Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przyzwolenie na bycie agitowanym, manipulowanym

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:59, 22 Gru 2023    Temat postu: Przyzwolenie na bycie agitowanym, manipulowanym

Wydaje mi się, że pewne typy ludzi będą miały duże trudności z wzajemnym zrozumieniem swoich intencji, potrzeb mentalnych. W szczególności myślę o
- ludziach, którzy uważają, że wzajemne się manipulowanie psychiczne jest tak ogólnie ok., czyli że różne naciąganie prawdy (oczywiście "w imię słusznej idei"), duża przesada w okazywanie emocji, deklarowanie bardziej intencji, niż tego co jakoś potwierdzone, jest zwyczajne, a nawet wartościowe w relacjach między ludźmi.
vs
- są ludzie, którzy za już drobne kłamstewko, za zbyt wyrazistą przesadę, nieadekwatną do sytuacji, czy ogólnie mówienie o swoich życzeniach, tak jak by były faktami, czy inaczej wyraźnie potwierdzonymi okolicznościami będą mieli do deklarującego pretensję (nie zawsze ją bezpośrednio formułując), będzie im to "zgrzytało" w relacji, a ostatecznie będą mieli skłonność unikania osób, które prawdę traktują - oględnie mówiąc - mocno swobodnie.

Są ludzie bardziej przekonani do tego, że w relacjami mówi się mniej o faktach i potwierdzonych aspektach, a bardziej o intencjach, tymczasowych emocjach, czasem nawet nieco (?... jak bardzo to jest tylko "nieco" będzie osobną kwestią) naginając deklarację do rzeczywistości. Ja nie ukrywam, że dość mocno skłaniam się ku wręcz swoistemu rygoryzmowi w zakresie tego, co deklaruję. W ogóle mam w głowie mocno rozbudowany system kontroli sensowności i prawdziwości tez, czego skutkiem jest też, że niewiele rzeczy chcę deklarować jako "to tak jest", ale będę używał określeń "wydaje mi się...", "moją opinią jest..." itp. itd. Unikam twardej stwierdzalności tez, bo praktycznie każda teza jest u mnie w świadomości dość mocno osadzona w systemie warunków ją uzasadniających. Ja nawet nie bardzo jestem w stanie wypowiedzieć w prostych życiowych sytuacjach deklaracji "przyjadę do ciebie jutro na 18:00", a prędzej ów ktoś usłyszy wzamian deklarację znacznie bardziej rozbudowaną, w stylu "i ile nic mi nie przeszkodzi i nie zajdą jakieś nieprzewidziane okoliczności, to postaram się (!) być u ciebie w okolicach godziny 18:00".
Osoby komunikujące się mniej rygorystycznie pewnie uznają moją postawę za objaw przesady w zabezpieczaniu się przed oskarżeniem o deklarowanie nieprawdy, powiedzą pewnie, iż "to jest oczywiste", że się deklaruje coś wedle aktualnej intencji, a wiele dalej zawsze może się zdarzyć. Ale wg mnie - nie rozsądzając tutaj, które podejście jest tu właściwsze - ta skłonność do większego, bądź mniejszego wybaczania sobie nie dotrzymania słowa w istocie różnicuje ludzi na dość głębokim, mentalnym poziomie.

Ogólnie są jakby dwa rodzaje ludzi
- tacy, którzy przyłapani na nie tylko kłamstwie, ale nawet na braku precyzji sformułowań, czy zbyt pochopnym deklarowaniu czegoś będą mieli do siebie pretensję, że nie spełnili istotnych wymogów, że zawiedli, więc będą się tym gryźli.
- są też i tacy, którzy uważają, iż deklaruje się głównie intencje i stan emocji, a "zbytnie" zaprzątanie sobie głowy tym, czy jest to jakoś ostatecznie prawdziwe, potwierdzone, niczemu sensownemu nie służy.
I te dwa typy ludzi, jeśli się razem w życiu ich drogi złączą będą miały do siebie jakiś rodzaj pretensji o postępowanie dziwne, może nawet uznają postawę tej drugiej osoby za fałszywą, błędną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33545
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:37, 22 Gru 2023    Temat postu: Re: Przyzwolenie na bycie agitowanym, manipulowanym

Osobiście uważam, że jeśli ktoś godzi się z tym, że będą nim manipulowani inni, też łatwiej będzie sam manipulował. Skoro ogólnie ktoś pogodził się z tym (albo wręcz uważa, że tak jest dobrze, tak powinno być), że się manipuluje na tym świecie, to sam te manipulacje inicjuje, a jednocześnie bycie manipulowanym traktuje jako coś, normalnego. Pewnie jest jeszcze jakaś kwestia stopnia owej manipulacji - ktoś może dopuszczać jedynie drobne manipulacje, inny będzie uważał, że nawet znaczne manipulacje mieszczą się w normie.

Z moich obserwacji mi wynika, że ludzie akceptujący większą dawkę manipulowania się nawzajem, zwykle są ogólnie bardziej emocjonalni. Bo manipulacje są ściśle związane z emocjonalnością. Po pierwsze emocjonalna natura sama silnie będzie naciskać, aby "coś zrobić" z tym, co emocjom czyni przykrość, a owo "coś do zrobienia" zwykle będzie jakąś formą zakłamywania przykrych prawd, a po drugie emocje z natury wprowadzają w logiczne myślenie na tyle bałaganu, że potem już trudno jest w tym wszystkim działać inaczej, jak tylko naciągając fakty i okoliczności do aktualnej potrzeby, do najbardziej narzucającej się wizji spraw. To jednocześnie powoduje, że trzecim znakiem rozpoznawczym osób łatwo manipulujących jest duża intuicyjność rozumowań. Intuicje łatwo się nagina do potrzeb, intuicje same w sobie są naginające się, bo one nie respektują twardych granic.
Manipulacje w ogóle najczęściej dotyczą sfery emocjonalnej. Reklamy manipulują działając na emocje, a nie na rozum. Oszuści (np. ci z metody na wnuczka, czy w inny sposób) manipulują wzbudzając emocje. Emocjonalnego człowieka łatwiej jest zmanipulować, bo on nie odwoła się do twardych "logicznych" aspektów sprawy, lecz do tych aspektów, w których oszust jest mistrzem - w roztaczaniu wizji, które dla trzeźwo myślącej osoby jawiłyby się jako gruszki na wierzbie, ale osobie emocjonalnej to się spodoba, to uderzy w jej czuła strunę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin