Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:18, 17 Sie 2020 Temat postu: Obsesja bezpieczeństwa |
|
|
Wśród znajomych mi ludzi, ale też w działaniach rządów, instytucji obserwuję od wielu lat coś, co nazwałbym właśnie obsesją bezpieczeństwa.
Niby wydaje się to naturalne, a nawet szczytne - aby żyć bezpiecznie, aby nie narażać, nie stracić głupio życia, albo nie narazić życia czyjegoś. Problem w tym, że po przekroczeniu pewnej granicy skupiania się na czymś, nawet skądinąd jakoś słusznym, zaczynamy traciś kontrolę nad umysłem, emocjami, nad sobą. W szczególności skupiając się przesadnie na bezpieczeństwie zafundujemy sobie fobie, niepewność, psychiczną, emocjonalną słabość.
Wiem, że zagadnienie mentalnie łatwe nie jest. Zagrożenie życia jest właściwie pewną stałą traumą wpisaną w naszą psychikę, wciąż działa, wciąż wisi nad nami niczym fatum. Bo wiemy, że w końcu umrzemy. Ale zastanówmy się: co właściwie mamy szansę zrobić z tym fantem SENSOWNIE?
- Schować się w mysią dziurę?
- Kontrolować najmniejszy aspekt życia?
- Wciąż trwać w lęku?
Epidemia COVID19 zintensyfikowała lęki bardzo wielu ludzi. Widzę wielu ludzi, którzy fundują sobie kiepską jakoś oddechu, zakładając maseczki w przestrzeni, gdzie wokoło nie ma ludzi, nie ma zagrożenia. Po co?...
Pamiętam jeszcze czasy, kiedy wszystko nie musiało być "bezpiecznie". Np. dzieci jeździły na obozy harcerskie, z dala od cywilizacji, nie przejmowano się jakoś specjalnie, sanepid nie kontrolował co chwila kuchni, nie czepiał się, że w lesie są nie takie warunki, jak w pięciogwiazdkowej restauracji. Nie było ogólnie tylu instytucji kontrolujących bezpieczeństwo.
Teraz standardy mamy wyśrubowane, przepisy zaostrzone do absurdu. Częściowo może to i działa, może ogranicza liczbę wypadków. Ale z drugiej strony powoduje, że społeczeństwo stacza się w lękową paranoję.
Strach wejść do internetu, bo hakerzy.
Strach wyjść na ulicę, do sklepu, bo COVID19.
Strach bo wirusy,
Strach bo bakterie, strach bo pleśnie.
Strach bo rak i zawały
Strach w polityce - tyle wrogich doniesień
Strach gospodarce - wciąż jakieś "straty" w wielkich firmach.
Strach, bo jest tyle przepisów, których poznać nie sposób, a wypełniać je trzeba
Strach, bo dzisiaj każdy dba głównie o własną realizację i przyjemność w życiu, więc kochana osoba pewnie któregoś dnia odejdzie do kogoś innego
Strach, bo politycy się kłócą - co z tego będzie?
Strach, bo trzeba wypełnić standardy, nie można odstawać...
Jak żyć (panie premierze), jak żyć?
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|