|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33751
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:36, 19 Sie 2024 Temat postu: Konflikt konkluzywności i towarzyskości rozmów, dyskusji |
|
|
Zauważyłem ciekawy rodzaj konfliktu pomiędzy nastawieniem w rozmowie na "towarzyskie dzianie się", a zmierzanie ku wnioskom, ustaleniom.
Są osoby, które mają (najczęściej podświadomy) cel główny dyskusji w stylu: chcę sobie pogadać, nawiązać kontakt z ludźmi, poczuć emocje z tym kontaktem związane.
Z przeciwnego bieguna są osoby, które mają jako główny cel: pragnę ustalić rozwiązanie jakiegoś dylematu, problemu, a przynajmniej poznać stanowisko innych osób w danej sprawie.
Nieoczywistym spostrzeżeniem jest, że owe cele są względem siebie dość PRZECIWSTAWNE!
Dyskusja skupiająca się na konkluzji, po osiągnięciu owej konkluzji traci sens. To powoduje, że jeśli ktoś miałby ochotę po prostu dalej "pogadywać sobie" z innymi, raczej nie będzie usatysfakcjonowany, gdy mu rozmówcy się ulotnią, skoro ich cel został osiągnięty. To powoduje, że wiele osób silnie nastawionych na "towarzyskie dzianie się" rozmów, mniej lub bardziej świadomie, SABOTUJE KONKLUZYWNOŚĆ DYSKUSJI. To może irytować z kolei tych, dla których owa konkluzja jest powodem w dyskusji w ogóle uczestniczenia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 13:37, 19 Sie 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33751
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:53, 19 Sie 2024 Temat postu: Re: Konflikt konkluzywności i towarzyskości rozmów, dyskusji |
|
|
Cel towarzyski rozmowy jest wyraźnie inny, w wielu aspektach sprzeczny z dociekaniem ideowym. Różnic jest tu więcej niż jedna:
1. Dociekając idei z reguły umniejszamy aspekt osobowy, a w rozmowach towarzystkich on jest wręcz celem.
2. Szukając sensów ideowych rozumować możliwie ściśle, w towarzyskich luźnych rozmowach nieścisłość, brak konsekwencji są akceptowane.
3. Analizując idee, odsuwamy najczęściej na bok emocje, w towarzystkich aspektach te emocje są sensem i celem.
4. Gdy cel ideowy zostaje osiągnięty w rozmowie na nim skupionej, strony się rozchodzą, bo nie ma nic więcej do roboty, zadanie zostało wykonane. Cel towarzyski nie wyznacza końca rozmów - po jednej rozmowie płynnie zwykle pojawia się kolejna.
5. W rozmowach towarzyskich w ogóle cele pływają, są drugorzędne, w rozmowach ideowych cel stanowi to, co w ogóle nadaje dyskusji sens.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33751
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:29, 22 Sie 2024 Temat postu: Re: Konflikt konkluzywności i towarzyskości rozmów, dyskusji |
|
|
Spotykałem się z pewną formą towarzyskiej cenzury wobec np. rozmów uważanych za nieatrakcyjne dla kobiet, zbyt męskie - np. o komputerach, czy technice. Ale kobiety o modzie i porodach zwykle chętnie rozmawiają, choć to jakoś wyraźnie mniej interesuje mężczyzn. Znane mi kobiety najczęściej rozmawiają "o wszystkim po trochu, ale o niczym tak do końca konkretnie". Cóż mam z tym robić ja, który przy takich rozmowach mam ochotę wyć z nudów, albo przynajmniej marzę, aby ten czas takiej towarzyskiej rozmowy już mieć za sobą?...
Ale w pewnym sensie rozumiem te kobiety, rozumiem, że nie da się rozmawiać konkluzywnie, jeśli się jest zainteresowanym po prostu POGADANIEM SOBIE.
Problem tak naprawdę jest o wiele szerszy, konflikt konkluzywności i towarzyskości rozmów jest tak naprawdę przypadkiem szczególnym konfliktu o wiele bardziej podstawowego - pomiędzy ogólnie dociekaniem a doznawaniem.
Doznawanie takie na maksa jest z zasady bezmyślne - tak delektujemy się pięknem krajobrazu, muzyką. Z drugiej strony myślenie dociekliwe domaga się ciszy i spokoju - wygaszenia bodźców zmysłowych, zewnętrznych.
Jeśli ktoś się skupia na doznawaniu, nie będzie dociekał, nie będzie intelektualnie twórczy. Bo on wtedy wygasza nastawienie na ocenność w jakimkolwiek głębszym, porównawczym znaczeniu i tylko chłonie bodźce, starają się ich doznać jak najwięcej. Dociekając spraw intelektualnych, najpierw staramy się wygasić bodźce, skupić na swoich myślach, odciąć od świata, zagłębić w to, co stanowi przedmiot owych dociekań. To są dokładnie przeciwne sobie postawy.
Obie z resztą są potrzebne, uzupełniają się w tworzeniu sprawczej, zrównoważonej postawy i osobowości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|