|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33812
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:37, 14 Sie 2021 Temat postu: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
Demokracja nie jest idealnym systemem politycznym. Ma niewątpliwie mnóstwo wad. Lecz jak twierdzi znane powiedzenie, w dziedzinie systemów politycznych "niczego lepszego nie wymyślono".
Ja też widzę niejedną wadę demokracji, ale też uważam, że póki co nie ma konydata na lepszy system polityczny (choć samą demokrację też można widzieć w wielu wariantach i pewnie tu jest pole do doskonalenia). Widzę też fundamentalne zalety tego systemu. Do najważniejszych zaliczyłbym NEGOCJACYJNOŚĆ.
Nie jest łatwo dostrzec głębsze znaczenie tej cechy demokracji.
Tyranie zaczynają się właśnie od tego, że kogoś tam (najczęściej pod jakimś pretekstem) pozbawia się prawa głosu, prawa wyrażania swoich potrzeb, aspiracji. W pewnym momencie ten silniejszy mówi słabszemu "nie, bo nie", albo "ja mówię, co trzeba robić, inni wykonują, bo tak...".
Oczywiście po takiej mojej deklaracji krytyczny umysł od razu spyta: to jak, to zawsze - Michale - będziemy negocjować, takie jest ogólne prawo?
Nie, nie jestem skrajnym głosicielem negocjacji, nie oczekuję jej na każdym etapie działań, pracy nad projektami itp. Ale GDZIEŚ jednak się jej oczekuje. Może, faktycznie, nie powinna ona blokować co chwila działania, bo akurat komuś właśnie teraz, gdy wszystko jest gotowe do pracy, zachciewa się nowego etapu demokracji, jednak przynajmniej raz, czasem dwa - trzy razy negocjacja powinna być przewidziana, a do tego w szczególnych - np. awaryjnych - przypadkach powinno się uwzględniać jej wznowienie.
To, że negocjacyjność w stosunkach międzyludzkich występuje, że jest właściwie PRAWEM człowieka, to samo w sobie stanowi przewrót kopernikański ustrojów społecznych. To właśnie tym prawem do wyrażenia własnego zdania zyskujemy swoją podmiotowość, mając to demokratyczne prawo na innych poziomach życia społecznego, uwzględnia się naszą godność ludzką.
Zanegowanie negocjacyjności w stosunkach międzyludzkich, przyznanie komuś (oczywiście są wyjątki, typu sprawowanie opieki nad dziećmi, czy osobami niepełnosprawnymi intelektualnie w wysokim stopniu, czy też - w ograniczonym stopniu - w układach: szef - podwładny) prawa do notorycznej przewagi nad innymi ludźmi, jest wprowadzaniem tyranii, jest pogwałceniem praw ludzkich.
Czasem będą od tego wyjątki. To fakt...
Pozbawia się prawa do wpływania na społeczność jednostki wyjątkowo z zasadami życia w społeczności niekompatybilne - przestępców, osoby nie mające wystarczającej świadomości, w tym dzieci. Ale to jest wyjątek, bo normą przyjętą ogólnie jest równość ludzi i prawo do wyrażania swojego zdania, poszukiwania wsparcia u ludzi dla swoich projektów, także wdrażania tych projektów w życie, jeśli przekona się do nich odpowiednią grupę ludzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6712
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:49, 14 Sie 2021 Temat postu: |
|
|
Demokracja nie tylko nie jest idealnym systememem ale jest wręcz fatalna.Tyle że wszystkie inne systemy, które dotąd próbowano w historii, a spróbowano już wszystkiego, nawet komunizmu, są jeszcze gorsze.
Demokracja tu przypomina pracę na 12 krokach Anonimowych Alkoholików. Jest fatalnie i trudno to wytrzymać, ale bez tego gdy kolejny ciąg zaliczy jeszcze głębsze dno, nie ma innego wyjścia.
Jesteśmy skazani na demokrację. Przynajmniej na tym padole. Bo zupełnie co innego Królestwo Boże gdzie bezpośrednio rządzi Bóg.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33812
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:59, 14 Sie 2021 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Jesteśmy skazani na demokrację. Przynajmniej na tym padole. Bo zupełnie co innego Królestwo Boże gdzie bezpośrednio rządzi Bóg. |
Wyobraź sobie, że ja mam/wyznaję "teorię religijną", że w Królestwie Bożym właśnie jest tak, że Bóg wcale nie musi bezpośrednio rządzić.
Jestem zdania, że w Królestwie ludzie ostatecznie są na tyle skłonni do dobra i pokory, na tyle nie dopuszcza się tyranów do decydowania, a wpływ na decyzje mają osoby o wysokim poziomie rozumienia, wiedzy i duchowości, że Bóg w zakresie rządzenia prawie "nie ma nic do roboty".
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 17:59, 14 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:16, 15 Sie 2021 Temat postu: Re: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Demokracja nie jest idealnym systemem politycznym. Ma niewątpliwie mnóstwo wad. Lecz jak twierdzi znane powiedzenie, w dziedzinie systemów politycznych "niczego lepszego nie wymyślono". |
Gdzie ty zyjesz, bo chyba nie na planecie Ziemia. Mniej niż 1% ludzi na świecie, posiada prawie 50% światowego majątku, a ty pitolisz o demokracji (z gr. wladza ludu). Tutaj stosujesz presupozycje, ze niby "demokracje mamy". Nie mamy zadnej demokracji, mamy za to oligarchie, czyli wladze bogaczy. To co ty widzisz jako "demokracja" to znane juz w starozytnosci co 4-letnie igrzyska dla ciemnych mas.
A co do samej demokracji to nie tyle, ze ma wady ale jest wrecz gwałtem na rozumie. 11 pijaczków-meneli przeglosowuje jednego pracowitego człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6712
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:34, 15 Sie 2021 Temat postu: |
|
|
Mat, nie jesteś w stanie wymyślić niczego lepszego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:40, 15 Sie 2021 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Mat, nie jesteś w stanie wymyślić niczego lepszego |
Ja juz nie musze, starozytni byli madrzejsi od ciebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6712
Przeczytał: 113 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:27, 15 Sie 2021 Temat postu: Re: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
mat napisał: |
Gdzie ty zyjesz, bo chyba nie na planecie Ziemia. Mniej niż 1% ludzi na świecie, posiada prawie 50% światowego majątku, a ty pitolisz o demokracji (z gr. wladza ludu). Tutaj stosujesz presupozycje, ze niby "demokracje mamy". Nie mamy zadnej demokracji, mamy za to oligarchie, czyli wladze bogaczy. To co ty widzisz jako "demokracja" to znane juz w starozytnosci co 4-letnie igrzyska dla ciemnych mas.
|
To demokracja liberalna, dodany przymiotnik do demokracji.
mat napisał: |
A co do samej demokracji to nie tyle, ze ma wady ale jest wrecz gwałtem na rozumie. 11 pijaczków-meneli przeglosowuje jednego pracowitego człowieka. |
Ideałem byłoby gdyby jeden nadludź przegłosowywał 11 podludzi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33812
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:23, 15 Sie 2021 Temat postu: Re: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
mat napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Demokracja nie jest idealnym systemem politycznym. Ma niewątpliwie mnóstwo wad. Lecz jak twierdzi znane powiedzenie, w dziedzinie systemów politycznych "niczego lepszego nie wymyślono". |
Gdzie ty zyjesz, bo chyba nie na planecie Ziemia. Mniej niż 1% ludzi na świecie, posiada prawie 50% światowego majątku, a ty pitolisz o demokracji (z gr. wladza ludu). Tutaj stosujesz presupozycje, ze niby "demokracje mamy". Nie mamy zadnej demokracji, mamy za to oligarchie, czyli wladze bogaczy. To co ty widzisz jako "demokracja" to znane juz w starozytnosci co 4-letnie igrzyska dla ciemnych mas.
A co do samej demokracji to nie tyle, ze ma wady ale jest wrecz gwałtem na rozumie. 11 pijaczków-meneli przeglosowuje jednego pracowitego człowieka. |
Jak pisałem, ideału nie ma.
Tylko jakoś "dziwnie się składa", że tam gdzie nawet tej - przyznaję kulawej - demokracji zabraknie, to jest statystycznie DUŻO GORZEJ. Porównując do ideału, przyznawałbym Ci rację. Porównując do realiów, już tej racji Ci nie przyznam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:16, 15 Sie 2021 Temat postu: Re: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
mat napisał: |
Gdzie ty zyjesz, bo chyba nie na planecie Ziemia. Mniej niż 1% ludzi na świecie, posiada prawie 50% światowego majątku, a ty pitolisz o demokracji (z gr. wladza ludu). Tutaj stosujesz presupozycje, ze niby "demokracje mamy". Nie mamy zadnej demokracji, mamy za to oligarchie, czyli wladze bogaczy. To co ty widzisz jako "demokracja" to znane juz w starozytnosci co 4-letnie igrzyska dla ciemnych mas.
A co do samej demokracji to nie tyle, ze ma wady ale jest wrecz gwałtem na rozumie. 11 pijaczków-meneli przeglosowuje jednego pracowitego człowieka. |
Pytanie, czy to co krytykujesz to jest demokracja, czy ochlokracja? Żeby zaistniała demokracja musi zostać spełniony szereg warunków (za Ziemkiewiczem):
https://www.youtube.com/watch?v=vJAZOi-kwkg
#AkademiaZdrowegoRozsądku: Czy demokracja jest dziś możliwa? Jest pięć warunków.
Ziemkiewicz prezentuje 5 warunków, które muszą być spełnione, żeby mówić o demokracji oraz przedstawia argumenty za tym, że demokracja w Polsce jest fikcją, ponieważ żaden z tych warunków nie jest spełniony.
Wymienia następuje warunki:
1. Wspólnota
2. Klasa średnia
3. Komunikacja
4. Racjonalność
5. Prawo
Ad. 1
Wszyscy uczestnicy systemu demokratycznego muszą czuć się częścią jednej wspólnoty i w celu osiągnięcia wspólnego dobra powinni narzucić sobie i przestrzegać procedur demokratycznych. Decydujący jest głos większości, a przegrana mniejszość szanuje ten głos, co jest wyrazem szacunku do samej demokracji.
Tymczasem w Polsce nie ma żadnej wspólnoty, tylko podział na wzajemnie zwalczające się plemiona, a wszystko wpisane w narrację walki z narodami i apoteozy większych ponadnarodowych wspólnot jak Europejczycy albo ludzkość. Jak widać, nikt się tak naprawdę nie identyfikuje z tymi dużymi wspólnotami, tylko jeżeli naród umiera, ludzie skłaniają się ku mniejszym, plemiennym wspólnotom. To co miało być progresem, przekroczeniem ciasnych narodowych ram, jest w istocie cofnięciem się do struktur plemiennych.
Ad. 2
Nie ma demokracji bez klasy średniej, ponieważ tylko wśród klasy średniej są osoby niezależne, które stać na to, żeby działać w imię dobra wspólnego, a nie osobistych korzyści. Jeżeli czyjeś być albo nie być zależy od np. zasiłków socjalnych albo innych profitów, które czerpie z racji tego, kto obecnie rządzi, to taki ktoś nie może być w swoich decyzjach niezależny. To klasa średnia jest właściwym "ludem", który w demokracji powinien decydować o tym, jak się sprawy mają.
Ponieważ klasy średniej nie ma, to i nie ma władzy ludu.
Ad. 3
Podstawą demokracji jest komunikacja, a więc rzetelne, niezależne media oddające pluralizm poglądów, które ścierając się ze sobą w przestrzeni publicznej tworzą debatę, umożliwiają dyskusję poprzez naświetleniu całego bogactwa perspektyw. Wielogłos w demokracji jest wartością.
Tymczasem w Polsce niezależne dziennikarstwo leży i kwiczy, jeśli istnieje, to dociera do niewielkiej liczby osób, a komunikacja jest zdominowana przez propagandziarskie media, które przedstawiają tylko jedyne słuszne poglądy, a wszelkie głosy odbiegające od plemiennego konsensus są uciszane. Rządzi jednomyślność.
Ad. 4
Zasada racjonalności polega na tym, że strony dyskutują za pomocą argumentów, odwołując się do rozumu. Osoba biorąca udział w dyskusji przedstawia racje za swoim stanowiskiem.
Tymczasem debata publiczna w Polsce jest zdominowana przez emocje i to przy całkowitym poparciu tzw. elity, która teoretycznie powinna reprezentować tę racjonalną część społeczeństwa. Weźmy przykład strajku kobiet i okrzyków "Je**ć PiS" i nagonki na elokwentnych "dziadersów", którzy chcą dyskutować nad seksualnością kobiet. Tu nie ma o czym dyskutować, "wypier***ć!".
Ad. 5
Prawo w demokracji powinno być punktem odniesienia, autorytetem, czymś co stoi ponad jednostkowymi widzimisiami, tymczasem w rzeczywistości jest traktowane instrumentalnie jako narzędzie do uzasadniania działań podjętych w celu uzyskania własnych korzyści. Nastąpiło odrzucenie prawa naturalnego, które by miało stanowić fundament dla tego prawa pisanego, a tym samym uniemożliwiałoby uprawianie totalnej samowolki cynicznie wykorzystując do tego narzędzia prawa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:59, 15 Sie 2021 Temat postu: Re: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Pytanie, czy to co krytykujesz to jest demokracja, czy ochlokracja? Żeby zaistniała demokracja musi zostać spełniony szereg warunków (za Ziemkiewiczem): |
Ziemkiewicz jako epigon kapitalizmu tez nie jest w stanie zakumac tematu. Oczywiscie mozna stworzyc sztuczna wspolnote (patrz: narod) w ktorej pomywacz odczuwa wspolne interesy z bankierem, ale to konstrukcja stworzona na kruchym lodzie i predzej czy pozniej rzeczywiscie interesy daja o sobie znac. Dlatego w kazdej tzw. demokracji twoje prawa sa wprost proporcjonalne do zawartosci twojego portfela.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:00, 15 Sie 2021 Temat postu: Re: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Tylko jakoś "dziwnie się składa", że tam gdzie nawet tej - przyznaję kulawej - demokracji zabraknie, to jest statystycznie DUŻO GORZEJ. |
"Dziwnie sie sklada" to tylko w twojej wyobrazni, a "duzo gorzej" to tez tylko twoja arbitralna opinia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33812
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:18, 15 Sie 2021 Temat postu: Re: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
mat napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Tylko jakoś "dziwnie się składa", że tam gdzie nawet tej - przyznaję kulawej - demokracji zabraknie, to jest statystycznie DUŻO GORZEJ. |
"Dziwnie sie sklada" to tylko w twojej wyobrazni, a "duzo gorzej" to tez tylko twoja arbitralna opinia. |
No to parę porównań
Półwysep Koreański - dwie Koree, jedna z demokracją, druga z władcą silnej ręki. Gdzie jest lepiej?
Kraje Afryki - te demokratyczne vs te z rządami uzurpatorów - gdzie jest lepiej?
Ogólnie demokratyczne kraje Europy, Ameryk, Australia vs niedemokratyczna inne (Chiny, Rosja, Birma) - gdzie jest ludziom lepiej?
Podaj przykład kraju niedemokratycznego, gdzie byłoby lepiej, niż w średniej statystycznej krajów demokratycznych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:33, 18 Sie 2021 Temat postu: Re: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
No to parę porównań
Półwysep Koreański - dwie Koree, jedna z demokracją, druga z władcą silnej ręki. Gdzie jest lepiej?
Kraje Afryki - te demokratyczne vs te z rządami uzurpatorów - gdzie jest lepiej?
Ogólnie demokratyczne kraje Europy, Ameryk, Australia vs niedemokratyczna inne (Chiny, Rosja, Birma) - gdzie jest ludziom lepiej?
Podaj przykład kraju niedemokratycznego, gdzie byłoby lepiej, niż w średniej statystycznej krajów demokratycznych. |
Twoje "lepiej" to tylko twoje "lepiej". Dla Taliba lepiej jest zyc w Afganistanie niz w Polsce. Nawet dla niektorych Amerykanow lepiej bylo zyc w Korei Polnocnej niz w USA. W "uzurpatorskiej" Libii czy Iraku tez było sto razy lepiej niz w demokratycznych. Europa to cuchnacy trup bez przyszlosci, a Australia to niedorobiona parodia III Rzeszy (sprawdz co robia w zwiazku z COVID), dla wielu Chiny i Rosja sa lepszym wyborem. Ty po prostu zyjesz w bance.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33812
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:20, 19 Sie 2021 Temat postu: Re: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
mat napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
No to parę porównań
Półwysep Koreański - dwie Koree, jedna z demokracją, druga z władcą silnej ręki. Gdzie jest lepiej?
Kraje Afryki - te demokratyczne vs te z rządami uzurpatorów - gdzie jest lepiej?
Ogólnie demokratyczne kraje Europy, Ameryk, Australia vs niedemokratyczna inne (Chiny, Rosja, Birma) - gdzie jest ludziom lepiej?
Podaj przykład kraju niedemokratycznego, gdzie byłoby lepiej, niż w średniej statystycznej krajów demokratycznych. |
Twoje "lepiej" to tylko twoje "lepiej". Dla Taliba lepiej jest zyc w Afganistanie niz w Polsce. Nawet dla niektorych Amerykanow lepiej bylo zyc w Korei Polnocnej niz w USA. W "uzurpatorskiej" Libii czy Iraku tez było sto razy lepiej niz w demokratycznych. Europa to cuchnacy trup bez przyszlosci, a Australia to niedorobiona parodia III Rzeszy (sprawdz co robia w zwiazku z COVID), dla wielu Chiny i Rosja sa lepszym wyborem. Ty po prostu zyjesz w bance. |
Do pewnego stopnia masz rację - nie ma absolutnie obiektywnego "lepiej". Dla człowieka, który potrafi żyć tylko jako przestępca, lepszym - przynajmniej z jego osobistej perspektywy - będzie środowisko, w której przestępczość jest normą. Dla kogoś, kto umie się spełnić jedynie w roli tyrana, owo spełnienie nastąpi jedynie wtedy, będzie on mógł krzywdzić inne osoby. Każdej perspektywie, każdej ocenie można - w jakiś sposób zasadnie - przeciwstawić perspektywę osób, która akurat mają dokładnie przeciwne zapatrywania. A nie dogadaliśmy sobie żadnej wspólnej platformy oceny, nie ustaliliśmy co w tej rozmowie obowiązuje nas obu jako "dobro". I dopóki tego nie dogadamy, wszystkie opcje są otwarte - Ty możesz sobie twierdzić dowolne, a ja ze swojej strony też.
Uważam jednak, że moje stanowisko jest jakoś bliższe pewnej domyślności traktowania, spontanicznego odbioru rzeczy. Oczywiście można także tę spontaniczność i domyślność zanegować, jednak gdy do rozmowy przystępuje dwóch ludzi, chcących się jakoś porozumieć, pewne minimalne założenia trzeba przyjąć. I chyba domyślnie owe założenia przyjmuje się w oparciu o to obiegowe odczucie sukcesu, zadowolenia, bezpieczeństwa, stabilności życia. Przyjmuje się jako kryterium to, do czego ludzie zazwyczaj dążą, czego chcą.
Przyjmując te kryteria naturalnym staje się chyba, że wskaźnikiem ludzkiego "lepiej" są np. ruchy migracyjne. Można zadać dość proste pytanie: gdzie chętniej migrują ludzie - do Korei Północnej, do ogarniętych wojnami niestabilnych państewek Afryki, czy do zamożnej i nawet postrzeganej jako "trupia" Europy?...
Patrząc na łodzie z migrantami, na to w jakim kierunku płyną, czy w którą stronę forsowane są granice, znajdziemy odpowiedź na pytanie: gdzie częściej ludzie chcieliby żyć? I biorąc właśnie ten wskaźnik pod uwagę, uważam, że naturalniejszą będzie ocena, że w Europie, USA, Kanadzie, Australii i ogólnie krajach "kultury zachodniej" ludzie żyją lepiej. To nie oznacza oczywiście, że nie znajdziemy wyjątków, że nie da się wskazać jakichś bardzo destrukcyjnych, złych zjawisk w tych "lepszych" krajach i odwrotnie, jakichś dobrych w tych "gorszych" krajach. Myślę, że zawsze jakieś tam rzeczy odwrotne od głównej reguły da się wskazać. Jednak główna reguła zdaje się być zdecydowanie po stronie demokracji i traktowania człowieka podobnie do kultury zachodu. Daleko tej demokracji i kulturze do ideału, jednak W PORÓWNANIU DO ALTERNATYW ten nieideał jakoś się broni, a nawet wysuwa na pierwsze miejsce (w mojej, tutaj subiektywnej, ale chyba dość powszechnie podzielanej, ocenie).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:05, 19 Sie 2021 Temat postu: Re: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Patrząc na łodzie z migrantami, na to w jakim kierunku płyną, czy w którą stronę forsowane są granice, znajdziemy odpowiedź na pytanie: gdzie częściej ludzie chcieliby żyć? I biorąc właśnie ten wskaźnik pod uwagę, uważam, że naturalniejszą będzie ocena, że w Europie, USA, Kanadzie, Australii i ogólnie krajach "kultury zachodniej" ludzie żyją lepiej. |
Wskaznik to kazdy moze sobie arbitralnie dobierac. Barbarzyncy tez "emigrowali" do Rzymu i to wcale nie znaczylo ze chcieli po rzymsku zyc, wrecz przeciwnie, Imperium pokonali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33812
Przeczytał: 60 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:55, 19 Sie 2021 Temat postu: Re: Negocjacyjność stosunków społecznych |
|
|
mat napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Patrząc na łodzie z migrantami, na to w jakim kierunku płyną, czy w którą stronę forsowane są granice, znajdziemy odpowiedź na pytanie: gdzie częściej ludzie chcieliby żyć? I biorąc właśnie ten wskaźnik pod uwagę, uważam, że naturalniejszą będzie ocena, że w Europie, USA, Kanadzie, Australii i ogólnie krajach "kultury zachodniej" ludzie żyją lepiej. |
Wskaznik to kazdy moze sobie arbitralnie dobierac. Barbarzyncy tez "emigrowali" do Rzymu i to wcale nie znaczylo ze chcieli po rzymsku zyc, wrecz przeciwnie, Imperium pokonali. |
Tak, wskaźniki ostatecznie dobierane są w większości przypadków arbitralnie. I rzeczywiście nie mam jakiejś absolutnej obrony przed zarzutem, że ten mój, czy właściwie dowolny inny wskaźnik jest tym właściwym. Czy jednak mamy tu absolutną równość dowolnie wybieranych wskaźników?
Ja uważam, że nie. W takich dyskusjach rozstrzyga ostatecznie jakiś domyślny kontekst - konotacja pewnego zdrowego rozsądku, a także jakiś tam konsensus społeczny co do traktowania spraw. Obstawiam zatem, że biorąc pod uwagę ów konsensus, mój wskaźnik znacznie lepiej się broni, jest jakoś bardziej przekonujący niż ten Twój, w którym zbywasz problem zrównując go z podbojami Rzymu.
Gdzieś w każdej dyskusji, w każdym sporze rzecz rozbije się o to ludzkie rozumienie. Nawet proste 2+2=4 można podważać sugerując jego interpretację w duchu jakiejś alternatywnej arytmetyki, czy rozumienia spraw na jakiś całkowicie nam nieznany, odmienny od uznanego sposób.
Ja twierdzę, że moja interpretacja jest znacznie bliższa od Twojej w kontekście znanych standardów rozumienia i komunikowania się. Potwierdzenie tego pewnie wymagałoby jakiegoś testu, może ankiety wśród ludzi. Nie byłby to absolutny sposób rozstrzygnięcia, ale chyba - zważywszy na typowe ludzkie przekonania i oczekiwania - byłby jednak wyróżniony na plus. Pewności nie ma. Tu ostatecznie zadecydujemy jakąś formą intuicji, wyczucia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|