Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polityka roszczeniowa i agresywna, czy szukająca konsensusu?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32770
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:33, 06 Cze 2024    Temat postu: Polityka roszczeniowa i agresywna, czy szukająca konsensusu?

Zastanawiam się nieraz co powiedziałbym ludziom, gdybym był politykiem, który ma reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Politycy prawicy w swoich wypowiedziach na temat tego, jak będą reprezentowali Polskę w Brukseli zwykle probują się wypromować na swojej bojowości, wręcz roszczeniowości, gadaniu o tym jak to "walczą" o polskie interesy. Mniej prawicowi politycy powiedzą częściej o tym, jak będę "negocjowali", "dogadywali się", "dbali o interesy kraju" itp. Retoryka prawicy jest tu zaczepna, prawie militarna (nie mówiąc już o tym, że w ogóle często eurosceptyczna), sugerująca podziała my - oni. Retoryka bardziej umiarkowanych ugrupowań traktuje Europę bardziej jako wspólny projekt, akcentuje możliwość dogadania się.
Mi jest bliższe to drugie podejście. Uważam członkostwo Polski w UE za wartość, za coś cennego, co warto zachowywać nawet pomimo (oczywistych, bo nic na tym świecie nie jest doskonałe) problemów i trudności, które wiadomo, że się będą pojawiały, jako że nie ma większego przedsięwzięcia bez takiego elementu.
Natomiast trochę się zastanawiam jaką (jako jakiś już działający, mający znaczne możliwości wpływu polityk) strategię przyjąłbym wobec INNYCH KRAJÓW, które też pewnie u siebie uprawiają podobną retorykę - prawicowcy będą głównie eurosceptyczni i roszczeniowi, krytyczni, szukający okazji do sporu, zaś mniej prawicowe kręgi gotowe będą bardziej do dogadywania się, bo im ten podział my - oni, nie jest tak wpisany w mentalne DNA. Ja bym chyba przyjął postawę SYMETRYCZNEGO TRAKTOWANIA. Wobec krajów, czy partnerów po prawicowemu buńczucznych, roszczeniowych, napastliwych sam bym twardy, na zasadzie "takie postawy lubicie? - to dostaniecie je i ode mnie. Ale z partnerami "dogadliwymi", poszukującymi współpracy, sam bym ochotę do tej współpracy, negocjowania, bliskich więzi okazywał. Każdy by dostawał wedle swojej miary (oczywiście niekoniecznie idealnie w jego stylu, lecz z modyfikacjami wynikającymi z odrębnych uwarunkowań i rozsądku).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 23:03, 06 Cze 2024    Temat postu:

myślę, że łatwo toba manipulować Michał, bo to co piszesz, a śledzę co się dzieje ... ostatnio troche mniej .... , to propaganda jednej strony, nie majaca pokrycia w rzeczywistości (myślę o PiSie, bo Konf. sie nie interesuję) ... agresywna jest druga strona, a swoich wyborców traktuje jak totalnych durniów, ostatnio nawet sugerując prorosyjskość PISu

jeśli chodzi o PIS to akurat odwrotnie, jesli mam o coś, nazwijmy to, pretensje .... za bardzo próbowało iść na kompromisy i zgadzało się na Unijne warunki, gdzie w konsekwencji było bezczelnie oszukiwane .... KE nie wywiązywała się ze swoich zobowiązań ....

jak dla mnie to to, co wypisujesz to totalne oderwanie od rzeczywistości .... nie tylko twoje zresztą, ale zaskakująco dużej części spoeczeństwa .... aż trudno mi uwierzyć, że tylu jest idiotów, głosujących na ewidentnego kłamcę Tuska. Ty zdaje się na Hołownię .... ale to bez różnicy, z racji tego, z kim w koalicje wchodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:21, 07 Cze 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ja bym chyba przyjął postawę SYMETRYCZNEGO TRAKTOWANIA. Wobec krajów, czy partnerów po prawicowemu buńczucznych, roszczeniowych, napastliwych sam bym twardy, na zasadzie "takie postawy lubicie? - to dostaniecie je i ode mnie. Ale z partnerami "dogadliwymi", poszukującymi współpracy, sam bym ochotę do tej współpracy, negocjowania, bliskich więzi okazywał. Każdy by dostawał wedle swojej miary (oczywiście niekoniecznie idealnie w jego stylu, lecz z modyfikacjami wynikającymi z odrębnych uwarunkowań i rozsądku).

I zdaje się, taki symetryzm zastosował Jego Ekscelencja Wladimir Putin wobec buńczucznej i roszczeniowej Ukrainy, która zamiast się dogadać, zrobić deal, postnowiła zawzięcie walczyć o swój interes. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Pią 9:23, 07 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32770
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:12, 07 Cze 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja bym chyba przyjął postawę SYMETRYCZNEGO TRAKTOWANIA. Wobec krajów, czy partnerów po prawicowemu buńczucznych, roszczeniowych, napastliwych sam bym twardy, na zasadzie "takie postawy lubicie? - to dostaniecie je i ode mnie. Ale z partnerami "dogadliwymi", poszukującymi współpracy, sam bym ochotę do tej współpracy, negocjowania, bliskich więzi okazywał. Każdy by dostawał wedle swojej miary (oczywiście niekoniecznie idealnie w jego stylu, lecz z modyfikacjami wynikającymi z odrębnych uwarunkowań i rozsądku).

I zdaje się, taki symetryzm zastosował Jego Ekscelencja Wladimir Putin wobec buńczucznej i roszczeniowej Ukrainy, która zamiast się dogadać, zrobić deal, postnowiła zawzięcie walczyć o swój interes. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

Sam symetryzm jest oczywiście ogólną regułą, więc stosować go mogą tak święci jak i dranie, tak może być elementem dobrego, jak i złego przedsięwzięcia. Nigdy nie chciałem symetryzmu traktować jako argumentu, że moja postawa jest słuszna w moralnym sensie, bo odwet, zemsta (nawet krwawa, nawet mafijna) są przykładami stosowania kontrataków w każdym niemal agresywnym konflikcie.
Moja intencja jednak wyraźnie zahacza o aspekt wychowawczy. I o tym chcę jeszcze ze dwa słowa.
Symetryzm pokazuje drugiej stronie w pewnym sensie JAKI JESTEŚ.
To, że umiemy postrzegać rzeczywistość empatycznie, nie każdemu jest naturalne. Duża część ludzi bardziej dzieli, widzi swoich bliźnich z zasady w opozycji - jako tych innych, obcych, jako konkurentów - u nich empatyczne, funkcjonujące w oparciu o lustrzane neurony postawy są rzadkie i słabe. Są też ludzie, którzy bardziej z zasady i naturalnie postrzegają innych ludzi jako "takich drugich ja". Nie wiem, czy w jakimś stopniu owe postawy nie są nawet i wrodzone (w jakimś stopniu, bo jednak chyba trochę kształtować się dają). Jedni szybko przechodzą do postrzegania innych jako konkurentów do walki czy sporu, inni uruchamiają tryb sporu tylko w naprawdę wyraźnych sytuacjach. Ci pierwsi oczywiście często spory będą sami prowokowali, bo dopatrzą się aspektów napaści w niewinnych (albo czasem tylko niefortunnych, niezamierzonych jako napastliwość) słowach, czy działaniach. Ci, co sporu nie chcą z zasady postrzegać, z kolei zignorują prowokacyjne akty napastliwości nawet wobec nich zamierzone, nie dadzą im dalszego biegu, a buńczuczny napastnik nieraz zrezygnuje z nadawania im dalszego biegu, widząc niewielką skuteczność prowokowania "zabawy w spieranie się i walkę".

Bo ludzie w znacznym stopniu walczą dla zabawy
To, że walka jest zabawą, że ludzie są gotowi płacić z to, że w walkach będą uczestniczyli, czy je oglądali jest podstawą większości gałęzi show biznesu. Większość filmów jest o walkach, konfliktach; większość gier komputerowych czyni gracza wojownikiem, czasem wodzem. Bawimy się konfliktami, wrogością, kombinowaniem jak to drugiemu zaszkodzić. Wielcy wodzowie w historii też po prostu zabawiali się w mordowanie całych społeczeństw po to, aby zyskiwać te swoje satysfakcje z tytułu wypraw wojennych.

Wracając do symetryzmu. On pokazuje drugiej stronie w jakimś stopniu konsekwencje jej postawy, odwraca ostrze. Może, jeśli np. było to ostrze niepotrzebnej napaści, napastnik się zreflektuje?... Może nie wiedział, jak to jest odbierane z drugiej strony?... Będąc postawiony w symetrycznej sytuacji PRZYNAJMNIEJ MA OKAZJĘ się o tym przekonać. Czy z tej okazji skorzysta?... - nie ma oczywiście żadnej gwarancji. Ale przynajmniej poinformowany został.

Zaskakująco dużo grupa ludzi nie postrzega bliźnich symetrycznie, tylko na zasadzie odrębności, przedmiotowo. Symetryzm przywraca w jakimś stopniu podmiotowość w relacji, pokazuje, że to nie tylko tak jest, iż wcześniejszy obiekt czyichś działań będzie biernym przedmiotem, da się przestawiać, lecz że funkcjonuje na podobnych zasadach, jest takim "drugim ja".
Działania amoralne, działania w stronę zła z reguły zaczynają się od ODCZŁOWIECZANIA tego, kogo się za chwilę będzie atakowało, krzywdziło. Dla Hitlera Żydzi byli "nieludźmi" (podobnie homoseksualiści, upośledzeni), Słowianie zaś "podludźmi". Teraz też Rosjanom wmawiane są bardzo pogardliwe postawy wobec Ukraińców. Symetryzm jest jakimś przypominaniem "ten, kogo miałeś za tylko przedmiot, jest takim samym podmiotem, jak i ty". Oczywiście nie ma żadnej gwarancji, że to komukolwiek przemówi do rozumu... :think: :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 12:24, 07 Cze 2024    Temat postu:

MD napisał:
Zaskakująco dużo grupa ludzi nie postrzega bliźnich symetrycznie, tylko na zasadzie odrębności, przedmiotowo. Symetryzm przywraca w jakimś stopniu podmiotowość w relacji, pokazuje, że to nie tylko tak jest, iż wcześniejszy obiekt czyichś działań będzie biernym przedmiotem, da się przestawiać, lecz że funkcjonuje na podobnych zasadach, jest takim "drugim ja".
Działania amoralne, działania w stronę zła z reguły zaczynają się od ODCZŁOWIECZANIA tego, kogo się za chwilę będzie atakowało, krzywdziło. Dla Hitlera Żydzi byli "nieludźmi" (podobnie homoseksualiści, upośledzeni), Słowianie zaś "podludźmi". Teraz też Rosjanom wmawiane są bardzo pogardliwe postawy wobec Ukraińców. Symetryzm jest jakimś przypominaniem "ten, kogo miałeś za tylko przedmiot, jest takim samym podmiotem, jak i ty". Oczywiście nie ma żadnej gwarancji, że to komukolwiek przemówi do rozumu... :think: :(


gdybym przeczytał ten fragment, zastanawiałbym się, czy swojej wrogości aby nie projektuje na ciebie .... ale twój opis sytuacji politycznej w kraju niestety nie pozostawia złudzeń, co do twojego "symetryzmu" - postrzegania rzeczywistości, ... i argumentów, na podstawie których, stronom przyznajesz rację .... gdybyś napisał, że idee tych z twojej bajki ci odpowiadają bardziej .... to można zrozumieć, ale agresję zarzucasz stronie, która zdecydowanie mniejszą agresję w działaniu przejawia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32770
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:05, 07 Cze 2024    Temat postu:

lucek napisał:
ale agresję zarzucasz stronie, która zdecydowanie mniejszą agresję w działaniu przejawia.

Jest kwestia teraz OBIEKTYWIZMU OCENY owej agresji.
Z moich obserwacji wynika mi, że typowe jest niedocenianie agresji własnej, a przecenienie agresji innych przeciw nam skierowanej.
Większość ludzi się chyba nad tym nie zastanawia, za dobrą monetę biorąc to swoje odczucie, czyli traktując postawy na zasadzie: jak ja krytykuję, to po prostu prawdę mówię, szczery jestem, nie owijam w bawełnę, to nie jest żadna agresja, ale jak mnie krytykują, to jest to wredna, obrzydliwa, niesprawiedliwa napaść na uczciwą osobę...
Ja staram się w swoich rozpoznaniach brać pod uwagę, że jestem pod wpływem tego efektu, traktuję własne wnioski krytycznie. Ty się czasem zastanawiasz, czy też takiemu fałszującemu wpływowi nie ulegasz, czy może z góry zakładasz, iż Ciebie on nie dotyczy?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:53, 07 Cze 2024    Temat postu:

jak ja krytykuję, to po prostu prawdę mówię, szczery jestem, nie owijam w bawełnę, to nie jest żadna agresja, ale jak mnie krytykują, to jest to wredna, obrzydliwa, niesprawiedliwa napaść na uczciwą osobę...

co do tej nesprawiedliwej napaści na uczciwą osobę, w odniesieniu do siebie to się jaknajbardziej zgodzę - żart :)


przypominam sobie, że raczej pierwszy nazwałem ciebe durnirm .... ale uznając, że to co do ciebie piszę, jedynie udajesz, że nie rozumiesz, czyli faktycznie udajesz tylko durnia ...

to jednak było kiedyś

dziś to ty obalasz merytoryczne argumenty wadliwością emocjonaną, a w konsekwencji intelektualną oponenta :mrgreen:

piszesz:

Cytat:
Jest kwestia teraz OBIEKTYWIZMU OCENY owej agresji.


ale zamiast tę obiektywną ocenę odnieść do partii politycznych, o których rozmawiamy
piszesz:

Cytat:
Z moich obserwacji wynika mi, że typowe jest niedocenianie agresji własnej, a przecenienie agresji innych przeciw nam skierowanej.
Większość ludzi się chyba nad tym nie zastanawia, za dobrą monetę biorąc to swoje odczucie, czyli traktując postawy na zasadzie: jak ja krytykuję, to po prostu prawdę mówię, szczery jestem, nie owijam w bawełnę, to nie jest żadna agresja, ale jak mnie krytykują, to jest to wredna, obrzydliwa, niesprawiedliwa napaść na uczciwą osobę...
Ja staram się w swoich rozpoznaniach brać pod uwagę, że jestem pod wpływem tego efektu, traktuję własne wnioski krytycznie. Ty się czasem zastanawiasz, czy też takiemu fałszującemu wpływowi nie ulegasz, czy może z góry zakładasz, iż Ciebie on nie dotyczy?...


to prawda, że w ostatnich postach odnosiłem się do braku twojego obiektywizmu, jednak ty nie podałeś podstaw swojej oceny sceny politycznej .... ja powołałem sie na oczywistość bo też nie miałem się do czego odnosić ....


jednak jak widisz, mam nadzieję, nie brakuje mi obiektywizmu :) ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32770
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:46, 07 Cze 2024    Temat postu:

lucek napisał:
jak ja krytykuję, to po prostu prawdę mówię, szczery jestem, nie owijam w bawełnę, to nie jest żadna agresja, ale jak mnie krytykują, to jest to wredna, obrzydliwa, niesprawiedliwa napaść na uczciwą osobę...

co do tej nesprawiedliwej napaści na uczciwą osobę, w odniesieniu do siebie to się jaknajbardziej zgodzę - żart :)


przypominam sobie, że raczej pierwszy nazwałem ciebe durnirm .... ale uznając, że to co do ciebie piszę, jedynie udajesz, że nie rozumiesz, czyli faktycznie udajesz tylko durnia ...

to jednak było kiedyś

dziś to ty obalasz merytoryczne argumenty wadliwością emocjonaną, a w konsekwencji intelektualną oponenta :mrgreen:

piszesz:

Cytat:
Jest kwestia teraz OBIEKTYWIZMU OCENY owej agresji.


ale zamiast tę obiektywną ocenę odnieść do partii politycznych, o których rozmawiamy
piszesz:

Cytat:
Z moich obserwacji wynika mi, że typowe jest niedocenianie agresji własnej, a przecenienie agresji innych przeciw nam skierowanej.
Większość ludzi się chyba nad tym nie zastanawia, za dobrą monetę biorąc to swoje odczucie, czyli traktując postawy na zasadzie: jak ja krytykuję, to po prostu prawdę mówię, szczery jestem, nie owijam w bawełnę, to nie jest żadna agresja, ale jak mnie krytykują, to jest to wredna, obrzydliwa, niesprawiedliwa napaść na uczciwą osobę...
Ja staram się w swoich rozpoznaniach brać pod uwagę, że jestem pod wpływem tego efektu, traktuję własne wnioski krytycznie. Ty się czasem zastanawiasz, czy też takiemu fałszującemu wpływowi nie ulegasz, czy może z góry zakładasz, iż Ciebie on nie dotyczy?...


to prawda, że w ostatnich postach odnosiłem się do braku twojego obiektywizmu, jednak ty nie podałeś podstaw swojej oceny sceny politycznej .... ja powołałem sie na oczywistość bo też nie miałem się do czego odnosić ....


jednak jak widisz, mam nadzieję, nie brakuje mi obiektywizmu :) ?


Dodam jeszcze jedną uwagę.
Z moich doświadczeń dyskusyjnych wynika mi, że jest bardzo niska skuteczność w przekonywaniu kogokolwiek uwagami bezpośrednimi, zarzutami kierowanymi do osoby. Typowym odbiorem jest bowiem reakcja silnie obronna, polegająca na zanegowaniu arbitralnym treści zarzutu, aby potem najczęściej odreagować negatywną emocję kierując jakiś atak personalny na krytykującego. Czyli efekt jest taki, że zarzut w ogóle nie jest rozpatrywany.
Aby ktokolwiek miał krytycznie spojrzeć na siebie, musi tego po prostu CHCIEĆ. To chcenie zwykle jest dodatkowo skutecznie niszczone, gdy u kogoś pojawia się przekonanie, że oto został personalnie zaatakowany i okaże się przegrywem i słabeuszem jeśli teraz nie da twardego odporu takiemu atakowi. Bo domyślnie priorytet ma walka i ochrona ego, a nie rozważania.
Od jakiegoś czasu najczęściej formułuję zatem swoje uwagi NIE WSKAZUJĄC KONKRETNIE DO KOGO, się one odnoszą. Uznałem, iż taka strategia zwiększa szansę przełamanie przynajmniej części oporów psychicznych u osób, które moglyby potencjalnie się zastanowić nad niektorymi złudzeniami, jakim ulega ludzka psychika w ogólności, a być może (!), czasem (nie twierdzę, że akurat teraz) oni też. Opisuję same reakcje psychiczne, złudzenia, nadinterpretacje, mylne ścieżki wnioskowania, bo nawet sam je u siebie zaobserwowałem (skąd też pojawia się zasadność, że w ogóle jest o czym mówić, bo jednak ktoś danego problemu doświadczył), a teraz sugeruję: sprawdź (sam! Nie wymuszam! Nie walczę z tobą o żadna władzę!) czy może też nie masz podobnego problemu z własnymi myślami czy odczuciami...
I właściwie to tylko tyle chyba mogę zrobić. Jak ktoś zechce za moją sugestią pójść i PRZYNAJMNIEJ SIĘ ZASTANOWI, to będzie fajnie. Jak nie...
- Wtedy będę wiedział, że zrobiłem co mogłem, doprowadziłem sprawę do stanu, w którym ja nie mam już szans na sprawczość, więc wszelkie potencjalne winy, czy pretensje o zaniechanie do mnie się nie będą tyczyły. Jak to w słynnej maksymie napisano "Boże, daj mi cierpliwość, abym znosił to, czego zmienić nie zdołam", więc została mi już tu tylko cierpliwość.

Rozumiem, że dla bardzo wielu barierą nie do pokonania jest paradygmat walki, a z nim niewypowiedziana sugestia, iż jakiekolwiek zgodzenie się z uwagą oponenta jest równoznaczne z przegraniem, czyli jest niedopuszczalne. Jeśli ktoś tylko w trybie walki myśli i dyskutuje, to ma praktycznie bliskie zera szanse, iż jakakolwiek uwaga krytyczna, którą usłyszy, zostanie zaakceptowana. Niektórzy rozszerzają ten tryb walki z oponentem na postać jakby...
trybu potencjalnej walki z oponentem, w ramach której KAŻDY ZARZUT ma jakiegoś (może niejawnego, może tylko domniemanego i teoretycznego) oponenta jako twórcy, a co za tym idzie...
każdy zarzut musi być odrzucony, aby nie być przegrywem. ktoś w powyższy sposób traktuje swoją osobę, jej godność i wartość, to będzie programowo bezkrytyczny.

Taki człowiek nie będzie w stanie w ogóle żadnego swojego błędu uznać, czyli będzie funkcjonalnie betonem dogmatycznie się uznającym za wszechwiedzącego i nieomylnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:02, 07 Cze 2024    Temat postu:

Cytat:
Bo domyślnie priorytet ma walka i ochrona ego, a nie rozważania.


trudno się z tm zgodzić? jaką to miałoby nieść za sobą ewolucyjną korzyść :wink: ?

bardziej wydaje się prawdopodobne - a nawet oczywiste, jest, że służy wymianie informacji, ewentualnie korygowaniu błedów .... pomysł, żeby ewolucja stworzyła język, jak możnaby było się nawalać choćby kamieniami, wydaje mi się niedorzeczny ... po co zmieniać coś, co się doskonale sprawdza :)


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pią 17:09, 07 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32770
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:29, 07 Cze 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Symetryzm pokazuje drugiej stronie w pewnym sensie JAKI JESTEŚ.
To, że umiemy postrzegać rzeczywistość empatycznie, nie każdemu jest naturalne. Duża część ludzi bardziej dzieli, widzi swoich bliźnich z zasady w opozycji - jako tych innych, obcych, jako konkurentów - u nich empatyczne, funkcjonujące w oparciu o lustrzane neurony postawy są rzadkie i słabe. Są też ludzie, którzy bardziej z zasady i naturalnie postrzegają innych ludzi jako "takich drugich ja".

Jeszcze ten aspekt sprawy skomentuję.
To, czy ktoś innych postrzega domyślnie jako przeciwników, czy jako partnerów, najczęściej wychodzi bardzo szybko w kontaktach. Inaczej od początku stawia sprawy wojownik, a inaczej współpracownik.
Wojownik będzie stawiał sobie raczej pytania typu:
Jakie druga strona ma słabe punkty?
Co można by wykorzystać na swoją stronę?
Jak tu zaznaczyć odrębność?
Jak utrudnić drugiej stronie swobodę działania?

Współpracownik od czego innego w ogóle będzie zaczynał relację - zastanawiając się:
W czym osiągnęlibyśmy razem efekt synergii?
Co zacieśniłoby nasze więzy?
Jak okazać drugiej stronie zaufanie?
W czym mogę być drugiej stronie pomocny?

Każdy może sam się przetestować, na tych pytaniach, czy ma bardziej naturę wojownika, czy współpracownika. Wystarczy, że spojrzy sobie na tę listę pytań, wyobrażając sobie, iż ma realną sytuację, z kimś tam (nieznanym, nic dodatkowo o nim nie wiemy), wobec kogo stawiamy powyższe pytania. Która lista odpowiada pytaniom, jakie są Twojemu myśleniu bardziej naturalne?

Uważam też, że ustalenie sobie samemu, czy się jest raczej z usposobienia wojownikiem, czy współpracownikiem jest niezwykle cenne dla celu ZROZUMIENIA PRZYCZYN LICZNYCH PROBLEMATYCZNYCH SYTUACJI ŻYCIOWYCH. Bo sytuacja w owym "teście" jest postawiona neutralnie - nic nie wiemy o tej drugiej stronie, do której odnoszą sie pytania. Jeśli mamy zatem jakieś odczucia adekwatności bądź jej braku względem tych pytań, które aplikujemy do sytuacji, to w tym momencie będą owe odczucia pochodziły Z NASZEGO NASTAWIENIA.
Tu zatem NIE MA UDAWANIA, NIE MA MOŻLIWOŚCI STWORZENIA SOBIE ILUZORYCZNYCH ZASŁON, że tak naprawdę to "tamci są mi winni" np. konfliktowej relacji. Tu nie ma konkretnych "tamtych"! Nie ma więc żadnego powodu, aby to komus przypisywać to, co czujemy. To jest na pewno od nas! I o nas tylko świadczy!


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 18:41, 07 Cze 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:50, 07 Cze 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
I zdaje się, taki symetryzm zastosował Jego Ekscelencja Wladimir Putin wobec buńczucznej i roszczeniowej Ukrainy, która zamiast się dogadać, zrobić deal, postnowiła zawzięcie walczyć o swój interes.

W końcu coś mądrego napisałaś. O ile nie był to sarkazm.

Michał Dyszyński napisał:
Bo ludzie w znacznym stopniu walczą dla zabawy

Nie. Mężczyźni walczą, żeby zdobyć uznanie ze strony samic.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 18:56, 07 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:52, 07 Cze 2024    Temat postu:

lucek napisał:
trudno się z tm zgodzić? jaką to miałoby nieść za sobą ewolucyjną korzyść :wink: ?




Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 18:53, 07 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:55, 07 Cze 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Bo domyślnie priorytet ma walka i ochrona ego, a nie rozważania.

A mi ktoś mówił, że prawdziwi mężczyźni nie chronią swojego ego, ani nie obchodzi ich, co inni o nich myślą...


lucek napisał:
pomysł, żeby ewolucja stworzyła język, jak możnaby było się nawalać choćby kamieniami,

Co jak co, ale języka to ewolucja nie stworzyła.
Chyba że ten, który nieraz bywa w dupie


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 18:56, 07 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22768
Przeczytał: 85 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:57, 07 Cze 2024    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:20, 07 Cze 2024    Temat postu:

Języki powstały kulturowo.
Ewolucyjnie powstała możliwość ich wytworzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22768
Przeczytał: 85 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:10, 07 Cze 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Języki powstały kulturowo.
Ewolucyjnie powstała możliwość ich wytworzenia.


Ewolucja dotyczy tez kultury.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:13, 07 Cze 2024    Temat postu:

Ale to nie jest ewolucja biologiczna, tylko zupełnie inna "ewolucja"

Rewolucja też była francuska, a też może być kuchenna


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 21:14, 07 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22768
Przeczytał: 85 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:20, 07 Cze 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Ale to nie jest ewolucja biologiczna, tylko zupełnie inna "ewolucja"

Rewolucja też była francuska, a też może być kuchenna


Teorie są bardzo różne. Możliwość artykulacji związana jest także z budową anatomiczną narządów.

[link widoczny dla zalogowanych]


ewolucja kulturowa, 

seria procesów zmian kulturowych, w wyniku których zjawiska kulturowe przekształcają się, zwiększając stopniowo swą złożoność, stopień wewn. integracji, funkcjonalność i efektywność, co w konsekwencji prowadzi do coraz wyższego poziomu cywilizacyjnego zaawansowania i wzrostu zdolności adaptacyjnych człowieka.

Koncepcja ewolucji kulturowej jest rdzeniem ewolucjonizmu kulturowego, dla którego proces ten jest naturalną kontynuacją ewolucji biol., choć rządzącą się innymi prawami, decydującymi o przekształceniach kultury i jej poszczególnych elementów.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 21:21, 07 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:26, 07 Cze 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Teorie są bardzo różne. Możliwość artykulacji związana jest także z budową anatomiczną narządów.

No bo ci, którzy więcej jękali, robili więcej dzieciorów.
Dlatego gen jękania się replikował i rozprzestrzeniał. A potem kolejne geny, które wzmacniały jękanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22768
Przeczytał: 85 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:35, 07 Cze 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Teorie są bardzo różne. Możliwość artykulacji związana jest także z budową anatomiczną narządów.

No bo ci, którzy więcej jękali, robili więcej dzieciorów.
Dlatego gen jękania się replikował i rozprzestrzeniał. A potem kolejne geny, które wzmacniały jękanie.


Jesteśmy poza tematem. Będę więc kontynuować na swoim blogu. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin