Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Poezja zaangażowana ideowo
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 2:17, 21 Lut 2015    Temat postu:

istota napisał:
Cytat:
Wszystko feministyczna myśl zinterpretuje jako potwierdzenie dla siebie. Współczesny feminizm w swojej najbardziej roszczeniowej postaci jest więc poglądem idealnie niefalsyfikowalnym. :) I musi tak być, bo opiera się mechanizmie błędnego koła, czyli potwierdzaniu swoich tez za pomocą własnych założeń, a nie czerpania z obiektywnych faktów zewnętrznych.


Niech Pan zauważy, że sam Pan padł ofiarą tego mechanizmu, bo cokolwiek feministka Panu zarzuci, weźmie Pan to za objaw jej obłędu, pozbawiony wartości poznawczych. Nawet nie będzie Pan podejrzewać, że feministka choćby przypadkiem może mieć rację...

Ten ostatni zarzut jest chybiony. Argumentuję podając zależności, przykłady, a nie samym zarzucaniem obłędu. Pisałem o obłędzie tych poglądów, bo faktycznie w - w ich skrajnej postaci - tak właśnie je odbieram. Ale mogę cofnać sam epitet, czy słowo - bo nie nazwa się liczy, a znaczenia, które potrafimy przywołać. Argumentuję przeciw feminizmowi (też nie przeciw każdej jego postaci, bo chyba feministki w czasach gdy panowała rzeczywista dyskryminacja kobiet, zrobiły naprawdę wiele dobrego) podając źródło mojej krytyki - odniesienie do wartości, które uważam za ważne i dlaczego je uważam za ważne.
Z Pani wypowiedzi jedno muszę przyznać - słusznie zauważa Pani, że pewne rzeczy są kwestią gustu, albo szerzej - wybranego światopoglądu. Dla feministek wysoko jakoś postawiony został paradygmat walki, rywalizacji - bycia nie gorszymi. Ja takie podejście wiążę trochę z moim nastoletnim okresem życia. Wtedy też najbardziej chciałem udowadniać swoją lepszość. Dziś widzę to jako niedojrzałość, młodzieńczy egoizm. Ale oczywiście to też kwestia gustu, czy egoizm traktuje się jako zaletę czy wadę (np. dla wielu wolnorynkowców egoizm jest traktowany jako pozytywna siła w człowieku (z czym się nie zgadzam)).
Tak jest w tym kwestia gustu, trochę życiowych odkryć, doświadczeń. Cenię sobie bardziej cichą pracę, niż hałaśliwą roszczeniowość, uprzejmość, a nie napastliwość, życzliwość, a nie agresję. Można mieć inne wartości na szczycie swojej hierarchii. Jeśli ktoś inaczej nie potrafi być spełniony, szczęśliwy, to nawet to rozumiem. Ale uważam taką hierarchię wartości za mało obiecującą, taką która ostatecznie musi upaść. Ileż można się szarpać o te ambicje, ileż zółci trzeba w swoim wnętrzu przetoczyć, aby po prostu zajadłość uznać za truciznę dla psychiki. Wydaje mi się, że prędzej czy później, każdy do tego i tak dojdzie...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 14:46, 21 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
istota




Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:29, 21 Lut 2015    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Ten ostatni zarzut jest chybiony. Argumentuję podając zależności, przykłady, a nie samym zarzucaniem obłędu. Pisałem o obłędzie tych poglądów, bo faktycznie w - w ich skrajnej postaci - tak właśnie je odbieram.


Skrajna postać, którą Pan atakuje, to akurat jest wytwór Pańskiej wyobraźni. W moim odczuciu wyraźnie obliczony na ośmieszenie.
Ale czas to zostawić, bo i tak nie dojdziemy do porozumienia.

Michał Dyszyński napisał:

Argumentuję przeciw feminizmowi (też nie przeciw każdej jego postaci, bo chyba feministki w czasach gdy panowała rzeczywista dyskryminacja kobiet, zrobiły naprawdę wiele dobrego) podając źródło mojej krytyki - odniesienie do wartości, które uważam za ważne i dlaczego je uważam za ważne.


Bardzo ciekawe to stwierdzenie - w czasach gdy panowała rzeczywista dyskryminacja. Że dzisiaj to na niby. Na tę uwagę też nie oczekuję odpowiedzi.

A ja od siebie powiem, że człowiek zawsze powinien być w centrum wszelkich wartości, jego dobro. Dlatego uważam, że sprowadzanie pełnokrwistych ludzi do nieprawdziwych z samej natury ideałów jest bardzo niebezpieczne.


Michał Dyszyński napisał:
Dla feministek wysoko jakoś postawiony został paradygmat walki, rywalizacji - bycia nie gorszymi. Ja takie podejście wiążę trochę z moim nastoletnim okresem życia. Wtedy też najbardziej chciałem udowadniać swoją lepszość. Dziś widzę to jako niedojrzałość, młodzieńczy egoizm.


Walka feministek jest umotywowana sytuacją kobiet, która jest na tyle słaba, że pewne rzeczy trzeba w tej sferze wywalczyć. Niech Pan też weźmie pod uwagę, że feminizm to tylko jedna z wielu ról, feministka za kulisami walki może poświęcać się innym wartościom, może choć częściowo pokrywającym się z Pańskimi wartościami.


Michał Dyszyński napisał:

Ale oczywiście to też kwestia gustu, czy egoizm traktuje się jako zaletę czy wadę (np. dla wielu wolnorynkowców egoizm jest traktowany jako pozytywna siła w człowieku (z czym się nie zgadzam)).


Jeszcze kilka lat temu przyznałobym Panu rację. Że egoizm trzeba wyplenić. Obecnie uważam egoizm za pożyteczne narzędzie. Zaleta tylko tam, gdzie człowiek czerpie z niego realną korzyść. Totalni egoiści to najczęściej ofiary swojego egoizmu. Nie panują nad nim, egoizm ich niszczy - i to jest tutaj wadą, a nie sam egoizm.

Michał Dyszyński napisał:
Cenię sobie bardziej cichą pracę, niż hałaśliwą roszczeniowość, uprzejmość, a nie napastliwość, życzliwość, a nie agresję.


To jest też kwestia temperamentu.
Poza tym cichość, uprzejmość są mało twórcze, co ludzi, którzy chcą coś zmienić, może zniechęcać. Więc nawet jeśli będą dzielić Pana wartości i temperament, nie będą stronić od agresji w kontekstach, gdzie ta może im pomóc w osiągnięciu celu.

Michał Dyszyński napisał:

Ileż można się szarpać o te ambicje, ileż zółci trzeba w swoim wnętrzu przetoczyć, aby po prostu zajadłość uznać za truciznę dla psychiki. Wydaje mi się, że prędzej czy później, każdy do tego i tak dojdzie...


Popiera Pan postawę akceptacji losu takim, jaki jest. Niektórzy ludzie chcą zmieniać świat, a niestety nie zawsze wystarczy być dobrym, życzliwym i pomocnym, żeby to uczynić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:09, 21 Lut 2015    Temat postu:

Pewnie znają, ale przypomnę, bo całkiem apropopo:
http://www.sfinia.fora.pl/regulamin,25/zgloszenia-przypadkow-naruszenia-regulaminu,2590-300.html#214411

PS
Prorokuję nowy wątek! :)
____________________________________
„Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść – przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia.”
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:06, 21 Lut 2015    Temat postu:

istota napisał:
Jeszcze kilka lat temu przyznałobym Panu rację. Że egoizm trzeba wyplenić. Obecnie uważam egoizm za pożyteczne narzędzie. Zaleta tylko tam, gdzie człowiek czerpie z niego realną korzyść. Totalni egoiści to najczęściej ofiary swojego egoizmu. Nie panują nad nim, egoizm ich niszczy - i to jest tutaj wadą, a nie sam egoizm.

Michał Dyszyński napisał:
Cenię sobie bardziej cichą pracę, niż hałaśliwą roszczeniowość, uprzejmość, a nie napastliwość, życzliwość, a nie agresję.


To jest też kwestia temperamentu.
Poza tym cichość, uprzejmość są mało twórcze, co ludzi, którzy chcą coś zmienić, może zniechęcać. Więc nawet jeśli będą dzielić Pana wartości i temperament, nie będą stronić od agresji w kontekstach, gdzie ta może im pomóc w osiągnięciu celu.

Być może u ludzi nieświadomych samych siebie uprzejmość vs napastliwość jest rzeczywiście głównie kwestią temperamentu. Podobnie jest z egoizmem.
Inaczej rzecz ma się u ludzi, którzy siebie i swoje relacje z innymi przemyśleli, którzy jakoś wykroczyli umysłem poza ewolucję, którzy realnie wybierają, bo znają alternatywy i ich konsekwencje. Tacy ludzie w zdecydowanej większości sytuacji zachowują się nie z powodu genów, hormonów, czy receptorów chemicznych w ich ciele, ale w oparciu o przemyślenia, wybrane wartości i rozum (nie odrzucając też serca).
W pewnym sensie ma Pani rację - egoizm jest ważną, ogólnie twórczą "siłą". Ale jest taką siłą, dopóki rozpatrujemy go "lokalnie" (nie licząc pełnych zysków i strat, obejmujących wiele istot) i w sytuacjach typowych dla istot bliższych zwierzętom, niż myślącym, inteligentnym, oświeconym istotom. Dopóki obracamy się w paradygmatach ewolucji, konieczności walki dla odsiewania się genów, dopóty egoizm jest niezbędny. Ale od pewnego momentu rozwoju myśli i ducha, następuje rodzaj uwolnienia się - osoba nagle orientuje się, że udział w całej owej walce narzuconej genami, kulturą, instynktami właściwie nie prowadzi do żadnego wyższego celu. Ta walka jest dla samego "dziania się", a nie sposób wskazać (nawet całkiem egoistycznego) powodu, dla którego konkretnie ja np. powinienem się ścigać z sąsiadem na modele posiadanego samochodu, albo zarywać noce pracując na zabój, aby popisać się przed ludźmi, których w istocie nie cenię, ani ich nie lubię.
Tu chce zaznaczyć drobną uwagę terminologiczną: dla mnie termin "egoizm" nie obejmuje bliskiego mu znaczenia "postępowania w zgodzie z logiką sytuacji". Tu jest istotna różnica, którą wyjaśnię na przykładzie. Załóżmy, że chcę związać się z osobą, która szczególnie mi przypadła do gustu, więc staram się przy niej być miłym, lepiej się ubieram, zapraszam ją na ciekawe zdarzenia, aby razem pobyć. Czy ta chęć i te działania to egoizm?...
Wg mnie jeszcze nie - tzn. dla wyżej przedstawionych informacji nie można takich wniosków wyciągnąć, bo może być i tak, i tak. Dopóki uwzględniam zdanie, dobro, interes tamtej drugiej osoby, dopóki nie depczę swoim pragnieniem i działaniem zbliżania się do niej, jakichś szczególnie ważnych wartości, czy dóbr, dopóty po prostu działam w zgodzie z rozsądkiem, nie będąc egoistą. Egoistą stałbym się dopiero wtedy, gdybym próbował tę osobę oszukiwać, manipulować nią, używać postępów krzywdzić ją, czy inne osoby w imię osiągnięcia celu. Egoizm dla mnie oznacza więc postawę przekraczania pewnych barier dobra - norm (prawa), dobrych obyczajów, relacji międzyludzkich.
W tym kontekście dla mnie większość ludzkiej aktywności zupełnie dobrze obędzie się bez egoizmu. Ludzie chodzą do pracy (a potem pobierają pensję) nie będąc egoistami, realizują swoje pasje nie będąc egoistami, jedzą smaczne rzeczy, bawią się. Wszystko to nie jest egoizmem, dopóki bierze się pod uwagę dobro innych ludzi, dopóki jesteśmy w stanie jednak zrezygnować z realizacji jakiejś części swoich celów, bo wymaga tego wyższe dobro.
Dlatego właśnie dla mnie egoizm jest raczej siłą destrukcyjną, wprowadzającą chaos (fałsz) i cierpienie, a nie pozytywną. Oczywiście czasem nawet egoizm, jakoś tak przyniesie również dobre owoce. Ale to jest sytuacja bardziej związana z przypadkiem, niż zaplanowanym działaniem, więc trudna ją rozliczać jako zasługę egoisty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:36, 21 Lut 2015    Temat postu:

Hello napisał:
Pewnie znają, ale przypomnę, bo całkiem apropopo:
http://www.sfinia.fora.pl/regulamin,25/zgloszenia-przypadkow-naruszenia-regulaminu,2590-300.html#214411

Zastanawiam się dlaczego tutaj podlinkowałeś ów wątek... :think:
Czy chodzi i Ci o sugestię, że sam jestem uwikłany w różne konflikty, więc nie powinienem tutaj zbyt "moralizatorsko" się wypowiadać?...
- Moja odpowiedź na taką sugestię byłaby: nigdzie tutaj nie twierdzę, że ja zawsze postępuję w zgodzie z ideałami, które wyznaję. Pewnie i nie zawsze tak będzie. Z różnych z resztą powodów: mojej słabości, temperamentu, braku właściwej refleksji, może z mojej błędnej kalkulacji, albo przeciwnie - mojej dalekoprzewidującej kalkulacji (może z premedytacją prowokuję coś, co jest konfliktem, ale wynika to przewidywania, że wyniknie stąd ostatecznie dobro?...), czasem z uwikłania w sytuacje i zdarzenia, z których nie wiem jak wybrnąć, bo praktycznie wszystkie drogi wyjścia są jakoś złe, czasem może z powodu pomówienia i parę innych....
Niezależnie od tego jaki jestem ja sam - można rozważać idee, o których wspominam.
A może uważasz, że tamten konflikt rozwiązałem (próbowałem rozwiązać) prawidłowo - tzn. potwierdza on moje poglądy i postawy?...

Przyznam, że chyba nie chciałbym być odbierany jako osoba mająca jakiekolwiek szczególne podstawy do mienienia się kimś bardziej moralnym, lepszym, mądrzejszym. Ja po prostu mówię, to co mówię - piszę o ideach. Mogę pisać o ideach najwspanialszych, którym ani ja, ani żaden człowiek nie dorasta do pięt. Mogę też pisać o najgorszym draństwie, okrucieństwie, oszustwach. Ani w jednym, ani w drugim przypadku nie oznacza to jednak, że sam - z racji angażowania umysłu w rozważania - staję się kimś idealnym, albo draniem. Piszę w konwencji INTELEKTUALNEJ - tzn. z nastawieniem, że sobie rozważamy, obracamy różne idee w głowie, nie próbując z tego tytułu uzyskiwać szczególnych korzyści w sensie posiadania jakiegoś dowartościowującego statusu. Tutaj zbliżałbym się w jakimś sensie do pomysłu osoby z którą tu ostatnio dyskutuję - Istoty, która chce ukryć swoją płeć. Ja właściwie też do pewnego stopnia chciałbym ukryć-usunąć aspekt jaki jestem, tzn. właściwie piszę trochę jako NIKT.
Choć z drugiej strony...
nie do końca jako nikt - piszę jednak (świadomie, czyli był to mój przemyślany wybór) pod własnym imieniem i nazwiskiem (nie dodając jednak np. tytułu, czy żadnych - a zawsze da się jakieś znaleźć - atrybutów dającym mi wyższy status, czy pozycję w rozmowie). Ale w sensie przypisywania mi jakiegoś autorytetu, to faktycznie piszę jako nikt, czyli nie oczekuję, potwierdzania tego co piszę tym, kim jestem. W Biblii napisano "mowa wasza ma być tak, tak - nie, nie, a co nadto jest, od złego jest", co ja odbieram jako" pisz konkretnie o co ci chodzi, a nie dodawaj sobie przy tym autorytetu, czy innych form statusu. Dlatego piszę to co piszę, aby dyskutować o sprawie.


I jeszcze mała dygresyjka.
A dlaczego nie ostatecznie jestem specjalnie zwolennikiem anonimowości?...
Mam tu kilka powodów, ale najważniejszym jest ten, że w moim przekonaniu człowiek, który ma swoje imię i nazwisko nie powinien się go wstydzić, ukrywać za jakimś sztucznym tworem nazewniczym. Pisanie więc otwarcie - jako ja - w moim przekonaniu umacnia moją godność. Piszę bez lęku, że ktoś do mnie przypisze te słowa, bo nie mam nic do ukrycia, nie oszukuję nikogo, raczej nie mam się czego wstydzić. Choć może i czasem powinienem się wstydzić - jak się tak okaże, to będę się wstydził. Ale znowu - wstydził się będę jak ja, jako osoba, a nie będę się wstydził tchórzliwie, ukryty za nieidentyfikującą nazwą. Uważam, że w pisaniu otwarcie, bez lęku, niejako wyzywająco wobec tendencji dzisiejszych czasów do ukrywania swojej tożsamości i siebie w ogóle, zyskuję pewną dodatkową "moc". Właśnie przez to, iż pokazuję, że się jednak nie boję.
To co napisałem jest chyba najważniejszym powodem pisania otwarcie, ale nie jedynym, bo jest jeszcze kilka dodatkowych powodów.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 21:37, 21 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:02, 22 Lut 2015    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Zastanawiam się dlaczego tutaj podlinkowałeś ów wątek... :think:
Hello napisał:
.. bo całkiem apropopo:


Michał Dyszyński napisał:
Czy chodzi i Ci o sugestię, że sam jestem uwikłany w różne konflikty …
Bynajmniej, jakby nie patrzeć, to Ciebie uwikłano – Ty przecież niczego nie zgłaszałeś. :)
Chodzi o treść i sens postu Malaavi’ego, którego chyba nadal nie rozumiesz.
Spróbuj np. odpowiedzieć sobie co Ci zarzuca Malaavi i dlaczego - choćby się mylił w sposób oczywisty!?

PS
Wg mnie wypowiedzi Malaavi'ego na uwagę zasługują, ale to moja prywatna opinia.
Reszta, to temat na osobny wątek i jakiś nowy już chyba założyłeś!
______________________
„Kobiety nie ufają męskim łzom.” – S. King
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:19, 22 Lut 2015    Temat postu:

Hello napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czy chodzi i Ci o sugestię, że sam jestem uwikłany w różne konflikty …
Bynajmniej, jakby nie patrzeć, to Ciebie uwikłano – Ty przecież niczego nie zgłaszałeś. :)
Chodzi o treść i sens postu Malaavi’ego, którego chyba nadal nie rozumiesz.
Spróbuj np. odpowiedzieć sobie co Ci zarzuca Malaavi i dlaczego - choćby się mylił w sposób oczywisty!?

PS
Wg mnie wypowiedzi Malaavi'ego na uwagę zasługują, ale to moja prywatna opinia.


Był pewien czas, gdy próbowałem wczuć się w to, co pisze Malaavi. Wychodziło z tego, że Malaavi zarzuca mi praktycznie wszystko, co się da, za każdym razem interpretując moje słowa z wielokilometrowym rozrzutem od celu przekazu, jaki ja ze swojej strony ustanowiłem.
W efekcie, jego wypowiedzi Malaaviego stały się dla mnie niestrawne. Tchną ślepą agresją i niechęcią do jakiegokolwiek wczuwania się w intencje drugiej strony. Po zorientowaniu się w tej kwestii uznałem, że nie mam innego wyjścia, jak wrzucić teksty Malaaviego do mojego prywatnego śmietnika. Po prostu nie zamierzam też odpowiadać na zarzuty, które dotyczą moich domniemanych twierdze i intencji, których nigdy osobiście nie posiadałem, ani nie głosiłem. Dyskutować bowiem da się jedynie z kimś, kto odpowiada na TWOJE myśli, a nie zawsze wyłącznie na to, co on sam sobie z owych myśli raczył wydziwić.
Podobnie z resztą odpisywał Malaaviemu Wuj - że Malaavi dyskutuje nie z prawdziwym przeciwnikiem dyskusji, ale jedynie ze swoją prywatną projekcją na temat jego poglądów. Udowadnianie, że się nie jest wielbłądem zwykle nie jest skuteczne. Jeśli druga strona ma tyle determinacji, tak seperuje się od synchronizacji myśli w dyskusji, że zawsze najważniejsza jej wyłącznie jej interpretacja, to przekonywanie jej nie ma żadnych szans. Tak więc gotów jestem być wielbłądem w jej oczach, ale też - już w nowej wielbłądziej roli - odmawiam dyskusji.


Jeśli z kolei jednak Ty uważasz, że coś ciekawego Malaavi stwierdził, to proszę napisz mi konkretnie co (może bez linkowania, bo - jak pisałem - nie trawię tekstów Malaavi, więc mogę nie zechcieć przeczytać), a najlepiej jeszcze z jakimś własnym komentarzem. Postaram się wtedy odpowiedzieć najlepiej, jak będę umiał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:19, 23 Lut 2015    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Tchną ślepą agresją i niechęcią do jakiegokolwiek wczuwania się w intencje drugiej strony.
Jakoś Ci to u Baryckiego nie przeszkadzało, nawet w pierdlu - sam tam lazłeś.

Michał Dyszyński napisał:
Jeśli z kolei jednak Ty uważasz, że coś ciekawego Malaavi stwierdził, to proszę napisz mi konkretnie co (może bez linkowania, bo - jak pisałem - nie trawię tekstów Malaavi, więc mogę nie zechcieć przeczytać) …
Nie Michale, tu chodzi o Twoje wypowiedzi, które Malaavi komentował – chamsko, ale trafnie.
Np. Twoje sugestie, że ofiary gwałtów same są sobie winne …
Nie chcesz linka, zrób sobie retrospekcję!
_______________________________
„Uprzejmość to jedyna dopuszczalna forma hipokryzji.” – A. Birce
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:11, 24 Lut 2015    Temat postu:

Hello napisał:
chodzi o Twoje wypowiedzi, które Malaavi komentował – chamsko, ale trafnie.
Np. Twoje sugestie, że ofiary gwałtów same są sobie winne …

Każda wypowiedź ma swój kontekst. Nie pisałem ogólnie, że wszystkie ofiary gwałtów są sobie winne. A już na pewno nie pisałem, że spada na nie cała wina. Ale faktycznie - apelowałem o rozsądek kobiet. Chodzi o to, że nie powstał jeszcze na tyle doskonały system prawny, który by zabezpieczał kobiety, które - czy to przez nieostrożność, czy nudę, czy pragnienie zabawy - zabrną w towarzystwo mężczyzn o mocno prymitywnym systemie myślenia. Od dawna zwracam uwagę na to, że nie wiemy jak wiele osobników chodzących normalnie po świecie, jest NIEZDIAGNOZOWANYMI PSYCHOLAMI. I jak na takiego psychola kobieta (ale także mężczyzna) trafi, to może stracić zdrowie, albo życie, bo nie wiadomo, co tamtemu strzeli do głowy.
Podejście w stylu "Jak cię - kobieto - facet zgwałci, to będzie jego wina, więc możesz robić co chcesz, prowokować największe prymitywy jak chcesz, bo to i tak będzie jego wina, jak coś się stanie. - takie podejście to wielka głupota. Tak żadnej kobiecie (w szczególności młodej, niedoświadczonej) NIE WOLNO MÓWIĆ.

Nie wiem, czy podawałem tę analogię, ale krótko ją tu przywołam. Wolno jest człowiekowi mieć opinię na temat dowolnej drużyny piłkarskiej. I wolność słowa - gwarantowana prawem, konstytucją - jest jak najbardziej po stronie osoby, która np. nie lubi piłkarzy jakiejś drużyny, traktuje ich krytycznie. Ale czy z tego wynika, że całkiem bez winy za dalsze zdarzenia będzie ktoś, kto pójdzie do jakiejś knajpy tradycyjnie okupowanej przez najbardziej szowinistycznych kibiców np. Legii Warszawa i tam wygłosi ostentacyjnie opinię w stylu: ci piłkarze Legii to niedorajdy, nie potrafią porządnie kopnąć piłki, a ich trener, to nieudacznik... Można - w zgodzie z prawem i przysługującą nam wolnością wygłosić taką (albo podobną mowę) w obecności kiboli rozgrzanych piwem i chęcią przywalenia komuś, kto akurat się nawinie. I faktycznie - ONI NIE POWINNI, NIE WOLNO IM naruszać nietykalności cielesnej kogoś, kto po prostu wygłasza jakieś swoje zdanie - nieważne, słuszne, czy nie. Ale czy człowiek, który to zrobi - tzn. w knajpie pełnej kiboli wygłosi tak prowokującą wypowiedź jest rozsądny. Czy to, że za chwilę dostanie w mordę będzie wyłączną winą kiboli?... I czy sędzia nie weźmie jednak pod uwagę jako okoliczność łagodzącą wobec sądzonego kibola aspektu prowokacji ze strony idioty, który tak bardzo chce wyrażać swoją wolność wypowiedzi w miejscach, w których ma do czynienia z ludźmi nie do końca władającymi swoją psychiką?... Sędzia raczej jednak weźmie pod uwagę również ten kontekst - uzna, że aspekt prowokacji nie jest taki absolutnie bez znaczenia.
I na najważniejsze pytanie na koniec - czy formalne przypisanie winy - kibola, który pobił tak prowokującego go kogoś jest tu jakoś porównywalne z samym faktem, że oto być może w wyniku pobicia ów idiota - prowokator będzie np. kaleką do końca życia?...
W moim przekonaniu rozkład winy i odpowiedzialności w szerszym sensie nie jest związany tylko z jakimś prostym statusem prawnym owej winy. Tu obowiązuje zasada: na mądrzejszym, mającym lepsze rozpoznanie rzeczywistości spoczywa większa odpowiedzialność. Oprócz gołego prawa i sztywnych przepisów jest jeszcze aspekt rozsądku, instynktu samozachowawczego.
Mimo, że prawo - w teorii, w koncepcji - traktuje ludzi równo, to nie powinniśmy możliwości tego prawa do wdrożenia owej zasady do końca wierzyć. Byłoby to uproszczenie, a właściwie zafałszowanie. Od początku świata ludzie mądrzejsi biorą na siebie problemy spowodowane przez głupców. I mądrzejsi kontrolują przewidują pewne sytuacje pod kątem zachowania się w nich głupców z okolicy. Najpierw rodzice uprzedzają destrukcyjne zachowania dzieci, a nawet gdy minie im wiek 18 lat, dalej starają się robić wszystko, aby chronić je przed zrobieniem sobie samemu krzywdy (albo krzywdy innym ludziom). Z resztą każdy właściwie odpowiedzialny człowiek ma wokół siebie ludzi o wyraźnie zaburzonych umiejętnościach rozpoznawania istoty sprawy - ma takich ludzi w rodzinie, w pracy, wśród przyjaciół. I jakże często daje tym ludziom mnóstwo taryf ulgowych, jakoś tam tuszuje ich błędy - puszcza mimo uszu głupie obraźliwe odzywki (choć formalnie pewnie powinien obrazić się na dobre i zerwać kontakty), tłumaczy po wielokroć coś, co druga osoba powinna zrozumieć, pomaga w kłopotach, które tacy niedojrzali ludzie co rusz ściągają na siebie. Taki już los mądrzejszych na tym świecie - że mają z tym raczej kłopot, niż korzyści.
Podobnie jest z rozsądną i nierozsądna kobietą - ta rozsądna po prostu nie pakuje się w niebezpieczne sytuacje, tak samo z resztą jak rozsądny mężczyzna nie zakłada szalika w dowolnym kolorze idąc przez obszar zdominowany przez prymitywnych kiboli.
Oczywiście, można się okopać na formalnym gruncie, można powtarzać sobie i innym komunały, jak to ludzie są równi, jako to nie ma różnicy. Ale to będzie zaklinanie rzeczywistości. Nie ma tu pełnej równości inie ma systemu prawnego (w szczególności egzekucji prawa), który by taką równość był w stanie zapewnić. Jeśli ktoś myśli inaczej, to się bardzo łudzi. Z rozsądku nikt nie jest w życiu zwolniony. I zablokowanie owego rozsądku w imię naiwnej wiary w moc prawa jest winą - nie względem prawa ludzkiego, a względem prawa rozumu, które jest wewnętrzne, wbudowane w myślenie prawie każdego człowieka.

W Biblii też jest powiedziane, że od tego, który więcej dostał, będzie się więcej wymagać. I tak jest od tysiącleci w życiu, że od rozsądnego wymaga się rozsądku bardziej, niż od idioty, który nie ma szansy pewnych rzeczy zrozumieć. Tak to jest, choć oczywiście nie wydaje się to sprawiedliwe. Ale innego wyjścia nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:10, 26 Lut 2015    Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/blog-michal-dyszynski,73/lek-przed-trauma-zycia-czyli-intelekt-na-prochach,7092-25.html#214168

PS
Dostaję oczopląsu Michale, produkujesz wątki niczem Chińczycy zapalniczki …

Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Cena bogactwa 0 Michał Dyszyński 63 Śro 17:16, 11 Lut 2015
Kochać bliźniego jak siebie samego 18 Michał Dyszyński 1623 Śro 14:40, 04 Lut 2015
Dyskusja na fullmaX!!! 4 Michał Dyszyński 756 Wto 14:55, 27 Sty 2015
Najczęstszy destruktor myślenia 2 Michał Dyszyński 105 Śro 13:34, 21 Sty 2015
Ateizm i teizm - relacja zawierania 0 Michał Dyszyński 66 Sob 22:11, 17 Sty 2015
Mrzonki i nie mrzonki 0 Michał Dyszyński 96 Czw 16:04, 08 Sty 2015
Po co Dyszyńskiemu religia? 31 Michał Dyszyński 3093 Pon 14:29, 15 Gru 2014
Materia 5 Michał Dyszyński 501 Sob 22:58, 13 Gru 2014
Grzech, a podmiotowość 0 Michał Dyszyński 204 Sob 17:47, 06 Gru 2014
Umysł nie zna miary 0 Michał Dyszyński 162 Pią 12:21, 28 Lis 2014
Prosty informatyczny model wolnej woli 35 Michał Dyszyński 3297 Pią 22:01, 14 Lis 2014
Miłość - lirycznie bardziej, niż poprzednio 5 Michał Dyszyński 495 Pią 20:42, 14 Lis 2014
Wolność, dowodliwość, motywacja, piękno 0 Michał Dyszyński 159 Wto 19:19, 11 Lis 2014
Wspólnota rodzinna 0 Michał Dyszyński 120 Wto 15:41, 11 Lis 2014
Heglizm, dualizm i demagogia 0 Michał Dyszyński 243 Pon 15:00, 10 Lis 2014
Demagogia - małe studium Michała Dyszyńskiego 1 Michał Dyszyński 849 Pon 13:35, 13 Paź 2014
Odkupienie - kluczowe zagadnienie chrześcijaństwa 21 Michał Dyszyński 5709 Śro 22:41, 08 Paź 2014
Wiedza i arbitralność 3 Michał Dyszyński 306 Nie 12:22, 31 Sie 2014
Życiowe przegrane, a ewolucja 0 Michał Dyszyński 156 Pią 14:21, 29 Sie 2014
Uwagi na temat kultury dyskusji 0 Michał Dyszyński 162 Pią 13:57, 29 Sie 2014
Prawda - od strony jakby trochę lirycznej 1 Michał Dyszyński 216 Pią 12:20, 29 Sie 2014
Lęk przed traumą życia, czyli intelekt na prochach 32 Michał Dyszyński 7860 Pon 11:36, 25 Sie 2014
Pojęcie i pragnienie wolności12 Michał Dyszyński 1866 Nie 18:41, 24 Sie 2014
Prawdziwe poczucie winy 26 Michał Dyszyński 9315 Śro 13:15, 02 Kwi 2014
Dlaczego lubię ateizm?... 0 Michał Dyszyński 387 Pią 15:56, 28 Mar 2014
Myśl 0 Michał Dyszyński 564 Śro 16:48, 05 Mar 2014
Trwałość związku 0 Michał Dyszyński 771 Wto 22:58, 18 Lut 2014
Wyjaśnienie 2 Michał Dyszyński 522 Czw 20:10, 13 Lut 2014
Znaczenie kodów kulturowych w życiu 0 Michał Dyszyński 1425 Sob 23:29, 21 Gru 2013
Rozwój duchowy, a pojęcie entropii 0 Michał Dyszyński 1071 Śro 16:42, 04 Gru 2013
Interpretacja filozofii w duchu zasady nieoznaczoności 0 Michał Dyszyński 1077 Pon 22:13, 02 Gru 2013
Władza jest najważniejszym orężem zła 15 Michał Dyszyński 1815 Czw 8:53, 28 Lis 2013
Miłość i Prawda jako esencje istnienia 0 Michał Dyszyński 726 Śro 19:48, 13 Lis 2013

__________________________________
„On odbywa przegląd sił nieba wysokiego,
a wszyscy ludzie są ziemią i prochem.” - Biblia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:18, 26 Lut 2015    Temat postu:

Hello napisał:
http://www.sfinia.fora.pl/blog-michal-dyszynski,73/lek-przed-trauma-zycia-czyli-intelekt-na-prochach,7092-25.html#214168

Iiiii?...
Jakaś teza z Twojej strony?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 19:19, 26 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:35, 26 Lut 2015    Temat postu:

Jak najbardziej - taka, że słowotok kurestwa nie tłomaczy, weź na wstrzymanie!
_______________________________
„…wynijdzie z otchłani wąż, smok obrzydły, siedem głów i dziewięć rogów mający! A na grzbiecie jego zasiądzie niewiasta w purpurach i szkarłatach, a puchar złoty będzie w jej dłoni, a na czole wypisany będzie znak wszelkiego i ostatecznego kurestwa!” – A. Sapkowski
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:17, 26 Lut 2015    Temat postu:

Hello napisał:
Jak najbardziej - taka, że słowotok kurestwa nie tłomaczy, weź na wstrzymanie!

Nie wiem o jakim "tłomaczeniu kurestwa" piszesz. Co uważasz za "kurestwo", co jego jego "tłomaczeniem". Jak w ogóle nie chcesz "słowotoku", to zrezygnuj z czytania for dyskusyjnych. Bo przecież fora dyskusyjne zostały wymyślone w celu łączenia ludzi wymieniających ze sobą słowa, czyli potencjalnie chyba też i "słowotok". Taki jest ich główny cel i chyba warto to wziąć pod uwagę, a w szczególności pretensje względem osób, które zgodnie z tym celem piszą, wydają się dziwne.
Ale przymusu przecież nie ma. Jak ktoś nie chce słów, to nie musi do nich się zmuszać. Może po prostu weź na wstrzymanie czytanie tego, czego nie chcesz czytać. Oprócz moich tekstów jest jeszcze mnóstwo innych - zapewne dużo fajniejszych.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 23:15, 26 Lut 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:13, 10 Kwi 2015    Temat postu:

Ciekawe doniesienie naukowe: Ciało migdałowate reguluje stosunek dzieci do osób płci przeciwnej. [link widoczny dla zalogowanych]
Pobocznym wnioskiem z treści artykułu jest to, że podział na płcie, a następnie emocje związane z odczuwaniem płci są BIOLOGICZNIE wbudowane w ludzką naturę. Czyli nie są jedynie aspektem kulturowym, jak to chcieliby widzieć genderyści.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:35, 01 Lip 2015    Temat postu:

Kolejne doniesienie naukowe: Stres to rzecz kobieca [link widoczny dla zalogowanych]
Znowu nam wynika, że podział na płcie, a następnie emocje związane z odczuwaniem płci są BIOLOGICZNIE wbudowane w ludzką naturę. Czyli nie są jedynie aspektem kulturowym, jak to chcieliby widzieć genderyści. Stąd wynika też, że pewnie nie każdy zawód będzie tak samo dobrze/psychicznie komfortowo wykonywany przez (statystycznych) mężczyzn jak i przez kobiety. Oczywiście nie wynika stąd, że należy wprowadzać jakieś sztuczne, administracyjne bariery w dostępie do zawodów.
Raczej mamy stąd sugestię, że takie ideologiczne namawianie, uparte propagowanie, wciskanie kitu, że płcie pod względem psychicznym są identyczne, więc każdy równie dobrze będzie się czuł w każdym typie działalności zawodowej, jest po prostu ze szkodą dla ludzi.
Niech po prostu każdy człowiek (bez względu na płeć) WEJRZY W SIEBIE, niech się głęboko zastanowi nad swoimi emocjami i psychiką i wybierze dla siebie taką pracę, która jest zgodna z jego konstrukcji psychofizyczną. I niech się nie kieruje koncepcjami nawiedzonych ideologów (w szczególności feministycznych ideologów).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:02, 09 Lip 2015    Temat postu:

I jeszcze jedna ciekawostka naukowa: [link widoczny dla zalogowanych]
Okazuje się, że u gatunków, które mają odwrócone role płciowe (samce wychowują potomstwo, a nie samice) występuje także odwrócona zależność ubarwienia upierzenia, co ma związek z zawartością androgenów.

Gdzie indziej też czytałem, że u mężczyzn wychowujących dzieci znacząco spada poziom testosteronu. Wygląda na to, że natura jakoś dodatkowo chroni potomstwo przed potencjalną agresją ze strony ojca.

Wydaje mi się to o tyle ważne w tej dyskusji, że gdzieś na starcie frakcja genderystyczna próbuje przeforsować zupełnie nie poparte dowodami założenie, że nasze role płciowe, zachowania, charakter itp. to wszystko rola wyłacznie kultury, wychowania. Stąd pojawia się upiorna teza, że jak zechcemy to sami sobie "wybierzemy" płeć, że każda płeć jednakowo jest w stanie wykonywać dowolny zawód (pomijając ewentualnei aspekt siły fizycznej) i tp. Stąd można by wręcz wnioskować, że właściwie kobietom kultura i tradycja wmówiła insynkt macierzyński, a mężczyznom wmówiła praktycznie każdy aspekt ich upodobań.
Badania na zwierzętach pokazują, że w ich świecie mamy dość wyraźny podział ról płciowych. Założenie, że u ludzi jest to skrajnie inaczej, wymagałoby jakiegoś (mocnego) uzasadnienia. I nie bardzo to uzasadnienie widać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:18, 10 Sie 2015    Temat postu:

Szariat? Gender? Kto kogo?

Uchodźcy chcą wprowadzić w Europie prawo szariatu a my nie chcemy go

Proces wprowadzanie szariatu (islamskiego prawa religijnego) w Polsce już się rozpoczął. Co ciekawe wszelakie lewactwo i gendery jest za. Nie rozumiem kompletnie tego. Jest to jakaś dialektyka, czyli szukanie jedności sprzeczności. Wiadomo, jak wygląda kobieta w szariacie i nie rozumiem, czemu Szczuka jest za. Tzn rozumiem: naczelnym imperatywem jest zniszczenie cywilizacji łacińskiej i wszystko, co pomoże tą cywilizację wykończyć jest pożądane i mile widziane. A że będą chodzić w czadorach itp to już szczegół.

Redaktor Warzecha na przykładzie ośrodka dla uchodźców w Lininie (http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Lukasz-Warzecha-Islamska-agresja-to-takze-nasz-problem,wid,17668826,wiadomosc.html?) trafnie opisuje mechanizm wprowadzenia islamu jako wyznania panującego: Uchodźcy z Czeczenii narzucają innym swoje prawo, nie zważając, że znajdują się na terytorium Polski i nasze prawo ich obowiązuje. Wg nich jest tu państwo islamskie, bo oni tu mieszkają. W normalnym kraju zostaliby momentalnie wywaleni za godzenie w integralność i porządek prawny. U nas obecny reżim PO nakazuje funkcjonariuszom państwowym bierność, czyli milczącą akceptację nowego porządku prawnego. Wynika z tego, że premierzyca Kopacz jest za szariatem, bo tak to by kazała im interweniować. Wyobraźmy sobie że to uchodźcy chrześcijańscy domagaliby się przestrzegania przez wszystkich prawa kanonicznego: ale by było darcie ryja. Tymczasem muzułmanie mają plecy i się panoszą.

Może się jednak mylę i Kopacz podejmuje stanowcze kroki, ten nowy Rzecznik Praw Obywatelskich też się upomina o uchodźców terroryzowanych szariatem? Jak ktoś coś wie niech da znać.

Zauważcie, że tak być nie musi: W Polsce osiedlali się Tatarzy ale żadnego szariatu nie wprowadzali, bo była umowa: oni sobie mogą mieszkać i wyznawać islam ale zobowiązani są do służby wojskowej i poszanowania charakteru państwa. Gdyby lewactwo wymagało podpisania chociaż akceptacji przez uchodźców dla multikulti to do podobnych exscesów by nie dochodziło. Ale jak może wymagać podpisania, skoro to by zróżnicowało prawa miejscowych i uchodźców, czyli dyskryminowało przybyszów, bo muszą coś tam podpisać a miejscowi nie.

Lewaki zatajają przed opinią publiczną istnienie enklaw muzułmańskich, gdzie nawet karetka pogotowia może wjechać tylko w asyście policji. Oficjalne prawo nie obowiązuje, obowiązuje szariat. Jest to kolejny etap: faktyczna egzempcja (zwolnienie) z podlegania prawu państwowemu czy unijnemu. Następnym etapem jest oficjalnie uznanie autonomicznego statusu tych terytoriów. I to jest zasadniczy problem z uchodźcami: dążenie do podbicia Europy, co jest możliwe dzięki przychylności genderowców. Poczytajcie sobie ten artykuł: [link widoczny dla zalogowanych] - starannie ukryta informacja o naturze napastniczek jest dowodem, że to muzułmanki były. Cwierćmózgi udają jednak, że nie rozumieją tego. Nie dziwię się zwolennikom spiskowej teorii dziejów - przecież to jest tak głupie, że musi by drugie dno.

Pisałem już wielokrotnie, że kalifat ma tą przewagę, że prawdę mówi: jak mówi, że obetnie głowę to obcina. Z kolei genderowcy łżą na każdym kroku, nawet jak się wsadzi im w ślepia rozmaite publikacje to zaprzeczają, nie mają więc szans z kalifatem. Gendermaniaki krytykują państwo wyznaniowe, ale nie są przeciw niemu jako takiemu, tylko jedne starają się zastąpić drugim. Państwo wyznaniowe musi być, pytanie tylko, jakie to będzie wyznanie: czy genderowe zabobony czy islam? Katolicyzm zatracił takie inspiracje i się nie liczy na arenie europejskiej - póki co.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SEKS




Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:19, 10 Sie 2015    Temat postu:

Temat ten zyskał na aktualności wraz z wyborem Andrzeja Dudy na Prezydenta.

Głoszący zagrożenie państwa wyznaniowego nie sprzeciwiają się temu państwu jako takiemu, chodzi im tylko o zastąpienie jednego wyznania drugim. Państwo musi być oparte na jakimś światopoglądzie, który jest wyznawany (pod pewnymi warunkami). Obecnie gender i islam aspirują do bycia ideologią panującą. Katolicyzm nie. Kościół za bardzo się upaństwowił, nastawił na konsumpcję dotacji unijnych i akceptuje obecny reżim zamiast wesprzeć obywateli w walce o wolność i swobodę. Ględźby o katolickim państwie wyznaniowym i katotalibanie to wynik ślepej fobii oraz frustracji:

Przez czterdzieści lat w Polsce ideologią panującą był ateizm w swej wersji marksistowskiej. Ideologia okazała się być durną i posypała się w 1989, a jej wyznawcy z rosnąca frustracją obserwowali powrót do normalności. I odbierali ową normalność jako państwo wyznaniowe: w sensie że katolicy się panoszą bo za dawnych czasów można było x Popiełuszkę do basenu a prymasa Wyszyńskiego do Komańczy, a teraz się nie da. I tak powstała legenda.

Zostają nam na polu walki genderyzm, który definiuję tu jako wyraz aspiracji wszelakiego neomarksistowskiego lewactwa, oraz islam w swej nowoczesnej ISISowej wersji. Ze starcia tych dwóch ideologii kalifat musi wyjść zwycięsko. Raz, że jest prostolinijny: co myśli to mówi, co mówi to robi. Dwa, że gender jest za islamem. Formuje się na naszych oczach hierarchia mniejszości, gdzie islamistyczni uchodźcy są na pierwszym miejscu, homoseksualiści na drugim a kobiety na szarym końcu na trzecim.

I Kalifat

Kalifat jak wiecie mówi, jak jest: Polacy są nieszczęśliwi bo nie ma u nas szariatu i będą szczęśliwi jak się ten szariat wprowadzi. Kto ma linka do stosownych nagrań to niech podrzuci. Jak mówią, że będą ucinać głowy to ucinają, otwarcie prezentują swój program. Nic dziwnego, że mają coraz więcej konwertytów, mających dość fałszu i dwulicowości. Lewactwo tego nie rozumie i nie może pojąć, czemu ludzie wolą islam od degeneracji, którą proponują.

Zauważcie, że gender nie protestuje przeciw takim wypowiedziom. No kto tam zaprotestował? Hartman? Środa? Szczuka? Nowicka? Mówię o zdecydowanym proteście, że nie ma zgody na żaden szariat i niech spadają.

Nie chodzi tu nawet o same zamachy a o codzienną działalność islamistyczną: w miarę zwiększania się liczby muzułmanów tworzą coraz większe enklawy, zyskujące faktyczną autonomię i zwolnienie z przestrzegania prawa miejscowego i europejskiego (egzempcja). Następnym krokiem będzie prawne usankcjonowanie stanu faktycznego, prawo nie może bowiem odbiegać od rzeczywistości.

Powiedzmy odebranie dzieci takie jak Bałutom (http://januszwojciechowski.salon24.pl/660981,lowcy-dzieci-nie-to-nieprawdopodobne-niemozliwe (link is external)) jest tam niemożliwe: musieliby czołgami wjechać i stoczyć fanatyczną bitwę. Nie ma zatem mowy o odzyskaniu suwerenności nad enklawami przez Francję, a Szwecja wręcz te tendencje podsyca. Głupia karetka w asyście policji musi wjeżdżać.

W Anglii islamscy imigranci uzyskali nawet faktyczne prawo do gwałcenia kobiet: białych kobiet (http://wyborcza.pl/1,75477,16570699,_Gwalty_byly_normalna_czescia_dorastania___Przez_16.html (link is external)).

Na kim się chce oprzeć multikulti jak sprowadza imigrantów którzy nie są za multikulti przecież. Tzn są o tyle że z przywilejów będą korzystać ale przy pierwszej okazji urządzą wszystko po swojemu. Jeśli u nich wejście przez kobietą do pokoju gdzie jest mężczyzna oznacza, że wyraża ona chęć seksu to Szwedki muszą się dostosować. A Żydzi się boją, że zarobią w trąbę.

Imigranci powinni od razu być angażowani w budowę multikulti tymczasem okazuje się, że parada równości to rasizmu i uprzywilejowania białych (http://telewizjarepublika.pl/szwedzka-lewica-chce-delegalizacji-parady-rownosci,21915.html (link is external)). Czyli zwyczaje imigranckie mają dowodnie pierwszeństwo. A skoro tak to gendery wprost uznają wyższość islamu i zwolennicy kalifatu rozumują logicznie, że skoro ich zasady mają najwyższy priorytet to są najlepsze. A tak swoją droga prawda to jest: [link widoczny dla zalogowanych] (link is external) ? Śmierć 19 kobiet skazanych na karę śmierci bo nie chcą zostać prostytutkami. I Nowickie dwie co na to?

II Genderowcy i wszelacy inni postępowcy.

Z genderem jest o tyle prosta sprawa, że same kobiety muszą go obalić. Podobnie jak w PRL buntowała się tzw klasa robotnicza, której rola była rzekomo przewodnia. Za nic mieli tą przewodniość i protestowali jak mogli. Bo rzeczywistość zadała kłam fałszywym ideologicznym deklaracjom. W kibucach był experyment na podobnych zasadach i same kobitki chowane w ten sposób zbuntowały się, jest więc jakaś nadzieja.

W odróżnieniu od islamistów strategia genderowców oparta jest na zatajaniu prawdy o genderze. Zaprzeczają oczywistym faktom, dlatego ważne jest posiadanie odpowiedniej dokumentacji. W swym zamiłowaniu do matactwa potrafią zaprzeczać istnieniu materiałów wsadzonych w ślepia. Czemu otwarcie nie wyjdą i nie powiedzą, że przedszkolaki zamiast w chowanego powinny bawić się w rozpoznawanie gołych tyłków kolegów i koleżanek? Albo ciągnąć za tzw siuraki i po nich? 13-latki nie mają wprawdzie obowiązku opowiadać o swoich doświadczeniach z seksem analnym, ale musi słuchać opowiadań innych. I o tym zwolennicy gendera powinni w pierwszej kolejności informować. TYmczasem oni najpierw zaprzeczają, że nie ma. Jak się im wyciągnie artykuł to zaprzeczają, że nieudowodniony. No to jak się im w ślepia wsadzi źródło to biadolą, że to, że sio. Że jedna ksiązka, że cienka itp. I taka zabawa w kotka i myszkę jest. Musimy wymagać od nich uczciwej postawy i prezentowania prawdziwego obrazu aberracji, które wprowadzają w życie.

Sytuacja kobiet pod rządami genderowców ulegnie gwałtownemu pogorszeniu:

Ustawa o uzgodnieniu płci (a czemu tylko płci?): Różne maniaki seksualne będą sobie zmieniać płac i dzięki temu raz że podglądać kobiety w szatniach, toaletach i innych miejscach a dwa obnażać się przed nimi. Nie każda jest erotomanką i nimfomanką i tego nie lubią.
W ogóle cała konstrukcja społeczna ubikacji jest konstruktem kulturowym i będzie zniesiona i szczać trzeba będzie na oczach wszystkich.
Seksualizacja szkolnictwa sprawi, że dziewczynki od maleńkiego będą musiały dawać dupy starszym kolegom w specjalnie przygotowanych salach szkolnych i jeszcze się tym szczycić.
Faceci będą se uzgadniać płeć i wszelakie parytety itp stracą sens. I nie będa musieli tyle dźwigać. Wg kodeksu pracy babeczki mogą 12 kilogramów a faceci 30. Dorywczo odpowiednio 20 i 50. I to się nie sumuje, czyli kilku facetów może dźwigać 50 kilo max a faceci i przynajmniej jedna kobieta tylko 20 (http://www.bhp.abc.com.pl/czytaj/-/artykul/kobiety-nie-moga-podnosic-ciezarow-o-masie-przekraczajacej-20-kg (link is external)).

Poseł Rożenek stwierdził, ze każdy najlepiej wie, kim jest. No np. ja jestem smokiem a praw smoczych mi nie przyznają. Dyskryminacja. A jak stwierdzę, że nie żyję to akt zgonu mi wystawią? A jak stwierdzę, że jestem synem Kulczyka to mi się należy spadek? A jak stwierdzę, że jestem 3 latkiem to pójdę do przedszkola? Ten temat wymaga kontynuacji.

Takie pomysły pojawiały się tu i ówdzie a szerzenie się tej ideolo dowodzi, że trafiła na podatny grunt. Wojny dawno nie było, dobrobyt to do głosu dochodzą perwersje seksualne. Jest szansa, że musimy przejść przez to jak przez odrę i świnkę i się cofnie. Odporność uzyskamy: w krajach katolickich powoli się cofa (http://gosc.pl/doc/2468322.Wlochy-rodzice-przeciw-gender (link is external)). Musimy przetrzymać jakoś z boku największy kryzys i jak absurdalność, zbrodniczość tych ideologii stanie się oczywista i pomożemy likwidować skutki społeczne.

Linki (żebyście se mogli kliknąć):

[link widoczny dla zalogowanych] (link is external)

[link widoczny dla zalogowanych] (link is external)

[link widoczny dla zalogowanych] (link is external)


Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin