|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy uważasz, że upadek firm pozostaje problemem ich właścicieli? |
Tak, bez względu na powiązania upadającej firmy z innymi podmiotami i wagę możliwych konsekwencji, najważniejsze jest utrzymanie zasady, że każdy ma to co przeniesie mu rynek (kategoryczne odrzucenie interwencjonizmu) |
|
0% |
[ 0 ] |
Nie, bo mamy obowiązek myśleć w przód, przeciwdziałać potencjalnie niebezpiecznym zagrożeniom i interweniować zawczasu (mechanizm rynkowy sprawdza się w zwykłych sytuacjach, ale w pewnych warunkach należy dozwolić na interwencję czynników pozarynkowych) |
|
66% |
[ 2 ] |
Najlepszym systemem jest socjalizm, który zakłada permanentny wpływ na rynek ze strony organów państwa, ew. innych instytucji |
|
33% |
[ 1 ] |
Trudno powiedzieć/nie mam zdania |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 3 |
|
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33338
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:30, 21 Lis 2010 Temat postu: Problem ryzyka w kapitaliźmie |
|
|
Chciałbym poruszyć kwestię, która bardzo silnie jest związana z ostatnim kryzysem, a jednocześnie ma niebagatelny wpływ na teorię wolnego rynku. To problem ryzyka działalności gospodarczej.
W klasycznym modelu wolnego rynku ryzyko związane z nietrafionym decyzjami biznesowymi ponoszone jest przez konkretne podmioty. Właściciele odpowiadają swoim majątkiem za biznesowe działania - jak im się nie uda osiągać zysków, a straty stają się zbyt duże, to bankrutują. To wygląda na sensowne, bo w końcu kto miałby ponosić odpowiedzialność za błędy - raczej ten, kto najpierw wpadł na jakis pomysł, a potem wdraża go w życie, a nie cała reszta.
Model wygląda na fajny, bo - w odróżnieniu od gospodarki planowanej, gdzie ktoś decyduje o podjęciu ryzyka, a konsekwencje ponoszą inni - mamy tu wyraźne powiązanie decyzji z efektem - pojawia się sprzężenie zwrotne. W przypadku gospodarki planowanej możemy mieć problem z utrwalaniem się błędnych decyzji, bo kto inny podejmuje decyzje, a kto inny ponosi ich skutki.
Niestety, ostatni kryzys ujawnił, że również w przypadku wolnego rynku sytuacja nie jest tak różowa. Bo gdy mamy dużo małych, rozproszonych podmiotów gospodarczych, to faktycznie - upadek jednego z nich ma skutek głównie dla właściciela, ew. niewielkiej liczby powiązanych podmiotów. Gorzej jest z PODMIOTAMI DUŻYMI. Jak gdzieś upada wielka fabryka, to bezrobocie wyklucza z życia tysiące ludzi (pracowników fabryki i kooperantów). Jak upada bank, to zawirowanie zmiana z areny gospodarczej całe sektory, czasami chwieje podstawami państw. Nie na darmo mówi się o "bankach zbyt dużych by mogły upaść".
W zasadzie, gdy weźmie się pod uwagę skutki społeczne to nie widać wielkiej różnicy w ponoszeniu odpowiedzialności pomiędzy nietrafionym dużym przedsięwzięciem planowanym centralnie, a podobnym nietrafionym przedsięwzięciem zaplanowanym przez szefa prywatnej firmy. W obu przypadkach będą cierpieli głównie ludzie, którzy w realizację danego przedsięwzięcia się zaangażowali.
Ktoś może powiedzieć: co nas to obchodzi?
Każdy odpowiada za siebie i jak mu się pogorszy, niech sobie kupi sznur go zawiesi do żyrandola. Ale co z tysiącami innych ludzi - oni też mają sobie kupować sznury?
Ja nie widzę tu dobrego rozwiązania w ramach wolnego rynku, bo
- z jednej strony trudno jest firmom (wielkim firmom) zabronić ryzyka
- z drugiej jednak, trudno jest godzić się na gospodarczą apokalipsę tysięcy, czy nawet milionów ludzi.
Tzn. owszem - zgodzić się na to ostatnie można - ale czy o systemie, który przechodzi do porządku dziennego nad taką sytuacją da się powiedzieć, ze jest "dobry", prawidłowy"?
Tu dygresja i aktualizacja.
w moim przekonaniu nie ma idealnego wyjścia z problemu ponoszenia ryzyka. Czy to planując centralnie, czy prywatnie (co w przypadku dużych korporacji ostatecznie też nosi znamiona planowania centralnego) ryzyko nietrafionych decyzji ponoszą wszyscy, którzy w w projekcie są zaangażowani. Problem jest w odpowiedzialności gdzieś po drodze. Niedopuszczalna wydaje się sytuacja, że oto grupa menedżerów (w upadłych bankach), która odpowiada za błędne decyzje jest silnie chroniona finansowo, podczas gdy reszta uczestników owej gry, o ochronie może tylko pomarzyć.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 21:07, 06 Gru 2010, w całości zmieniany 9 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|