Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nagana dla Korwina

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:13, 09 Lip 2021    Temat postu: Nagana dla Korwina

Nie jestem raczej fanem Korwina Mikkego. Wręcz w moich odniesieniach utworzył się pewien koncept wypowiedzi typu "korwinizm" polegającej na spostrzeżeniu co prawda błyskotliwym i ładnie brzmiącym, ale w ostatecznym rozrachunku płytkim, pomijającym kluczowe dla sprawy aspekty, a skupiającym się na aspekcie może i do pewnego stopnia słusznym, lecz nie decydującym o poprawnej całości.
Jednak ostatnio pojawiło się doniesienia o ukaraniu tego posła naganą [link widoczny dla zalogowanych]. Nagana była za to, że Korwin ośmielił się zrelatywizować zagadnienie wykorzystywania seksualnego dzieci, ośmielił się porównać, zadać pytanie o dodatkowe konsekwencje silnego wzbudzania w dzieciach nieufności względem każdego dorosłego.
W tej naganie widzę po prostu UPROSZCZONE MYŚLENIE, skupienie się na chciejstwie i emocji oburzenia, przy braku pragnienia głębszej refleksji. Dla mnie ta nagana jest po prostu pochwałą bezmyślności na korzyść powierzchownego emocjonalnego traktowania rzeczywistości.
To z resztą jest chyba ogólny problem współczesnego świata - unikanie myślenia, a skupianie się na procesowaniu emocji - oburzenia, gniewu, niechęci, pogardy, bądź odwrotnie bezrefleksyjnego poparcia w czołobitnym stylu. Mamy do czynienia ze światem budowanym dla niedojrzalców, światem właściwie dla dzieci - infantylnym mentalnie, gdzie myślenie jest na cenzurowanym, bo najważniejsze jest reagowanie emocjami.

A ja popieram prawo posła Korwina do refleksji nawet stawiając dość przewrotne pytanie o to, czy rozpoczęcie kampanii nieufności względem wszystkich dorosłych przez wszystkie dzieci aby na pewno przyniesie - w ogólnym bilansie - więcej dobra, czy więcej zła. Uważam, że myślący człowiek ma prawo rozważyć takie konsekwencje jak
- brak zwrócenia się o pomoc do dorosłego przez dziecko w niebezpiecznej sytuacji
- stworzenie ogólnie lękliwego, straszonego od dziecka czającymi się wszędzie pedof...mi. Te miliony dzieci wychowywane w atmosferze domyślnej nieufności wobec ludzi w ogólności, kiedyś utworzą społeczeństwo. Utworzą z dużym prawdopodobieństwem społeczeństwo ludzi programowo zalęknionych. Kiedyś przyjdą też i takie konsekwencje...

Oczywiście, jak to w życiu - jest coś za coś. Z zaniechania ostrzegania dzieci przed jakaś tam garstką przestępców seksualnych wyniknie pewnie i to, że ileś tam dzieci zareaguje nieprawidłowo, a potem one staną się ofiarami. Tak też będzie.
Patrząc jednak nawet na samą przeżywalność dzieci, to można się zastanawiać, ile z nich umrze, bo ich kolega nie poprosił o pomoc dorosłego. Z resztą nawet zwrócenie się o pomoc przed napastnikiem seksualnym najczęściej samo wymaga...
... poproszenia przez dziecko o pomoc innego DOROSŁEGO!
A jak dziecko będzie bało się wszystkich dorosłych, to o tę pomoc nie poprosi - nie tylko w sytuacji zagrożenia przez dewiantów, ale też we wszystkich innych niebezpiecznych sytuacjach.
Ale to się w (moim zdaniem dość jednak ciasnych) umysłach współczesnych moralistów z ław sejmowych nie mieści. Oni chcą widzieć jedna stronę medalu, a głębszej refleksji najchętniej by zabronili. Bo sami do takiej refleksji nie są najwyraźniej zdolni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:03, 09 Lip 2021    Temat postu: Re: Nagana dla Korwina

I jeszcze jedno na koniec chcę dodać. Nie twierdzę, że jakaś forma uwrażliwienia dzieci na to, że nie każdy dorosły, który coś im na placu zabaw proponuje, jest godzien zaufania byłaby zbędna. DOBRZE SKONSTRUOWANA kampania, polegająca nie tylko na straszeniu, ale zrównoważonym uświadomieniu dziecka jego praw względem nieznanych dorosłych może by się przydała. Ale właśnie DOBRZE POMYŚLANA, wyrosła z GŁĘBSZEJ REFLEKSJI I BIORĄCA RÓŻNE ZA ALE I PRZECIW temu, czy innemu podejściu mogłaby spełnić dobrą rolę, albo przynajmniej przynieść więcej dobrego nic złego. Jednak zła kampania mogłaby w ostatecznym rozrachunku przynieść wiele zła, przy znikomych (pewnie czasem się zdarzą) i rzadkich efektach pozytywnych. Ale do tego trzeba by mądrej, wyważonej, niedogmatycznej, nie skupionej na samym emocjach dyskusji. Nie sprzyja atmosferze dyskusji i rozwagi postawa, w których samo zadanie pytania także o negatywne skutki tej, czy innej kampanii jest traktowane jako coś nieetycznego. Jak dla mnie to raczej nieetyczne (podpadające pod decyzje mniej emocjonalnie nastawionej komisji etyki) jest blokowanie uwag na temat także potencjalnych negatywnych skutków jakiegoś podejścia do sprawy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:49, 09 Lip 2021    Temat postu:

Nagana zasłużona. Oto jego słowa:
"Na drogach ginie rocznie 3000 osób, ale dzięki temu mamy sprawny transport. Godzimy się z tym. I słusznie. Pytanie: czy nie lepiej, by 20 czy 50 dzieci więcej padło ofiarą cośtamów - ale reszta traktowała dorosłych ufnie i żyła normalnie, bez wpajanego strachu przed cośtam?"

To jest ilustracja zasady: cel uświęca środki. Można poświęcić 20-50 dzieci w dobrym celu? Nie nie można.

Korwina swego czasu trafnie podsumowała Ziętek Wielomska "zwolennik przemocy w szatach liberała".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:57, 09 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Nagana zasłużona. Oto jego słowa:
"Na drogach ginie rocznie 3000 osób, ale dzięki temu mamy sprawny transport. Godzimy się z tym. I słusznie. Pytanie: czy nie lepiej, by 20 czy 50 dzieci więcej padło ofiarą cośtamów - ale reszta traktowała dorosłych ufnie i żyła normalnie, bez wpajanego strachu przed cośtam?"

To jest ilustracja zasady: cel uświęca środki. Można poświęcić 20-50 dzieci w dobrym celu? Nie nie można.

Korwina swego czasu trafnie podsumowała Ziętek Wielomska "zwolennik przemocy w szatach liberała".

A ja inaczej odbieram intencję Korwina.
Uważam, że MYŚLĄCY, DOJRZALI LUDZIE są w stanie bez jakiegoś szczególnego dyskomfortu emocjonalnego ROZWAŻYĆ ZA I PRZECIW, a nie tylko jednostronnie emocjonować się sprawą cośtamów. Uważam, że każdemu problemowi należy się dyskusja, rozpatrzenie argumentów, a nie postępowanie impulsywne i instynktowne w stylu "protestujemy, nie akceptujemy, potępiamy". Bo ze ślepego bezrefleksyjnego potępiania może czasem wyniknąć więcej szkód niż pożytku.
Ja już widzę sposób na złowienie przestraszonego malca przez cośtama - trochę podobny do metody na policjanta, czyli oparty o to, że jakiś człowiek mówi, jak to koniecznie dziecko powinno się z nim schować w krzaki, bo tutaj w pobliżu grasuje bardzo zły człowiek, o którym mówili w telewizji. I niedoświadczony maluch może ulec tej sugestii, dać się zmanipulować, WŁAŚNIE Z POWODU BŁĘDNIE SKONSTRUOWANEJ KAMPANII OSTRZEGAWCZEJ.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 16:57, 09 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:15, 09 Lip 2021    Temat postu:

To jest typowy zarzut korwinistów (nie twierdzę, że nim jesteś, ale stosujesz ich myślenie), że ich oponenci kierują się emocjami. Tymczasem ja wyraźnie napisałam, że mam problem z jego wypowiedzią z pobudek etycznych, mianowicie odrzucam i zakładam, ze w mojej cywilizacji jest to konsensus, zasadę "cel uświęca środki".

Dla Korwina sprawny transport usprawiedliwia śmierć tysięcy osób albo jakaś swoboda obyczajowa usprawiedliwia spierdolenie życia 20-50 dzieci rocznie.

Owszem, są takie systemy etyczne, w ramach których myślenie Korwina znajduje swoją aprobatę i możemy podyskutować nad tym, czy nasz system etyczny jest słuszny.

Jednak w tym kontekście, wypowiedź posła padła w konkretnym porządku etycznym i słusznie spotkała się z naganą ze strony sejmowej komisji etyki. Korwin nie jest akademikiem filozofem, tylko wypowiada się jako poseł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 7 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:24, 09 Lip 2021    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Sob 23:32, 25 Maj 2024, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:49, 09 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
To jest typowy zarzut korwinistów (nie twierdzę, że nim jesteś, ale stosujesz ich myślenie), że ich oponenci kierują się emocjami. Tymczasem ja wyraźnie napisałam, że mam problem z jego wypowiedzią z pobudek etycznych, mianowicie odrzucam i zakładam, ze w mojej cywilizacji jest to konsensus, zasadę "cel uświęca środki".

A jaki cel tu widzisz?
Ty odczytujesz postawę Korwina jako "cel uświęca środki", a ja ją klasyfikuję jako: mądrze jest rozważać wszystkie aspekty sprawy, zanim się podejmie decyzję.
Co jest owym celem?
Wydaje mi się, że celem jest DOBRO JAK NAJWIĘKSZEJ ILOŚCI DZIECI. I ten cel jest chyba ważniejszy niż cel "mieć o sobie mniemanie jak to ja jestem twardo przeciw temu, co jest złe zatem potępiam, potępiam, potępiam, nawet kosztem myślę i analizuję...".
Z samego emocjonalnego nastawienia nie zrodzą się przemyślane decyzje. Zrodzą się emocje, które może pomogą, a może zaszkodzą...
Ale kogo to obchodzi, skoro ja poczułem się jako ten nieprzejednany przeciwnik zła?... (tak sobie myśli infantylnie i emocjonalnie traktujący etykę moralista)
- W sumie o to bowiem chyba chodzi - o ten lans, że jestem nieprzejednany i zdeterminowany w zwalczaniu zła. A co z tego realnie wyniknie?...
- kogo to obchodzi, skoro ktoś się tak świetnie jako ten nieprzejednany poczuł?... :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:55, 09 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
To jest typowy zarzut korwinistów (nie twierdzę, że nim jesteś, ale stosujesz ich myślenie), że ich oponenci kierują się emocjami. Tymczasem ja wyraźnie napisałam, że mam problem z jego wypowiedzią z pobudek etycznych, mianowicie odrzucam i zakładam, ze w mojej cywilizacji jest to konsensus, zasadę "cel uświęca środki".

A jaki cel tu widzisz?
Ty odczytujesz postawę Korwina jako "cel uświęca środki", a ja ją klasyfikuję jako: mądrze jest rozważać wszystkie aspekty sprawy, zanim się podejmie decyzję.
Co jest owym celem?
Wydaje mi się, że celem jest DOBRO JAK NAJWIĘKSZEJ ILOŚCI DZIECI. I ten cel jest chyba ważniejszy niż cel "mieć o sobie mniemanie jak to ja jestem twardo przeciw temu, co jest złe zatem potępiam, potępiam, potępiam, nawet kosztem myślę i analizuję...".

A gdzie Ty w wypowiedzi Korwina widzisz, że celem jest dobro jak największej ilości dzieci?

Przypomnę jego słowa:
"Na drogach ginie rocznie 3000 osób, ale dzięki temu mamy sprawny transport. Godzimy się z tym. I słusznie. Pytanie: czy nie lepiej, by 20 czy 50 dzieci więcej padło ofiarą cośtamów - ale reszta traktowała dorosłych ufnie i żyła normalnie, bez wpajanego strachu przed cośtam?"

Czyli dla Ciebie dobrem jak największej liczby dzieci jest jak najwięcej ofiar cośtamów? :think:

I odp. na Twoje pytanie, celem wg Korwina jest brak lęku przed cośtam u dzieci.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Pią 18:02, 09 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:04, 09 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
To jest typowy zarzut korwinistów (nie twierdzę, że nim jesteś, ale stosujesz ich myślenie), że ich oponenci kierują się emocjami. Tymczasem ja wyraźnie napisałam, że mam problem z jego wypowiedzią z pobudek etycznych, mianowicie odrzucam i zakładam, ze w mojej cywilizacji jest to konsensus, zasadę "cel uświęca środki".

A jaki cel tu widzisz?
Ty odczytujesz postawę Korwina jako "cel uświęca środki", a ja ją klasyfikuję jako: mądrze jest rozważać wszystkie aspekty sprawy, zanim się podejmie decyzję.
Co jest owym celem?
Wydaje mi się, że celem jest DOBRO JAK NAJWIĘKSZEJ ILOŚCI DZIECI. I ten cel jest chyba ważniejszy niż cel "mieć o sobie mniemanie jak to ja jestem twardo przeciw temu, co jest złe zatem potępiam, potępiam, potępiam, nawet kosztem myślę i analizuję...".

A gdzie Ty w wypowiedzi Korwina widzisz, że celem jest dobro jak największej ilości dzieci?

Przypomnę jego słowa:
"Na drogach ginie rocznie 3000 osób, ale dzięki temu mamy sprawny transport. Godzimy się z tym. I słusznie. Pytanie: czy nie lepiej, by 20 czy 50 dzieci więcej padło ofiarą cośtamów - ale reszta traktowała dorosłych ufnie i żyła normalnie, bez wpajanego strachu przed cośtam?"

Czyli dla Ciebie dobrem jak największej liczby dzieci jest jak najwięcej ofiar cośtamów? :think:

Dla mnie dobrem jak największej liczby dzieci jest coś o wiele bardziej złożonego niż bycie, bądź nie bycie ofiarą cośtamów. Jest tu wiele różnych aspektów, które CHCIAŁBYM WZIĄĆ POD UWAGĘ.
Tu jest właśnie istota naszego sporu - Ty wyizolowałaś problem cośtamów jako jedyny skutek prowadzenia działań propagandowych w kontekście dzieci. Patrzysz sobie tylko na to, a reszta Cię nie obchodzi. Potem wyciągasz wnioski, jakby owej reszty nie było, a przynajmniej jakby nie warto byłoby się nad nią zastanawiać.
Tak sobie sprawę stawiać można, a nawet można się wtedy poczuć świetnie, jako nieprzejednany wróg cośtamów. Do robienia sobie lansu przed sobą samym - fajna rzecz...
Ale ja, może jako człowiek już nieco starszy, może z racji na to, że nie spotkałem się z sytuacją, gdy działania na niwie społecznej dawałyby ostateczne tylko jeden - ten wybrany i oczekiwany - skutek, zadaję sobie całą masę dodatkowych pytań, a w tym w szczególności: a co z innymi aspektami dobra dzieci?
One są nieważne, znikły?...
Czy po prostu mamy je w dupie, bo tak fajnie jest myśleć o sobie, że się jest ideowym i jednoznacznym, a jak to będzie naprawdę, przecież nie ma znaczenia wobec tego naszego dobrego samopoczucia... :shock:
Ja nie zamierzam ignorować bilansu sprawy, nie zamierzam upraszczać sobie spojrzenia na świat do wygodnej dla emocji postaci. Uważam taką postawę za niedojrzałą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:22, 09 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Ale ja, może jako człowiek już nieco starszy, może z racji na to, że nie spotkałem się z sytuacją, gdy działania na niwie społecznej dawałyby ostateczne tylko jeden - ten wybrany i oczekiwany - skutek, zadaję sobie całą masę dodatkowych pytań, a w tym w szczególności: a co z innymi aspektami dobra dzieci?
One są nieważne, znikły?...
Czy po prostu mamy je w dupie, bo tak fajnie jest myśleć o sobie, że się jest ideowym i jednoznacznym, a jak to będzie naprawdę, przecież nie ma znaczenia wobec tego naszego dobrego samopoczucia... :shock:
Ja nie zamierzam ignorować bilansu sprawy, nie zamierzam upraszczać sobie spojrzenia na świat do wygodnej dla emocji postaci. Uważam taką postawę za niedojrzałą.

Tzn. jakie aspekty? Trzymamy się wypowiedzi Korwina:
Cytat:
ale reszta traktowała dorosłych ufnie i żyła normalnie, bez wpajanego strachu przed cośtam

Czy to dobrze, kiedy dzieci tratują wszystkich dorosłych równie/w pełni ufnie?
Czy to dobrze dla dzieci, kiedy nie będą miały wpojonego strachu przed cośtam?
Czy ew. dobro płynące z braku lęku przed cośtam/pełnej ufności wobec dorosłych przewyższy dobro płynące z maksymalnie niskiego ryzyka, że się padnie ofiara cośtam i z dużym prawdopodobieństwem będzie się miało traumę i problemy do końca życia?

Przedstaw proszę tok rozumowania, który Cię doprowadził do takiego wniosku, że dzieci, które mają zaufanie do wszystkich dorosłych i zero lęku przed cośtam summa summarum wyjdą na tym lepiej niż gdyby jednak miały wpojoną jakąś nieufność i jakiś lęk.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Pią 18:24, 09 Lip 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:30, 09 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Ale ja, może jako człowiek już nieco starszy, może z racji na to, że nie spotkałem się z sytuacją, gdy działania na niwie społecznej dawałyby ostateczne tylko jeden - ten wybrany i oczekiwany - skutek, zadaję sobie całą masę dodatkowych pytań, a w tym w szczególności: a co z innymi aspektami dobra dzieci?
One są nieważne, znikły?...
Czy po prostu mamy je w dupie, bo tak fajnie jest myśleć o sobie, że się jest ideowym i jednoznacznym, a jak to będzie naprawdę, przecież nie ma znaczenia wobec tego naszego dobrego samopoczucia... :shock:
Ja nie zamierzam ignorować bilansu sprawy, nie zamierzam upraszczać sobie spojrzenia na świat do wygodnej dla emocji postaci. Uważam taką postawę za niedojrzałą.

Tzn. jakie aspekty? Trzymamy się wypowiedzi Korwina:
Cytat:
ale reszta traktowała dorosłych ufnie i żyła normalnie, bez wpajanego strachu przed cośtam

Czy to dobrze, kiedy dzieci tratują wszystkich dorosłych równie/w pełni ufnie?
Czy to dobrze dla dzieci, kiedy nie będą miały wpojonego strachu przed cośtam?
Czy ew. dobro płynące z braku lęku przed cośtam/pełnej ufności wobec dorosłych przewyższy dobro płynące z maksymalnie niskiego ryzyka, że się padnie ofiara cośtam i z dużym prawdopodobieństwem będzie się miało traumę i problemy do końca życia?

Przedstaw proszę tok rozumowania, który Cię doprowadził do takiego wniosku, że dzieci, które mają zaufanie do wszystkich dorosłych i zero lęku przed cośtam summa summarum wyjdą na tym lepiej niż gdyby jednak miały wpojoną jakąś nieufność i jakiś lęk.

Ależ ja nie o tym.
Ustawiłaś chochoła, jakbym ja postulował dla dzieci "zero lęku" przed cośtam. Jak tak będziemy rozmawiać, to może gdy ktoś powie "dzień dobry", to wyciągniesz z tego komunikat, że ktoś neguje krzywdy na świecie, globalne ocieplenie i oszustwa podatkowe. Pokaż w którym miejscu postulowałem wspomniane "zero lęku", to przyznam Ci rację i znikam.
Wróć na Ziemię i spójrz o czym naprawdę pisałem - o tym, że uważam za święte prawo każdego człowieka zwrócić uwagę nawet na niepolityczne aspekty sprawy, na to że medal zwykle ma dwie strony.
Ja rozumiem, że wygodnie jest Ci ustawić moją wypowiedź w karykaturalnym świetle, zignorować np. to, że pisałem
Cytat:
Jest tu wiele różnych aspektów, które CHCIAŁBYM WZIĄĆ POD UWAGĘ.

mądrze jest rozważać wszystkie aspekty sprawy, zanim się podejmie decyzję.

Nie piszę nigdzie o jednostronnym odwróceniu na maksymalnie przeciwny kierunku, krytykowanego przez Korwina.
Z każdą postulowaną polityką wychowawczą musimy związać jakąś miarę, gdzieś w tendencjach wpływu na inne osoby trzeba się zatrzymać. W skrajnym bowiem wydaniu postawy nieprzejednania, powinniśmy dzieciom każdego dnia robić pranie mózgów, epatując zdjęciami zamordowanych i zgwałconych, produkując jęki bólu i skrzywdzenia - wtedy nam się dzieci tak przestraszą, że będziemy mieli nasz "cel zrealizowany".
Tak skrajnie zapewne nikt nie zechce polityki wychowawczej budować. Bo intuicyjnie czujemy, że oddając wszystkie siły na jeden cel - straszenia dzieci cośtamami stracimy w końcu dużo dużo więcej. I w moim przekonaniu głos Korwina jest właśnie w tą stronę. Nie od razu aby zaniechać walki ze złem cośtamów, ale aby ZACHOWAĆ MIARĘ, aby MIEĆ NA OKU RÓWNIEŻ SKUTKI UBOCZNE.
Każde działanie ma skutki uboczne. Ale w przypadku szczególnie bulwersujących problemów społecznych ludzie o tym zdają się zapominać, zdaje im się, że skrajna ortodoksja jest po prostu najlepszym sposobem reakcji. To jednak wcale nie jest dobry sposób reakcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:59, 09 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Ależ ja nie o tym.
Ustawiłaś chochoła, jakbym ja postulował dla dzieci "zero lęku" przed cośtam. Jak tak będziemy rozmawiać, to może gdy ktoś powie "dzień dobry", to wyciągniesz z tego komunikat, że ktoś neguje krzywdy na świecie, globalne ocieplenie i oszustwa podatkowe. Pokaż w którym miejscu postulowałem wspomniane "zero lęku", to przyznam Ci rację i znikam.
Wróć na Ziemię i spójrz o czym naprawdę pisałem - o tym, że uważam za święte prawo każdego człowieka zwrócić uwagę nawet na niepolityczne aspekty sprawy, na to że medal zwykle ma dwie strony.
Ja rozumiem, że wygodnie jest Ci ustawić moją wypowiedź w karykaturalnym świetle, zignorować np. to, że pisałem

Pokażę, kiedy Ty mi pokażesz, w którym miejscu oponent Korwina nie zauważa dwóch stron medalu i jego reakcja na jego słowa jest właśnie wynikiem tego niezauważania. Na jakiej podstawie doszedłeś do tego wniosku?

Celowo napisałam "zero lęku" i "pełna ufność", żeby zobaczyć jak zareagujesz, kiedy Twój rozmówca dodaje od siebie coś, co ustawia jakąś wypowiedź w skrajnym świetle.

Dokładnie to samo zrobiłeś z reakcją oponenta Korwina - zarzuciłeś mu bezpodstawnie emocjonalność i brak szerszego spojrzenia na sprawę. No chyba że się mylę i przedstawisz wyczerpujące uzasadnienie.

Cytat:

Nie piszę nigdzie o jednostronnym odwróceniu na maksymalnie przeciwny kierunku, krytykowanego przez Korwina.
Z każdą postulowaną polityką wychowawczą musimy związać jakąś miarę, gdzieś w tendencjach wpływu na inne osoby trzeba się zatrzymać. W skrajnym bowiem wydaniu postawy nieprzejednania, powinniśmy dzieciom każdego dnia robić pranie mózgów, epatując zdjęciami zamordowanych i zgwałconych, produkując jęki bólu i skrzywdzenia - wtedy nam się dzieci tak przestraszą, że będziemy mieli nasz "cel zrealizowany".
Tak skrajnie zapewne nikt nie zechce polityki wychowawczej budować. Bo intuicyjnie czujemy, że oddając wszystkie siły na jeden cel - straszenia dzieci cośtamami stracimy w końcu dużo dużo więcej. I w moim przekonaniu głos Korwina jest właśnie w tą stronę. Nie od razu aby zaniechać walki ze złem cośtamów, ale aby ZACHOWAĆ MIARĘ, aby MIEĆ NA OKU RÓWNIEŻ SKUTKI UBOCZNE.

No i to sobie już dopowiedziałeś, bo w słowach Korwina nie ma nic o zachowaniu miary. Ta wypowiedź jest bardzo ogólna, niesprecyzowana i można ją interpretować na szereg sposobów. To jest zresztą standard w jego wypowiedziach. Chlapnie coś brzmi niejednoznacznie w ramach protokołu 1% i potem cała armia korwinistów tłumaczy, co Krul miał na myśli.

Nawet zakładając, że miałby na myśli to co twierdzisz, to i tak nagana mu się należała za niechlujstwo ekspresji. Jeśli jest posłem to musi potrafić się wysławiać dyplomatycznie, precyzyjnie i w sposób nie wzbudzający kontrowersji. Samo sformułowanie "czy nie lepiej, by 20 czy 50 dzieci więcej padło ofiarą cośtamów" jest obrzydliwe i z pewnością przykre dla wszystkich ofiar cośtamów. Dla niego to tylko statystyka, kilkadziesiąt osób, dla każdej z nich to osobista tragedia.
Cytat:

Każde działanie ma skutki uboczne. Ale w przypadku szczególnie bulwersujących problemów społecznych ludzie o tym zdają się zapominać, zdaje im się, że skrajna ortodoksja jest po prostu najlepszym sposobem reakcji. To jednak wcale nie jest dobry sposób reakcji.

Wypowiedź Korwina jest wyrwana z kontekstu, nie wiadomo do czego on się odnosi. I co by miał uważać za tę ortodoksję. Ja się trzymam tylko tego tekstu i nie widzę w nim tego, co mu przypisujesz. Mam wrażenie, że raczej sobie luźno fantazjujesz na temat wypowiedzi Korwina, przypisując jego słowom znaczenie, które chciałbyś żeby jego słowa miały.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:16, 09 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
No i to sobie już dopowiedziałeś, bo w słowach Korwina nie ma nic o zachowaniu miary. Ta wypowiedź jest bardzo ogólna, niesprecyzowana i można ją interpretować na szereg sposobów.

Tym bardziej. Skoro wypowiedź - dokładnie tak jak piszesz - "jest ogólnikowa", to tym bardziej robienie z niej afery postrzegam jako rodzaj nagonki.
autor artykułu z linka wyżej, cytując Korwina napisał:
Pytanie: czy nie lepiej, by 20 czy 50 dzieci więcej padło ofiarą cośtamów - ale reszta traktowała dorosłych ufnie i żyła normalnie, bez wpajanego strachu przed cośtam?" - napisał wówczas polityk.

Korwin STAWIA PYTANIE. Nie twierdzi niczego na twardo. Stawia pytanie. To już nawet pytać w tym kraju nie wolno?... :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:35, 09 Lip 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
No i to sobie już dopowiedziałeś, bo w słowach Korwina nie ma nic o zachowaniu miary. Ta wypowiedź jest bardzo ogólna, niesprecyzowana i można ją interpretować na szereg sposobów.

Tym bardziej. Skoro wypowiedź - dokładnie tak jak piszesz - "jest ogólnikowa", to tym bardziej robienie z niej afery postrzegam jako rodzaj nagonki.

Gdyby autorem tej wypowiedzi był jakiś Józek spod budki z piwem, to żadna komisja etyki by się tym nie zajmowała, jednak funkcja posła do czegoś zobowiązuje. Człowiek na takim stanowisku musi się wypowiadać dyplomatycznie i w sposób nie wzbudzający żadnych kontrowersji, zgodnie z etyką poselską. Taka ogólnikowa wypowiedź zawierająca odrażającą frazę zaczynającą się od "czy nie lepiej" zasługuje oczywiście na krytykę.
Cytat:

autor artykułu z linka wyżej, cytując Korwina napisał:
Pytanie: czy nie lepiej, by 20 czy 50 dzieci więcej padło ofiarą cośtamów - ale reszta traktowała dorosłych ufnie i żyła normalnie, bez wpajanego strachu przed cośtam?" - napisał wówczas polityk.

Korwin STAWIA PYTANIE. Nie twierdzi niczego na twardo. Stawia pytanie. To już nawet pytać w tym kraju nie wolno?... :shock:
[/quote]
Ludzie przyzwoici pewnych pytań nie stawiają. A poza tym z kontekstu wynika, że to pytanie retoryczne:
"Na drogach ginie rocznie 3000 osób, ale dzięki temu mamy sprawny transport. Godzimy się z tym. I słusznie. Pytanie: czy nie lepiej, by 20 czy 50 dzieci więcej padło ofiarą cośtamów - ale reszta traktowała dorosłych ufnie i żyła normalnie, bez wpajanego strachu przed cośtam?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33339
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:50, 09 Lip 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Ludzie przyzwoici pewnych pytań nie stawiają. A poza tym z kontekstu wynika, że to pytanie retoryczne:

Takie rzeczy są tez kwestią pewnego wyczucia, nie widzę tu możliwości w pełni obiektywnego rozstrzygnięcia sporu. Zatem moja uwaga będzie w trybie osobistej opinii: uważam, że komisja etyki zachowała się nadgorliwie. Gorsze wypowiedzi różnych jakoś przechodziły. Zaś takie rygorystyczne podejście do dość luźno wyrażonego (może niekoniecznie dyplomatycznie sformułowanego) zdania według mnie ociera się o cenzurę, chęć zamknięcia ust osobom, których się nie lubi.
Powtórzę z rozwinięciem: Korwin jako osoba i polityk mnie nie przekonuje. Wypowiedź nie należy do najzręczniejszych, jest też chyba kolejną formą prowokacji. Jednak w moim przekonaniu nie było tu przekroczenia granicy, która kwalifikuje się do tak mocnych działań komisji etyki. Bo jest też i skutek uboczny takich działań - tworzenie atmosfery cenzury, postawienie w wątpliwość zasady wolności wypowiedzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin