|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33412
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:05, 31 Gru 2022 Temat postu: Poszukiwanie akceptacji - emocjonalna kwadratura koła |
|
|
Zdecydowana większość ludzi poszukuje szeroko rozumianej akceptacji w oczach swoich bliźnich. Owo "szerokie rozumienie" oznacza, iż chodzi nie tylko o samo to, że jesteśmy tolerowani przez ludzi, ale też, że darzą nas oni szacunkiem, lubią nas, cenią, a najlepiej podziwiają bądź uwielbiają. To pragnienie, jak mu się bliżej przyjrzymy, jest w naszych podświadomych oczekiwaniach, intuicjach niesłychanie zapętlone, wręcz wewnętrznie sprzeczne, przypominając kwadraturę koła, czyli coś, co co prawda da się sformułować jako cel, lecz jest niemożliwe do w pełni poprawnego zrealizowania.
W czym tkwi tu problem?...
Przede wszystkim problemem jest to, że chcemy dwóch wzajemnie sprzecznych rzeczy, budujących akceptację na raz:
- chcemy aby akceptacja była pewna, niezachwiana, gwarantowana abyśmy mogli w pełni na nie polegać
a jednocześnie
- chcemy, aby wynikła ona z wolności czyjejś oceny, a nie była tylko naszym chciejstwem, chcemy aby to rzeczywiście ten, niezależny od nas człowiek obdarzał nas ową akceptacją, która nie jest czymś automatycznym, lecz formą daru. Akceptacja dorzuca do układanki ambicję, związaną z tym, że nie poszukujemy akceptacji byle kogo. Ten, kto nas miałby zaakceptować musi być postrzegany sam jako jakoś ważny, mający swoją osobą prawo do nadawania tą akceptacją nam wartości.
Piszę, że to pragnienie akceptacji jest "kwadraturą koła", bo idea akceptacji gwarantowanej koliduje z tym, że chcemy akceptacja była czymś nieautomatycznym - darem, czymś niezwykłym, właśnie nie gwarantowanym. To co gwarantowane, przechodzi automatycznie do kategorii "skoro już to mam, to o to nie zabiegam, nie zależy mi na tym". Czyli jeśli poszukujemy u kogoś akceptacji, to akurat (na swoje "nieszczęście) właśnie takiej, którą trudno nam będzie uzyskać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23124
Przeczytał: 108 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 3:57, 31 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
Akceptacja nie jest kwadraturą koła.
Polega to na tym, że dajesz każdemu możliwość bycia sobą. Nie chcesz go na siłę zmienić. Masz świadomość, że każdy jest inny i ma prawo być innym.
Jest teraz ciekawy cykl audycji o ludziach ze spektrum autyzmu. Dalo mi to wiele do myślenia i otworzyło pewne perspektywy.
Myślę też o tolerancji. Brakuje jej na forach. Dlatego rozmowy sa takie trudne. Szczególnie na forum filozoficznym wg mnie nie powinno być tendencji zmieniania kogoś na siłę. Zaciekawia mnie Twoj pogląd. Nie zgadzam się z nim. Jednak akceptuję Ciebie jako osobę.
Tu ciekawy materiał:
[link widoczny dla zalogowanych]
Porządkując – akceptacja to aprobata czyjegoś zachowania, uznanie czyichś poglądów za zgodne z naszymi oczekiwaniami. Tolerancja zaś to przyznanie prawa do posiadania własnego zdania, poglądów i wartości. Nie narzucamy jednak swojego toku myślenia, nawet jeśli jest ono odmienne od naszego.
Zwłaszcza wtedy! Pytanie o tolerancję nabiera sensu w sytuacjach, gdy pomiędzy moim poglądem czy wartościami, a Twoimi, dochodzi do rozbieżności. Uznaję, że masz prawo do swoich poglądów, choć niekoniecznie je podzielam. Mogę nawet uznawać je za absolutnie nieakceptowalne! I pytanie jak się zachowam w takiej sytuacji – czy pomimo powyższego – będę w stanie na przykład z Tobą rozmawiać bez okazywania pogardy.
Zatem “tolerancja” to skomplikowany konstrukt!
Tak, a w zestawieniu z “akceptacją” sytuacja jeszcze bardziej się gmatwa. Jak powiedziałam, oba pojęcia “wyrosły” z innych matryc, mogą więc funkcjonować równolegle i nie spotkać się. Na drugim krańcu będą sytuacje, w których się zasymilują, stając jednością. Pomiędzy, mamy szerokie spektrum pośrednich postaw i zachowań. Co więcej, w zależności od kontekstu będziemy przesuwać się po tej linie z jednego krańca na drugi. Koniec cytatu.
Tu na forum mówi się wręcz o pogardzie dla inaczej myślących. Domyślasz się o czym, kim myślę.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 4:12, 31 Gru 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33412
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:34, 31 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Akceptacja nie jest kwadraturą koła.
Polega to na tym, że dajesz każdemu możliwość bycia sobą. Nie chcesz go na siłę zmienić. Masz świadomość, że każdy jest inny i ma prawo być innym. |
Ale jak dostaniesz od kogoś akceptację gratis, to taki dar zlekceważysz. Pomyślisz sobie: co mi po tej akceptacji automatycznej, tak łatwo dostępnej. Nie dbam o nią...
Dopominasz się za to o akceptację od tych, którzy nie chcą Ci jej dać. Gotowa wręcz jesteś rozpaczać, żebrać, prosić o to, co trudne.
W końcu sama sobie ustalasz o CZYJĄ akceptację zabiegasz. I "dziwnym trafem" ustalisz to sobie tak, żeby sobie zdobycie tej akceptacji utrudnić. Sama sobie tak ustalisz.
A potem "będziesz się dziwić", martwić tym, że nie masz właśnie tej akceptacji, którą sama - z racji na znaczną trudność jej zdobycia - sobie wybrałaś. Sama sobie zgotowałaś swoje rozterki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23124
Przeczytał: 108 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:49, 31 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
O żadną akceptację rozumianą jako "uwielbienie" nie zabiegam. Piszę o tym jak wyobrażam sobie traktowanie innych ludzi.
W zwiazku z tym funkcjonowanie tego forum.
Nie wiem skąd Tobie przyszlo do głowy , że akceptacja to kwadratura koła.
To Ty stwierdzileś, że wyrażanie tolerancji i akceptacji jest bardzo trudne.
Ja tak nie uważam i tylko tyle chcialam swym postem wyrazić.
Jeśli komuś tak straszny problem stwarza akceptowanie ludzi to chyba powinien trochę się zastanowić czy jest chrześcijaninem .
Ja nominalnie nie jestem chrzescijanką. Jednak mi się podoba traktowanie ludzi życzliwie. Trudne bardzo dla mnie to nie jest.
Podałam przykład jednej osoby ale mi już nie zalezy na akceptacji z jego strony.
Może tak było przez moment. To był bardzo duży błąd z mojej strony.
Myślę, że nawet trzeba być dumnym gdy się jest nieakceptowanym przez tę osobę.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 7:57, 01 Sty 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23124
Przeczytał: 108 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:31, 31 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
Michal akceptacja nie oznacza, że kogoś uwielbiamy czy niesamowicie lubimy. Akceptacja to pozwalanie komuś być sobą, być innym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33412
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:45, 31 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | O żadną akceptacje nie zabiegam. |
Patrząc z zewnątrz, to widzę, że statystyka Twoich wpisów na forum wykazuje bardzo silną nadreprezentację problemu akceptacji, nad jakimiś innymi zagadnieniami. I to nie tylko "tej" osoby, ale także wuja, ogólnie teistów, czy nawet mojej skromnej osoby (jak choćby w tych uwagach, że rzekomo "się nie chcę spotykać").
Nie piszę tego krytycznie. Sam się przyznaję do tego, że mi też na akceptacji ludzi zależy. Ale
1. zależy mi NIE JEDNAKOWO na ludzkiej akceptacji (niektórych uważam za na tyle "nie rokujących", aby dało się z nimi sensownie kontakt w trybie akceptacji nawiązać, że kwestię akceptowania z ich strony po prostu sobie odpuszczam).
2. nie wypieram zagadnienia (tak jak ewidentnie w trybie wyparcia diagnozuję Twoją wypowiedź z cytatu).
3. DIAGNOZUJĘ świadomością to, na ile akceptacji od kogoś oczekuję. Nie wstydzę się przed sobą, gdy jej oczekuję, bo uważam to za naturalne, a nawet w jakimś stopniu mi należne (!), bo moja etyka zakłada, że ludzie powinni się starać akceptować siebie nawzajem (na ile to jest możliwe, z niektórymi bywa naprawdę trudno).
W jednym się chyba różnimy. Mam wrażenie, że Ty nie próbujesz się diagnozować w kontekście własnych, może głębiej skrywanych uczuć i motywacji. Po prostu przyjmujesz domyślnie tę wierzchnią warstwę, nie zaglądając głębiej. Jak coś Cię dotknie, to odruchowo to wypierasz, jak się poczujesz zaatakowana, to dajesz szybki odwet, jak masz jakąś intencję, to naginasz do niej rozpoznania świata, często przypisując ludziom właśnie tę intencję, choć oni w żaden sposób akurat tej intencji nie sygnalizowali. Po prostu, w odróżnieniu ode mnie, działasz bardziej bezwiednie, odruchowo.
Można by tu na Twoją obronę powiedzieć, że na tym polega SZCZEROŚĆ. Bo nie deliberując nad tym, co Ci do głowy wpadło, tylko od razu przelewając to w jakąś wypowiedź, nie wprowadzasz przecież dodatkowych intencji ukrywania czegoś. Ja jednak twierdzę, że ten rodzaj "szczerości" jest bardzo na krótką metę. Jest to szczerość w znaczeniu "moja reakcja odpowiada temu, co chwilowe emocji mi przyniosły". Ale z drugiej strony jest też może i forma nieszczerości wobec tego, co głębiej w nas, a czemu nie dajesz w wypowiedzi wyrazu. Potem, gdy uświadomisz sobie, że tak wlaściwie to jednak nie myślisz tego, co wcześniej zadeklarowałaś, musisz się wycofywać. A mogłaś przecież uniknąć tego wycofywania się, gdybyś - zanim coś powiesz/napiszesz - poświęciła chwilę uwagi na to, czy czasem nie jest tak, że głębiej w Tobie jest jakaś przeciwna tendencja od tej, w którą wmanewrował Cię pierwszy odruch.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23124
Przeczytał: 108 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:07, 31 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
Mialeś niegdyś pretensje do Dyskurs i nie tylko Ty. że robi na forum psychoanalizy. Widzę, że chcesz ją godnie zastąpić. 😊🙂😉
Ja tylko zabiegam o lepszą bardziej pogodną atmosferę na forum. Życzę nam wszystkim aby w przyszlym roku nam się to udało.
Szkoda, że choróbsko mnie dopadło i nie mogliśmy pogadać w realu
Ale wszystko przed nami. Ostatnio piszę tylko o Hararim i dyskutuję z Andy. Chociaż mamy jak zauważyłeś kompletnie inne poglądy , jakos to idzie..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33412
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:30, 31 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Mialeś niegdyś pretensje do Dyskurs i nie tylko Ty. że robi na forum psychoanalizy. Widzę, że chcesz ją godnie zastąpić. 😊🙂😉
Ja tylko zabiegam o lepszą bardziej pogodną atmosferę na forum. |
Czyli każdy ma swoje intencje - Ty "tylko zabiegasz o pogodną atmosferę", a ja lubię robić psychoanalizy.
Dodam, że gdyby to forum miał zbyt pogodną atmosferę, czyli stałoby się forum, na którym wklejamy obrazki rozkosznych kotków, uroczych piesków, co chwila życząc sobie wszystkiego najlepszego, to byłoby to już forum bez mojego udziału.
Więc jak Ci się uda... zbytnio... tę atmosferę wytworzyć, to przynajmniej jednego użytkownika tego forum wyautujesz. A przypuszczam, że nie tylko jednego.
Ja wtedy założyłbym (przystąpiłbym do) nowe forum. Z jednej strony twardo bym tam zażądał przestrzegania pewnego minimum uprzejmości i nienapastliwości. A z drugiej strony byłby tam punkt regulaminu, w którym byłoby napisane, że akceptacja i tolerancja odnosi się też i do tego, że jeśli dwóch czy więcej dyskutantów ma ochotę podyskutować sobie bardziej na ostro (choć oczywiście bez wyzwisk, bez czysto osobistych wycieczek), to nikomu nic do tego będzie, że oni tak właśnie chcą. I jeśli tych dwoje czy więcej tak lubi, to raczej niech ci, którzy chcą ich na siłę nawrócić na "dobrą atmosferę" zostaną potraktowani jako agresorzy i zbanowani.
Z resztą może w Nowym Roku warto by sobie zrobić jakiś przegląd tego, co nam się udało w poprzednich latach. Zadam pytanie; co konkretnie osiągnęłaś swoimi metodami wprowadzania dobrej atmosfery?
Możesz podać tu przykład jakiegoś swojego sukcesu w tej materii?...
A jeśli nie, to może warto coś zmienić w metodzie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23124
Przeczytał: 108 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:49, 31 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
Ok. Zrobiłam dużo dla siebie. Nabrałam pewnego dystansu do forum.
Jeśli pogodna atmosferę kojarzysz z kotkami to ja nic juz na to nie poradzę.
Kontrapunkt też się Tobie nie podobał.
Jak sobie chlopcy na ostro dyskutują, to na pewno zauważyłeś że się raczej nie mieszam. Mają taką konwencję, rozumiem.
Jak masz potrzebę to rób sobie przegląd.
Jakiś taki zgredkowaty 😊😉cały czas jesteś.
Uśmiechnij się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33412
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:05, 02 Sty 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Ok. Zrobiłam dużo dla siebie. Nabrałam pewnego dystansu do forum.
Jeśli pogodna atmosferę kojarzysz z kotkami to ja nic juz na to nie poradzę. |
Dla mnie nie ma istotnej różnicy pomiędzy dodaniem do tematu np. o wolnej woli w filozofii zdjęcia ślicznego kotka, od zamieszczenia tam posta, o głównej treści, czy jeden dyskutant lubi drugiego, albo skarżenia się na czyjąś tam postawę. Od skarg jest stosowny dział, od rozmów kawiarnianych inny, a jak gdzieś tytuł wątku sugeruje, iż ma być o wolnej woli, to dowolne nietematyczne wtręty są tam z grubsza tak samo nie na miejscu. Nawet jeśli intencje ktoś ma dobre, to powinien realizować owe intencje w niedestrukcyjny sposób.
Semele napisał: | Jakiś taki zgredkowaty 😊😉cały czas jesteś.
Uśmiechnij się. |
To zgredzisz i zrzędzisz tutaj, co z resztą sama przyznajesz choćby tym stwierdzeniem, z jakim celem "nawracasz" grupowiczów sfinskich. Ale nie o to mi chodzi nawet, aby teraz z
Tobą na ten temat toczyć polemikę, bo mam świadomość, że to nic nie da. A już szczególnie dla mnie nudny jest tu temat, co kto z nas komu, bo jest to jednostkowa sytuacja. Z tego nie ma ciekawych intelektualnie konstatacji. Duuuużo ciekawsze jest zastanowienie się nad tą potrzebą akceptacji.
Dlaczego w ogóle komuś tak miałoby zależeć na tym, czy ktoś go lubi, albo szanuje?
Weźmy takie nasze forum, w którym chyba nikt nie zależy od innego usera finansowo, czy w jakiś praktyczny sposób. To czy mnie lubi Semele, wuj, katolikus, czy Irbisol nie wpłynie na moje życie. Praktycznych powodów do bycia akceptowanych tu nie ma.
Są...
No właśnie: JAKIE powody stoją za tym, że w ogóle kwestia akceptacji nas staje się dla większości ważna?
- Pewnie jest w tym coś instynktownego, odruch.
- Niektórzy może chcą sobie powetować jakieś problemy z życiem w realu.
- Akceptacja jest formą oceny. Jeśli wiele osób nas nią obdarzy, to mamy podstawy sami przed sobą uważać nasze działania za słuszne, a może nawet życie za spełnione.
Czasem jednak chyba niektórzy mają niemal bezwiedną, niewolniczą potrzebę akceptacji. Artykuły w mediach psychologizujących rozpisują się nieraz o biednych kobietach, którzy dla zapewnienia sobie akceptacji ich partnerów robią bardzo głupie, czasem złe rzeczy. Zapominają o wszystkim, tylko chcą być kochane za wszelką cenę. Nie chcą też sobie dać przetłumaczyć, że akurat miały pecha trafić na partnera psychopatę, który w ogóle miłości nie jest w stanie ofiarować, a za to będzie okrutnie wykorzystywał ich potrzeby emocjonalne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23124
Przeczytał: 108 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 3:54, 02 Sty 2023 Temat postu: |
|
|
Nadal nie rozumiesz o co mi chodzi.
Nie chodzi o lubienie.
Akceptacja i tolerancja to nie jest lubienie.
Cytat:
Akceptacja oznacza tolerowanie inności, odrębnosci drugiego człowieka i zaakceptowanie go takim jakim jest.
Tylko tyle i aż tyle
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 3:58, 02 Sty 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33412
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:41, 02 Sty 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Nadal nie rozumiesz o co mi chodzi.
Nie chodzi o lubienie.
Akceptacja i tolerancja to nie jest lubienie.
Cytat:
Akceptacja oznacza tolerowanie inności, odrębnosci drugiego człowieka i zaakceptowanie go takim jakim jest.
Tylko tyle i aż tyle |
Może i ściśle nie będzie to samo, ale ja pod hasłem "poszukiwanie akceptacji" widzę właściwie całą gamę zagadnień, które jakąś forma akceptacji będą. Miłość, lubienie, szacunek, uznanie zahaczają o tę akceptację, są jej rozwinięciem, czasem szczególną formą.
Więc może rzeczywiście nie wiedząc o co Tobie konkretnie chodzi, piszę o tym, o co z kolei mi chodzi - o ten cały zestaw powodów i mechanizmów emocjonalnych, które ku akceptacji wiodą
- od akceptacji właściwie sobie narzucanej, czasem wręcz wbrew bezpośrednim odczuciom
- poprzez akceptację w pełni zgodną ze spontanicznymi odczuciami, ale nie sięgającą w głębsze emocje
- aż do akceptacji leżącej blisko naprawdę ciepłych, pełnych oddania uczuć, jako takie "akceptuję cię w całym zakresie tego, kim jesteś, akceptuję pełnią moich spontanicznych odczuć". Gdzieś już w pobliżu tego jest chyba nawet jakaś postać miłości.
Uważam też, że w domyślnym schemacie oczekiwań emocjonalnych zwykle sama chłodna akceptacja jest takim programem minimum. Większość z nas chciałaby czegoś więcej - akceptacji z przynajmniej nutką zaciekawienia, może oczekiwania fascynacji, przynajmniej ocierająca się o pozytywne zainteresowanie. To w nas jest, a chyba też jest naturalne.
O takiej akceptacji tu ja z kolei myślę.
A ta Twoja definicja "akceptacji" trochę bardziej pachnie mi pojęciem tolerancji, niż tej właściwej akceptacji. Choć oczywiście są to dość bliskie sobie uczucia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 19:42, 02 Sty 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23124
Przeczytał: 108 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:15, 02 Sty 2023 Temat postu: |
|
|
Tak te pojecia się przenikają i sa nieostre. O tym juz pisałam.
Myślę, że na takim forum jak to wystarczy właśnie taka chłodna akceptacja.
Pewnych tematów nie rozstrzygniemy i każdy zostanie przy swoim zdaniu.Wiele osób jednak mocno angażuje się w dyskusję. Przy tym często obrażajac swego intelokutora. Nie wiem do czego to jest potrzebne....
Użyłam najpierw słowa akceptacja w związku właśnie z tym cyklem programów o osobach ze spektrum autyzmu.
Prowadząca sama ze spektrum autyzmu stwierdziła, ze jest takie nastawienie aby tych ludzi zmieniać, leczyć. Nie o to powinno chodzić. Raczej pomóc im funkcjonować i wykorzystywać specjalne zdolności.
Mamy tendencję ludzi zmieniać. To jest dosyć normalne. Jednak może trzeba się z tego nawyku wycofać.
Zmieniać ich poglady i zapatrywania?Po co?
Gdy zaczynałam swoją przygodę z forami myślałam o znalezieniu jakiś ludzi, środowiska w realu. Dlatego, że w moim otoczeniu nie ma ateistów a czesto też nie ma ludzi z którymi mogę pogadać.
Teraz patrzę na to inaczej.
Forum traktuję jako możliwość zbierania informacji. Dlatego cieszą mnie zwłaszcza te blogi. Ja swój traktuję trochę jak taki notes.
Ewa Furgal w Krytyce Politycznej pisze:
Podmiotowe jest natomiast podejście opisujące autyzm w kategoriach neuroróżnorodności (termin stworzyła w latach 90. XX wieku autystyczna socjolożka Judy Singer). Koncepcja ta zakłada, że istnieją różne modele rozwoju człowieka, nie tylko jedyny słuszny, do którego trzeba dostosować niepasujące jednostki, naprawić czy wyleczyć. Autyzm można zatem zdefiniować jako inny od neurotypowego rodzaj postrzegania i odbierania rzeczywistości, wynikający z różnic neurologicznych. Różnice te powodują u osób w spektrum autyzmu m.in. trudności w interakcjach o charakterze społecznym i przeciążenia sensoryczne, natomiast u osób neurotypowych wywołują stereotypy i uprzedzenia wobec osób z autyzmem.
Nie „cierpimy” na autyzm – odmienny od typowego (co oznacza: najczęstszego) model rozwoju sam w sobie nie powoduje cierpienia. Cierpienie mogą sprawiać często współwystępujące z autyzmem przewlekłe choroby i dolegliwości somatyczne (np. epilepsja, problemy żołądkowo-jelitowe, problemy ze snem) czy przeciążenia sensoryczne. Natomiast tym, co z pewnością powoduje cierpienie, jest niezrozumienie i ignorancja, nękanie i inne objawy wrogości ze strony niewrażliwego otoczenia. Mogą one skutkować u autystycznych osób depresją, lękiem, zespołem stresu pourazowego, uzależnieniami i samobójstwami.
To trochę poboczne zagadnienienie. Jednak na tym przykladzie można zrozumieć o co mi chodzi.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 20:30, 02 Sty 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33412
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:26, 02 Sty 2023 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Tak te pojecia się przenikają i sa nieostre. O tym juz pisałam.
Myślę, że na takim forum jak to wystarczy właśnie taka chłodna akceptacja.
Pewnych tematów nie rozstrzygniemy i każdy zostanie przy swoim zdaniu.Wiele osób jednak mocno angażuje się w dyskusję. Przy tym często obrażajac swego intelokutora. Nie wiem do czego to jest potrzebne.... |
Tu chyba niewiele osób ma wątpliwości - obrażanie się nawzajem NIE jest potrzebne w dyskusji osób "na poziomie".
Z drugiej strony widzę, że są osoby, które czują się urażone samym faktem, że ktoś się z nimi nie zgadza. Na czym akceptacja wtedy miałaby polegać?
- Kto "powinien zaakceptować" taką reakcję i zgadzać się z tym, kto nie ma jeszcze tej psychicznej zdolności do pogodzenia się z faktem, iż inni ludzie mogą mieć odrębne zdania w różnych kwestiach.
a może...
- Zaakceptować jednak powinien ową odmienność już sam ten ktoś obrażony nie zgadzaniem się z nim?...
Ogólnie sformułowany postulat "akceptacji" jest właściwie pusty, bo większość ludzi będzie asymetrycznie traktowała podmiot i przedmiot owej postulowanej akceptacji, czyli będą chcieli sami być akceptowani (i akceptowane miałyby być ich poglądy), ale już innych niechętnie zgodziliby się akceptować (podobnie jak odmienność ich poglądów).
Czym zatem postulat akceptacji jest?
- Wołaniem o lepsze warunki dla siebie, niż to jak my traktujemy innych?...
Dla mnie to jest intelektualnie i ogólnie mentalnie niedojrzałe. Ale chyba dla większości ludzi to się wydaje naturalne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23124
Przeczytał: 108 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:32, 02 Sty 2023 Temat postu: |
|
|
Po prostu każdy wyłuszcza swoje argumenty bez komentarzy typu troll, lewak itp itd.debil, glupek...dupek...
Jeśli się z kimś nie zgadzam mogę tylko napisać, że mam inne zdanie.
Na tym kończymy dyskusję. Bywa, że jest pat. Bywa, że ktoś ma faktycznie rację. Nie zmusisz jednak na siłę aby zaakceptował Twoje zdanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|