Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33370
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:56, 28 Lip 2021 Temat postu: Paniczny lęk przed dyskryminowaniem kogoś |
|
|
Przed chwilą przeczytałem [link widoczny dla zalogowanych] o zwolnieniu greckiego dziennikarza (ze skutkiem natychmiastowym) z pracy, dlatego że "nawiązał do kształtu oczu Azjaty".
Nie chciało mi się grzebać głębiej, o jakie nawiązanie chodziło, ale już samo to sformułowanie, który "wyjaśniało" przyczyny zwolnienia dziennikarza wydaje mi się znamienne. Bo abstrahując od już tamtej kwestii, jawi się pytanie:
Czy nagannym jest mówienie że czarny jest czarny (nawiązanie do posiadanego koloru skóry), żółty jest żółty, a biały jest biały?
Czy już zrobiło się nagannym stwierdzenie, że grubas jest gruby, a chudzielec chudy?
Powtarzam, nie chcę się już w ogóle zajmować tamtą sprawą. Może rzeczywiście tamta wypowiedź była ewidentnie niestosowna. Ale komentarz naszego dziennikarza sugeruje, że zwolnienie Greka nastąpiło Z POWODU SAMEGO NAWIĄZANIA DO CECHY osobowej - tu rasowej (tak jakby było ujmą być Azjatą ze skośnymi oczami).
Wydaje mi się, że powoli komunikacja w przestrzeni medialnej zaczyna zmierzać w kierunku tak głębokiej nadwrażliwości na samo wskazywanie cech osobowych, iż niedługo możemy się obudzić w rzeczywistości, w której w ogóle nie da się nic powiedzieć o cechach jakiegokolwiek człowieka, czy grupy ludzi bez narażania się na oskarżenie o rasizm, czy inną formę dyskryminacji.
Żeby było "śmieszniej", to może dojść do sytuacji, w której też i ostentacyjne milczenie na ten temat, ten czy ów odbierze jako dyskryminację. Bo jeden nadwrażliwy powie, że samo wspomnienie, iż sprawca czegoś był czarnym, był kobietą, był biały, bądź był mężczyzną już zmierza do stygmatyzowania określonej grupy ludzi, podczas gdy ktoś inny wskaże np. na unikanie mówienie o kobietach jako o kobietach, też jako formę dyskryminacji. Bo co? - powiedzenie o kobiecie "kobieta" miałoby być złe?...
Być może zmierzamy do sytuacji, gdy stopień przewrażliwienia na samo nazwanie kogoś jakoś, czy określenie jakichś cech osobowych sięgnie tak monstrualnych rozmiarów, ze zdecydowana większość mediów będzie ograniczała swoje serwisy do tematu pogody, faktów kalendarzowych, okraszonych potężną dawką komunałów na temat tego, jak to nikogo nie urażamy, wszystko tolerujemy i w ogóle całą redakcją jesteśmy och i ach za poprawnością polityczną w najwyższym stopniu. Wtedy zdecydowana większość rozsądnych ludzi przestanie w ogóle takimi mediami się interesować. Oglądać je będą ci, którzy zupełnie nie mają jakiegokolwiek swojego zdania, a dla których sensowność komunikowania się nie ma znaczenia, byle ktoś coś mówił, byle słuchać głosu drugiej osoby (samotni staruszkowie).
|
|