Wolność-okiełznać swoje namiętne pożądania, wolność-zerwać te więzy, a wraz z nimi i maski ze swoich zgubnych dążeń!Wolność-to weselić się , pośmiać się,pobawić ze swoim życiem, podeptać i zniszczyćw sobie wszystko to, co pozostało jeszcze z dawnej godności i piękna-w w doczesnym, szybko mknącym zyciu, i wiecznie płacić za ten żałosny miraż szczęścia-wieczną męką.Wolność-przetrzymać w krótkotrwałym potoku czasu ogni namiętności, płomień pokus, nie poddać sie słodkiemu oszustwu, zwodniczym śpiewom syren,nie zamieniać swojego pierworództwa na żałosne chwilowe "zadowolenie".Wolność-to wybór wiecznego życia, albo wiecznej śmierci!
Właśnie przed obliczem tej wolności pojawia się zgorszenie, albowiem: "zgorszenie przyjść musi, (by wypróbowac nasz wybór)ale biada człowiekowi, który je sieje![Mt.18,7]" ."
A zgorszeniem dla mnie i dla wielu jest napewno apokatastaza!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
starowier
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 18:43, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
a tu parę słow o Hryniewiczu:
"» W ostatnim czasie pojawiły się publikacje niektórych teologów
i publicystów, którzy kwestionują naukę Kościoła o realnej
możliwości wiecznego potępienia. Twierdzą, że wypełnione
potępionymi wieczne piekło świadczyłoby o porażce Boga i dlatego
piekło musi być puste. Równocześnie jesteśmy świadkami natrętnej
reklamy grzechu w środkach masowego przekazu,
który rzekomo ma ludziom przynieść prawdziwe szczęście.
Propaguje się pornografię, prostytucję, aborcję, antykoncepcję, rozwody, wolne związki, cudzołóstwo, nieograniczoną konsumpcję i inne dewiacyjne zachowania, o których czytamy w Piśmie ś w.: Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z dala: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczy*-tami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich
rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą (Ga 5, 19-21). Propaganda grzechu jest zachętą do takiego stylu życia, który prowadzi ludzi najprostszą drogą do piekła. Nie ma się co dziwić, że w sytuacji natrętnej demoralizacji siły zła inspirują debatę teologiczną, w której kwestionuje się prawdę objawioną o realnej możliwości wiecznego potępienia. Strategia działania szatana ma na celu wmówienie ludziom, że grzech jest źródłem szczęścia i żeby nie bali się grzeszyć, bo i tak nikt nie będzie potępiony. Św. s. Faustyna ostrzega, że w piekle jest
majwięcej dusz, które nie dowierzały, Hę jest piekło, i
Kiedy Jezusa zapytano: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?, odpo-JWiadąjąc, nie mówił: miejcie nadzieję, pfce wszyscy będą zbawieni. Nie zaspokoił czysto intelektualnej ciekawości. Odpowiedział krótko i zdecydowanie: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi (Łk 13, 23-24), czyli idźcie drogą, którą wyznaczają przykazania. W ten sposób Chrystus wezwał nas do porzucenia jałowego teoretyzowania i dociekania, czy piekło jest puste czy też nie. Zaapelował do naszego sumienia, abyśmy podjęli zdecydowany wysiłek nawracania się i wiary w Ewangelię, bo jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie (Łk 13,3).
Pan Jezus przypomina i ostrzega, że jeżeli nie wykorzystamy czasu, który został nam dany i nie nawrócimy się, to w momencie śmierci nie będziemy zdolni przejść przez ciasne drzwi i uczestniczyć w wiecznym szczęściu zbawionych. W ten sposób Odkupiciel uczy nas, że tylko przez osobiste nawrócenie i trud życia wiarą będziemy pośrednikami Jego zbawczej miłości ogarniającej i pragnącej zbawienia wszystkich ludzi. Tylko wtedy autentycznie będziemy zatroskani o innych ludzi i uczynimy wszystko, aby uchronić siebie i innych od wejścia na drogę grzechu, która prowadzi do utraty życia wiecznego.!"
"Jednoznaczna wymowa tekstów biblijnych
Objawiona przez Chrystusa prawda o zbawieniu wszystkich ludzi zawiera w sobie dwa aspekty, których nasz ograniczony ludzki rozum nie jest w stanie ze sobą pogodzić. Z jednej strony dowiadujemy się, że Chrystus pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (ITm 2, 4), a z drugiej, że istnieje realna możliwość potępienia na wieki. Prawda ta zawiera w sobie dwa, zdawałoby się, przeciwstawne aspekty. Została nam objawiona i pozostanie na zawsze niezgłębioną tajemnicą. Nie można jej dopasować do czysto ludzkiej logiki. Trzeba ją po prostu zaakceptować i żyć według jej wymagań. Dopiero wtedy zaczyna stawać się sensowna i zrozumiała, ale nie na płaszczyźnie ludzkiej logiki, lecz w. wymiarze posłuszeństwa wiary.
Przyjrzyjmy się teraz uważniej tym aspektom nauki o potępieniu wiecznym w Nowym Testamencie, które zostały bardzo subiektywnie zinterpretowane przez ks. Wacława Hryniewicza w jego książce Nadzieja zbawienia dla wszystkich. Jest prawdą to, co pisze Autor, że terminy aion oraz aionios w Nowym Testamencie nie zawsze oznaczają nieograniczony czas trwania (por. s. 102). Trzeba jednak jednocześnie pamiętać i o tym, że w celu uniknięcia dwuznacznego rozumienia i aby jednoznac wyrazić wieczność trwania sobie w ten spjjiób, że używ liczby mno wieki".
Dodatkowo w Nowym Testamencie, aby dobitnie wyrazić wieczne trwanie, użyto hebraizmu, duplikując termin i wiążąc go z dopełniaczem: „na wieki wieków". / będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków (Ap 20, 10). A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi (Ap 14, 11). W zacytowanych tekstach użyte są jednocześnie oba sposoby wyrażenia wieczności. Nie ma już bardziej precyzyjnych form jej określania. Z filologicznego punktu widzenia nie ma żadnych wątpliwości, że w tych tekstach wyrażenie „na wieki wieków" oznacza prawdziwą wieczność, nigdy nie kończącą się. Spotykamy przymiotnik aionios w wyroku potępienia na Sądzie Ostatecznym: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny (Mt 25, 41). Jeżeli się weźmie pod uwagę, że w wierszu aionios występuje w paralelizmie: I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego, to jest to dowód na to, że oznacza on wieczność w sensie ścisłym. Jeżeli przymiotnik aionios oznacza wieczność w sensie ścisłym w drugiej części wersetu, to powinien mieć takie samo znaczenie w pierwszej jego części.
Pomimo obaw ks. Hryniewicza, że wieczne pieklo [w ścisłym sensie tych słów] byłoby uwieńczeniem przerażającego dualizmu całego stworzenia (s. 103), wiara każe won. przyjąć, że istniewiecznego potęp
wieczną, a nie czasową, prowadzącą dc nawrócenia (por. s. 104).
Jezus Chrystus wielokrotnie uży-j wał sformułowań, które jednoznacz^j nie mówią o absolutnym i nieodwołall nym pozbawieniu radości życia wiecz-* nego. O zaproszonych, którzy odmówil| przyjścia na ucztę, mówi: żaden z owy cl ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosz-> tuje mojej uczty (Łk 14, 24). O absolutnym wykluczeniu mówią słowa Jezusa: Kto wierzy w Syna, ma życie wiecz-\ ne; kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy\ życia, lecz grozi mu gniew Boży (J 3, 36). Sługa nieużyteczny będzie wyrzu-l cony na zewnątrz w ciemności (Mt 25,j 30). Nierozsądne panny nie będą mogły j wejść i usłyszą słowa: zaprawdępowia-\ dam wam, nie znam was (Mt 25, 12). Ci, którzy nie byli posłuszni woli Bożej, usłyszą: odejdźcie ode Mnie wy, któ-\ rży dopuszczacie się nieprawości (Mt! 7, 23).
Również św. Paweł wyraźnie pisze) o absolutnym wykluczeniu z Królestwa Bożego. Po wyliczeniu wielorakich grzechów konkluduje: ci, którzyl się takich rzeczy dopuszczają, króle-s twa Bożego nie odziedziczą (Ga 5, 21);1 Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie\ posiądą królestwa Bożego? (l Kor 6, 9);| Ó tym bowiem bądźcie przekonani, że\ żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chci-l wiec — ł bałwochwalca — nie mai -królestwie Chrystusa /']
tekstach formu- j ia mają charakter! absolutny. „Żaden j z owych ludzi}
łie Itosztuje mojej uczty"; „nie ujrzy peif; „nie posiądą"; „nie odziedzi-ą$ Sens tych wypowiedzi jest tak aaczny, że nie zostawia miej-t na jakąkolwiek myśl o apokatasta-| te potępienie kiedyś miałoby się czyć, a potępieni będą mogli się :ić i dostąpić zbawienia. Gdyby i możliwość istniała, to wtedy sfor-owania te nie byłyby prawdziwe i wnny byłyby jasno mówić, że przyj-takł moment, w którym potępieni: sztują mojej uczty", „ujrzą życie", siądą", „odziedziczą". § Wyjaśniając przypowieść o chwa-(Mt 13, 41 n.) i o sieci (Mt 13, 49 |, Chrystus używa Izajaszowej formu-| „ogień wieczny" (Iz 66, l ).Trzeba tutaj bardzo ostrożnym, jeśli cho-p o czysto metaforyczne rozumienie l formuły. Nie można twierdzić, że nie
;za ona wieczności. Czy Chrystus mógł tłumaczyć czy-metaforą inną metaforę? Zbawiciel m sformułowania, ażeby wyra-tajemniczy aspekt bólu, który staje udziałem potępionych. Niegasńą-ogień w Nowym Testamencie doty-r całej egzystencjalnej rzeczywistości łowicka, z jego duszą i ciałem (Mt 10, 8). Najbliżej Iząjaszowego tekstu (Iz S, 24) jest Mk 9, 43-48. Jednoznacz-mówi się tu, że robak nie umiera i eń nie gaśnie (w. 48), czyli tajemni-ból nigdy się nie skończy. Również słowach potępienia na Sądzie Osta-cznym Chrystus mówi, że udziałem otępionych stanie się „ogień wiecz-fay" (Mt 25,41). Ludzie potępieni zosta-oddzieleni od zbawionych. Wyja-fśniając przypowieść o sieci, Zbawiciel sno stwierdza: Tak będzie przy końcu viata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych hpośródsprawiedliwych i wrzucą wpięć rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie 2ębów (Mt 13, 49-50). Ponieważ mamy tutaj do czynienia z wyjaśnieniem przypowieści, wobec tego nie może być ono rozumiane metaforycznie. Rzeczywiście nastąpi oddzielenie złych ludzi od dobrych.
Magisterium Kościoła
auka Pisma Świę-ej kary
uczy o istnieniu stanu wiecznego potępienia, który staje się udziałem ludzi umierających w stanie nieprzyjaźni z Bogiem. Prawda ta została wyrażona w Symbolu Wiary Quicumque (Breviarum FideiDC, 15).
Na Synodzie Konstantynopolitańskim w 543 r. została zdefiniowana wieczność piekła i potępiona idea apo-katastazy: Jeśli ktoś twierdzi lub sądzi, że kara szatanów i złych ludzi jest tymczasowa i że kiedyś nastąpi jej koniec, czyli że nastąpi apokatastaza dla diabłów i bezbożnych ludzi - n.b.w. [niech będzie wyklęty] (BF VIII, 101). Kanony tego synodu zostały zaaprobowane przez papieża Wigiliusza i wszystkich biskupów Kościoła Wschodniego. Najważniejsza definicja mówiąca o wieczności piekła została sformułowana na IV Soborze Laterańskim w 1215 r. Mówiąc o zmartwychwstaniu zmarłych, Sobór stwierdził: Wszyscy oni we własnych swych powstaną ciałach, tych, co teraz posiadają, aby otrzymać wedle uczynków swoich, dobrych czy złych, jedni karę wieczną wraz z diabłem, inni zaś z Chrystusem wiekuistą chwałę (BF IX, 30).
W Konstytucji Benedictus Deus papież Benedykt XII stwierdza, że dusze umierających w uczynkowym grzechu śmiertelnym zaraz po śmierci zstępują do piekła, gdzie doznają kar piekielnych (BF VIII, 110). Natomiast Sobór Watykański II wzywa do ustawicznej czujności: A ponieważ nie znamy dnia ani godziny, musimy, w myśl upomnienia Pańskiego, czuwać ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota (por. Hbr 9, 27), zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być zaliczeni do błogosławionych (por. Mt 25, 31-46), i aby nie kazano nam, jak sługom złym i leniwym (por. Mt 25, 26), pójść w ogień wieczny (por. Mt 25, 41), w ciemności zewnętrzne, gdzie «bę-dzie płacz i zgrzytanie zębów» (Mt 22, 13 i 25, 30). Albowiem zanim panować będziemy z Chrystusem pełnym chwały, wszyscy staniemy «przed trybunałem Chrystusowym, aby każdy zdał sprawę z czynów dokonanych w ciele, dobrych i złych» (2 Kor 5, 10), i na końcu świata «ci, którzy dobrze czynili, wyjdą na zmartwychwstanie życia, a którzy źle czynili, na zmartwychwstanie sądu» (J 5, 29; por. Mt 25, 46) (Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, 48).
Główną intencją, jaką się kierowano przy redagowaniu tego tekstu, było wyraźne stwierdzenie istnienia wieczności piekła. Tak jak Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, Wyznanie wiary papieża Pawła VI jednoznacznie stwierdza istnienie wiecznej kary piekła.
Pismo Święte i Magisterium Kościoła w sposób jednoznaczny przekazują nam do wierzenia prawdę o, realnej możliwości wiecznego potępienia. Magisterium Kościoła nigdy nie orzekło i nie orzeknie o jakimkolwiek człowieku, że został potępiony. Natomiast wzywa nas do autentycznej troski o to, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni. Troska ta ma się wyrażać w modlitwie i głoszeniu całej prawdy objawionej o Bogu, który swoim nieskończonym miłosierdziem pragnie zbawić wszystkich grzeszników. Jeżeli tylko Mu zaufają i przyjmą dar Jego miłości, dokonuje się cud przebaczenia wszystkich grzechów i otwiera się przed nimi tajemnica nieba. Jeżeli natomiast są zatwardziali w grzechu i nie chcą przyjąć daru Bożego miłosierdzia, otwiera się przed nimi przerażająca rzeczywistość wiecznego piekła.
ks. M. Piotrowski TChr •"
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|