Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33732
Przeczytał: 74 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:12, 15 Lis 2022 Temat postu: Oszukiwanie dla czyjegoś dobra |
|
|
Chciałem poruszyć zagadnienie kłamstwa w dobrej sprawie. Uważam, że trudne, niejednoznaczne zagadnienie.
Z jednej strony sam uważam się za osobę bardzo mocno nastawioną na poszanowanie prawdy. Staram się nie kłamać, wręcz tworzę sobie strategie mentalne, jak różnych - mniej lub bardziej "praktycznych" - kłamstw unikać. Za główną moc, jaką może mieć człowiek, uważam moc wytrwania w prawdzie, zaś większość słabości o jakich myślę, związane są z tym, że człowiek nie akceptuje prawdy, czyli przyjmuje jakieś skrzywione wersje rzeczywistości, które potem uniemożliwiają mu wzrost w rozumieniu świata.
Jest tu jednak i druga strona medalu. Uważam prawdę za coś, co nie jest możliwe do przekazania każdemu, czy od razu. Przyjęcie prawdy (szczególnie jakiejś trudnej prawdy) przez człowieka jest możliwe tylko wtedy, gdy umysł tego człowieka okrzepnie, doświadczy się na tyle, że w ogóle będzie w stanie się zorientować o co w przekazie, informacji chodzi. Nie przekaże się w kilku zdaniach sensu mechaniki kwantowej kogoś, kto nie zgłębiał tej dziedziny fizyki przez wiele, wiele godzin, kto nie zapoznał się z aparatem matematycznym używanym do opisu tych zjawisk. Przekazać prawdę o czymś, można wyłącznie komuś, kto ma jakieś minimalne wyobrażenia na temat kontekstu sprawy. Czyli jeśli tego kontekstu akurat nasz odbiorca sobie nie wytworzył, to nie mamy jak powiedzieć mu prawdy (przynajmniej w tym sensie, jak my to rozumiemy, czyli najlepszego możliwego poinformowania o sprawie).
Jeśli odbiorca nie ma przygotowania, które pozwoliłoby mu przyjąć prawdę, to można się ratować przekazywaniem jakichś konstrukcji zastępczych - może porównań, może opisów bardzo szczątkowych, może ograniczając się do kilku wniosków, a pomijając istotę spraw. Takie podejście jednak niejednemu może już jawić się jako kłamstwo.
Problem jest w tym, że jeżeli kłamstwem nazywamy również nie przekazanie jakichś informacji, bądź przekazanie ich w skrzywionej formie Z POWODU niewystarczającego przygotowania odbiorcy, to praktycznie nie da się w życiu nie kłamać, to wszyscy obowiązkowo stają się kłamcami, gdy na przykład przekazują małym dzieciom informacji w sposób uproszczony, spreparowany pod nieporadną dziecięcą psychikę i pojmowanie spraw. A jednak chyba prawie nikt, kto dostosowuje swój przekaz do możliwości mentalnych odbiorcy nie uważa się za kłamcę. Podobnie ukrywając pewne informacje, czy nawet jakoś je przekręcając ogólnie W SŁUSZNEJ SPRAWIE jest traktowane jako raczej dobro, niż zło.
Filmowe scenariusze i fabuły książek dość często wykorzystują ten motyw, że ktoś kłamie dla dobra jakiejś bliskiej sobie osoby. Sztandarowym przykładem jest nie informowanie o śmiertelnej chorobie, czy kłopotach finansowych. Potem twórcy fabuł wokół owych kłamstw konstruują jakieś dalsze perypetie swoich bohaterów. I nawet w tych zmyślonych perypetiach jest jakoś sygnalizowany główny problem związany z kłamstwem - to, że najczęśćiej jednak ma ono dalsze skutki. Te skutki związane są z tym, że osoba okłamana, jeśli później w oparciu o przekazane informacje ma podjąć jakąś decyzję, z dużym prawdopodobieństwem źle oceni sytuację i podejmie tę decyzję niecelową, błędną. I oszukiwanie w intencji dla czyjegoś dobra, zamieni się w efekt ewidentnego zła.
Z drugiej strony rzeczywiście nieraz komuś powiedzieć prawdy się zwyczajnie nie da. Są osoby o tak zaburzonej psychice, o tak narosłych w ich świadomości pokładach racjonalizacji, wewnętrznych zakłamań, odjechanych teorii na temat świata, że cokolwiek by się takiej osobie nie powiedziało wprost i szczerze, to i tak owa zaburzona osoba uczyni z tej informacji coś zupełnie innego, niż było w intencji informację przekazującego. Ja przynajmniej znam takich ludzi, którzy wznieśli bardzo wysokie mury obronne w swojej psychice przed przyjęciem prawd, których przyjmować nie chcą, zaś z drugiej strony mają one bardzo rozwiniętą inwencję twórczą w generowaniu "prawd" rzekomych, zmyślonych, podtrzymujących w pokrętny sposób chore potrzeby mentalne owych ludzi.
|
|