ŚFiNiA

vlr · Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 253 Przeczytał: 0 tematów

Natrafiłem dziś na wg. mnie ciekawy tekst, który... zresztą to mówi samo za siebie:

Jest sierpień, miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu, sezon w pełni - ale
leje,więc pluchy.
Wszyscy pozadłużani. Na szczęście do jednego hoteliku przyjeżdża
bogaty Rosjanin. Prosi o pokój. Rzuca na stół 100 $ i idzie go obejrzeć.
Hotelarz chwyta banknot - i natychmiast leci uregulować należność u
dostawcy mięsa, któremu zalega. Ten łapie banknot - i leci zapłacić nim
hodowcy świń,któremu zalega za towar. Ten łapie te 100 $ - i leci
zapłacić dostawcy paszy. Ten z ulgą bierze pieniądze i z tryumfem wręcza
je prostytutce, z której usług korzystał (kryzys!) na kredyt. Ta łapie
pieniądz - i leci
spłacić dług w hoteliku, z którego też korzystała na kredyt..... i w
tym momencie Ruski schodzi z góry, oświadcza, że pokoj mu się nie podoba
- więc bierze swoje 100$ i wyjeżdża.
Zarobku nie ma, ale całe miasteczko jest
oddłużone i z optymizmem patrzy w przyszłość!!!!!!

Jakie wnioski prócz tego że ze studolarówką można zadłużyć każdego mieszkańca miasteczka (jak i całe państwa) - również na sto dolarów ;|?
Czy gdyby nagle wszystkie pieniądze na świecie po prostu zniknęły, ludzkość zaprzestałaby produkcję wszystkiego co można wypdorukować, żywności, aut, materiałów budowlanych i zaczęlibyśmy masowe wymieranie? Otóż problem w tym, że pieniądze - czyli pośrednio również dług istnieją w naszych umysłach jako umowy i zasady umów na jakie przystajemy wobec innych - to produkt uboczny zachłanności stworzony nie po to by przeżyć, lecz po to by gromadzić dobra, które jeśliby zmienić zasady tych wzajemnych ogólnie przyjętych (sic!) umów moglibyśmy równie dobrze posiadać i pomagać posiadać innym bez pieniędzy i bez długów...

Zapraszam do dyskusji

ptr · Wysłany: Pią 12:05, 13 Mar 2009 Temat postu:

O Ty zapluty komunisto :grin:

A wyobraź sobie, że stawiamy jakieś potężne urządzenia w okolicach Słońca, które kumulowałyby i przesyłały na Ziemię energię pozyskiwaną z naszej pobliskiej gwiazdy? Być może podstawowy dogmat ekonomii, że "nie istnieje coś takiego jak darmowy lunch!" zostałby obalony :mrgreen:

Również zapraszam do dyskusji ;)

kajtek · Dołączył: 13 Lip 2007 Posty: 278 Przeczytał: 0 tematów

Przykład nic nie przedstawia oprócz zwinnej konstrukcji. W uproszczonym przypadku niepotrzebny jest rosjanin tylko wszyscy się spotykają razem i się umawiają że każdy daruje swojemu dłużnikowi ponieważ występuje tu kołowa zależność o tej samej wartości. Najprostszy przypadek to tylko dwie osoby które pożyczyły sobie coś o tej samej wartości.
Zakłada też że wszyscy się zapożyczyli.

Realnie jednak jest tak że posiadanie czegoś (i pożyczenie tego komuś) nie wynika z pożyczenia tego od kogoś, tylko ja tworzę coś np. uprawiając lub wymyślając (wynalazek lub usługa) i pożyczam to tobie ponieważ ty tego potrzebujesz. Ja od ciebie nie pożyczam bo nic od ciebie nie potrzebuję (sam wytwarzam).
Widać więc że ta historyjka nie ma sensu, ale fajnie się ją czyta:).

vlr · Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 253 Przeczytał: 0 tematów

Jeśli wziąść pod uwagę wszystkich ludzi na Ziemii, jesteśmy właśnie uczestnikami takiej kołowej zależności

kajtek · Dołączył: 13 Lip 2007 Posty: 278 Przeczytał: 0 tematów

Ja nie jestem. Więc jak już to wszyscy - 1

vlr · Dołączył: 18 Gru 2007 Posty: 253 Przeczytał: 0 tematów

Ależ jesteś, co miesiąc spłacasz długi i co miesiąc zaciągasz nowe - rachunki (w tym podatki)

kajtek · Dołączył: 13 Lip 2007 Posty: 278 Przeczytał: 0 tematów

Pomyliły ci się długi z opłatami za towary które kupiłeś ( lub długoterminowe usługi) oraz z haraczem państwowym. Tutaj mam i kupuję (oraz płacę haracz). Przy długu nie mam a kupuję. Jest podstawowa różnica.

Superstar · Wysłany: Sob 14:19, 14 Mar 2009 Temat postu:

Dobra a co myślicie o tym, prezesi korporacji z godnie z prawem dostają od ich własnych firm astronomiczne premie, niby nic, bo w końcu prywaciarz może

Ale premia wpływa na całą firmę, a więc aby pobrać premię 1000mln$ trza od każdego pracownika odprowadzić sporawą kwotę, niby nic, ale we Francji zanosi się na przywrócenie pracujących niedziel, bo kasa gdzieś ucieka, a ja się pytam czy tylko mnie się szaraczkowi coś pokićkało czy przypadkiem korporacja rządzi państwem anie państwo korporacją i czy coś jednak z redystrybucją dóbr jest nie tak na tym popieprzonym kapitalistycznym świecie ?

kajtek · Dołączył: 13 Lip 2007 Posty: 278 Przeczytał: 0 tematów

Wg mnie niech prezes dostaje tą pensje, nie mój interes, ale jak później taka firma "musi" być ratowana z moich pieniędzy (podatków) to mnie krew zalewa. Taka "redystrybucja" dóbr mi się bardzo nie podoba (jak zresztą każda inna). Takie firmy powinny upadać. Jak się nie umiało rządzić to trudno.
Innym problemem jest to że w korporacji tak naprawdę nie ma właściciela. Jest to wszystko rozproszone i każdy szarpie swoje. W czasach prosperity to się może i sprawdza ale jak coś idzie nie tak to nie ma kto bałaganu wziąć szybko za ryj

by ratować firmę.

Superstar · Wysłany: Wto 12:09, 17 Mar 2009 Temat postu:

Hanah

A wszystkie te działania w sytuacji gdy dotacja jednych jest akceptowana a innych nie. Bo dlaczeto z podadków ma być dotowany chciwy bankowiec a zakład , który ma chwilowe kłopoty już nie. Najpierw manipulacja i wykup za grosze latami wypracowywanych dóbr a w następnym kroku spekulacja doprowadzanie do upadłosci , ze wzgledów na braki pieniędzy w bankach ( a wszystko kreci się na kredytach) i znowu upadłe zakłady można kupic tanim kosztem. Ja tylko spytam czy ktos słyszała o takim słowie jak ODPOWIEDZIALNOŚC?

Superstar

odpowiedzialność jest, ale nie jednostki, tylko firmy czyli nikogo, zarząd pobiera premię i odchodzi i tyle... a błędy ? o to niech się martwi nowy prezes.

bol999

Hanah
Gdybyś wiedziała jakie kokosy robiło się i robi na bankructwach firm, to wiedziałabyś i dlaczego są wojny. Też dochodowe i to dużo więcej.