Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33751
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:56, 25 Lis 2024 Temat postu: Reakcje na mentalną presję |
|
|
Przed chwilą przeczytałem artykuł o tym, że w Polsce spada wyszczepialność dzieci. Ludzie albo lekceważą apele o to, aby szczepić swoje dzieci, albo wręcz ulegają sugestiom antyszczepionkowców, uznając szczepienia za coś złego. Od razu zastrzegam, że nie chcę tutaj się opowiadać za żadną ze stron sporu w kwestii szczepień. Z zasady jestem bowiem sceptykiem, który tak na absolutne 100% nie wierzy na słowo niczemu. W kwestii szczepień jestem zatem trochę za i trochę przeciw, czyli z jednej strony uznaję wartość akcji szczepień w przypadku chorób, które inaczej trudno byłoby opanować, ale z drugiej strony np. nie zamierzam dawać in blanco swojej zgody na każdą akcję szczepień, jaka tylko zostanie przez koncerny farmaceutyczne zasugerowana jako niezbędna i domagająca się wdrożenia w milionach dawek (a domyślnie zapewne też sfinansowania z budżetu, co oczywiście zasili monstrualne zyski owych koncernów). Uważam, że każdy przypadek, każdą decyzję na temat tego, czy szczepić, czy nie, należy rozpatrywać osobno, WAŻĄC NIE TYLKO "ZA", ALE I "PRZECIW" takiej akcji.
Ale chcę o czymś trochę innym napisać. Chodzi mi sytuację, w której znajduje się każdy taki szaraczek, jak np. ja, czyli nie mając możliwości sprawdzenia kluczowych informacji OSOBIŚCIE. Bo jako sceptyk i osoba krytyczna, jedynie osobiste sprawdzenie uznałbym za ostateczne w kwestii wątpliwości, czy należy się opowiedzieć za jakąś akcją, albo ideą. Skoro z konieczności muszę polegać na relacjach osób trzecich, to powstaje pytanie: jak poznać, która ze stron sporu ma rację?
Tu każdy będzie oczywiście miał swoje strategie w tym względzie. Ja bym z grubsza podzielił owe strategie na:
1. Strategia preferowania wszystkiego ogłaszanego jako "nasze". Tutaj mamy typowe łowienie zwolenników prawicy - prawicowiec "łyknie" każdą tezę, jeśli tylko zostanie ona opakowana w papierek z napisem "nasi tak głoszą, więc i ty powinieneś to samo uważać".
2. Strategia posłuszeństwa władzom aktualnym - oportunistyczna wzgledem władz. Jeśli władza się zmieni, to zwolennik tej strategii też zmieni swoje poglady, bo on uważa, ze sam swojego własnego zdania nie powinien "za bardzo" posiadać.
3. Strategia programowego sprzeciwiania się, często wspierania teorii spiskowych - jej zwolennik z zasady "jest przeciw" temu co ogłoszono. Im bardziej coś jest propagowane, tym silniej będzie taki zwolennik to hejtował, traktował jako próbę oszukania go.
4. Strategia, którą ja preferuję, może być określona strategią analizy wieloaspektowej pod kątem UCZCIWEGO POTRAKTOWANIA ODBIORCY. Ja uczciwość potraktowania mnie, jako odbiorcy przekazu rozpoznaję po kilku aspektach:
- czy wypowiedzi krytyczne względem promowanej koncepcji są tylko pacyfikowane, czy brane pod uwagę i odpierane merytorycznie?
- czy dyskusja ogólnie nad sprawą jest traktowana pozytywnie, czy oponentów się szanuje (a nie z zasady odsądza od czci i wiary)?
- czy mamy merytoryczny, czy raczej emocjonalny charakter argumentacji (ten drugi ja traktuję jak podejrzany o manipulowanie, choć do pewnego stopnia gotów jestem go uznać w sytuacjach, gdy jednak trzeba jakoś nawiązać kontakt z tłumem, z tzw. "zwykłym obywatelem").
- czy nie pojawiają się argumenty ewidentnie "od czapy"? Przyłapanie strony na takiej argumentacji jest bardzo silnym obciażeniem jej wiarygodności.
|
|